piątek, 31 marca 2023

"Zanim upadnę" Anna Bellon

"Zanim upadnę" Anna Bellon, Wyd. Novae Res, Str. 282


Są osoby, dla których dobra jest się gotowym poświęcić wszystko – nawet miłość.


Trudne decyzje, zaskakujące powroty oraz los, który niestrudzenie rzuca nam pod nogi kolejne przeciwności składają się na nową powieść Anny Bellon, która pokazuje, że nigdy nie należy oceniać po pozorach.

Autorka w lekkim stylu, z naciskiem na jak najlepsze poznanie postaci, pisze opowieść, w której proza życia odgrywa główną rolę. Powoli zmierzamy w kierunku romantycznych chwil, ale nim to nastąpi najpierw przyjrzymy się lepiej temu co dzieje się dookoła, zaznajomimy się z tłem wydarzeń oraz poruszanymi problemami, żeby później jak najlepiej zrozumieć wybory i działania postaci. Mimo dość krótkiej treści doskonale widzimy, że autorka zaplanowała w pełni świadomie przebieg wydarzeń i to przekłada się na odbiór treści, która do samego końca trzymała mnie w swoich objęciach.

Fabuła jest prosta, ale tym samym pozwala w pełni utożsamić się z losami Zuzy, która po pierwszym roku studiów wraca na wakacje w rodzinne strony. To przesympatyczna, otwarta na innych bohaterka, której nie da się nie lubić, ponieważ podąża własną drogą i nie daje się wciągnąć w wir nieprzyjemnych osądów, które jej dawni przyjaciele kierują w stronę Janka. Wmieszał się w złe towarzystwo, mówiło się, że trafił do więzienia za narkotyki, ale Zuza w jego historii widziała coś, czego nie dostrzegali inni - człowieka. Chciała poznać swojego przyjaciela z dziecinnych lat i tak nakreśliła się opowieść o drugich szansach, akceptacji oraz zrozumieniu.

Wbrew pozorom akcja zbudowana została na kilku ciekawych motywach. Z jednej strony mamy dawne młodzieńcze zauroczenie, które dziś rozkwita na nowo, z drugiej pojawia się trudna przeszłość a do tego wszystkiego angażuje się jeszcze policja, która wszczyna narkotykowe śledztwo. Dzieje się więc wiele a w tym wszystkim pojawiają się Zuza i Janek, którzy powoli uczą się siebie na nowo i swoją relacją chwytają za serce, ponieważ wszystko jest szczere i bardzo emocjonalne.

"Zanim upadnę" to pięknie napisana historia o zbyt szybko wydawanych osądach. Anna Bellon uczy nas, by czytać drugiego człowieka i nigdy nie zakładać nic za pewnik a to wszystko otoczone kameralnym gronem bohaterów i dobrze dobranymi emocjami. Historia miłosna, stąpająca po ziemi, nie nachalna, ale przemyślana i pozwalająca mieć nadzieję, że każdemu z nas pisana jest bratnia dusza.

"Jutro, jutro i znów jutro" Gabrielle Zevin

"Jutro, jutro i znów jutro" Gabrielle Zevin, Tyt. oryg. Tomorrow, and Tomorrow, and Tomorrow, Wyd. Zysk i S-ka, Str. 512


Tak, to jest historia miłosna, ale zupełnie nie taka, jakie dotąd czytaliście...


Niech Was nie zwiodą kolory na okładce oraz uroczy opis zwiastujący przyjemny romans. Gabrielle Zevin składa na nasze dłonie powieść, która nie tylko może pochwalić się głębokim wnętrzem, ale i bardzo ważnym przesłaniem, zaskakując formą oraz intensywnością przekazu.

Zupełnie nie spodziewałam się takiego obrotu wydarzeń. Przygotowana na lekką opowieść, na góra dwa wieczory, zderzyłam się z wielowymiarową fabułą pełną ukrytych znaczeń. Już przy pierwszych stronach wyczułam, że warto spowolnić tempo czytania i doszukiwać się ukrytych elementów co okazało się zbawienne w dalszej części historii. To ściśle połączona ze sobą, w pełni przemyślana komplikacja zdarzeń, która w stylu przyczynowo-skutkowym pokazuje, że nie zawsze to my sterujemy naszym życiem a ono bierze sprawy w swoje ręce.

Sam i Sadie poznali się jeszcze w dzieciństwie, wspólnie dorastając i obserwując swoje marzenia. Wiele ich łączyło, ale nie obyło się również bez podstawowych różnic. Pokonali je jednak i nauczyli się akceptować siebie, tworząc nierozerwalną przyjaźń, która z czasem przerodziła się w głębsze uczucie. Zafascynowani światem gier połączyli siły, by stworzyć coś wyjątkowego, ale niestety zatracili się w tym wszystkim, zgubili sens i tym samym mimo osiągnięcia wielkiego sukcesu narazili własną piękną relację. Obserwujemy ich losy od samego początku, widzimy jak dorastają, kształtują charaktery, jak na studiach podejmują kluczowe dla swojej przyszłości decyzje. Patrzymy jak dążą do celu i w pędzie życia zapominają o tym co liczy się najbardziej.

Przyjaźń, subtelna rywalizacja, gra, która podbija świat. Do dwójki dobrze dogadujących się bohaterów dołącza Marx i powoli rujnuje to co i tak wydawało się nie do końca stabilne, bo żaden trójkąt, nawet jeśli nie poparty dowodami, nigdy nie wyszedł bohaterom na dobre. W tle przewijają się ponadczasowe wartości i sprawy, które na co dzień łatwo potrafimy przeoczyć, ponieważ czytamy o tragedii sprzed lat, wycofaniu, odrzuceniu, niepełnosprawnościach, różnicach kulturowych oraz chęci przynależności do konkretnego miejsca. Jak więc widzicie motywów jest mnóstwo, podobnie jak emocji a to wszystko połączone w spójnej, dającej do myślenia fabule.

"Jutro, jutro i znów jutro" burzy mury i udowadnia co w życiu liczy się najbardziej. Z jednej strony to banalna opowieść o tym co zazwyczaj przechodzi nam tuż obok nosa, z drugiej głęboka i poruszająca analiza drugiego człowieka. Napisać, że jestem zachwycona pomysłem Gabrielle Zevin to jakby nie napisać nic, ponieważ żyłam losami Sam i Sadie od pierwszej strony, rozmyślając o nich na długo po zapoznaniu się z finałem ich wspólnej opowieści. Jeśli więc szukacie książki, która da Wam do myślenia oraz pozwoli spojrzeć odmiennie na niektóre kwestie - nie możecie przejść obok tej propozycji obojętnie.

czwartek, 30 marca 2023

"Mielizna przeszłości" Magdalena Artomska-Białobrzeska

"Mielizna przeszłości" Magdalena Artomska-Białobrzeska, Wyd. Novae Res, Str. 308


Nie możesz liczyć na prawdziwe szczęście, jeśli nie masz odwagi, by rozliczyć się z przeszłością.


W pewne leniwe popołudnie sięgnęłam po debiutancką powieść Magdaleny Artomskiej-Białobrzeskiej w nadziei na przyjemną lekturę umilającą mój wolny czas. Nie wiedziałam czego mogę spodziewać się po "Mieliźnie przeszłości", ale przyznaję, że ostatecznie autorka miło mnie zaskoczyła.

To opowieść o trudnych wyborach, brutalnym życiu a także nieprzewidywalności losu, który ingeruje w nasze szczęście w najmniej odpowiednim momencie. Nie zawsze z dobrymi skutkami. Autorka pisze o chwilach, które mają znaczenie a także o planach, które burzą się niczym domek z kart, ponieważ nigdy nie możemy być do końca pewni tego co przyniesie nam przyszłość. W obrazowym stylu i z naciskiem na dopracowaną kreację bohaterów autorka pisze emocjonalnie o tym, że życie potrafi być zaskakujące. 

Poznajemy Sebastiana, wpływowego i pewnego siebie mężczyznę, który doskonale wie czego oczekuje od swojej zawodowej kariery. Nie liczy się z nikim ani niczym, po trupach dąży do celu. Aż pewnego dnia dochodzi do tragicznego wypadku, który sprowadza na Sebastiana widmo kalectwa. Osamotniony i przerażony tym co go czeka znajduje niespodziewane oparcie w Marcie, pomagającej mu pielęgniarce. Jednak i ona nie ma łatwo w życiu o czym wszyscy szybko się przekonujemy. Łączy ich tragiczna teraźniejszość, ale dzieli przepaść światów. Czy istnieje szansa na to, by znaleźli wspólne porozumienie?

To bardzo ciekawa, pouczająca opowieść, w której najważniejszym czynnikiem jest nieprzewidywalne życie. Nikt z nas nie może założyć tego co wydarzy się w bliższej czy dalszej przyszłości a jedynie możemy zaufać, że wszystko będzie dobrze. Sebastian zbyt pewnie podchodził do takich spraw, palił za sobą mosty, nie zjednywał przyjaciół a kiedy doszło do wypadku został sam. Marta natomiast nie prosiła się o swój los a dźwigała ze sobą alkoholizm męża i problemy finansowe. Nie było im łatwo a autorka opisała ich życie w tak przejmujący sposób, że cały czas zastanawiałam się jak to wszystko się zakończy, ponieważ miałam nadzieję, że i w tym przypadku po burzy wyjdzie słońce. 

"Mielizna przeszłości" to zaskakująco udany debiut. I bardzo trafnie oddający problemy współczesnego świata. Żyjemy zbyt szybko, zbyt mocno, ze zbyt dużym naciskiem na finanse a zapominamy o sobie, o chwili obecnej, o tym co dzieje się tu i teraz. To życiowa opowieść z elementem romansu gdzieś daleko w tle, ale najważniejsze jest przede wszystkim zrozumienie drugiego człowieka i znalezienie równowagi w świecie, który bywa nieprzewidywalny. 

"Puste jest piekło" Elly Griffiths

"Puste jest piekło" Elly Griffiths, Tyt. oryg. The Stranger Diaries, Wyd. Albatros, Str. 416


Śmierć kryje się pomiędzy wierszami...


Nie jest łatwo trafić na kryminał, który zaskoczy czymś nowym i nietuzinkowym jednak gdy na scenę wkracza Elly Griffiths wszystko wydaje się możliwe. Nie bez powodu zebrała całkiem pokaźne grono fanów, ponieważ jej powieści zostały uhonorowane przez Edgar Allan Poe Award a to przecież na lada prestiż.

"Puste jest piekło" to pierwszy tom otwierający cykl Kaur Harbinder oparty na indywidualnych przygodach zamkniętych w poszczególnych tomach. Jednak jeśli serwia będzie rozwijać się w tak intrygującym stopniu jak część pierwsza to już teraz mogę wywróżyć jej naprawdę dobrą przyszłość. Otrzymałam bowiem historię dopracowaną, pomysłową, pełną ukrytych znaczeń i prowadzącą mnie przez labirynt niedomówień, ponieważ ślepe zaułki i ukrywający prawdę bohaterowie pojawiali się na każdym kroku. To, w połączeniu z gęstym klimatem, zaowocowało przygodą od której nie mogłam się oderwać a strony przeskakiwały w zawrotnym tempie.

Fabuła utrzymana jest w klasycznej formie kryminału i to ta struktura nadaje kształtu wydarzeniom. Jednak znana droga nie oznacza braku przeszkód podczas jej pokonywania a kilka różnych perspektyw jedynie dopełnia dzieła. Śledzimy bowiem pościg za nieuchwytnym po zamordowaniu Elle, przyjaciółki Clare. Kobiety niedawno się pokłóciły, ale czy to był powód do popełnienia zbrodni? Miejsce morderstwa przypomina to, które analizowane jest przez Clare w gotyckiej powieści "Nieznajomy" a sam morderca wie jedno: niebawem znowu ktoś zginie.

Dużą rolę w tej historii odgrywa klimat. Ciężka atmosfera niepewności poddaje w wątpliwość zachowania bohaterów, ponieważ każdy wydaje się coś ukrywać. Światło podejrzeń pada na Clare, która odgrywa w tym wszystkim kluczową rolę, ale nie jest jedyną dziwnie zachowującą się postacią. Elly Griffiths zadbała o to, by nie łatwo było odkryć prawdę ani konkretne przesłanie związane z nawiązaniem do gotyckiej powieści a tym samym pozwoliła mi po nitce do kłębka podążać tropem mordercy, który okazał się zaskakująco sprytny w swoich działaniach.

"Puste jest piekło" to klasyczny kryminał z naciskiem na prywatne sprawy prowadzących śledztwo oraz wgląd w życie bohaterów. Dzieje się zatem wiele, akcja podzielona jest na kilka motywów a sama Elly Griffiths zaskakuje pomysłem na wykonanie. Gęsta atmosfera niepewności oraz poczucie zbliżającej się tragedii sprawiają, że strony przerzucają się same a czytelnik pełen ledwo skrywanych emocji chce jak najszybciej dowiedzieć się kto jest za to wszystko odpowiedzialny.

środa, 29 marca 2023

"Siostry" Dana Pawlicka

"Siostry" Dana Pawlicka, Wyd. Novae Res, Str. 566


Dwie siostry, dwa światy. Wzruszająca opowieść o trudnych kobiecych relacjach


Lubię powieści obyczajowe o trudnych rodzinnych relacjach, więc przepełniona dobrym nastawieniem sięgnęłam po debiut Dany Pawlickiej. Miałam nadzieję, że autorka zdecyduje się na wielowątkową fabułę z mocnym naciskiem na codzienne życie i niewiele się pomyliłam bawiąc się przy lekturze "Sióstr" lepiej niż dobrze.

Trzeba przyznać, że autorka nie najgorzej radzi sobie ze słowem pisanym. Przez jej tekst przebijają się słowa dociekliwej obserwatorki świata a lekkość oraz swoboda z jaką pisze o codziennych sprawach udowadnia, ze doskonale zna się na rzeczy. Nie spodziewałam się, że tak mocno wsiąknę w losy bohaterek a jednak już od pierwszych stron stały mi się one bliskie właśnie za sprawą stylu autorki oraz jej nacisku na to, by wszystko dookoła było w pełni realne oraz wiarygodne.

Czytamy o losach Poli i Emilii, gdzie ta pierwsza wróciła do Polski po trzydziestu latach spędzonych w USA a ta druga, mająca w sobie trochę goryczy, zmaga się z prozą codziennych problemów jako niepełnosprawna osoba. Wydaje się, że dzieli je przepaść nie do pokonania, ponieważ jedna wiodła bajkowy los a druga ma wszystkiego dosyć. A jednak nowa sytuacja zbliża je do siebie i powoli wyjawia skrywane tajemnice, które nie tylko okażą się zaskakujące, ale niestety również bardzo przyziemne. Utożsamienie się z bohaterkami przychodzi więc nad wyraz łatwo a poznawanie ich kolejnych niuansów z prostego życia pozwala wierzyć, że każdy z nas znajdzie w końcu swój stabilny punkt.

Najbardziej doceniam powoli odradzającą się więź pomiędzy siostrami. Kiedyś nie były sobie bliskie a dzieląca ich odległość tylko to pogłębiła a dziś, naznaczone przeszłością, powoli zaczynały się nawzajem doceniać. Muszę przyznać, że wspaniale było patrzeć jak wzajemnie szukały w sobie oparcia, jak walczył o odbudowanie relacji i kiedy odważyły się sobie zaufać, w końcu głośno mówiły o tym co je trafi. Pojawiło się więc mnóstwo emocji a mimo wielu stron historia ani się nie dłużyła, ani też nie była przegadana, ponieważ wszystko miało tutaj swoje miejsce oraz konkretne uzasadnienie.

Muszę przyznać, że "Siostry" to książka, która bardzo miło mnie zaskoczyła. Nie spodziewałam się, że  będę bawić się aż tak dobrze a jednak Dana Pawlicka przekonała mnie swoją wizją oraz podejściem do tematu. To prosta powieść, która mocno bazuje na współczesnym życiu, pełna ponadczasowych wartości i niespełnionych marzeń. Nie jest jednak smutna, może trochę nostalgiczna, ale gdzieś przez problemy bohaterek przebija nadzieja na lepsze jutro.

"Gangsterzy 4. Nowa krew" K.C. Hiddenstorm

"Gangsterzy 4. Nowa krew" K.C. Hiddenstorm, Wyd. Akurat, Str. 320


Przeszłość lubi wracać. Tak samo jak kłopoty.


K.C. Hiddenstorm stworzyła rozbudowany mafijny świat, w którym prym wiedzie los jednej pary bohaterów. Śledzimy więc od początku ich niełatwą drogę do odnalezienia wzajemnego szczęścia a kolejne przeszkody jakie napotykają na swojej drodze jedynie pokazują, że mafijny świat rządzi się swoimi prawami.

Fabuła przy pierwszych stronach wprowadza nas do wcześniejszych wydarzeń, więc w lekturze odnajdzie się nawet ten czytelnik, który nie miał okazji poznać wcześniejszych książek. Dla mnie to element dość uciążliwy, ponieważ podążałam zgodnie z chronologią i uważam, że autorka trochę za dużo rozpisywała się o tym co było. Pomijając tą jedną kwestię uważam jednak, że historia utrzymała poziom swoim poprzedniczek. Całość wypadła niebezpiecznie, dynamicznie i oczywiście bardzo romantycznie, choć w tej części prywatnych problemów bohaterów było więcej i może to przez fakt, że doskonale ich już poznałam, a może autorka pozwoliła nam wejść głębiej w ich umysły zrozumiałam, że to indywidualne jednostki, które osobno też nieźle sobie radzą.

Fabuła jest połączeniem tego co było wcześniej z zupełnie nową historią. W środku nocy telefon wyrywa Ryana ze snu, ponieważ jego młodszy brat, z którym od lat nie miał kontaktu, wpadł w poważne kłopoty. Życie Henry'ego stoi pod znakiem zapytania, ponieważ powracają demony przeszłości. Alexandria upomina się o to, co jej zdaniem się jej należy a Ava zrobi wszystko, by pomóc swojemu ukochanemu w nowej misji. Ponownie więc staną oko w oko z niebezpieczeństwem, by udowodnić czytelnikowi siłę miłości, lojalności a w tym tomie także braterskiej więzi.

W tej historii dzieje się zaskakująco dużo i nie ma miejsca na nudę. Akcja jest dynamiczna, dopracowana i na pewno nie pisana na siłę, ponieważ działania bohaterów mają logiczny sens a ich kolejne przygody wydają się wstępem do nowej opowieści. Autorka nie tylko pokusiła się o wiarygodną kreację postaci, które poznaliśmy już przecież doskonale w poprzednich tomach, ale i sięgnęła po coś więcej niż sam motyw mafijny - udowodniła, że życie bywa przewrotne a spokój nigdy pewny i stały.

"Gangsterzy 4. Nowa krew" to lektura obowiązkowa dla fanów serii a także przyjemna odskocznia od ponurej codzienności. Romantyczne chwile, piękne słowa oraz wszechobecne niebezpieczeństwo składają się na pełnowymiarową lekturę bazującą na skrajnych emocjach. Po raz czwarty już wkroczyłam do świata Evy i Ryana bawiąc się lepiej niż dobrze a atmosferze nieuchronnej katastrofy oraz nadziei na to, że po burzy zawsze wychodzi słońce.

wtorek, 28 marca 2023

"Spotkaliśmy się w obozowym piekle" Krystyna Toczek

"Spotkaliśmy się w obozowym piekle" Krystyna Toczek, Wyd. Novae Res, Str. 260


Miłość może rozkwitnąć wszędzie.


Nie ma nic dosadniejszego od lektury sięgającej najtrudniejszych momentów naszej przeszłości. Gdy czytam opowieści odnoszące się do wojny i czasów obozów nie mogę uwierzyć, że mimo całego tego okrucieństwa ludzie starali się żyć normalnie a nawet pojawiał się czas na spotkanie prawdziwej miłości. I o tym jest właśnie książka Krystyny Toczek - o uczuciu, które nie powinno mieć miejsca a jednak dało bohaterom siłę do dalszej walki.

To krótka powieść, którą przeczytacie w jeden wieczór. Nastawiona na emocje i konkretny przekaz, opowiadająca o przeszłości, która zawsze będzie miała dla nas konkretne znaczenie. W czasie strachu, niepewności o dalsze jutro oraz ledwo skrywanego braku nadziei narodziło się uczucie i pozwoliło wierzyć czytelnikowi, że mimo okrucieństwa świata zawsze znajdzie się ten jeden, wyjątkowy moment.

Przenosimy się do roku 1944, do obozu koncentracyjnego Dora. Major Jurgen Sztoch zamiast zajmować się swoimi obowiązkami co raz bardziej czuje się przytłoczony sumieniem, które nie pozwala mu przejść obojętnie obok tego co dzieje się dookoła. Małymi gestami próbuje odbudować piekło, które ludzie zgotowali innym ludziom, ale dopiero pojawienie się Anny, więźniarki, zmusza go przeanalizowania na nowo wyznawanych zasad. Tylko czy nie jest już za późno na zmiany? 

Fabuła opowiada nie tylko o obozowej codzienności, ale i o miłości, która pojawiła się nagle a nie powinna mieć miejsca. Autorka powoli, niespiesznie budowała więź pomiędzy bohaterami pokazując nam, że prawdziwe uczucie nie rodzi się z niczego. Pięknymi słowami oraz subtelnością i grozą tamtejszych czasów naznaczyła losy dwójki różnych postaci, które marzyły jedynie o tym, by wyrwać się z tego piekła. 

Nie była to łatwa opowieść, ponieważ trzymała mnie w swoich objęciach jeszcze na długo po zamknięciu ostatniej strony, ale bardzo się cieszę, że poznałam "Spotkaliśmy się w obozowym piekle". To nawiązanie do walki o własne marzenia, lęku przed śmiercią oraz udowodnienie, że tylko człowiek zdolny jest do takiego okrucieństwa. Krystyna Toczek napisała piękną powieść o miłości, której finał mocno wpływa na serce każdego czytelnika.

"Dziewczyna na niby" Lucy Score

"Dziewczyna na niby" Lucy Score, Tyt. oryg. Pretend You're Mine: A Small Town Love Story, Wyd. Editio, Str. 400


Czy w miasteczku Benevolence znajdziesz to, czego szukasz?


Idealna lektura na leniwe popołudnie, przyjemna w odbiorze, lekka i angażująca, porywająca nas w sam środek przyziemnych spraw mieszkańców małego miasteczka, którzy uczą nas cieszyć się chwilą.

Lucy Score w pierwszym tomie swojej romantycznej serii pokazuje, że nie trzeba wychodzić poza schematy, by stworzyć coś rozgrzewającego serce. Sięga ona bowiem po prostą opowieść bohaterów takich jak my, z którymi możemy się utożsamić, których losy bez problemu możemy zrozumieć a którzy jednak mają wystarczająco dużo do powiedzenia, by zaciekawić nas i wzbudzić sporo emocji. Nie do końca wiedziałam na co mogę liczyć sięgając po powieść autorki a ostatecznie muszę przyznać, że jestem naprawdę miło zaskoczona, ponieważ właśnie tego oczekiwałam - prawdy, wielowymiarowości i odpowiedniego dopracowania.

Harper, która od zawsze przyciągała do siebie kłopoty, to pełna uroku bohaterka, której humor zawsze dopisywał. Nawet mimo nieprzyjemnych sytuacji i trudnej przeszłości a przecież na jej miejscu wielu z nas straciłoby już ten hart ducha. A jednak gdyby nie jej dobre serce nie poznałaby Luke'a, niewiarygodnie przystojnego wybawcę. Wydawali się sobie pisani, ale zdecydowali się na pewien układ, który miał jedynie pozwolić im złapać oddech od wścibstwa sąsiadów. To był całkiem niezły pomysł, dopóki nie przyszły emocje, bo przecież one zawsze wszystko komplikują, prawda?

Sielankę życia w małym miasteczku przerwała praca bohatera. Luke był wojskowym i w pewnym momencie wyjechał na misję do Afganistanu. To pociągnęło za sobą wątek poważniejszych tematów, które idealnie się wkomponowały w fabułę, ponieważ mieliśmy okazję czytać o lęku przed utratą ukochanej osoby, walką na śmierć i życie czy nawet bólem przed niepewnym jutrem, bo przecież nikt nie mógł przewidzieć jak potoczą się losy. Z drugiej strony czytaliśmy o empatii, człowieczeństwie i zrozumieniu drugiej strony za sprawą dobrego serca Harper. Score napisała więc fabułę w obyczajowo romantycznym stylu i udowodniła, że można stworzyć coś piekielnie emocjonującego bez zaangażowania erotyzmu. 

"Dziewczyna na niby" to nieskomplikowana opowieść odnosząca się do ponadczasowych wartości, napisana swobodnie a jednak dająca sporo do myślenia. Ogromnie polubiłam bohaterów i cieszę się, że miałam okazję spędzić czas w ich towarzystwie, ale przyznaję, że na pochwałę zasługuje całokształt, ponieważ Lucy Score przypomniała mi, że nie trzeba stawać na głowie, by napisać piękną opowieść z naciskiem na konkretne uczucia.

poniedziałek, 27 marca 2023

"Złote enklawy. Scholomance. Lekcja trzecia" Naomi Novik

"Złote enklawy. Scholomance. Lekcja trzecia" Naomi Novik, Tyt. oryg. The Golden Enclaves, Wyd. Rebis, Str. 424


Ratowanie świata to test, do którego żadna szkoła nie zdoła cię przygotować.


Jesteście gotowi na kolejną przygodę spod pióra Naomi Novik? Autorka po raz trzeci zaprasza nas do magicznego świata, w którym wszystko może się wydarzyć, serwując niebezpieczną opowieść z charyzmatycznymi bohaterami na pierwszym planie.

Cieszy mnie fakt, że trzecia odsłona serii trzyma dokładnie ten sam co poprzedniczki. Akcja jest dynamiczna, fabuła pełna przeróżnych motywów a postacie wciąż imponują swoją bystrością oraz odwagą. Wiele się dzieje a przestronnie przedstawione tło wydarzeń pozwala na puszczenie wodzy fantazji i w pełni zaangażowanie się w lekturę na pół magiczną, na pół młodzieżową. Odsyłam Was jednak do pierwszego tomu, jeśli jeszcze nie nadrobiliście zaległości, ponieważ warto śledzić od samego początku naukę w szkole Scholomance.

To wyjątkowa seria, która nie każdemu przypadnie do gustu. Zrywa ze schematami, buduje własną opowieść, wyrywa się poza granice przyjętych zasad. Za to właśnie ją doceniam, chociaż mnogość szczegółowych opisów i skomplikowany świat wymagają ogromnego skupienia. Jeśli jednak już się wkroczy do tego miejsca, trudno je opuścić. Dlatego z wielką przyjemnością śledziłam dalsze losy El, z naciskiem na ostateczny rozwój wypadków, bo przecież w tej części wszystko ostatecznie miało się wyjaśnić. Początkowo było smutno, nostalgicznie i nawet niepewnie, ponieważ bohaterowie wrócili do swoich domów, ale zostało wiele spraw do załatwienia, które upomniały się o uwagę jeszcze przed rozpoczęciem się drugiej połowy.

Przepowiednia, strach przed ostatecznością i przeniesienie się poza mury Scholomance rozbudowują akcję trzeciego tomu, który wydaje się najbardziej szczegółową historią. Poznajemy nowe enklawy, pojawiają się dodatkowe fakty oraz zasady i rośnie apetyt na więcej, gdy wraz z Galadriel wychodzimy poza to co znane. Największą zaletą są tajemnice, które wypełniają całą fabułę po brzegi, ale i motyw drogi sprawdził się wyśmienicie pozwalając na wyjście spoza tego co znane i zamknięcie całości z prawdziwym przytupem.

"Złote enklawy. Scholomance. Lekcja trzecia" to finał, który zdecydowanie zasługuje na pochwałę. Jak wcześniej wspomniałam nie jest to typowa młodzieżowa seria, więc nie każdy się w niej odnajdzie, ale jeśli lubicie wyzwania i często sięgacie po nietuzinkowe, pisane w oryginalny sposób powieści to i tym razem znajdziecie coś co Was miło zaskoczy. Polecam zmierzyć się z całą trylogią Naomi Novik, która dla mnie okazała się wyśmienitą magiczną przygodą.

"Dziwne losy Jane Eyre" Charlotte Brontë

"Dziwne losy Jane Eyre"
Charlotte Brontë, Tyt. oryg. Jane Eyre, Wyd. MG, Str. 608



"Daleko lepiej jest cierpliwie znosić ból, którego nikt nie odczuwa prócz ciebie, niż popełnić czyn nierozważny, którego złe następstwa rozciągnęłyby się na wszystkich twoich bliskich."


Pośród piętrzących się stosów najnowszych książek znajdują się lektury wydane dawno temu. Nie wszyscy decydują się na powrót do nich, tak jak nie każdy gatunek jest naszym ulubionym. Jednak wznowienia starych wydań są zawsze pretekstem do tego, by przemyśleć swoją decyzję. Ja osobiście uwielbiam klasykę literatury i zawsze z wielką przyjemnością sięgam po kolejne historie. Tym razem jednak to nie wznowienie namówiło mnie na lekturę "Jane Eyre" a sama powieść, którą w przeszłości czytałam już kilka razy.

Pośród grona wszystkich powieści sióstr Brontë jest wiele książek, które zapadają w pamięć - znane (np. "Wichrowe wzgórza") oraz mniej znane (np. "Villette"). Tak się złożyło, że przeczytałam wszystkie wydane u nas powieści jakie wyszły spod pióra Anne, Charlotte i Emily Brontë, ale to właśnie "Dziwne losy Jane Eyre" zdobyły moją największą sympatię. Dlaczego? Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie, ponieważ powodów było wiele: przez przejmującą historię, fantastyczny klimat i niebanalnych bohaterów. Ale przede wszystkim dlatego, że uczucia w tej powieści odgrywają rolę pierwszoplanowego bohatera.

Powieść opowiada historię młodej dziewczyny, która po stracie rodziców trafia do domu brata swojej matki. Nie przypuszcza jednak, że to ostateczny koniec jej dzieciństwa. Ciotka dziewczyny nie potrafi zaakceptować nowego domownika i robi wszystko, by pozbyć się Jane z domu. Wysyła ją do szkoły dla sierot, gdzie niezwykle rygorystyczne zasady są na porządku dziennym. To jednak motywuje dziewczynę do pracy, buduje w niej pewność siebie i odwagę, która w dalszym życiu pozwoli jej podjąć pracę jako guwernantka w domu Edwarda Rochestera. Czy to szansa na odnalezione szczęście? A może pozory, które nieoczekiwanie zmienią się w kolejne dramaty dziewczyny?

Wiele można byłoby pisać o tej powieści, ale na próżno szukać w niej negatywów. Dla mnie to historia wyjątkowa, która trafia do serca czytelnika i pozostaje w nim na stałe. Wiele razy wracałam do tej lektury i za każdym razem odkrywam w niej coś nowego. Może to za sprawą wiarygodnych bohaterów, których sylwetki zbudowane z krwi i kości budzą sympatię i zaskakują czytelnika swoimi wyborami. Może wpływ na moją ocenę ma również niepodważalnie wyjątkowy klimat - pełen tajemnicy i niespełnionych oczekiwań, ściśle związany z historią życia. A może dla samego stylu autorki, bogatego i kwiecistego, a jednak zrozumiałego dla każdego. Niezależnie od pojedynczego czynnika to całość budzi największą sympatię i uznanie - wyjątkowa historia, która od lat jest nieśmiertelna.

"Dziwne losy Jane Eyre" to powieść dla każdego. Opowiada o uczuciach, które odbijają się w sercu czytającego i zdobywają jego zrozumienie - bo sam potrafi odnaleźć się na podobnym miejscu, gdzie zagubienie, strach i niepewność towarzyszące głównej bohaterce nieustannie mieszają się z nadziejami. To także opowieść o człowieku, który szuka własnego miejsca w świecie i akceptacji drugiej osoby. Prawdziwa, przejmująca historia, która zapada w pamięć i staje się ponadczasową lekcją życia.

niedziela, 26 marca 2023

"One Week Girlfriend" Monica Murphy

"One Week Girlfriend" Monica Murphy, Tyt. oryg. One Week Girlfriend, Wyd. Niezwykłe, Str. 203


Najbardziej znana seria New Adult bestsellerowej zagranicznej autorki!


Tyle razy przerabiano temat udawanego związku a bohaterki wciąż się dają na to nabrać... Jak to możliwe? Trzeba jednak przyznać, że gdyby nie ich naiwność, my nie mielibyśmy dobrych historii. I tak po raz kolejny sięgamy po opowieść, w której wszystko miało być wyłącznie grą pozorów, do czasu, gdy emocje wzięły górę.

Monica Murphy podbiła serca czytelniczek za granicą a dziś powoli zjednuje sobie także nasze uznanie. Jej powieści są dopracowane, zaskakujące i nie pozbawione głęboko skrywanych uczuć, więc utożsamienie się z bohaterami przychodzi nam bardzo łatwo. Pierwszy tom serii One Week Girlfriend to lekka i przyjemna opowieść o zakręconej miłości, którą przeczytacie w zaledwie jeden wieczór - ze względu na niewielką liczbę stron, ale i sam wciągający temat.

Fable Maguire słynie ze swojej wątpliwej reputacji. Mówi się, że nie przebiera w mężczyznach, więc kiedy pewnego dnia czeka na nią Drew Callahan dziewczyna wie, że przyszedł tylko po jedno. On jednak zaskoczył ją swoją propozycją, chciał bowiem, żeby za pieniądze udawała jego dziewczynę. Bez haczyków i dodatkowych przyjemności. Jak więc nie skorzystać z okazji do zarobienia tak potrzebnej gotówki?

Autorka na stosunkowo krótkiej fabule zawiesiła wiele motywów. Z jednej strony mamy ocenianie po pozorach, z drugiej powoli kiełkujące uczucie, które tak naprawdę nigdy nie powinno mieć miejsca. Pojawia się także wątek wątpliwej wartości rodzinnej, zrzucenie obowiązków z rodzica na dziecko a także lęk przed kolejnymi porażkami. Nie jest to zatem trywialna lektura o niczym a historia, która w pewnych momentach zaskakuje nadmiarem emocji.

"One Week Girlfriend" czyta się szybko i z dużą przyjemnością. Właściwie chętnie dowiedziałabym się więcej szczegółów na temat życia bohaterów i nie pogardziłabym dodatkową ilością stron, ale i z tego co otrzymałam wyciągnęłam naprawdę sporo czytelniczej radości. Przede wszystkim króluje tu wątek romantyczny, w którym Monica Murphy czuje się jak ryba w wodzie, więc wszystkie miłośniczki tej tematyki nie będą rozczarowane.

"Inkarnator" Max Czornyj

"Inkarnator" Max Czornyj, Wyd. Filia, Str. 336


Śmierć nie pozwala o sobie zapomnieć. Nie można od niej uciec.


Bez wątpienia Max Czornyj wie jak wstrząsnąć czytelnikiem. Jego thrillery i kryminały nie bez powodu cieszą się niesłabnącą popularnością, ponieważ to mocne, pełne wrażeń opowieści, w których czeka na czytelnika cała masa zaskoczeń. Dziś sięgamy po trzeci tom serii Honoriusz Mond i ponownie wkraczamy w sam środek trudnej do rozwikłania tajemnicy.

Lekturę warto czytać z zachowaniem chronologii, ale nie jest to też przymus. Każdy tom to nowe wyzwanie a łączą je jedynie prywatne sprawy prowadzącego śledztwo, który jest na tyle intrygującą postacią, że nowinek z jego życia zawsze wypatrywałam pomiędzy wydarzeniami. Autor stworzył całokształt, który dobrze się uzupełniał i akcja związana z rozwiązaniem zagadki morderstwa została potraktowana na równi z niuansami, z życia zwykłych ludzi. Łatwiej można było wgryźć się zatem w temat i wytypować podejrzanego, chociaż myślę, że wielu z Was zaskoczy zaproponowane rozwiązanie.

Akcja rozgrywa się w Krakowie, gdzie dochodzi do serii brutalnych zabójstw. Ktoś bawi się z policją w kotka i myszkę opierając się na działaniach jednego z najbardziej okrutnych morderców. Śmierć ofiar musi być widowiskowa, artystyczna i niestety musi trwać, by dopełnić dzieła, więc ofiary giną w prawdziwych męczarniach. Mortalista, Honoriusz Mond musi udowodnić, że zło drzemie w naśladowcy, nie w nowym wcieleniu przestępcy. Tylko czy uda mu się odnaleźć sprawcę przed kolejnym morderstwem?

Fabuła jest brutalna, mocna i bardzo opisowa, więc czytelników o słabych nerwach przestrzegam przed niektórymi scenami. Dla tych jednak, którzy od kryminałów wymagają okrucieństwa oraz rozlewu krwi nie będzie nic lepszego. Autor zaprosił nas do misternej gry, w której jak się okazało każdy szczegół czy ruch bohaterów miał znaczenie a łączenie kropek było dla mnie wielką atrakcją. To opowieść o walce z demonem w ludzkiej skórze, który morduje dla zabawy i pozbawiony skrupułów nie cofa się przed zadaniem prawdziwego sadystycznego bólu. To wszystko czuje się na własnej skórze przerzucając kolejne strony a historia mocno wnika do naszego umysłu.

"Inkarnator" to kawał dobrze napisanego kryminału od którego trudno się oderwać. Opowieść będąca wyzwaniem, pełna zagadek, tajemnic oraz ślepych zaułków. Co najważniejsze jednak trzeci tom dorównuje poziomem swoim poprzedniczkom i nie zwalnia tempa a sam Max Czornyj może pochwalić się niesłabnącą wyobraźnią. Jeśli więc nie boicie się wyzwań a mroczny świat okrutnych morderców to Wasza bajka - zdecydowanie polecam.

sobota, 25 marca 2023

"Przerwany pokaz" Małgorzata Rogala

"Przerwany pokaz" Małgorzata Rogala, Wyd. Skarpa Warszawska, Str. 336


Czy w rodzinnym biznesie jest miejsce na sentymenty?


Małgorzata Rogala nie jeden raz pokazała nam, że wśród kryminalnych opowieści czuje się jak ryba w wodzie. Każda jej książka zawsze pełna była ciekawych wydarzeń oraz wartych poznania bohaterów, więc nic dziwnego, że seria Czaplińska i Maciejka również zdobyła duże uznanie. 

"Przerwany pokaz" to drugi tom cyklu, jednak możecie czytać książki niezależnie od chronologii, ponieważ opowiadają o innych przygodach oraz kryminalnych wyzwaniach. Łącznikiem są tu bohaterki prowadzące śledztwo, ale to na tyle barwne i pomysłowe postacie, że obdarza się je sympatią niezależnie od momentu poznania. Czas w ich towarzystwie na pewno nie będzie źle spożytkowany a one same udowodnią nam, że nie mają sobie równych w rozwiązywaniu tajemnic sprzed lat oraz pojmowaniu złoczyńców.

W świecie mody wiadomo, że pod pozorem uśmiechu i dobrej zabawy zawsze kryje się coś więcej. Często są to sekrety, których nikt nie powinien poznać. A jeśli do tego dochodzi jeszcze rodzinna firma pojawia się mieszanka wybuchowa. W rodzinie Morawskich nie ma spokoju. Dochodzi do tragedii i życie traci Regina, ceniona projektantka. To otwiera puszkę Pandory z której wylewają się rodzinne tajemnice, które wydają się nie mieć końca. I jak się okazuje, już wcześniej również doszło do tragedii, która wydaje się ściśle powiązana z rodziną Morawskich.

Można wyłączyć myśli przy tej lekturze i dać się porwać wydarzeniom, ponieważ wszystko zostało dopięte na ostatni guzik. Dynamiczna akcja, ciekawi bohaterowie oraz mnóstwo przeróżnych wątków powoli, ale skrupulatnie prowadzą nas do rozwiązania wszystkich rodzinnych niesnasek. Będzie działo się dużo i zapewne wielu z Was książkę przeczyta w jeden wieczór, ale to tylko udowadnia jak smaczna jest to przygoda, jak pełna kryminalnych zagwozdek oraz nietuzinkowych wyzwań.

"Przerwany pokaz" to książka, która łączy w sobie elementy kryminału, powieści obyczajowej oraz rodzinnych konfliktów. Zmusza do główkowania nad tym co dzieje się dookoła, wyznacza nam cele i ostatecznie zaskakuje niebanalnym finałem. Małgorzata Rogala nie zwalnia tempa, serwuje opowieść z pazurem oraz po brzegi wypełnioną zagadkami do rozszyfrowania, więc czas spędzony w jej towarzystwie to przesympatyczna literacka uczta.

"To nie może się udać" Abby Jimenez

"To nie może się udać" Abby Jimenez, Tyt. oryg. Part of Your World, Wyd. Muza, Str. 448


„To nie może się udać” to zabawna, podnosząca na duchu i wciągająca historia o próbie zamiany życia, które przypadło nam w udziale, na takie, którego się naprawdę pragnie.


Z twórczością Abby Jimenez znam się nie od dziś i wszystkie jej powieści uwielbiam. To autorka o wielkim sercu, która z pasją pisze nie tylko o miłości do drugiego człowieka, ale i o tej kierowanej w stronę naszych czworonożnych przyjaciół. Liczyłam więc, że jej najnowsza powieść zostanie utrzymana na podobnym poziomie, więc wcale nie zdziwił mnie fakt, że "To nie może się udać" trafiła z przekazem prosto do mojego serca.

Jimenez pisze emocjami, potrafi rozbroić mnie w trzy sekundy i wywołać łzy wzruszenia, by chwilę później rzucić tekstem, który szczerze mnie rozbawi. Plastyczny i bardzo obrazowy styl, wiarygodna kreacja bohaterów a także oparcie wydarzeń na prozie życia angażują nas w to co dzieje się dookoła i nawet na moment nie pozostawiają obojętnym na losy i problemy bohaterów. A nie da się ich nie lubić, nie da się z nimi nie utożsamić, ponieważ to postacie z krwi i kości, którzy doskonale przypominają nas samych i mierzą się z typowymi dla współczesnego świata wyzwaniami.

Alexis Montgomery nie spodziewała się, że jednego dnia jej życie zostanie wywrócone go góry nogami. I to jeszcze z takiego powodu! A jednak nieoczekiwanie pojawia się Daniel Grant i udowadnia jej, że liczy się przede wszystkim docenianie małych rzeczy. Alexis od zawsze mierzyła się z wygórowanymi oczekiwaniami swoich rodziców, więc nie wie jak rozwinąć relację z Danielem i czy fakt, że jest on jej całkowitym przeciwieństwem przysłuży się w rozwoju wydarzeń. Przyjdzie jej niebawem podjąć jedną z najtrudniejszych decyzji i spróbować postawić własne szczęście ponad dobro innych.

Dużo dobrej zabawy, szczerego humoru, ciepła i serdeczności oraz kilka ważnych kwestii. W atmosferze przyjaźni i powoli kiełkującej miłości autorka pisze o tym, by zawsze być sobą i nie pozwolić przytłoczyć się innym, nawet rodzicom. Czytamy o wielkich ambicjach, przeroście formy nad treścią, o pieniądzach, które chciałyby dyktować warunki. Jest też ta lepsza strona, ponieważ pojawiają się piękne opisy uczuć kierowanych w stronę zwierząt, obserwacji otoczenia, doceniania tego co mamy pod ręką oraz cieszenia się z małych rzeczy. Jimenez pokazuje nam bowiem, że prawdziwe szczęście mamy zazwyczaj na wyciągnięcie ręki.

"To nie może się udać" to kolejna pełna uroku opowieść o miłości wystawionej na niepowodzenie. Napisana w zabawnym stylu, lekka i w pełni angażująca gwarantuje kilka godzin niezapomnianej, beztroskiej przygody. Abby Jimenez po raz kolejny udowadnia nam jak wielki talent trzyma w swoich dłoniach i zaskakuje równie silnymi emocjami kierowanymi do drugiego człowieka oraz zwierzęcia. Tym samym zawsze już będzie moją ulubienicą. Jeśli więc szukacie błyskotliwej powieści o miłości - oto idealna propozycja. 

"Miejsce na ziemi" Iwona Mejza

"Miejsce na ziemi" Iwona Mejza, Wyd. Dragon, Str. 320


W życiu Marty i Poli wreszcie zagościł spokój.


Są takie powieści po które sięga się ze szczerym uśmiechem na twarzy i bez wątpienia można do nich zaliczyć twórczość Iwony Mejzy. Śledzę przygody bohaterów z Anielina od samego początku i muszę przyznać, że długo musiałam szukać tak serdecznej, szczerej i życiowej opowieści.

Książki to cykl zdarzeń opisany w odpowiedniej chronologii, więc polecam czytać całość zgodnie z czasem wydawania poszczególnych tomów. Zapewniam jednak, że każdy miłośnik obyczajowych powieści odnajdzie się w tym cudownym miejscu i zadomowi, a już na pewno nikt nie będzie chciał opuszczać miasteczka Anielin, bo wydaje się, że tutaj wszystkie troski przestają mieć znaczenie. Autorka w cudowny, barwny i bardzo emocjonalny sposób uchwyciła przygody swoich bohaterów nawet w trzecim tomie nie zwalniając tempa choćby na minutę.

Ponownie wracamy do Marty i rezolutnej, ciekawej świata Poli. Dziś wiemy, że chociaż życie ich nie rozpieszczało to w końcu znalazły swoje szczęśliwe miejsce. Marcin również zadomowił się w Anielinie, podjął pracę w księgarni braci Pruskich i oświadczył się Marcie. Nawet jeśli wciąż ciągną się za nimi demony przeszłości i nie odkryta historia to wydają się zadowoleni z tego co wypracowali. Jednak żaden spokój nie trwa wiecznie, szczególnie, gdy do głosu zostanie dopuszczona energiczna starsza pani Eliza Prodi.

Fabuła dotyka problemów z którymi mierzymy się na co dzień, więc utożsamienie się z postaciami przychodzi bardzo łatwo. W dodatku autorka nie szczędzi nam emocji, nie omija uczuć goszczących w postaciach, więc doskonale rozumiemy z czym się mierzą. W tle przewijają się rodzinne sekrety, na pierwszym planie pojawia się rozgardiasz związany z przyjęciem pani Elizy, więc nikt nie będzie się ani nudził, ani nikt nie zarzuci, że opowieść jest monotonna, ponieważ uśmiech radości czasami równoważy łzy wazruszenia.

Cudownie było powrócić do Anielina i wszystkich bohaterów. Dobrze było również patrzeć jak układają sobie życie i dążą do równowagi. "Miejsce na ziemi" to zatem nastrojowa, klimatyczna i bardzo otwarta na czytelnika historia, której strony przerzucają się same. Iwona Mejza utrzymała równie wysoki poziom co w poprzednich częściach i pokazała, że powieść obyczajowa może być nie tylko zaskakująca, ale i bardzo wciągająca. Całą serię Miasteczko Anielin bardzo Wam polecam!

piątek, 24 marca 2023

"Golden Boys" Phil Stamper

"Golden Boys" Phil Stamper, Tyt. oryg. Golden Boys, Wyd. Jaguar, Str. 352


Autor bestsellerowej książki The Gravity of Us powraca z wakacyjną opowieścią o przyjaźni czterech wyjątkowych queerowych chłopaków o wielkich sercach i jeszcze większych marzeniach.


Autor dobrze przyjętej powieści "The Gravity of Us", która i mnie oczarowała, powraca z nową historią o podobnym klimacie. W lekkim stylu i ze smacznym poczuciem humoru pisze o miłości, która wydaje się przebijać wszystkie ograniczenia.

Zacznijmy od tego, że autor potrafi skupić pełną uwagę czytelnika na tym co tworzy, ponieważ jego historie są szczere i w pełni wiarygodne. Bardzo łatwo jest utożsamić się z bohaterami i przeżywanymi przez nich dylematami a wiszące w powietrzu ważne motywy pięknie uzupełniają opowieść. Czytamy więc o losach młodzieży wchodzącej w dorosłe życie, postaciach radzących sobie z licznymi przeciwnościami a także o przyjaźni, która ściska za serce, ponieważ wydaje się jedyna w swoim rodzaju i nierozerwalna.

Gabriel, Reese, Sal i Heath mieszkają w niewielkim miasteczku i od lat się przyjaźnią. Ich więź dopełniała się od dawna, więc dziś wiedzą, że mogą na sobie polegać w każdej sytuacji. Łączy ich wiele, ale przede wszystkim pakt, że cała czwórka jest queer, więc znają temat i wiedzą jak interweniować w danych sytuacjach. Jednak pewnego lata staną w obliczy wielkiego wyzwania, ponieważ rozjadą się w cztery strony świata a ich przyjaźń zostanie nadszarpnięta. Czy przetrwa to próbę czasu? I czy będą potrafili pogodzić marzenia z rzeczywistością?

Niespiesznie, spokojnie płynąca fabuła opowiada o losach każdego z bohaterów. Przyglądamy się im z bliska, dostrzegamy co nimi kieruje oraz jakie mają oczekiwania wobec tego jednego, najważniejszego lata. Autor w międzyczasie pozwoli nam zwiedzić Paryż, Kapitol, Boston i Florydę, ponieważ to te kluczowe miejsca będą miały swój udział w relacji postaci. Nie obędzie się oczywiście bez emocji, niepotrzebnych spięć oraz niedomówień, ale właśnie tak działa relacja wystawiona na próbę czasu i odległość. Stamper pięknie jednak pisze o przyjaźni i pokazuje, że naprawdę niewiele trzeba, by zawalczyć o to co najcenniejsze.

"Golden Boys" to młodzieżowa opowieść dedykowana czytelnikowi w każdym wieku. Szczera, dojrzała, poruszająca ważne, towarzyszące nam na co dzień kwestie. To również przesympatyczna lektura z uroczymi bohaterami na pierwszym planie, która przywołuje szczery uśmiech na twarzy i emocjami zachęca do przewracania kolejnych stron. Po raz drugi bawiłam się lepiej niż dobrze przy lekturze Philipa Stampera, który udowadnia, że każdy z nas jest równy i wyjątkowy na swój sposób.

"Autostradą w ciemność" Sebastian Artymiuk

"Autostradą w ciemność" Sebastian Artymiuk, Wyd. Novae Res, Str. 320


Śmierć niejedno ma imię, ale nie chcesz poznać żadnego z nich.


W leniwe, spokojne popołudnie lubię wybierać książki, które mnie zaskoczą i zrelaksują. Zazwyczaj stawiam wtedy na nowe nazwiska, sięgam po debiutantów i testuje swój literacki gust. Tak trafiłam na zbiór opowiadań Sebastiana Artymiuka, który w kryminalnym wydźwięku pokazał mi ulotność życia.

Kojarzycie serię horrorów Oszukać przeznaczenie? To w tych filmach siła wyższa czyhała na bohaterów, by pozbawić ich życia. Podobny motyw przewija się również przez wszystkie opowiadania zamknięte w tej książce, jednak powody morderstw i śmierci są bardziej prozaiczne. A jednak z ciekawością przerzuca się kolejne strony przez wzgląd na różnorodność wydarzeń a także gęsty, niemalże mroczny klimat, który podsyca atmosferę niepewności.

Każde z opowiadań jest inne, więc nie będę przybliżać fabuły. Podobały mi się różne pomysły, inne podejście do tematu, nieszablonowi bohaterowie, którzy jednak w jakiś sposób przypominali nas samych. Autor na ich przykładzie pokazał, że śmierć czeka na każdym kroku i nigdy nie możemy przewidzieć naszego ostatniego dnia co ciągnie za sobą pewien pisany między wierszami morał - warto korzystać z życia i czerpać radość z obecnej chwili.

Opowiadania nie są równie. Jedne są bardziej ciekawe, inne mniej, ale wszystkie mają zachowaną odpowiednią dynamikę, by w krótkim czasie opowiedzieć wszystko co potrzebne. Dużą rolę odgrywa w tym wszystkim sam klimat oraz lawina różnych, nie zawsze łatwych do odszyfrowania na pierwszy rzut oka emocji, ponieważ czasami kibicujemy nie tej osobie co trzeba a kiedy indziej pokładamy nadzieję w dobre rozwiązanie, gdy to na pewno nie nadejdzie.

"Autostradą w ciemność" to dobry wybór na poczytanie różnorodnych opowieści w wolnym czasie. Można dawkować sobie lekturę a można się z nią zapoznać na jeden raz. Myślę, że fani gatunku będą zadowoleni a ci, którzy wciąż z daleka trzymają się od antologii może docenią krótką formę, ponieważ autor przy każdym opowiadaniu stanął na wysokości zadania.

czwartek, 23 marca 2023

"Pamiętniki" Giacomo Casanova

"Pamiętniki"
Giacomo Casanova, Tyt. oryg. Casanova. Memorie scritte da lui medesimo, Wyd. Zysk i S-ka, Str. 520


Niesamowita historia życia jednego z najsłynniejszych awanturników wszech czasów


Są takie książki po które sięga się z wielką przyjemnością i są również lektury, które czyta się z zapartym tchem. "Pamiętniki" od samego początku był dla mnie oczywistym wyborem, ale nie spodziewałam się, że ostatecznie odbiorę powyższą historię aż tak pozytywnie.

Uśmiecham się na myśl o historii, którą przeczytałam, bo był to zaskakujący, bogaty w detale i bardzo emocjonalny obraz człowieka skorego do wszelkich emocji. Kto by pomyślał, że mężczyzna może być aż tak kochliwy? I gdzie we współczesnym świecie szukać kogoś tak otwartego na uczucia, chętnego do nawiązywania nowych znajomości, może zbyt lekkomyślnego, ale za to zdrowo szalonego? Obraz bohatera przedstawiony w tej powieści wymyka się z wszelkich ram i jest tak niesłychanie dobrze przedstawiony, że umysł czytelnika z ogromną przyjemnością rozkłada jego działania i myśli na części pierwsze, aby nie tylko dobrze go zrozumieć, ale i jeszcze lepiej poznać.

Casanova pisał o kobietach, o ich zdobywaniu, uwodzeniu a także o tym z jaką lekkością i swobodą pojawiały się u jego boku. Wydawał się mało odporny na kobiecy urok, ale i jednocześnie jakby nie do końca świadomy własnej charyzmy w swoim pamiętniku szczerze opowiadając o uroku płci pięknej, potrzebie pożądania, miłości czy samym sensie bycia uwodzonym.

Ależ to była smaczna lektura! Zmysłowa, otwarta na czytelnika, bardzo, bardzo świadoma oraz dojrzała. Książka liczy sobie niewiele stron, ale to wystarczy, by zachwycić czytelnika paletą występujących w niej osobowości, emocji oraz doświadczeń. Casanova podbijał Europę w XVIII wieku, ale jego sława nie cichnie do dziś, bo pokazuje jak ważną rolę w naszym życiu odgrywa poczucie bycia chcianym i kochanym, gdy ma się u boku odpowiednią osobę. Choćby przez chwilę.

Oto książka, obok której nie możecie przejść obojętnie. Wyjątkowa w każdym calu, szczera i charyzmatyczna dokładnie tak jak jej autor. Żałuję, że "Pamiętniki" dopiero dziś wpadła w moje ręce, ale jednocześnie wiem, że jej lekturę jeszcze wielokrotnie sobie odświeżę. To opowieść o miłości ze strony mężczyzny, o wszelkich szczegółach niewiadomych do tej pory, o sile zaistnienia w czymś życiu. Lektura obowiązkowa dla wszystkich poszukujących książek nietypowych, przewrotnych, wciągających i dających do myślenia.

"Ołowiana godzina" Aleksandra Pawłyszyn

"Ołowiana godzina" Aleksandra Pawłyszyn, Wyd. Novae Res, Str. 242


Czasem w pamięci skrywają się obrazy, których nigdy nie powinno się oglądać.


Aleksandra Pawłyszyn zaserwowała mi ciekawą przygodę, która do ostatniej strony była dla mnie dość nieoczywista. Sądziłam, że czeka mnie typowa lektura obyczajowa o troskach współczesnego człowieka a jednak autorka zaskoczyła mnie pomysłem oraz wykonaniem.

Z jednej strony przyznaję, że cały pomysł mnie zaciekawił, z drugiej czuję, że można to było bardziej rozbudować i doprawić większą ilością szczegółów. Stosunkowo niewielka ilość stron przeszkadzała tutaj w lepszym ujęciu tematu a potencjał był na dużo więcej. Nie mogę jednak napisać, żeby książka mi się nie podobała, ponieważ przeczytałam ją od początku do końca a nieustanna tajemnica oplatająca losy głównej bohaterki dodała wszystkiemu odpowiedniego klimatu oraz szczypty emocji.

Poznajemy historię Ewy, której współczesne życie przeplata się z traumatyczną przeszłością. Pracuje jako architektka w bardzo dobrze prosperującej firmie jednak nie jest odbierana pozytywnie przez współpracowników. Jej trudny charakter oraz związek z synem właściciela konkurencyjnej firmy ostatecznie prowadzą do zwolnienia kobiety. I tak otwiera się przed nią nowy rozdział, który umożliwia zmierzenie się z demonami przeszłości oraz stawienie czoła dawno zostawionym za sobą traumom. Tylko czy powrót do tego co ją ukształtowało na pewno jest dobrym pomysłem? 

Główna bohaterka nie należy faktycznie do najprzyjemniejszych osób, ale jej oschła osobowość ma swoje konkretne uzasadnienie. W ten sposób dowiadujemy się, że krzywdzące jest ocenianie innych po pozorach, bo w każdym z nas drzemią większe lub mniejsze niepowodzenia, które zajmują nasze myśli oraz samopoczucie. Im lepiej poznawałam Ewę, im mocniej zagłębiałam się w jej przeszłość tym lepiej rozumiałam wszystko co dzieje się dookoła i tym bardziej brakowało mi lepszego rozwinięcia. Autorka opowiedziała o zagranicznych wyjazdach wbrew własnej woli, o odrzuceniu ze strony rodziców, przemocy oraz chorobie psychicznej w bardzo wiarygodny i trafny sposób.

"Ołowiana godzina" nie należy do najłatwiejszych lektur, ale jeśli lubicie takie nietypowe wyzwania polecam się zmierzyć z prozą Aleksandry Pawłyszyn. To emocjonalna i bardzo indywidualna podróż w głąb człowieka, ale jednocześnie jest to również solidna lekcja życia, którą warto zapamiętać. Chociaż lektura nie pozbawiona jest wad i w pewnych kwestiach przydałoby się dopracować szczegóły to mimo wszystko nie żałuję wyboru a nawet więcej, cieszę się, że Ewa otworzyła się przede mną ze swoimi traumami.

środa, 22 marca 2023

"Foul Lady Fortune. Nikczemna Fortuna" Chloe Gong

"Foul Lady Fortune. Nikczemna Fortuna" Chloe Gong, Tyt. oryg. Foul Lady Fortune, Wyd. Jaguar, Str. 592


Pierwsza część nowej fascynującej dylogii, w której będziemy śledzić losy niedopasowanej pary szpiegów udających małżeństwo, co ma ułatwić im rozwikłanie sprawy brutalnych morderstw w Szanghaju lat trzydziestych.


Poprzednia seria Chloe Gong bardzo przypadła mi do gustu, więc pełna nadziei zdecydowałam się na jej nową dylogię. Już sam fakt zamknięcia historii w zaledwie dwóch tomach mocno mnie do siebie przekonał, ponieważ lubię konkrety a nie rozwleczone fabuły. Jednak to zaleta ginąca w morzu innych, ponieważ cała historia jest imponującym przedstawieniem wydarzeń od których po prostu nie można się oderwać.

