"Dobre żony" Louisa May Alcott, Tyt. oryg. Good wives, Wyd. MG, Str. 600
"W każdym lecie są gromy i burze,
W każdym życiu są godziny złe;
Ale słońce nadchodzi po chmurze,
Ale uśmiech zastępuje łzę."
Klasyka literatury w pięknym wydaniu zawsze cieszy i duszę, i oko. Czego zatem można było się spodziewać po "Dobrych żonach" jeśli nie dobrej zabawy?
"Małe kobietki" doczekały się kontynuacji co ogromnie mnie
cieszy. Wcześniej pojawiały się jakieś pomniejsze wydania losów sióstr,
ale nigdy w tak pięknym stylu i czarującej szacie graficznej. Wzbogacona
a ilustracje powieść Louisy May Alcott ponownie zabiera nas w podróż ku
miłosnym rozterkom i prawdziwemu życiu.
Pierwsza część serii to moja ulubiona lektura od dawien dawna. To
historia utrzymana w stylu obyczajowym, ale tyle w niej miłości i
energii, że pod romans można podpiąć ją równie łatwo. Cieszę się zatem,
że mogłam dowiedzieć się dzięki nowemu wydaniu co działo się dalej z
moimi ulubionymi bohaterkami, jak sobie poradziły oraz jakie tragedie
stanęły na ich drogach. Meg, Jo, Amy oraz Beth po kilku latach wydają
się bardziej dojrzalsze i poważniejsze, chociaż wciąż były momenty w
lekturze, kiedy ich dziewczęce, młodzieńcze temperamenty ponownie dawały
o sobie znać.
Jeśli nie jesteście wielkimi zwolennikami klasyki literatury, najlepiej
zacząć swoją przygodę właśnie od książek Louisy May Alcott. To piękna
historia, wielowątkowa a jednak napisana przystępnym językiem, prosta i
życiowa, więc na pewno pokaże Wam wszystkie uroki klasycznych książek.
Kontynuacja dorównuje "Małym kobietkom" chociaż jest w niej
trochę mniej energii, mniej tego dziecięcego uroku, ponieważ siostry
March dorosły, wyszły za mąż, wyjechały i chociaż autorka w piękny
sposób pokazała, że zawsze mogły na siebie liczyć, to ich drogi rozeszły
się przez życiowe wybory i po kolei możemy poznać jak dana z sióstr
poprowadziła swoje przeznaczenie.
Fabuła pełna jest wyborów, działań i zaskakujących wydarzeń,więc na
pewno nie można powiedzieć, że nic się tu nie dzieje. Wręcz odniosłam
wrażenie, że kontynuacja niesie ze sobą więcej niż poprzedniczka. Jednak
nie ma już w niej tylu mądrości co w "Małych kobietkach", nie ma
tego przekonania, że losy wybranej bohaterki równie dobrze mogłyby być
naszymi. Wciąż pojawia się natomiast dużo emocji związanych z każdą z
sióstr, ponieważ ich charaktery są tak różne, że każdą lubi się za coś
innego a i to pozwala im budować odrębne historie, które nakładają się
na siebie w fabule.
To piękna powieść, mądra i dojrzała. Nostalgiczna, jeśli przypomnę sobie ile razy czytałam "Małe kobietki" i
przeżywałam losy bohaterek. Uwielbiam siostry March oraz ich przygody,
dlatego bardzo się cieszę, że mogłam dowiedzieć się w jaki sposób
ułożyło się ich życie. Nie obeszło się i tym razem bez momentów, w
których pojawiły się łzy, ale co się wydarzyło i dlaczego musicie
dowiedzieć się sami. Polecam ogromnie, nie tylko jako klasykę
literatury, ale przede wszystkim jako piękną powieść o życiu i mądrych
kobietach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz