środa, 30 kwietnia 2025

"Dzień na Miodowej 5" Joanna Szarańska

 
"Dzień na Miodowej 5" Joanna Szarańska, Wyd. Czwarta Strona, Str. 304

 

Na zacisznej uliczce na przedmieściu wstaje nowy dzień.  

 

W poszukiwaniu serdecznych momentów, z pełnymi empatii bohaterami na pierwszym planie, warto przyjrzeć się bliżej prozie Joanny Szarańskiej. Jej książki są nastrojowe, prawdziwe i wielowymiarowe a seria Na Miodowej idealnie to potwierdza.

Zacznijmy od chronologii, która jest tutaj istotna. Seria łączy detalami wszystkie tomy, buduje konkretną całość i pokazuje jak z biegiem czasu, pod wpływem nabytych doświadczeń zmieniają się bohaterowie. Jeśli jednak jesteście fanami prozy obyczajowej, nie pożałujecie swojego wyboru, ponieważ autorka pisze plastycznie, powołuje do życia barwne postacie i zupełnie nienachalnie przemyca na drugim planie wiele ważnych, życiowych lekcji. W dodatku wszystkie części trzymają wysoki poziom, pozostawiają wspaniały apetyt na więcej oraz otulają nas swoimi ramionami niczym dobrzy przyjaciele. 

Przyjaciółki z ulicy Miodowej ponownie pojawiają się na scenie, by dzielić z nami swoje troski i małe marzenia. Nie zawsze będzie dobrze, ale szybko przekonamy się, że po każdej burzy wychodzi słońce. Pojawią się łzy wzruszenia, ciężkie momenty, trudne wybory. Pojawią się także chwile niewymuszonego śmiechu, nadziei, poczucia równowagi. Wraz z kobietami snuć będziemy opowieść dnia codziennego, doświadczając tego co one, trzymając za nie kciuki. 

Wydaje się, że to prosta fabuła a jednak pisana silnymi emocjami bardzo szybko odnajduje miejsce w sercu czytelnika. Szczera, świadoma, poruszająca ważne, współczesne kwestie, prowadzi nas do wielu odpowiedzi na pytania, których nigdy się nie spodziewaliśmy. Kameralna, zamknięta na trzystu stronach fabuła bogata jest w codzienność, w chwile nostalgii, zatrzymania się, zrozumienia tego co liczy się najbardziej, bowiem twórczość Joanny Szarańskiej zawsze opierała się na dużej wiarygodności czy inspiracji z otaczających nas dni. Niewiele zdradzając z nowej historii zapewnię jedynie, że tym razem również nie zawodzi, pozwala wczytać się w to co ukryte pomiędzy wierszami oraz trzymać kciuki za lepsze jutro. 

"Dzień na Miodowej 5" to idealna propozycja po ciężkim dniu, która w pełni angażuje wyobraźnię i pozwala na moment oderwać się od codziennych obowiązków. Szczera, nostalgiczna, pisana tym co otacza nas na co dzień, bardzo szybko zjednuje pełną uwagę czytelnika. Cała seria Na Miodowej zasługuje na słowa uznania, ponieważ porywa do świata kobiet takich jak my - szukających własnego miejsca w świecie. Jeśli więc z jakiegoś powodu wciąż zastanawiacie się nad lekturą - zdecydowanie warto dać jej szansę.

wtorek, 29 kwietnia 2025

"Lista marzeń" Lori Nelson Spielman

 
"Lista marzeń" Lori Nelson Spielman, Tyt. oryg. Life List, Wyd. Rebis, Str. 416

 

Miłość, która przekracza granice śmierci. 

 

Oto powieść, którą powinien przeczytać każdy, bez względu na literackie upodobania. Ponadczasowa, emocjonalna, ukazująca miłość w różnych barwach. Nie tylko tą romantyczną, ale i rodzicielską a nawet tą dla samych siebie, która ma największy wpływ na kształtowanie życia.

Nie czytałam wcześniejszych książek autorki, ale koniecznie muszę nadrobić zaległości. Jeśli cała jej twórczość jest taka jak "Lista marzeń" to odnalazłam właśnie nową ulubienicę. Lori Nelson Spielman pisze bardzo plastycznie, szczerze i inteligentnie, wie kiedy wprowadzić humorystyczne tony dla rozładowania sytuacji, wie również, kiedy skoncentrować uwagę czytelnika na czymś ważnym. Nie moralizuje, nie poucza nas w żadnej kwestii a jednak po zamknięciu ostatniej strony czułam się znacznie mądrzejsza niż wcześniej. W tym wszystkim chodzi bowiem o świadomość życia, o odpowiednie celebrowanie każdych chwil, bowiem w pewnym momencie wszystko może ulec zmianie. Nie zawsze na gorsze, o czym przekonała się główna bohaterka, ale zawsze nieodwracalnie. 

Brett Bohlinger była przekonana, że żyje w odpowiedni sposób. Wszystko było poukładane, dopięte na ostatni guzik. A jednak pośmiertna wiadomość od matki brzmiała jasno: czas powrócić do listy spisanej w młodzieńczych latach, która przywoływała idealistyczne marzenia na wyciągnięcie ręki. Jeśli nie osiągnie wszystkich założeń, testament będzie można wyrzucić do kosza. Czy zatem warto podjąć wyzwanie, które przypomni o tym co kiedyś było najważniejsze dla Brett?

Nostalgiczna, wzruszająca, mocno dająca do myślenia fabuła ma na celu oderwanie myśli czytelnika od codziennych obowiązków i skoncentrowanie jego uwagi na własnym wnętrzu. Bardzo szybko utożsamiamy się z główną bohaterką, bardzo szybko rozumiemy też emocje, które ją otaczają. Relacja z mamą budzi łzy wzruszenia, relacja z rodzeństwem pozwala w innym świetle spojrzeć na niektóre wydarzenia z przeszłości. Jednak najważniejsza jest przemiana zachodząca w Brett, jej zupełnie inne postrzeganie niektórych spraw, jej kształtowanie osobowości za sprawą osoby, która znała ją najlepiej i jedyne co mogła zrobić to ukierunkować ją w odpowiednią stronę.

"Lista marzeń" to przepiękna, klimatyczna, emocjonalna lektura, w której króluje proza życia. Fabuła od pierwszych stron łapie kontakt z czytelnikiem a losy głównej bohaterki ani przez moment nie są nam obojętne. Nic dziwnego, że książka doczekała się ekranizacji (którą również polecam), ponieważ to idealny motyw dla wszystkich poszukiwaczy wartościowych treści. Miłość o przeróżnych barwach napędza wydarzenia serwując nam przygodę, której na pewno szybko nie zapomnimy.

poniedziałek, 28 kwietnia 2025

"Gniew" Marc-Uwe Kling

 
"Gniew" Marc-Uwe Kling, Tyt. oryg. Views, Wyd. Filia, Str. 336

 

Świetny thriller o mrocznej stronie współczesnych Niemiec.

Mroczna, niepokojąca, uzależniająca. Powieść przebijająca mur schematów, która fascynuje od pierwszej do ostatniej strony.

Szukacie lektury, która w pełni Was zaangażuje i nie pozostawi obojętnych na rozgrywane wydarzenia? Marc-Uwe Kling wychodzi naprzeciw naszym oczekiwaniom i serwuje opowieść do szpiku przerażającą, przepełnioną mroczną atmosferą i negatywnym wydźwiękiem. Nie jest to jednak horror! A może jest, tylko w zupełnie innym znaczeniu? Autor bowiem pisze o bezwzględnym świecie, który nas otacza, o ludziach zdolnych do wszystkiego, o przekraczaniu granic i mroku przepełniającym nasze dusze. Powyższy kryminał pisany jest dla czytelników o mocnych nerwach, który wymyka się łagodnej otoczce, który serwuje opisy przywołujące senne koszmary. Całość pochwalić się może dopracowaniem, zaangażowaniem, dużą wiarygodnością oraz emocjami tak intensywnymi, że podróżują w naszych myślach na długo po zamknięciu ostatniej strony. 

Wszystko zaczyna się od szesnastoletniej Leny Palmer, która znika bez śladu. Trzy dni później internet przepełniony jest brutalnym filmem z jej udziałem. Tak rozpoczyna się przerażająca gra, której nikt nie potrafi zatrzymać. Yasira Saad, komisarz Federalnego Urzędu Kryminalnego, podejmie wyzwane, ale nawet jej trudno będzie się ścigać z czasem, by jak najszybciej zidentyfikować sprawców i odnaleźć dziewczynę. Niestety sprawy nie ułatwi wiszący w powietrzu samosąd, bowiem społeczeństwo samo zacznie wyznaczać możliwe rozwiązania.

Klimat jest tutaj kluczowy i to on napędza wszystkie wydarzenia. Błądzimy w gęstej mgle i czujemy na plecach oddech przerażenia, bowiem każdy nowy krok niesie ze sobą niezwykle dużą ilość przemocy. Autor nie bawiąc się w półśrodki, pokazuje brutalność w czystej formie, z jednej strony budząc lęk, z drugiej intrygując i w pełni angażując. Jego złożona, wielowymiarowa, gwałtowna forma nie pozwala odłożyć książki choćby na minutę, mnogość scen przytłacza (w pozytywnym sensie!) intensywnością a akcja gna na złamanie karku, wstrzymuje oddech, zbliża do bohaterów, sprawia, że trzymamy kciuki za powodzenie misji, która wydaje się niewykonalna. Jednak nie tylko odnalezienie Leny będzie wyznacznikiem zmian, bowiem całość rozłoży się na postawie społeczeństwa, które zareaguje na porwanie nastolatki w sposób skrajny, budzący wiele wątpliwości. Autor w swojej powieści zbuduje mur ze współczesnych wartości ukazując manipulację masowymi środkami przekazu, traumę, dyskryminację, rasizm czy ksenofobię napędzające machinę zła. 

"Gniew" to zdecydowanie jedna z lepszych powieści ostatnich miesięcy. Wsiąkająca do krwiobiegu, mroczna, uzależniająca. Dedykowana wyłącznie tym, którzy nie boją się przemocy, bowiem od tego motywu wszystko będzie tutaj zależeć. Marc-Uwe Kling zaprasza nas w sam środek niebezpiecznej rozgrywki, w której wszystko może się wydarzyć a która odwdzięczy się silnym wpływem na wyobraźnię, trzymając nas w swoich objęciach na długo po zamknięciu ostatniej strony.

niedziela, 27 kwietnia 2025

"Propozycja dżentelmena" Julia Quinn

 
"Propozycja dżentelmena" Julia Quinn, Tyt. oryg. An offer from a gentleman, Wyd. Zysk i S-ka, Str. 460

 

Czy ona przyjmie jego propozycję zanim wybije północ?

