wtorek, 31 października 2023

"Wszystkie nasze poplątane ścieżki" Kira Zielińska

"Wszystkie nasze poplątane ścieżki" Kira Zielińska, Wyd. Zysk i S-ka, Str. 472


O sile miłości, która nie pozwala zatonąć…


Tak wiele powstało powieści o podstępności losu a jednak wciąż czujemy pewien niedosyt i szukamy nowych treści, w którym im bliżej prawdziwego życia położone są rozgrywane wydarzenia, tym łatwiej jest nam poczuć wszelkie uczucia na własnej skórze. Kira Zielińska podjęła wyzwanie i złożyła na nasze dłonie "Wszystkie nasze poplątane ścieżki", czyli wyjątkowy manifest walki o własne szczęście. 

Autorka ulokowała swoją fabułę w dość znanym nam (ale jakże lubianym!) środowisku New Adult. Bardzo brakowało mi ostatnio historii właśnie w tym stylu, która bazując na znanych schematach wyciągnie z nich jednak coś nowego i nietuzinkowego. W tym przypadku właśnie tak się stało, ponieważ autorka zaskakuje pomysłem oraz wykorzystanym potencjałem, jej styl pisania jest plastyczny i bardzo angażujący, wykreowane postacie z miejsca zjednują naszą sympatię i otwierają puszkę z prywatnymi problemami a my w tym wszystkim czujemy się lepiej niż dobrze, ponieważ wszystko jest tutaj w pełni dopracowane. 

Reda ma siedemnaście lat i nie może cieszyć się urokami młodzieńczych lat. Chłopak czuje presję dorosłości, szczególnie, że nie może liczyć na uzależnionego od alkoholu ojca. Marzy o tym, by wyrwać się z miasta i zostawić wszystko za sobą, ale gdy nadarza się okazja - nic nie dzieje się tak jak być powinno. Janek również ma problemy. Został sam z trójką małych dzieci i nie wie jak ma dalej funkcjonować. Drogi tych bohaterów skrzyżują się w nieoczekiwanym momencie, ale jak się okaże - obydwoje będą mogli uczyć się od siebie nawzajem. 

Takie debiuty chciałabym czytać częściej! Historia po brzegi wypełniona jest skrajnymi emocjami, w dużej mierze trudnymi i przytłaczającymi, ale czy nie takie właśnie bywa życie? Raz jest się na wozie, innym razem pod nim. A jednak autorka w zaskakujący sposób łączy losy dwójki nieszablonowych bohaterów i powoli pokazuje czytelnikowi jak kruche oraz ulotne bywa życie. Chwila przemija, czasami pozostawiając po sobie smutek i żal, a czasami ktoś kto na co dzień obdarza nas wielkim uśmiechem w głębi serca bywa samotny i zrozpaczony. I właśnie to wydaje się być głównym przekazem powieści: czas otworzyć oczy na świat, na ludzi, na pojedyncze chwile oraz to co otacza nas na co dzień.

"Wszystkie nasze poplątane ścieżki" to przepiękna powieść, która łączy w sobie elementy New Adult oraz obyczajowej prozy. Trudne życie, wybory i przytłaczające momenty konkurują o uwagę z poczuciem, że któregoś dnia spotka nas prawdziwe szczęście. Przygotujcie się na mnóstwo skrajnych emocji, łzy wzruszenia i silne zaangażowanie w treść, ponieważ to książka bardzo niepozorna, ale już od pierwszych stron porywa nas w swoje objęcia i nie zamierza wypuścić nawet na długo po zamknięciu. Życiowa, mądra, dojrzała i zdecydowanie warta uwagi.

"Cruel King" Rina Kent

"Cruel King" Rina Kent, Tyt. oryg. Cruel King, Wyd. Niezwykłe, Str. 379


Te wilki rządzą szkołą!


Powroty w ulubione strony zawsze przywołują na twarzy szczery uśmiech. Szczególnie jeśli chodzi o autorki takie jak Rina Kent, które nie tylko dobrze piszą, ale potrafią również nieźle zaskoczyć. "Cruel King" może być przykładem, bo chociaż to książka pisana jako dodatek, jest w pełni wartościowa, intrygująca i tak angażująca, że nie sposób odłożyć jej choćby na chwilę.

Intensywność wrażeń gwarantowana, zdecydowanie. A sama twórczość autorki? Warta poznania! Jeśli więc nie mieliście jeszcze przyjemności sięgnąć po pióro Kent, zdecydowanie polecam nadrobić zaległości, szczególnie jeśli lubicie intensywne emocje, ponieważ miłość zderza się tutaj ze stonowaną brutalnością oraz bezwzględnością jakiej nikt się nie spodziewał. Czytać możecie z zachowaniem chronologii lub nie, ponieważ to część, która dopełnia serię i opowiada o losach innej głównej bohaterki.

Astrid Clifford trafiła na imprezę drużyny futbolowej, ale niekoniecznie czuła się tam na miejscu. Pozostali obecni szybko udowodnili jej swoją przewagę oraz talent do władania sytuacją. A jednak zamiast uciec, pozostała na miejscu. Czy to chwilowa odwaga? Czy ktoś dolał jej czegoś do drinka? Zaczyna zachowywać się zupełnie inaczej niż do tej pory i tak poznaje Leviego Kinga, chłopaka o ponurej reputacji.

Czy ta znajomość wyjdzie głównej bohaterce na dobre? O tym przekonacie się sięgając po lekturę, ale gwarantuję, że fabuła wiele razy przyjmie zaskakujący obrót, da nam do myślenia, zatrzyma przy sobie skrajnymi emocjami a także rozbudzi zmysły, ponieważ zatarte zostaną wszelkie granice. Nie jest to książka pouczająca, nie ma na celu nauki życia a jej celem jest skupienie pełnej uwagi czytelnika i zaproszenie go do zabawy co w tym przypadku zdecydowanie się udało. Bawiłam się lepiej niż dobrze przerzucając kolejne strony, trzymałam kciuki za główną bohaterkę i chociaż wybrałabym dla niej innego chłopaka rozumiałam jej sercowe rozterki, ponieważ autorka przedstawiła wszystkie ich wybory w jasny sposób.

Idealna lektura na leniwe popołudnie, angażująca, odrywająca nas od codzienności, mroczna, pikantna i wprowadzająca wiele skrajnych emocji. "Cruel King" trzyma poziom swoich poprzedniczek i jest o tyle lepszą historią, że nie trzeba jej czytać znając wcześniejsze tomy (chociaż warto!). Astrid zdecydowała się podjąć wyzwanie i wskoczyła w sam środek niepewnego ryzyka, wyciągając jednocześnie rękę do czytelnika, aby ten podążył za nią. Skusicie się? Nie będziecie żałować!

Powieść zrecenzowana w ramach współpracy z Wydawnictwo Niezwykłe

poniedziałek, 30 października 2023

"Cena wolności" Barbara Wysoczańska

"Cena wolności" Barbara Wysoczańska, Wyd. Filia, Str. 576


Bo kobieta to potencjał. To siła i niezłomność. To hart ducha.


Moje pierwsze spotkanie z twórczością Barbary Wysoczańskiej uważałam za bardzo udane. Postanowiłam wówczas nadrobić w miarę możliwości wszystkie jej książki i w międzyczasie obowiązkowo sięgnęłam po "Cenę wolności" najnowsze dzieło autorki. I chociaż wiedziałam co mnie czeka znając już styl autorki to i tak byłam zauroczona wykonaniem oraz całym pomysłem.

Autorka pisze bardzo obrazowo i bez wątpienia to jej największa zaleta. Kiedy przywołuje się trudne czasy i wojenną rzeczywistość nie ma miejsca na niedociągnięcia czy brak emocji. Tutaj wszystko było na swoim miejscu, pojawiły się uczucia towarzyszące bohaterom, które odnalazły swoje miejsce również w czytelniku a ponadto historia była dojrzała, mądra, przedstawiona w jasny i logiczny sposób. Płynne przejścia między motywami oraz duże skupienie uwagi na dniu codzienny ładnie uwydatniło przemiany zachodzące na przestrzeni całej akcji - zarówno w postaciach jak i na tle ich życiowych perypetii.

Przenosimy się do Warszawy roku 1904. Klara Tyszkowska ma dość wszechobecnego carskiego reżimu. Podejmuje się walki jako aktywna aktywistka oraz feministka. W dodatku uczy się na tajnym Latającym Uniwersytecie i pracuje w gazecie udowadniając, że wszystko zależy od chęci. Jednak pewnego dnia spotyka Aleksandra Kirsanova, rosyjskiego kapitana, i tak rozpoczyna się jej nowa, niebezpieczna przygoda. Dziewczyna nie wie jeszcze, że będzie to wstęp do nieuchronnej tragedii oraz prawdziwej lekcji życia.

Trudna tematyka zamknięta w opowieści, która nieustannie trzyma nas w swoich ramionach. Losy Klary nie są nam ani przez moment obojętne, ponieważ pięknie definiują walkę o własne szczęście oraz stawianie czoła niepotrzebnym barierom. Obawiałam się, że autorka zastosuje zbyt mocny nacisk feministyczny za którym nie do końca przepadam, ale okazało się, że wszystko zostało mądrze zrównoważone - czytamy bowiem o dążeniu do celu dźwigając na barkach trud własnych przekonań oraz poglądów a także o miłości, która nie powinna mieć miejsca a jednak zaistniała prowadząc bohaterów w sam środek emocjonalnego piekła. 

"Cena wolności" to połączenie historycznych faktów z trudną codziennością zwykłych ludzi. Nie czujemy się przytłoczeni moralizatorstwem a po prostu wyciągamy własne wnioski na tle czytanych wydarzeń. Autorka w nieszablonowy sposób ukazała przemianę bohaterów, pisała o Polsce walczącej o niepodległość a także uchwyciła moment sercowych rozterek, które zapoczątkowały prawdziwy chaos. Jeśli więc szukacie lektury, która wciągnie Was na kilka niezapominanych godzin - oto propozycja dla Was.

"Aforyzmy optymisty. Do czytania w chwilach chandry" praca zbiorowa

"Aforyzmy optymisty. Do czytania w chwilach chandry" praca zbiorowa, Wyd. MG, Str. 96

 

Książka prezent, który chciałoby się kupić samemu sobie. 

 

Niepozorna książeczka w twardej oprawie, która skrywaj wyjątkowe wnętrze. Nie często sięgam po podobne publikacje, ale tutaj skusił mnie opis książki, sugerujący, że to propozycja przepełniona optymistyczną treścią. I tak faktycznie jest! 

Na stronach niewielkiego wydania zamieszczono liczne cytaty pochodzące z ust znanych nam twórców czy czołowych jednostek, które miały swój nie mały udział w życiu wszystkich ludzi. Konfucjusz, Dostojewski i inne znane nazwiska przejmują władzę nad naszymi szarymi komórkami i sięgają po ponadczasowe prawdy warte zapamiętania. Przyznaję, że niewiele stron otagowałam mnóstwem indeksów, bo wiele słów chciałabym zapamiętać na dłużej.

Jedyną wadą tej książki jest fakt, że nie ma ona ogólnej grupy odbiorców. Jedni zauroczą się tekstami, inni stwierdzą, że to kompletnie nie dla nich. Rozumiem to, ponieważ do mnie samej nie wszystkie aforyzmy przemówiły. A jednak stanę po stronie tych, którzy podobne publikacje lubią, ponieważ sama przekonałam się, że jeśli zbierze się w całość coś treściwego to faktycznie wpływa to na subtelną zmianę postrzegania świata. W sentencjach pojawia się różnoraki wydźwięk, podjęte są filozoficzne kwestie człowieczeństwa, prawdy, szczęścia czy miłości, ale mimo optymistycznego nastawienia znalazło się miejsce również dla śmierci.

I tak jak zapowiada tekst na okładce - to lektura idealna na prezent dla samego siebie lub bliskiej nam osoby. Pięknie prezentuje się zarówno zewnętrznie jak i wewnętrznie. Po "Aforyzmy optymisty. Do czytania w chwilach chandry" warto sięgnąć, gdy potrzebujemy lepszej motywacji lub poprawy humoru, ponieważ ponadczasowe cytaty pochodzące od wybitnych jednostek mają w sobie siłę oddziaływania na nasze serca i rozumy.

niedziela, 29 października 2023

"Katia. Cmentarne love story" Aneta Jadowska

"Katia. Cmentarne love story" Aneta Jadowska, Wyd. SQN, Str. 480


A jeśli ktoś zakłóca spokój jej zmarłych, jej cmentarza, cóż sam wykopał sobie grób. Ona zaśpiewa kołysankę.


Trudno się nie uśmiechać na myśl o prozie Anety Jadowskiej, ponieważ to autorka, która doskonale potrafi zrywać z wszelkimi schematami. Jej książki są nietuzinkowe a panujący w nich niekontrolowany chaos przywołuje wiele skrajnych emocji.

To kolejna książka w wymyślonym przez autorkę uniwersum, ale nie musicie martwić się zachowaniem chronologii. Chyba, że obawiacie się subtelnych spojlerów, ponieważ przelotnie występują postacie z wcześniejszych części. Osobiście jednak nie czytałam wszystkich książek autorki (ale na pewno znaczną większość) i nie czułam się w żaden sposób zdezorientowana. Zachwyciła mnie natomiast intensywność wrażeń, połączenie kryminału, przygody i romansu, które w zrównoważonej fabule równie często mnie rozśmieszały (szczerze!) co budziły lek przed tym czy bohaterka na pewno wybrnie z kolejnych opałów.

Nie da się nie polubić tytułowej Katii. To dziewczyna z charakterkiem, która aktualnie zaplątała się w sieć tarapatów. Niekromantka od urodzenia, chodzący chaos od niedawna. Przemierzanie cmentarnych zaułków oraz kontakt ze zmarłymi to dla niej drobiazg, natomiast poukładane życie stanowi nie lada wyzwanie. Dziewczyna musi znaleźć sobie nowe miejsce do zamieszkania a pomysł startowania w wyborach do Starszyzny Thornu przyprawił ją o ból głowy. Na domiar złego w powietrzu wisi zagadka do rozwiązania a pewien uroczy przedsiębiorca pogrzebowy zawiesił na niej oko. Uwaga! Może być tylko gorzej!

Wbrew pozorom i zapominając na moment o śmiechu oraz dobrej zabawie, dostrzegamy na drugim planie poważne tematy oraz fabułę, która równoważy komedię z większymi wyzwaniami. Ktoś wykrada z trumien ciała dziewczynek przez co robi się naprawdę groźnie i przyznaję, że czasami czułam na plecach dreszcz przerażenia. Oczywiście autorka nie bawi się w dramaty i nie sieje wszechobecnej grozy, ale tak dobrze radzi sobie z budowaniem napięcia i mieszaniem motywów czy emocji, że naturalnie przychodzi jej budowanie napięcia, kreowanie odpowiedniego klimatu czy - najważniejsze - pełne zaangażowanie czytelnika we wszystko co dzieje się dookoła.

"Katia. Cmentarne love story" to połączenie wszystkiego co tylko możliwe, skutkujące wielką przygodą i jeszcze większą zabawą. Dużo śmiechu, dobrej zabawy oraz czyhających na drodze bohaterki wielkich wyzwań przekładają się na akcję dynamiczną, pomysłową oraz pełną wiszących w powietrzu emocji. Miłość? Oczywiście, że znajdzie tutaj swoje ważne miejsce! Ale o tym musicie już przekonać się sami sięgając po lekturę, która - gwarantuję - na pewno Was nie zawiedzie.

sobota, 28 października 2023

"Piękne zapomnienie" Jamie McGuire

"Piękne zapomnienie" Jamie McGuire, Tyt. oryg. Beautiful Oblivion, Wyd. Albatros, Str. 400

 

Czy ich historia może mieć jednak szczęśliwe zakończenie?

Pamiętacie pierwszą serię Jamie McGuire, która niedawno otrzymała nowe życie? Piękna katastrofa nie bez powodu podbijała serca romantyczek, ponieważ zamykała w sobie wszystkie niezbędne motywy rozgrzewające serce i poruszające zmysły. Nic więc dziwnego, że przyszedł czas na kolejny cykl autorki, równie intrygujący i porywający, który tym razem kusi znacznie większą ilością tomów.

Zacznijmy jednak od początku. McGuire pisze w typowym stylu romantycznym, czyli przykłada dużą wagę do kreacji bohaterów oraz emocji, które w nich drzemią, z pominięciem całego tła wydarzeń. Owszem, wiemy co dzieje się dookoła, ale są to wyłącznie niezbędne fakty i przyznaję, że akceptuję takie posunięcie w tym przypadku, ponieważ nie chcę skupiać się na otoczeniu, gdy wszystko dookoła aż krzyczy, że główni bohaterowie nie powinni być razem. A jednak chcemy, żeby tak było, bo wtedy wiara w szczęśliwe zakończenie zniknie również z prawdziwego życia.

Moim zdaniem to znacznie ciekawsza seria od poprzedniczki a przecież Piękna katastrofa przypadła mi do gustu! Tutaj jednak znacznie więcej się dzieje, postacie nieustannie natrafiają na przeciwności losu a my czujemy nieustanne napięcie, bo bardziej niż pewne jest to, że za moment wydarzy się coś złego. Zwroty akcji, silne emocje, skrajne sylwetki bohaterów a także plastyczny styl autorki przekładają się na dużą przyjemność czytania, szczególnie gdy do głosu dopuszczone są najlepsze motywy tego gatunku: zakazane uczucia, niezależni mężczyźni a także kobiety, które potrafią postawić na swoim, chociaż walczą przy tym między racją serca i rozumu.

Tak poznajemy pierwszych bohaterów serii, czyli Cami i tatuażystę Trentona Maddoxa. Ona była przekonana, że do niczego między nimi nie dojdzie, bo przecież miała chłopaka. On założył, że ich znajomość potoczy się inaczej niż wszystkie inne do tej pory. Był obłędnie utalentowany artystycznie a jednak trudno było mu odnaleźć się na uczuciowej scenie. Wszystko dookoła nich mówiło, że powinni być razem, łącznie z czytelnikiem, który ma silną ochotę mocno nimi potrząsnąć, ale bez napięcia nie byłoby całej historii, której finał być może okaże się pewnym zaskoczeniem.

"Piękne zapomnienie" przekonuje do siebie klimatem, zatrzymuje kreacją bohaterów a także intryguje rozgrywanymi wydarzeniami. Jamie McGuire serwuje nam klasyczny romans ze znanymi doskonale schematami, ale ubarwia to wszystko obrazowym stylem a także sympatyczną otoczką od której nie ma się ochoty odchodzić. To idealna propozycja na leniwe popołudnie, do poczytania przy kubku gorącej herbaty, relaksująca, wpływająca na wyobraźnię, warta posiadania pod ręką drugiego tomu!

piątek, 27 października 2023

"Reguły gry" Colson Whitehead

"Reguły gry" Colson Whitehead, Tyt. oryg. The Crook Manifesto, Wyd. Albatros, Str. 480


Gorzko-zabawna historia człowieka wkraczającego – nie do końca z własnej woli – do świata kanciarzy, szemranych typów, złodziei starej daty i bezlitosnych zabójców.


Colson Whitehead powraca z nową powieścią a wraz z nią sporo wartych zapamiętania mądrości. Czeka nas bowiem przygoda, w której prawda miesza się z fikcją literacką a bohater będzie zmuszony mierzyć się w walce między sercem a rozumem.

Powyższa lektura to sequel "Rytmu Haremu" i chociaż powiązania nie są duże to i tak zachęcam Was do nadrobienia zaległości. Sama zastanawiałam się czy zacząć czytać od końca jak to często mi się zdarza, ale tym razem zdecydowałam się na zachowanie chronologii bojąc się, że coś mi umknie. I faktycznie lepiej odnalazłam się w "Regułach gry" znając już ten świat i wiedząc na co stać autora, który swoją drogą stworzył bardzo obszerną w motywy historię, w której jak się wydaje, wszystko może się wydarzyć.