To powieść imponująca, przepełniona pasją i wielkim zaangażowaniem ze strony autorki. Przenosi nas w nowe miejsce, pobudza wyobraźnię i otwiera przed nami możliwości, które wydają się nie mieć końca. Pisana bardzo obrazowym stylem przykłada równą wagę do opisów (w żadnym wypadku nie mączących) oraz dialogów, które wiele mówią nam o charyzmatycznych postaciach. Bohaterowie wiodą tutaj bowiem prym a bez nich cała fabuła na pewno nie byłaby taka sama, ponieważ mają w sobie odwagę, determinację a także nieodkryte w pełni mocne, które pchają ich wprost ku wielkiej przygodzie. 

Rosalind Lang sporo przeszła. Cztery lata temu omal nie zginęła a jednak wyszła cało z opresji i w dodatku zyskała pewne nietypowe właściwości. Pomagają jej one w pracy na rzecz kraju, ponieważ Rosalind jest etatowym zabójcom. Jednak wszystko się komplikuje, gdy Cesarska Armia Japońska rozpoczyna inwazję na Chiny a dziewczyna zostaje oddelegowana do odnalezienia terrorystów. Czy pod przykrywką żony szpiega nacjonalistów uda jej się zrealizować założone cele?

Fabuła bogata w wątki, zaskoczenia i niezbędne zamieszanie otwiera przed czytelnikiem szereg możliwości, więc każdy znajdzie coś dla siebie. Dwójka szpiegów wyrusza na samobójczą misję, angażuje w to politykę, morderstwa i sprawy sercowe, więc mieszanka jest naprawdę wybuchowa. A jednak nie czułam się zagubiona czy niedoinformowana, ponieważ autorka bardzo zmyślnie to wszystko poprowadziła, doprawiając całość oczywiście ogromną dawką emocji. Bawiłam się więc lepiej niż dobrze a obserwowanie zmagań bohaterów było sporym wyzwaniem, ponieważ obydwoje nie osiadali na laurach, tylko zmieniali się wraz z pojawianiem się nowych przeszkód.

"Foul Lady Fortune. Nikczemna Fortuna" to Szanghaj lat 30., imponujące wydarzenia, misterna fabuła a także akcja od której nie można się oderwać. To także bohaterowie, których charyzma będzie znana wielu oraz emocje napędzające kolejne wydarzenia. Chloe Gong ponownie pokazała się od najlepszej strony serwując mi przygodę, którą żyłam przez kilka cudownych wieczorów, więc nie pozostaje mi nic innego jak z zapartym tchem oczekiwań finału tej imponującej dylogii. 

"Po drugiej stronie życia" Candy Malaria

"Po drugiej stronie życia" Candy Malaria, Wyd. Novae Res, Str. 294


Coś, co wczoraj było nieosiągalne, jutro możesz otrzymać w prezencie.


Lubicie odkrywać nowe nazwiska w literackim świecie i sięgać po debiutantów? Przyznaję, że ja w leniwe popołudnia, kiedy nie mam żadnych wymagań wobec lektury poza wypełnieniem mi czasu właśnie w ten sposób lubię eksperymentować. Czasami można bowiem wyłowić książki, które przechodzą później bez echa a jednak zdecydowanie warto dać im szansę.

Jednym z moich ostatnich odkryć jest propozycja od Candy Malaria, osadzona w kategorii New Adult, opisująca trudne momenty wchodzenia w dorosłe życie. Nie spodziewałam się, że ta na pierwszy rzut oka niepozorna, stosunkowo cienka książeczka dostarczy mi aż tylu wrażeń. A jednak emocje nie opuszczały mnie do ostatniej strony, ponieważ wydarzenia były bardzo wymowne a poruszany przez autorkę temat aktualny, ponadczasowy i wciąż często traktowany po macoszemu.

Poznajemy losy dziewiętnastoletniej Weroniki mocno naznaczonej przez życie. Nie jest jej łatwo stawiać czoła kolejnym problemom, gdy całe dzieciństwo mierzyła się z lękiem i brakiem beztroski. Wychowywana bez ojca, niezrozumiana przez matkę żyła w cieniu brata psychopaty. Jednak pewnego dnia dzieje się rzecz najgorsza, ponieważ przyjaciółka dziewczyny popełnia samobójstwo. Wówczas stan psychiczny Weroniki wydaje się być na granicy wytrzymałości.

Przyznaję, że fabuła okazała się dla mnie sporym emocjonalnym wyzwaniem. Nie sądziłam, że nawiążę nić porozumienia z bohaterką i będę jej kibicować na każdym kroku a jednak właśnie tak się stało. Każde jej niepowodzenie odczuwałam jako prywatną porażkę. Z lękiem przerzucałam kolejne strony obserwując jak bardzo zatraca się w mroku własnych myśli i nie ma przy sobie nikogo kto mógłby jej pomóc. Autorka poruszyła przy tym wiele ważnych kwestii, napisała o poczuciu odrzucenia, samotności, depresji i samobójstwie, ale jednocześnie stworzyła bardzo osobistą opowieść, która mocno daje do myślenia.

"Po drugiej stronie życia" to debiut napisany z mnóstwem emocji. Jeśli szukacie książki wartościowej, zmuszającej do spojrzenia na świat nowym okiem, z bohaterką, której nie sposób nie obdarzyć sympatią - oto propozycja dla Was. Nie była to łatwa przygoda, ale bardzo potrzebna i otwierająca oczy, więc jeśli jesteście gotowi na takie wyzwanie nie ma co się zastanawiać. 

wtorek, 21 marca 2023

"Córka z Włoch" Soraya Lane

"Córka z Włoch" Soraya Lane, Tyt. oryg. The Italian Daughter, Wyd. Albatros, Str. 352


Pierwszy tom zaplanowanego na osiem powieści cyklu „Utracone córki”.


Soraya Lane otwiera przed nami intrygujący cykl przypominający rozległą sagę rodzinną, który imponuje już za sprawą pierwszego tomu. To w pełni dopracowana, niebanalna opowieść o życiu pełnym niespodzianek, która porywa nas w swoje objęcia i nie wypuszcza do ostatniej strony.

Zakochaliście się w sadze Siedem sióstr od Lucindy Riley? Utracone córki również Was zachwycą! Chociaż motyw przewodni jest podobny to wykonanie jest jednak zupełnie inne, więc nie obawiajcie się powielonych schematów. To powieść przesiąknięta cudownym klimatem, po brzegi wypełniona tajemnicami, zaskoczeniami oraz przeciwnościami jakie życie stawia na naszej drodze, zatem pochwalić się może realnością oraz dopracowaniem. Sięgając po lekturę nie do końca widziałam czego mogę się spodziewać, ale już pierwszy rozdział zapewnił mnie w przekonaniu, że to historia wprost stworzona dla mnie.

Przed laty pewna kobieta prowadziła placówkę dla samotnych matek. Niedawno zmarła i poprosiła swojego przedstawiciela o wypełnienie jej ostatniej woli. Tak w londyńskiej kancelarii prawnej pojawiło się kilka niepołączonych ze sobą osób, które otrzymały zaskakujące pamiątki po zmarłej kobiecie. Rozpoczęła się podróż ku przeszłości oraz odkrywaniu prawdy na temat swojego pochodzenia, pozwalająca cofnąć się w czasie i zrozumieć swoje dziedzictwo. Nie dla każdego będzie to łatwa wyprawa, ale niezwykle cenna, bogata w wartości i bardzo potrzebna.

Fabuła łączy w sobie przeszłość oraz teraźniejszość, więc zależnie od sytuacji balansujemy na granicy dwóch planów czasowych. Czytamy o tym co dzieje się aktualnie w Londynie oraz przenosimy się do cudownie opisanych, klimatycznych Włoch roku 1946. Inne czasy, nowe miejsce, zasady, ludzie - to wszystko budzi wielki zachwyt, pobudza zmysły, nie pozwala oderwać się od lektury. Do tego warto dodać burzliwe rodzinne losy, sekrety które nigdy nie miały ujrzeć światła dziennego, indywidulaną opowieść jednej bohaterki i cudowny styl autorki a otrzymujemy cudowną, spójną całość, która wydaje się przygodą bez końca.

"Córka z Włoch" to cała masa zachwytów. Dawno nie czytałam tak pięknie napisanej historii, która wciągnęła mnie na całego i z którą mogłam się utożsamić. Wyjątkowi bohaterowie, niezapomniany klimat oraz mnóstwo wartych zapamiętania cytatów to jedynie wierzchołek zachwytów jakie mogą być kierowane w stronę twórczości Sorai Lane. Jeśli jesteście fanami sag rodzinnych i stawiacie na powieści bogate w doświadczenia - nie możecie tego przegapić!

"W ułamku sekundy" Alex Kava

"W ułamku sekundy" Alex Kava, Tyt. oryg. Split Second, Wyd. Harper Collins, Str. 448


Nazwali go Kolekcjonerem.


Alex Kava wie jak zaciekawić czytelnika. Jej powieści są płynne, w pełni wciągające i napisane w charakterystycznym dla kryminału stylu - z pazurem, dynamizmem oraz poczuciem, że każdy bohater skrywa jakąś tajemnicę.

"W ułamku sekundy" to historia, która trzyma w napięciu już od pierwszych stron. Budzi wiele pytań, na które nie stawia od razu odpowiedzi i pozwala czytelnikowi kluczyć między faktami, by lepiej rozeznać się w sytuacji oraz jak najlepiej poznać bohaterów. A trzeba przyznać, że pojawia się ich naprawdę dużo, ponieważ są nie tylko ci, którzy prowadzą śledztwo, ale i potencjalnie zaangażowani w sprawę o głównym podejrzanym nie wspominając. Każdy obdarzony solidnym zestawem cech charakteru wydaje się warty uwagi, więc to zdecydowanie jedna z zalet historii.

Czytamy o seryjnym, bezwzględnym mordercy, który właśnie uciekł z więzienia. Albert Stucky wciąga agentkę specjalną Maggie O’Dell w swoją chorą grę i wydaje się przy tym świetnie bawić. Ona próbuje wejść w jego skórę, zrozumieć motywy oraz przewidzieć kolejny ruch, ale czy w przypadku okrutnego oprawcy coś takiego w ogóle jest możliwe? Rozpoczyna się wyścig z czasem a agentka doskonale wie, że tym razem może nie zdążyć uratować kolejnej ofiary.

