"13 minut" Sarah Pinborough, Tyt. oryg. 13 minutes, Wyd. Prószyński i S-ka, Str. 424
PREMIERA: 16 stycznia 2018r.
PREMIERA: 16 stycznia 2018r.
"– Dostała brawo za to, że przeżyła – wymamrotała Hannah. – Jakby to była jej zasługa, a nie przypadek."
Wystarczy chwila, by nasze życie nieodwracalnie zmieniło swój bieg. Przypadek, los, zbieg niefortunnych znaczeń - nie ma znaczenia. Liczy się fakt, że podczas krótkiej chwili wszystko się zmienia. W przypadku powieści Sarah Pinborough wystarczyło wyłącznie 13 minut by wszystko co prawdziwe pękło jak bańka mydlana.
Natasha, bohaterka powieści doskonale wie, że wszystko może się zmienić w 13 minut - przez ten czas dziewczyna balansowała na granicy życia i śmierci. Niewiele brakowało, a nie miałaby okazji opowiedzieć swojej historii. Jednak wróciła do życia, a wraz z nią - wszystkie koszmary. Co się stało? Dlaczego znalazła się w lodowatej rzece? Odpowiedzi na te pytania nie są łatwe, bo dziewczyna nie pamięta nic z chwili wypadku, jednak doskonale wie, że nie przez przypadek znalazła się w obecnej sytuacji. W tym miejscu rozpoczyna się zatem prywatne śledztwo, którego celem będzie zdemaskowanie przez czytelnika wszechobecnej gry pozorów.
Balansując na granicy kryminału i thrillera Sarah Pinborough napisała powieść skierowaną zarówno do dorosłego jak i trochę młodszego czytelnika. To sprawka połączenia nastoletnich bohaterów i ich współczesnego wyznawania świata - autorka zastosowała młodzieżowy slang w miejscach pojawienia się przyjaciółek Natashy, z tragedią lepiej odbieraną przez dorosłego czytelnika. Mieszanka jest ekstremalna, bo nie każdemu przypadnie do gustu naiwne postrzeganie świata przez młodociane bohaterki, które błądzą jak we mgle i same nie wiedzą czego oczekują od rozwoju wydarzeń. Nie jestem przekonana do kreacji żadnej z nich, nawet Natasha nie wzbudziła we mnie większej sympatii i wolałam się opowiedzieć po stronie dorosłych zaangażowanych w wydarzenia. N
Nie ukrywam jednak, że z dużą ciekawością śledziłam przebieg wydarzeń, bo byłam ciekawa w którym kierunku podążą wydarzenia. Dziewczyna umiera i wraca do życia a całe jej otoczenie milczy, czy to nie ciekawe? Autorka całkiem dobrze poradziła sobie ze stopniowaniem akcji, wprowadziła różne formy w rozdziałach od pierwszoosobowej narracji Natashy, przez trzecioosobową pozostałych bohaterów po fragmenty z sesji i wymieniane wiadomości pomiędzy podejrzanymi przyjaciółkami poszkodowanej - Jenny i Hayley. To wzbogaciło fabułę, dodało jej kolorytu i dzięki temu całość czyta się bardzo szybko. Autorka nawiązała do ponadczasowych prawd o ludzkiej naturze, w której każdy broni się jak może a prawdziwa natura w końcu wychodzi na pierwszy plan. Bohaterka przekonała się na własnej skórze, że pomiędzy przyjaciółmi i wrogami jest tylko cienka granica.
"13 minut" czyta się szybko i jedynym zarzutem jaki mam wobec tej książki jest jej przewidywalność. Myślę jednak, że nie tylko o to chodzi, bo prawdy ukryte w tej historii na pewno trafią do wielu czytelników i słusznie, bo Sarah Pinborough trafnie je uchwyciła. To przemyślana powieść z przesłaniem, intrygująca i wciągająca, którą warto przeczytać by mieć w głowie świadomość współczesnych problemów.