poniedziałek, 21 października 2024

"Bursztynowy miecz" Marta Mrozińska

 
"Bursztynowy miecz" Marta Mrozińska, Wyd. Zysk i S-ka, Str. 448

 

Kontynuacja bestselerowej powieści fantasy "Jeleni sztylet".

 

Lektura pierwszej części serii Marty Mrozińskiej bardzo miło mnie zaskoczyła. Nie spodziewałam się takiego ogromu wrażeń a jednak autorka złożyła na dłonie czytelników w pełni dopracowaną fantastykę. Z przyjemnością więc zdecydowałam się na tom drugi, który - co bardzo cieszy - podniósł poprzeczkę jeszcze wyżej. 

Zacznijmy od początku, czyli od chronologii. Jest niezwykle ważna, ponieważ autorka podąża ciągiem przyczynowo-skutkowym a jedno zdarzenie jest konsekwencją poprzednich. Chociaż ciężko czeka się wtedy na kontynuację to osobiście lubię, gdy łączy się cała serię w spójną całość, ponieważ - jak w tym przypadku - przygoda nabiera rozpędu. Pojawiło się więcej wątków, świat przedstawiony został wzbogacony o dodatkowe szczegóły, bohaterka ponownie kształtowała swój charakter na naszych oczach. Wspaniale się na to patrzyło, szczególnie, gdy dostrzegałam także zaangażowanie Marty Mrozińskiej, wyciąganie wniosków z ewentualnych wcześniejszych niedociągnięć oraz ulepszenie tego co wymagało dopracowania. Drugi tom zaskoczył zatem na równi akcją, przygodą oraz formą i jakością przekazu.

Bora wcześniej skazana za zdradę i skazana na śmierć uniknęła okrutnego losu. Jednak to nie koniec jej problemów. Ziemię Awandii w znacznej części pozostają pod okupacją a Stary Lud domaga się ofiar. Nieoczekiwanie w życiu Bory pojawia się jej babka, ale ma swój plan z którym dziewczyna nie chce się zgodzić. Plany wobec dziewczyny ma także młody król. Ona jednak pozostawiona jest sama sobie, bez przyjaciół i sojuszników na nowo zmuszona zostanie podjąć walkę. Jej moc rośnie a gdy zaczyna sprzyjać mieszkańcom, nagle zaczynają patrzeć na nią w innym świetle. Tylko czy to wystarczy, by zdobyć zaufanie dziewczyny?

Największą zaletą powieści jest postać głównej bohaterki. Bora jest niezwykle złożona, nieoczywista, pełna sprzeczności. Nie jest bohaterką stojącą po konkretnej stronie, bowiem nie zawsze podejmuje odpowiednie decyzje i ma tego świadomość. Jednocześnie jest wiarygodna, szybko nawiązuje nić porozumienia z czytelnikiem a magia, którą włada dodaje całości pikanterii, nigdy bowiem nie możemy być pewni co złego się wydarzy. A wydarzy się na pewno. Dynamiczna akcja, liczne wątki, zaskoczenia, domysły, ślepe zaułki, wyzwania czekające na główną bohaterkę, kwestie polityczne, prawne, moralne - cała masa treści idealnej dla poszukiwacza głębszej lektury, która zaangażuje zmysły, nie pozostawi obojętnym i zmusi nas do samodzielnego postawienia się na miejscu głównej bohaterki. Bardzo dobrze dopracowano motyw fantasty, który wciąż wydaje się mieć swoje sekrety, ale jednocześnie rozpostarł skrzydła pokazując całą związaną z nim procedurę.

"Bursztynowy miecz" to historia pełna wyzwań, w której spodziewać się można wyłącznie niespodziewanego. Marta Mrozińska wystawia swoją bohaterkę na liczne próby i robi to z podziwy godnym zaangażowaniem. Powieść pisana z pasją co wyczuć można od pierwszej strony bogata jest w odpowiedni klimat oraz skrajne emocje a jej nietypowy wydźwięk sprawia, że trudno przewidzieć kolejne kroki Bory. Przyznaję, że jestem zachwycona kontynuacją i mam nadzieję, że nie długo przyjdzie mi czekać na to co wydarzy się dalej, ponieważ wciąż pozostało wiele kwestii do wyjaśnienia. Tymczasem wszystkim, niezależnie od czytelniczych upodobań - polecam!

niedziela, 20 października 2024

"Dziewczyna z wrzosowisk" Lucinda Riley

 
"Dziewczyna z wrzosowisk" Lucinda Riley, Tyt. oryg. The Hidden Girl, Wyd. Albatros, Str. 512

 

Powieść, w której słychać echa Wichrowych Wzgórz.

 

Trudno pogodzić się ze stratą uwielbianej autorki, trudniej przekonać się do książek wydawanych już po jej śmierci. Najtrudniej jednak przejść obok nich obojętnie, gdy ma się w głowie wszystkie te niezwykłe chwile przeżywane podczas czytania. Dlatego sięgając po "Dziewczynę z wrzosowisk" miałam wiele obaw, ale szybko uciekły już przy pierwszych stronach, gdy lektura porwała mnie na całego. 

Syn Lucindy Riley dołożył wszelkich starań, aby proza jego matki wciąż żyła w sercach czytelnika. Zauważalny talent odziedziczony przez Harry'ego pozwala mu przekazywać dalej niezapomniane opowieści. Powyższa książka powstała wiele lat temu, schowana do szuflady na moment odeszła w zapomnienie, ale dziś dostała drugie życie, by zachwycać czytelników na całym świecie. Proza trzyma wysoki poziom książek Riley, żongluje emocjami, wplata wiele wątków, wprowadza na scenę licznych bohaterów - nie tracąc swojej wartości na nowo udowadnia czytelnikowi intensywność wrażeń zapewnianych przez sagę rodzinną. Na ponad pięciuset stronach rozgrywa się bowiem niezapomniany spektakl mocno wpływający na naszą wyobraźnię, o którym rozmyślamy odkładając książkę na później, do którego wracamy w myślach po zamknięciu ostatniej strony.

Z jednej strony obserwujemy akcję rozgrywaną w Anglii, w latach siedemdziesiątych. Leah Thompson urodzona w malutkiej wiosce szybko podbiła serca ludzi swoją niepowtarzalną urodą. Gdy dorosła przepadła w świecie modelingu, luksusu oraz dalekich podróży. Jednak podążająca jej tropem przepowiednia wciąż dawała o sobie znać, bowiem od dawna Leah miała wyznaczona inną drogę. Drugim motywem jest Polska za czasów II wojny światowej, gdzie obserwujemy losy Róży i Davida, którzy po stracie rodziców musieli uciekać za granicę. Niestety droga do rodziny matki wyłożona była trudem i lękiem przed nadchodzącą śmiercią. Czy uda im się osiągnąć cel? Czy wszyscy bohaterowie zaznają szczęścia?

Fabuła w charakterystycznym dla autorki stylu została podzielona na dwie części, śledzimy bowiem to co rozgrywa się w teraźniejszości a także obserwujemy przeszłe wydarzenia. Ten zabieg pozwala nam w pełni zaangażować się w fabułę, lepiej zrozumieć decyzje podejmowane przez bohaterów oraz dostrzec wpływ działań tych, którzy żyli przed nami na to jak postępujemy. Jednocześnie dwutorowa akcja wprowadza więcej emocji, odwołuje się do nieuchronnego upływu czasu, pokazuje trudną do chłodnego przeanalizowania niechlubną wojenną przeszłość. Autorka zachwyciła czytelnika polskim wątkiem oraz podjętymi w tekście wartościami. Nie tylko nakreśliła sagę rodzinną rozpiętą na przestrzeni wielu lat, ale i odwołała się do pasji, blichtru, bogactwa zmieniającego człowieka a także pisała o dążeniu do realizacji marzeń. W kontraście dołączyła niemiecką okupację, głód i strach przed niepewnym jutrem, porzucenie tego co zbudowane na rzecz ochrony własnego życia. Nowe szanse, przewartościowane cele, dużo skrajnych emocji w konfrontacji z podstępnym losem, którego nigdy nie jesteśmy w stanie przewidzieć. Całość zamknięta w klimatycznej powieści obyczajowej, rodzinnym dramacie, sadze, oparta na losach postaci, których doświadczenia ani przez moment nie były mi obojętne.

"Dziewczyna z wrzosowisk" chwyta za serce, skłania do refleksji, pozwala przeanalizować człowieka w obliczu różnych wyzwań. To książka pisana z pasją, oddaniem, pełna silnych emocji i niezapomnianych uniesień. Lucinda Riley była niezastąpioną autorką i to odbija się na tle wszystkich jej powieści - nikt nie potrafi przedstawić tak silnej prawdy płynącej z każdego słowa, nikt nie potrafi tak zaangażować czytelnika jak ona. Powyższa powieść jest wielowątkową, złożoną, odwołującą się do ponadczasowych treści sagą rodzinną, w której główną rolę odgrywają detale poparte wspaniałym klimatem.

sobota, 19 października 2024

"Komu bije dzwon" Ernest Hemingway

 
"Komu bije dzwon" Ernest Hemingway, Tyt. oryg. For Whom The Bell Tolls, Wyd. Marginesy, Str. 656

 

"Śmierć każdego człowieka umniejsza mnie, albowiem jestem zespolony z ludzkością. Przeto nigdy nie pytaj, komu bije dzwon: bije on tobie."

Fani prozy autora będą zachwyceni nowym wydaniem. Raz, że w takiej formie z dumą można postawić je na półce pośród innych powieści, ponieważ wizualnie od razu wpada w oko. Dwa - wnętrze wypada jeszcze lepiej, bowiem autor składa na dłonie czytelnika niezwykle złożoną a jednak w pełni doprecyzowaną merytorycznie czy emocjonalnie powieść. 

To trudna historia, której trzeba poświęcić wiele wieczorów. Oparta na bogatej fabule składa się na ponad sześćset stron życiowych doświadczeń, analiz zachowań, wydarzeń w większym lub mniejszym stopniu wpływających na nasze postrzeganie rzeczywistości. Ernest Hemingway zawsze potrafił pisać w wyjątkowy sposób, jego książki były przepełnione ponadczasowymi wartościami a powyższy tytuł wydaje się kwintesencją jego literackiej odsłony. Przygotujcie się jednak na długi czas w towarzystwie wewnętrznych przeżyć, próby rozłożenia na czynniki pierwsze wszystkich pojawiających się w tekście postaci czy analizy sensu świata, wojny oraz podjętych działań czy związanych z nimi konsekwencji. Dużo kwestii moralnych, prawnych, społecznych czy ludzkich zostanie poruszonych na przestrzeni całej fabuły, ale ani przez moment nie będziemy czuli narzucania nam tego co powinniśmy myśleć.

Robert Jordan, młody amerykański ochotnik, zostaje wysłany do grupy republikańskich partyzantów. Przenosimy się więc do Hiszpanii i obserwujemy tereny kontrolowane przez faszystów. Nasz bohater będzie zobowiązany wysadzić most, by ułatwić atak republikanów na miasto Segowia. Jednak nie tylko ta misja wpłynie na niego w nieodwracalny sposób. Zaledwie trzy dni spędzone wysoko w górach Jordan wyznaczą mu nowe wartości, pozwolą zawiązać braterskie sojusze a także poznać wyjątkowy smak miłości pokonującej wszelkie granice. 

Fabuła koncentruje się wokół jednego bohatera, ale tuż na drugim planie nawiązuje do innych postaci, równie istotnych dla całej fabuł. Warto zatem być czujnym, analizować wszystko co autor chce nam przekazać, dobrze się bawić podczas czytania a także wyciągać własne wnioski. To historia bogata w życiowe refleksje, próbująca zrozumieć oblicze wojny, jej sens oraz całokształt, która jednocześnie odwołuje się do tego co znane nam od lat: wartości przyjaźni, miłości czy po prostu obecności drugiego człowieka w naszym życiu, która podnosi morale, potęguje odwagę, nadaje sens. Książka nie jest łatwa, ale dorosły czytelnik doceni jej wielkość, która zamknięta w nostalgii i swojego rodzaju minimalizmie nie chce wyjść z głowy nawet długo po zamknięciu ostatniej strony. 

"Komu bije dzwon" opowiada o tym co doświadczył Ernest Hemingway. Akcja jest głęboko zakorzeniona w prywatnym obliczu autora co przekłada się na odbiór treści - bardziej emocjonalnej, osobistej, koncentrującej się wokół człowieka, z którym bez problemu potrafimy się utożsamić. Skrajne uczucia jakie towarzyszyły mi podczas czytania na zawsze pozostaną ze mną i jestem pewna, że jeszcze nie jeden raz wrócę do tej wyjątkowej opowieści o lojalności, niepodważalnej odwadze czy nawet miłości naznaczonych piętnem wojny.

piątek, 18 października 2024

"W drodze do Nawii" Magdalena Wala

 
"W drodze do Nawii" Magdalena Wala, Wyd. Czwarta Strona, Str. 320

 

Witajcie w Raj & Co. Spełniamy wszystkie, nawet najbardziej niezwykłe życzenia naszych klientów. Zwłaszcza… jeśli nie jesteście ludźmi!

 

Twórczość Magdaleny Wali śledzę od samego początku, ale połączenie z tym gatunkiem dostrzegam pierwszy raz. Miałam obawy czy autorka znana mi z pięknych powieści historycznych poradzi sobie z wątkiem fantastycznym, ale zupełnie niepotrzebnie - okazało się bowiem, że jej nowa propozycja to kawał dobrze przedstawionej opowieści.

Zacznijmy od samego początku, czyli stylu. Wala pisze niezwykle obrazowo, jej powieści trykają energią, są w pełni wiarygodne, dojrzałe i wiarygodne. Nawet jeśli pisze o wymyślonych zjawiskach całość prezentuje się imponująco pod względem emocji czy podjętych wartości i tym sposobem czytelnik czuje się obecny na każdym kroku postaci. Autorka nie bawi się w przegadane momenty, snuje fabułę opartą na dynamicznych dialogach oraz konkretnych przemyśleniach bohaterów a wszystko posypane jest dobrą zabawą, pomysłowymi scenami, subtelnymi intrygami, zabawnymi scenami czy momentami większego skupienia, gdy sięgamy po ważne tematy: poszukiwanie własnego miejsca w świecie czy dążenie do realizacji marzeń za wszelką cenę.

Nina od najmłodszych lat śni wyłącznie jeden sen. Kończy się zawsze upadkiem z wielkiego drzewa. Nie spodziewa się, że już niebawem znajdzie wyjaśnienie tego zjawiska. Podejmie pracę w firmie specjalizującej się organizacją imprez w duchu słowiańskim i szybko zorientuje się, że zjawiska nadprzyrodzone wpisane są w tematykę całej firmy. Pewien podstępny duch przyłoży rękę do tajemniczej choroby dziewczyny brata Niny a sama dziewczyna zmuszona zostanie stanąć oko w oko z ożywionymi istotami świata legend, by spróbować wprowadzić spokój między dwoma światami.

Dużo pomysłowości, ciekawie zorganizowanych scen a także subtelna doza niebezpieczeństwa związana z rozwiązywaniem kolejnych problemów. Główna bohaterka zostanie wystawiona na sporą próbę, ale przyznaję, że wszystkie przeciwności pokonywać będzie z podziwu godnym zaangażowaniem a jej charakter nauczy nas walki o swoje, determinacji i mierzenia się ze słabościami. Na całe szczęście nie okazała się kolejną naiwną dziewczyną wplątaną w trudną do rozwiązania sprawę a dojrzałą osobą gotową na wszystko co ją czeka. Podobnie było z pozostałymi postaciami, które odegrały w wydarzeniach nie małą rolę i balansując na granicy jawy oraz snu zaserwowały czytelnikom moc atrakcji. Autorka wyciągnęła na pierwszy plan różnorodne paranormalne istoty, zjawy, demony i cały motyw związany z folklorem, uzupełniając intensywnym klimatem wszystkie luki oraz dopełniając dzieła mocą pomysłowych atrakcji.

"W drodze do Nawii" to idealna propozycja dla poszukujących przygód z pogranicza różnych emocji, które wywołują uśmiech na twarzy i niepewność przed kolejnymi wydarzeniami. Fantastyka połączona z elementami obyczajowymi, która nie tylko cieszy wyobraźnię, ale i zmusza do myślenia za sprawą podjętych wartości. Magdalena Wala sprawdziła się w nowym gatunku zaostrzając mój apetyt na więcej, mam zatem nadzieję, że nie przyjdzie mi długo czekać na kontynuację. Tymczasem pozostawiam Was z tytułem, któremu zdecydowanie warto poświęcić wolne popołudnie.

czwartek, 17 października 2024

"Nasze zasady" Jessa Wilder

 
"Nasze zasady" Jessa Wilder, Tyt. oryg. Rules of Our Own, Wyd. Czwarta Strona, Str. 440

 

Oboje należą do mnie. Po prostu jeszcze o tym nie wiedzą. 

 

W najnowszym tomie serii Rule Breaker Jessa Wilder całkowicie zaskoczyła czytelników. Jej historia romantyczna zmieniła się w pikantny obraz balansujący na granicy, który skierowany został wyłącznie do dorosłych czytelników. 

Autorka potrafi napisać dobrą książkę a seria warta jest uwagi. Szczególnie polecana dla romantyczek poszukujących dobrych wrażeń. Muszę jednak przyznać, że zupełnie nie spodziewałam się takiego obrotu wydarzeń. Zacznijmy jednak od początku: mimo trzeciej odsłony, serię możecie czytać bez zachowania chronologii, ponieważ koncentruje się za każdym razem wokół losów innych bohaterów. Napisana jest plastycznym, obrazowym stylem i nie nawiązuje do licznych motywów a sięga po to co niezbędne, by wpłynąć na wyobraźnię czytającego. Jessa Wilder doskonale wie jak żonglować emocjami, budować napięcie i tworzyć realne sercowe dramaty, więc od początku do końca czujemy się zaintrygowani tym co rozgrywa się na kratach powieści. Jednak tym razem pojawiło się coś więcej, coś nietuzinkowego, co wciąż budzi różne emocje i nie pojawia się często: łóżkowy miłosny trójkąt. 

Mia nie potrafiła oprzeć się ani Alexowi, który był słodki i uroczy. Ani tym bardziej Rivierowi skrywającemu pewien mrok. Obydwoje przyciągali ją do siebie niczym magnes i rozpalali zmysły. Różnili się od siebie pod względem charakterów, ale oczekiwania mieli podobne. Wszyscy widzieli w sobie coś wyjątkowego. I nie byli obcy na wdzięki Mii, która wszystko zapoczątkowała. Jesteście gotowi na to co nadejdzie?

Nie do końca wiem co myśleć o tej książce. Dobrze napisana, oddająca obraz rozgrywanych wydarzeń, pozwalająca nam zrozumieć losy i decyzje bohaterów. Jednak osobiście jestem fanką bardziej stonowanych romansów a tutaj przesuwamy granicę. Dużo scen łóżkowych, dezorientacji w uczuciach postaci, za mało psychologicznych aspektów za dużo cielesnych uniesień. Nie mniej patrząc z punktu obiektywnego przyznaję, że całość została odpowiednio zrównoważona pod względem opisów czy rozegranej akcji, autorka nie pisała na potrzebę chwili a stworzyła konkretną powieść mocno bazującą na silnych uczuciach. Kierowana wyłącznie do odważnego czytelnika, pełnoletniego i świadomego lektury po jaką sięga zapewnia rozgrywkę przyprawiającą o zawrót głowy i rumieniec na policzkach. Nie zrozumcie mnie jednak źle - przeczytałam całość i bardzo mi się podobała! Po prostu nie spodziewałam się aż takiej liczby ekscesów. Dlatego przestrzegam, ale jednocześnie odważnym - polecam!

"Nasze zasady" zaprasza nas do rozgrywki, w której rozum odchodzi na drugi plan a serce dyktuje własne warunki. Dużo się dzieje i trzeba przyznać, że Jessa Wilder zaskakuje pomysłem. Nie jest to typowy romans, ponieważ wymyka się wszelkim schematom, ale bez wątpienia wpływa na wyobraźnię i nie pozostawia nas obojętnych na to co dzieje się dookoła. Dla poszukujących wytchnienia po ciężkim dniu, dla tych, którzy nie boją się przekraczać granic, dla tych, którym brakuje silnych emocji w innych książkach tego typu.

środa, 16 października 2024

"Rzeźbiarka jesiennych mgieł" Joanna Szarańska

 
"Rzeźbiarka jesiennych mgieł" Joanna Szarańska, Wyd. Czwarta Strona, Str. 384

 

Szczęście ma smak jesiennych owoców.

 

Myślę, że żadnego fana prozy obyczajowej nie muszę specjalnie namawiać do twórczości Joanny Szarańskiej, ale jeśli jakimś cudem jeszcze nie mieliście okazji zmierzyć się z jej książkami - natychmiast musicie nadrobić zaległości. Autorka pisze pięknie, życiowo oraz piekielnie emocjonalnie a tworzone przez nią sylwetki postaci są niesamowicie wiarygodne a także pozwalające nam w pełni się z nimi utożsamić.

Serię Leśne pejzaże polecam czytać z zachowaniem chronologii, ponieważ pisana jest na wzór sagi rodzinnej i łączy ze sobą wszystkie części losami bohaterów. Wielką przyjemnością jest obserwowanie zachodzących w nich zmian, wyborów z jakimi się mierzą a także wyciąganych konsekwencji a wszystko to okraszone solidną porcją serdecznych emocji. Szarańska umiejętnie posługuje się plastycznym stylem, kreśli wyjątkowy klimat a także bohaterów takich samych jak my, więc jej książka od pierwszej do ostatniej strony pochwalić się może dużą realnością oraz świadomością rozgrywanych wydarzeń. Nic nie jest tutaj przesadzone, nic nie tworzone na potrzeby chwili, czytamy bowiem o życiu, które niesie ze sobą różne wyzwania. 

W Zwaliskach trwają przygotowania do wystawy. Maria zrobi wszystko. by wesprzeć Krystynkę i osobiście przypilnować postępu prac. Niestety jak się okaże, poważne problemy dopiero się rozpoczną. Kacper nalega, by malarka zamieszkała u niego. W końcu już raz dała się namówić. Jednak kiełkujące uczucie napotkało na swojej drodze przeciwności i dziś również zmierzy się z kolejnymi. Nikt bowiem nie może powiedzieć, że szczęście przychodzi łatwo. Tylko czy bohaterowie na pewno są gotowi na to co ich czeka?

Nastrojowa, klimatyczna, płynąca swoim rytmem. Nigdzie się nie spieszymy a jednak doskonale potrafimy odnaleźć się na kratach powieści i nie czujemy nudy, zwątpienia czy przestoju. Wręcz przeciwnie! Proza życia uderza w nas z każdej strony, pokazuje nieprzewidywalność oraz determinację drugiego człowieka w dążeniu do celu, uczy nas dbać o swoje sprawy i walczyć mimo silnych wiatrów. Autorka pięknie żongluje emocjami oraz sięga po wciąż aktualne wartości, pięknie pisząc o potrzebie miłości, akceptacji a także zrozumienia, jednocześnie udowadniając, że nic nie przychodzi łatwo, ani tym bardziej nie jest na stałe. Dlatego czytając powyższą powieść czerpiemy inspirację z pięknych słów i na wszystkie strony analizujemy losy bohaterów.

"Rzeźbiarka jesiennych mgieł" nie traci na wartości i utrzymując poziom swoich poprzedniczek po raz kolejny zaprasza nas do malowniczej wsi, w której wszystko może się wydarzyć. Pasja stanie na pierwszym planie, tuż po niej miłość rządząca się swoimi prawami a my z rosnącą ciekawością przerzucać będziemy kolejne strony, by dowiedzieć się co słychać u naszych ulubionych bohaterów. Joanna Szarańska pięknymi słowami maluje obraz niezapomnianych atrakcji, które pozostają w naszej głowie na długo po zamknięciu ostatniej strony.

wtorek, 15 października 2024

"Czarna Wiedźma" Laurie Forest

 
"Czarna Wiedźma" Laurie Forest, Tyt. oryg. The Black Witch, Wyd. Jaguar, Str. 594

 

Elloren Gardner jest wnuczką Carnissy Gardner, Czarnej Wiedźmy z przepowiedni.

 

Wciąż szukam swojego miejsca w świecie fantasty, więc każda wzmianka o nowatorskim podejściu do gatunku niesłychanie mnie ciekawi. Z przyjemnością więc dałam szansę pierwszej części serii Laurie Forest i muszę przyznać, że autorka naprawdę pozytywnie mnie zaskoczyła.

Zacznijmy od grupy wiekowej, ponieważ wbrew pozorom nie jest to typowo nastoletnia opowieść. Owszem, bohaterowie są młodzi, ale bardzo rozwinięci jak na swój wiek a także świadomi podejmowanych decyzji. Również opisy kierowane są do czytelnika, który potrafi snuć własne domysły i czytać między wierszami a kreację postaci rozkładamy na czynniki pierwszego, ponieważ pojawia się subtelny motyw psychologiczny. Autorka zatem pokazuje się od najlepszej strony, nie bawiąc się w półśrodki sięga po głębsze emocje, dynamikę i liczne zaskoczenia budując tym samym nieszablonową całość od której ciężko się oderwać. Na każdej stronie towarzyszy nam mroczny klimat, wydarzenia podyktowane są konsekwencjami wyborów a ciąg przyczynowo-skutkowy nadaje całości sensu.

Elloren Gardner nie przypomina swojej babki. Nie ma nawet mocy, które są tak pożądane w jej społeczeństwie. Chcąc realizować marzenia podąża drogą kariery i dołącza do swoich braci na uniwersytecie, który zapewni jej nauki adekwatne do roli aptekarki. Ma nadzieję zostawić przeszłość i oczekiwania daleko za sobą. Niestety wszystko wskazuje na to, że przyjdzie się jej zmierzyć z prawdziwym złem, które obierze ją sobie za cel. Nie można bowiem udawać kogoś innego i zapominać o swoim przeznaczeniu.

Autorka na przestrzeni prawie sześciuset stron porusza ogromną tematykę pochodzenia, mierzenia się z oczekiwaniami społecznymi, poszukiwania własnego miejsca w świecie, dążenie do celu, wyciągania konsekwencji z podejmowanych działań. W tym wszytskim pojawia się także wątek fantasty, magii, posiadanych zdolności, istot nie z tego świata charakteryzujących się różnymi mocami. Ogrom wątków, postaci, działań i licznych zaskoczeń łączy się zatem w spójną całość, która jednocześnie pozostawia apetyt na więcej, bowiem Forest ewidentnie snuje opowieść rozpisaną na więcej części. To co otrzymujemy teraz jest wyjątkową przygodą, ale wciąż pozostawiająca więcej pytań niż odpowiedzi, za to niesłychanie angażującą i zbliżającą do wszystkich bohaterów, nie tylko do Elloren, ale i pozostałych. Nic nie wskazywało na to, że będzie to tak dojrzała i dynamiczna bajka o konfrontacji dobra ze złem a jednak - bawiłam się wybornie.

"Czarna Wiedźma" nie rozdziela czytelników na wiek a serwuje nam moc atrakcji i przygód, które pozostawiają apetyt na więcej. Książka poszukująca nowych dróg, wprowadzająca powiew świeżości, intensywna, bogata w emocje i z wartą bliższego poznania bohaterką na czele. Przyznaję, że Laurie Forest wywarła na mnie zaskakujące wrażenie, jej pomysłowe podejście do tematu trafiło w mój gust a sześćset stron minęło nie wiadomo kiedy. Od początku do końca wykorzystano potencjał gwarantując kilka niezapomnianych wieczorów. Polecam!

poniedziałek, 14 października 2024

"Dolina Tęczy" Lucy Maud Montgomery

 
"Dolina Tęczy" Lucy Maud Montgomery, Tyt. oryg. Rainbow Valley, Wyd. Marginesy, Str. 320

 

Siódma część przygód rudowłosej Anne i jej rodziny w nowym – najbliższym oryginałowi – tłumaczeniu Anny Bańkowskiej.

 

Mój ogromny sentyment do serii o Anne (Ani) wiąże się zarówno z literaturą oraz niezapomnianą ekranizacją. Wracam do każdego nowego wznowienia, by porównać je z moimi ulubionymi wersjami i przyznaję, że przekład Anny Bańkowskiej warty jest bliższego poznania.

Myślę, że nikomu nie muszę przybliżać obrazu Ani z Zielonego Wzgórza czy jak w powyższym przykładzie: Anne z Zielonych Szczytów. To opowieść o niesfornej, pełnej pasji i cudownego nastawienia wobec życia dziewczynce, która inspiruje pokolenia po dziś dzień. Dorastałam na opowieściach z nią związanych, doceniałam pióro Maud Montgomery i uważam, że nikt nigdy jej nie dorówna. Dlatego ogromnie cieszę się, że świat nie zapomniał o prozie autorki i pojawiają się kolejne wznowienia serii, prześcigające się w przekładach, wizualnych oprawach czy innych cudach, ale za każdym razem oferując nam tą samą wyjątkową opowieść, która porusza serca czytelników w każdym wieku.

Jestem zdania, że całość powinniście czytać z zachowaniem chronologii, ponieważ tak wszystko lepiej smakuje. Obserwując kształtowanie charakteru tytułowej bohaterki, jej wybory, konsekwencje działań czy kolejne nawiązywane przyjaźnie czułam się obecna w jej życiu a także świadoma wszystkich podejmowanych kroków. Od pierwszych stron żyłam fabułą, angażowałam się w kolejne przygody, odczuwałam na własnej skórze wszystkie emocje i może nie będę obiektywna, ponieważ uwielbiam historie Anne, ale napiszę, że nigdy nie miałam do czynienia z tak prostą opowieścią a jednocześnie głęboką pod względem przesłania, podejmowanych wartości czy analizy prozy życia. Lucy Maud Montgomery zaskakuje bystrością, inteligencją a także nieograniczoną wyobraźnią. W tej książce dzieje się wszystko a my chwytamy każde słowo i wciąż mało nam atrakcji.

Malownicze tło, które otula naszą wyobraźnię wspaniałymi opisami jest miejscem, w którym żyje główna bohaterka. Nasza uwaga skupia się jednak na dzieciach Blythe’ów, które w Dolinie Tęczy odnalazły swoje ulubione miejsce zabaw. Jem, Walter, Nan i Di wraz z dziećmi pastora Jerrym, Carlą, Unę i Faith oraz niedługo później zbłąkaną sierotą Mary Vance będą przeżywać wyjątkowe przygody. A w tle pastor przeżywać będzie miłosne wzloty i upadki, Anne doglądać będzie rodziny i pielęgnować własne tradycje a cała wioska zaprosi nas do wspólnego życia, traktując czytelnika jak jednego ze swoich.

"Dolina Tęczy" to kolejna powieść, w której główną rolę odgrywają silne, pozytywne emocje. Serdeczne uczucia otulają nas z każdej strony, przywołują na ustach szczery uśmiech i przywłaszczają naszą wyobraźnię. Lucy Maud Montgomery nieustannie zachwyca, inspiruje do działania, sprawia, że próbujemy być lepszymi ludźmi tuż po zamknięciu ostatniej stron jej wyjątkowej powieści a wysoki poziom historii, jej analiza zachowań bohaterów czy wspaniale opisana proza życia motywują do działania. To książka, która nie traci na wartości a dojrzewa z każdym kolejnym dniem. Niezapomniana i dedykowana każdemu, bez względu na wiek czy literackie upodobania.

niedziela, 13 października 2024

"Blizny jak skrzydła" Erin Stewart

 
"Blizny jak skrzydła" Erin Stewart, Tyt. oryg. Scars Like Wings, Wyd. Jaguar, Str. 384

 

Każdy z nas ma blizny. Niektóre po prostu lepiej widać…

 

Piękna powieść z bardzo silnym wydźwiękiem, kierowana do czytelników gotowych na emocjonalne wyzwania. Erin Stewart zaskakuje po raz drugi i pokazuje w jak łatwy sposób można przedstawić trudną tematykę.

To powieść kierowana do każdego, bez względu na wiek, bowiem wszyscy odnajdziemy w niej cząstkę siebie. Niezwykle plastyczny język, czuły i odpowiednio manewrujący pomiędzy emocjami pokazuje nam dramat rozgrywający się na pierwszym planie. I nawet jeśli na pierwszy rzut oka wydawać się będzie, że lektura ślizga się po temacie to zaledwie złudne pozory, początkowa subtelna droga ku co raz mocniej rozwijającej się presji społeczeństwa z jaką przyjdzie się mierzyć głównej bohaterce. Autorka w odpowiedni sposób podeszła do motywu, pozwoliła nam obracać go na wszystkie strony, by lepiej wszystko zrozumieć a także okrasiła całość dużą dozą wiarygodności, dzięki czemu bez problemu potrafimy wyobrazić sobie podobne wydarzenia w odbiciu prawdziwego życia.

Ava ma zaledwie szesnaście lat a już musi radzić sobie z ogromną traumą. Rok temu przeżyła pożar, ale do dziś jej skóra nosi znamiona tych wydarzeń. Powrót do liceum wiąże się z mnóstwem współczujących spojrzeń a nawet niewybrednymi komentarzami. Nowa rzeczywistość nie pozwala się zaaklimatyzować. Jednak Ava nie będzie sama. Pozna bowiem Piper, która tak jak ona będzie zmagała się z ranami i prywatnymi demonami. Raz za razem będzie wyrzucać Avę z jej strefy komfortu, by ta nauczyła się żyć na nowo. Tylko czy ta walka przyniesie trwałe osiągnięcia?

Powieść trudna i wymagająca, niosąca ze sobą ogromny nakład trudnych emocji. Debiutancka propozycja od Stewart zupełnie nie niesie ze sobą znamion pierwszej książki, bowiem już od pierwszej strony wydaje się w pełni dopracowana oraz przemyślana. W dużym stopniu skupia się na profilu psychologicznym, pozwala nam analizować sylwetki bohaterek, przypatrywać się im z każdej strony oraz próbować postawić na ich miejscu. Nie będzie to łatwe, ale również nie niemożliwe, bowiem z każdej strony otacza nas doza wiarygodnych scen. Czytamy o bólu i stracie, ciężkich emocjach i doświadczeniach do przepracowania a także próbie stanięcia na nogi w świecie, której nie potrafimy już zrozumieć. Blizny zarówno te wewnętrzne jak i zewnętrzne wpływają na decyzje bohaterek a te uczą czytelnika, że nie wygląd zewnętrzny powinien prowadzić nas przez życie. 

"Blizny jak skrzydła" to przejmująca, do bólu piękna i niezwykle emocjonalna lektura, która pozwala nam z dystansem spojrzeć na pewne sprawy i niesie ze sobą wyjątkową lekcję życia. Erin Stewart otwarcie porusza tematykę blizn i tego jak mocno wpływają na nasze życie, konfrontuje świat piękna ze światem indywidualnej brzydoty. I nie mówimy tutaj wyłącznie o fizycznych sprawach. To jedna z tych książek, które powinny znaleźć się na półce każdego czytelnika jako otwierające oczy i uczące pokory.

sobota, 12 października 2024

"Hamuj, Ida!" Ada Kussowska

 
"Hamuj, Ida!" Ada Kussowska, Wyd. Zysk i S-ka, Str. 312

 

Kolejna odsłona miłosnego rollercoastera trzech singielek z katowickiej korporacji Ida wraca z wakacji załamana.

 

Muszę przyznać, że Ada Kussowska bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie pierwszym tomem swojej serii. Liczyłam na lekką i sympatyczną przygodę a otrzymałam coś znacznie bardziej wartościowego, z dodatkową nutą pikanterii. Z przyjemnością zdecydowałam się zatem na kontynuację, która wypadła jeszcze lepiej!

Na samym początku odeślę Was do nadrobienia zaległości jeśli jeszcze tego nie zrobiliście, ponieważ autorka kontynuuje wydarzenia z poprzedniej części. Ciąg przyczynowo-skutkowy jest luźny, ale jednak wymaga pewnego zaangażowania w treść, żeby poczuć na własnej skórze wszystkie przygody bohaterki. Nie pożałujcie wyboru, ponieważ każdy fan powieści obyczajowo-romantycznej doceni pióro autorki i jej bystre oko w obserwacji świata. Kussowska zaskakuje bowiem nie tylko pomysłowością w kreowaniu realnych wydarzeń, ale i samym stylem, plastycznym, dynamicznym, otwartym na czytelnika. Zaprasza nas do świata, który otacza nas na co dzień, w którym potrafimy się utożsamić i w którym spotykamy bohaterki takie jak my: szukającego swojego miejsca w świecie oraz szczęścia nie dyktującego żadnych warunków.

Ida nie ma ochoty na powrót do pracy, ponieważ romans rozpoczęty w Portugalii skończył się nim zdążyła podjąć jakiekolwiek decyzje. Boski Otto Wolf pozostawił ją bez słowa wyjaśnienia. Na szczęście przyszłość już niebawem postawi na jej drodze kolejnego mężczyznę wartego poznania. Bernadetta walczyć będzie z własnymi słabościami i nie będzie wiedziała jaką decyzję podjąć w życiu osobistym i sprawach sercowych a Natalia, która poznała uroczego Piotra przeżyje szok w dniu poznania jego rodziców. Czyli tak... u trzech przyjaciółek po staremu.

Z uśmiechem na ustach przewracałam kolejne strony i doświadczałam na własnej skórze wszelkich życiowych przewrotek. Perypetie losu odegrały w fabule kluczową rolę a im lepiej poznałam kobiety budujące swoją lepszą przyszłość, tym mocniej trzymałam za nie kciuki. To proza, która nie tylko utożsamia nas z treścią, ale i pozwala z dystansem spojrzeć na niektóre wartości, ponieważ bohaterki przeżywały wzloty i upadki związane z typowymi problemami każdego z nas. Na pierwszym planie stanęła zatem trudna do rozszyfrowania miłość oraz niepowodzenia w pracy co połączyło się w spójną i wiarygodną całość na nowo nadając tempa pomysłowej powieści Ady Kussowskiej.

"Hamuj, Ida!" bawi, intryguje i daje do myślenia. Nie jest zwykłą obyczajówką do przeczytania i zapomnienia a lekturą, której warto przyjrzeć się z bliska, która pozwala czytać między wierszami. Przygotowana na to co może mnie czekać poprzez znajomość pierwszego tomu przestrzegam Was, że to literatura bardzo kobieca i taki ma też wydźwięk a niektóre sceny dedykowane są wyłącznie dla dorosłych. Niezmiennie jest natomiast książką, która idealnie relaksuje i na moment pozwala zapomnieć o ciężkim dniu.


piątek, 11 października 2024

"French Kissed" Chanel Cleeton

 
"French Kissed" Chanel Cleeton, Tyt. oryg. French Kissed, Wyd. Harper Collins, Str. 272

 

Tylko czy Max przy niej pozostanie, gdy na jaw wyjdą jej tajemnice? 

 

Życie pisze własne scenariusze, szczególnie, gdy zaangażuje się w to wszystko sercowe problemy. Wówczas emocje dyktują warunki a bohaterowie nie wiedzą jak prawidłowo postępować. Chanel Cleeton w swojej najnowszej powieści wykorzystała ten motyw stawiając przed swoimi postaciami nie lada wyzwanie.

Autorka pisze w typowym dla gatunku stylu, czyli prowadzi nas przez romantyczną opowieść dwójki zagubionych bohaterów. Lekkim stylem, z przymrużeniem oka oraz koncentrując się wokół niewielu wątków pozwala nam zaangażować się w konfrontację serca oraz rozumu. Cleeton nie specjalizuje się w powieściach wymykających się schematom, ale jednocześnie nie mogę napisać, aby jej propozycja mnie rozczarowała - nie! Przygotowana na lekką romantyczną historię z miłym zaskoczeniem zauważyłam, że autorka porównywalnie więcej wplątała w nową treść współczesnych wartości aniżeli w przypadku jej ostatniej książki. Tym sposobem otrzymujemy przyjemną dla wyobraźni przygodę nastawioną na skrajne, silne emocje typowe dla tego typu dramatów.

Dynamiczna akcja oplata losy Fleur Marceaux oraz Maxa Tuckera. To oni staną na pierwszym planie, gdy ich losy w pewnym momencie się skrzyżują. Ona będzie myślała o rozwoju kariery zawodowej oraz ukończeniu prestiżowej szkoły, on nie będzie mógł przestać rozpamiętywać dziewczyny poznanej na pierwszym roku. Obydwoje mierzyć się będą z dodatkowymi problemami oraz otaczającymi ich tajemnicami, ale - tak jak okładka książki - więcej zdradzać nie będę, ponieważ popsuję Wam jedynie przyjemność odkrywania wszystkich niuansów związanych z życiem głównych bohaterów.

To typowa fabuła o romantycznym wydźwięku, w której dzieje się wszystko i nic. Nie oszukujmy się. Jeśli jednak lubicie podobne lektury i oczekujecie od niej przyjemnej rozrywki - Chanel Cleeton gwarantuje nam to z nawiązką. Kluczy wokół Fleur i Maxa, którzy na zmianę odpychają się oraz przyciągają, pokazuje jak łatwo jest zatracić się w problemach nie dostrzegając szczęścia pod nosem a także jak miłość wpływa na nasze postrzeganie świata. Chociaż jej akcja nie obfituje w liczne wątki to jednak niesie ze sobą kilka konkretnych wartości, które ładnie spajają całość pozwalając dostrzec rozwój kariery Cleeton w ciekawą, typową dla New Adult, stronę posypaną kilkoma sekretami podsycającymi emocje.

"French Kissed" idealnie sprawdzi się jako czasoumilacz po ciężkim dniu. Zabierze nas w podróż ku ludzkim dramatom, pokaże drogę do szczęścia, której często nie dostrzegamy. Lekka i niezobowiązująca, przez cały czas trwania intrygująca pod względem losów postaci. Jeśli są tutaj romantyczki lubiące klasyczne słowne przepychanki a także motyw od nienawiści (nie takiej znowu dużej) do miłości - polecam. Nudzić na pewno się nie będziecie a książka zapewni kilka godzin przyjemnej odskoczni.

czwartek, 10 października 2024

"Dni, gdy kochałem cię najbardziej" Amy Neff

 
"Dni, gdy kochałem cię najbardziej" Amy Neff, Tyt. oryg. The Days I Loved You Most, Wyd. Harper Collins, Str. 416

 

Evelyn i Joseph właśnie podjęli decyzję, że najbliższy rok będzie ostatnim w ich życiu. 