Fabuła dopracowana w każdym szczególe nie jest może typową kryminalną historią w której krew tryska na każdej stronie, ale na pewno może pochwalić się ciekawymi rozwiązaniami, licznymi ślepymi zaułkami oraz bardzo dobrze przedstawionym profilem psychologicznym zabójcy. Albert Stucky to ciekawa postać, barwna i wielowarstwowa, która kieruje się własnymi zasadami a w zestawieniu z Maggie O’Dell, która również może pochwalić się charyzmą, tym razem z pozytywnym wydźwiękiem, sprawdza się naprawdę dobrze prowadząc do licznych emocji i budując potrzebne napięcie oraz gęsty klimat.

"W ułamku sekundy" to idealna lektura na leniwe popołudnie, zabiera nas w pełną zaskoczeń podróż i pozwala oderwać myśli od codziennych wydarzeń. Alex Kava w niezawodny sposób pokazuje, że wie jak podejść seryjnego mordercę i robi to w sposób, który nie budzi żadnych wątpliwości. Bawiłam się lepiej niż dobrze i spędziłam miło czas w towarzystwie ulubionej agentki, której przygody Wam również polecam.

poniedziałek, 20 marca 2023

"Miłość spółka z.o.o." Agata Przybyłek

"Miłość spółka z.o.o." Agata Przybyłek, Wyd. Czwarta Strona, Str. 344


W miłości jak na wojnie… Albo jak w czasie remontu.


Agata Przybyłek powraca z nową komedią romantyczną i nie szczędzi nam przeróżnych momentów pełnych nieskrępowanego śmiechu. Okazuje się, że w życiu jest więcej radości niż przypuszczamy tylko po prostu nie dostrzegamy tego co mamy pod nosem.

Nie wiem czy jest wśród miłośników polskich romansów ktoś, kto nie miał okazji usłyszeć o twórczości autorki, ale jeśli jakimś cudem przeszliście obojętnie obok jej książek - koniecznie polecam nadrobić zaległości. Przybyłek to inteligentna obserwatorka świata, która w swoich fabułach pisze dokładnie o tym co otacza nas na co dzień i otwiera oczy na niektóre kwestie. Czasami pisze piekielnie emocjonalnie i wręcz nostalgicznie, innym razem sięga po zabawę i to właśnie zrobiła za sprawą "Miłość spółka z.o.o." - pokazała, że przez uśmiech można zwalczyć wszelkie problemy.

Majka i Konrad to młode małżeństwo, które na pierwszy rzut oka prowadzi beztroskie życie. Pracują w rodzinnej firmie produkującej gadżety dla zwierząt i właśnie zaczynają remont swojego domu na wsi. Nie zapominajmy, że w międzyczasie zarządzają swoją nie małą gromadą czworonożnych przyjaciół. Jednak pewnego dnia wszystko zacznie się psuć, pojawią się rodzice, problemy w firmie i pewna intryga, która skomplikuje i tak nie łatwe sprawy. 

Uśmiech nie schodził mi z twarzy, ponieważ im więcej stron przerzuciłam tym więcej pomysłowych motywów się pojawiało. Konrad dla ratowania swojej firmy wymyślił coś co delikatnie mówiąc budziło spore wątpliwości, ale trzeba przyznać, że to dodatkowo napędziło akcję i wprowadziło zamieszanie. Bohaterowie dotrzymywali jednak wszystkiemu tempa, ponieważ autorka stworzyła charyzmatyczne osobowości z pazurem (zwłaszcza Majkę), które nie bały się stawić czoła wyzwaniom a jako, że los nieustannie rzucał im kłody pod nogi to naprawdę musieli się wykazać cierpliwością i pomysłowością w realizacji założonych celów.

Dobra zabawa przy lekturze "Miłość spółka z.o.o." jest gwarantowana. Agata Przybyłek pokazuje, że wystarczy iskra, by wywołać lawinę nieporozumień a te, nie potraktowane z odpowiednim dystansem, mogą mnożyć niepotrzebne problemy. To idealna lektura na leniwe popołudnie, poprawia humor, nastawia pozytywnie do działania i zjednuje sobie sympatię czytelnika już od pierwszych stron.

"Królewska guwernantka" Wendy Holden

"Królewska guwernantka" Wendy Holden, Tyt. oryg. The Governess, Wyd. Harper Collins, Str. 544


Przyszła znikąd i... wychowała królową.


Wendy Holden wspaniale pisze i sięga poważne tematy a jednak jej powieści wydają się być wciąż niezauważalne. Może to słaby marketing, może poczucie, że dobra autorka obroni się sama, ale fakty są takie, że pisze wybornie, nawiązuje do ponadczasowych treści i każda jej nowa lektura zdecydowanie warta jest uwagi.

W lekkim stylu, ale z przytupem i odniesieniem do konkretnych spraw, Holden sięga po motywy, które na co dzień wydają się być jedynie przeszłością. A jednak autorka nadaje nowych kształtów temu co mogło wydarzyć się kiedyś i w ramach bardziej nowoczesnego wydania porusza wartości związane z własnymi zasadami, indywidualizmem jednostki czy walki o swoje miejsce w świecie wbrew oczekiwaniom innych. Jej najnowsze dzieło prowadzi nas ku historii, sięga do tego co było, ale jednocześnie udowadnia, że historia lubi zataczać koło, ponieważ wiele kwestii przenieść można na współczesne życie.

Przenosimy się do roku 1933, kiedy to młoda nauczycielka została guwernantką księżniczek Elżbiety i Małgorzaty. Miała misję, by pokazać dziewczynkom prawdziwe życie, więc zabierała je z daleka od pałacu, do ludzi, jeżdżąc z nimi autobusami czy wybierając się na zakupy do galerii. Starała się każdego dnia, przez siedemnaście lat, aż popełniła jeden feralny błąd i całkowicie odmieniła swoje życie.

Fabuła nigdzie się nie spieszy, jednak w żadnym wypadku nie można zarzucić jej nudy. Autorka powoli, skrupulatnie i bardzo szczegółowo opisywała wydarzenia tak, abyśmy mogli poczuć się obecni na każdym kroku a także wraz z Marion Crawford obserwować zmiany i ważne wydarzenia królewskiego dworu. To ciekawa opowieść przez wzgląd na możliwe zahaczenie o prawdziwe sytuacje, bo chociaż historia osadzona jest w typowo fabularnej koncepcji z własnym pomysłem Holden na poprowadzenie akcji, to mamy poczucie, że przecież bohaterki żyły naprawdę i być może właśnie tak niektóre ich momenty wyglądały - szczęśliwie, beztrosko, w typowo dziecięcym stylu. 

"Królewska guwernantka" to książka, która liczy sobie sporo stron, ale czyta się ją z rosnącą przyjemnością. Trafi do każdego czytelnika bez względu na literackie upodobania, ponieważ łączy w sobie kilka różnorodnych elementów poczynając od historii, romansie na powieści obyczajowej kończąc. Najsłynniejsza rodzina świata ponownie pojawia się na językach tym razem za sprawą pióra Wendy Holden i nieustannie ciekawi swoją odrębnością, szczególnie w tak błyskotliwym, malowniczym wydaniu.

niedziela, 19 marca 2023

"Bezwzględne pragnienia" J.T. Geissinger

"Bezwzględne pragnienia" J.T. Geissinger, Tyt. oryg. Carnal Urges, Wyd. Niezwykłe, Str. 373


Świat gangsterów w charakterystycznym, humorystycznym stylu J.T. Geissinger!


W pierwszym tomie poznaliśmy losy Natalie Peterson, dziś skupiamy się na przygodach jej przyjaciółki Sloane Keller. Wydaje się, że akcja się zagęszcza a bohaterowie mają jeszcze więcej przeszkód do pokonania, więc czystą przyjemnością jest czytanie serii, która dynamicznie zmienia się wraz z oczekiwaniami czytelnika.

Zaletą twórczości J.T. Geissinger jest jej charakterystyczny styl oraz niesłabnący humor. Autorka wkłada wiele w dynamiczne, płynne dialogi oraz pokazuje, że w bohaterach jest coś więcej niż próżne poczucie samouwielbienia. Bawimy się więc rewelacyjnie mimo wiszącego w powietrzu mroku oraz niebezpieczeństwa, ponieważ momenty lęku przed tym co wydarzy się na kolejnym zakręcie równoważy cięty język bohaterów. Do tego warto dorzucić wzmiankę o emocjach, których autorka ani przez chwilę nam nie szczędzi i otrzymujemy fabułę dla wszystkich romantyczek poszukujących mocniejszych wrażeń.

Obudziła się w obcym sobie miejscu, mając u boku jedynie mężczyznę odpowiadającego za jej porwanie. Dowiedziała się jednak, że nie obyło się bez walki i nawet nieprzytomna potrafiła złamać nos przeciwnikowi. Niestety im więcej wspomnień się pojawia, tym trudniej zrozumieć Sloane do czego to wszystko zmierza i dlaczego Declan O’Donnell ją uwięził. Czy to możliwe, że właśnie ona odpowiada za rozpoczęcie mafijnej wojny?

Przyznaję, że podczas lektury bawiłam się lepiej niż przy czytaniu pierwszego tomu, który przypadł mi do gustu. Dużo ciętych ripost i dobra zabawa przeplatały się z mafijnymi porachunkami oraz problemami, które miały swoje miejsce jeszcze w przeszłości. Rodzinne sekrety, tajemnice oraz wszechobecne niedomówienia połączyły dwójkę różnych bohaterów stanowiących mieszankę wybuchową. On chciał za wszelką cenę udowodnić jej winę, ona nie dała się złamać i tak powstał płomienny romans pełen przepychanek mówiący o tym, że pozory częstą są mylne a my nie odpowiadamy za błędy innych ludzi, nawet jeśli jesteśmy z nimi spokrewnieni. 

"Bezwzględne pragnienia" to dużo dobrej zabawy i charyzmatycznych bohaterów. Jeśli szukacie historii, która Was wciągnie i zaangażuje - oto i ona. Książkę można czytać bez znajomości pierwszego tomu a towarzyszące emocje nie cichną nawet po zamknięciu ostatniej strony. J.T. Geissinger pisze z pazurem i pomysłem co przekłada się na przygodę i pomysłowość, więc nie można tego przegapić.