środa, 27 grudnia 2023

"Już mnie nie oszukasz" Harlan Coben

"Już mnie nie oszukasz" Harlan Coben, Tyt. oryg. Fool me once, Wyd. Albatros, Str. 414


"Wszystkie historie miłosne kończą się tragedią."

Harlan Coben to mój mistrz. Od wielu lat tylko to nazwisko przychodzi mi do głowy, gdy ktoś prosi mnie o polecenie dobrego kryminału, sensacji czy thrillera. Jeszcze nigdy nie zdarzyło się, by jego powieści mnie zawiodły. Niezależnie od tego czy sięgałam po lektury serii z Myronem Bolitarem, czy pojedyncze powieści - zawsze doskonale się bawiłam. Więc możecie sobie wyobrazić jak wielkie były moje oczekiwania wobec jego najnowszej powieści.

Zaczęło się tak jak u Cobena - ze stonowanym przytupem, gdzie akcja już na wstępie obiecuje dobrą historię, nawet trochę drastyczną, ale jednak bez dramatyzmu. Chodzi o to, by zachęcić czytelnika po to, by sięgał po więcej i więcej, a co za tym idzie - przerzucał stronę za stroną. Tylko ten autor to potrafi: kończyć jeden rozdział tak, że nie można odłożyć lektury bez znajomości kolejnego. Inaczej fabuła nie może wyjść z głowy, bo rodzi się mnóstwo zapytań, niewyjaśnionych kwestii i ślepych zaułków - a można to wszystko poskładać w całość dopiero, gdy przeczytamy ostatnią stronę. Tak, bez dwóch zdań Harlan Coben doskonale wie jak pisać i jego najnowsza książka jest tego doskonałym przykładem.

Zazwyczaj autor sięga po męskich bohaterów swojej powieści, ale to nie oznacza, że nie potrafi kreować postaci kobiet. Właśnie w "Już mnie nie oszukasz" postawił na damski punkt widzenia w postaci Mayi Burkett, piekielnie inteligentnej kobiety, która stanowi wzór do naśladowania - nie boi się igrać z niebezpieczeństwem, jeśli w grę wchodzi bezpieczeństwo jej rodziny. Jest silna, odważna, wiarygodna w tym co robi i przede wszystkim - ma na głowie błędy z przeszłości, które nie dają o sobie zapomnieć. Maya jest byłą oficer sił specjalnych, która powraca do domu z misji w Iraku. I choć widziała wiele złego, a wizje zamordowanych ludzi nie chcą wyjść z jej głowy, to śmierć męża i siostry stają jej na drodze do normalnego życia.

Coben jest mistrzem sensacji, który miesza w to wszystko pędzącą akcję, wielowątkową fabułę i wątek dobrze rozbudowanego kryminału. Uwielbiam go za łączenie stylów z finezją i pomysłowością, która nigdy nie zawodzi. Dlatego, gdy jego bohaterka pewnego dnia widzi na filmie z domowej kamery jak jej córeczka bawi się z ojcem - wiedziałam, że Maya nie zwariowała. Joe, jej mąż, został zamordowany niespełna dwa tygodnie wcześniej na jej oczach, więc pojawia się pytanie jak to możliwe, że film z kamery zarejestrował jego obecność. Autor wie jak skutecznie namieszać czytelnikowi w głowie i nie zawaha się przed sięgnięciem po każde możliwe rozwiązanie. Spychając wydarzenia na karb zaburzeń psychicznych głównej bohaterki, która przecież wiele ostatnio przeszła, podsuwa bardzo proste rozwiązanie. Idąc po sznurku do kłębka sama miałam własne przypuszczenia co do wyjaśnienia całej sytuacji, ale sięgając raz za razem do przeszłości główne bohaterki, która - by móc poznać prawdę - musi zmierzyć się z murem wspomnień, zaczęłam wątpić w swoją teorię. I słusznie, bo Harlan Coben zaryzykował odważne rozwiązanie swojej powieści i w pełni to kupuję. Takiego finału mogłam spodziewać się tylko po nim!

Thriller psychologiczny, pędząca sensacja, wielowątkowy kryminał - bez analizy ciał (to nie w stylu Cobena), a z nawiązaniem do wątku psychologicznego postaci. Innymi słowy: powieść jedyna w swoim rodzaju. Harlan Coben po raz kolejny wyprowadził mnie z licznych ślepych zaułków w finał, jakiego się nie spodziewałam, a sama fabuła oczarowała mnie każdą kolejną stroną. To jedna z lepszych, o ile nie najlepsza powieść w dorobku autora. Klasa sama w sobie!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz