wtorek, 30 czerwca 2020

"Niegrzeczny idol" Kristen Callihan

"Niegrzeczny idol"
Kristen Callihan, Tyt. oryg. Idol, Wyd. Akurat, Str. 384

Historia romansu osadzonego w oszałamiającym świecie gwiazd rocka.

Kristen Callihan zwróciła moją uwagę przy innej książce. W duecie z nieocenioną Samanthą Young napisała "Niedopasowanych", czyli historię, która mnie oczarowała. Postanowiłam więc dać jej szansę i zobaczyć jak poradzi sobie przy samodzielnej powieści.

"Niegrzeczny idol" to lekka, utrzymana w klimacie romantycznym historia z muzyką w tle. Opowiada o losach dwójki bohaterów, których połączyła trasa koncertowa i którzy znaleźli w sobie bratnią duszę. Niestety - nie ma w tym nic więcej. To historia przyjemna choć dość przewidywalna, którą można wybrać pewnej leniwej niedzieli jako wypełniacz czasu, ale niestety jeśli liczycie na wybuchy, dramaty, fajerwerki i inne tego typu sprawy: nie tym razem.

Libby nie wyróżnia się niczym z grona swoich rówieśników. To młoda dziewczyna, domatorka, która nie przepada za byciem zauważalną. Inaczej jest z Killianem, gwiazdą rocka, nieziemsko przystojnym i aroganckim. Jak więc się stało, że te dwa światy znalazły dla siebie wspólną rzeczywistość? Los bywa przewrotny. Obydwoje wyruszają w trasę koncertową, podczas której zbliżają się do siebie i faktycznie chemia między nimi jest widoczna. Nie mam do zarzucenia nic temu związkowi, miło było śledzić to jak łapią wspólne fale i zaczynają dostrzegać, że łączy ich coś więcej. Żałuję tylko, że zabrakło w tym wszystkim większych dramatów, które wprowadziłyby do historii więcej emocji.

Fabuła jest prosta, akcja dynamiczna jak na wydarzenia o których czytamy a bohaterowie skupiają na sobie całą uwagę. Ich przygoda jest przewidywalna i zmierza w kierunku jaki łatwo możemy sobie wyobrazić, ale sama kreacja Libby czy Killiana wypada na plus. Ona przypomina zwykłą dziewczynę, prostą, trochę wycofaną, więc łatwo się z nią utożsamić a on niczym z disneyowskich filmów dla młodzieży jest arogancki, drwiący ze świata i pogrążony w chaosie. Na początku nie byłam fanką Killiana, ale ten bohater zyskuje z czasem, więc w finałowych scenach z przyjemnością im kibicowałam.

Nie żałuję, że sięgnęłam po "Niegrzecznego idola" i chętnie zdecyduję się na drugi tom serii, ale teraz już wiem na co się przygotować. Prosta, nieskomplikowana, dość przewidywalna lektura z sympatycznymi bohaterami, którzy ratują całą sytuację. Jako, że już przejadły mi się tego typu historie i zawsze szukam czegoś więcej niż prostej fabuły, tym razem napiszę, że książka nie trafiła do mnie jakbym tego chciała i wybór pozostawię Wam. Mam jednak nadzieję, że jej nie skreślicie i sami zadecydujecie, ponieważ mam przeczucie, że wraz z następnymi książkami Kristen Callihan rozwinie skrzydła. 

poniedziałek, 29 czerwca 2020

"Prawo krwi" Tess Gerritsen

"Prawo krwi"
Tess Gerritsen, Tyt. oryg. Never Say Die, Wyd. Harper Collins, Str. 256

Czy potrafi ochronić ją przed śmiertelnym niebezpieczeństwem?

Tajemnice, niebezpieczeństwo i sekrety sprzed lat. Tess Gerritsen wie jak zaciekawić czytelnika!

Kiedy potrzebuję lekkiego thrillera, bardziej kobiecego, z nutą romantyzmu w tle, wiem do kogo zwrócić się z prośbą o dobrą historię. Tess Gerritsen nie raz umilała mi leniwe popołudnie, gdy z kubkiem gorącej herbaty, z zaciekawieniem przewracałam strony jej powieści. Nie inaczej było z "Prawem krwi", wznowieniem książki, której akurat jeszcze nie miałam okazji przeczytać.

Nie będę Was oszukiwać - to banalnie prosta książka, mniej w niej thrillera czy kryminału a więcej powieści obyczajowej i romansu. Tak już pisze Gerritsen i albo się lubi takie podejście do tematu, albo wybiera się coś bardziej angażującego. Chociaż muszę dodać, że fabuła ma w sobie coś co nie pozwala oderwać się od niej aż do ostatniej strony, a jako że liczy sobie niewiele stron, śmiało można przeczytać ją w jeden wieczór.

Główna bohaterka Willy zabiera nas w podróż do Azji. Nigdy nie dała wiary śmierci swojego ojca, który miał zginać w katastrofie amerykańskiego samolotu podczas wojny w Wietnamie. Kobieta dostrzegała w tym wiele luk i nieścisłości. Dlatego zdecydowała się wyruszyć w podróż, by w końcu odkryć całą prawdę. Szybko orientuje się, że jej prywatne śledztwo nie podoba się wielu ludziom i Willy stanie twarzą w twarz z prawdziwym niebezpieczeństwem.

Akcja jest dynamiczna, choć nie ma w niej wiele motywów. Autorka próbuje skupić nasza uwagę na tajemniczej śmierci ojca głównej bohaterki i ten wątek jej wychodzi - pojawia się tajemniczy pasażer o którym nikt nie chce mówić, pojawiają się tajemnice i dziwne zachowania wybranych bohaterów, więc podążanie tropem tej zagadki jest przyjemnością. Inaczej rzecz ma się na linii Willy oraz  Guy Bernard, antropolog pracujący na zlecenie armii, ponieważ ich związek był tak oczywisty, że nawet nie dostrzegła chemii pomiędzy tą dwójką.

Podsumowując, "Prawo krwi" to przyjemna lektura na jeden wieczór, bardziej kobieca lub dedykowana mało wymagającemu miłośnikowi gatunku. Nie żałuję swojego wyboru i chętnie sięgnę po inne książki autorki gdy najdzie mnie ochota, ale Was przestrzegam, że to thriller bardziej romantyczny niż thrillerowy. Nie jest zły! Tylko nastawienie musicie mieć inne sięgając po lekturę a ona wówczas odwdzięczy się lekką, sympatyczną historią z tajemnicą w tle. 

"Far from the tree" Robin Benway

"Far from the tree"
Robin Benway, Tyt. oryg. Far from the tree, Wyd. Jaguar, 
Wydanie: tylko w formie ebooka

Trójka nastolatków połączonych więzami krwi, stara się zgłębić znaczenie rodziny we wszelkich jej aspektach - jak ją znaleźć, jak utrzymać i jak kochać.

Jeśli szukacie powieści dla młodzieży, która równie mocno trafi do dorosłego czytelnika, zachwyci go podjętym tematem, kreacją bohaterów oraz wszechobecnymi emocjami, to powieść "Far from the tree" jest dla Was. Nie bez powodu otrzymała nagrodę National Book Award, ponieważ w pełni zasłużyła na ten tytuł.

Zagraniczne strony aż pękają od nadmiaru pozytywnych opinii na temat tej powieści a amerykańcy czytelnicy wydaje się, że nie przestają się nią zachwycać. Właśnie to skłoniło mnie do lektury, chociaż nie ukrywam, że początkowo miałam obawy czy na pewno cała historia zasługuje na tak duży rozgłos. Teraz, już po zakończeniu ostatniej strony, wiem że nie było jeszcze tak przejmującej i prawdziwej historii o podobnej tematyce i sama przyłączam się do grona tych, którzy zdecydowanie namawiają, by po nią sięgnąć.

To opowieść o trójce nastolatków połączonych więzami krwi, którzy jednak nie od początku byli ze sobą razem. Grace dowiaduje się o tym, gdy sama decyduje się oddać swoją córeczkę do adopcji. Nie mogąc pogodzić się z tą trudną decyzją postanawia odnaleźć swoją biologiczną matkę i tak poznaje Mayę oraz Joaquina. Ich życie także nie rozpieszczało, szczególnie chłopaka, który wciąż przechodził z rąk do rąk i nigdzie nie czuł się kochany. Maya natomiast wydaje się pogodzona z sytuacją, ale jej cięty język wydaje się być reakcją obronną na to wszystko. Rodzeństwo zatem spotyka się po latach i próbuje zbudować coś z niczego prezentują czytelnikowi kawał emocjonalnej, bardzo wzruszającej opowieści.

Każdy z bohaterów niesie ze sobą bagaż doświadczeń, który powoli prezentuje. Grace ich jednoczy, więc to od niej wszystko się zaczyna, ale powoli przyglądamy się każdemu z tej trójki i zauważamy jak jest im ciężko. Nie jestem w stanie powiedzieć kto skradł moje serce najbardziej z rodzeństwa, ponieważ każda z tych postaci była w pełni prawdziwa i silnie uzależniała emocjonalnie, ale jestem pewna, że każdy kto zdecyduje się na lekturę utożsami się z ich losami niezależnie od własnych doświadczeń. Taka jest właśnie ta książka - angażująca, świadoma, piękna.

Temat nie jest łatwy, wręcz wyciska z oczu łzy a jednak nie można odłożyć książki do ostatniej strony. Robin Benway bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła pisząc piekielnie prawdziwą powieść. Sami powiedzcie jak tu nie wylać morza łez nad Grace, której serce pęka po oddaniu dziecka? Jak nie zrozumieć Mayi, której rodzina wcale nie jest taka idealna? Albo jak nie trzymać kciuków za Joaquina? Nie da się, nie można. Ta lektura wkrada się głęboko w umysł czytelnika i jednoczy go z tą historią już do końca, ponieważ świadomość, że to wszystko mogło wydarzyć się tuż obok nas jest aż nazbyt bolesna choć sama powieść o sile miłości i rodziny w nowym znaczeniu jest niezwykle pozytywnym przekazem.

niedziela, 28 czerwca 2020

"Królowa pszczół" Nina Nirali

"Królowa pszczół"
Nina Nirali, Wyd. NovaeRes, Str. 436

Ona, on i krzywy uśmiech losu.

Szukacie idealnej, klimatycznej, barwnej i pełnej przygód powieści w sam raz na lato? W takim razie koniecznie musicie zabrać się za "Królową pszczół", powieść po którą sama sięgnęłam z polecenia (dziękuję Agnieszka Kaniuk!), bo gdyby nie przeczytana przeze mnie, bardzo pochlebna recenzja, pewnie obok tej książki przeszłabym obojętnie. 

Nina Nirali zabiera nas w podróż, w której zmysły odegrają kluczową rolę. Moja wyobraźnia już na pierwszych stronach nabrała rozpędu i nie zatrzymała się aż na ostatniej stronie, choć prawdę mówiąc nawet dziś, kilka dni po skończonej lekturze wciąż wracam wspomnieniami do miejsc, emocji i bohaterów, których losy przedstawiła nam autorka i trochę żałuję, że cała historia już za mną. 

Skylar, główna bohaterka, opuszcza rodzinna Anglię i wyrusza w podróż do Indii. Ma w tym swój cel, ponieważ jako bestsellerowa autorka planuje napisać powieść, która kolosalnie wpłynie na jej karierę. Nie spodziewa się jednak, że wyjazd ten okaże się wielką zmianą nie tylko w jej literackiej karierze. Na miejscu poznaje Ravisha, mężczyznę pełnego uroku, ale i tajemniczego, który bardzo szybko dostrzega w Skylar coś więcej. Widzi również, że kobieta pod pretekstem nowej powieści kryje coś więcej i nie spocznie, dopóki nie odkryje prawdy.

Muszę przyznać, że ta historia jest niesłychanie magiczna. Nie ma tu magi, nie ma wróżek czy zaklęć, ale są emocje, tajemnice, wyznania. Jest też wspaniała, powoli kiełkująca relacja pomiędzy Skylar oraz Ravishem. To wszystko buduje spójną kompletną całość, w klimacie baśni, trochę niebezpiecznej przygody, trochę ludzkich zwierzeń i problemów. Jestem bardzo miło zaskoczona w jak mądry sposób autorka poruszyła ważne i ponadczasowe tematy w połączeniu z konfrontacją dwóch różnych kultur serwując czytelnikom powieść istotną i w pełni dopracowaną.

"Królowa pszczół" na pierwszy rzut oka może wydać się historią niepozorną, ale możecie mi wierzyć, że wystarczy kilka pierwszych stron by przepaść w niej na całego. Wiele mądrości, życiowych prawd i możliwych rozwiązań, kultura Indii z jej drugą, mroczną stroną oraz trudne losy tamtejszych mieszkańców stanowią istotne tło dla losów głównych bohaterów. Ta historia daje do myślenia i pozostaje w głowie czytelnika na długo po zamknięciu ostatniej strony. 

"Mali mężczyźni" Louisa May Alcott


"Mali mężczyźni" Louisa May Alcott, Tyt. oryg. The Little Men, Wyd. MG, Str. 464

Światowy bestseller amerykańskiej pisarki Louisy May Alcott. Dalsze losy bohaterów Małych kobietek i Dobrych żon.

"Małe kobietki", czyli pierwsza część serii Louisy May Alcott od lat zachwyca czytelników w każdym wieku, ale odnoszę wrażenie, że aktualnie powieść zyskała na wartości przez piękne wydanie Wydawnictwa MG. To przyciągająca wzrok minimalistyczna okładka namówiła nieprzekonanych do lektury - i bardzo dobrze! Warto sięgać po klasykę, szczególnie reprezentującą tyle mądrości.

Najpierw "Małe kobietki", później "Dobre żony" a teraz "Mali mężczyźni", czyli trzecia spośród czterech części serii. Autorka wciąż utrzymuje ten sam klimat sagi rodzinnej opierającej się na życiu oraz wyborach poznanych bohaterów. Bawi nas, umila czas i uczy poprzez doświadczenia wybranych postaci. Nie ma więc znaczenia, że to historia dedykowana młodszym czytelnikom - każdy dostrzeże w niej urok oraz doceni ukryty przekaz.

Tym razem na pierwszym planie pojawiła się Jo Bhaer z mężem oraz dzieciakami ze szkoły w Plumfield. To ich perypetie, zabawne pomysły oraz czystą radość z zabawy śledzimy na przestrzeni całej fabuły chociaż autorka nie zapomina, by wpleść w to wszystko pouczające fakty z dorosłego życia. Bhaerowie są wspaniałą rodziną, wychowują dzieci na mądrych, wykształconych ludzi co naprawdę chwyta za serce. Miło jest patrzeć na nich z góry, czerpać z nich inspirację i odczuwać tą wszechobecną miłość.

Powieść jest prosta, nie ma co ukrywać. Czyta się ją szybko, przewija się przez nią również sporo emocji. Akcja nie jest szczególnie dynamiczna, ale nie nudzi jednocześnie a bohaterowie tak realni i wiarygodni od razu łapią dobry kontakt z czytelnikiem. To jedna z moich ulubionych serii klasycznych, więc cieszę się, że doczekała się tak pięknego wydania.

"Mali mężczyźni" to uniwersalna i ponadczasowa powieść o miłości, która ma wiele barw oraz o rodzinie, która stanowi centralny punkt świata. Oparta na prawdziwych doświadczeniach autorki jest tym samym bardziej osobista i wiarygodna. Piękne wydania z dumą prezentują się na mojej półce więc nie pozostaje mi nic innego jak czekać na ostatni, finałowy tom. 

sobota, 27 czerwca 2020

"Ballada ptaków i węży" Suzanne Collins

"Ballada ptaków i węży"
Suzanne Collins, Tyt. oryg. The Ballad Of Songbirds And Snakes, Wyd. Media Rodzina, Str. 544

Tylko jak postępować według zasad, gdy pragnie się przetrwać za wszelką cenę?

Fenomen trylogii Suzanne Collins zrozumie każdy, kto przeczytał jej serię. Angażująca, pełna emocji, piekielnie prawdziwa historia wykreowana w dopracowanym co do najmniejszego detalu świecie zabrała nas w niezapomnianą podróż. Do dziś, choć minęło już przecież tyle lat, ta seria należy do grona moich ulubionych i chociaż po drodze było kilka dobrych lektur, nigdy żadna nie dorównała Igrzyskom Śmierci.

Wraz z wydaniem "Ballady ptaków i węży" pojawia się zatem pytanie, czy ta książka faktycznie była potrzebna? I, co najważniejsze, czy dorówna trzem poprzednim tomom? Postanowiłam osobiście przekonać się jak autorka podołała wyzwaniu, które sama przed sobą postawiła.

W tej fabule nie spotkamy Katniss i jej przyjaciół. Na całe szczęście. Dla mnie przygody tej bohaterki to zamknięta historia i cieszę się, że autorka też tak uważa. W jej najnowszej powieści cofamy się wstecz, do czasów przed wydarzeniami z pierwszej trylogii, chociaż ponownie trafiamy na rozgrywające się Igrzyska, dokładnie dziesiąte. To jednak zdecydowanie inna opowieść, o osiemnastoletnim Coriolanusie Snow, który reprezentuje sobą zupełnie nowe wartości.

Czy t pozytywna postać? Znamy ją przecież przelotnie z pierwotnej trylogii. Trudno jednak jest mi go jednoznacznie ocenić. Robi wszystko, by skorzystać szansy jaka mu się trafia i zyskać sławę mentora. To zrozumiałe, walczy o marzenia. Jednak w tym młodym człowieku jest wiele sprzeczności, które autorka fantastycznie przedstawiła - nie jest on jednoznaczną postacią, ma w sobie tyle samo dobrych co złych cech i często jego wybory dają do myślenia. Jest przy tym na pewno w pełni wiarygodną postacią, człowiekiem z krwi i kości, którego historię śledzi się z rosnącym zaangażowaniem, a którego los nawet przez moment nie jest nam obojętny.

Collins pod postacią wciągającej fabuły przemyca wiele wartości. I właśnie za to ją uwielbiam. Jej książka skrywa drugie dno, które dostępne jest dla bardziej wymagającego czytelnika. Pod postacią walki na śmierć i życie, przy obserwacji poczynań Snowa, któremu pechowo trafiła się pozornie najsłabsza dziewczyna widzimy walkę o dominacje, przetrwanie, zawiłe procesy polityczne i władzę tak podłą w swoich działaniach, że wciąż rzuca bohaterom kłody pod nogi. 

"Ballada ptaków i węży" kłania się w pas pierwotnej trylogii i mocno odnosi do tamtejszych wydarzeń jednocześnie pozostając niezależną historią. Mnóstwo w tej powieści skrajnych emocji, mnóstwo motywów, które angażują na całego. Z pełną odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że autorka stanęła na wysokości zadania i przekazała na ręce czytelnika pełnowymiarową, zachwycającą historię z ulubionego przez nas wszystkich uniwersum. To także duża lekcja życia, którą mam nadzieję, zdecydujecie się poznać. 

piątek, 26 czerwca 2020

"Dragon's Lair" Chantal Fernando


"Dragon's Lair" Chantal Fernando, Tyt. oryg. Dragon's Lair, Wyd. Niezwykłe, Str. 272

Pierwszy tom bestsellerowej serii z seksownymi bikerami z klubu motocyklowego Wind Dragons!

I jak tu nie kochać tych motocyklistów? Nie da się, po prostu. Są takie powieści po które sięgam dla rozładowania napięcia po całym ciężkim dniu pracy i potrzebuję wybuchowo-łagodzącej mieszanki. Znajduję ją w historiach z przystojnymi, piekielnie męskimi bohaterami, którzy doskonale wiedzą czego chcą.

Tak trafiłam na pierwszym tom serii od Chantal Fernando, po którym - muszę być z Wami szczera - nie spodziewałam się nic więcej jak lekkiej historii z zabarwieniem romantycznym plus oczywiście dawką pikanterii. Pomyliłam się (na szczęście!) i szybko zauważyłam, że chociaż powieść liczy sobie niespełna trzysta stron to jest treściwa i konkretna a osy bohaterów ani przez moment nie były mi obojętne. Sama lektura również nie była niezobowiązująca, ponieważ dałam się porwać całej przygodzie i książkę przeczytałam za jednym posiedzeniem.

Skupmy się na treści. Bardzo dobrej, muszę nadmienić. Chociaż wszystkie książki z motywem motocyklistów są w jakiś sposób do siebie podobne to ta wyróżnia się na tle tłumu. Autorka wplotła do treści motyw z gatunku New Adult i chociaż przewija się on gdzieś na drugim planie - idealnie dopełnia dzieła. Obserwujemy więc losy dziewczyny, która dorasta w mało sprzyjającej szczęściu rodzinie. Oziębli rodzice nie zwracali większej uwagi na córkę, więc ta znalazła swoich przyjaciół w chłopakach z sąsiedztwa. Z jednym się związała, z drugim pozostała w przyjacielskich stosunkach. Jednak po latach ten, który miał być jej wybrankiem życia jednak zdradził a Faye'a wróciła do rodzinnej miejscowości i rzuciła się w ramiona Deksa. Jednak on nie przypominał już jej przyjaciela z nastoletnich lat. I chyba o to chodziło.

Deks to taki typowy bad boy, wytatuowany motocyklista, wiceprezydentem klubu motocyklowego. Muszę przyznać, że ten tytuł nawet śmiesznie brzmi. A jednak bohater jest jak najbardziej w porządku, dojrzały, pewny swego, uczuciowy kiedy trzeba i cóż, także seksowny. Bardzo go polubiłam, chyba nawet bardziej niż samą postać Faye, chociaż szybko zapałałam sympatią do dziewczyny i nie pozostawałam obojętna na jej niepowodzenia czy prywatne tragedie. Przez cały czas skupiamy się na losach tej dwójki, na ich przeżyciach i doświadczeniach, więc ich kreacja jest tutaj niesłychanie ważna, ale zdecydowanie autorka stanęła na wysokości zadania. 

"Dragon's Lair" to krótka lektura i czyta się ją w mgnieniu oka. Wbrew pozorom dużo w niej humoru i dobrej zabawy, wita nas grono sympatycznych bohaterów a cały ich świat został szczegółowo dopracowany. Jestem bardzo ciekawa co wydarzy się dalej i jakie historie zaproponuje nam Chantal Fernando, ponieważ patrząc po jej najnowszej powieści doskonale wie jak zwrócić uwagę czytelnika i zatrzymać go przy sobie na dłużej.

czwartek, 25 czerwca 2020

Wakacje z książką, czyli co czytać razem z dziećmi

 
Wakacje zaczynają się dziś a wraz z nimi dylemat, czy dzieciaki spędzą czas przed komputerem, czy może zdecydują się sięgnąć po lekturę nawet w czasie wolnym od szkoły. Oferta jest ogromna jeśli chodzi o propozycje dla najmłodszych, ale dziś mam dla Was cztery lektury o różnej kategorii wiekowej do wyboru - a każda z nich to wielka przygoda, która na pewno zatrzyma przy sobie i pobudzi wyobraźnię.

Zacznijmy od lektury dla maluszków, która uczy czytania i zabiera w podróż po świecie fok. W fokarium dzieją się różne rzeczy o których młody czytelnik na pewno będzie chciał poczytać! Czytam sobie. Figle w fokarium. Poziom 1 to lekka, prosta książeczka, w której więcej jest obrazków niż treści, ale tym samym idealnie nadaje się do pierwszych, przyjemnych lekcji poznawania samodzielnego czytania.

Drugą propozycją, już dla troszkę starszych, ale i nie dla nastolatków (choć kto lubi Maszę ten pewnie da się namówić;)) jest Masza i Niedźwiedź. Wielka kolekcja bajek o przygodach Maszy i Niedźwiedzia. Ta mała łobuziara pewnie spędza sen z powiek rodzicom, którzy nie chcieliby by ta dziewczynka była wzorem do naśladowania dla ich potomstwa, ale prawda jest taka, że Maszy nie można nie lubić o czym najmłodsi wiedzą najlepiej, więc jej historie do poczytania przed snem sprawdzą się najlepiej!

 
Dla nastolatków czy starszych czytelników mam propozycje baśni wywróconych do góry nogami. W cyklu pojawiło się aż sześć różnych interpretacji znanych historii, ale to od dwóch poniższych warto zacząć przygodę z serią.

A gdyby tak bajkę o pięknej księżniczce i walecznym księciu zmienić w historię pełną ukrytych znaczeń? Gdyby mrok przysłonił świat i ukradł szczęśliwe zakończenie? Liz Braswell w nowej odsłonie baśniowych historii udowadnia, że nie wszystko jest takie, jakie wygląda na pierwszy rzut oka.


"Dawno, dawno temu... we śnie. Mroczna baśń" to ciekawy wstęp do serii, która być może jeszcze nie jeden raz nas zaskoczy. Pomysłowa, ciekawie wykonana, zaskakująca i budząca wiele skrajnych emocji, gdy tracimy już rachubę kto jest dobry a kto zły w całym tym misz-maszu zakręconych bohaterów. Bez wątpienia na każdego odważnego czeka dobra zabawa!

"Świat obok świata. Mroczna baśń" Liz Braswell to opowieść o syrence marzącej o ludzkim ciele. Zastanawialiście się kiedyś, co by było gdyby? Gdyby wszystkie znane nam i ukochane bajki zmieniły swój bieg? Gdyby dobrzy bohaterowie nagle zostali pokonani przez złych? Czy wówczas uwielbialibyśmy je równie mocno?

W mrocznym stylu, inaczej niż do tej pory, ze świeżym podejściem do starej historii Liz Braswell zabiera nas w podróż, która przekona wielu czytelników. "Świat obok nas" jest powieścią trochę niepokojącą, zaskakującą i naprawdę dobrze napisaną. Nie ma znaczenia ani wiek czytelnika, ani jego preferencje gatunkowe: tutaj każdy znajdzie coś dla siebie od fantasy, przez emocje po morał. Jak można zatem przegapić taką okazję?

Z okazji wakacji mam dla Was rabat na ofertę dostępnych w Egmont.pl
Uwaga! Rabat obowiązuje tylko w terminie 26 czerwca - 5 lipca

Przyjemnego czytania dla najmłodszych oraz ich rodziców! :)

środa, 24 czerwca 2020

"To nie jest, do diabła, love story. Tom II" Julia Biel

"To nie jest, do diabła, love story. Tom II" Julia Biel, Wyd. Media Rodzina, Str. 376

Pełna ciętego humoru i niebanalnego uroku seria, w której się zakochasz!

Fani autorki pewnie nie będą zachwyceni jeśli na początku napiszę, że pierwszy tom tej serii niekoniecznie mnie przekonał. Niestety, trochę się na nim zawiodłam, ponieważ spodziewałam się czegoś zupełnie innego. Na całe szczęście dziś z pełną odpowiedzialnością mogę napisać: na podstawie lektury drugiego tomu całkowicie zmieniam zdanie!

Obie książki są od siebie zależne, więc tych, którzy jeszcze nie poznali początkowych losów głównych bohaterów - odsyłam do lektury pierwszej części. Jedno wynika z drugiego, ciąg przyczynowo-skutkowy jest bardzo wyraźny a im dalej w las tym zdecydowanie lepiej. Książka nabiera wyrazistości, drugi tom jest pełen zabawnych dialogów, intrygujących perypetii Elli i Jonasza oraz nietypowego podejścia do romantycznego motywu.

Muszę przyznać, że ta dwójka w drugim tomie zdecydowanie zyskała w moich oczach. Czy to zasługa lepszego dopracowania ze strony autorki? Być może. A może to ja łagodniej spojrzałam na ich kreację. Jednak co by to nie było polubiłam ogromnie zarówno Elli jak i Jonasza a ich zakręcona przygoda wciągnęła mnie na całego. Udowodnili mi, że życie młodych wchodzących w dorosłe życie usłane jest wieloma problematycznymi kwestiami a pokonanie ich wcale nie jest takie proste.

Rodzina Elli jest inna niż wszystkie znane nam rodziny. Dlatego pojawił się strach czy Jonasz, który coś czuje do dziewczyny, podoła takiemu wyzwaniu. Czy nie ucieknie z krzykiem? A może wyjdzie na jaw, że jego uczucie wcale nie jest takie oczywiste? Zaskoczył mnie fakt, że autorka żonglując motywami, wydarzeniami i faktami praktycznie niewiele zdradzała i aż do niebanalnego finału kompletnie nie wiedziałam w którą stronę podąży ta historia.

Julia Biel ma talent i muszę to przyznać jednocześnie zwracając autorce honor. Moje narzekania przy pierwszym tomie teraz wydają mi się pozbawione sensu a po lekturze drugiej części postanowiłam jeszcze raz przeczytać początki losów głównych bohaterów. Lekki styl, pomysłowość, plastyczność scen oraz realna kreacja bohaterów to nic w porównaniu z zabawnymi scenami i momentami, które przywoływały na moją twarz szczery uśmiech. Takie komedie romantyczne mogę czytać, oby jak najwięcej!

"To nie jest do diabła love story" to dwutomowa seria, która ma w sobie to coś. Przede wszystkim zatrzymuje przy sobie czytelnika niebanalnym humorem, ale prawdę mówiąc kreacja głównych bohaterów też ma sporo do powiedzenia. Cieszę się, że dałam drugą szansę autorce, bo ta całkowicie zmieniła moje postrzeganie jej lektury i od teraz obie części wędrują na półkę ulubionych powieści.

"Podróż nieślubna" Christina Lauren

"Podróż nieślubna"
Christina Lauren, Tyt. oryg. The Unhoneymooners, Wyd. Poradnia K, Str. 336

Co się może zdarzyć, kiedy dwójka zaprzysiężonych wrogów wybiera się w podróż życia, która miała być miesiącem miodowym kogoś innego?

Miałam wielką przyjemność czytać wszystkie wydane u nas powieści Christiny Lauren i z pełną odpowiedzialnością mówię każdemu, że uwielbiam książki tej autorki. A właściwie duetu autorskiego, ponieważ pod jednym nazwiskiem kryją się dwie panie. 

Ten duet autorski doskonale wie jak napisać powieść, która bawi, intryguje i sprawia, że nie sposób polubić występującej w niej bohaterów. I naprawdę potrafi ugryźć motyw romantyczny. Ile książek nie czytałabym tych pań - za każdym razem jestem zachwycona chemią między wybrankami czy nawet słownymi przepychankami, sarkazmem i ciętą ripostą, którą w podobnych historiach uwielbiam. Jak zatem rzecz się ma z najnowszą powieścią, czyli "Podróż nieślubna"? Bardzo, bardzo dobrze!

Wszystko zaczęło się od nieślubnej tytułowej pary, która wyruszyła w podróż życia. I to właściwie nawet nieswoją. Dwójka wrogów łączy siły, by udać się w podróż poślubną kogoś innego i wydawałoby się, że skończy się to rozlewem krwi. Jednak młoda para (udawana dodajmy) nagle zauważa, że wcale nie pała do siebie taką nienawiścią jak sądzili. Czy tymczasowy rozejm namiesza w ich życiu?

Nie zdradzę wam jak to się stało, że ta dwójka bohaterów zdecydowała się podkraść komuś podróż poślubną. Nie chcę popsuć Wam radości z czytania. Mogę jednak zapewnić, że w towarzystwie takich pozytywnych, zakręconych bohaterów na pewno nie będziecie się nudzić. Olive i Ethan pojawili się na pierwszym planie jako zacięci wrogowie tworząc atmosferę emocjonalnej wojny, która bardzo często przywoływała na mojej twarzy szczery uśmiech. Sama już nie wiem czy oni na początku faktycznie tak się nie lubili skoro chemia pomiędzy nimi była wyczuwalna od pierwszej strony, ale co by to nie było autorki stworzyły dwa fantastyczne, silne charaktery, które idealnie do siebie pasowały i wzajemnie się dopełniały.

Śmiech, zabawne perypetie oraz przewrotność losu. O tym jest ta książka. Oraz o miłości, która ma różne oblicza, ale zawsze wie jak utorować sobie drogę do odpowiednich osób. Jestem zachwycona! Tak pozytywnej, pełnej energii i uroczej książki dawno nie czytałam a właśnie tego było mi trzeba. Cieszę się, że po raz kolejny duet autorski pod jakże znanym już pseudonimem Christina Lauren pokazał się od najlepszej strony. "Podróż nieślubna" to idealna lektura na poprawę humoru, oderwanie się od rzeczywistości i po prostu - spędzenie czasu w towarzystwie wybuchowej pary. Zdecydowanie polecam, każdemu!

wtorek, 23 czerwca 2020

"Dream again" Mona Kasten

"Dream again" Mona Kasten, Tyt. oryg. Dream Again, Wyd. Jaguar, Str. 480

Jude Livingston straciła wszystko: oszczędności, dumę i marzenia o karierze aktorskiej.

Jak to z długimi seriami bywa, rzadko możemy spodziewać się czegoś o czym już nie czytaliśmy. W końcu wydaje się, że trylogia to już zbyt dużo a dobry autor potrafi przekazać wszystko w powieści jednotomowej. Jednak w przypadku Mony Kasten to wszystko nie ma znaczenia - ta autorka pisze tak, że od każdej jej historii trudno się oderwać.

Po pierwsze, można czytać całą serię bez zachowania chronologii. Po drugie, pewnie i tak będziecie miel ochotę czytać ciągiem, bo to bardzo przyjemna, romantyczna, wzruszająca i czasami rozśmieszająca (pozytywnie) lektura w stylu New Adult. Po trzecie Mona Kasten pisze lekko, obrazowo i idealnie oddaje wszystkie emocje, więc jak jej nie lubić? Nie da się, po prostu. Spośród wszystkich podobnych historii utrzymanych w tym stylu te pisanie ręką niemieckiej autorki wyróżniają się na tle pozostałych i nigdy nie zawodzą.

Najnowsza część opowiada o losach Jude Livingston oraz Blake’a Andrewsa. Ona - zagubiona, zrozpaczona, narażona na najgorsze ze strony podstępnego życia. On - złamany przez życie. Kiedy Jude straciła wszystko od pieniędzy po marzenia związane z aktorstwem nie spodziewała się, że niedługo ponownie stanie oko w oko ze swoim dawnym chłopakiem, którego porzuciła. Blake nie może jej tego wybaczyć, ale dziś nie jest już takim pozytywnym chłopakiem jak kiedyś. Coś go zmieniło a Jude nie spocznie dopóki nie dowie się jakie demony drzemią w jej dawnej miłości.

Pojawiło się już wiele powieści o utraconej miłości oraz o tym uczuciu, które powraca po latach. A podobno nie wchodzi się do tej samej rzeki. I choć motyw jest oklepany to w rękach Mony Kasten zmienia się w nostalgiczną, czasami uroczą, kiedy indziej przepełnioną skrajnymi emocjami historię o dwójce zagubionych bohaterach, którzy na nowo musieli rozpocząć gonitwę za marzeniami. I wróćili do punktu wyjścia swojej zakręconej romantycznej przygody. Nie obędzie się więc bez współczesnych problemów z którymi możemy się utożsamić, czyli o problemach z pracą, pasją a nawet poszukiwaniem swojego miejsca w świecie. Ogromnie polubiłam historię Jude oraz Blake'a i kibicowałam im do samego końca.

Prosta, lekka, niekoniecznie skomplikowana. A jednak "Dream again" urzeka na całego. Idealna lektura na oderwanie się od rzeczywistości, idealny romans w którym nic nie jest takie oczywiste. Mona Kasten po raz kolejny stanęła na wysokości zadania a jej najnowsza powieść zdecydowanie dorównała poprzedniczkom. 

poniedziałek, 22 czerwca 2020

"Gołąb i wąż" Shelby Mahurin

"Gołąb i wąż" Shelby Mahurin, Tyt. oryg. Serpent & dove, Wyd. We need YA, Str. 476

 Louise uciekła przed dwoma laty z sabatu, wyrzekając się magii i swoich mocy.

Piękna okładka, liczne zagraniczne słowa zachwytu, treść która przyciąga uwagę aż w końcu uznanie przez samą Sarah J. Maas. Jak zatem można się oprzeć takiej powieści? Odpowiedź jest bardzo prosta: nie można!

Uwielbiam czytać powieści z motywem czarów i czarownic dlatego zabrałam się za lekturę od razu, gdy pojawiła się na mojej półce. Autorka wprowadza nas w klimatyczny, odrobinę mroczny świat w którym niebezpieczeństwo czai się na każdym krok. Potrzeba jednak chwili, by się w tym odnaleźć - dla mnie kilka pierwszych stron nie było zbyt ekscytujących, ale gdy tylko zagłębiłam się mocniej w opowieść od razu dostrzegłam jej urok.

Życie Lou nie należało do najłatwiejszych. Przed dwoma laty musiała uciec z sabatu i tym samym wyrzec się praktykowania magii. Chciała się ukryć i zdać na własny rachunek kradnąc tyle, by przeżyć. Niestety w Cesarine ludzie nie chcą wiedź i robią wszystko, by łapać je i palić na stosie. Dlatego Lou powinna trzymać się jak najdalej od Reida, łowcy czarownic. Jednak życie potrafi być przewrotne i za sprawą zaskakujących wydarzeń ścieżki tych dwojga połączą się w jedną nić... małżeńską. Jak to możliwe? O tym musicie przekonać się sami!

Z motywu magicznego w pewnym momencie przechodzimy płynnie do romansu. Mogłabym narzekać, że porzucamy świat czarownic na rzecz miłości, ale nie w tym przypadku. Powoli poznajemy historię Lou i Reida, dwójki bohaterów z różnych światów. Nie powinni łączyć swoich sił a już na pewno nie powinni się wiązać, ale uczucie nie wybiera o czym pięknie informuje nas autorka. Mahurin stworzyła emocjonalny, chwytający za serce wątek miłości wbrew przyjętym zasadom, który chociaż wysłał na drugi plan wszystkie podjęte motywy to nie mam nic przeciwko i powiem tylko - poproszę o więcej.

Miłość miłością, ale magia również ma tutaj kilka słów do powiedzenia. Chociaż zabrakło mi w fabule trochę więcej szczegółów na temat zasad panujących w tym społeczeństwie czy indywidualnego podejścia do każdej czarownicy (wyróżniają się różnorodnym władaniem magii) to muszę przyznać, że postać młodej czarownicy i pewnego siebie łowcy wypadła przekonująco. W to wszystko wmieszał się humor, zabawa, ale i niebezpieczeństwo, więc zanim się obejrzałam zamykałam ostatnią stronę i już z niecierpliwością wypatruję ciągu dalszego.

Nie dziwią mnie wcale słowa zachwytu nad "Gołębiem i wężem", ponieważ to bardzo przyjemna fantastyka. Relacja pomiędzy głównymi bohaterami czy nawet sama ich kreacja sprawia, że z miejsca łapiemy z nimi dobry kontakt a podczas czytania emocji nie brakuje. Potencjał drzemie w tej historii ogromny, pierwszy tom wykorzystał go sporo, ale pozostawił też wiele dla drugiej części. Nie pozostaje mi więc nic innego jak serdecznie Wam polecić przygodę, którą proponuje nam Shelby Mahurin.

niedziela, 21 czerwca 2020

"Pozerka" J. Harrow

"Pozerka" J. Harrow, Wyd. Zysk i S-ka, Str. 316

Po pierwsze: ty decydujesz. Po drugie: pamiętaj o uśmiechu. Po trzecie: nie zakochuj się. Potrafisz?

Najpierw "Nieodpowiednia dziewczyna" a teraz "Pozerka". O ile pierwsza książka była ciekawa, ale bez fajerwerków o tyle druga propozycja polskiej autorki ma już w sobie więcej emocji i zdecydowanie podnosi poprzeczkę.

Romans w prostym stylu, chociaż nie pozbawiony kilku zakrętów. Tak mniej więcej określiłabym najnowszą lekturę od J. Harrow, po którą sięgnęłam pewnego leniwego popołudnia, a która niespodziewanie wciągnęła mnie na kilka mile spędzonych godzin. Jako fanka powieści o miłości ogromnie polubiłam perypetie głównej bohaterki i z rosnącym zainteresowaniem śledziłam przebieg wydarzeń.

Poznałam Magdę, atrakcyjną, niezależną dziewczynę z bardzo dobrze wykreowanym charakterem. Autorka nadała swojej postaci charyzmy, pozwoliła by ta wyróżniała się z tłumu, chociaż na pierwszy rzut oka Magda przypominała każdego z nas. Jednak tytuł powieści konkretnie sugeruje z kim mamy do czynienia, ale nie bierzcie tego jako minus dla postaci. Wręcz przeciwnie! Ta dziewczyna doskonale wiedziała co i jak zrobić, by przed wszystkimi dookoła zgrywać chłodną materialistkę i kobietę, która pogrywa sobie z mężczyznami. Jednak spotkała na drodze kogoś, kto postanowił przebić się przez jej skorupę. Co odkrył wewnątrz? O tym musicie przekonać się sami.

Bardzo podobała mi się prowadzona fabuła. Od początku miałam poczucie, że autorka wiedziała co robi i prowadziła nas w konkretną stronę. Dopracowana, barwna i emocjonalna lektura okazała się historią o dziewczynie, która bała się odsłonić i robiła wszystko, by pozorami przywołać całkiem inne oblicze. Nie chciała miłości, być może bała się zaangażowania a na pewno związku i głębokiej relacji. Chciała za to walczyć, nieustannie, każdego dnia, brała wszystko co uważała, że jej się należy i ten świat został idealnie wykreowany. Nie mówię o mężczyźnie, który zaczął dobijać się do jej murów, bo choć odegrał kluczową rolę to główna bohaterka od początku do końca pozostała w centrum uwagi.

Kto z nas nie boi się tego co nas czeka? Kto nie otacza się pozorami? Być może dlatego, by było bardziej idealnie. Autorka dotyka problemu każdego z nas przez co czytelnik bardzo szybko utożsamia się z historią zamkniętą w tej fabule. Uprzedzam jednak! To nie jest słodki, ckliwy romans a brutalna rzeczywistość. Nie ma udawania, nie ma przekłamania - J. Harrow odsłania całą prawdę.

"Pozerka" to idealna lektura na współczesne czasy. Dotyka aktualnych problemów a przy tym jest tak dobrze napisana, że wciąga na całego. Oto otrzymujemy główną bohaterkę, która zrywa ze schematami i odsłania nową, drapieżną odsłonę dziewczyny w której każda z nas dopatruje siebie.

"Pójdę za tobą wszędzie" Agata Przybyłek

"Pójdę za tobą wszędzie" Agata Przybyłek, Wyd. Czwarta Strona, Str. 400

Między dwojgiem tak różnych, a jednocześnie tak podobnie samotnych ludzi rodzi się prawdziwa przyjaźń.

Są takie powieści przy których czas się zatrzymuje i bez wątpienia książki Agaty Przybyłek właśnie do nich należą. Autorka pisze w gatunkach obyczajowym, romantycznym a czasem też subtelnie komediowym, ale za każdym razem jej historie są realne, wiarygodne i jakby żywcem wyciągnięte z prawdziwego życia.

"Pójdę za tobą wszędzie" to już siódmy tom serii, która sama autorka określa tą "z domkami". To zasługa charakterystycznych okładek na której zawsze widnieje jakiś dom a ja za każdym razem, gdy czytam na profilu społecznościowym Agaty, że pisze kolejną część do cyklu z domkami to od razu zaczynam dzień z pozytywnym nastawieniem.

Książki śmiało możecie czytać bez zachowania chronologii, ale jestem pewna, że wystarczy jedna powieść, by przekonać Was do szybkiego nadrobienia zaległości. Nie ma znaczenia czy jest to pierwsza, czwarta czy właśnie siódma (aktualna) część - każda trzyma wysoki, dopracowany poziom pięknej, przejmującej, życiowe i ludzkiej historii.

Autorka pisze lekko, obrazowo i bardzo emocjonalnie. Do jej historii wkrada się wiele ludzkich problemów z którymi każdy z nas bez problemu może się utożsamić a najnowsza bohaterka Kaja to dziewczyna, która równie dobrze mogłaby mieszkać tuż obok nas. Życie nie było dla niej łatwe przez co przyszło jej stawić czoła wielu problemom, ale nie załamała się, walczyła, dla siebie i swojego dziecka, które jak się okazało - właśnie było w drodze. Nie chciała być samotną matką, więc zdecydowała się porzucić dotychczasowe życie i przenieść się do mężczyzny, którego nawet nie kochała. Ale czy taka decyzja na pewno będzie dobra dla jej przyszłego dziecka?

Agata Przybyłek skonfrontowała ze sobą dwa światy: Kaję, która nie wie jakie decyzje będą dla niej najlepsze w przyszłym życiu oraz starszego pana Kazimierza poznanego w bibliotece. Pokochałam go całym sercem. Ciepły, uroczy staruszek opowiedział przejmującą, emocjonującą opowieść o miłości w czasach wojny, gdy swoją wielką miłość ujrzał w jednej z więźniarek. Piękna historia! Muszę przyznać, że miałam łzy w oczach, gdy o tym czytałam a nie tylko Kaja wyciągnęła wnioski z jego opowieści.

Historia przyjaźni pokoleniowej, motyw nieszczęśliwej miłości, strach przed urodzeniem dziecka w samotności. Autorka porusza wiele trudnych i ważnych jednocześnie motywów a "Pójdę za tobą wszędzie" jednocześnie okazuje się wspaniałą powieścią obyczajową w której prawdziwe życie odgrywa pierwsze skrzypce. Po raz kolejny Agata Przybyłek udowodniła jak wielki talent w niej drzemie i jak pięknie potrafi przelewać na papier to co powstaje w jej głowie.

"Oddaj to morzu" Joanna Sykat

"Oddaj to morzu" Joanna Sykat, Wyd. Prozami, Str. 240

Zazdrość, zemsta, zdrada. I rodzinna tajemnica w tle. Czy siostrzane relacje mogą być jeszcze bardziej skomplikowane?

Sięgam po powieść obyczajową i czego oczekuję? Lekkiego stylu, życiowego problemu, wiarygodnych bohaterów. Sięgam po powieść Joanny Sykat i co otrzymuję? Wszystko z powyższych.

Czasami po ciężkim dniu nie marze o niczym innym jak o kubku herbaty, książce i świętym spokoju. Nie mam siły by główkować, łączyć fakty i zastanawiać się co siedzi w głowach bohaterów. Potrzebuję prostej, niekoniecznie skomplikowanej lektury, która po prostu przedstawi mi ciekawą, życiową historię. Tak trafiłam na "Oddaj to morzu", ciekawą powieść obyczajową o trudach życia.

Joanna Sykat pisze w bardzo prostym stylu. W książce znalazłam kilka wartych zapamiętania cytatów, ale skupiałam się jednak na samych opisach wydarzeń oraz wewnętrznych rozterkach bohaterki. A właściwie dwóch, ponieważ na pierwszym planie pojawia się trudna przeszłość w konfrontacji dwóch sióstr. Z jednej strony mamy czterdziestoletnią Annę, która bierze cichy ślub, z drugiej trochę młodszą Ewę, która żywi do siostry hamowaną niechęć. Czy spotkanie rodzinne w domku nad morzem pozwoli im wyjaśnić wszystkie nieporozumienia?

Otrzymałam prostą opowieść o życiu i trudnych decyzjach. O rodzinie, która stanęła przed niełatwymi wyborami oraz o siostrzanej więzi przerwanej na lata. Chociaż książka nie jest długa to ma wystarczającą ilość stron, by przekazać jak ważne są rodzinne demony. A raczej jak łatwo potrafią namieszać w pozornie szczęśliwym związku. Ewa w akcie zemsty postanawia uwieść męża swojej siostry, ale czy dawne problemy warte są odkrycia rodzinnych sekretów? Zdecydowanym atutem dla tej książki jest motyw kłótni pomiędzy siostrami oraz od lat utrzymywanej urazy, która nawarstwiając się doprowadzi w końcu do prawdziwej tragedii.

"Oddaj to morzu" czyta się błyskawicznie, ponieważ fabułą jest wiarygodna a bohaterowie realni. Jest dużo emocji, tempo akcji jest odpowiednie a sama historia intrygująca. Oto przyjemna, choć nie pozbawiona ważnych tematów powieść obyczajowa w sam raz na leniwe popołudnie, w której króluje zemsta i pokrętny obraz miłości. 

sobota, 20 czerwca 2020

Przedpremierowo: "We mgle" Lisa Gray

"We mgle" Lisa Gray, Tyt. oryg. Thin Air, Wyd. Burda Książki, Str. 368
PREMIERA: 2 lipca 2020r.

Zaginieni dzielą się na martwych i na tych, którzy nie chcą zostać znalezieni. A także na tych, którzy nawet nie wiedzą, że zaginęli.

Jak poradziła sobie Lisa Gray z debiutem w stylu thrillera? Czy stworzyła odpowiedni klimat, ciekawych bohaterów i wciągającą zagadkę? Gdy tylko powieść dostała się w moje ręce postanowiłam sprawdzić czy "We mgle" mnie zaskoczy i muszę przyznać, że to całkiem przyjemna lektura.

To wciągający thriller choć bardzo lekki. Wystarczy kilka godzin, by poznać całą historię i nie jest to tylko zasługa wciągającej historii, ale i stylu pisania autorki. Obrazowe wydarzenia, proste wydarzenia, kilka zawrotnych faktów w fabule i oto mamy przepis na przyjemną, pomysłową, idealną na leniwe popołudnie lekturę.

Zaginęła, chociaż nie miała o tym pojęcia. Jak więc rozegrać taką sprawę? Jessica Shaw nie spodziewała się, że jako prywatna pani detektyw zmierzy się z tak osobistym problemem. Anonimowe zgłoszenie przedstawia porwaną dwadzieścia pięć lat temu trzylatkę a w niej Jessica rozpoznaje samą siebie. Jak to możliwe? Nie miała pojęcia, że jej aktualne życie zbudowano na kłamstwie dlatego wyrusza w drogę ku poznaniu swojej przeszłości. Dowie się nie tylko prawdy, ale odkryje wiele zaskakujących tajemnic.

Chociaż jako fanka gatunku wolę bardziej dynamiczne, mroczne, zaskakujące thrillery to nie ukrywam, że podczas lektury powieści Gray bardzo dobrze się bawiłam. To bardziej obyczajowy thriller niż taki rasowy z pazurem, ale dobrze napisany, ze świetną główną bohaterką w roli głównej. Jestem przekonana, że gdyby nie cięty język i charyzma Jessiki powieść nie wciągnęłaby mnie tak mocno a jednak je bezczelność ledwo skrywana pod postawą błyskotliwej pani detektyw zaintrygowała mnie na tyle, że już wypatruję jej kolejnych przygód.

Autorka bardzo intrygująco poprowadziła wątek rodzinnych tajemnic. Powoli, po nitce do kłębka odkrywamy nowe fakty z życia głównej bohaterki i jednocześnie śledzimy rozwój wydarzeń związanych ze śledztwem wobec makabrycznego morderstwa studentki dorabiającej sobie jako prostytutka. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że obie sprawy nie mają ze sobą nic wspólnego, ale finał powieści wyjaśni wszystko lepiej niż się spodziewacie.

"We mgle" to dobry wstęp do serii i jednocześnie udany debiut. Książka jest idealną propozycją jako relaks po ciężkim dni, daje do myślenia choć nie zmusza do zatrzymywania się przy każdym odkrytym szczególe, przez co czyta się bardzo szybko. Lisa Gray miło mnie zaskoczyła i chętnie zobaczę w jaką stronę rozwinie się jej twórczość.

piątek, 19 czerwca 2020

"Folwark zwierzęcy" George Orwell, Odyr

"Folwark zwierzęcy" George Orwell, Odyr, Tyt. oryg. Animal Farm, Wyd. Jaguar, Str. 176

Wszystkie zwierzęta są równe, ale niektóre zwierzęta są równiejsze niż inne.

Ostatnio pojawiła się moda na powieści klasyczne przeniesione do formy ilustrowanej. I bardzo dobrze! Dzięki temu znane, cenione, wartościowe dzieła otrzymują drugie życie nie tylko jako wznowienie, ale przede wszystkim jako coś nowego i oryginalnego co na pewno szybciej przykuje wzrok niezdecydowanych.

"Folwark zwierzęcy" to historia, którą zna każdy z nas. Nie będę opisywać Wam treści, bo jeśli jakimś sposobem udało Wam się przejść przez życie nie znając tej książki - koniecznie powinniście nadrobić zaległości. Skupię się za to na pomyśle, który bardzo mi się podoba. Już w przypadku "Zabić drozda" ilustrowana forma komiksowa w pełni mnie kupiła a przy książce Goerge Orwella zatrzymałam się jeszcze chętniej.


Ilustracje są piękne, charyzmatyczne i idealnie dopełniają dzieła. Forma jest po części komiksowa, po trochu przypomina książkę dla dzieci - czyta się więc szybko a fabuła przyswaja się sama. Jestem pod wrażeniem wykonania i dopracowania a przy tym odświeżenia znanej i dość starej książki w tak niecodzienny sposób. Ktokolwiek wpadł na ten pomysł - chwała mu za to!

Krótko, ponieważ sama lektura liczy sobie niewiele stron, ale na temat - ta książka powinna znaleźć się w domu każdego czytelnika. To wartościowa powieść o życiu, wyborach i podejmowanych decyzjach. O równości w społeczeństwie i o ilości człowieka w człowieku. A może zwierzęciu? Przekonajcie się sami sięgając po wyjątkowe wydanie bajki połączonej z ponadczasową satyrą.

"To, co bliskie sercu" Katherine Center

"To, co bliskie sercu" Katherine Center, Tyt. oryg. Things You Save in a Fire, Wyd. Muza, Str. 480

Czy dziewczyna okaże się wystarczająco silna i zdeterminowana, by zawalczyć o to, co dla niej najważniejsze?

Po lekturze "Milion nowych chwil" Katherine Center wiedziałam, że sięgnę po wszystko co wyjdzie spod jej pióra. Kiedy jeszcze nie wiedziałam na co mogę liczyć, sugerując się okładką byłam pewna, że autorkę będą wyróżniać wzruszające romanse jednak trochę się pomyliłam. Jej książki są wzruszające, owszem, ale nie miłość odgrywa tu pierwsze skrzypce a życie i powieść obyczajowa.

Nowa książka autorki idealnie pokazuje drzemiący w niej talent. Nie jest to lektura, która ma nas zaskoczyć czy w jakiś sposób nami wstrząsnąć, ale odpowiada na problemy współczesnego świata i konkretnie, w obliczu wielu emocji oraz na przykładzie losów wiarygodnych bohaterów zabiera nas w sam środek opowieści, która bez problemu mogłaby wydarzyć się w prawdziwym świecie.

Cassie, główną bohaterkę, poznajemy w dość niekomfortowej sytuacji. Stabilne życie nagle wywraca się do góry nogami a ona sama będzie musiała stawić czoła nadchodzącym problemom. Jako pracownica straży pożarnej teraz musi zmienić miasto oraz jednostkę, ale demony przeszłości podążają za nią krok w krok. Dodatkowy problem stanowi skomplikowana relacja z matką, którą nadszedł czas by naprawić. Tylko czy Cassie udźwignie sama tyle problemów? A może na ratunek przyjdzie jej przystojny kolega z pracy?

Sam fakt, że otrzymujemy bohaterkę pracującą w straży pożarnej jest miłym zaskoczeniem. Nie przypominam sobie, żebym czytała kiedyś książkę o dziewczynie w tym zawodzie a przecież jest się czym pochwalić! Cassie jest skromna i przyjaźnie nastawiona do życia a przy tym nie wywyższa się jako ta, która przecież staje w obliczy wielkiego zagrożenia, gdy czas wyruszyć na akcję. Podziwiam ją i myślę, że wiele bohaterek będzie mogło czerpać z niej inspirację, ale przede wszystkim musicie wiedzieć, że to dziewczyna taka jak my - prosta, sympatyczna, niestety zmagająca się z prywatnymi problemami, które nie dają jej spokoju.

Katherine Center snuje opowieść o życiu oraz niepowodzeniach z jakimi musimy się mierzyć każdego dnia. Może i nie zaskakuje nas swoją opowieścią, ale też nie nudzi - pisze lekko, obrazowo i konkretnie. "To, co bliskie sercu" na pierwszy rzut oka może wydawać się romansem, ale to coś więcej, to głębsza opowieść relacji między matką i córką, o niebezpieczeństwie oraz zaburzonym poczuciu bezpieczeństwa. Oczywiście nie zabraknie też miłości, która zawsze odgrywa kluczową rolę, ale mam nadzieję, że nie podejdziecie do tej historii jako do lektury typowo romantycznej, bo to nie w stylu tej autorki. Tak jak Jojo Moyes Katherine Center czerpie inspiracje z problemów dnia codziennego i właśnie dzięki temu jej powieść warta jest poznania.

czwartek, 18 czerwca 2020

"Inspiracja" Adrian Bednarek

"Inspiracja" Adrian Bednarek, Wyd. Novae Res, Str. 510

 Świat zła Adriana Bednarka fascynuje od samego początku!

Jeśli szukacie dobrej powieści kryminalnej naszych rodzimych autorów nawet się nie wahajcie - koniecznie sięgajcie po twórczość Adriana Bednarka. Autor idzie jak burza, pisze, wydaje a każda jego kolejna powieść jest jeszcze lepsza od poprzedniej.

Tym razem Adrian Bednarek składa na ręce czytelnika pierwszy tom nowe serii. Cykl o Oskarze Blajerze zabiera nas do świata zbrodni, pełnego zaskoczeń, nietypowych zwrotów akcji i niebezpieczeństw. Jednak to co najlepsze w powieściach tego autora i to co widoczne jest także już od pierwszych stron jego najnowszej powieści to mroczny, stopniowany, dający odpowiednie poczucie grozy klimat.

Główny bohater szybko skupia na sobie całą uwagę. To wokół niego skupia się cała akcja, wiec gdyby nie był dobrze wykreowany, powieść mogłoby się posypać. Na szczęście dwudziestotrzyletni Oskar ma w sobie jakiś wewnętrzny pazur, pewną tajemnicę oraz sporo intrygujących cech przez co całość tworzy z niego chłopaka, któremu warto się przyjrzeć.

Dla Oskara pisanie opowiadań kryminalnych to forma terapii. Przeszłość nie była dla niego łaskawa i tym sposobem radzi sobie z jej demonami. Jednak pewnego dnia wybiera się na pogrzeb brutalnie zamordowanej nastolatki, tylko w poszukiwaniu inspiracji, ale to wydarzenie zmienia jego życie nieodwracalnie. Poznaje tam Luizę, niby zwykłą dziewczynę, córkę bogatego biznesmena, z którą szybko coś go połączy, ale to tylko wstęp do niecodziennej, pełnej zaskoczeń relacji.

Adrian Bednarek potrafi budować postać psychopatów w taki sposób, że dreszcz przerażenia przechodzi mi po plechach gdy śledzę losy danego bohatera. Jego postacie są wyraziste, pełnowymiarowe, zbudowane z krwi i kości i właśnie to przejmuje najbardziej - poczucie, że ktoś z zachwianą, brutalną osobowością może żyć tuż obok nas. W przypadku "Inspiracji" nie wiadomo kto jest kim, kto za kogo się podaje i kto zaskoczy nas najbardziej, ale fakt jest taki, że to fabuła pełna zagadek, skoczeń, podwójnego finału i emocji tak silnych, że trudno przejść obok nich obojętni.

Autor stworzył powieść w której nic nie jest takie jakim wydaje się na pierwszy rzut oka. "Inspiracja" to rewelacyjnie napisany thriller o umyśle psychopaty, który kryje w sobie wiele tajemnic. Przygotujcie się na bohaterów, którzy wzbudzą w Was skrajne emocje a musicie wiedzieć, że autor wydaje się nie mieć żadnych zahamować. Brutalna, bezwzględna, prawdziwa i szczera opowieść o psychopacie bez ograniczeń to świetne wprowadzenie do serii, której kontynuacji już nie mogę się doczekać.

"Ktoś jest w twoim domu" Stephanie Perkins

"Ktoś jest w twoim domu" Stephanie Perkins, Tyt. oryg. There's Someone Inside Your House, Wyd. Zysk i S-ka, Str. 346
Horror jest bliżej niż sądzisz...

Czy nazwisko Stephanie Perkins jest Wam znajome? Brzmi jakoś tak, jakbyśmy już je gdzieś słyszeli, prawda? Nic dziwnego, ponieważ to autorka, którą mieliśmy przyjemność poznać już przy jednej z przyjemniejszych lektur młodzieżowych o miłości jakie czytałam ("Anna i pocałunek w Paryżu"). Dziś jednak autorka przychodzi do nas w nowej odsłonie i pokuszę się o stwierdzenie, że nawet w lepszej formie.

Thriller młodzieżowy rośnie w siłę a w rękach takiej autorki potrafi nie jeden raz zaskoczyć. Akcja rozgrywa się po części w liceum, po części na terenie malowniczej Nebraski i potrafi wciągnąć na całego niezależnie od wieku czytelnika. Nie spodziewałam się, że ta powieść aż tak mnie porwie, ale prawdę mówiąc przepadłam już po kilku pierwszych stronach i zarwałam dla niej noc, by tylko poznać finał tej zakręconej historii.

Trochę New Adult, ponieważ główna bohaterka zmaga się z własnymi demonami i nie jest to dla niej najlepszy czas. Trochę thrillera, ponieważ napięcie można kroić nożem. Dużo, dużo kryminału, ponieważ morderca nie zwalnia tempa. To wszystko stanowi mieszankę wybuchową w postaci dobrze napisanej książki, w pełni przemyślanej, z prostym językiem i całą masą zagadek przez co akcja gna na złamanie karku i nie zwalnia tempa choćby na minutę.

Makani Young zamieszkała w domu babci niemal rok temu. Nebraska jest dla niej innym światem i trudno jest przestawić się na jej klimat po latach mieszkania na Hawajach. jednak tam pozostałą trudna przeszłość z którą dziewczyna wolałaby się rozstać. Nowy start miał być dla niej krokiem w przyszłość, ale gdy w liceum Osborne High zaczynają ginąć nastolatkowie z rąk makabrycznego mordercy dziewczyna wie, że nie przejdzie obok całego zamieszania. Wchodzi więc w sam środek wielkiego niebezpieczeństwa mierząc się jednocześnie z demonami własnej przeszłości.

To jedna z tych książek, które mają w sobie idealną równowagę dobrego klimatu, wiarygodnej i silnej kreacji głównej bohaterki oraz akcji, w której ciągle coś się dzieje. Strony przerzucają się same, widać że potencjał powieści został w pełni wykorzystany a lektura trochę przypomina przygody z filmowej serii Krzyk, którą bardzo lubię. To intensywna jazda bez trzymanki, którą najlepiej poznawać późną nocą przy zapalonej lampce.

"Ktoś jest w twoim domu" to kawał dobrej historii, którą polecam każdemu z Was. Napisana w taki sposób, ze trudno się od niej oderwać zabiera nas w świat niebezpieczeństw i brutalnych morderstw. Jednak to co kusi najbardziej to zagadka wciąż będąca nieuchwytną, chociaż wydaje się, że jest na wyciągnięcie ręki. Ona jednak sukcesywnie prowadzi nas do finału, jakiego nikt się nie spodziewał.

środa, 17 czerwca 2020

"Punkt zero" Thomas Enger, Jørn Lier Horst

"Punkt zero" Thomas Enger, Jørn Lier Horst, Tyt. oryg. Nullpunkt, Wyd. Smak Słowa, Str. 382

Ceną za sławę jest śmierć!

Dwa znane, cenione nazwiska połączyły siły, by stworzyć serię kryminalną, której pierwszy tom już pojawił się na polskim rynku. Czy wspólnie osiągną taki sukces jak w pojedynkę?

Skandynawskie kryminały zawsze mają w sobie coś takiego, że przyciągają mnie do siebie już na odległość. Myślę, że to sprawa klimatu, dusznej atmosfery, kameralnej fabuły. Co by to nie było, takie kryminały zawsze czyta mi się najlepiej a "Punkt zero" bez problemu wpisuje się w ramy tego gatunku.

Akcja powieści skupia się na zaskakującej, tajemniczej zbrodni. Najpierw poznajemy Sonję Nordstrøm, byłą królową biegów długodystansowych, by już po chwili wejść do jej zdemolowanego mieszkania. Widoczne ślady walki i dziwny numer przyklejony do telewizora wskazują, że nieobecność kobiety na promocji jej kontrowersyjnej autobiografii ma drugie dno. Za sprawę zabierze się więc inspektor Alexander Blixa, chociaż w między czasie będzie musiał poradzić sobie z prywatnymi demonami.

Otrzymujemy zatem dwutorową akcję. Z jednej strony poszukiwania byłej lekkoatletki, z drugiej prywatne życie inspektora. Chociaż Blix nie ma łatwo, zmaga się z wyrzutami sumienia po zastrzeleniu zabójcy i jednocześnie ojca pięcioletniej dziewczynki podczas akcji to jego problemy nie przekonały mnie do siebie. Wolałam śledzić przebieg śledztwa, odkrywać tajemnice zaginięcia, których w całej powieści było sporo i łączyć poszczególne fakty. Wszystko wskazuje na to, że ktoś uknuł misterny plan i wodzi inspektora za nos, w dodatku wszystko na to wskazuje, że to dopiero rozgrzewka przed ostatecznym starciem. Autorzy w tym motywie podołali wyzwaniu, skupili na sobie moją uwagę i podczas śledztwa bawiłam się wybornie.

Wolałabym, żeby było mniej życia prywatnego Blixa w tym wszystkim, ale gdy łączy on siły z cenioną blogerką Emmą akcja staje się ciekawsza. Ona ma swoje sposoby, by zdobywać informacje, on ma swoje pomysły jak odkryć kim jest morderca. Razem stanowią fajny duet, który na pewno rozkręci się jeszcze w kolejnych tomach, ale skupiając się na tu i teraz muszę przyznać, że książka zyskuje wraz z rozwojem akcji, która dopiero w drugiej połowie książki się zagęszcza i daje od siebie zdecydowanie więcej.

"Punkt zero" to ciekawe wprowadzenie do skandynawskiej serii kryminalnej. Sądzę, że autorzy dopiero się poznają i rozkręcają, więc nie pozostaje mi nic innego jak czekać na kolejne tomy serii, ale już teraz widzę w tym potencjał i cieszę się, że miałam szansę uczestniczyć wraz Blixem i Ramm w całej tej zagmatwanej historii.  

"Czarny świt" Paulina Hendel

"Czarny świt" Paulina Hendel, Wyd. Czwarta Strona, Str. 512

Ostatni tom bestsellerowej serii "Żniwiarz" nie da ci zasnąć spokojnie! Mówią, że demony, zabobony i czary odeszły już do przeszłości. Czy na pewno?

Paulina Hendel powraca a wraz z nią ostatni tom serii Żniwiarz. Czekaliście na finał tej historii? Jesteście ciekawi w którym ostatecznie kierunku podąży fabuła? Odpowiedzi na wszystkie pytania oraz zamkniecie podjętych motywów poznanie sięgając po "Czarny świt".

Lubię gdy literatur młodzieżowa ma coś do powiedzenia, potrafi się wyróżnić na tle jej podobnych i zaskakuje oryginalnością? Bez wątpienia powyższa seria należy do tego gatunku, ponieważ już pierwszy tom udowodnił, że autorka ma nieograniczoną wyobraźnię i w oryginalnym stylu zabiera nas w przejmującą, pełną niebezpieczeństw i zaskoczeń podróż. To fantastyka w słowiańskim stylu, bardzo klimatyczna i lekka w odbiorze i nawet trochę żałuję, że to już koniec, ponieważ piąty tom zdecydowanie dorównał swoim poprzedniczkom.

Warunek do przeczytania jest jeden: jeśli nie jesteście na bieżąco, koniecznie musicie nadrobić zaległości. To jedna z tych serii, w których zachowanie chronologii czytania jest bardzo ważne. Tutaj ciąg przyczynowo-skutkowy jest wyznacznikiem całej historii a jeden motyw jest wstępem dla kolejnego. Zapewniam jednak, że na pewno nie będziecie żałować swojego wyboru, ponieważ autorka ma talent do kreowania zabawnych, wiarygodnych bohaterów oraz umieszczania ich na tle klimatycznej fabuły, w której demony, wierzenia czy zabobony odgrywają kluczową rolę.

O czym zatem jest finałowy tom? O ostatecznych losach Magdy, Feliksa i Mateusz. Nie chcę ujawniać zbyt wiele, ponieważ sami musicie dowiedzieć się co w finale zaserwowała nam autorka, ale mogę powiedzieć, że pozamykała wszystkie wątki i wyjaśniła podjęte motywy. Jednak jest jeden minus, jedno "ale" które niestety rzutuje na cały cykl. Niestety, ale finał piątego tomu, ostateczne zakończenie mocno mnie rozczarowało. Nie tego chciałam dla bohaterów, nie na to liczyłam! Wręcz nie wiedziałam co powiedzieć po zamknięciu strony, ponieważ nastawiłam się na coś zupełnie innego.

Żniwiarze otrzymali prawo do powiedzenia ostatniego słowa i zabierają nas w podróż zamykającą ich historię. "Czarny świt" nie może przegapić żaden fan serii a ci którzy śledzą losy głównych bohaterów od początku na pewno zauważą, że stali się oni bardziej dojrzalsi a ich przygody niebezpieczniejsze. Klimat zatem jest niezwykły a przygoda przepełniona demonami, więc nie ma co narzekać tylko czas zabrać się do czytania!

wtorek, 16 czerwca 2020

"Nieśmiały zabójca" Clara Usón

"Nieśmiały zabójca" Clara Usón, Tyt. oryg. El asesino timido, Wyd. Rebis, Str. 240

 Każde pokolenie ma swoich rozbitków. Każda rodzina swoje rany.

Tytuł sugerował kryminał i nie wiem dlaczego, ale właśnie tak o tej książce myślałam. Dopiero, gdy wpadła już w moje ręce i zabrałam się do lektury zrozumiałam swoją pomyłkę. Na szczęście! Okazało się bowiem, że to kawał fascynującej powieści, której jednak gatunku nie jestem w stanie jednoznacznie określić.

Książka jest krótka, ale niech Was nie zmyli ilość stron. To bardzo wymagająca lektura, napisana w nietypowy sposób, oryginalnym stylem. Do struktury pisania autorki musiałam się przyzwyczaić i pierwsze strony szły mi dość opornie. Nie jest łatwo zgrać się z autorką, ponieważ mam wrażenie, że w jej głowie panuje chaos myśli i to odbija się także w powieści. Trzeba złapać rytm, by z czasem w końcu wszystko zrozumieć.

Wszystko zaczyna się od śmierci Sandry Mozarowski, gwiazdki filmów erotycznych, kochanki króla. Na jej temat krąży wiele plotek, ale co tak naprawdę jest prawdziwe? Niewiele wiemy na jej temat poza kilka momentami, w których jej mało ciekawa osobowość pojawia się w zaledwie migawkach. Nie wiadomo również co było przyczyną jej śmierci. Jednak jej historia jest jedynie wstępem dla opowieści nastolatki, która nie radzi sobie z targającymi ją emocjami. Na podstawie losów gwiazdki porno próbuje przestawić swoje trudne życie chociaż czy jej losy mimo wszystko nie były podobne do losów jej rówieśniczek?

To filozoficzna powieść, stawiająca przed czytelnikiem wiele pytań bez odpowiedzi. Niełatwa lektura, którą bardzo trudno ocenić. W całej fabule można odnaleźć wiele wątków autobiograficznych Clary Usón oraz nawiązań do prawdziwych historycznych wydarzeń, więc to takie pomieszanie z poplątaniem, miks gatunkowy i emocjonalny opowiadający o losach młodej dziewczyny, zagubionej, nie do końca radzącej sobie z życiem. W książce spotkamy motywy ludzkie lęki przedstawione z bardzo osobistej perspektywy co nadaje tej historii prywatnego wydźwięku.

"Nieśmiały zabójca" na pewno nie jest lekturą dla każdego. W oryginalny sposób Clara podejmuje tematy życia oraz śmierci, pozwalając by wiele czytelniczek utożsamiło się z główną bohaterką. Jeśli lubicie nietypowe powieści i nie boicie sięgać się po książki zrywające ze schematami, nostalgiczne a przy tym filozoficzne - oto lektura dla Was.