 

Czułam, że propozycja od Amy Neff będzie niebywałą lekturą, ale nie byłam przygotowana na tak duży nakład emocji. Z każdą kolejną stroną uderzały we mnie uczucia towarzyszące bohaterom, by w ostatecznym finale całkowicie przewartościować moje postrzeganie świata.

Uwielbiam takie historie. Mądre, błyskotliwe, dające do myślenia oraz pozwalające wyciągać wnioski. Opowieści, które pozostają w sercu i głowie czytelnika na długo po odłożeniu książki. Amy Neff stworzyła coś niesamowitego, bowiem jej historia przyprawia o wiele skrajnych emocji i zmusza nas do spojrzenia na nasze życie w zupełnie nowym świetle. Pięknymi słowami, z poczuciem bacznie obserwowanego świata, malowniczo, dosadnie i w żaden sposób nie przerysowując faktów autorka pokazuje nam ulotność chwili. To opowieść w stylu obyczajowym a jednak pobocznie sięgająca po wiele innych motywów, tym samym budująca spójną całość z konkretnym przesłaniem.

Postanowili skończyć życie na własnych warunkach. Przeżyli wspólnie sześćdziesiąt lat w małżeństwie i ten rok miał być ich ostatnim. Joseph nie potrafił pogodzić się z faktem, że jego ukochana Evelyn umiera. Sięgając po swoje plany i marzenia poinformowali rodzinę o swojej decyzji i wyruszyli w podróż śladami własnej przeszłości. Nie brali pod uwagę innych, to był czas wyłącznie dla ich dwojga. Nie spodziewali się jednak, że ta trudna decyzja przyniesie ze sobą surowe konsekwencje.

Pełna skrajnych emocji, silna w przekazie oraz bogata w życiowe doświadczenia proza prowadzi nas przez przygodę dwójki starszych bohaterów, którzy do samego końca chcieli iść przez życie wspólnie. Na początku ich decyzja nie była tak trudna do przyswojenia, jednak z upływem czasu, z poznaniem ich rodziny a także lepszemu przyjrzeniu się Evelny i Joseph czytelnik stanął w obliczu wielu moralnych pytań. Czy miłość faktycznie jest w stanie pokonać wszystkie niepowodzenia? Czy wielkie uczucie stanie na czele konsekwencji? I czy to wszystko naprawdę było rozsądne? Obserwujemy nie tylko losy głównych bohaterów, ale także związanych z nimi przyjaciół czy rodziny, analizujemy zachowania, dostrzegamy jak każdy na swój sposób próbuje poradzić sobie z decyzją małżeństwa. Sami próbujemy postawić się w tej niełatwej sytuacji a motyw drogi jaki pokonujemy dostarcza nam potrzebnych emocjonalnych wartości oraz kwestii psychologicznych do przeanalizowania, sprawiając, że fabuła nabiera wielowymiarowego wydźwięku.

"Dni, gdy kochałem cię najbardziej" to jedna z piękniejszych powieści jakie miałam okazję ostatnio czytać. Wyjątkowa, napisana plastycznymi i niezwykle inteligentnym stylem, w pełni wiarygodna a także stawiająca na pierwszym planie niezapomnianych bohaterów. Historia mocno zapadająca w pamięci, niebanalna oraz wymykająca się wszelkim schematom. Powieść inna niż wszystkie, niby typowa i na swój życiowy sposób banalna a jednak tak przejmująca, miejscami bolesna a kiedy indziej rozbawiająca do łez, że każdy czytelnik nie powinien przejść obok niej obojętnie.

środa, 9 października 2024

"Zło w ciemności" Alex Kava

 
"Zło w ciemności" Alex Kava, Tyt. oryg. Midnight Creed, Wyd. Harper Collins, Str. 368

 

Ścieżki zaginionego chłopca oraz ściganego mordercy ostatecznie się skrzyżują. 

 

Alex Kava zawsze potrafi zaskoczyć. Jej powieści są dynamiczne, nieprzewidywalne i odwołujące się do współczesnych wartości. Zawsze również imponujące klimatem. Nie inaczej jest z najnowszą książką autorki, która na nowo otwiera przed nami drzwi do niebezpiecznego świata. 

To ósma odsłona cyklu z Ryderem Creedem, ale zachowanie chronologii nie jest w tym wszystkim najważniejsze. Autorka prowadzi swoje opowieści w indywidualny sposób, łącząc je jedynie niuansami, więc każda część to inne kryminalne wyzwanie. Całość łączy natomiast styl autorki, wysoki poziom utrzymania fabuły, dopracowane detale, duża wiarygodność a także klimat, który gęstnieje wraz z kolejno przerzuconą stroną. Od początku możemy czuć się nie tylko zaangażowani we wszystko co dzieje się dookoła, ale także świadomi nadchodzącej grozy, która kiełkuje na drugim planie i w finale zaskakuje pomysłowością oraz nietuzinkową relacją psychologiczną. 

Ryder Creed wiedział z czym wiąże się mrok, więc unikał pracy w ciemnościach. Niestety zaginięcie nastolatka zwoła wszystkich zainteresowanych do nocnych poszukiwań. Wówczas prywatne lęki będą musiały odejść na drugi plan. Agentka FBI Maggie O’Dell również stanie w obliczu wyzwania, gdy przyjdzie jej ścigać się z czasem za nieuchwytnym seryjnym mordercą. On będzie nad wyraz inteligentny, ona będzie żyła w poczuciu bezradności. Nikt jednak nie spodziewa się, że drogi wszystkich przetną się w zaskakującym momencie.

Dużym atutem twórczości autorki jest jej świadomość postrzegania świata. Kava potrafi bowiem przelać na karty swojej powieści wraz z poprowadzoną fabułą drugi motyw, bardziej świadomy, oparty na współczesnych motywach i prawdach. Nie robi tego nachalnie, całość bowiem wypada w pełni wiarygodne a jedynie subtelnie ukazuje fakty o których na co dzień nie myślimy jak choćby charakterystyczna dla roli Rydera służba w Afganistanie i związane z tym emocjonalne, psychiczne konsekwencje. Wszyscy bohaterowie mają coś do powiedzenia, każdy skrywa jakieś problemy z którymi się mierzy i ewidentnie mówią mniej niż powinni o czym przekonamy się w drugiej części książki. I właśnie to w tym wszystkim jest najlepsze: nieustanna niepewność potęgowana dynamiczną akcją, liczne fabularne twisty oraz dopełnienie emocjami czy motywami dnia codziennego co pięknie spaja kryminał w spójną całość.

"Zło w ciemności" to historia pełna ukrytych znaczeń, której zdecydowanie warto poświęcić wolny wieczór. Intryguje, daje do myślenia i nie opuszcza nas na długo po zamknięciu ostatniej strony. Zbrodnia zebrała swoje żniwo, bohaterowie stanęli w obliczu wielkiego wyzwania a czytelnik z zapartym tchem przerzucał kolejne strony, by jak najszybciej dowiedzieć się co wydarzy się dalej. Alex Kava nie zwalnia tempa i po raz kolejny gwarantuje nam porcję niezapomnianych przygód udowadniając, że jeszcze nie jedno ma do powiedzenia.

wtorek, 8 października 2024

"Przeznaczenie #1. Carter Williams" Marta Wyszomirska

 
"Przeznaczenie #1. Carter Williams" Marta Wyszomirska, Wyd. Novae Res, Str. 252

 

Do tej pory miałem wszystko pod kontrolą. Potem pojawiłaś się Ty…

 

Drogie romantyczki, oto propozycja dla Was! Emocjonalna, pełna uniesień lektura o miłosnych dramatach, która już od pierwszych stron rozpala zmysły.

Na początku bałam się, że niewielka ilość stron nie pomieści wszystkiego co chce nam przekazać autorka. Zupełnie niepotrzebnie, ponieważ całość wypadła zaskakująco dobrze i już od pierwszych stron wykazywała potencjał swojego pomysłu, bowiem mimo widocznych schematów pojawiały się także elementy świeżego spojrzenia na sprawę. Lekki styl, dynamiczny przekaz a także ciekawa kreacja postaci przekonały mnie do świata wykreowanego przez autorkę a mafijna treść napędzała całość pod względem dynamizmu czy gęstego klimatu.

Tytułowy Carter przejął władzę w półświatku Miami i oparł swoje życie na niebezpieczeństwie związanym z nielegalnymi interesami. Wybrał wielkie pieniądze, odrzucił potencjalną miłość. Nie miał czasu łączyć ze sobą tych dwóch światów. Nie spodziewał się, że pewnego dnia pozna Liliannę, której pomógł uciec z kłopotów. Ona szukała szczęścia i w nim widziała perspektywę lepszej przyszłości. On wiedział jakie ściągnie to na niego kłopoty. A jednak uległ uczuciu, magnetycznemu przyciąganiu. I wiedział, że niedługo niebezpieczeństwo upomni się o swoje. 