Na pewno każdy z Was ma grono autorów, po których książki sięgacie w momentach, kiedy nie ma się ochoty sięgać po nic nowego, nawet czasami gdy czytać nie chce się wcale. U mnie jedną z takich autorek, które zawsze potrafią mnie wciągnąć i zainteresować jest Julia Quinn, której lektury są dla mnie lekiem na całe zło. 

Lekkie piór, talent do tworzenia wiarygodnych bohaterów, trafne opisy sytuacji oraz przyjemne opisy składają się na twórczość Quinn, która przoduje w gatunku powieści historycznej. Nie bez powodu na podstawie jej serii powstał serial, nie bez powodu wiele czytelniczek zaczytuje się w jej romantycznych historiach - to takie książki, które trafią do każdego, ponieważ łączą w sobie wiele motywów oraz gatunków.

Trzeci tom to nowa para głównych bohaterów i moja ulubiona część serii. To delikatna, subtelna wariacja na temat Kopciuszka, rozgrywana w czasach dworskich intryg. Sophie Beckett mimo dobrego pochodzenia została zdegradowana przez macochę do roli służącej. I chociaż nie narzekała na swoją dolę to z przyjemnością wzięła udział w balu organizowanym przez lady Bridgerton. Poznała tam wspaniałego mężczyznę z którym przetańczyła cały wieczór. Niestety, gdy wybiła północ czar prysł i z cudownej nocy trzeba było wrócić do ponurych obowiązków. Benedict Bridgerton nie spocznie jednak nim nie odkryje tożsamości tajemniczej damy.

Cóż to była za przygoda! Wspaniale bawiłam się podążając losami Sophie, trzymałam za nią kciuki i drżałam na myśl, że los może jej nie sprzyjać. To cudownie wykreowana bohaterka, która nie zasłużyła na swój los, ale jednocześnie z dumą przyjmowała na siebie wszystkie obowiązki. Benedict pasował do niej idealnie, ale to nie on tu był najważniejszy, chociaż od niego faktycznie zależało, by połączyć ze sobą wszystkie kropki. Motywem przewodnim była jednak miłość, ta spontaniczna, nawiązana od pierwszego wejrzenia, pozwalająca przełamać ciążącą niedolę i dodatkowo przyjmująca na swoje barki rodzinną tajemnicę. Bo wiadomo, że w rodzinie Bridgertonów nigdy nie ma spokojnych dni i to w tym wszystkim jest najlepsze.

Uwielbiam książki Julii Quinn i cała jej seria jest mi ogromnie bliska. "Propozycja dżentelmena" jest jednak moją najukochańszą częścią, lekturą, która od razu mnie porwała i zapadła mi w pamięć na długo po zamknięciu ostatniej strony. Uwielbiam współczesne interpretacje bajek, ale przyznaję, że motyw Kopciuszka w czasach regencji wypada jeszcze lepiej! Jak przystało na romantyczną duszę całym pomysłem oraz wykonaniem jestem zachwycona.

sobota, 26 kwietnia 2025

"Faking with Benefits" Lily Gold

 
"Faking with Benefits" Lily Gold, Tyt. oryg. Faking with Benefits, Wyd. Zysk i S-ka, Str. 512

 

Gorący romans, udawane randki, mnóstwo żaru i emocji. Świetna zabawa gwarantowana! 

 

W poszukiwaniu relaksującej lektury na leniwe popołudnie trafiłam na propozycję od Lily Gold. Pozytywne zagraniczne opinie dały mi nadzieję na angażującą opowieść a opis z okładki podsycał ekscytację. Jak było naprawdę?

Dobrze! Historia okazała się zabawna i lekka jak piórko, chociaż muszę przyznać, że nie uniknęła klasycznych schematów. Byłam jednak na nie przygotowana i z pełną świadomością sięgnęłam po lekturę. W ten sposób zupełnie się nie rozczarowałam, a nawet więcej! Muszę przyznać, że autorka miło mnie zaskoczyła pobudzając wyobraźnię plastycznie, płynnie przedstawionymi scenami oraz ciekawą kreacją bohaterów z którymi bez problemu potrafiłam się utożsamić. To prosta historia utrzymana w typowo romantyczno-obyczajowym stylu a mimo to mająca coś do powiedzenia, zapadająca w pamięci, poruszająca konkretne problemy współczesnych czasów.

Layla od zawsze nie miała szczęścia w miłości. Wszystko składało się na jej niekorzyść i randki kończyły się wielką katastrofą. W wieku dwudziestu ośmiu lat miała niechlubną przyjemność pochwalić się odwiecznym życiem w pojedynkę. Nigdy nie miała chłopaka. Na szczęście ma u swojego boku trzech wyjątkowych przyjaciół, którzy postanawiają jej pomóc w odnalezieniu miłości życia. Stają się jej treningowymi chłopakami a wniosek jest jeden - będą z tego ogromne kłopoty.

Czy to historia miłosna z trzema zakręconymi mężczyznami na pierwszym planie? Zdecydowanie! Layla to uroczo niezdarna dziewczyna, która nie potrafi się wziąć w garść a jej losy są ciekawie przedstawione, jednak to Zack, Josh oraz Luke trzymają na swoich barkach całą fabułę. To oni są barwni, charyzmatyczni i świadomi całej sytuacji, to także oni doprowadzają wszystkich do emocjonalnej katastrofy. Każdy z nich różny, każdy z nich pełen poczucia humoru oraz inteligencji na swój własny sposób przedstawia miłość oraz wytycza do niej drogę. Tym sposobem otrzymujemy różne poglądy zaangażowania, potrzeby akceptacji, zrozumienia, bycia chcianym i kochanym w otoczce pozytywnego nastawienia, gdy panowie postanawiają nauczyć przyjaciółkę prawdziwego randkowania. 

"Faking with Benefits" to przyjemna dla wyobraźni opowieść o miłosnych perypetiach bohaterki takiej jak my. Pisana z nastawieniem na dobrą zabawę, pokazująca uroczą niezdarność w świecie, który zbyt szybko pędzi do przodu. Lily Gold zaprasza nas w romantyczną podróż wytyczając różne szlaki a to którą drogę ostatecznie wybierze główna bohaterka zależeć będzie wyłącznie od niej. Ma natomiast jako czytelnicy w pełni zaangażujemy się w jej perypetie trzymając kciuki za to, by wszystko dobrze się ułożyło.

piątek, 25 kwietnia 2025

"Po zmroku" Bartosz Szczygielski

 
"Po zmroku" Bartosz Szczygielski, Wyd. Czwarta Strona, Str. 320

 

Nie wchodź do lasu po zmroku.  

 

Bartosz Szczygielski ponownie pojawia się na scenie. I to z przytupem! Jego niepozorne "Po zmroku" od pierwszych stron otula nas wyjątkowym klimatem trzymając w napiciu do ostatniej strony. 

Kryminał łączy się z sensacją, akcją oraz prozą obyczajową serwując nam całkiem sporo różnych motywów połączonych w spójną całość. Do tego autor dorzuca ciekawy wątek psychologiczny i zamyka całość w odpowiednio przedstawionej treści, plastycznym przekazie, wiarygodnym stylu, dzięki czemu akcja od razu wpływa na naszą wyobraźnię a losy bohaterów ani przez moment nie są nam obojętne.

Kasandra docenia swoją pracę, ponieważ nie musi wychodzić do ludzi. Pracuje dla dużego portalu informacyjnego z wnętrza swojego mieszkania. Wie, że poza jego murami jest ktoś, kto już raz zrobił jej krzywdę. Do walki z własnymi demonami zmusza ją wyjazd do mazurskich lasów, by tam napisać artykuł o pewnym pensjonacie. Nie spodziewa się, że w ten sposób zapoczątkuje szereg zaskakujących zdarzeń, które wywrócą jej życie do góry nogami.

Okoliczny mieszkańcy szepczą między sobą o tych, którzy bezpowrotnie zaginęli. Pensjonat Uroczysko został napiętnowany lękiem o nadchodzące jutro. Kasandra zaangażowana w sprawę zdecyduje się rozwiązać tajemnicę wiszącą w powietrzu a tym samym otworzy przed czytelnikiem drzwi do angażującej akcji, w której wszystko może się wydarzyć. Krok po kroku łączyć będziemy fakty, przypatrywać się sylwetkom postaci a także czytać między wierszami, by spróbować jeszcze przed finałem rozwiązać zagadkę. Czy to będzie możliwe? O tym przekonacie się sami sięgając po dopracowaną lekturę pisaną skrajnymi, silnymi emocjami, która przywołuje demony przeszłości, buduje mroczny klimat, zaskakuje w odpowiednich momentach. A kiedy główna bohaterka włoży już kij w mrowisko - wówczas nie będzie odwrotu. 

"Po zmroku" oto przed nami kawał dobrze przedstawionego thrillera, który pełen jest wybuchowych sekretów. Książka pisana z zaangażowaniem co odbija się na dobrze przedstawionej treści. Bartosz Szczygielski sięga po znane motywy w zupełnie nowej otoczce, pobudza nasze szare komórki do intensywnego myślenia i zapewnia kilka godzin intensywnej przygody, w której każdy ruch bohaterów wydaje się mieć podwójne znaczenie.

czwartek, 24 kwietnia 2025

"Rodzeństwo" Moa Herngren

 
"Rodzeństwo" Moa Herngren, Tyt. oryg. Syskonfejden, Wyd. Albatros, Str. 510

 

Czy rodzeństwo może zbudować prawdziwą więź? 

 

Trzeba przyznać, że Moa Herngren ma wyjątkowe poczucie problemów współczesnego świata. Jej kameralne powieści przebijają się spośród tłumu niezwykłą emocjonalnością czego "Rodzeństwo" jest idealnym przykładem.

Przygotujcie się na wymagającą przygodę, która mocno wpłynie na Waszą psychikę. Jednak podróż ta będzie zdecydowanie warta zaangażowania, ponieważ odwdzięczy się licznymi poradami oraz lekcjami wartymi zapamiętania. Nostalgiczna proza obyczajowa utrzymana w atmosferze dramatu od samego początku wprowadza gęstą atmosferę oraz napięcie, które można ciąć nożem. Tym sposobem jesteśmy w pełni zaangażowani w lekturę, podatni na głębszą analizę zachowań bohaterów a także nieobojętni na otaczające ich problemy, które zostały przedstawione w ludzkim, zrozumiałym świetle. 

Często obraz dzieciństwa zaciera się wraz z upływem lat. Szczególnie, gdy dalekie było ono od perfekcji. Moa Herngren ukazuje losy trójki rodzeństwa, gdy Ullis, Andrea i Rasmus wracają do domu po śmierci ojca. Chcą wspólnie świętować urodziny matki, ale rodzinne strony potęgują nie do końca zabliźnione lęki i rany. Czy stojąc w obliczu przeszłych zdarzeń będą potrafili ruszyć do przodu?

Motywem przewodnim będą trudne rodzinne relacje. I chociaż wydaje się, że to nie wystarczy na ponad pięćset stron - nic bardziej mylnego! Śledzimy cały proces zmian zachodzących w postaciach, analizujemy ich decyzje, wyciągamy w nioski z popełnianych błędów, uczymy się na bolesnych konsekwencjach. W napięciu patrzymy na trudne słowa, które padają, trzymamy kciuki za odbudowanie relacji, mamy nadzieję, że rodzina w rozpadzie w końcu odnajdzie właściwą drogę. Muszę przyznać, że autorka perfekcyjnie wywiązała się z obietnicy złożonej treści, przedstawiła różne charaktery rodzeństwa w konfrontacji z surową postacią matki, przedstawiła upadek rodziny w obliczu tragedii wywołanej śmiercią ojca. W tle przebrzmiewać będą także współczesne problemy rozpadu małżeństwa, wymagającej pracy, poszukiwania własnego miejsca w świecie, samotności, walki z własnymi słabościami. Fabuła zatem jest głęboka i szeroka, dopracowana w najmniejszym detalu, mocno dająca do myślenia i udowadniająca, że gra pozorów doskonale potrafi maskować wielkie tajemnice.

"Rodzeństwo" to szeroko rozumiany obraz rodzinnych dramatów ukierunkowany w mocno psychologiczną stronę. Książka pełna jest silnych emocji, nostalgiczna oraz przedstawiająca utratę bliskiej osoby indywidualnie wpływającej na każdą z postaci. Moa Herngren po raz kolejny podnosi wysoko poprzeczkę w prozie obyczajowej, przedstawiając realną wizję otaczającego nas świata zamkniętego w ciasnych ścianach domów, gdzie pozory odgrywają kluczową rolę a niedomówienia prowadzą do bolesnych tragedii.

środa, 23 kwietnia 2025

"Mężczyzna, który rozmawiał z hienami" Przemysław Piotrowski

 
"Mężczyzna, który rozmawiał z hienami" Przemysław Piotrowski, Wyd. Czarna Owca, Str. 344

 

To miało być proste zlecenie.

 

Fani mrocznych kryminałów doskonale wiedzą, że Przemysław Piotrowski potrafi pisać z przytupem. Każda jego powieść pełna jest fabularnych twistów a "Mężczyzna, który rozmawiał z hienami" idealnie uwypukla wszystkie literackie pozytywy autora.

To mroczna powieść pełna pułapek czekających na czytelnika. Intensywna w odbiorze a tym samym zachwycająca z każdej możliwej strony. Po raz kolejny autor w pełni zaangażował się w swoje dzieło, aby ostatecznie pochwalić się kryminałem dusznym od gęstego klimatu, tworzącym napięcie trzymające nas w swoich objęciach do samego końca, z mnogą ilością bohaterów idealnych do głębszej analizy. Przemysław Piotrowski wie w którym momencie tupnąć nogą, aby jego opowieść odmieniła bieg wydarzeń, zaskakuje nas zatem w najmniej oczekiwanych momentach a pisząc wyjątkowo plastycznie angażuje nas w pełni, więc nie przestajemy rozmyślać o tym co się dzieje nie tylko odkładając lekturę na rzecz codziennych obowiązków, ale i na długo po zamknięciu ostatniej strony.

Nawiązano współpracę, która upomniała się o wyrównanie długu po latach. Ktoś poprosił o pomoc, ktoś inny czuł się zobowiązany, by odpowiedzieć. Bernard Dubois przyleciał do Kenii po ponad dwóch dekadach nieobecności. Dał się namówić Mosesowi na safari. Piękne przestrzenie, natura oraz dzikość przyniosły jednak zaskakujące dary. Wystarczyło zaledwie kilka dni, by odkryto ciało a dalej było tylko gorzej. 

Pościg za mordercą w mrocznej scenerii Kenii pobudza naszą wyobraźnię do pracy na najwyższych obrotach. Autor poprowadził śledztwo na równi z drobiazgowością tła, więc otrzymaliśmy nie tylko dopracowane dzieło, ale i opowieść pochłaniającą nasze wszystkie zmysły. Wspaniale bawiłam się odkrywając nowe fakty pośród zabójczo pięknych krajobrazów, łączyłam kropki, dopatrywałam się winnych, zrywałam obiecane w opisie maski, które rewelacyjnie nałożone, zbudowały grę pozorów idealną do głębszej analizy. Autor połączył wiele motywów, zbudował złożone sylwetki postaci, sprawił, że jego fabuła mieniła się wieloma silnymi, skrajnym emocjami. W ten sposób utorował sobie drogę do każdego, w tym najbardziej wymagającego czytelnika, pokazując się od jak najlepszej strony.

"Mężczyzna, który rozmawiał z hienami" to popis kunsztu i wyobraźni. Książka wybija się spośród tłumu, wymyka się schematom i buduje własną, niepowtarzalną atmosferę. Polecam czytać ją późnym popołudniem, kiedy nie mamy już nic do zrobienia, ponieważ ciężko odłożyć ją choćby na moment, ciężko oderwać myśli od sprawy, która wydaje się podejrzana. Jeśli więc szukacie książki wartej każdej poświęconej jej minuty - zdecydowanie polecam!

wtorek, 22 kwietnia 2025

"Góry śpiewają" Nguyễn Phan Quế Mai

 
"Góry śpiewają" Nguyễn Phan Quế Mai, Tyt. oryg. The Mountains Sing, Wyd. Albatros, Str. 464

 

Międzynarodowy bestseller i prozatorski debiut nagradzanej wietnamskiej poetki. 

 

Powieść pisana przez poetkę ma swój niepowtarzalny smak. Przekonacie się sięgając po "Góry śpiewają", książkę zmysłową oraz piekielnie dojrzałą i emocjonalną, która pozostaje w głowie na długo po zamknięciu ostatniej strony. 

Temat nie jest łatwy, bowiem czytamy o wojnie w Wietnamie przedstawionej w bardzo prywatny sposób a jednak specjalnie przedłużamy przerzucanie kolejnych stron, by jak najdłużej trwała ta nietypowa przygoda. Przyznaję, że autorka oczarowała mnie swoim stylem, umiejętnością przenikania do serca i rozumu, pisania o rzeczach ważnych oraz niezapomnianych z niecodzienną plastycznością. To proza wymykająca się wszelkim schematom, bardzo przejmująca, mająca konkretny wpływ na czytelnika, która sięga nie tylko po przygody złożonych bohaterów, ale i otacza ich losy kulturowym wydźwiękiem.

Dieu Lan wraz z sześciorgiem dzieci zostaje zmuszona do opuszczenia dorobku swojego życia. Urodzona na początku XX wieku doświadczyła całej plejady zmian związanych z reformą rolną wprowadzoną przez komunistyczny rząd. Po latach decyduje się na szczerą opowieść wspominającą tamte dzieje, by oddać swojej wnuczce nie tylko nabyte doświadczenia, ale i towarzyszące jej wówczas emocje. Przedstawi konflikt amerykańsko-wietnamski z perspektywy zwykłego człowieka i udowodni, że każda jednostka była zmuszona mierzyć się z bolesnymi konsekwencjami. 

Powieść dzieli się na kiedyś i dziś, udziela głosu dwóm kobietom z różnych pokoleń i pokazuje jak przeszłość wpływa na teraźniejszość. Fabuła płynnie przeplata wątki, prowadzi nas ku wielu pytaniom na które niekoniecznie udziela odpowiedzi, zmusza nas do wczytania się w to co ukryte pomiędzy wierszami. Wiele emocji towarzyszyć nam będzie na każdym kroku a nowe fakty wzbogacające wydarzenia tamtych czasów rzucą nowe światło na Wietnam jakiego nie znaliśmy. Do tego pojawiają się wątki kulturowe, religijne, silne politycznie oraz typowo ludzkie, przyziemne, ukazujące człowieka w pełnej krasie, ponieważ Nguyễn Phan Quế Mai napisała swoją powieść z wyjątkowym rozmachem i nie zapomniała o niczym. Nie będzie to łatwa droga, bowiem spotkamy na niej wiele okrucieństwa, ale czy możemy je przemilczeć, jeśli na zawsze wpisało się w historię?

"Góry śpiewają" to niecichnący zachwyt. Autorka porusza do głębi, ani na moment nie pozostawia nas obojętnymi, zmusza do analizy wszystkich podjętych wątków. Jej powieść jest piękna w najczystszym znaczeniu tego słowa, bogata w wiedzę, poruszająca aktualne tematy, piekielnie silna emocjonalnie, szczera i odważna. Przyznaję, że nie spodziewałam się takiego oddziaływania treści a jednak jestem zachwycona otrzymaną prozą, jej plastycznością oraz subtelnością, które przekładają się na bogatą opowieść o kobietach z którymi się utożsamiamy, których losami żyjemy, którym kibicujemy do utraty tchu.

poniedziałek, 21 kwietnia 2025

"Samael" Julia Bratkowska

 
"Samael" Julia Bratkowska, Wyd. Czwarta Strona, Str. 480

 

Niekiedy trzeba wybierać uległość, żeby… odzyskać kontrolę. 

 

Mroczna, niebezpieczna, uzależniająca. Taka jest lektura od Julii Bratkowskiej, która wkracza na romantyczną scenę z przytupem, pozostawiając po sobie apetyt na więcej.

Dobra historia pisana przede wszystkim emocjami. Bardzo plastyczna, koncentrująca się wokół uczuciowych przygód bohaterów z którymi bez problemu potrafimy się utożsamić. Nie do końca wiedziałam czy autorka udowodni swoją literacką siłę w ciekawie rokującym debiucie, ale muszę przyznać, że pozytywnie mnie zaskoczyła pod każdym możliwym aspektem. Na prawie pięciuset stronach rozegrała się ciekawie skonstruowana akcja zbudowana z licznych motywów, której głównym przesłaniem był romans, ale w tle dostrzec mogliśmy współczesne problemy, obyczajowe aspekty a także trudne wybory oraz ich niełatwe konsekwencje. 

Aurora mierzyła się z trudnymi doświadczeniami w przeszłości, więc to jasno wyznaczyło jej szlak ku uciekaniu od zaufania wobec mężczyzn. Wiedziała, że chwile słabości mogą naprawdę źle się skończyć. Jednak pewnego dnia poznała tajemniczego mężczyznę w masce a ten sprawił, że bolesne demony na chwilę się uspokoiły. Tylko czy przebywanie w ekstrawaganckim klubie spełniającym wszystkie fantazje jest odpowiednim lekiem na emocjonalne rany?

Pełna uniesień oraz ekscytujących momentów fabuła dedykowana jest wyłącznie dorosłym czytelnikom. Pojawia się wiele mocnych scen, erotyzm bije niemal z każdej kartki a bohaterowie zaplątani w trudną relację nie zawsze postępują na tyle racjonalnie, by czerpać z nich inspirację. To nie znaczy jednocześnie, że powieść jest źle przedstawiona. Wręcz przeciwnie! Poprzez swoje nieoczywiste czyny postacie wydawały się bardziej ludzie, złożone, idealne do analizy a emocje, które ich otaczały pięknie dopełniły dzieła. Historia jest typowo dramatyczna a jednak w jakiś sposób wymyka się schematom, dzięki czemu z czegoś prostego otrzymujemy złożony obraz lęków, trudnej przeszłości, niezabliźnionych ran oraz walki z własnymi słabościami dla których lekarstwem wydaje się miłość. A ta w tej książce wymyka się z rąk, jest mocna i szybka, ale niechętna do ujarzmienia o czym przekonacie się sami.

"Samael" to kawał ciekawej propozycji od autorki, która bardzo dobrze rokuje na przyszłość. Julia Bratkowska sięgnęła po wszystkie odpowiednie szczegóły, by stworzyć spójną, ciekawie przedstawioną całość, wiarygodną, złożoną, idealną do głębszej analizy. Romans mroczny i dynamiczny, dedykowany tylko pełnoletnim, ale ten, kto już się na niego zdecyduje, na pewno nie będzie żałował swojej decyzji. Ta książka rozpala do czerwoności i pozostaje w głowie na długo po zamknięciu ostatniej strony.

niedziela, 20 kwietnia 2025

"Eskadra Do Gwiazd" Janci Patterson, Brandon Sanderson

 
"Eskadra Do Gwiazd" Janci Patterson, Brandon Sanderson, Tyt. oryg. Skyward Flight, Wyd. Zysk i S-ka, Str. 792

 

Bohaterowie dotarli do gwiazd, ale czy będą gotowi przynieść im wolność… 

 

Każdy z nas lubi wiedzieć co wydarzy się dalej w życiu bohaterów. Szczególnie, gdy dana seria zostanie zamknięta a losy jej postaci wyjątkowo przypadną nam do gustu. Taką propozycje otrzymaliśmy od Brandona Sandersona, którego historie wydają się intrygować każdego z nas.

To gratka dla tych, którzy czytali całą serię Skyward. Polecam ją nie tylko miłośnikom przestrzeni kosmicznych, ponieważ ja sama nie jestem fanką tej tematyki, a jednak tutaj byłam zachwycona całym światem przedstawionym. Autor pisze z pasją, wyjątkowo dobrze oddaje wszystkie detale a kreacje bohaterów są złożone i idealne do głębszej analizy. Szeroki świat nastawiony na wszelkie wydarzenia za każdym razem mocno daje do myślenia, gdy tuż pod powierzchnią przewijają się współczesne wartości. A im więcej stron przeczytamy, tym mniej mamy ochotę odkładać lekturę choćby na minutę. Dotyczy to wszystkich tomów, które trzymają wysoki poziom oraz powyższego tytułu pisanego w duecie z Janci Patterson, które pomogła dopisać trzy kompletne opowiadania. 

Chociaż opis sugeruje "krótkie opowiadania" cała lektura liczy sobie prawie osiemset stron, więc niekoniecznie szykujcie się na przyspieszoną przygodę. Wręcz przeciwnie! Mnogość wydarzeń, faktów oraz decyzji prowadzących do zaskakujących konsekwencji przekłada się na lekturę bardziej przypominającą wielowymiarową treść aniżeli prostą nowelkę. Z pożytkiem dla czytającego pojawia się sporo nowych faktów a różne perspektywy tych samych wydarzeń idealnie dopełniają całości. Otrzymujemy szerszy, bardziej sprecyzowany obraz akcji oraz kilka nowych smaczków, potrzebnych do lepszego postrzegania sytuacji niuansów. 

To potrzebna książka, która ostatecznie wyjaśnia podjęte kwestie. Jeśli czuliście pewien niedosyt lub potrzebowaliście jasnych odpowiedzi - w tym tomie otrzymacie wszystko co niezbędne. Jednocześnie nie zakładajcie, że będzie to nudna opowieść podążająca przewidywalną drogą. Nic z tych rzeczy! Owszem, akcja otwiera oczy na pewne kwestie, ale jednocześnie wydaje się niezależną fabułą podejmującą konkretne tematy, dobrze napisaną, emocjonalną, posiadającą indywidualną głębię, ukazującą nowe przygody bohaterów, których nie da się nie lubić za ich sposób bycia czy podejście do rozwiązywania problemów.

"Eskadra Do Gwiazd" to obowiązkowa lektura dla wszystkich fanów serii. Intrygująca, pobudzająca wyobraźnię, pozwalająca popuścić wodzę fantazji. Odpowiednio dobrany klimat, podjęte współczesne wartości a także zachowana dynamika przemawiają na korzyść książki od której trudno się oderwać. Brandon Sanderson nie zwalniając tempa ponownie złożył na ręce czytelników dzieło w pełni kompletne, które pokazuje, że dobrze napisana treść jest dedykowana każdemu, niezależnie od literackich upodobań.

sobota, 19 kwietnia 2025

"Z dala od zgiełku" Thomas Hardy

 
"Z dala od zgiełku" Thomas Hardy, Tyt. oryg. Far from the Madding Crowd, Wyd. MG, Str. 480

 

Zdecydowanie najlepsza powieść Thomasa Hardy`ego.

 

Klasyka literatury trafi do każdego w odpowiednim momencie. Kiedyś sama wolałam czytać powieści młodzieżowa i lżejsze historie, dziś z przyjemnością sięgam po bardziej wartościowe tytuły. Tak odkryłam prozę Thomasa Hardy'ego oraz jego wyjątkowe "Z dala od zgiełku".

Złożona, wielowymiarowa, mocno dająca do myślenia. Pięknie napisana, otwarta na czytelnika, dojrzała oraz piekielnie emocjonalna. W samych superlatywach mogłabym wyrażać się o powyższej książce, ponieważ wywarła ona na mnie piorunujące wrażenie zarówno przez sam styl autora jak i intensywność fabularnych zdarzeń. Na przestrzeni niemalże czterystu stron autor poruszył wiele ważnych kwestii, pobudził moje szare komórki, wyczulił na ludzkie tragedie, zbliżył do wielowymiarowych, złożonych bohaterów a także ukazał piękno miłości wystawionej na najcięższą próbę.

Przenosimy się do Anglii i śledzimy obraz z drugiej połowy XIX wieku. Idąc tropem tytułu, porzucamy wielkie dzieje na rzecz pewnej klimatycznej prowincji. Wydawać by się mogło, że panuje tutaj cisza oraz sielankowe życie a jednak okazuje się, że tak jak w dużym świecie, tak i tutaj, każdy przeżywa swoje małe wzloty oraz upadki a rytm dnia wyznaczają sercowe problemy. Bethsabee Everdene dziedzicząc farmę po zmarłym wuju i wbrew przyjętym zasadom nie prosi nikogo o pomoc. Będzie walczyć o swoje dobre imię i nie podda się małżeństwu z rozsądku, czekać będzie bowiem na prawdziwą miłość.

Przejmująca, chwytająca za serce, pięknie napisana. Tak, wspominałam już o tym powyżej, ale mogłabym to powtarzać bez końca, ponieważ od pierwszych stron zauroczyła mnie kreacja bohaterów i wraz z nimi przeżywałam wszystkie przygody. Bethsabee okazała się kobietą z wyjątkowym wnętrzem, szczerą, ambitną oraz niezależną, która z podniesionym czołem walczyła o swoje szczęście, nawet pomimo utraty dobrego imienia. A przecież nie robiła nic złego, prawda? Chciała jedynie prawdziwości w świecie, w którym liczyły się społeczne zasady, nie patrząc na innych ukazała w ten sposób nietuzinkowość swojej postaci, charyzmę oraz złożoność idealną do głębszej analizy. Jej opowieść stanowiła dla mnie wyzwanie oraz wzór do naśladowania a wszystko przez co przeszła złożyło się na emocjonalną fabułę zbudowaną z ponadczasowych wartości, gdzie czytamy o poszukiwaniu własnego miejsca w świecie, rozliczeniu z uczuciami, dążeniu do założonych celów, indywidualizmie, który często niesie więcej szkody niż pożytku.  

"Z dala od zgiełku" to obowiązkowa lektura dla wszystkich poszukiwaczy wartościowej treści. Porywa w swoje objęcia od pierwszych stron i zatrzymuje przy sobie klimatem nawet na długo po poznaniu finału. Błyskotliwa, nietuzinkowa, wyprzedzająca czasy w których była pisana, udowadniająca siłę kobiet oraz potęgę prawdziwej miłości. To także jedna z tych książek, które czytane za każdym razem uczą nas czegoś nowego, więc i ja - jestem tego pewna - wrócę do niej jeszcze nie jeden raz.

piątek, 18 kwietnia 2025

"Dobre żony" Louisa May Alcott

 
"Dobre żony" Louisa May Alcott, Tyt. oryg. Good wives, Wyd. MG, Str. 600


"W każdym lecie są gromy i burze,
W każdym życiu są godziny złe;
Ale słońce nadchodzi po chmurze,
Ale uśmiech zastępuje łzę." 

Klasyka literatury w pięknym wydaniu zawsze cieszy i duszę, i oko. Czego zatem można było się spodziewać po "Dobrych żonach" jeśli nie dobrej zabawy?

"Małe kobietki" doczekały się kontynuacji co ogromnie mnie cieszy. Wcześniej pojawiały się jakieś pomniejsze wydania losów sióstr, ale nigdy w tak pięknym stylu i czarującej szacie graficznej. Wzbogacona a ilustracje powieść Louisy May Alcott ponownie zabiera nas w podróż ku miłosnym rozterkom i prawdziwemu życiu.

Pierwsza część serii to moja ulubiona lektura od dawien dawna. To historia utrzymana w stylu obyczajowym, ale tyle w niej miłości i energii, że pod romans można podpiąć ją równie łatwo. Cieszę się zatem, że mogłam dowiedzieć się dzięki nowemu wydaniu co działo się dalej z moimi ulubionymi bohaterkami, jak sobie poradziły oraz jakie tragedie stanęły na ich drogach. Meg, Jo, Amy oraz Beth po kilku latach wydają się bardziej dojrzalsze i poważniejsze, chociaż wciąż były momenty w lekturze, kiedy ich dziewczęce, młodzieńcze temperamenty ponownie dawały o sobie znać.

Jeśli nie jesteście wielkimi zwolennikami klasyki literatury, najlepiej zacząć swoją przygodę właśnie od książek Louisy May Alcott. To piękna historia, wielowątkowa a jednak napisana przystępnym językiem, prosta i życiowa, więc na pewno pokaże Wam wszystkie uroki klasycznych książek. Kontynuacja dorównuje "Małym kobietkom" chociaż jest w niej trochę mniej energii, mniej tego dziecięcego uroku, ponieważ siostry March dorosły, wyszły za mąż, wyjechały i chociaż autorka w piękny sposób pokazała, że zawsze mogły na siebie liczyć, to ich drogi rozeszły się przez życiowe wybory i po kolei możemy poznać jak dana z sióstr poprowadziła swoje przeznaczenie.

Fabuła pełna jest wyborów, działań i zaskakujących wydarzeń,więc na pewno nie można powiedzieć, że nic się tu nie dzieje. Wręcz odniosłam wrażenie, że kontynuacja niesie ze sobą więcej niż poprzedniczka. Jednak nie ma już w niej tylu mądrości co w "Małych kobietkach", nie ma tego przekonania, że losy wybranej bohaterki równie dobrze mogłyby być naszymi. Wciąż pojawia się natomiast dużo emocji związanych z każdą z sióstr, ponieważ ich charaktery są tak różne, że każdą lubi się za coś innego a i to pozwala im budować odrębne historie, które nakładają się na siebie w fabule.

To piękna powieść, mądra i dojrzała. Nostalgiczna, jeśli przypomnę sobie ile razy czytałam "Małe kobietki" i przeżywałam losy bohaterek. Uwielbiam siostry March oraz ich przygody, dlatego bardzo się cieszę, że mogłam dowiedzieć się w jaki sposób ułożyło się ich życie. Nie obeszło się i tym razem bez momentów, w których pojawiły się łzy, ale co się wydarzyło i dlaczego musicie dowiedzieć się sami. Polecam ogromnie, nie tylko jako klasykę literatury, ale przede wszystkim jako piękną powieść o życiu i mądrych kobietach.

czwartek, 17 kwietnia 2025

"Pirackie Oświecenie albo prawdziwa Libertalia" David Graeber

 
"Pirackie Oświecenie albo prawdziwa Libertalia" David Graeber, Tyt. oryg. Pirate Enlightenment, or the Real Libertalia, Wyd. Zysk i S-ka, Str. 224

 

Piraci od dawna zamieszkują naszą wyobraźnię.

 

Historie o piratach zawsze były moją słabością jednak literatura wciąż wydaje się zaniedbywać ten motyw. Z przyjemnością sięgam więc po wszystko co jest dostępna i tak trafiłam na propozycję od Davida Graebera.

Forma jest krótka, ale całość przedstawiona bardzo ciekawie. Dużo motywów, dużo odniesień do atrakcji i przygody, dużo scen wpływających na wyobraźnię. Czasami miałam ochotę na większą ilość detali, mocniejsze rozbudowanie fabuły czy lepsze przyjrzenie się bohaterom czego tutaj mi zabrakło i co uważam za pewien minus. Byłabym jednak niesprawiedliwa pisząc, że książka mnie rozczarowała. Wręcz przeciwnie! To idealna propozycja do poczytania przed snem, która pobudza wyobraźnię, odgrywa w naszej głowie plastyczne sceny i oferuje morskie dzieje w obrazowej scenerii.

Autor otwiera przed nami drzwi do prawdziwego świata. Czerpie inspirację z tego co wydarzyło się naprawdę, przywołuje historię, udowadniając nam jak ciekawa ona była i wciąż nie w pełni odkryta. Pojawia się wiele wartych zapamiętania detali, dzieje piratów na Madagaskarze, przywoływanie wierzeń w magię, syrenach, diabłach a także losy porwanych księżniczek, walki w imię złamanych zasad czy dla okupu, który zawsze kusił tytułowych bohaterów.

Poznajemy mit o piratach w całej możliwej krasie. Analizujemy ich dzieje, możliwe wybory oraz ich konsekwencje,śledzimy istotę powstawania oraz kształtowania tej odrębnej świty. Całość czyta się z rosnącą ciekawością, ponieważ przedstawiona jest w sposób plastyczny oraz trafiający do wyobraźni, szczególnie jeśli ktoś jest naprawdę zaciekawiony tematem. Dużo symboliki, ukrytych znaczeń, dużo treści wartej poświęconego jej czasu a także odwołania do współczesności, która wydaje się wcale nie taka odległa.

"Pirackie Oświecenie albo prawdziwa Libertalia" to ciekawa propozycja dla tych, którzy szukają w książkach konkretnej treści. Zaostrza apetyt na więcej, ale też odpowiada na wcześniej zadane pytania. David Graeber w ciekawy sposób uchwycił całą otoczkę piratów, przedstawił wszystko co niezbędne, by zaprosić nas w sam środek pobudzającej wyobraźnię przygody.

środa, 16 kwietnia 2025

"Daydream" Hannah Grace

 
"Daydream" Hannah Grace, Tyt. oryg.  Daydream, Wyd. Zysk i S-ka, Str. 450

 

Zasada numer 1: nie zakochuj się. Ale zasady są po to, by je łamać. 

 

Ta miłość! Potrafi całkowicie zmieniać ludzi. A może wręcz przeciwnie? Może prawdziwe, głębokie uczucie jedynie wydobywa z nas cechy o których do tej pory nie mieliśmy pojęcia?

Hannah Grace ponownie wkracza na scenę z trzecim tomem swojej romantycznej serii. Zachować chronologię można, ale nie trzeba, ponieważ za każdym razem czytamy o innej parze głównych bohaterów a łączących ich czynnikiem jest miłość do sportu. Natomiast wszystkie książki trzymają równy poziom, pisane są emocjami, momentami zabawne, kiedy indziej dające do myślenia, z ciekawymi bohaterami na pierwszym i drugim planie. To typowo romantyczna treść w której liczą się sercowe rozterki, lekka, przyjemna, plastyczna, trzymająca nas przy sobie do samego końca.

Henry Turner będzie musiał mierzyć się z wieloma przeciwnościami. Rola kapitana drużyny hokejowej, trzeci rok studiów i nieprzychylny profesor przysporzą mu nie małych kłopotów. Nie spodziewa się, że na jego drodze stanie ambitna i niezależna Halle Jacobs, która pokaże mu życie od zupełnie innej strony. Zakochana w książkach oraz pisaniu udowodni chłopakowi, że wszystkie zasady można nagiąć według własnego uznania.

W fabule znalazło się nie mało współczesnych wartości ukrytych tuż pod powierzchnią. Poza ciekawie przedstawioną treścią, poza romansem rozwijającymi się powoli na naszych oczach (nie nachalnym, świadomym, przedstawionym w pełni realnie) pojawiły się motywy związane ze sportem uczącym dyscypliny oraz kształtującym charakter, autorka nawiązała do aspiracji, ambicji oraz walki o swoje miejsce w świecie a także ukazała trudne moralne wybory z którymi konsekwencjami będziemy musieli radzić sobie indywidualnie. Otrzymujemy zatem nie tylko romantyczne chwile, ale i warte zatrzymana inne momenty, które ładnie dopełniają dzieła, uwiarygadniają akcję, przywołują dodatkowe emocje oraz zapewniają nam kilka godzin spędzonych w sympatycznym towarzystwie.

"Daydream" bazuje na znanych schematach, ale robi to w sposób smaczny i na pewno nie nużący. Hannah Grace potrafi zaciekawić czytelnika, skupić jego uwagę na rozgrywanych wydarzeniach a także zaprzyjaźnia nas z bohaterami, których losy nie są nam obojętne. Dużo dobrej zabawy, serdecznych emocji oraz ciekawie przedstawionej fabuły, która idealnie relaksuje zajmując naszą wyobraźnię. Po raz kolejny uznaję spotkanie z książką Hannah Grace za bardzo udane.

wtorek, 15 kwietnia 2025

"Tajemnica Broken Bayou" Jennifer Moorhead

 
"Tajemnica Broken Bayou" Jennifer Moorhead, Tyt. oryg. Broken Bayou, Wyd. Filia, Str. 384

 

Przeszłość, która miała zostać zapomniana.

 

Każdy z nas marzy wyłącznie o spokoju ducha. O ucieczce od wewnętrznych demonów, które domagają się konfrontacji. Bohaterka powieści Jennifer Moorhead również miała taki cel, ale nie było jej dane zaznać szczęścia.

Dobra historia pisana emocjami. Muszę przyznać, że nie spodziewałam się aż tak ciekawie przedstawionych wydarzeń. Duszna atmosfera wkrada się powoli, ale kiedy już znajdzie swoje miejsce - buduje niepewność, zmusza do analizy, podsuwa mylne tropy oraz zachęca do wyciągania własnych wniosków. Śmiało mogę napisać zatem, że to thriller w pełni angażujący, przemyślany, wykorzystujący swój potencjał, który podprogowo ma do powiedzenia zaskakująco dużo i gdy łączy to z uczuciami trafiającymi indywidualnie do czytelnika, bawi oraz zatrzymuje przy sobie do ostatniej strony.

Czytamy o losach dr Willa Watters, dziecięcej psycholog, która nie potrafiąc otrząsnąć się z zawodowego skandalu, wróciła w rodzinne strony. Kobieta nie spodziewa się, że w rodzinnym domu okryje szokujące sekrety a tuż po tym na wysuszonych bagnach pojawią się ludzkie szczątki. Przeszłość upomni się o zainteresowanie w najmniej spodziewanym momencie a Willa postawiona przed dramatycznymi wydarzeniami będzie musiała się w końcu rozliczyć z własnymi słabościami.

Jennifer Moorhead łączy w fabule wiele motywów. Na prawie czterystu stronach dzieje się zaskakująco dużo. Obserwujemy momenty obyczajowe, romantyczne, sceny akcji, thrillera, kryminału. Poruszane są kwestie moralne, społeczne, odwołujące się do problemów współczesnych czasów. Wszystko to ubrane w odpowiednie słowa, nie bazujące jedynie na suchej treści a emocjonalnych rozterkach czy szczerych dialogach, przemyślane, dobrze poprowadzone, tak ciekawe, że czytelnik obraca wszystko w głowie, gdy musi odłożyć książkę na rzecz codziennych obowiązków. Warto czytać między wierszami, ponieważ autorka bawi się w ukryte treści, warto też bacznie obserwować bohaterów, ponieważ mają do powiedzenia więcej niż się wydaje. 

"Tajemnica Broken Bayou" to opowieść o mrokach przeszłości zamknięta w kameralnej i bardzo klimatycznej historii. Kto nie lubi motywów małego społeczeństwa, dusznych domostw oraz bohaterów mierzących się z problemami? Jennifer Moorhead w ciekawy sposób wykorzystała potencjał swojej powieści serwując nam emocjonalną, zaskakująco przygodę idealną na kilka leniwych wieczorów. Osobiście przyznaję, że bardzo spodobał mi się kontrolowany chaos oraz emocjonalna mieszanka wielu treści.

poniedziałek, 14 kwietnia 2025

"Sekret rezydencji" Lucy Foley

 
"Sekret rezydencji" Lucy Foley, Tyt. oryg. The Midnight Feast, Wyd. Filia, Str. 464

 

Sekrety. Kłamstwa. Morderstwo.

 

Proza Lucy Foley to przyjemna odskocznia od codzienności. Autorka pisze lekko, ciekawie i chociaż nie sięga po szokujące zwroty akcji - jej thrillery dobrze wpływają na wyobraźnię.

Powyższy tytuł pobudza nasze myśli pod względem analizy zachowań bohaterów. Już na wstępie wita nas gęsty klimat przekonujący, że niebawem wydarzy się coś naprawdę złego. Nim jednak dojdziemy do tego punktu, po drodze zderzymy się z licznymi domysłami, rozkładać będziemy bohaterów na czynniki pierwsze zachowania bohaterów oraz szukać poszlak ukrytych na drugim planie. Foley wie jak zatrzymać nas na dłużej przy swojej opowieści, pisze plastycznie, bardzo obrazowo oraz odwołuje się do emocji, ponieważ momentami jej opisy są dość oszczędne, co mi osobiście bardzo odpowiada, a tym sposobem więcej dzieje się w naszej głowie. 

Otwarto Rezydencję z wielkim przytupem. Wszyscy na to czekali. Wszystko też było dopięte na ostatni guzik a niepozorne detale miały zachwycać gości. Ten dzień miał być jedyny w swoim rodzaju. I był, ale nie tak jak przypuszczano. Wśród gości byli przyjaciele, byli też dawni wrogowie. Były niedomówienia, sekrety oraz niezabliźnione rany. Później wybuch pożar a odnalezione ciało zapoczątkowało bieg szokujących zdarzeń.

Wszystko krąży wokół tajemnicy, która nadaje bieg wydarzeniom. Analizujemy nowe fakty, wyczuwamy tych, którzy wiedzą więcej niż chcą powiedzieć, sami próbujemy wyprzedzić akcję, chociaż ta pochwalić się może ciekawymi twistami. I chociaż jest to thriller z gatunku tych bardziej kameralnych, nie ma mroku przytłaczającego do fotela, nie ma drastycznych scen, to jednak sposób pisania autorki nieźle potrafi zakręcić naszą podświadomość i gdy odkładałam książkę choćby na moment, wciąż obracałam zdarzenia w głowie, próbując wszystko do siebie dopasować. To potwierdza intensywność fabuły, odpowiednie je przedstawienie oraz ładne przeplatanie się motywów, które powoli, po nitce do kłębka, prowadzą nas przez wir emocjonalnego widowiska. Bardzo dużą rolę odegrał tutaj klimat będący swego rodzaju bohaterem powieści, mający swój kształt, swoje konkretne miejsce, co uważam za wielki atut.

"Sekret rezydencji" to opowieść zamknięta w wąskim gronie bohaterów, gdzie podejrzenie pada na każdego i ma swoje uzasadnienie. Lektura z potencjałem, która przedstawiona jest w charakterystycznym stylu Lucy Foley, stawia bowiem na konkrety, nie bawi się w puste słówka, nie jest przegadana a bardziej zmuszająca nas do własnej analizy. Idealna jako wybór po ciężkim dniu, by usiąść z kubkiem gorącej herbaty pod ręką i oddać się angażującej lekturze.

niedziela, 13 kwietnia 2025

"Operacja na złamanym sercu" Agata Przybyłek

 
"Operacja na złamanym sercu" Agata Przybyłek, Wyd. Czwarta Strona, Str. 340

 

Gdy życie stawia przed tobą przeszkody, masz dwa wyjścia – poddać się albo zawalczyć. 

 

Czekaliście na nową powieść Agaty Przybyłek? Ja nie mogłam się doczekać! Wiedząc, że nowy tytuł będzie komedią pomyłek w połączeniu z subtelnym romansem przeczuwałam, że lektura będzie idealnym wypełnieniem moich literackich oczekiwań. 

Nie pomyliłam się nic a nic, ponieważ już od pierwszych stron złapałam kontakt z bohaterami i z przyjemnością przerzucałam kolejne strony. Świadomie czytałam jak najwolniej, by zatrzymać wydarzenia przy sobie na dłużej. To przede wszytskim zaleta stylu autorki, jej lekkości i swobody pisania, które przekładają się na dojrzałą kreację bohaterów, ciekawe wydarzenia, realne sytuacje, sporo emocji oraz prozę dnia codziennego z którą spotykamy się w naszym życiu. Tym sposobem akcja tętni pozytywną energią, porywa nas w swoje objęcia i nie wypuszcza, choć nawet tego nie chcemy.

Julita zaplanowała już wszystko. Wiedziała, że rezydentura w szpitalu, w którym pracuje jej partner, będzie dobry pomysłem. Przecież i tak planowali wspólne życie, być może niebawem na horyzoncie zamajaczy nawet ślub. Jednak pewnego dnia mydlana bańka pękła, on okazał się oszustem, ona usłyszała, że chirurgia nie jest dla kobiet. Julia decyduje się więc pozostawić wszystko za sobą i wyjechać, by rozpocząć życie na nowo. W końcu składa się ono z kolejnych szans, prawda?

Chociaż losy głównej bohaterki przypominają dramat, w rezultacie przez wszystkie te nieprzyjemne chwile przebija się spora dawka nadziei na lepsze jutro. Autorka pisze o sile kobiet, o poszukiwaniu własnego miejsca w świecie, akceptacji własnych wad oraz szukaniu wewnętrznej harmonii. Jednocześnie Agata Przybyłek nie narzuca nam tego co mamy myśleć, pozwala abyśmy wydali własne osądy, postawili się na miejscu Julity, wraz z nią budowali wszystko na nowo. Fabuła jest przy tym lekka jak piórko, sympatyczna i nastawiona na dobre emocje, momentami refleksyjna, kiedy indziej zabawna, w pewien sposób przewidywalna, ale to nie jest absolutnie jej wadą. Króluje tu siła przyjaźni, rodzinnych więzi, motywacja, odwaga a także miłość, ta odpowiednia, która zawsze odnajdzie drogę.

"Operacja na złamanym sercu" to idealny wybór na leniwe popołudnie, książka pisana z pasją oraz w pełni wykorzystująca swój potencjał. Lekka jak piórko a jednak przemycająca pewne konkretne wartości. To właśnie zaleta twórczości autorki - inspiracja z otoczenia, pozwalająca uwiarygodnić fabułę jak tylko możliwe. Jeśli więc szukacie książki przy której czas na moment się zatrzyma - polecam. 

sobota, 12 kwietnia 2025

"Inne matki mnie nie cierpią" Sarah Harman

 
"Inne matki mnie nie cierpią" Sarah Harman, Tyt. oryg. All the Other Mothers Hate Me, Wyd. Czwarta Strona, Str. 416

 

By ratować tych, których kochasz, musisz najpierw ocalić siebie. 

 

Ekscytująca historia rodzinna z podwójnym wydźwiękiem to propozycja thrillera od Sarah Harman. Autorka zaprasza nas w sam środek skomplikowanej gry, której rozwikłanie przysporzy wielu kłopotów. 

Życie rodzinne bywa trudne o czym przekonała się bohaterka powyższej powieści. To właśnie o niej jest ta historia, o budowaniu siebie na nowo, o walce ze słabościami wbrew wszelkim przeciwnościom. Autorka stawiając na dużą realność wydarzeń, chcąc zszokować czytelnika, prowadzi nas przez wir trudnych decyzji, moralnych wyborów, walki serca z rozumem w morzu szokujących zdarzeń. Harman łączy powieść obyczajową z mrocznym thrillerem budującym swoje napięcie ze strony na stronę i muszę przyznać, że radzi sobie z takim połączeniem wyśmienicie, bowiem od lektury wprost nie mogłam się oderwać!

Florence Grimes ma zaledwie 31 lat i wiele niepowodzeń na karku. Nie ma pieniędzy, perspektyw na przyszłość a kariera w girlsbandzie zakończyła się sporym skandalem. A jednak jest coś co na pewno się jej udało, Dylan, dziesięcioletni synek, w którym pokłada nadzieję na odbicie się od dna. Może nie jest idealną matką, ale robi wszystko, by zapewnić mu odpowiednie warunki. Kobieta nie wie jednak, że jej dziecko ma własne sekrety. Przerażające, takie, jakich żaden dziesięciolatek nigdy nie powinien mieć.

Zaintrygowani? Bardzo dobrze! Ta opowieść przenika do krwi i trzyma nas w napięciu do ostatniej strony. Odpowiednio skonstruowana, zbudowana na bazie wielu skrajnych emocji, stawiająca na domysły, podsuwająca mylne tropy. Wbrew oczekiwaniom to nie Dylan stanie na pierwszym planie a jego nieporadna matka, która będzie robiła wszystko, by uchronić dziecko od destrukcji. Skutki działań będą różnorodne co napędzi akcje, bowiem wielokrotnie będzie ona zmieniać kierunek pozostawiając czytelnika w pewnej konsternacji. Wszystko to jednak miało swój konkretny cel, ponieważ fabuła zbudowana na pomysłowości, wykorzystując swój potencjał, prowadziła nas po nitce do kłębka, by ostatecznie wstrząsnąć i dać mocno do myślenia. Pozory odegrają tutaj kluczową rolę, warto czytać pomiędzy wierszami a wszystkie wstępne założenia ostatecznie okażą się jedynie ułudą.

"Inne matki mnie nie cierpią" gwarantuje przygodę o której nikt szybko nie zapomni. Sarah Harman stanęła na wysokości zadania budując odpowiednie napięcie, stawiając na liczne zaskoczenia, tworząc złożone sylwetki postaci idealne do głębszej analizy. To opowieść o wyrzeczeniach, pokonywaniu barier, o przekraczaniu wewnętrznych granic w najmniej spodziewanym momencie. Początkowo niepozorna, wraz z rozwojem fabuły wiążąca z losami postaci. Pozostająca w naszej głowie na długo po zamknięciu ostatniej strony.

piątek, 11 kwietnia 2025

"Romans mumii. Miłość z czasów Tutenchamona" Teofil Gautier

 
"Romans mumii. Miłość z czasów Tutenchamona" Teofil Gautier, Tyt. oryg. Le Roman de la momie, Wyd. MG, Str. 176

 

Miłość sprzed 3500 lat. 

 

Jak to było w przeszłości? Czy uczucia były równie intensywne jak dziś? A może historia mimo swojego upływu nie zmieniła odczuwania tego co skryte głęboko w sercu?

Teofil Gautier zaprasza nas w krótką, ale jakże treściwą podróż ku rozeznaniu ludzkich namiętności. Jest to przygoda tym zaskakująca, że pisana głębią, słowami pięknymi i mocno zapadającymi w pamięć a podczas fabuły wynotować można całą masę przeróżnych cytatów. Autor zaskoczył mnie wykonaniem, pomysłem oraz przełożeniem na książkę, która mimo niewielkiej ilości stron pochłania na całego, trzymając nas w swoich objęciach na długo po zamknięciu ostatniej strony.

Przenosimy się na dwór faraona Tutenchamona i wraz z nim obserwujemy wydarzenia rozgrywane w starożytnym Egipcie. Brzmi niekoniecznie ciekawie? Nic bardziej mylnego! Odpowiednio wyważona historia a także niezwykle ciekawe, złożone sylwetki bohaterów oraz spełniona obietnica silnych uczuć towarzyszących nam na każdym kroku zapewniają moc atrakcji, które pobudzają nasze szare komórki. I tuż przy finalnych stronach nie jesteśmy pewni czy czujemy zachwyt treścią, czy może rozczarowanie, że dobiega ona końca.

Tytułowy romans mieni się tysiącem barw. Analizujemy wydarzenia pod kątem sercowych rozterek, próbujemy postawić się na miejsc bohaterów, na moment zamieniamy się z nimi rolami. Towarzyszy nam przy tym wyjątkowy klimat miejsca, ponieważ autor w odpowiednich szczegółach przedstawił świat postaci, Egipt bowiem przybrał rolę jednego z bohaterów. Życie codzienne w słowach Gautiera wydaje się ekscytujące oraz godne pozazdroszczenia, egzotyczne, zmysłowe, jedyne w swoim rodzaju. 

"Romans mumii. Miłość z czasów Tutenchamona" wygląda niepozornie, ale to prawdziwa uczta w każdym znaczeniu tego słowa. Literacki przepych zamknięty na niespełna dwustu stronach imponuje rozmachem połączonym z lekkością, swobodą oraz miłością nadającą bieg wydarzeniom. Teofil Gautier zachwycił mnie swoim wykonaniem budując fabułę otwartą na czytelnika.

czwartek, 10 kwietnia 2025

"Cena zamążpójścia" Weronika Tomala

 
"Cena zamążpójścia" Weronika Tomala, Wyd. Zysk i S-ka, Str. 300

 

Poznaj historię, która wydarzyła się naprawdę. 

 

Książki Weroniki Tomali pełne są prozy życia oraz wydarzeń z którymi bez problemu potrafimy się utożsamić. Pisze pięknie, inteligentnie oraz obrazowo czego idealnym przykładem jest jej najnowsze dzieło.

Powieść inspirowana prawdziwymi wydarzeniami jest dużo bardziej angażująca. Moja wyobraźnia działa wówczas na wysokich obrotach i przekłada fabułę na realne życie, analizując oraz zastanawiając się jak duża inspiracja zaczerpnięta była z tego co wydarzyło się naprawdę. Autorka włożyła zauważalnie dużo pracy w swoją opowieść, dopełniła całość odpowiednimi szczegółami, zadbała o silne emocje i w ten sposób stworzyła piękny, przejmujący całokształt oparty na gatunku obyczajowym, choć nie zabrakło w tym wszystkim pewnych tęsknych nut romantycznych.

Przenosimy się do lat 90., obserwując losy Wandy, dziewczyny pochodzącej z ubogiej rodziny, która niestety zachodzi w ciążę ze Staszkiem. Matka zmusza ją do wzięcia ślubu. Nikt nie pyta dziewczyny na co ona ma ochotę. Trzeba robić to co wypada, trzeba ponosić konsekwencje swoich czynów. Trzeba liczyć się z tym co powiedzą ludzie. Mąż uznając miejsce kobiety w domu zaczyna silnie zaniżać poczucie wartości swojej żony. Doprowadza ją na skraj rozpaczy i tylko od Wandy zależy czy zdoła się ona odbić od dna. 

Fabuła jest piękna, ale również trudna. Zmusza nas do analizy zachowań bohaterów, pozwala na własnej skórze poczuć smak goryczy oraz rozczarowania życiem a także zachęca do walki o własne miejsce w świecie. Autorka w wyjątkowo trafny sposób odwołuje się do prawd towarzyszących nam na co dzień, pokazuje krętą drogę niełatwych decyzji i chociaż kusi ulotną nadzieją na lepsze jutro, to wydaje się ona zaskakująco trudna do zdobycia. A jednak jest w tym wszystkim jakieś światełko w tunelu, perspektywa budowania własnej tożsamości na bazie doświadczeń bohaterów w połączeniu z przejmującym klimatem, trafiającym wprost do naszego serca, gdy czytamy o losach ludzi boleśnie podobnych do nas samych. Trzymając kciuki za Wandę miałam w głowie wiele myśli, wiele mądrości bowiem pojawiało się na drugim planie i warto było wczytywać się w tekst, by dogłębnie zrozumieć czy przeanalizować całą sytuację. 

"Cena zamążpójścia" to powieść po której trudno będzie znaleźć inny tytuł równie imponujący pod względem treści czy zdobytych doświadczeń. Zmusza do moralnych wyborów, stawia przed czytelnikiem pytania na które odpowiedzi znajdziemy wewnątrz nas samych. Jednocześnie jest piękną historią, bardzo złożoną, błyskotliwą, udowadniającą, że życie zawsze pisze własne scenariusze. Ze wszystkich powieści Weroniki Tomali (za którymi przepadam!) ta wywarła na mnie największe wrażenie.

środa, 9 kwietnia 2025

"Sekrety nigdy nie umierają" Vincent Ralph

 
"Sekrety nigdy nie umierają" Vincent Ralph, Tyt. oryg. Secrets Never Die, Wyd. Rebis, Str. 380

 

Niektórych sekretów nie należy ukrywać...

 

Tajemnice skrywane głęboko na dnie często upominają się o uwagę w najmniej spodziewanym momencie. Wówczas tylko od nas będzie zależeć czy zdołamy udźwignąć brzemię ich konsekwencji.

Muszę przyznać, że spotkanie z twórczością Vincenta Ralpha uważam za bardzo udane. Historia utrzymana w ramach rasowego thrillera miała wszystko co niezbędne, by intrygować, zmuszać do myślenia oraz zaskakiwać w odpowiednich momentach. Autor pisał treściwie, ale jednocześnie potrafił żonglować emocjami, dzięki czemu nadał głębi swojej opowieści, wiarygodności oraz realności a dodatkowo pokusił się o złożone sylwetki bohaterów, zarówno tych na pierwszym jak i na drugim planie. Na przestrzeni akcji wielokrotnie udowadniał, że powieść wydająca się thrillerem młodzieżowym równie silnie trafi do dojrzałego czytelnika. 

Sam wraz z przyjaciółmi każdego roku spotyka się w opuszczonej chacie, by tam przysięgać sobie, że mroczne sekrety nigdy nie zostaną wyjawione. Kiedyś należał do elity jako gwiazda telewizyjna, dziś jego kariera jest już zapomniana. I chociaż wolałby zapomnieć o tragicznym pożarze, który się do tego przyczynił, ktoś zaczyna wyciągać nieprzyjemne fakty oraz szantażować przyjaciół.

Atmosfera gęstnieje ze strony na stronę a my z przyjemnością próbujemy łączyć fakty, by przewidzieć potencjalny finał. Rozkładamy bohaterów na czynniki pierwsze, analizujemy ich zachowania, wyczuwamy, że mówią mniej niż wiedzą. Dobrzy są jeśli chodzi o przemilczenie pewnych faktów, ale nie byłoby całej zabawy, gdyby ktoś jednak nie wykruszył się z założonych obietnic. Niewątpliwym atutem jest akcja prowadzona w charakterystyczny sposób budowania napięcia oraz niewiedzy, gdy każdy kolejny rozdział kończy się w sposób zmuszający nas do czytania dalej. Do tego dorzucamy solidną porcję współczesnych wartości, prawd znanych nam z dnia codziennego i utożsamiając się ze wszystkimi bawimy się wybornie odkrywając nowe fakty. Czytamy w ten sposób o skrywaniu bolesnych prawd, by chronić tych, których kochamy, czytamy o walce z niesprawiedliwością, poszukiwaniem własnego miejsca w świecie czy nieocenionej sile przyjaźni.

"Sekrety nigdy nie umierają" to lektura stawiająca wiele pytań na które odpowiedzi znaleźć musimy sami. Treść pisana z pomysłem, w pełni wykorzystująca swój potencjał, nieszablonowa, inteligentna, zdecydowanie kierowana do wszystkich czytelników. Vincent Ralph stanął na wysokości zadania prezentując przygodę w sam raz po ciężkim dniu, która porwie nas w wir zagadek i zatrzyma przy sobie do samego ekscytującego finału.

wtorek, 8 kwietnia 2025

"Princess of death" Aniela Mey

 
"Princess of death" Aniela Mey, Wyd. Novae Res, Str. 414

 

Śmierć nosi szpilki. 

 

Czy są tutaj miłośnicy romansów mafijnych? Aniela Mey przychodzi z odpowiednią propozycją! Jej historia wzbudza wiele emocji a zwroty akcji przyspieszają bicie serca.

Chociaż wydawało się, że to motyw, który już niczym nie zaskoczy, w odpowiednich rękach nabiera wyraźnych kształtów. Autorka prowadzi nas przez niuanse prywatnych dramatów, miesza lęk oraz niebezpieczeństwo z dramatami czy miłosnymi uniesieniami i dzięki plastycznej ręce oraz wiarygodnej kreacji postaci trzyma nas w objęciach do samego końca. Akcja nabiera tępa ze strony na stronę, więc zupełnie nie czuć objętości, która od początku do końca pochwalić może się sensem, błyskotliwością czy odpowiednio dobranymi wartościami.

Gabriella Costello dorastała w mafijnej Famiglii, więc od dziecka jej drogę wyznaczał surowy charakter. Nie było czasu na zbędne czułości, gdy dookoła pojawiały się niebezpieczne porachunki. Brutalność rodziny jasno wyznaczyła zasady, nie było zabawek ani chwili spokoju. Nic więc dziwnego, że dorosła Gabriella uchodzi za Księżniczkę Śmierci, która stanie w obliczu wielkiego wyzwania decydując się na ślub z rozsądku, by zażegnać krwawy konflikt. Tylko czy podobał wyzwaniu, gdy okaże się, że jej małżonek dorównuje jej bezwzględnością?

Największym plusem historii są bohaterowie. To postacie z krwi i kości od najmłodszych lat wychowywane w złym towarzystwie, więc ich charaktery są silne a słowa bolesne. Nie boją się stawiać na swoim ponad wszelką cenę, więc łącząc siły tworzą mieszankę wybuchową przywołując na pierwszy plan wiele skrajnych emocji. Czas spędzony w ich towarzystwie przekłada się zatem na śledzenie manipulacji, intryg, zbrodni oraz wyrównywania zobowiązań co przekłada się na dynamiczną akcję, niebanalne zwroty wydarzeń czy sam mroczny klimat, który idealnie łączy przeszłość z teraźniejszością prowadzone w tekście dwutorowo. 

"Princess of death" to jeden z ciekawszych mafijnych romansów jakie czytałam, napisany z lekkością oraz stawiający na konkretne uczucia, więc szybko zjednujący sobie sympatię czytającego. Balansuje na granicy, ale jej nie przekracza, choć pokazuje, że może poprzez sugestywne opisy. Dramatyczne zwroty akcji ustępują miejsca ciekawej kreacji bohaterów zapraszając nas w wir szalonej przygody na kilka dobrze spędzonych wieczorów.

poniedziałek, 7 kwietnia 2025

"Napad na bank" Maria Karnas

 
"Napad na bank" Maria Karnas, Wyd. Amare, Str. 378

 

Zemsta nie zawsze jest słodka. 

 

Maria Karnas powraca w godnym stylu! Wcześniejsze jej powieści miło mnie zaskoczyły natomiast jej najnowsza książka wydaje się podnosić poprzeczkę jeszcze wyżej. Czy są tu jakieś romantyczki? Gwarantuję, że będziecie zachwycone!

Autorka snuje opowieść w bardzo plastycznym stylu. Fabuła jest więc dynamiczna, dopracowana i bardzo dobrze wpływająca na wyobraźnię. Czytelnik od początku jest przekonany, że może liczyć na sporą dawkę zaskoczeń, które faktycznie potęgują się wraz z rozwojem akcji. To zaleta twórczości Karnas, ponieważ w każdej swojej książce potrafi ona budować odpowiednie napięcie oraz kreować wielowymiarowych bohaterów, zatem utożsamiamy się z ich przygodami, trzymamy kciuki za potencjalnie szczęśliwe zaskoczenie oraz po prostu dobrze się bawimy w romantycznej scenerii naznaczonej sporą dozą niebezpieczeństwa.

Violet Montez, młoda hakerka, zrobi wszystko, by wyrównać rachunki. Jej celem jest Connor, agent FBI, którego ojciec przyczynił się do śmierci rodziców dziewczyny. Pewien misternie utkany plan ma być ostatecznym pożegnaniem kariery mężczyzny. A jednak nikt nie spodziewał się uczuciowych perturbacji, które pojawiły się w najmniej spodziewanym momencie.

Największym atutem książki są bohaterowie. Silne, niezależne sylwetki nastawione na cel pokazują się od najlepszej strony, jednocześnie pozwalając rozkładać swoje osobowości na czynniki pierwsze. Nie są czarni, nie są bali, mienią się bowiem tysiącem barw a problemy moralne, społeczne, rodzinne oraz sercowe jedynie potęgują ich złożoność. Na drugim miejscu pojawia się akcja, dynamiczna, zaskakująca, płynnie przeplatająca ze sobą wszystkie wątki, w której do samego końca widoczne jest mocne napięcie. Na koniec nie może zabraknąć romansu, dyktującego własne warunki, który kreśli się powoli, ale świadomie a my na własnej skórze odczuwamy wszystkie towarzyszące temu emocje. 

"Napad na bank" to historia zdecydowanie warta uwagi. Dobrze napisana, intrygująca, może trochę szablonowa, ale nie stanowi to żadnej wady. Wręcz przeciwnie! Z przyjemnością śledziłam przebieg wydarzeń, zaangażowałam się w fabułę oraz trzymałam kciuki za bohaterów. Bardzo spodobał mi się pomysł Marii Karnas i nie mam żadnych wyrzutów sumienia, że dla jej najnowszego dzieła zarwałam noc. Warto było!

niedziela, 6 kwietnia 2025

"Morderstwo w kaplicy" Merryn Allingham

 
"Morderstwo w kaplicy" Merryn Allingham, Tyt. oryg. Murder at St. Saviour’s, Wyd. Mando, Str. 320

 

Właścicielka księgarni Flora Steele oraz przystojny pisarz kryminałów Jack Carrington muszą rozwiązać zagadkę nietypowego morderstwa!

 

W poszukiwaniu książki idealnej na leniwe popołudnie, takiej, przy której czas się zatrzymuje, warto zwrócić uwagę na twórczość Merryn Allingham. Jej kryminalne historie to przyjemne, serdeczne i otwarte na czytelnika wyzwania, które w pełni angażują. 

Czytać możecie dowolnie, ponieważ każda książka to nowa zagadka. Co prawda pojawiają się pewne wzmianki związane z prywatnym życiem bohaterów, ale są one na tyle luźne, że nie trzeba łączyć ich w chronologię. Natomiast warto sięgnąć po pozostałe tomy z serii przez wzgląd na styl autorki, na jej plastyczny przekaz, budowanie dynamicznych dialogów aż w końcu koncentrację na charyzmatycznych bohaterach, którzy nie cofają się przed żadnym wyzwaniem. Czas spędzony w ich towarzystwie jest wyjątkowym doświadczeniem, przywołuje bowiem wiele emocji: od szczerego uśmiechu na ustach po chwile niepewności, lęku o ich dalsze losy oraz zaskoczeń, gdy na jaw wychodzić będą nowe fakty.

Pojedynczy dźwięk kościelnego dzwonu przerywa namacalną ciszę. Flora wie, że to zwiastun czegoś niedobrego. Wraz z Jackiem odkrywają w kaplicy ciało nowego wikarego a w jego dłoni - tajemniczą notatkę. Godzina zbrodni ściągnęła w jedno miejsce zaskakujące towarzystwo. Czy ktoś z nich winny jest dokonanej zbrodni? A może przyciągnęła ich tylko ciekawość? Podjęte śledztwo szybko wykaże, że nic nie jest tutaj takie, jakie wydaje się na pierwszy rzut oka.

Fabuła przeciąga na swoją stronę za sprawą sporej ilości podjętych wątków. Wszystkie płynnie się przeplatają oraz wprowadzają na scenę liczne pomysłowe komplikacje. Nie ma więc nudy, nie ma przekombinowania, jest za to gwarancja dobrej zabawy, gdy wraz z prowadzącymi śledztwo natykamy się na kolejne niepowodzenia. Na ponad trzystu stronach autorka rozplanowała sceny kryminalne, obyczajowe oraz prozę zwykłych dni, oprószyła to szczyptą humorystycznych scen i zaczerpnęła inspirację ze współczesnych wartości, dzięki czemu wydarzenia nabrały konkretnych kształtów. Do tego dorzucamy klimatyczną angielską wieś i mamy mieszankę tak smaczną, że niemal nieodkładalną. Czego można chcieć więcej? Jest dobra zabawa, dynamika, ślepe zaułki oraz niebezpieczeństwo, które wyznaczać będzie własną drogę.

"Morderstwo w kaplicy" intryguje na całego i pozwala popuścić wodze wyobraźni. Wszystkie powieści Merryn Allingham z serii Flora Steele zasługują na uwagę, ponieważ trzymają wysoki poziom, ale każda nowa część wydaje się podnosić poprzeczkę jeszcze wyżej. Powyższy tytuł idealnie sprawdzi się jako relaks po ciężkim dniu, w połączeniu z kubkiem gorącej herbaty, zapominając na moment o codziennych obowiązkach. Czyta się szybko i z pełnym zaangażowaniem. Polecam!