niedziela, 31 grudnia 2023

"Znachor" Tadeusz Dołęga-Mostowicz

"Znachor" Tadeusz Dołęga-Mostowicz, Wyd. MG, Str. 336

 

Chcąc serce pozyskać, trzeba całe serce okazać.

 

Do tej pory "Znachor" znany był mi jedynie pod postacią ekranizacji, którą lubię i cenię. Jednak u mnie filmy mają się różnie - przeważnie więcej z nich nie pamiętam, aniżeli pamiętam. Dlatego kiedy pojawiła się pierwsza zapowiedź wznowionego wydania pomyślałam, że to szansa dla mnie na odświeżenie pamięci.

Profesor Wilczur zdobył międzynarodowe uznanie jako doskonały chirurg. Jednak sława to nie wszystko co liczy się w jego życiu. Po odejściu ukochanej żony, wędrując pustymi ulicami ulega wypadkowi i traci pamięć. Zapominając o swoim dawnym życiu podejmuje się wędrownego trybu życia i odwiedzając niewielkie wioski stara się zarobić, by przeżyć. Kiedy trafia pod dach wiejskiego gospodarza i zaczyna leczyć ludzi wieść szybko się rozchodzi i jako Antoni Kosiba przeprowadza skomplikowaną operację ratującą życie. Nie wszyscy są mu jednak przychylni.

Profesor Wilczur jak się okazało, ma wiele twarzy - dosłownie i w przenośni. Jako ceniony chirurg wykazał się precyzją i dokładnością ratując niejedno życie. Zdobył również szacunek swoich współpracowników. Jednak kiedy wciela się w postać Antoniego i zaczyna wieść zupełnie inne życie, pozbawione sławy także odnajduje się w roli. Właściwie wypada znacznie lepiej w naturalnym środowisku, aniżeli w sterylnym szpitalu. Niewątpliwie jednak obie jego postawy łączy wielkie zamiłowanie i pasja do tego czym się zajmuje - a to zasługuje na wielkie uznanie. Co najważniejsze, jest bohaterem życiowym, typowym, podobnym do wielu a jednak wyróżniającymi się - po prostu postacią, której losy wciągały mnie na każdym kroku. Szczególnie miłość, która jest tutaj wszechobecna i chociaż trochę zagubiona, bardzo silna.

Antoni Kosiba ratując życie chłopca, czy przeprowadzając mniejsze zabiegi pozwalające mieszkańcom wioski na normalne, zdrowe życie nie spodziewa się, że ludzka podłość nie ma granic. To zdecydowanie temat ponadczasowy - tego jak wielka może być zazdrość i jaka siła w niej drzemie nie trzeba nikomu tłumaczyć. Autor bardzo sprytnie zakreślił motyw społeczny, w którym osoba całkowicie zwykła i wyróżniająca się jedynie naturalnym darem z domieszką empatii musi stawić czoła zawiści i podłości. Miejscowy lekarz, zazdrosny o sukces Antoniego i pozbawiony pacjentów - a co za tym idzie, także dumy - podejmuje się nieczystej walki, która niekoniecznie zakończy się tak jak planował. To bez wątpienia motyw, który najbardziej przyciągnął moją uwagę, ale w całej książce jest ich znacznie więcej. Autor wykazał się niezwykłą umiejętnością tworzenia zawiłych, wciągających i świeżych tematów, które łączą się w naturalny sposób i razem tworzą spójną całość.

Są książki, które swoją ponadczasową formą na zawsze zostaną w pamięci wielu czytelników. "Znachor" jest tego doskonałym przykładem - mimo tego, że ekranizację oglądałam niezliczoną ilość razy to książka dostarczyła mi najcenniejszą lekcję, która mówi: żadnego człowieka nie da się zaszufladkować. Czasami warto zatrzymać się wśród nowości i cofnąć na chwilę do historii, która ma swój początek dawno temu.

sobota, 30 grudnia 2023

"Przygody Alicji w Krainie Dziwów" Lewis Carroll

"Przygody Alicji w Krainie Dziwów" Lewis Carroll, Wyd. Zysk i S-ka, Str. 208
 

Jedna z najpiękniejszych i najbardziej fascynujących powieści dla dzieci.

"Przygody Alicji w Krainie Dziwów" to książka, którą kocham miłością wielką i niepodważalną. Nie jest to jednak uczucie, które narodziło się od razu. Jeszcze kilka lat temu uważałam, że to jedna z najbardziej absurdalnych powieści jakie dedykuje się dzieciom i nie widziałam w niej nic specjalnego. Moje nastawienie zmieniło się zupełnie pod wpływem filmowej adaptacji Tima Burtona, który pokazał mi ten świat z zupełnie innej strony. Wróciłam wówczas do powieści, która wpłynęła na mnie zupełnie inaczej niż za pierwszym razem i dziś nie wyobrażam sobie, żebym chociaż raz w roku nie odświeżyła sobie lektury.

Sami wiecie jak wyglądają przygody młodej Alicji, więc nie będę zagłębiać się w opis fabuły. To piękna, ponadczasowa, igrająca sobie z wyobraźnią czytelnika historia, która ma wiele ukrytych znaczeń. Cenię ją sobie za odwagę w przekazywaniu wartości, za nawiązywanie do konkretnych celów, z głębię samego przekazu oraz za samą magię, która kryje się tam na każdym kroku.

Nowa, odświeżona wersja "Przygód Alicji w Krainie Dziwów" przyciąga ku sobie wzrok czytelnika, ponieważ okładka prezentuje się iście wspaniale. Struktura aż kusi, by trzymać ją w dłoniach a piękne ilustracje uzupełniające fabułę w wyjątkowy klimat. Przyznaję, że to chyba najpiękniejsze wydanie jakie do tej pory widziałam, ponieważ jednoczy - podobnie jak sama historia - czytelników w każdym wieku i wręcz kusi, by rodzicie czytali ją wraz ze swoimi pociechami.

Można rozpływać się w zachwycie nad urokiem książki Lewisa Carrolla, ale prawda jest taka, że doceni ją każdy w swoim czasie. Wiem to z własnego doświadczenia. To książka piękna i ponadczasowa, wartościowa, ponieważ ujmująca świat z nowej, nieznanej perspektywy, ale przede wszystkim magiczna, bajkowa, wyśniona i odrealniona w sposób zaskakująco blisko połączony z jawą. Pamiętajcie, że to opowieść, która wpłynie na Was inaczej za każdym razem, gdy sięgnięcie po lekturę i chyba to jest jej kwintesencją.

piątek, 29 grudnia 2023

"In Silence She Screams" Amo Jones

"In Silence She Screams" Amo Jones, Tyt. oryg. In Silence She Screams, Wyd. Niezwykłe, Str. 384 


 Była uwięziona w przeszłości, dopóki ich nie spotkała.

Każdy z nas ma w sobie odrobinę mroku. Jedni wykazują go więcej, inni mniej. W połączeniu z głębokim emocjami ta cecha osobowości potrafi zaskoczyć, o czym niezmiennie przypomina nam autorka najbardziej poczytnych dark romance.

Amo Jones nie ma żadnych zahamowań. Jeśli to Wasza pierwsza książka autorki – być może przeżyjecie mały szok. Jeżeli jednak czytaliście jej wcześniejsze historie to wiecie, że mogło być znacznie gorzej. Otrzymujemy zatem bardzo dynamiczną i intensywną w przekazie fabułę, której celem jest pobudzenie wszystkich zmysłów czytelnika. Jones nie tyle balansuje na granicy, ona w pełni świadomie ją przekracza, ale przy tak dobrym szyku oraz rozwiniętej wyobraźni, którą obrazowo przelewa na papier - wolno jej.

Midnight Mayhem to elitarny klub do którego trafia Lilith. I od tego momentu nasiliły się co nocne koszmary a trudna przeszłość uderzyła w nią z podwójną siłą. W dodatku stała się obiektem zainteresowań dwóch wcześniejszych członków klubu, którzy upatrzyli w niej swoją ofiarę. Ona nie pozostała dłużna, ale zupełnie nie spodziewała się kierunku jaki obierze ta przygoda.

Czytać możecie dowolnie – z zachowaniem chronologii lub też niekoniecznie. Wszystkie książki łączą niuanse bez znajomości których również odnajdziecie się w fabule. Autorka porusza tematy mrocznej przeszłości, pokazuje jak błędne decyzje sprzed lat potrafią wpłynąć na nasze życie a także na naszych oczach kształtuje młodą bohaterkę, której charakter zmienia się wraz z rozwojem fabuły. Lilith bowiem musi mierzyć się nie tylko z mrocznymi snami, ale i powoli kiełkującymi (choć szybko nabierającymi intensywności) uczuciami do dwóch chłopców. Oni interesują się nią i sobą nawzajem, w ten sposób nakręcając nieszablonowy trójkąt, podsycając klimat oraz wprowadzając czytelnika do świata mroku czy nieprzewidzianych wydarzeń. To wszystko utrzymane jest w pełnej świadomości autorki, która kontroluje ten chaos z w prawą godną podziwu.

"In Silence She Screams" to historia dedykowana dorosłym i odważnym czytelnikom. Skupia na sobie pełną uwagę, rozpala zmysły i zmusza do chwilowego przewartościowania zasad moralnych. Dark romance nie jest gatunkiem dla każdego, ale jeśli skusicie się na ten krok w nieznane – Amo Jones będzie najlepszym przewodnikiem. Jak zakończy się zatem miłosny trójkąt bohaterów o tak z silnych osobowościach? Przekonajcie się sami!

Recenzja powstała przy współpracy z Wydawnictwem Niezwykłe.

czwartek, 28 grudnia 2023

"Reporterka. Seria: Romans z Yakuzą" Anna Crevan

"Reporterka. Seria: Romans z Yakuzą" Anna Crevan, Wyd. Amare, Str. 324


Gdy raz zadrzesz z Yakuzą, jej oddech na plecach będziesz czuć już zawsze.


Sięgając po powieść Anny Crevan zupełnie nie spodziewałam się tego co mnie czeka wewnątrz. Liczyłam na przyjemną chwilę spędzoną u boku sympatycznej książki, ale przyznaję, że zostałam wciągnięte w wir wydarzeń i z zapartym przerzucałam kolejne strony.

Szukacie książki dobrze dopracowanej, zaskakującej i pomysłowej? Lepiej trafić nie mogliście! Ta niepozorna lektura, która z opisów wydaje się romantyczną opowieścią, tak naprawdę zmienia się w skomplikowaną rozgrywkę między bohaterami. Autorka od początku miała pomysł na swoje dzieło co można wyczuć już od pierwszej strony a im więcej dzieje się w życiu bohaterów, tym mniej czytelnik ma ochotę odkładać lekturę na później. Dopracowane motywy, mnogość emocji a także charyzmatyczni bohaterowie prowadzą nas przez szereg tajemnic oraz wyzwań otwartych na czytelnika.

Joan Otari prowadzi restaurację, ale nie jest to jej życiowym celem. Dziewczyna walcząc z przestępczością na swój własny sposób zrobiła wszystko, by odkryć tajemnice Yakuzy. Pod pseudonimem zbierała informacje jako jedna z najlepszych reporterek i gdy los się do niej uśmiechnął zdecydowała się wskoczyć w nieznane. W jej lokalu pojawił się komisarz przesłuchujący kluczowego świadka, dając jej odpowiednią ilość informacji do nowych materiałów. Joan wykorzystała to wszystko, nie wiedząc jeszcze jak duże niebezpieczeństwo za sobą pociągnie.

Fabuła łączy w sobie wiele motywów i gatunków, więc trudno opisać ją jednoznacznie. Z jednej strony czytamy o romansie, który kiełkuje powoli, ale ma również swoje konkretne podłoże i czytelnik do samego końca zastanawia się czy emocje pomiędzy bohaterami są prawdziwe. Pojawia się również gangsterskie wyzwanie, gdy na scenę wkroczą niebezpieczne postacie a także czytam o elementach sensacji, gdy dochodzi do głosu pościg za nowymi informacjami. Akcja zatem jest dynamiczna i w pełni wciągająca, losy bohaterów nie są nam obojętne a odpowiedni klimat zapewnia poczucie niepewności co do dalszych wydarzeń. Chociaż dużo się dzieje to z przyjemnością chłoniemy wszelkie nowe motywy, bawiąc się lepiej niż dobrze.

Autorka nie boi się ingerować w schematy, przesuwa granice i udowadnia, że najlepsze książki to te, w których skrajność i kontrast odgrywają kluczową rolę. "Romans z Yakuzą" to dopiero wstęp do ekscytującej serii, ale jeśli kolejne tomy będą tak samo dobre jak część pierwsza – już nie mogę się ich doczekać! To gangsterski romans z dodatkowymi elementami, który wydaje się wprowadzać nas do nowego gatunku a towarzyszące podczas czytania emocje pięknie wypełniają tło. Oto lektura lekka, pomysłowa i inne niż wszystkie znane nam romanse, tym bardziej kusząca i warta poznania.

środa, 27 grudnia 2023

"Już mnie nie oszukasz" Harlan Coben

"Już mnie nie oszukasz" Harlan Coben, Tyt. oryg. Fool me once, Wyd. Albatros, Str. 414


"Wszystkie historie miłosne kończą się tragedią."

Harlan Coben to mój mistrz. Od wielu lat tylko to nazwisko przychodzi mi do głowy, gdy ktoś prosi mnie o polecenie dobrego kryminału, sensacji czy thrillera. Jeszcze nigdy nie zdarzyło się, by jego powieści mnie zawiodły. Niezależnie od tego czy sięgałam po lektury serii z Myronem Bolitarem, czy pojedyncze powieści - zawsze doskonale się bawiłam. Więc możecie sobie wyobrazić jak wielkie były moje oczekiwania wobec jego najnowszej powieści.

Zaczęło się tak jak u Cobena - ze stonowanym przytupem, gdzie akcja już na wstępie obiecuje dobrą historię, nawet trochę drastyczną, ale jednak bez dramatyzmu. Chodzi o to, by zachęcić czytelnika po to, by sięgał po więcej i więcej, a co za tym idzie - przerzucał stronę za stroną. Tylko ten autor to potrafi: kończyć jeden rozdział tak, że nie można odłożyć lektury bez znajomości kolejnego. Inaczej fabuła nie może wyjść z głowy, bo rodzi się mnóstwo zapytań, niewyjaśnionych kwestii i ślepych zaułków - a można to wszystko poskładać w całość dopiero, gdy przeczytamy ostatnią stronę. Tak, bez dwóch zdań Harlan Coben doskonale wie jak pisać i jego najnowsza książka jest tego doskonałym przykładem.

Zazwyczaj autor sięga po męskich bohaterów swojej powieści, ale to nie oznacza, że nie potrafi kreować postaci kobiet. Właśnie w "Już mnie nie oszukasz" postawił na damski punkt widzenia w postaci Mayi Burkett, piekielnie inteligentnej kobiety, która stanowi wzór do naśladowania - nie boi się igrać z niebezpieczeństwem, jeśli w grę wchodzi bezpieczeństwo jej rodziny. Jest silna, odważna, wiarygodna w tym co robi i przede wszystkim - ma na głowie błędy z przeszłości, które nie dają o sobie zapomnieć. Maya jest byłą oficer sił specjalnych, która powraca do domu z misji w Iraku. I choć widziała wiele złego, a wizje zamordowanych ludzi nie chcą wyjść z jej głowy, to śmierć męża i siostry stają jej na drodze do normalnego życia.

Coben jest mistrzem sensacji, który miesza w to wszystko pędzącą akcję, wielowątkową fabułę i wątek dobrze rozbudowanego kryminału. Uwielbiam go za łączenie stylów z finezją i pomysłowością, która nigdy nie zawodzi. Dlatego, gdy jego bohaterka pewnego dnia widzi na filmie z domowej kamery jak jej córeczka bawi się z ojcem - wiedziałam, że Maya nie zwariowała. Joe, jej mąż, został zamordowany niespełna dwa tygodnie wcześniej na jej oczach, więc pojawia się pytanie jak to możliwe, że film z kamery zarejestrował jego obecność. Autor wie jak skutecznie namieszać czytelnikowi w głowie i nie zawaha się przed sięgnięciem po każde możliwe rozwiązanie. Spychając wydarzenia na karb zaburzeń psychicznych głównej bohaterki, która przecież wiele ostatnio przeszła, podsuwa bardzo proste rozwiązanie. Idąc po sznurku do kłębka sama miałam własne przypuszczenia co do wyjaśnienia całej sytuacji, ale sięgając raz za razem do przeszłości główne bohaterki, która - by móc poznać prawdę - musi zmierzyć się z murem wspomnień, zaczęłam wątpić w swoją teorię. I słusznie, bo Harlan Coben zaryzykował odważne rozwiązanie swojej powieści i w pełni to kupuję. Takiego finału mogłam spodziewać się tylko po nim!

Thriller psychologiczny, pędząca sensacja, wielowątkowy kryminał - bez analizy ciał (to nie w stylu Cobena), a z nawiązaniem do wątku psychologicznego postaci. Innymi słowy: powieść jedyna w swoim rodzaju. Harlan Coben po raz kolejny wyprowadził mnie z licznych ślepych zaułków w finał, jakiego się nie spodziewałam, a sama fabuła oczarowała mnie każdą kolejną stroną. To jedna z lepszych, o ile nie najlepsza powieść w dorobku autora. Klasa sama w sobie!

wtorek, 26 grudnia 2023

"Morderstwo w Theatre Royale" Ada Moncrieff

"Morderstwo w Theatre Royale" Ada Moncrieff, Tyt. oryg. Murder at the Theatre Royale, Wyd. Zysk i S-ka, Str. 240


Boże Narodzenie 1935 roku w londyńskim teatrze – dramat sceniczny przeradza się w prawdziwy…


Ada Moncrieff po raz drugi zaprasza nas w świąteczną podróż, podczas której rozwiązanie zagadki morderstwa odegra kluczową rolę. Poprzednie święta również spędziłam u boku twórczości tej autorki i kontynuuje tradycję, ponownie bawiąc się naprawdę dobrze.

Przygotujcie się, że to będzie prosta powieść, zupełnie nieskomplikowana i być może przez to nie każdemu przypadnie do gustu. Jeśli lubicie kryminały pełne wyzwań, ukrytych znaczeń i z podwójnym dnem, to tutaj tego nie znajdziecie. Nie oznacza to jednak, że powieść jest zła czy nudna, ponieważ autorka poprowadziła ją w klasycznej formie i zrobiła to naprawdę dobrze. Prosty styl, lekkość obrazu, swoboda przedstawionych wydarzeń, a także zakręcone tło związane z morderstwem jednego z bohaterów przełożyły się na fabułę ciekawą oraz w pełni wciągającą.

Klimat świąt Bożego Narodzenia będzie obecny tutaj na każdym kroku, ponieważ fabuła opowiada o objazdowej grupie teatralnej, która w grudniu 1935 roku odgrywała Opowieść wigilijną. To właśnie pomiędzy tymi bohaterami doszło do tragedii, w której śmierć stracił jeden z aktorów. Doszło do śmierci na scenie, która zszokowała publiczność, ale jednocześnie nic nie wskazywało na popełnione morderstwo. Mówiono, że to atak serca. Tylko jedna z bohaterek nie mogła przejść obok tej sprawy obojętnych. Czy odkryje co tak naprawdę się wydarzyło? O tym już musicie przekonać się sami.

Spora dawka emocji związana z próbą rozwiązania zagadki towarzyszyła mi tak naprawdę na niemal wszystkich stronach. Owszem, historia jest lekka, pisana z zachowaniem klasycznych form gatunku, ale to nie oznacza że nie ma w niej nic wyjątkowego. Kameralne grono bohaterów, każdy potencjalny podejrzany a także skrywane tajemnice budują atmosferę niepewności oraz poczucia, że bieg wydarzeń może odwrócić się szybciej niż podejrzewamy. Jeśli miałabym się pokusić o stwierdzenie czego tutaj brakowało to na pewno większego tempa akcji, ponieważ niektóre momenty aż prosiły się o podsycenie atmosfery, ale z drugiej strony trudno mi powiedzieć czy przeszkadzało to w czytaniu, ponieważ po zamknięciu ostatniej strony czułam się w pełni usatysfakcjonowana.

"Morderstwo w Theatre Royale" sprawdzi się idealnie jako lektura pomiędzy świątecznymi przygotowaniami. Przyjemna w odbiorze, angażujące, ale jednocześnie niekoniecznie mocno pobudzająca szare komórki. Propozycja do poczytania przy kubku gorącej herbaty, albo bożonarodzeniowej czekolady, której zadaniem jest tworzenie odpowiedniego klimatu i dla mnie to wystarczające, aby polecić wam ją jako dobrą świąteczną propozycję. 

poniedziałek, 25 grudnia 2023

"Listy Świętego Mikołaja" J.R.R. Tolkien

"Listy Świętego Mikołaja" J.R.R. Tolkien, Tyt. oryg. Letters from Father Christmas , Wyd. Zysk i S-ka, Str. 208 


Idealny prezent świąteczny dla miłośników Tolkiena w każdym wieku!

 

Jestem zdania, że czasami, w bardzo niewielu przypadkach, to nie czytelnik wybiera książkę a książka wybiera czytającego. Przynajmniej tak było w moim przypadku, kiedy moje dłonie trafiły na "Listy  Świętego Mikołaja".

To wyjątkowa publikacja, którą trudno opisać w samych słowach. Emocje jakie towarzyszyły mi podczas czytania były niezastąpione i wydaje się, że jedyne w swoim rodzaju. Decydując się na świąteczną propozycję od Tolkiena zupełnie nie spodziewałam się zmiany frontu z jego strony. Jego wcześniejsze książki pisane były dla masy, dla ogółu a powyższa lektura to zupełnie inna kategoria. Tym razem w dłonie czytelnika trafia egzemplarz opowieści, która oryginalnie kierowana była do dzieci autora czyli mierzymy się z zupełnie inną dawką uczuć, bardzo silnych i przez to zdecydowanie wartych w poznania.

Monotonna treść ustępuje miejsca listom pisanym przez Tolkiena, opowieściom wymyślanym na potrzeby chwili, dokładnie jak każdy rodzic robi, gdy jego niesforne dziecko nie może zasnąć. Celem autora było przekazanie swoim pociechom całej kwintesencji i magii świąt co zdecydowanie mu się udało. Nawet dorosły czytelnik, ten który ma już na koncie swoje lata i niekoniecznie odczuwać święta Bożego Narodzenia dokładnie tak jak małe dziecko, potrafi w tej historii odnaleźć wiele magicznych chwil oraz zrozumieć, że ten wyjątkowy czas w grudniu ma swoje konkretne uzasadnienie. I to nie tylko czas na zastanowienie się nad swoimi wyborami, ale przede wszystkim moment, by zwrócić się ku swoim najbliższym i razem z nimi cieszyć się urokiem chwili. Właśnie to ma na celu ta książka, przekazanie jak ważny jest ulotny czas zatrzymania się, zrozumienia, dostrzeżenia tego czego nie dostrzegamy na co dzień, mimo że jest obok nas.

Styl autora jest jedyny w swoim rodzaju, płynny, bardzo dynamiczny, bajkowy a miejscami nawet niezwykle obrazowy. W głowie czytelnika odgrywa się wyjątkowy spektakl, ponieważ przerzucając każdą kolejną stronę odkrywamy to co zamknięte na kartach powieści. Opowieści na pierwszy rzut oka są banalne, czytamy o niedźwiedziu polarnym, który dał się poznać od niekoniecznie dobrej strony, o człowieku z Księżyca czy nawet niesfornych elfach, ale to wszystko ma swoje konkretne uzasadnienie. Autor przemyca ponadczasowe wartości, nie tylko cieszy samą treścią, ale i uczy, skłania do myślenia oraz dogłębnej analizy. Tym samym to lektura dedykowana czytelnikom w każdym wieku.

Listy, rysunki, słowa warte zapamiętania zamknięte są w tej książce, ponieważ w jednej publikacji zostały zgromadzone lata przekazywania ojcowskiej miłości. "Listy Świętego Mikołaja" to coś, co trudno opisać słowami, wyjątkowy hołd rodzicielstwa a także chwile prawdziwego wzruszenia, ponieważ jest tutaj pewien bardzo wartościowy list, który koniecznie sami musicie odnaleźć. Otworzył się magiczny świat Świąt Bożego Narodzenia i zaprezentował lekcję dla dorosłego czytelnika, by pamiętać o tym co liczy się najbardziej. Książka, która zdecydowanie połączy pokolenia!

niedziela, 24 grudnia 2023

"Strażnik miecza" Cassandra Clare

"Strażnik miecza" Cassandra Clare, Tyt. oryg. Sword Catcher, Wyd. Zysk i S-ka, Str. 728


Zakazana miłość, niebezpieczna magia i mroczne sekrety, które mogą zmienić świat.


Trzymając w dłoniach najnowszą powieść Cassandry Clare od razu wiedziałam, że czeka mnie niewielka przygoda. Ten kto nie zna jej twórczości powinien jak najszybciej nadrobić wszelkie zaległości, ponieważ to autorka, która doskonale wie jak w pełni zaangażować wyobraźnię czytelnika.

Powieść imponuje już przy pierwszym spotkaniu. Potężne tomisko, z twardą oprawą, liczące sobie pokaźną liczbę ponad 700 stron. Wszystko to zwiastuje, że czeka nas moc atrakcji i wrażeń. Potwierdza się to oczywiście już przy pierwszych stronach, gdy fabuła cieszy wyobraźnię a witająca nas na wstępie mapa stworzonego przez autorkę świata stanowi otwarcie do wielkich przygód. Już na starcie czytelnik czuje się w pełni zaopiekowany ze strony Clare, która najwyraźniej od początku miała pełny zamysł swojej opowieści. Prolog imponuje a pierwszy rozdział zapewnia, że dalej będzie tylko lepiej.

Na okładce czytamy, że czeka nas to co najlepsze w tego typu historiach: zakazana miłość, niebezpieczna magia, sekrety, które zaważą na przyszłości bohaterów łączące się w jedną spójną całość, której nie zagraża nic poza naszą wyobraźnią. Wydawnictwo nie zdecydowało się na konkretny opis fabuły na odwrocie książki, więc i ja nie będę wam zdradzać tego co czeka w środku, ale zapewniam, że warto spodziewać się niespodziewanego. Mnogość  sekretów, wyzwań, niebezpieczeństw a także starć pomiędzy sercem oraz rozumem, przełożą się na mistrzowską intrygę, w której wiele motywów połączy się w jedną kompletną całość. O co w tym wszystkim chodzi? To już zrozumiecie podczas czytania, które na długie, niesamowite godziny, oderwie Was od codziennych obowiązków.

Czytałam wszystkie książki autorki, więc doskonale wiem, na co ją stać. Niezależnie od podejmowanego tematu zawsze imponuje zaangażowaniem w swoją pracę, a to później przekłada się właśnie na takie historie. Na pochwałę zasługuje wszystko od rewelacyjnie poprowadzonej fabuły, przez barwne postacie, podjęcie wątków historycznych, politycznych, walk stoczonych w celu obronienia własnych idei, aż w końcu emocji, które obecne są na każdym kroku i wypełniają strony tej potężnej powieści niepowtarzalnym klimatem. Każda kolejna karta to czysta przyjemność przeżywania przygody, obserwowania pasjonującego świata zbudowanego przez autorkę a także próba zrozumienia zasad magii władających całym otoczeniem.

"Strażnik miecza" to dopiero wstęp do imponującej serii, która miejmy nadzieję, rozrośnie się na pokaźną liczbę tomów. Cudownie przedstawiony świat, wielowymiarowi bohaterowie, którzy zmieniają się pod wpływem przeżytych doświadczeń a także moralne wybory spędzające sens z powiek. Tutaj może wydarzyć się wszystko, i właśnie to imponuje najbardziej, ponieważ autorka zaskakuje, daje do myślenia, pobudza nasze szare komórki i zapewnia moc atrakcji od których nie mamy ochoty odejść choćby na minutę. Oto fantasy na najwyższym poziomie, książka jedyna w swoim rodzaju, stawiając zapytania, ale nie zawsze udzielająca odpowiedzi. Czy bawiłam się dobrze podczas czytania? Bawiłam się wybornie i zapewniam was, że czeka Was równie fascynująca przygoda.

sobota, 23 grudnia 2023

"Poświąteczne morderstwo" Rupert Latimer

"Poświąteczne morderstwo" Rupert Latimer, Tyt. oryg. Murder After Christmas, Wyd. Zys i S-ka, Str. 360 

 

Błyskotliwe dialogi, nietuzinkowi bohaterowie i zwodnicze tropy – Poświąteczne morderstwo to wyjątkowy bożonarodzeniowy kryminał.

W grudniowe, leniwe popołudnie nie ma nic bardziej przyjemnego niż świąteczna opowieść z bożonarodzeniowym klimatem. Uwielbiam wszystko co związane z tym okresem, więc już w połowie listopada decyduje się na powieści, których atmosfera odgrywa kluczową rolę. Tym razem wybór padł na klasyczny kryminał, który już od pierwszych stron przywołał na mojej twarzy serdeczny uśmiech.

Mam słabość do klasycznych kryminałów, które są dobrze napisane i w tle widać, że bazują na typowym schemacie Agathy Christie. Nie przeszkadza mi czerpanie inspiracji z jej twórczości, kiedy autor potrafi sobie doskonale radzić na własnej przestrzeni, po prostu odwołując się do tego co najlepsze w literaturze. Chodzi tutaj o wykorzystywanie typowych motywów, czyli kameralna przestrzeń, mała grupa bohaterów, wszyscy podejrzani, każdy winny na swój własny sposób, ukrywający jeszcze do końca nie wiadomo co. I na tym polega zabawa, ponieważ razem z bohaterami,  próbujemy jeszcze przed zakończeniem książki odnaleźć mordercę, doskonale się przy tym bawiąc. Autor wykorzystał lekki język, prosty styl, bardzo dynamiczne dialogi i połączył to ze smacznym poczuciem humoru, tworząc mieszankę od której po prostu ciężko się oderwać.

Akcja tak naprawdę jest banalnie prosta. Czytamy o nadchodzących świętach, które przez przysporzyły postaciom różnych problemów. Na pierwszym planie pojawi się typowy wesoły wujaszek, który zajdzie wszystkim za skórę, jednak niebawem jego los szybko się odwróci. Willie już na drugi dzień zostaje odnaleziony martwy. Strój Mikołaja sugeruje że chciał dobrze, ale wyszło jak zwykle. Ktoś zdecydował się uciszyć wujka, prawdopodobnie zatruwając go czekoladką lub babeczką. Kto tego dokonał? Na tym polega cała przyjemność rozwiązywania tajemnicy razem z inspektorem, który stanie w obliczu prawdziwego wyzwania!

Możliwe, że przez moją słabość do podobnych historii nie jestem tutaj obiektywna, ale przyznaję, że podczas lektury bawiłam się wspaniale. Przywracałam kolejne strony z ogromnym zainteresowaniem, śledziłam losy bohaterów, kibicowała im w drodze do osiągnięcia celu, zastanawiając się w którą stronę to wszystko się potoczy. Autor miał pomysł, mimo że powieść powstała w 1944 roku, to nie jest banalna czy szablonowa tylko pisana z pasją, zaangażowaniem oraz otwartością na czytelnika, który czuje się jednym z czołowych bohaterów. I chyba właśnie to w tej powieści jest najsmaczniejsze, poczucie zaangażowania w rozgrywane wydarzenia, aktywność na wszystkich stronach, kiedy nasze szare komórki działają na najwyższych obrotach, analizując, doszukując się powiązań między bohaterami oraz próbując postawić mordercę na pierwszym planie.

"Poświąteczne morderstwo" to historia, której zdecydowanie warto dać szansę. Kryminał odpowiednio przedstawiony, z wielowarstwowymi bohaterami, mający w sobie mnóstwo, mnóstwo pozytywnych emocji. Owszem, napisany jest z przymrużeniem oka, z odpowiednią dawką poczucia humoru, ale właśnie to w tym wszystkim jest najlepsze. Jeśli szukacie lektury dostarczającej Wam samych pozytywnych wrażeń, która umili grudniowe popołudnie - lepiej trafić nie mogliście. To jedna z tych historii, która przypadnie do gustu każdemu czytelnikowi i piszę to z pełną odpowiedzialnością, ponieważ zamknięte zostało tutaj wszystko co najlepsze. Autor zaskakuje, bawi, intryguje i daję mocno do myślenia. Odrywa od codzienności i zabiera w podróż, która może pochwalić się wyjątkowym klimatem, odpowiednią atmosferą, a także wrażeniami wartymi powrotu także w kolejne święta.

czwartek, 21 grudnia 2023

"Przed grudniem" Joanna Marcús

"Przed grudniem" Joanna Marcús, Tyt. oryg. Antes de diciembre, Wyd. Zysk i S-ka, Str. 660

Historia miłości i namiętności… z odliczaniem wstecz. Wszystko rozegra się przed grudniem.


Miłość ma wiele kolorów i nigdy nie wiemy, który z nich trafi się właśnie nam. To loteria zależna od charakteru, oczekiwań a także potencjalnych przyszłych możliwości. Przekonała się o tym główna bohaterka powieści Joany Marcus, która nie spodziewała się, że w jej stosunkowo krótkim życiu pojawią się dwa różne oblicza tego uczucia.

To potężna lektura przecina wieńcząca sobie ponad 650 stron. To zaskakujące, ale z drugiej strony bardzo pokrzepiające, ponieważ możemy liczyć na to że opowieść będzie trwała tak długo aż otrzymamy odpowiedzi na wszystkie pytania. Autorka zasłynęła na znanej platformie Wattpad, zjednując sobie rzeszę fanów a ja czytając jej książkę doskonale rozumiałam zachwyt nad jej twórczością, ponieważ zagrało mi tutaj wszystko od stylu przez podejście do tematu na nietuzinkowej kreacji bohaterów kończąc. Sylwetka postaci odegrała tutaj nad wyraz ważną rolę, ponieważ przypominała nas samych. Bardzo łatwo mogłam utożsamić z główną bohaterką, zrozumieć jej oczekiwania wobec uczucia, które nie było do końca takie jak być powinno, ale ona idąc za głosem serca ignorowała rozum, który nie zawsze jest odpowiednim wyznacznikiem w tego typu sprawach.

Historia Jeny była prosta, aż do momentu, gdy chłopak zaczął stawiać pierwsze warunki. Wszystko szło po dobrej myśli, bohaterowie wchodzili w dorosłe życie, ale gdzieś po drodze troszkę pogubili się pod względem moralnym. Jeny kochała swojego chłopaka dlatego mimo początkowych niepewności zgodziła się na otwarty związek. Ich relacja miała być budowana na odległość, ponieważ rozpoczęli studia na osobnych uniwersytetach i na co dzień nie mogli być razem, ale byli przekonani, że ich więź jest na tyle silna, że poradzi sobie ze wszelkimi przeciwnościami. I tu pojawił się uśmiech losu, pokazując młodej bohaterce, że można poznać chłopaka, który wcale nie wymaga niemożliwego, daje poczucie bezpieczeństwa, komfortu oraz zrozumienia.

Wybrać tego z którym wiązało się przyszłość czy postawić na nowe? Główna bohaterka stanęła w obliczu dużego sercowego wyzwania i właściwie nie była do końca pewna w którą stronę podążyć. Czytelnik doskonale rozumiał jej zawahania, próbował postawić się na jej miejscu, ponieważ autorka z dużym zaangażowaniem oddała wszystkie targające Jenny emocje. Fabuła była co prawda prosta i nie wymagała większego analizowania, ale duża liczba dialogów (które zdecydowanie przemówiły na korzyść tej historii) pozwalała nam być obecnym na każdym kroku postaci oraz przeanalizować obie sylwetki męskich bohaterów. Dostaliśmy bardzo duży kontrast, z jednej strony chłopak wymagający zbyt dużo zamiast dać od siebie cokolwiek, z drugiej przyjaciel, ktoś kto nie miał być tym wielkim uczuciem, ale jednak czarujący, jedyny w swoim rodzaju i zdecydowanie lepiej pasujący do Jenny. I właśnie na tym opierała się cała ta opowieść, na prozie życia, na podejmowaniu dorosłych decyzji, na wyciąganiu wniosków z popełnionych błędów. Autorka napisała lekką, młodzieżową książkę, w której każdy odnajdzie cząstkę samego siebie, ponieważ prędzej czy później sami staniemy w obliczu podobnych decyzji. Całość czytało się więc zaskakująco dobrze a duża liczba stron jedynie umilała dodatkowe wieczory, zapewniając rozrywkę, jakiej na początku zupełnie się nie spodziewałam.

"Przed grudniem" to nastrojowa, miejscami nawet troszkę nostalgiczna, przyjemna dla wyobraźni opowieść, w której uczucia odgrywa kluczową rolę. Lektura idealna na leniwe popołudnie, pozwalająca oderwać myśli od codziennych obowiązków, sprawdzająca się z kubkiem gorącej herbaty w dłoni. Świat głównej bohaterki przypomina losy każdej młodej dziewczyny wchodzącej w dorosłe życie, dlatego tak bardzo wciąga już od pierwszych stron i pozwala nam na własne wyciąganie wniosków. Autorka spisała się na medal i nic w tym dziwnego, że osiągnęłam międzynarodowy sukces, ponieważ stworzyła opowieść wciągającą, emocjonalną oraz co najważniejsze bazującą na zwykłej prozie życia.

wtorek, 19 grudnia 2023

"Tęsknica" Anna Sokalska

"Tęsknica" Anna Sokalska, Wyd. Zysk i S-ka, Str. 296

Iga, menadżerka w korporacji, niespodziewanie musi przerwać karierę, aby ratować zdrowie…


Czasami życie ma dla nas zupełnie inny plan niż droga, którą do tej pory podążaliśmy. Nie jest jednak łatwo odnaleźć się w nieznanym, o czym przekonała się główna bohaterka powieści Anny Sokalskiej.

Możecie kojarzyć autorkę z innych, równie tajemniczych oraz klimatycznych powieści. Dla mnie jednak było to pierwsze spotkanie z jej twórczością. Ale jakże udane! Na początku kusił mnie opis z okładki, ale zastanawiała objętość, ponieważ nie byłam pewna czy autorka zdąży zamknąć wszystko w niespełna 300 strona. Moja obawa okazało się jednak zupełnie niepotrzebne, ponieważ otrzymałam powieść nie tylko pełnowymiarową, ale również treściwą, dojrzałą, magiczną oraz mocno dającą do myślenia.

Czytamy o losach Igi, menadżerski dobrze rozwijające się korporacji, której zdrowie przestało dopisywać. Nagle to co brała za pewnik stało się kulą u nogi. I tak przyszło jej porzucić marzenia o karierze, ponieważ przeniosła się na wieś, gdzie poznała Nadzieję, właścicielkę gospodarstwa "Pomiędzy". Nie byłoby w tym nic niezwykłego, gdyby bohaterka nie wkroczyła do zupełnie innego dla siebie świata. Ludowe legendy, tajemnice, dziwne sploty zdarzeń oraz aura magii, mimo że to nie książka fantasy, zmieniły się w nieszablonową opowieść, pełną ukrytych znaczeń. Trudno ubrać w słowa jak intrygująca okazała się przygoda Igi, ale zapewniam, że każdy kto zdecyduje się wraz z nią podążyć jedną z wiejskich dróg, zrozumie jak duża praca została włożona w treść tej powieści.

Sięgając po lekturę nie spodziewałam się, że będzie aż tak dobra. Przemyślana, dynamiczna, piekielnie klimatyczna i jeszcze bardziej inteligentna. Anna Sokalska w prawdziwej polskiej scenerii stworzyła świat pełen możliwości, który kusi bohaterkę potencjalnymi wyborami. Pytanie tylko, którą drogą zdecyduje się podążyć, ponieważ kwestie moralne stanęły tutaj w obliczu nie lada wyzwania. Zacierają się granice, wydaje się, że wszystko może się wydarzyć, a dynamiczna akcja łączy się z baśniowym wydźwiękiem, gdy zaczynamy dostrzegać wykorzystywanie folkloru, polskich baśni czy legend. Emocje zatem towarzyszą nam od pierwszej do ostatniej strony na scenie, w której kobiecość odgrywa kluczową rolę. 

"Tęsknica" zasługuje na wszelkie słowa uznania. To historia niebywała, poszerzająca wyobraźnię i odrywająca od wszystkiego co dzieje się dookoła nas. Zachwalam ją z pełną świadomością, ponieważ chyba jeszcze nigdy, a przynajmniej nie mogę sobie przypomnieć, nie czytałam nic tak intensywnie błyskotliwego, otwartego na czytelnika i łączącego ludzką naturę z urokiem fauny oraz flory. Jeśli poszukujecie książki jedynej w swoim rodzaju, oto idealna propozycja dla Was.

poniedziałek, 18 grudnia 2023

"Zakład" Max Monroe

"Zakład" Max Monroe, Tyt. oryg. The Bet, Wyd. Editio, Str. 392


Jude, najmłodszy z braci Winslow, spędzał życie na przyjemnościach.


Jeden zakład odmienił los wielu bohaterów. Rozpoczęło się zupełnie niewinnie, ale nikt nie spodziewał się dalszych konsekwencji. Wspólnie spędzona noc była wstępem do nowej przygody i zakazanego uczucia opartego na kłamstwie.

Max Monroe, niezwykle poczytna, zagraniczna autorka powieści romantycznych oraz erotycznych doskonale radzi sobie na wybranej płaszczyźnie. Jej styl jest lekki, płynny i co najważniejsze bardzo obrazowy, dzięki czemu otrzymujemy dynamiczną fabułę, w której nieustannie coś się dzieje. Na początku możemy poznać losy bohaterów, ich przeszłość oraz oczekiwania wobec przeszłości a dopiero wraz z rozwojem fabuły śledzimy jak przewartościowują swoje plany. Autorka stawia na dużą wiarygodność oraz swobodną kreacje bohaterów, która nabiera kształtów wraz z przewróceniem kolejnych stron.

Na pierwszym planie pojawia się dwójka kontrastujących bohaterów, których wyróżniają silne cechy osobowości. Obydwoje są waleczni i zdecydowanie nazbyt pewni siebie, ale dzięki temu akcja pełna jest wybuchów, dynamicznych dialogów oraz przepychanek. Poznajemy Jude, najmłodszego z braci Winslow, który nawet w dorosłym życiu woli postawić na zabawę. Poznał Sophie Sage przez jeden nieprzemyślany zakład, ale i ona nie była mu dłużna. Ich znajomość bowiem oparła się na kłamstwach oraz mistyfikacji, którą ciągnęli wbrew zdrowemu rozsądkowi.

Książka jest pierwszym tronem serii, która w każdej kolejnej odsłonie będzie opowiadać o innych losach bohaterów. Zachowanie chronologii nie będzie więc miało większego znaczenia, ale warto rozpocząć swoją przygodę od chronologicznego czytania, ponieważ autorka poradziła sobie rewelacyjnie i czuję, że dalej będzie tylko lepiej. Na pierwszym planie postawiła bardzo barwne osobowości, które wyróżniała charyzmą oraz świadomością dążenia do celu. Zbudowała sylwetki postaci, które opierając się na własnych potrzebach zbyt mocno dążyły do ciągnięcia niepotrzebnego kłamstwa. Mnóstwo namiętności, elektryzujący erotyki, skrajnych emocji a także sekretów, które towarzyszyły mi na niemal każdym kroku sprawiły, że od lektury nie mogłam się oderwać. Banalna historia zmieniła się w pełną życia oraz akcji opowieść, która od początku wykorzystywała swój pełen potencjał.

"Zakład" to idealna propozycja dla wszystkich romantyczek, które od podobnych historii wymagają również odrobiny pikanterii. Autorka balansowała na granicy, jednocześnie wcale jej nie przekraczając. Tym sposobem pobudzała nasze zmysły oraz żonglowała emocjami. Max Monroe opierając się na siostrzanej więzi oraz niespodziewanej miłości pokazała swoim czytelnikom jak silne potrafią być różne odcienie tego jednego uczucia. Zaskakiwała, bawiła, dawała do myślenia jednocześnie zapewniając, że to dopiero wstęp do emocjonującej serii.

niedziela, 17 grudnia 2023

"Duchy zimowej nocy" praca zbiorowa

"Duchy zimowej nocy" praca zbiorowa, Wyd. Zysk i S-ka, Str. 640

Magiczna podróż po świecie duchów, tajemnic i niesamowitych zjawisk.


Kiedyś sądziłam, że krótka forma nie jest dla mnie. Uciekałam od opowiadań na rzecz pełnowymiarowych powieści, aż do momentu zetknięcia się ze zbiorem, który całkowicie zmienił bieg mojego myślenia. To właśnie za sprawą Wydawnictwa Zysk i S-ka zaczęłam dostrzegać, że opowiadania mogą być równie intensywne co długie historie.

Na mojej półce stoją pokaźne tomy opowiadań nawiązujących do zjawisk paranormalnych, wszystkie wydane z obwolutą, w twardej oprawie, które prezentują się wizualnie równie imponująco co wewnętrznie. Dziś do ich grona dołącza kolejny tytuł, który idealnie wpisuje się w tło grudniowej atmosfery i niosąc ze sobą niepowtarzalny klimat porywa czytelnika w świat miejskich wierzeń, legend oraz zjawisk trudnych do wyjaśnienia. Autorzy zapraszają nas w niesamowitą podróż, podczas której wszystko może się wydarzyć, a my z zapartym tchem śledzimy kolejne opowieści, w których na drugim tle poruszane są ponadczasowe wartości.

Imponuje fakt, że nie są to historie zaczerpnięte ze współczesnych czasów a prezentowane w przeszłości, w epoce wiktoriańskiej, która postawiła na mnogość w opowiadaniu o duchach, nawiedzonych miejscach czy trudnych do ostatecznego opisania stworzeniach. Czytelnik z rosnącą fascynacją obserwuje jak autorzy, a może autorki, które bały się tworzyć pod swoim nazwiskiem, więc publikowały dzieła zmieniając tożsamość na męską, pokazywały jak wielki talent drzemie w ich dłoniach i z doskonałą precyzją potrafiły łączyć emocje, atmosferę napięcia oraz poczucie wiszącej nad bohaterami tragedii, z którą każdy z nich walczy na swój indywidualny sposób.

W tym zbiorze opowiadań pojawia się wiele mniej lub bardziej znanych nazwisk. 18 nowelek zamkniętych na ponad 600 stronach otwiera przed nami możliwości, ponieważ nasze wyobraźnia nieustannie podsyła obrazy, które idealnie wpisują się w rozgrywaną fabułę. Jestem zdania, że podobne opowieści najlepiej czytać tuż przed snem dla podsycenia lęku oraz zapewnienia sobie odpowiednich snów, ale też dlatego, że idealnie sprawdzają się przed zresetowaniem umysłu, gdy wybrany tekst możemy przeczytać w całości odkładając resztę na potem. Przyznać muszę, że trudno jest jednak oderwać się od lektury, w której klimat odgrywa tak kluczową rolę a zjawiska nadprzyrodzone często są wyznacznikiem konkretnych wartości, które w każdym z opowiadaniu mają swoją konkretną rolę. Nie chcę Wam zdradzać treści, nie chcę również wyznaczać które z opowiadań najbardziej przypadło mi do gustu, ponieważ to kwestia bardzo indywidualna, ale jeśli miałabym być szczera to patrząc z dystansem, każde miało w sobie coś wyjątkowego.

"Duchy zimowej nocy" to niepowtarzalny zbiór historii z ukrytym podwójnym znaczeniem. Nowelki pisane były w dawnych czasach, kiedy nie zawsze wolność słowa miała odbicie w tym co dany autor chce nam przekazać, a w tym przypadku silne osobowości, niezależne bohaterki z precyzją, wprawą oraz wielkim talentem złożyły na nasze dłonie historie, które mimo upływu czasu wciąż zrzeszają wiele fanów. Wydają się żywe, wiarygodne, niesłychanie złożone oraz tak intensywne w odbiorze, że do wybranych tekstów wrócę jeszcze nie jeden raz. Szczerze oraz z pełną świadomością nie tylko zachęcam Was do lektury powyższej publikacji, ale i do nadrobienia zaległości w przypadku pozostałych zbiorów opowiadań, którym zdecydowanie warto poświęcić każdą wolną chwilę. Na grudniowe zimne wieczory, do poczytania pod ulubionym kocykiem, z kubkiem gorącej herbaty w dłoni – wybór idealny.

sobota, 16 grudnia 2023

"Forever and Never" Ella Fields

"Forever and Never" Ella Fields, Tyt. oryg. Forever and Never, Wyd. Niezwykłe, Str. 334
 

 Idealna powieść dla fanów książek Penelope Douglas, szczególnie Punk 57! 

Książki młodzieżowe nie tylko powinny cieszyć wyobraźnię, ale nieść ze sobą przesłanie, które pozwoli młodym dorosłym odnaleźć cząstkę z siebie w losach poznanych bohaterów. Ella Fields pokazuje jak łatwo można położyć ze sobą te motywy.

Na początku muszę jednak zaznaczyć, że to lektura kierowana do starszego grona odbiorców ze względu na treść. Przygotujcie się zatem na sceny przekraczające pewne granice. Nie obawiajcie się braku szacunku wobec zasad moralnych, ponieważ Fields wie jak pisać ze smakiem oraz w dobrym guście. Zabawia się pikanterią, aby rozgrzać emocje a także sięga po inne, ważne tematy, nie zapominając o prozie życia i codziennych problemach doskonale przez nas rozumianych. Wszystko napisane jest z pomysłem oraz po to, by zaciekawić czytelnika, więc nie czujemy się w żaden sposób zgorszeni czy zniesmaczeni.

Daphne pokochała Larsa od pierwszego wejrzenia. To była miłość wielka, ale zupełnie nieodwzajemniona. Byli jeszcze nastolatkami i przed nimi malowało się całe życie. Błędne wybory jednak całkowicie przewartościowały ich świat. Ona dalej kochała go z ukrycia, nie chcąc zdradzić swoich uczuć, on w wieku osiemnasta lat został ojcem. W ten sposób ich drogi się rozeszły, ponieważ Lars musiał stawić czoła nadchodzącym problemom. Robił wszystko co w jego mocy, by odpowiednio podejść do sytuacji, ale wydawało się, że każda z tych postaci zagubiła się w mylnych oczekiwaniach na temat przyszłości.

Fabuła była płynna i bardzo przyjemna w odbiorze. Dużo się działo, akcja postawiła na dynamizm a poruszane problemy ciekawie wypełniały tło. Uważam jednak, że największą zaletą tej książki są bohaterowie - dobrze wykreowani, w pełni wiarygodni, o dynamicznie zmieniających się charakterach. Autorka postawiła przed nimi wielkie wyzwania, z jednej strony czytamy bowiem o nieodwzajemnionej miłości, z drugiej o zbyt szybko pojawiającym się rodzicielstwie. Motywy trafione, ponieważ w ciekawy sposób przedstawiające zbyt duże oczekiwania wobec dorosłości, która wcale taka przyjemna nie jest. Lars mógł korzystać z życia, ale nie robił tego w sposób mądry czy zrównoważony i tak narodziły się konsekwencje. Otrzymujemy zatem książkę, która nie tylko wciąga czy ciekawi losami bohaterów, ale daje również do myślenia oraz zmusza do wyciągania własnych wniosków, gdy spróbujemy postawić się na miejscu postaci.

"Forever and Never" to historia, która stawia naprzeciw siebie dwa różne podejścia do życia. Pozwala czytelnikowi utożsamić się z wybraną stroną i mimo braku większych szans na spełnioną przyszłość, kibicujemy im z nadzieją na szczęśliwe rozwiązanie. Autorka poprowadziła nas przez romans pełen codziennych wyzwań, pokazała trudy życia i nie bała się otwarcie pisać o popełnianych błędach dzięki czemu jej książka wybiła się spośród tłumu. Lekka, wciągająca a zarazem nawiązująca do konkretnych treści pozwala samemu odpowiedzieć na zadane pomiędzy wierszami pytania.

Recenzja powstała przy współpracy z Wydawnictwo Niezwykłe

piątek, 15 grudnia 2023

"Noc w Berlinie" Grzegorz Kozera

"Noc w Berlinie" Grzegorz Kozera, Wyd. Dobra Literatura, Str. 416

„Noc w Berlinie” to opowieść o miłości i namiętnościach w czasach totalitaryzmu, kiedy niemal każdy wybór decyduje o życiu lub śmierci.


Czytałam dwie wcześniejsze powieści autora, które wchodzą w skład Trylogii Niemieckiej, ale muszę przyznać, że nie są to książki tak ściśle ze sobą powiązane jak zakładałam na początku. Owszem, wciąż polecam czytać je w chronologii wydania, ponieważ niektóre wątki się ze sobą przeplatają, ale jeśli zaczniecie czytać od końca - nic się nie stanie!

Polecam jednak przyjrzeć się całej twórczości Grzegorza Kozery, ponieważ autor bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Jego baczne oko w obserwacji świata a także język, który oddaje z lekkością wszystkie te trudne chwile bohaterów, sprawiają, że w powietrzu wyczuć można niesamowity klimat. Z jednej strony zachwycamy się stylem i prozą, z drugiej cierpimy patrząc na wojenną/powojenną rzeczywistość, w której każdy krok wydawał się skokiem w niepewną otchłań. 

To najdłuższa część w całej trylogii i wydaje się, że również najbardziej wymagająca. Bohater, Joachim Werner, to artysta żyjący w przedwojennych Niemczech, który musiał przerwać swoją karierę wraz z nadejściem nazistów. Jego opowieść była ciężka i pełna sprzeczności między sercem a rozumem, ale nie tylko Joachm stanął na scenie o czym przekonacie się przewracając karty tej powieści: bogatej w postacie drugoplanowe, emocje a także sceny nawiązujące do trudnej przeszłości.

Doprecyzowane dialogi, dynamiczna fabuła, mnóstwo skrajnych uczuć aż w końcu wielowymiarowa sylwetka postaci przekładają się na książkę niepozorną, ale zdecydowanie wartą uwagi. Autor tworzy wspaniały klimat, buduje ciężkie napięcie oraz sięga po mrok, jednocześnie reprezentując ponadczasowe wartości o których nie powinniśmy zapominać. To historia dedykowana przede wszystkim dorosłym czytelnikom, ale miejscami zastanawiałam się czy nie warto byłoby jej polecić młodzieży, która mogłaby z dystansem spojrzeć na to co ich otacza po tak intensywnej przygodzie.

"Noc w Berlinie" wydaje się książką osobistą, pisaną bardzo kameralnie a jednocześnie z pewnego rodzaju rozmachem. Wydaje się, że powinna stanowić początek trylogii a jednak autor postanowił zamknąć nią swoje dzieło i to też ma swój urok. Szczególnie, gdy spojrzy się na wszystkie trzy książki jako wyjątkowo dobrze przemyślany projekt. Bardzo się cieszę, że mogłam poznać prozę autora i oddać się lekturze tak ingerującej w moją wyobraźnię.

czwartek, 14 grudnia 2023

"Króliki Pana Boga" Grzegorz Kozera

"Króliki Pana Boga" Grzegorz Kozera, Wyd. Dobra Literatura, Str. 256

Poruszająca opowieść o przyjaźni, miłości, cierpieniu i potrzebie bliskości.


Ponownie wracamy do losów ulubionych bohaterów, których życie nie rozpieszczało. Autor serwuje nam ciąg dalszy przeżyć po i tak jakże wielkich wyzwaniach, pokazując, że nieustannie musimy mierzyć się z rzucanymi pod nogi kłodami.

Autor podejmuje wątki zakończone w pierwszym tomie, więc obowiązkowo odsyłam Was do nadrobienia zaległości, ale cała trylogia jest ze sobą luźno powiązana i wprowadza zarówno stare jak i nowe tematy. Dla mnie to zaleta pozwalająca mocno wgryźć się w temat, zbliżyć do bohaterów i przeżywać ich doświadczenia na własnej skórze a także poszerzyć wyobraźnię o kolejne sceny wojennej rzeczywistości. W dodatku Grzegorz Kozera posługuje się wspaniałym stylem, który płynnie przechodzi pomiędzy wątkami i jednocześnie pokazuje zmiany zachodzące w postaciach pod wpływem tego z czym muszą walczyć.

Tym razem akcja rozgrywa się w maju 1945 roku. Obserwujemy losy Adama, Haliny oraz Honza, trójki pozornie obcych sobie ludzi, których połączyły okrutne czasy. Przymusowy robotnik, więźniarka z obozu koncentracyjnego oraz chłopiec odcięty od rodziny i domu uciekli spod niemieckiego piętna wprost w otwarte ramiona Sowietów. Ponownie zmuszeni zostali walczyć o swoje miejsce w świecie a także ostatkiem sił udowadniali, że ich życie jest tak samo cenne.

Głód, pomieszanie zmysłów, potrzeba akceptacji, zrozumienia a także bliskości drugiego człowieka przejmują władanie nad hipnotyzującą fabułą. Książka liczy sobie niewiele stron a jednak czyta się ją wolno i dokładnie, aby nie tylko wszystko zrozumieć, ale i poczuć na własnej skórze. Wraz z bohaterami odbywamy więc trudną wędrówkę, czytamy o miłości, przyjaźni i złu w ludzkiej naturze w czasach, które wcale nie są nam obce.

"Króliki Pana Boga" żonglują emocjami. To książka trudna, choć napisana pięknym językiem. Nie łatwo wejść w buty bohaterów, których historia jest tak bolesna, ale to jednocześnie część naszej przeszłości o której musimy pamiętać. Grzegorz Kozera nie tylko pozytywnie zaskakuje, ale i udowadnia, że te książki, które na pierwszy rzut oka wydają się niepozorne, kryją w sobie coś naprawdę wyjątkowego. 

środa, 13 grudnia 2023

"Upadek Númenoru" J.R.R. Tolkien

"Upadek Númenoru" J.R.R. Tolkien, Tyt. oryg. The Fall of Númenor And Other Tales from the Second Age of Middle-earth, Wyd. Zysk i S-ka, Str. 324


Dopiero gdy Christopher Tolkien po śmierci ojca opublikował Silmarillion, pojawiła się możliwość opowiedzenia pełniejszej historii Drugiej Ery.

Oto kolejny tom serii, w której każdy fan twórczości autora znajdzie coś dla siebie. Jak nie dać się porwać tak przejmującej lekturze, w której każde słowo wydaje się mieć podwójne znaczenie? Nie da się! Szczególnie, gdy przyciąga wzrok już od pierwszego spojrzenia.

Rozległy świat rozbudowany na kartach tej powieści budzi respekt. Autor nie bawiąc się w półśrodki pokazuje nam co tylko był wstanie przelać na papier, interpretując drogę, którą podążała jego wyobraźnia. Stronice wiedzy otwierają przed nami zatem swoje drzwi, zapraszając do świata nieograniczonych możliwości.  

Wydaje się, że po tą lekturę mógłby sięgnąć tylko koneser Tolkiena, ale to błędne założenie. Jest właściwie całkiem na odwrót! Ta kusząca propozycja rozpala wyobraźnię i ma za zadanie zaopatrzyć nas w chęć odkrywania wszystkiego co do tej pory jeszcze nie zostało odkryte. Tolkien o Drugiej Erze Śródziemia nie chciał zbyt wiele pisać. Jedynie wspominał i wplatał wzmianki w serii Władca pierścieni pozostawiając w wyobraźni swoich czytelników sporą lukę. Dziś jednak za sprawą jego syna możemy poznać to co działo się w głowie autora wyciągając wnioski z zebranych notatek, brudnopisów i słownych wzmianek, doceniając wszystko co zamknięte zostało na stronach powyższej publikacji.

Wizualna perfekcja konkuruje z merytorycznym tekstem. Świadome i zrozumiale przedstawione fakty, ilustracje, detale a nawet emocje pojawiające się podczas czytania sprawiają, że podczas przewracania kolejnych stron nasz umysł pracuje na najwyższych obrotach. Nie miałam najmniejszej ochoty odkładać książki na później, ale - to ważna informacja - musiałam, poneiważ sądzę, że niemożliwym jest przeczytanie jej w jeden wieczór. Nie uważajcie tego za wadę, ponieważ niewątpliwie wielogodzinne podążanie myślą Tolkiena funduje nam atrakcje godne filmowych ekranizacji, gdy natłok emocji, informacji, nazw czy postaci wymaga intensywnego skupienia. 

"Upadek Númenoru" to kompendium wiedzy, wielka przygoda i niesamowity relaks w jednym. Autor wykonał solidną pracę i po raz kolejny pokazał, że wciąż ma w rękawie kilka asów do odkrycia. Skrupulatnie przedstawiony research przełożył się na powstanie spójnej, kompletnej całości zachwycającej swoim rozmachem. Przygotujcie się zatem na przygodę, której szybko nie zapomnicie oraz na efekty odgrywane w naszej wyobraźni udowadniające, że legenda Tolkiena wciąż jest w pełni wszechmocna.

wtorek, 12 grudnia 2023

"Obsydianowy Motyl" Michał Gołkowski

"Obsydianowy Motyl" Michał Gołkowski, Wyd. Fabryka Słów, Str. 500

Oto stało się to, przed czym ostrzegali Wielkiego Króla kapłani i wróżbici: biali przybysze dotarli do Tenochtitlan!


Michał Gołkowski otworzył przed nami ogrom możliwości. Jedna jego seria (Siedmioksiąg Grzechu) przerodziła się w drugą (Świat we krwi) i tak idąc za ciosem poznajemy nowych bohaterów a także wplątujemy się w kolejne, niebezpieczne przygody. Jeśli lubicie gatunek to gwarantuję, że ani przez chwilę nie poczujecie się rozczarowani, a jeśli nie - zdecydowanie polubicie.

Dobry styl, wielka wyobraźnia a także plastyczność przekazu przekładają się na odbiór historii pełnej ukrytych znaczeń. Już poprzedni tom utwierdził mnie w przekonaniu, że wielka przygoda dopiero rozgaszcza się na scenie, ponieważ od samego początku czuje się plan wyznaczony dla postaci, dostrzega się przebłyski pomysłu na dalsze tomy i tym samym czytelnik czuje się w pełni zaopiekowano, ponieważ nie tylko staje się aktorem obecnym na scenie, ale i bohaterem przyszłych zdarzeń.

Fabuła trudna jest do opisania nawet w dużym streszczeniu, ponieważ na pięciuset stronach dzieje się prawdziwa magia. Czytając opis z okładki czy zapowiedź książki możecie odnieść wrażenie, że to za dużo dla kogoś kto nie lubi gatunku a szczegółowość scen będzie aż nazbyt przytłaczająca. Nic bardziej mylnego! Sama nie jestem wielkim miłośnikiem fantastyki a jednak w powieściach Gołkowskiego zaczytuję się z ogromną przyjemnością, ponieważ już po kilku stronach doskonale wiem co dzieje się dookoła mnie, nawet jeśli autor unika jak ognia nadmiernego wdrażania w treść. 