Autorka koncentrowała uwagę wokół wydarzeń związanych z sercowymi rozterkami bohaterów, mało więc było odniesień do mafii czy ogólnych problemów bohaterów. Niewiele stron wymusiło tutaj wybranie danych motywów, których co prawda nie było dużo, ale to co otrzymałam wystarczyło, by cieszyć wyobraźnię. Czytamy zatem o dość szybko kiełkującej miłości, o bohaterach wystawionych na wielką próbę a także (co uważam za duży plus) o losach pobocznych postaci, które odegrały w tym wszystkim nie małą rolę. Całość zwieńczyły emocje, ponieważ nie tylko mrok wisiał nad wszystkimi, ale i momenty szczęścia, które w czytelniku przywoływały szczery uśmiech na twarzy. Autorka ładnie przeplatała emocje, by rozładowywać napięcie i budować ciężki klimat, by bawić, intrygować i dawać do myślenia. A sama fabuła? Logiczna, konkretna i świadoma, która odpowiednio zadbała o to, by zaangażować mnie we wszystko co dzieje się dookoła.

"Przeznaczenie #1. Carter Williams" to idealna odskocznia po ciężkim dniu, lektura, która angażuje zmysły i pobudza wyobraźnię. Lekka jak piórko a jednocześnie mająca coś do przekazania. Wymykająca się schematom, żonglująca emocjami, wprowadzająca na scenę ciekawych bohaterów. Przyznaję, że mnie Marta Wyszomirska bardzo pozytywnie zaskoczyła i mam nadzieję, że nie każe czekać długo na kontynuację przygód Cartera i Lilianny.

poniedziałek, 7 października 2024

"Kochać mocniej" Lisa Gardner

 
"Kochać mocniej" Lisa Gardner, Tyt. oryg. Love You More, Wyd. Albatros, Str. 432

 

Książka jest też pierwszym tomem cyklu Tessa Leoni.

 

Lisa Gardner zaskakuje i ponownie otwiera przed czytelnikami drzwi do bezwzględnego świata. Jej historie pobudzają wyobraźnię i odwołują się do intensywnych emocji, więc sięgając po pierwszy tom najnowszej serii autorki wiedziałam, że czeka mnie moc atrakcji.

Właściwie to poniekąd kontynuacja losów detektyw D.D. Warren, poniekąd wstęp do wydarzeń z udziałem Tessy Leoni. Tak naprawdę jednak śmiało możecie potraktować lekturę jako niezależną przygodę, ponieważ autorka zawsze pisze w sposób umożliwiający czytanie bez zachowania chronologii. Co prawda pojawiają się subtelne odwołania do prywatnych spraw osób prowadzących śledztwo, ale zupełnie nie wpływają na treść zagadki. Autorka porusza się na płaszczyźnie charakterystycznej dla kryminału, sięga po elementy thrillera i buduje gęsty klimat dzięki czemu jej opowieść jest w pełni dynamiczna i mająca konkretne uzasadnienie poprowadzonej akcji.

Tessa Leoni, funkcjonariuszka policji stanowej, jasno daje wszystkim do zrozumienia, że dopuściła się morderstwa męża wyłącznie w obronie własnej. Sińce na jej ciele są tego dokładnym dowodem. Detektyw D. D. Warren będzie jednak dociekać prawdy. Gdzie bowiem podziała się sześcioletnia córka małżeństwa? Rozpocznie się wyścig z czasem, by odnaleźć zaginioną a kolejne odkryte fakty budzić będą dreszcz przerażenia. Nic bowiem nie będzie takie, jakie wydawało się na pierwszy rzut oka a kłamstwa zacieśniać będą swoje sidła do samego ekscytującego finału.

Przyznaję, że to najlepsza odsłona autorki. Lektura dopracowana, pomysłowa, w pełni wykorzystująca swój potencjał. Wiele się dzieje, nieustannie zostajemy zasypywani nowymi faktami, wydarzenia płynnie się przeplatają a bohaterowie ewidentnie mówią mniej niż wiedzą. Podążając po ścieżce ukrytych informacji bawimy się wybornie, bowiem ślepe zaułki pobudzają wyobraźnię i zmuszają nas do jeszcze lepszego łączenia podpowiedzi, które autorka umiejętnie wplata pomiędzy wiersze. Przez książkę prowadzi nas gęsty, mroczny klimat a wiarygodne i złożone sylwetki postaci wydają się być wisienką na torcie. Wszystko w tej książce jest zatem na swoim miejscu, czas ucieka za szybko a czytelnik nie do końca potrafi przewidzieć w jaką stronę ostatecznie ucieknie fabuła, bowiem bohaterowie przyparci do muru zaczynają działać na oślep. Treść przedstawiona jest w jasny sposób, ucieka od niepotrzebnych opisów, ale koncentruje się na wewnętrznych przeżyciach, więc czasami mamy pewne przestoje w treści, ale wszystko to na potrzeby lepszego zrozumienia prowadzących śledztwo.

"Kochać mocniej" to idealna książka na leniwe popołudnie, do poczytania najlepiej wieczorem lub w deszczowy dzień dla podbicia klimatu. Jednak niezależnie od pory dnia i miejsca czytania zapewniam, że czeka na Was moc intensywnych wrażeń oraz niezapomniana przygoda, gdy do głosu zostaną dopuszczone bohaterki o silnych charakterach. Dużo emocji, niebezpieczeństwo oraz strach przed potencjalną tragedią zapewniają czytelnikowi kilka wieczorów obfitych w niezapomniane atrakcje.

niedziela, 6 października 2024

"Zjawa" Graham Masterton

 
"Zjawa" Graham Masterton, Tyt. oryg. Spirit, Wyd. Albatros, Str. 480

 

Intrygująca powieść o potędze ludzkiej wyobraźni. 

 

"Zjawa" była moim pierwszym spotkaniem z twórczością Grahama Mastertona i być może na sentymentalne uczucia, uważam że to jego najlepsza historia. Powracałam do niej wiele razy a dziś na nowo odświeżyłam sobie lekturę i wciąż uważam ją za jeden z najlepszych horrorów jakie czytałam.

Nie jest łatwo napisać książkę, która będzie straszyć. Już to przerabiałam i jako wielka fanka tego gatunku znalazłam zaledwie garstkę tytułów, które śmiało mogę nazwać tymi, które budzą lęk. Wśród tego grona niezmiennie od lat znajduje się powyższy tytuł, który ze strony na stronę potęguje napięcie, zaskakuje, daje do myślenia, budzi dreszcz przerażenia i udowadnia, że wyobraźnia gotowa jest do wszystkiego. Autor manipuluje faktami, żongluje emocjami, bawi się z czytelnikiem i robi to tak dobrze, że nim się obejrzymy na własnej skórze odczuwamy grozę wydarzeń, która staje się czołowym bohaterem powieści. 

Peggy Buchanan ma zaledwie pięć lat, gdy wpada w otchłań śmierci. Załamuje się pod nią lód, gdy spaceruje po zamarzniętym basenie. Elizabeth i Laura, jej dwie starsze siostry, nie potrafią się z tym pogodzić. Wydaje się jednak, że dziewczynka nie odeszła daleko a jej duch krąży wokół sióstr. Czy ma to coś wspólnego z kolejną tragedią, ale rozgrywaną trzy lata później? Latem, na terenie plebani ktoś odnajduje bowiem zamarznięte ciało miejscowego pastora, który molestował Laurę. Inni, którzy również chcieli wyrządzić krzywdę siostrom, padają ofiarą tajemniczych wypadków. Peggy bowiem mimo swojej nieobecnej postaci trwać będzie przy rodzinie do samego końca.

To naprawdę intensywna historia, bogata w silne doświadczenia i emocje o których nie zapomina się na długo po zamknięciu ostatniej strony. Czytałam "Zjawę" jako nastolatka a dziś jako starszy czytelnik uważam, że zupełnie nie traci na wartości. Właściwie pozostawia daleko w tyle książki ze swojego gatunku, bo nikt nie podbił poprzeczki wyżej. To opowieść o ludziach z którymi się utożsamiamy, o tragedii, którą rozumiemy a także o pragnieniach, marzeniach i determinacji, czyli emocjach zupełnie nam nie obcych. Autor igrając z naszym czułym sercem osłabia nas wzruszeniem, by tuż po tym uderzyć mrokiem, gęstą atmosferą, lękiem przed kolejnymi wydarzeniami. Trzeba bowiem przyznać, że fabuła jest naprawdę straszna, ponieważ odwołuję się do klasyki gatunku grozy - dziecka, tytułowej zjawy. Ta mieszanka zawsze działa cuda, więc i tym razem udało się stworzyć obraz prawdziwego niepokoju. Jedynym minusem, który od lat psuje mój obraz idealnego horroru jest sam finał powieści, zbyt przekombinowany jak na tak dobrze rozpoczętą akcję. Jednak jeśli znacie inne książki autora wiecie, że zakończenia zawsze były jego słabą stroną, więc pomijając to jedno niedociągnięcie pozostaję pełna zachwytu nad pomysłem i wykonaniem. Akcja koncentruje się wokół jednego wątku, wprowadza kilka dodatkowych motywów, jest trochę baśniowa i miejscami mocno dramatyczna, ale dzięki takiemu połączeniu pozostaje w pamięci na długo po zamknięciu ostatniej strony. 

