Autor: J. D. Horn
Tytuł: Ród. Wiedźmy z Savannah 1
Tytuł oryginału: Witching Savannah. The Line
Wydawnictwo: Feeria
Liczba stron: 335
Połączenia magii i miłosnych rozterek w świecie czarownic to niekoniecznie nowy, ale ciągle nie do końca odkryty temat. Co powiecie na świeżynkę w nowym, męskim punkcie widzenia - nie bohatera, a autora?
Historia ma swój początek w Savannah, urokliwym miasteczku w którym magia splata się z rzeczywistością. Tutaj Mercy Taylor oraz jej siostra Maisie żyją w rodzinie czarownic i cieszą się dużym uznaniem. Jednak to Maisie może pochwalić się mocą, którą otrzymała, a która tak bezwzględnie ominęła Mercy - jedyną w swojej rodzinie bez grama magii. Jednak to nie jedyne problemy dziewczyny, nadciąga coś co wywróci jej świat do góry nogami. Jak silna jest siostrzana miłość?
"Widzisz jedno ciało [...] ale jest w nim dziewięć inteligencji."
Mercy jest rozżalona i nie ma właściwie co się dziwić, bo przypadł jej w udziale gorszy skrawek życia w przeciwieństwie do Maisie - jej siostry bliźniaczki, uwielbianej przez rodzinę, szkolonej przez cenioną wiedźmę i oczko w głowie perfekcyjnego chłopaka. W dodatku jak na złość Mercy czuje do chłopaka swojej siostry coś znacznie silniejszego niż zwykłą przyjaźń. Tu zaczyna się kluczowy aspekty książki - wyraźni i różniący się od siebie jak woda i ogień bohaterowie. Fantastycznie czyta się o ich przygodach, jednym kibicując, innym złorzecząc, ale wszystkich doceniając pod kątem dopracowania.
Do tej pory podobne historie znałam jedynie z damskiego punktu widzenia (nie bohaterki, a autorki). A to niestety wiąże się z pewnymi schematami. I o ile w przypadku "Rodu" schematy również się pojawiają to wyłącznie te, których uniknięcie jest trudniejsze - nie ma co ukrywać, ile wersji podobnych historii można napisać, żeby się od siebie zupełnie różniły? W przypadku tej książki widać męską rękę: Hoo
doo, magia i wiedźmy w temacie wypadają konkretnie i budują na tym większą całość. W Savannah istnieją prawa normalnych ludzi, czarownic o których wszyscy wiedzą i demonów, których nie wolno uwalniać - a granic pilnują kotwiczące, specjalnie do tego szkolone wiedźmy. Kiedy ginie jedna z nich już zaczyna uwidaczniać się męska ingerencja w fabułę - morderstwo to brutalny (może niekoniecznie w opisie) i kluczowy aspekt fabuły. Autor rewelacyjnie poradził sobie również z wątkiem miłosnym, który chyba okazał się dla mnie najlepszą częścią historii. Nareszcie pojawiło się coś całkowicie łamiącego przyjęte do tej pory schematy a uczucie odnalazło inne tory.
"Ród" to książka na jeden wieczór - historia jest bardzo płynna, nie ma postojów w fabule a liczba wydarzeń niweluje nudę - wciągająca fabuła niezobowiązująco zatrzymuje przy sobie czytelnika do ostatnich stron. W połączeniu ze swobodą narracji i lekkim stylem autora naprawdę można zatracić się w historii, która o dziwo wprowadziła mnóstwo wątków i dość szybkiej akcji.
"Kłamstwo jest całkiem proste. To prawda jest
taka skomplikowana. Jest jak cebula, zawsze znajdziesz kolejną warstwę,
jeśli będziesz obierać dalej."
Autor pozytywnie mnie zaskoczył tworząc historię, która miejscami solidnie się rozgałęzia, błądzi wątkami od jednych wydarzeń do drugich i kiedy już byłam niemal pewna, że wiem o co w tym wszystkim chodzi okazywało się, że daleko mi było do poprawnego rozwiązania. To zaskakujące jak taka przyjemna i niezobowiązująca fabuła potrafi wciągnąć na kilka godzin. Świat czarownic otwiera się przed czytelnikiem z perspektywy Mercy znającej go od podszewki, która w nim dorastała i zna możliwie jak najwięcej tajemnic, a następnie krok po kroku odsłania je czytelnikowi. Co ciekawe nie ma tutaj większych odwołań do wyjaśnień dlaczego dzieje się tak a nie inaczej - po prostu wszystko ma swoje miejsce i uzasadnienie, czy to się komuś podoba czy nie. Magia przeplata się z tajemnicami, sekretami i sporymi problemami, a wszystko to wydaje się naturalną koleją rzeczy, która zaprasza czytelnika do kolejnej przygody.
"Ród" to niezobowiązująca historia dla każdego, kto lubi sięgać po fantastykę. Chociaż książka nie wywołuje lawiny emocji to idealnie sprawdza się jako miły towarzysz w duecie z kubkiem gorącej herbaty. Dzięki przyjemnemu i swobodnemu stylowi autora czyta się niezwykle szybko a fabuła kryje w sobie spory potencjał. Wiem, że kontynuacja na pewno mnie nie ominie.
Ocena: 4/6
Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Feeria.