Śmierć niejedno ma imię, ale nie chcesz poznać żadnego z nich.
W leniwe, spokojne popołudnie lubię wybierać książki, które mnie zaskoczą i zrelaksują. Zazwyczaj stawiam wtedy na nowe nazwiska, sięgam po debiutantów i testuje swój literacki gust. Tak trafiłam na zbiór opowiadań Sebastiana Artymiuka, który w kryminalnym wydźwięku pokazał mi ulotność życia.
Kojarzycie serię horrorów Oszukać przeznaczenie? To w tych filmach siła wyższa czyhała na bohaterów, by pozbawić ich życia. Podobny motyw przewija się również przez wszystkie opowiadania zamknięte w tej książce, jednak powody morderstw i śmierci są bardziej prozaiczne. A jednak z ciekawością przerzuca się kolejne strony przez wzgląd na różnorodność wydarzeń a także gęsty, niemalże mroczny klimat, który podsyca atmosferę niepewności.
Każde z opowiadań jest inne, więc nie będę przybliżać fabuły. Podobały mi się różne pomysły, inne podejście do tematu, nieszablonowi bohaterowie, którzy jednak w jakiś sposób przypominali nas samych. Autor na ich przykładzie pokazał, że śmierć czeka na każdym kroku i nigdy nie możemy przewidzieć naszego ostatniego dnia co ciągnie za sobą pewien pisany między wierszami morał - warto korzystać z życia i czerpać radość z obecnej chwili.
Opowiadania nie są równie. Jedne są bardziej ciekawe, inne mniej, ale wszystkie mają zachowaną odpowiednią dynamikę, by w krótkim czasie opowiedzieć wszystko co potrzebne. Dużą rolę odgrywa w tym wszystkim sam klimat oraz lawina różnych, nie zawsze łatwych do odszyfrowania na pierwszy rzut oka emocji, ponieważ czasami kibicujemy nie tej osobie co trzeba a kiedy indziej pokładamy nadzieję w dobre rozwiązanie, gdy to na pewno nie nadejdzie.
"Autostradą w ciemność" to dobry wybór na poczytanie różnorodnych opowieści w wolnym czasie. Można dawkować sobie lekturę a można się z nią zapoznać na jeden raz. Myślę, że fani gatunku będą zadowoleni a ci, którzy wciąż z daleka trzymają się od antologii może docenią krótką formę, ponieważ autor przy każdym opowiadaniu stanął na wysokości zadania.
Dobrze wiedzieć, że można sobie dawkować lekturę tej książki.
OdpowiedzUsuńBędę miała ją na uwadze.
OdpowiedzUsuń