Wszystko dzieje się na naszych oczach, emocje buzują a nieprzewidywalność nadaje akcji rozpędu. Bohaterowie weszli do miasta pod przywództwem Cortesa (obowiązkowo do nadrobienia tom pierwszy), ale strach przed nimi zaczął maleć. Wydaje się, że chcą podjąć działania inne niż wszyscy podejrzewali, ale kto tak naprawdę może wiedzieć co wydarzy się na kolejnych stronach? Właśnie to w całej tej serii jest największa przyjemnością: świadomość niepewnych losów postaci, poczucie, że autor może pokusić się o wszelkie rozwiązania a także uczucia, które nie opuszczają nas na krok zjednując z ulubieńcami oraz siejąc strach przed tymi, którym nie można ufać.

"Obsydianowy Motyl" to kontynuacja warta uwagi, która nie tylko podnosi poziom poprzedniczki, ale pozostawia nas w poczuciu, że jeszcze wszystko może odmienić swój bieg. Czy to faktycznie koniec? Trudno powiedzieć co autor skrywa w rękawie, ale miejmy nadzieję, że Michał Gołkowski będzie miał ochotę jeszcze raz porwać czytelników w wir nieprzeciętnej przygody. Osobiście, jako fanka historii zupełnie innych niż ta powyżej, przyznaję, że bawiłam się wybornie podczas przerzucania kolejnych stron i z przyjemnością nadrobię wszystko co wyszło do tej pory spod pióra autora.

poniedziałek, 11 grudnia 2023

"Szczurzy szlak" Piotr Gajdziński

"Szczurzy szlak" Piotr Gajdziński, Wyd. Muza, Str. 448

W wypadku samochodowym u podnóża austriackich Alp ginie pracownik wiedeńskiego Muzeum Historii Sztuki.

 

Historia, która łączy teraźniejszość z przeszłością. Dobrze przedstawiony bieg wydarzeń a także walka na argumenty. Piotr Gajdziński porywa nas w sam środek opowieści, podczas której wszystko może się wydarzyć.

Czy warto sięgnąć po "Szczurzy szlak"? Zdecydowanie! Jest jednak kilka warunków. Przede wszystkim nie możecie być zamknięci na dany gatunek a łączenie motywów oraz historyczne wydarzenia w tle nie powinny być dla Was barierą. Autor bowiem żongluje pomysłami, nie zamyka się na jeden temat, wprowadza nas na scenę niczym bohaterów i pokazuje, że rozbudowana wyobraźnia to najlepsza podstawa każdej wielowątkowej powieści.

Historia opisuje prowadzone śledztwo, które swoje korzenie ma daleko w przeszłości.Bolesław Howański ginie w tragicznym wypadku, ale jak się okazuje ślad po jego tożsamości zaginął dużo szybciej. Jego tajemniczą przeszłość spróbują rozwiązać Rafał i Olga, redakcyjni koledzy zawsze nastawieni na pościg za sensacją. Tylko czy na pewno są gotowi na to co odkryją? Prawda nie zawsze może być wyzwalająca a czające się tuż za nią niebezpieczeństwo poprowadzi bohaterów zaskakującą drogą. 

Fabuła jest zakręcona i wymaga od czytelnika mocnego skupienia.Dla mnie to wielki atut, ponieważ lubię gdy dana książka zmusza mnie do analizy zachowań postaci i przekładania tego na prawdziwe życie. A tutaj nieustannie coś się dzieje. Dynamiczna akcja, skrajne emocje, zaskoczenia w najmniej spodziewanym momencie - natłok atrakcji sprawia, że trudno oderwać się od lektur, nawet jeśli na początku sądziliśmy, że nie jest nam ona pisana.

"Szczurzy szlak" to wielowątkowa, wielopoziomowa lektura z równie złożonymi bohaterami. Piotr Gajdziński wykonał imponującą pracę pozwalając wejść czytelnikom do tego świata pełnego tajemnic. Jaka jest prawda o Bolesławie? Co się z nim działo przez cały czas? O tym przekonacie się sięgając po lekturę dedykowaną czytelnikom otwartym na różnego rodzaju zaskoczenia.

niedziela, 10 grudnia 2023

"Nina" Joanna Kielar

"Nina" Joanna Kielar, Wyd. Novae Res, Str. 306

 

Serca nie da się oszukać.

 

Nigdy nie wiemy jakie karty rozda nam życie. Łudzimy się, że wszystko będzie dobrze i będziemy szczęśliwi, ale nie zawsze jest tak jakbyśmy tego chcieli. Przekonała się o tym bohaterka powieści Joanny Kielar, której życie legło w gruzach w jednym momencie.

Fabuła od samego początku czaruje nas klimatem, choć trzeba przyznać, że wstęp nie należy do najradośniejszych. Takie bywa życie, raz z górki, raz pod górkę i właśnie to podoba mi się najbardziej - chociaż książka ukierunkowana jest na późniejszy romans to mimo wszystko mocno bazuje na powieści obyczajowej czy samych realiach prozy życia.

Przechodząc do wydarzeń czytamy o losach trzydziestoletniej tytułowej Niny, która musiała zmierzyć się ze śmiercią ukochanego. Pozostawiona na pastwę negatywnych emocji oraz nadmiernie przyjmowanych leków, stałą się smutna i zgorzkniała. Uciekając od tego stanu, zamykając pewien rozdział, pojechała do Kopenhagi, by tam podjąć nową pracę. I poznać Krissa. Broniła się przed nowym uczuciem, ale czy potrafimy uciec przed przeznaczeniem?

Warto przyjrzeć się lekturze Joanny Kielar, ponieważ w bardzo ciekawy sposób ukazuje ona cały szereg zmian zachodzących w głównej bohaterce. Z zadowolonej z życia kobiety, wpada w stadium złej na cały świat oraz zobojętniałej aż w końcu poznaje nową miłość, która być może będzie rozpoczęciem nowego rozdziału. Tak czytamy o romantycznych uniesieniach powoli kiełkujących w opowieści, czułościach i cichych wyznaniach zabliźniających rany. Oczywiście nie będzie tak do końca kolorowo jak sobie wyobrażacie, ponieważ nie tylko rzeciwności staną im na drodze, ale i sumienie, tylko czy nie warto czasami postawić wszystkiego na jedną kartę

"Nina" obrazuje zmiany. Widzimy je na przykładzie głównej bohaterki oraz na otaczających ją uczuciach. Lekkie pióro autorki a także plastyczny styl przekazu pozwalają nam mocno zaangażować się w rozgrywane wydarzenia oraz spróbować samemu postawić się w podobnej sytuacji. Lektura idealna na leniwe popołudnie, pomysłowa i dobrze napisana, która sprawdzi się w duecie z kubkiem herbaty, dodatkowo rozgrzewając nas od środka.

sobota, 9 grudnia 2023

"Atypowy" Anna Mucha

"Atypowy" Anna Mucha, Wyd. Novae Res, Str. 258

 

Gorąca opowieść o miłości w rytmie hip-hopu.

 

Muzyka łagodzi obyczaje i jak się okazuje łączy ludzi, którzy na pierwszy rzut oka nie mają ze sobą nic wspólnego. A jednak wspólnie usłyszane melodie potrafią zmienić bieg dwóch odmiennych dróg.

Nie ma konkretnych reguł ustalających kiedy należy dokonać zmian w swoim życiu. Są one potrzebne, aby świeżym okiem spojrzeć na niektóre sprawy, ale często niechciane, poneiważ psują pewien przyjęty ład. Przekonała się o tym główna bohaterka powieści, która poprowadziła nas swoją nową, choć nie pozbawioną zakrętów drogą.

Ania rozstała się z chłopakiem po sześciu latach. Była pewna, że zawalił się jej świat. To co tak skrupulatnie budowane rozwiało się niczym domek z kart. Na szczęście miała u swojego boku Patrycję, oddaną przyjaciółkę, która nie pozwoliła zatopić się jej w nowych falach smutku. Zabrała Anię na koncert podczas którego poznały Atypowego, muzyka z niezwykle czarującą osobowością. Zauroczeni sobą postawili na szybki rozwój relacji. Nie mieli nic do stracenia. Jednak mimo wielkiego szczęścia szybko okazało się, że jedno z nich skrywa mroczne sekrety.

Oto książka idealna dla romantyczek. Anna Mucha prowadzi nas przez świat ludzkich pragnień, pokazuje odwagę ukrytą w bohaterach a także pozwala zobaczyć lęki z jakimi mierzą się na co dzień.Ania musiała odbudować swój świat od nowa, straciła stabilność i możliwe, że właśnie przez to zdecydowała się na tak szybki skok w nowe uczucie. Atypowy natomiast okazał się jeszcze bardziej rozbudowaną postacią, tajemniczy i nieszablonowy, wymykał się wszelkim podejrzeniom. Autorka pokusiła się o wprowadzenie do fabuły odpowiedniego klimatu, wzbudziła fale skrywanymi sekretami i testowała swoich bohaterów ponad przeciętność.

"Atypowy" jest powieścią kierującą się konkretnymi wartościami.Czytamy nie tylko o dwójce zakochany w w sobie postaci, ale i o lękach z jakimi mierzą się każdego dnia. Przyszłość, która daje o sobie znać w najmniej odpowiednim momencie nadaje książce idealny wydźwięk. Odrywa myśli od szarej codzienności, angażuje i zaskakuje silnymi emocjami. Tak ciekawa, że właściwie nieodkładana.

piątek, 8 grudnia 2023

"Never Yours" Aleksandra Banaszek

"Never Yours" Aleksandra Banaszek, Wyd. Amare, Str. 476

 

Karty dziennika Marietty przyjmowały wszystko – historie jej sukcesów i porażek, młodzieńcze fascynacje i wspomnienia przemocy szkolnej, której padła ofiarą. 

 

Przeszłość zazwyczaj puka do naszych drzwi w najmniej spodziewanym momencie. Otwiera wówczas rany, które już dawno powinny się zabliźnić, ale pozwala jednocześnie z dystansem spojrzeć na niektóre sprawy.

Aleksandra Banaszek wykorzystuje ten motyw w powieści poświęconej pokonywaniu własnych barier oraz walce ze słabościami. W pięknych, nie rzadko dosadnych słowach pokazuje jak człowiek potrafi zmienić się pod wpływem przeżytych doświadczeń czy kształtować swój charakter zależnie od aktualnych potrzeb. I tym samym, mimo że jest to powieść utrzymana w romantycznym tonie, wychodzimy poza schemat czytając o czymś więcej niż podstępna miłość.

A uczucie to, nie inaczej, rozgości się w całej fabule jako istotny czynnik zmian. Głowna bohaterka, Marietta, dziś dorosła kobieta, wciąż nie będzie mogła uporać się z prześladowaniem, którego doznała w przeszłości. Mimo upływu czasu, wciąż wracała myślami do tego co mogło pójść inaczej, a punktem przełomowym okazało się spotkanie ze swoim oprawcą. Jan, jak się okazało, wcale nie pamiętał tego co działo się kiedyś, dziś udzielając sensownego, merytorycznego wywiadu. Zupełnie nieświadomie otworzył drzwi do nowego etapu. Tylko czy można zacząć wszystko od początku, gdy przeszłość nie daje o sobie zapomnieć?

Zapytacie, gdzie w tym wszystkim miejsce na miłość? Spokojnie! Autorka miała konkretny plan na fabułę swojej powieści, który w pełni zrealizowała. Od początku można poczuć,że akcja ma swój cel a pojawiające się na drugim planie wartości pięknie dopełniają dzieła. Z jednej strony czytamy zatem o trudach przeszłości, psychicznym terrorze oraz zachwianym poczuciu własnej wartości, z drugiej o kiełkującym uczuciu do kogoś, kto nigdy nie powinien zostać obiektem westchnień. A jednak doskonale wiemy, że życie bywa przewrotne o czym autorka nie omieszkała nam przypomnieć.

"Never Yours" to historia zagubionych i odnalezionych, walka z własnym umysłem oraz sercem, które zaczyna dyktować własne warunki. Książka napisana z lekkością oraz swobodą, plastyczna, dojrzała, z wielowymiarowymi bohaterami, których złożona kreacja zmusza do głębszej analizy zachowań. Solidna porcja emocji, dynamiczna fabuła a także odpowiednio przedstawiony klimat składają się na lekturę zdecydowanie wartą przeczytania.

czwartek, 7 grudnia 2023

"Serce Noelle" Katarzyna Bester

 "Serce Noelle" Katarzyna Bester, Wyd. Amare, Str. 330

 

Czy relacja z Mattem jest w stanie przetrwać, gdy w końcu wyjawią sobie najgłębiej skrywane sekrety?

 

Wydaje się, że gwiazdkową porą wszystkie troski nabierają rozpędu. Jedni cieszą się klimatem świąt, inni mierzą się w prywatnymi problemami. Jak więc pomóc tym, którzy zagubili szczęście? W końcu każdy na nie zasługuje, szczególnie w Boże Narodzenie.

Niezawodna Katarzyna Bester ponownie serwuje nam powieść pełną emocjonalnych atrakcji. Nastawiona na nostalgiczny wydźwięk a jednak niosąca pewną dozę nadziei, pozwala czytać między wierszami a także wyciągać wnioski z bardzo trafnych przemyśleń głównej bohaterki. Utrzymana w tonie lektury obyczajowej nie zapomina o miłości, która jest tutaj przedstawiona bardzo racjonalnie (doceniam!), ale i optymistycznie, pokazując, że mimo różnych problemów obecność drugiego człowieka w naszym życiu jest bardzo ważna.

Noelle prowadziła w Londynie niewielką cukiernię współpracując z przyjaciółką. Unoszący się w powietrzu zapach przyciągał do siebie wyjątkowych klientów. I chociaż dziewczyna spełniła swoje marzenie, nie czuła się do końca szczęśliwa. Czuła, że w jej życiu nie wszystkie sprawy zostały zamknięte a w dodatku trudno było jej prowadzić sobie z emocjami wobec Matta, pobliskiego restauratora. Byli dla siebie serdecznymi przyjaciółmi, choć on zdecydowanie liczy na coś więcej. Tylko jak poddać się chwili, gdy rozum nakazuje myśleć jasno i do miłości podchodzić z dystansem?

Nie ma w tej fabule ani grama przekłamania a wszystko wydaje się być na swoim miejscu. Losy głównej bohaterki nie są nam obce, ponieważ bez problemu potrafimy postawić się na jej miejscu. A miłość? Ona jest dodatkiem do prozy życia. Wydaje się, że dla Noelle jedynie chłodna kalkulacja pozwoli osiągnąć spełnienie, ale nie ma w tym nic bardziej mylnego. Każdy chce być szczęśliwy, spełniony i bezpieczny, najczęściej na własnych warunkach, ale czasami trzeba postarać się o to wbrew zdrowemu rozsądkowi. 

"Serce Noelle" to nastrojowa lektura idealna na popołudniowy relaks. Niby prosta w przesłaniu, a jednak pozwalająca czytać między wierszami. Klimat świąt stanowi tło dla wartości o których nigdy nie powinniśmy zapominać a bezwarunkowa przyjaźń czy miłość powoli kikująca ze szczerej przyjaźni nadadzą bieg wydarzeniom i rozgrzeją serca w zimne, mroźne, grudniowe popołudnie.

środa, 6 grudnia 2023

"Cicha noc" Jolanta Kosowska

"Cicha noc" Jolanta Kosowska, Wyd. Zaczytani, Str. 252

 

Ewa będzie miała szansę znaleźć to, do czego tak bardzo tęskniło jej serce. 

 

Nie zawsze jest tak jak chcemy żeby było. Czasami życie nas testuje i stawia bariery na pierwszy rzut oka niemożliwe do pokonania. Jednak w każdym z nas tkwi większa siła niż podejrzewamy, ale o tym przekonamy się dopiero w kryzysowych sytuacjach.

Czas świąt wydaje się idealnym momentem do refleksji. Często pomagają nam w tym książki takie jak powyższa lektura. Dostrzegamy wówczas w bohaterach cząstkę nas samych i wyciągamy wnioski z ich doświadczeń. A dzięki prozie Jolanty Kosowskiej możemy podelektować się historią z morałem oraz przesłaniem, ponieważ otrzymujemy fabułę nie tylko dobrze napisaną, ale i niezwykle ponadczasową.

Ewa miała ambicje i chciała wybić się ponad przeciętność. Studiowała architekturę, ale jej plany zostały szybko zweryfikowane przez życie. Uciekając od problemów trafiła do Drezna, by tam pracować jako opiekunka starszych osób. I tak powoli zaczęło odmieniać się jej życie, ponieważ jedna seniorka dostrzegła w dziewczynie potencjał i złożyła jej propozycję nie do odrzucenia. Tak pojawia się stara wiejska posiadłość w tle, która odegra w fabule pewną istotną rolę oraz uczucie, kiełkujące powoli, ale jakże zaskakujące i ważne dla głównej bohaterki.

Klimat zapewnia mocne zaangażowanie w temat, podobnie jak emocje, które towarzyszą nam podczas czytania. Autorka poprowadziła swoją opowieść w dojrzały oraz przejmujący sposób, pokazała trudy życia w konfrontacji z uśmiechem losu i zaprosiła nas do wyciągania własnych wniosków. Owszem, czasami trudno było mi uwierzyć w całą tą zbieżność zdarzeń, ale kto wie czy nie kierowała mną odrobina zazdrości, gdy dostrzegłam jak wszystko gładko się układa.

"Cicha noc" to klimatyczna lektura, która podnosi na duchu. Daje nadzieję na lepsze jutro, motywuje do działania i przywołuje na twarzy szczery uśmiech. Przyznaję, że to piękna powieść, idealna do poczytania w grudniowe popołudnie, jako wyborna literacka uczta wprowadzająca nas w odpowiedni klimat. Jolanta Kosowska wykonała kawał dobrej pracy, którą śmiało mogę Wam polecić!

wtorek, 5 grudnia 2023

"Swallow. Nadzieja umiera ostatnia" Aleksandra Muraszka

"Swallow. Nadzieja umiera ostatnia" Aleksandra Muraszka, Wyd. Jaguar, Str. 608

Dziewczyna, która bała się umrzeć. I chłopak, który pragnął śmierci.


Słowa wstępu najnowszej powieści Aleksandry Muraszki wystarczyły, by skusić mnie do lektury. Nuta tajemniczości a także obietnica potężnych emocji w połączeniu z dużą liczbą stron kusiły perspektywą bardzo dobrze spędzonego czasu. Czy było tak w rzeczywistości? Zdecydowanie! 

To była przygoda, której szybko nie zapomnę. Porywająca akcja nie gnała na złamanie karku, skupiając się na tu i teraz a jednak nieustannie intrygowała zmianami frontu, kusiła obietnicą niespodzianek i rzucała bohaterom kłody pod nogi tak, by nieustannie coś się działo. Autorka w pełni wykorzystała potencjał swojej książki, udowadniając czytelnikom, że z czegoś oczywistego można stworzyć nieszablonowy obraz życia pełnego wyzwań, trudnego, z naciskiem na przekraczanie granic, często dla naszego dobra.

Poznajemy losy Haelyn i Riona. Ona wycofana, uciekająca od rówieśników, stawiająca na ciszę, spokój oraz książkę w dłoni. On nazbyt pewny siebie, śmiejący się śmierci w twarzy, uwielbiający wyzwania. Różniło ich wszystko, bariera wydawała się nie do pokonania a jednak gdy los zetknął ich na swojej drodze zaczęli dostrzegać w sobie coś wyjątkowego. Obydwoje z traumatyczną przeszłością, z ranami nie do końca zabliźnionymi bali się patrzeć w przyszłość. Ona jednak pukała do drzwi, nie pytając czy to odpowiedni czas.

Rozumiałam ich doskonale, mimo że nie mierzyłam się z podobnymi problemami. A jednak autorka uchwyciła ich losy w cudowny sposób, bardzo obrazowy i wiarygodny, jednocześnie pokazując nam zmiany zachodzące w postaciach. Niby banalna opowieść przerodziła się na naszych oczach w mnóstwo ponadczasowych wartości, problemów z jakimi mierzymy się na co dzień a o których czasami się nie mówi, z różnych powodów. Niezwykle subtelna, delikatna i nostalgiczna a jednak utrzymująca mocny klimat powieść bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła nie dając o sobie zapomnieć pomiędzy odkładaniem jej w czasie.

"Swallow. Nadzieja umiera ostatnia" to przejmująca fabuła, wielowymiarowy bohaterowie a także możliwość czytania między wierszami. Książka w pełni wykorzystująca swój potencjał, bogata w emocje i mocno wpływająca na wyobraźnię. Muszę pochwalić Aleksandrę Muraszka za zaangażowanie oraz wyciągniecie z pomysłu co tylko możliwe, ponieważ jestem pewna, że jej najnowsze dzieło zdobędzie sporą ilość miłośników tak nietuzinkowej prozy.