Przenosimy się do roku 1971, do Nowego Jorku, który ocieka korupcją. Ray Carney właściciel sklepu meblowego na Harlemie, ma na swoim koncie smutną przeszłość, ale nie chce rozmyślać o popełnionych wcześniej błędach. dziś pracuje legalnie i może czerpać na tym zysk niezbędny do utrzymania rodziny. No właśnie, czego nie robi się dla najbliższych? Pewnego dnia May, córka Ray'a prosi go o zdobycie biletów na koncert The Jackson 5. I chociaż wydaje się to banalne, mężczyzna na nowo konfrontuje się z własną przeszłością oraz ludźmi, z którymi nie chciał mieć już nic do czynienia.

Pod płaszczykiem kryminalnych motywów Whitehead odkrywa przed czytelnikiem mroczny świat ludzkich ułomności. Lęk przed tym do czego zdolny jest człowiek, polityczne zagrywki a także historie wyjęte z półświatka rzutować będą na dalszą drogę głównego bohaterka, który wydaje się już tak bardzo przesiąknięty złem nowojorskich  zaułków, że zaczyna zatracać własne granice. Pojawiają się względy moralne, zatrute środowisko społeczne a to wszystko przerzucone na tło ekscytujących wydarzeń, które nieustannie trzymają nas w napięciu.

Napisać, że "Reguły gry" to książka dobra, to jakby nie napisać nic. Wszystko wydaje się tutaj na swoim miejscu, autor imponuje wyobraźnią, mądrością oraz podjętymi wartościami a coś pozornie błahego zmienia się na na naszych oczach w wartą zapamiętania lekcję. Nie czujemy się przytłoczeni wrażeniami, doszukujemy się za to ukrytych znaczeń, ponieważ wielopoziomowa fabuła wprowadza na scenę wielowymiarowych bohaterów i tak odgrywa się przed nami złożona scena pobudzająca do działania wszystkie szare komórki.

czwartek, 26 października 2023

"Uroczysko" Brenna Nation

"Uroczysko" Brenna Nation, Tyt. oryg. The Shattered Lands, Wyd. Jaguar, Str. 368


Sapphire dorastała w sierocińcu, w pełnej brutalności i potworów krainie, dręczonej wojną.


Los bywa podstępny o czym przekonała się główna bohaterka powieści Brenny Nation. Okazało się bowiem, że nic nie dzieje się bez przyczyny a nasze życie jest z góry przesądzone, choć jeszcze o tym nie wiemy. Czy zatem dziewczynie uda się uciec przed przeznaczeniem i nakreślić własną drogę?

To historia fantasy łącząca ze sobą elementy romansu. Napisana z myślą o młodszym czytelniku i to można wyczuć od pierwszych stron. Opowieść jest bowiem prosta, niekoniecznie skomplikowana, ale za to przygód jest całkiem sporo. Autorka próbowała wybić się poza wyznaczoną trasę i dotrzeć również do starszych odbiorców, ale mam wrażenie, że nie do końca jej się to udało. Owszem, bawiłam się nie najgorzej podczas czytania, ale zabrakło mi bardziej rozbudowanego tła wydarzeń, nie wszystko było w pełni wyjaśnione a możliwość wyłapania czegoś dodatkowego pomiędzy była praktycznie znikoma.

Skupiamy się na losach Sapphire, młodej dziewczyny dorastającej w sierocińcu. Jej świat był trudny, pełen wojen, brutalności oraz nieprzewidywalnych potworów. Nic więc dziwnego, że trudno było jej się odnaleźć w nowej roli, jako zaginionej córki królewskiej pary. Ujawniająca się magia, trudne do zrozumienia wizje a także głosy w głowie będą prowadzić Sapphire na skraj rozpaczy, ale mając u boku przyjaciół zrozumie, że żaden problem nie jest nie do pokonania.

Chociaż narzekam troszkę na zbyt prosty wydźwięk książki i mniej intensywną ilość wrażeń niż ta, na którą liczyłam, to i tak przyznać muszę, że historia okazała się sympatyczna. Główna bohaterka miała sporo przeciwności do pokonania, nie zawsze potrafiła podejmować racjonalne decyzje (a przynajmniej nie zawsze zgadzałam się z jej wyborami), ale dzięki temu autorka prowadziła nas do kolejnych wypadków i umożliwiała spotkanie z postaciami drugoplanowymi. Mniej więcej tyle samo było motywów romantycznych co magicznych, więcej opisów niż dialogów a akcja przyjemna dla wyobraźni, więc zagrało wszystko co niezbędne do czerpania przyjemności z czytania. Owszem, chciałabym, aby autorka pokusiła się o więcej detali i mocniej rozbudowała swój pomysł, ale jednocześnie nie uważam lektury za złą.

"Uroczysko" to lekka opowieść o wyzwaniach czających się na drodze każdego z nas. Subtelnie magiczna, z potencjałem, który może niekoniecznie został w pełni wykorzystany, ale jest coś takiego w stylu autorki, że warto dać jej szansę i poczekać jak rozwinie się dalsza kariera Brenny Nation. Tymczasem jeśli szukacie przyjemnej lektury na leniwe popołudnie - powyższy tytuł dobrze sprawdzi się w roli czsoumilacza w duecie z kubkiem gorącej herbaty.

środa, 25 października 2023

"J.R.R. Tolkien. Biografia" Humphrey Carpenter

"J.R.R. Tolkien. Biografia" Humphrey Carpenter, Tyt. oryg. J.R.R. Tolkien: A Biography, Wyd. Zysk i S-ka, Str. 360


Jedyna „autoryzowana” biografia twórcy Śródziemia, która przybliża czytelnikom niezwykłą osobowość oraz przedstawia bogactwo informacji o życiu i pracy pisarza.


Zdecydowanie zbyt rzadko sięgam po biografie i autobiografie stawiając przede wszystkim na powieści fabularne, ale staram się nadrabiać zaległości tak często jak mogę. A jeśli pojawia się historia osoby, którą cenię naprawdę mocno, wówczas nie ma przebacz - rzucam wszystko co aktualnie czytane i zaczynam wertować strony nowej opowieści. Wam również polecam ten krok, ponieważ "J.R.R. Tolkien. Biografia" zdecydowanie warta jest uwagi!

Zacznijmy od tego, że to jedyna taka biografia Tolkiena, która zamyka w sobie wszystkie najważniejsze informacje a dodatkowo podrzuca smaczki nie znane nikomu do tej pory. Przyznaję, że nie spodziewałam się natłoku aż takiej ilości szczegółów, które zostały przedstawiony w sposób bardzo jasny oraz emocjonalny, bo bardzo łatwo było stanąć u boku Tolkiena, rozumieć przeżywane przez niego stany, jego twórczą naturę czy proces poszukiwania inspiracji. To człowieka z bogatą osobowością, charyzmą a także wyobraźnią zdecydowanie godną pozazdroszczenia.

To historia intrygująca, ponieważ przedstawiająca cały przebieg zmian zachodzących w Tolkienie. Autor uchwycił jak życiowe doświadczenia czy osoby spotkane na drodze zmieniły naszego bohatera oraz miały wpływ na jego pisarską karierę. Całość czyta się z zapartym tchem a ten kto wcześniej nie przepadał za tym gatunkiem zacznie doceniać intensywność wrażeń związanych z dobrym stylem autora, który stoi na równi z fabularnymi historiami. Nie znając wcześniej tajników prywatnego życia Tolkiena byłam zachwycona jak Carpenter sprytnie przemycał wszystkie ciekawe fakty.

Każdy słyszał o Władcy Pierścieni, czytał książkę lub widział ekranizację. Nie dało się tego obejść, ponieważ opowieść podbiła świat i zjednała sobie całe mnóstwo wszelkiego rodzaju fanów. Nic więc dziwnego, że mamy apetyt na bliższe poznanie autora, jego dziecięce życie w Afryce, lata spędzone po śmierci rodziców czy miłość, która w końcu zawróciła mu w głowie. Humphrey Carpenter, przyjaciel dzieci Tolkiena, dostał od nich zgodę na ujawnienie wszystkich faktów i bazując na opowieściach, listach, dokumentach wykorzystując okazję tak bardzo jak to było możliwe.

Lubicie czytać biografie? Nie? Tą polubicie. Gwarantuję! Ciekawie napisana, mądrze przedstawiona, pełna emocji, niuansów i sekretów po które chce się sięgać książka. "J.R.R. Tolkien. Biografia" to świat równie bogaty co ten obserwowany we Władcy Pierścieni, bo w końcu tolkienowy, czyli jedyny w swoim rodzaju, niepowtarzalny, bogaty w doświadczenia oraz zaskakujący w najmniej spodziewanych momentach.

wtorek, 24 października 2023

"Białe święta, zimny trup" Iwona Banach

"Białe święta, zimny trup" Iwona Banach, Wyd. Dragon, Str. 320


Jedno jest pewne: te święta, nie będą takie jak zawsze. Będą katastrofalnie prawdziwe!


Powieści tematycznie związane z okresem świąt Bożego Narodzenia są dla mnie najlepszym wyznacznikiem klimatu. Nie czekam na grudzień tylko przy pierwszej możliwej okazji sięgam po to co pojawia się wśród nowości i tak wypadło, że "Białe święta, zimny trup" zmusiły mnie do chwilowego odrzucenia wszystkiego co aktualnie czytałam.

Tak się złożyło, że twórczość Iwony Banach znam nie od dziś i jestem wielką fanką całej jej serii Z trupem. Komedia kryminalna zawsze dobrze wpływa na moje poczucie humoru a sama autorka czuje się w temacie jak ryba w wodzie. Nie może więc być lepiej! Dynamiczna akcja, ciekawa, treść, przesympatyczni bohaterowie a także lawina pomyłek związana z próbą rozwiązania zagadki prowadzą nas przez historię z uśmiechem na ustach ani przez moment nie pozwalając się nudzić. 

Emilia Gałązka wpadła w szał świątecznych zawirowań. Trudno jej się dziwić. Z ostrzy pił i gwoździ próbuje zmontować wyjątkową choinkę jak to na pewną siebie prepperkę przystało. Magda boi się jednak współczesnej wizji świąt i przenosi rodzinną imprezę jak najdalej od morderczego drzewka. A jednak tragedia i tak się dzieje. Gdzieś po drodze bohaterowie natykają się na zwłoki a plotki głoszą, że w okolicy grasuje wilkołak. Nadciąga prawdziwa katastrofa. Jesteście na nią gotowi? 

Dużo dobrej zabawy, momentów zawahania a także pozornego lęku przed tym co wcale straszne być nie musi. Rodzinne zawirowania, dziwne pomysły, charyzmatyczne postacie i fabuła tak wciągająca, że nie sposób odłożyć jej na później, czyli kolejna przygoda pisana rękami Iwony Banach zapewnia nam moc niezapomnianych atrakcji. Bawiłam się wybornie i nie wiem którego z bohaterów polubiłam bardziej, ponieważ każdy odegrał w tej opowieści ważną rolę, nawet psy po uszy w sobie zakochane! Mogę Was więc zapewnić, że już od pierwszych stron historia nabiera tempa i właściwie znalezione zwłoki okażą się najmniejszym problemem. 

Za każdym razem mówię, że to najlepsza powieść autorki, ale tym razem Iwona Banach naprawdę przeszła samą siebie. "Białe święta, zimny trup" w zaskakujący sposób przywołują nietypowy klimat świąt Bożego Narodzenia, udowadniają jednocześnie, że w rodzinie siła, nawet jeśli jest ona mocno odbiegająca od normalności. Mnóstwo emocji, dobrej zabawy i przygody z tajemnicą w tle, czyli idealna propozycja na leniwe popołudnie! 

"Idealnie sparowani" Christina Lauren

"Idealnie sparowani" Christina Lauren, Tyt. oryg. The True Love Experiment, Wyd. Poradnia K, Str. 400


Tworzą doskonały hollywoodzki romans na ekranie. Uwielbiają ich widzowie. Ale czy za kulisami ich relacja jest równie ekscytująca?


Christina Lauren czaruje wszystkie romantyczki w pięknym stylu. Jej powieści są pomysłowe, pełne smacznych żartów a także emocji, które otulają nas niczym ciepły kocyk. "Idealnie sparowani" to kolejna propozycja autorki, która rozgrzewa serce i idealnie sprawdza się z kubkiem gorącej herbaty w dłoni.

Lauren to jedna z niezawodnych autorek, której książki zawsze potrafią podnieść na duchu i oderwać od ponurych myśli czy obowiązków dnia codziennego. Wystarczy na chwilę oddać się lekturze a już pierwsze strony mocno zaangażują nas we wszystko co dzieje się dookoła bohaterów. Plastyczny język, intrygujące opisy, trafne przemyślenia czy dynamiczne dialogi przekładając się na odbiór fabuły po części romantycznej, ale w tle również dopracowanej pod względem obyczajowym.

Felicity „Fizzy” Chen potrafi pięknie pisać o miłości, ale sama jeszcze nie trafiła na połówkę, która skradła by jej serce. Kolejne randki jedynie upewniają ją w przekonaniu, że miłość być może nie jest jej pisana. Jak to się ma do tego czym raczy swoje czytelniczki? Przecież uparcie twierdzi, że każdemu pisany jest happy end. Niespodziewanie los da jej pokaz swoich umiejętności i tak Fizzy trafi do telewizji, by na oczach milionów rozegrać romans idealny. Tylko czy to na pewno możliwe? 

Trochę z przekorą, odrobiną przekąsu i dystansem do świata autorka tworzy fabułę pełną ukrytych znaczeń. Uwielbiam czytać między wierszami i przyznaję, że tutaj mogłam robić to dowolnie, ponieważ Lauren sięgnęła po całą masę współczesnych wartości. Czytamy więc nie tylko o niespodziewanym uczuciu, które podstępem wkradło się do życia bohaterów, ale także o grze pozorów, wielkich ambicjach, dążeniu do celu ponad wszystko oraz jednoczesnym zapominaniu o przemijającym czasie. Wszystko to było utrzymane na zasadzie lekkości, związanej z grą rozgrywającą się pomiędzy postaciami, ale wprawne oko wyłapie mocniejszy wydźwięk za co zdecydowanie warto pochwalić autorkę, ponieważ poza przyjemnością czytania pojawia się także warta przeanalizowania lekcja.

"Idealnie sparowani" przywołuje na ustach szczery uśmiech i dobra zabawa nie opuszcza nas mimo upływu stron. Ciekawie nakreślona fabuła, dynamiczne wydarzenia a także subtelne zwroty akcji zbliżyły nas do głównych bohaterów za których do samego końca trzymałam kciuki. Jeśli więc rozpoczynacie dopiero przygodę z twórczością Christiny Lauren, powyższa książka będzie ku temu idealna a tych, którzy wiedzą doskonale na co ją stać zapewniam - lepiej być nie mogło. 

poniedziałek, 23 października 2023

"The Mysterious Hunk" Kornelia Pierz

"The Mysterious Hunk" Kornelia Pierz, Wyd. Jaguar, Str. 450


Jak wkurzyć szkolnego przystojniaka?


Dawno nie czytałam młodzieżowej powieści typowo romantycznej, w której problemy wieku dorastania konkurują z sercowymi rozterkami, więc pozwoliłam sobie sięgnąć po debiutancką powieść Kornelii Pierz. "The Mysterious Hunk" przyciągało okładką. Czy wnętrze okazało się równie słodkie?

Nie do końca (na całe szczęście!). Autorka w prostej historii zamknęła również pewien ważny podtekst, ale zrobiła to subtelnie i zupełnie nienachalnie. Zacznijmy jednak od początku. Nie będę Was oszukiwać - mnóstwo tutaj powielanych schematów, dobrze nam znanych z innych powieści oraz decyzji bohaterów łatwych do przewidzenia. Jednak z drugiej strony nie przeszkadzało mi to w przewracaniu kolejnych stron, ponieważ styl autorki bardzo mi podpasował, piękne opisy chwytały mnie za serce a dynamiczne dialogi dowodziły silnej wiarygodności przedstawionych wydarzeń. Z czegoś znanego autorka stworzyła więc coś naprawdę emocjonalnego i pokazała, że doskonale wie co robi.

Haley Moore to dziewczyna jaka wiele, która ginie w tłumie, ale nie ma nic przeciwko temu. Uwielbia zaczytywać się w kolejnych powieściach, nauka jest dla niej priorytetem a samotność jest jej wielką domeną. Wcale nie czeka na kolejne szkolne dramaty woląc się trzymać od nich jak najdalej. Jednak pewnego dnia poznaje Camerona i wszystko zaczyna się zmieniać. Uchodził za niepokonanego sportowca, który powalał na kolana całą żeńską stronę szkoły, ale to były tylko pozory. Chłopak skrywał bowiem tajemnicę, która nie pozwalała mu złapać głębszego oddechu. 

Miałam obawy czy nie jestem czasami za stara na szkolną tematykę. Nie do końca byłam pewna czy odnajdę się w lekturze, ale coś wewnętrznie podpowiadało mi, że będę zadowolona i faktycznie tak było. Bardzo podobał mi się wspomniany styl autorki, jej umiejętność przelewania na papier własnych myśli a co za tym idzie budowania wielowymiarowej kreacji bohaterów. Otrzymałam złożone sylwetki osób z którymi potrafiłam się bez problemu utożsamić a ich życiowe zamieszania ani nie były mi obojętne, ani obce. Trudne momenty równoważyły słodkie (ale nie przesłodzone) chwile a ponad czterysta stron uciekło mi nawet nie wiem kiedy.

"The Mysterious Hunk" to zaskakująco udany debiut, który trafi do odbiorców w każdym wieku i pokaże jak trudne potrafią być wyzwania wieku dorastania. Z czasem zapominamy o szkolnych problemach i tym co działo się w naszych sercach a Kornelia Pierz w pięknych słowach pokazuje, że żadne dramaty nie mogą być zbagatelizowane. Miłość oczywiście odegra tutaj kluczową rolę, ale nie będzie wiodła prymu, bowiem pierwszoplanowo pojawi się życie z własnymi zasadami i przeciwnościami do pokonania. Przyznaję, że jestem książką bardzo miło zaskoczona!

niedziela, 22 października 2023

"Ostatnia droga" Ryszard Ćwirlej

"Ostatnia droga" Ryszard Ćwirlej, Wyd. Muza, Str. 352


Kolejne śledztwo poznańskiej policjantki postawi na jej drodze bezwzględnych ludzi.


Ryszard Ćwirlej kontynuuje swoją serię i w piątym tomie sięga po trudny, ale jakże aktualny temat. Odrywa nas od prozy życia, pokazuje, że wciąż powinniśmy się mieć na baczności a to co dzieje się za granicami kraju nie powinno przejść do rutyny.

Lubię książki autora, ponieważ pisze on kryminały w klasycznej formie - jest morderstwo, są prowadzący śledztwo a także podróż od podejrzanego do podejrzanego, czyli wyścig z czasem. Pierwszoplanowi bohaterowie budzą sympatię, ci którzy pojawiają się na drugim planie ewidentnie mają coś do ukrycie i tak toczy się fabuła: ma sporo wyzwań, rzuca kłody pod nogi i zapewnia dynamizm na wysokim poziomie od pierwszej do ostatniej strony.

Przenosimy się do czasu, który doskonale pamiętamy. Luty roku 2022 odtwarza początek wojny na Ukrainie i związaną z tym fale uchodźców skierowaną w stronę Polski. Aneta Nowak, którą doskonale znamy z poprzednich serii, wyrusza na granice, by pomóc komu tylko zdoła. Wraz z Szymonem Turkiem przewożą do kraju kobiety z dziećmi i tak rozpoczyna się ich nowa historia. Ginie bowiem kobieta a drugą uznaje się za zaginioną i chociaż pozornie te dwie sytuacje nie mają ze sobą nic wspólnego to fakty szybko wskażą zaskakujące powiązania.

Autor tym razem mocno wgryzł się w kwestie społeczne, ale trudno się dziwić, kiedy temat jest tak aktualnie i równie bolesny. Wyszło mu to mocno emocjonalnie, więc dalsze wydarzenia związane ze śledztwem również nie były mi obojętne, ponieważ bohaterki zaskarbiły sobie moją sympatię i chciałam dla nich jak najlepiej. Pech chciał, że Ćwirlej zaangażował je do własnych rozgrywek i na przykładzie ich losów rozpoczął zawiłą intrygę z czytelnikiem, który próbował rozwiązać zagadkę przed dotarciem do finału, ale wydawało się to od początku spisane na porażkę. W tle królował mroczny, gęsty klimat a niezawodna Aneta Nowak po raz kolejny pokazała, że zna się na swojej pracy.

"Ostatnia droga" budzi wiele emocji, ponieważ wydaje się najbardziej osobistą książką autora. Pojawiło się wiele ważnych kwestii, mam również wrażenie, że autor próbował nam przekazać coś na drugim planie, ale o tym musicie już przekonać się sami. Tymczasem przyznaję, że przez fabułę zarwałam noc, dałam się porwać akcji i z pewnym lękiem obserwowałam ludzką zdolność do czerpania własnych korzyści z ogromnej tragedii.

sobota, 21 października 2023

"Pod skrzydłami żurawi" Monika Cieluch

"Pod skrzydłami żurawi" Monika Cieluch, Wyd. Amare, Str. 538


Czasami nie rozumiemy drogi, którą podążamy, dopóki jej nie przejdziemy.


Z twórczością Moniki Cieluch mam styczność nie od dzisiaj i muszę szczerze przyznać, że wszystkie jej książki ogromnie przypadły mi do gustu. Autorka pisze życiowo, ciekawie i stawia na konkretne emocje przez co odnalezienie się w fabule przychodzi zaskakująco łatwo.

Chociaż okładka jest przepięknie bajkowa to fabuła mocno stąpa po schodach rutynowego życia. I bardzo dobrze! Obserwujemy bowiem jak los rzuca bohaterom kłody pod nogi a mimo licznych niepowodzeń i tak potrafią postawić na swoim. Obrazowymi słowami, płynnymi opisami, pięknymi dialogami oraz trafnymi przemyśleniami autorka nie tylko udowadnia, że ma w rękach naprawdę dobry styl, ale i tworzy opowieść szczerą oraz w pełni wiarygodną.

Olive Loughty chciała rozpocząć nowy etap, dlatego przeniosła się do Bristolu. A jednak przeszłość upomniała się o nią w odpowiednim momencie, ponieważ śmierć ciotki, ostatniej krewnej kobiety, zmusiły ją do powrotu w rodzinne strony Horwell. W dodatku ciotka pozostawiła po sobie testament a w nim przepisała na Olive dom, pod warunkiem, że ta zamieszka w nim minimum trzy lata. I tak rozpoczyna się nowa przygoda młodej pani weterynarz, która mając u swojego boku nietypowego sojusznika w postaci Flynna Sallowa podejmuje się remontu oraz cichej walki z nieprzyjemnymi uprzedzeniami.

Bardzo polubiłam głównych bohaterów, ponieważ przypominali nas wszystkich. Mieli swoje chwile słabości, zwątpienia a także trudną przeszłość na karku. Olive niespodziewane wpakowała się w nietypową przygodę i odważnie wskoczyła w sam jej środek a Flynn uchodził za miejscowego dziwaka, zupełnie niesłusznie, ponieważ ludzie nie wykazali chęci bliższego poznania mężczyzny. Autorka w ten sposób dała nam mentalnego kuksańca, aby nie oceniać po pozorach i interesować się przede wszystkim swoim życiem. W tle stworzyła obraz obyczajowy zabarwiony romantycznymi emocjami, ale również wystawionymi na próbę czasu, o czym przekonacie się sięgając po lekturę, która na pewno Was nie zawiedzie.

"Pod skrzydłami żurawi" zaskoczyła mnie momentami wzruszeń. Nie spodziewałam się, że tak intensywnie zareaguję na fabułę a jednak czułam się obecna na każdym kroku tej historii i z rosnącą ciekawością przerzucałam kolejne strony. Monika Cieluch spisała się na medal pod względem pomysłowości oraz podjętej tematyki a klimat oraz lawina skrajnych emocji zdecydowanie odegrały właściwą rolę. Jeśli więc poszukujecie mądrej powieści obyczajowej, w której sprawy sercowe również otrzymają swoje miejsce - oto lektura dla Was.

"Powrót do Gryfa" Marcin Mortka

"Powrót do Gryfa" Marcin Mortka, Wyd. SQN, Str. 399


Czarne chmury zbierają się nad Doliną.


Oczekiwanie na nową powieść Marcina Mortki zawsze wiąże się z przyjemnym dreszczykiem ekscytacji. Nie ma nic piękniejszego niż wypatrywanie kontynuacji ulubionej serii, a gdy dana książka wpada już w nasze ręce - nic więcej się nie liczy. Tak właśnie było z "Powrotem do Gryfa", historią dokładnie taką, jaka być powinna, która otworzyła przede mną ponownie drzwi do świata, w którym wszystko może się wydarzyć.

Czy czytać bez zachowania chronologii? Oczywiście, że nie! Co prawda czwarty tom opowiada o nowych przygodach bohaterów, ale to wszystko łączy się ze sobą w odpowiedni sposób i nawet dla wyłapania nut sarkazmu związanych z wcześniejszymi wydarzeniami warto rozpocząć cykl Drużyna do zadań specjalnych od samego początku. A jeśli to Was nie przekona to gwarantuję, że dokona tego sam styl autora: plastyczny, dynamiczny, bardzo mocno wpływający na wyobraźnię oraz tak wprawnie kreujący sylwetki charyzmatycznych bohaterów, że nie sposób z miejsca ich nie polubić.

Edmund (Kociołek) nie wie co ze sobą zrobić, ponieważ jego przyjaciele rozproszyli się po Dolinie w poszukiwaniu dusz trolli. Karczma dobrze prosperuje, ale nowe sąsiedztwo plemienia goblinów powoli odstrasza zainteresowanych. Kociołek nie może poradzić sobie ze złym przeczuciem. Nadciąga nowe oraz kolejna podróż, w której przyjaciele będą musieli wykazać się sprytem oraz inteligencją. Spadnie na nas lawina nowości, ciekawych zwrotów akcji a także poczucie zagrożenia, które nieźle namiesza w fabule.

Chociaż książkę z łatwością można przeczytać w jeden wieczór (tak bardzo wciąga!), to przygotujcie się, że wyobraźnia będzie pracować na najwyższych obrotach, ponieważ na przestrzeni czterystu stron autor wcisnął tak dużo detali, informacji i motywów, że cała historia aż pęka w szwach od nadmiaru wrażeń i emocji. Biedny Kociołek ponownie stanie w centrum uwagi, nawet przyjdzie mu niespodziewanie gotować zupę grzybową, ale on się czegoś przy tym nauczy a my będziemy zachwyceni z takich pomysłowych wstawek. W tle pojawią się  magiczne istoty, duchy, zjawy i mnóstwo zagadek oraz tajemnic do rozwiązania, więc zabawa będzie naprawdę wyborna.

Marcin Mortka jest niezawodny. Rewelacyjnie radzi sobie z przelaniem na papier tego co siedzi mu w głowie, więc "Powrót do Gryfa" jako czwarty tom nie tylko trzyma równie wysoki poziom co jego poprzedniczki, ale jednocześnie otwiera przed nami nowe drzwi do nieznanych przygód, by nieustannie wabić nas, zaskakiwać oraz intrygować. Ti idealna propozycja na jesienne wieczory, kiedy za oknem deszczowo i ciemno, my możemy rozpocząć podróż, której finału nie da się przewidzieć. 

czwartek, 19 października 2023

"Jeździec bez głowy" Thomas Mayne Reid

"Jeździec bez głowy" Thomas Mayne Reid, Tyt. oryg. The Headless Horseman, Wyd. MG, Str. 640


Czy dobro wygra ze złem? Prawda z fałszem?


Od dawna przymierzałam się do tej lektury i współczesne wznowienie było idealnym pretekstem, aby nadrobić zaległości. "Jeździec bez głowy" zapowiadał się idealnie w moim stylu, szczególnie, że mam słabość do dawnych powieści. Pełna nadziei przysiadłam więc do opowieści, która miała mi umilić sporo wieczornych chwil (zważywszy na sporą ilość stron), ale na pewno nie spodziewałam się, że aż tak dobrze będę się bawić.

Zacznijmy od tego, że to nie jest historia w stylu aktualnych powieści. Akcja nie jest zabójczo dynamiczna, nie ma podziału na mnogość wątków a sama historia nie zaskakuje w najmniej spodziewanym momencie. A przynajmniej nie dzieje się tak na modłę książek pisanych z zamysłem pod efekty specjalne, ponieważ to wszystko wyżej wymienione jest, ale w mniejszej ilości i z mocnym naciskiem na romans, który rozkręca się z każdą kolejno przerzuconą stroną. Thomas Mayne Reid nigdzie się nie spieszył pisząc swoją fabułę, ale przykładał za to wagę do detali, szczegółów, do kreacji bohaterów, otwierając przed nami bogaty i rozległy świat, który mocno wpływa na wyobraźnię.

Lekkość i prostota formy pozwalają od pierwszych stron zaangażować się wydarzenia a czasy, w których pierwotnie pisana była powieść odrzucają współczesność i przenoszą nas w przeszłość, ku korzyściom związanym z ludzkimi działaniami i pięknem natury. Możemy więc zapomnieć o technologii czy elektronice, wyrzucić za siebie telefon i wskoczyć w siodło, razem z głównym bohaterem. Teksas otwiera przed nami swoje ramiona, Maurice Gerald porywa w objęcia swoją ukochaną Luizę a szalejący w okolicy tajemnicy jeździec bez głowy budzi nie małą trwogę. 

Wątki się nakładają, akcja się zagęszcza a historia bazuje na cudownym klimacie, który odgrywa tutaj kluczową rolę. Malownicze miejsca, porywy serca, walka o rękę ukochanej z przeciwnościami losu oraz podziałem na warstwy, subtelna tajemnica w tle - to wszystko przekłada się na tętniącą życiem powieść, którą co prawda można łatwo przewidzieć, ale nie o to chodzi, by rozgryzać jej przesłanie a przede wszystkim, aby delektować się fabułą. Jej lekkość, subtelność oraz staroświecki styl otulają nas niczym ciepły kocyk i gwarantuję przygodę, której warto poświęcić każdą wolną chwilę.

"Jeździec bez głowy" to bohaterowie z pomysłem na siebie oraz piękne widoki, których nie chce się opuszczać. To akcja pełna emocji, historia pobudzająca zmysły i lektura zaskakująca głębią swojej prostoty. Proza Thomasa Mayne Reida mimo upływu lat wydaje się nieśmiertelna oraz ponadczasowa, zjednując sobie nowe pokolenia a także przypominając, że książki mają kusić przygodą, rozgrzewać serce romansem a także wciągać tak bardzo jak to tylko możliwe.

środa, 18 października 2023

"Odyseja" Barbara Kingsolver

"Odyseja" Barbara Kingsolver, Tyt. oryg. The Lacuna, Wyd. Albatros, Str. 512


Książka laureatki Pulitzera, porównywana przez krytyków z powieścią „Sto lat samotności” Gabriela Garcíi Márqueza.


Gotowi na lekturę pełną wrażeń, emocji oraz niezapomnianych doświadczeń? Sięgając po twórczość Barbary Kingsolver nie spodziewałam się, że aż tak pochłonie mnie wykreowany przez nią świat, ale właściwie nie powinnam się dziwić, ponieważ wszystkie książki w serii Piąta strona świata mają w sobie coś niezwykłego.

"Odyseja" to podróż w każdym możliwym znaczeniu. Emocjonalna, psychiczna, fizyczna i duchowa. Oparta na latach, upływie czasu, na zmianach zachodzących w poznanych bohaterach prezentuje świat, który nie chce się zatrzymać. Autorka podjęła temat w niesamowity sposób, ucząc czytelnika nowych rzeczy, ale w pełni wystrzegając się moralizatorstwa. Płyniemy więc razem z fabułą, dajemy porwać się opisom, dźwiękom, plastycznym scenom oraz cudownym bohaterom i zatracamy się w wydarzeniach, których nie mamy ochoty opuszczać.

Harrison Shepherd nigdy nie potrafił ostatecznie wybrać. Meksyk był jego domem, w Stanach Zjednoczonych ułożył sobie życie na nowo. Przeżył polowanie na radzieckich szpiegów, poznał Fridę Kahlo, Diego Rivera i Lwa Trockiego. Jego życie było bogate i pełne doświadczeń, zarówno tych złych jak i dobrych. Poznał smak odrzucenia, braku przynależności a także cenę zagrywek politycznych. Nie złamał się jednak i do samego końca próbował nam udowodnić, że jedno życie warte jest każdego poświęcenia, jeśli tylko wygramy chwilę spokoju i prawdziwego szczęścia.

Bogata kulturowo, pełna ukrytych znaczeń powieść łączy fikcję literacką ze znanymi dla świata postaciami. Powoli więc pogrążamy się w tym co znane a tym co dopiero przed nami, ślepo ufamy autorce, że poprowadzi nas w najlepsze miejsca i przedstawi postacie, które wpłyną na nasze życie. Niejednolita, kolorowa narracja opowiada o niemal ćwierć wiecznej przygodzie, która rozciąga linę między Meksykiem a Stanami Zjednoczonymi. Czym jest Nowy Świat? Jaka jest jego kultura? Gdzie szukać sensu, zrozumienia oraz własnego miejsca w świecie? O tym wszystkim przekonacie się sięgając po historię intensywną, dojrzałą i rozległą jak cały świat.

"Odyseja" porywa w swoje objęcia i nie chce nas wypuścić nawet na długo po zamknięciu ostatniej strony. Przyznaję, że dużo myślałam o losach głównego bohatera, analizowałam jego psychikę oraz zachodzące zmiany a także obserwowałam jak zmienia się świat na wszystkich wymienionych przez autorkę płaszczyznach. To nie jest książka na jeden wieczór, ale wydaje się, że właśnie tym atutem zjedna sobie fanów, ponieważ zatrzyma przy sobie i rozbudzi wyobraźnię.

"Girl, Goddess, Queen" Bea Fitzgerald

"Girl, Goddess, Queen" Bea Fitzgerald, Tyt. oryg. Girl, Goddess, Queen, Wyd. Jaguar, Str. 480


Brawurowy i zaskakujący retelling jednego z najpopularniejszych greckich mitów!


Nie trzeba mnie długo namawiać do retellingów. Uwielbiam wszystko co utrzymane w klimacie baśni, legend czy mitologii, szczególnie, gdy ktoś decyduje się tchnąć w to nowe życie. Bea Fitzgerald w swojej debiutanckiej powieści pokusiła się o przenalizowanie mitu Persefony oraz Hadesa zabierając nas w sam środek piekła i serwując rollercoaster emocji! 

Zacznijmy od tego, że powieść okazała się naprawdę dobra. Przemyślana, ciekawie poprowadzona, żonglująca uczuciami bohaterów oraz samego czytelnika, często wręcz rozbrajająco zabawna. Już pierwsze strony złożyły mi obietnicę dobrej przygody a dalej było tylko lepiej. Nie czułam znamion debiutu, dialogi były płynne a bohaterowie charyzmatyczni, złożeni i odpowiednio wykreowani, więc wszystko było na swoim miejscu, łącznie z kuszącymi tajemnicami świata bogów oraz samego Olimpu.

Mitologiczna historia opowiedziana w nowym świetle przywołuje na pierwszy plan Persefonę i Hadesa. Okazało się, że to co znamy niewiele ma pokrycia z prawdą. Ona bowiem skoczyła do Hadesu świadomie, mając przed sobą wyznaczone cele. Nie chciała ślubu a jedynie wyjawiła narcystycznemu bogowi swój plan zmiany Olimpu. On był niechętny, wręcz zamknięty na nowatorstwo dziewczyny, ale z czasem zmiękł pod wpływem jej usilnych starań. Nie wiedzieli jednak jakie konsekwencje ich czekają i jak trudną przyjdzie pokonać im drogę.

Podoba mi się mylny zabieg pięknie pokazujący jak mylne bywają pozory. Szata graficzna przyciąga wzrok i obiecuje słodziutki romans bez żadnych dodatków a tymczasem wnętrze bogate jest of mnogości motywów, trudnych tematów a także relacji, która nie jest ani naiwna, ani pusta a tym bardziej w żaden sposób nie czysto erotyczna. To historia złożona, intensywna w przekazie, ale również mówiąca o poszukiwaniu własnego miejsca, dążeniu do wyznaczonych celów, niełatwych rodzinnych relacjach czy nawet skutkach wojny. Wszystko to zostało przedstawione w zrównoważony sposób, ciężkie słowa rekompensuje smaczne poczucie humoru a sama więź między bohaterami - niełatwa, napinająca linę, pełna wyzwań - przywołuje na twarzy szczery uśmiech, ponieważ do samego końca nie możemy być pewni w którą stronę ostatecznie podążą.

Rewelacyjnie podejście do tematu, fantastyczne ugryzienie miłości w kontekście polityki i rodzinnych niesnasków, uczucie szczere, historia dojrzała, całość znacznie lepsza niż niejedna historia doświadczonego autora. "Girl, Goddess, Queen" bardzo miło mnie zaskoczyła, trzymała w swoich objęciach kilka niezapomnianych wieczorów i udowodniła jak mylne potrafią być pozory. Jeśli więc szukacie książki, której zdecydowanie warto dać szansę - lepiej nie mogliście trafić. 

wtorek, 17 października 2023

"Anioł Pitou" Aleksander Dumas

"Anioł Pitou" Aleksander Dumas, Tyt. oryg. Ange Pitou, Wyd. MG, Str. 548


Kolejna książka Aleksandra Dumas, od której nie można się oderwać.


Powoli odkrywam prozę Aleksandra Dumasa, ale wciąż brakuje mi czasu dla wszystkich książek, które chciałabym przeczytać. Dlatego bałam się sięgać po "Anioł Piou" wiedząc, że to jedna z części pełniejszej serii, której jeszcze nie nadrobiłam. Zaryzykowałam jednak i nie żałuję, ponieważ nie czułam się zagubiona w fabule a wręcz z przyjemnością poznawałam losy bohaterów.

Dumas miał wspaniałą rękę do pisania plastycznych historii. Ktoś kto uwielbia powieści pisane w przeszłości (a ja zdecydowanie wolę takie niż te współczesne), odnajdzie dla siebie mnóstwo smaczków, pobudzi wyobraźnię pięknym językiem a na dokładkę zmierzy się z wielowarstwową treścią, która pięknie przenika między wątkami. Całość budzi zachwyt, rozkłada się na ponad pięciuset stronach a mi jedynie było żal, że nie nadrobiłam wcześniejszych części, których brak znajomości nie przeszkadzał mi w czytaniu, ale za to poczucie straty czegoś wyjątkowego było impulsem do koniecznego nadrobienia zaległości.

Tytułowy Pitou jest bacznym obserwatorem tego co dzieje się dookoła niego, ale niekoniecznie przekłada zaczerpniętą wiedzę z aktualnej sytuacji na to co może się wydarzyć w niedalekiej przyszłości. Będąc świadkiem obalenia Bastylii oraz tragedii związanej z całą rewolucją francuską chłopiec przeradza się na naszych oczach w mężczyznę i wyciąga własne wnioski. Czasami jego czyny budzą wątpliwości, kiedy indziej zgadzamy się z podjętymi działaniami, ale nieustannie wchodzimy w interakcję z Pitu, więc jedynym zarzutem, który mogę mieć wobec tej książki to brak zakończeń podjętych wątków, więc warto mieć pod ręką kontynuację, żeby w pełni zrozumieć obraz przemian zachodzących w tytułowej postaci.

Książka nie należy do najłatwiejszych, nie przeczytacie jej też w jeden wieczór, ponieważ napływ informacji jest ogromny, ale nic nie szkodzi - łatwo można dać się porwać, ponieważ mimo przekazu sama fabuła jest lekka i przyjemna dla wyobraźni, pozwala przyjrzeć się Pitou z każdej możliwej strony a także poczuć na własnej skórze klimat czasów Ludwika XVI i Marii Antoniny, czyli momentów niezwykle burzliwych dla historii. 

"Anioł Pitou" zaciekawi tych, którzy szukają w prozie czegoś więcej niż powielania schematów. Książka pisana w przeszłości porusza wciąż aktualne tematy i pokazuje jak ponadczasowy styl oraz forma wpływają na nowe pokolenia. Aleksander Dumas niezawodnie miesza historię z fikcją literacką, garściami czerpiąc inspiracje z prawdziwego życia co przekłada się na płynność jego książki oraz realność rozgrywanych scen.

poniedziałek, 16 października 2023

"Dawno temu blask" Guy Gavriel Kay

"Dawno temu blask" Guy Gavriel Kay, Tyt. oryg. A Brightness Long Ago, Wyd. Zysk i S-ka, Str. 552


W komnacie, której okna wychodzą na kanały morskiego miasta, pewien człowiek wspomina młodość i ludzi, którzy ukształtowali jego życie.


Guy Gavriel Kay to wprawny bajarz, który ma wiele do powiedzenia. Jego treściwe i objętościowe powieści zawsze mocno wpływają na wyobraźnię a przyjemność czytania płynie z każdej możliwej strony. "Dawno temu blask" idealnie pokazuje talent autora oraz jego nieograniczone pomysły, więc każdy kto poszukuje angażującej fabuły na kilka udanych wieczorów powinien bliżej przyjrzeć się jego twórczości. 

Intensywne opisy, ciekawa kreacja bohaterów, mnogość wątków a także zaskakująco dynamiczna choć niespieszna akcja przekładają się na wrażenia pobudzające nasze szare komórki. Autor łączy ze sobą mnóstwo gatunków i robi to tak płynnie, że nie widzimy przejść między wydarzeniami czując, że wszystko jest dokładnie takie jak być powinno. Historia, królewskie dwory, wymyślne zasady, bohaterowie stający w obliczu niebezpieczeństwa - to wszystko przypomina baśń lub legendę pisane w obrazowym, plastycznym i bardzo opisowym (ale nie nudnym!) stylu. 

Fabuła jest rozległa i właściwie niemożliwa do opisania w kilku słowach. Aby docenić jej urok trzeba po prostu ją poznać z każdej strony, przerzucając karty powieści liczącej sobie ponad pięćset stron. Stajemy u boku Danio Cerra, który w młodości miał przyjemność uczyć się w renomowanej szkole mimo niskiego statusu społecznego. Podjął się służby na dworze hrabiego i szybko zrozumiał dlaczego wszyscy nazywają go Bestią. Nie spodziewałam się również, że będzie to wstęp dla wielkiej przygody, romantycznych chwil a także niebezpiecznych momentów, które zagoszczą w jego życiu szybciej niż mógł się tego spodziewać.

Podobno wydarzenia osadzone są w miejscu kreowanym na renesansowe Włochy, ale prawda jest taka, że miejsce będzie wyglądało dokładnie tak jak wymyśli je nasza wyobraźnia. Owszem autor pięknie przedstawił świat i zabawił się w odpowiednie detale, ale jednocześnie pozostawił sporo miejsca dla czytelnika, który odgrywał w swojej głowie sceny zależne od upodobania. A to zaledwie wierzchołek zalet powieści, ponieważ mnóstwo jest tutaj wydarzeń, wątków, motywów i prezentowanych wartości a także cała plejada postaci, charyzmatycznych oraz indywidualnych co sprawia, że podczas czytania nie sposób się nudzić. Autor pisze o dziedzicach wielkiej fortuny, którzy nie znają swoich priorytetów, o kobietach szukających swojego miejsca w świecie, o uciecze przed przeznaczeniem a także o pozorach, ułudzie i egoizmowi, które zawsze rządzą się swoimi prawami. 

Zasiądź w ulubionym fotelu, przygotuj słodką herbatę, nakryj się cieplutkim kocem i oddaj lekturze "Dawno temu blask". To przyjemność dla zmysłów oraz wyobraźni a także propozycja przygody wartej każdej poświęconej minuty. Guy Gavriel Kay żongluje bohaterami, wyzwaniami dla nich a także wprowadza konfliktowe napięcia zapewniając nam moc atrakcji oraz intensywność wrażeń rozchodzących się po ciele, gdy wraz z bohaterami oczekujemy nieoczekiwanego. Lektura gruba, ale jakże korzystna dla umysłu czytającego!

"Nie z tego świata" Kelly Creagh

"Nie z tego świata" Kelly Creagh, Tyt. oryg. Strange Unearthly Things, Wyd. Jaguar, Str. 362


Piekielnie czarująca gotycka opowieść o miłości, tajemnicy i naprawdę kiepskich decyzjach.


Dawniej zaczytywałam się w paranormalnych romansach i uważałam, że nie ma nic lepszego. Później ten gatunek odszedł mocno w zapomnienie, więc cieszę się, że odświeżamy temat i powolutku wracamy do tych emocjonalnych powieści. Kelly Creagh dawniej była przodowniczką w powyższej tematyce, więc tym chętniej sięgnęłam po jej powieść i muszę przyznać, że otrzymałam dokładnie to czego oczekiwałam.

Autorkę możecie znać z serii Nevermore, którą bardzo lubię, ale uważam, że "Nie z tego świata" wypada jednak lepiej. Może to sama historia tak m nie urzekła, może autorka odrobinę zmieniła styl, ale przyznaję, że zaczytałam się w lekturze na całego i nim się obejrzałam nadszedł czas na zamknięcie ostatniej strony. To tak naprawdę prosta historia, która skupia się na niecodziennych losach bohaterów i intryguje klimatem, ponieważ w powietrzu wisi subtelny mrok połączony z nutką tajemnicy.

Jane Reye różni się od swoich rówieśników. Dziewczyna posiada bowiem nadnaturalne zdolności i przelewa na papier to co podsyłają jej nadnaturalne wizje. Pewnego dnia trafia do Wielkiej Brytanii, by podjąć pracę u tajemniczego Eliasa Thornfielda. Tak rozpoczyna się jej przygoda. Istota nawiedzająca posiadłość będzie wymagała rozwiązania kilku poważnych sekretów a sam właściciel skłoni Jane do przedziwnych rozważań. Czy mrok otaczający ich wszystkich rozwieje się wraz z pojawieniem się niespodziewanych emocji?

Wielkie posiadłości mają swój nieoceniony urok i bez wątpienia w tej powieści zostało to doskonale przedstawione. Co prawda nie było aż tak groźnie jakbym tego chciała, bo jednak mówimy o powieści dla młodzieży nie typowym horrorze, ale i tak atmosfera była ciężka a postacie dobrze się w tym wszystkim odnalazły. Jane okazała się pewną siebie dziewczyną, która nie bała się stawiać czoła przeciwnością a Elias mimo próby pokazania swojej złej strony w pewnym momencie bardzo trafnie pokazał jak siła miłości potrafi zmieniać ludzi. Tym sposobem otrzymaliśmy przyjemny dla oka i wyobraźni paranormalny pokaz, który może był odrobinkę przewidywalny, ale za to również wciągający oraz pełen emocji. Podążaliśmy tropem zagadki, rozwiązywaliśmy podrzucane tropy a romantyczne chwile pojawiające się w drugiej połowie książki osładzały nam czas oczekiwania na ostateczne rozwiązanie.

"Nie z tego świata" to sympatyczna lektura, która umili wolne popołudnie. Wciąga, angażuje i odnajdzie swoje miejsce wśród czytelników w każdym wieku, ponieważ ma w sobie wartości, które trafią w gusta wszystkich czytających. Pojawia się bowiem wzmianka o miłości, która pokonuje wszelkie przeciwności, czytamy także o potrzebie akceptacji, zrozumienia oraz obecności drugiego człowieka. Całość pisana jest lekkim oraz plastycznym stylem, więc nie mogąc do niczego się przyczepić napiszę jedynie: polecam!

niedziela, 15 października 2023

"The Escort" Adrian A. Nothmann

"The Escort" Adrian A. Nothmann, Wyd. Novae Res, Str. 310


On spełni każde twoje pragnienie.


Gotowi na męski punkt widzenia powieści erotycznych? Chętni do eksplorowania świata zmysłów i doznań dedykowanych wyłącznie kochankom? Adrian A. Nothmann otwiera przed nami to co ciekawi zawsze najbardziej - perspektywę zupełnie nie kobiecą.

A jednak historia jest bardzo intensywna, emocjonalna i kokieteryjna. Napisana wprawną ręką i z bardzo dobrym wyczuciem. Autor powoli wprowadza nas w temat, buduje tło wydarzeń, dopełnia całość odpowiednimi szczegółami, ale nie ucieka od pikanterii, która pojawia się wraz z upływem czasu. To nie wiarygodność (chociaż i ta ma tutaj swoje miejsce) ma być na pierwszym planie a cała plejada skrajnych emocji, które nie tylko uderzają w bohaterów, ale również w czytającego.

Kamila jest dziennikarką, która doskonale zna się na swojej pracy, dlatego została doceniona przez jeden z najpopularniejszych portali kobiecych w kraju. Kiedy szefowa postawiła przed nią temat, otworzyły się potencjalne drzwi do świetlanej kariery. Full service escorts, research w temacie a także walka ze stereotypami poprowadzą ją ku nowemu, ponieważ jak się okaże Rafał, z którym będzie się spotykać, przedstawi przed kobietą zupełnie nową perspektywę. Tylko czy na pewno uda jej się w pełni zrozumieć co mężczyzna chce jej przekazać? Czy Kamila porzuci strefę komfortu i otworzy się na nieznane?

Temat nietypowy, ale napisany tak, że kartki praktycznie przerzucają się same. Autor pobudza naszą ciekawość, nie wystawia wszystkiego na tacy, powoli, ale skrupulatnie dąży do celu i jest przy tym trochę gruboskórny, albo po prostu nie udziwnia tego co udziwnia się od dawna, bowiem słowa są tutaj konkretne a nazewnictwo takie jak być powinno. Rafał wprowadza Kamilę do swojego świata, przywołuje historie klientek z którymi miał do czynienia i z różnych perspektyw próbuje ugryźć ten sam temat. Patrzymy z dystansem na seks i związane z nim doznania, zaczynamy rozumieć jak ważne są potrzeby a także sama rozmowa o nich i wychodzimy poza strefę komfortu, która w dzisiejszych czasach i tak powoli się zaciera.

"The Escort" to książka nietypowa, troszkę inna niż wszystkie a jednak ciekawa, wciągająca i warta przeczytania. Nie jestem pewna czy mówimy tutaj o męskim spojrzeniu na występujące motywy, czy po prostu o odwadze artykułowania tego co zamknięte głęboko w głowie, ale niezależnie od kontekstu wniosek jest jeden - to dobrze napisana książka, której warto poświęcić uwagę.

sobota, 14 października 2023

"Morderstwo w świątecznym ekspresie" Alexandra Benedict

"Morderstwo w świątecznym ekspresie" Alexandra Benedict, Tyt. oryg. Murder on the Christmas Express, Wyd. Kobiece, Str. 400


Czy ktokolwiek z podróżujących może czuć się bezpieczny?


Jeśli o książki chodzi to mam wiele słabości do których szczerze się przyznaję. Pośród nich znaleźć można zamiłowanie do prozy Agatha Christie oraz bożonarodzeniowe motywy. I jak uchronić się wówczas przed książkami Alexandry Benedict, która łączy to co lubię najbardziej? Nie da się! Trzeba czytać i tyle!

Już wcześniej miałam przyjemność poznać prozę autorki i byłam miło zaskoczona. Po jej drugą książkę sięgnęłam pełna nadziei, że utrzyma swój poziom albo nawet go przebije i faktycznie tak się stało - kolejny świąteczny kryminał okazał się nie tylko klimatyczny czy bardzo wciągający, ale przede wszystkim postawił na pierwszym planie zagadkę, podczas rozwiązywania której rewelacyjnie się bawiłam! Tak naprawdę to prosta, niekoniecznie skomplikowana opowieść utrzymana w klasycznym stylu, ale jednocześnie tak zmyślna i pełna emocji, że zasługuje na niemałą pochwałę.

Motyw wykorzystywany w fabule jest znany, ale wciąż uczciwie stawiający przed czytelnikiem wyzwania. Świąteczny ekspres mknie przez zaśnieżone pola a w nim odizolowani od świata są liczni podejrzani. Ktoś dopuścił się morderstwa i najwyraźniej dobrze się bawi. Rozpoczyna się wyścig z czasem i próba odnalezienia sprawcy, choć nikt nie powiedział, że to będzie łatwe i przyjemne. Podejrzanych jest wielu a cel zbliża się nieubłaganie. Czy była detektyw śledcza Roz okaże się dobra w swoim fachu?

Mnóstwo bohaterów, kameralna przestrzeń i wszechobecne sekrety, które wydają się aż nazbyt kuszące. W powietrzu wisi poczucie, że niebawem stanie się coś niedobrego a my po kolei przyglądamy się charyzmatycznym podróżnym, którzy wcale nie są wylewni. Za oknem iskrzy śnieg, fabuła intryguje do ostatniej strony a my czujemy się w pełni zaangażowani, ponieważ autorka wprowadza nas w tematykę i zmusza do interakcji a nie jedynie luźnego czytania. Zabawa jest zatem przednia a przyjemność tym większa, jeśli uda się rozwiązać zagadkę nim dokona tego Roz.

Jeśli szukacie lekkiej, ale klimatycznej i angażującej powieści na leniwe popołudnie, która wprowadzi Was w atmosferę świąt Bożego Narodzenia - koniecznie dajcie szansę prozie Alexandry Benedict. "Morderstwo w świątecznym ekspresie" to wyśmienita rozrywka, przepychanka pomiędzy bohaterami a także skomplikowana droga ku odkryciu prawdy. Po raz kolejny autorka dostarczyła mi moc atrakcji za co jestem jej bardzo wdzięczna.

"Kłamstwa. Seria Twisted" Ana Huang

"Kłamstwa. Seria Twisted" Ana Huang, Tyt. oryg. Twisted Lies: A Fake Dating Romance, Wyd. Czwarta Strona, Str. 352


On zrobi dla niej wszystko… nawet skłamie.


Miło wraca się do serii, które dostarczyły nam w poprzednich częściach mnóstwa dobrej zabawy oraz niezapomnianych emocji. Cieszy również fakt, gdy dana autorka nie zwalnia tempa a wręcz podnosi swój poziom dopracowując ewentualne niedociągnięcia. Ana Huang od początku zdobyła moje uznanie a im więcej jej książek przeczytałam tym bardziej utwierdzałam się w tym przekonaniu. 

Serię Twisted możecie czytać dowolnie, niekoniecznie zachowując chronologię, chociaż osobiście polecam Wam rozpocząć przygodę z Huang zgodnie z datą wydawania powieści. Chodzi o klimat historii, o ich subtelne przenikanie się oraz po prostu czystą przyjemność z przewracania stron, ale prawda jest taka, że nawet zaczynając od końca doskonale odnajdziecie się w wydarzeniach. Autorka pisze ze swobodą, kreuje ciekawe wydarzenia, stawia na pierwszym planie charyzmatyczne postacie i pięknie żongluje emocjami, nieustannie trzymając nas w napięciu oraz rozbrajając smacznym poczuciem humoru w odpowiednich momentach.

Christian Harper jeszcze do niedawna nie miał żadnych słabości. Niezależny mężczyzna w idealnie skrojonym garniturze zmieniał kobiety jak rękawiczki. Jednak pewnego dnia wpadła mu w oko sąsiadka, Stella Alonso, która mimo swojej sławy pozostaje nieśmiałą kobietą. Zna natomiast swoją wartość, więc nie pozwoli się przekupić mężczyźnie bez zasad. Do momentu, kiedy wszystko się wali, demony przeszłości dają o sobie znać a ona ląduje w ramionach niebezpiecznego człowieka, z którym przecież nie chciała mieć nic wspólnego.

Fabuła mocno opiera się na wątku romantycznym i pcha bohaterów w swoje objęcia nawet jeśli oni wcale nie są do tego przekonani, ale jednocześnie czytelnik nie czuje, że podąża jednotorowym, utartym szlakiem. Odpowiednio zbudowane tło wydarzeń, mnóstwo sekretów związanych z przeszłością postaci, niedomówienia, tajemnice, emocjonalne wyzwania - to wszystko sprawia, że od lektury trudno się oderwać, murem stajemy za jedną ze stron (dla mnie to była Stella, choć Christian miał swój urok!) a romans rozkwita na naszych oczach mimo licznych niepowodzeń i popełnianych przez nich błędów.

"Kłamstwa. Seria Twisted" to kolejna porcja niezapomnianych wyrażeń. Książka intensywna, zaskakująca, czasami rozbrajająco szczera i sięgająca po ważne wartości, które pięknie dopełniają dzieła oraz uwiarygadniają fabułę. Dużo dzieje się dookoła, więc nie jesteśmy zamęczani wyłącznie sercowymi sprawami bohaterów a obserwujemy wszystko z dystansem, łącznie z rozwijającym się uczuciem. To spokojna książka, nie żaden intensywny erotyk, ale dla mnie to zaleta całej serii.

piątek, 13 października 2023

"7th Heaven" Anna Levi

"7th Heaven" Anna Levi, Wyd. Jaguar, Str. 592


7th Heaven. Światła i neony. Klub na granicy światów.


A gdyby tak świat podzielić na dwie strefy i nie traktować obywateli po równo? Gdyby tak zatrząś ludzką mentalnością wytyczając zaskakujące standardy? Anna Levi wprowadza nas do świata ze swoich mrocznych wizji i sugeruje, że czeka nas podróż, której przebieg trudno przewidzieć.

Książka jest potężna i liczy sobie niemało stron, ale to wynika przede wszystkim z licznych (potrzebnych) opisów oraz spokojnego początku wprowadzającego czytelnika w nową tematykę i zaznajamiającego go z najważniejszymi elementami. Wydawało się, że to będzie ciężka podróż, ale wcale tak nie było - po lekturze czułam właściwie lekki niedosyt, że to wszystko dobiegło już końca a cała fabuła została zamknięta w jednej powieści. Trzeba jednak przyznać autorce, że w pełni zaplanowała swoją opowieść, podążała wyznaczoną drogą i zaskoczyła mnie pomysłowością.

Yarara i Conifer poznali się przypadkowo. Obydwoje widzieli w sobie wyzwanie, które mogło pomóc im rozładować wiszącą w powietrzu adrenalinę. Nie spodziewali się jednak, że nawiążą relację, która całkowicie ich odmieni. Przyszło im bowiem żyć w trudnym świecie, pełnym wyzwań, problemów oraz pokus. Kiedy nadszedł czas na ucieczkę przed krwiożerczym syndykatem i permanentną inwigilacją wszechobecnej sieci nie wahali się ani chwili, choć doskonale wiedzieli, że poza megalopolis niewiele na nich czeka.

Mam ogromną słabość do dystopi, więc przyglądałam się czujnie fabule, w celu potencjalnego wyłapania schematów czy niedociągnięć. A jednak muszę przyznać, że wszystko tutaj zagrało łącząc się w intrygującą całość, mocną, skomplikowaną, ale jednocześnie wciągającą i pobudzającą wyobraźnię. Bardzo dużo się działo, cały czas musiałabym czujna co do nowych faktów, ale za to chętnie oddałam się w ręce bohaterów, których kontrastowe charaktery umilały mi czas. Od początku było wiadome w jakim kierunku podąży ich znajomość, ale w połączeni z niebezpieczeństwem świata, w którym żyli ich wspólna przyszłość wydawała się być na granicy możliwości.

"7th Heaven" to bardzo ciekawa powieść w gatunku. Angażująca, nietypowa, waleczna i stawiająca na odwagę bohaterów. Anna Levi w intensywnej treści próbowała przemycić wiele ważnych wartości i naprawdę jej się to udało, ponieważ czytamy o zatracaniu siebie, o walce z systemem, utracie tożsamości, braku bezpieczeństwa czy potrzebie akceptacji, miłości oraz codziennego wsparcia na wielu płaszczynach - zarówno emocjonalnych jak i fizycznych. Przygoda debiutancka, ale śmiało mogę napisać, że naprawdę udana.