Popłoch, psychoza i pustka, by tuż po tym uderzyć z podwójną siłą. "Zjawa" to horror jedyny w swoim rodzaju, barwny w atrakcje, pełen zaskoczeń, dopracowany i mocno dający do myślenia. Książka napisana z rozmachem, nie tracąca na wartości mimo upływu czasu i wciąż pozostająca na liście najlepszych jakie przeczytałam. Jeśli poszukujecie grozy budzącej prawdziwe emocje, jeśli jeszcze nie znaleźliście opowieści, która spełni Wasze oczekiwania - oto tytuł, którego nie możecie przegapić.

sobota, 5 października 2024

"Potomkowie złych ludzi" Edyta Świętek

 
"Potomkowie złych ludzi" Edyta Świętek, Wyd. Mando, Str. 384

 

Zawiłe losy, bolesne doświadczenia i ludzkie słabości.

 

Edyta Świętek pięknie łączy przeszłość z prozą życia. Potrafi uchwycić motyw historyczny w sposób subtelny i uzupełniający wydarzenia a jej książki za każdym razem obfite są w kreację cudownych bohaterów. Jej najnowsza seria również trzyma wysoki poziom i po raz kolejny zaprasza w sam środek niezapomnianej przygody.

Cykl Sandomierskie wzgórza już od pierwszych stron daje się poznać od najlepszej strony. Czytelnik czuje mnogość emocji oraz może z bliska poznać kreację bohaterów, by zaraz po tym móc się z nimi na swój sposób utożsamić. Autorka pisze w pełni wiarygodnie, nie bawi się w zbędne opisy i sięga po wyjątkowy klimat, dzięki czemu jej książki od pierwszej do ostatniej strony wykorzystują swój potencjał. Powyższy tytuł skupia się na losach zwykłych ludzi, pokazuje ich przemianę i jednocześnie zaostrza apetyt na więcej, ponieważ mamy przekonanie, że tom pierwszy jest rozeznaniem i wstępem do dalszych, ekscytujących wydarzeń. Wzloty i upadki, trudne decyzje i związane z nimi konsekwencje, niepewność losu oraz przewrotność życia towarzyszyć nam będą na każdym kroku.

Tłem wydarzeń będzie Sandomierz. Mężczyzna pojawiający się na pierwszym planie szuka wytchnienia po trudnych doświadczeniach. Udaje mu się zasłynąć jako obrońca młodego chłopaka i znaleźć pracę przy zakładaniu winnicy. Nawiązuje przyjaźnie, wiedzie nowe życie. W międzyczasie Marcjanna walczyć będzie o rodzinny biznes, ale wda się w konflikt między sercem a rozumem. Alina będzie chciała uciec od okrutnego przeznaczenia i tak trafi w ręce nowego pracownika winnicy. Nie spodziewa się propozycji jaką złoży jej nieznajomy.

Tak toczyć będzie się pomysłowa fabuła, dynamiczna i otwarta na nowe. Liczne wątki, dopracowane sceny, plastyczne przejścia pomiędzy a także zaskoczenie jak wszystko się ze sobą łączy stanowić będą spójną oraz kompletną całość. Edyta Świętek pokaże nam dawne czasy naszpikowane silnymi emocjami, trudne decyzje i próbę ucieczki od przeznaczenia a także przybliży nam bohaterów takich jak my: o wielkich planach, marzeniach oraz czasami niespełnionych ambicjach. Autorka sięgnie po prozę życia, momenty obyczajowe a także przewrotny romans, który pokaże dobre i złe oblicza miłości. W pierwszym tomie jej nowej serii zamknięte zostanie zatem wszystko co niezbędne, by cieszyć wyobraźnię oraz angażować zmysły. 

"Potomkowie złych ludzi" to piękna saga rodzinna pełna trudnych do zniesienia momentów oraz scen niosących nadzieję. Przepełniona skrajnymi emocjami, dynamicznymi wydarzeniami oraz bohaterami, którzy mają coś do powiedzenia. Napisana z rozmachem, imponująca, waleczna, pokazująca prawdziwe oblicze człowieka a także poruszająca konkretne wartości mówiąc o rodzinie, przyjaźni oraz miłości nie zawsze takiej jaką oczekiwaliśmy. Oto kolejna wyjątkowa odsłona autorki, która zdecydowanie trzyma swój wysoki poziom.

piątek, 4 października 2024

"Miejsce przeznaczenia" Maria Oruna

 
"Miejsce przeznaczenia" Maria Oruna, Tyt. oryg. Un lugar a donde ir, Wyd. Mando, Str. 512

 

Gra pełna intryg, zagadek i tajemnic.

 

Najpierw był "Ukryty port" później pojawiło się "Miejsce przeznaczenia". Obie te książki zasługują na uwagę, ponieważ są pod każdym względem wyjątkowe i nie wychodzą z głowy na długo po zamknięciu ostatniej strony.

Kawał dobrze skrojonego kryminału z elementami thrillera, który polecam Wam czytać z zachowaniem chronologii. Jeśli są tutaj fani gatunku to gwarantuję, że nie pożałujecie swojego wyboru, bowiem autorka prowadzi nas przez niezwykle zawiłą oraz w pełni dopracowaną historię od której trudno się oderwać. Dwa tomy to zdecydowanie za mało w takiej sytuacji. Są one ze sobą bardzo luźno powiązane, więc każda część nawiązuje do innych wydarzeń, ale by w pełni poczuć na skórze klimat oraz gęstą atmosferę napiętnowanego przez los miasteczka, należy być w tym wszystkim od samego początku. Autorka wykazuje się niebywałym literackim talentem oraz bystrą obserwacją świata co przekłada się na dynamiczną, bogatą w silne emocje oraz dojrzałą fabułą z nieszablonowymi bohaterami rozłożonymi na wszystkich planach.

W hiszpańskim Suances fala morderstw mroziła krew w żyłach. Mieszkańcy bali się opuszczać swoje domy. Na szczęście wydawało się, że morderca został umiejętnie przechwycony. Niestety ktoś znajduje ciało kobiety ubranej w średniowieczną suknie i rozpoczyna kolejną grę z nieznanym. Tajemniczy przedmiot znaleziony przy zmarłej budzi wątpliwości a sekcja zwłok ujawnia szokujące oblicze śmierci. Ktoś bawi się z mieszkańcami budząc strach przed kolejnymi wydarzeniami, ponieważ już niebawem pojawi się kolejne ciało. Powrót do przeszłości przywoła bolesne wspomnienia o których wszyscy chcieli zapomnieć. 

Duża dawka motywów psychologicznych, analiza zachowań postaci a także nostalgiczny, niespieszny klimat mocno wpływają na wyobraźnię czytelnika. Autorka skupia się na konkretach, nie bawi się w zbędne opisy, chociaż czasami blisko jej do refleksji i filozofii. Łączy elementy gatunku z tłem historycznym oraz naukowym, żongluje motywami, wprowadza nowe wydarzenia, sprawia, że nieustannie coś się dzieje. Nawet jeśli akcja nie gna na złamanie karku to od pierwszej strony wciąga na całego, zmusza nas do intensywnej analizy a także wyciągania własnych wniosków. Fabuła nie bazuje na konkretnych motywach gatunku a wymyka się wyznaczonym ramom i tworzy własny oryginalny projekt. Przeszłość łączy się z teraźniejszością, morderstwa oscylują wokół prozy życia i w ten sposób nawarstwia się historia pełna ukrytych znaczeń. Nic nie jest tutaj oczywiste, nic nie jest możliwe do przewidzenia, ale całość imponuje rozmachem i nawet nie ma się ochoty ścigać z bohaterami w drodze do rozwiązania zagadki. 

"Miejsce przeznaczenia" to historia o wielu twarzach. Książka pełna silnych emocji oraz odpowiednio przedstawionego klimatu. Kreacja bohaterów utrzymana jest na wysokim poziomie, motywy przeplatają się niezwykle płynnie a same kryminalne wyzwania przyspieszają bicie serca. Tak jak wspomniałam na początku polecam rozpocząć przygodę z prozą Marii Oruna z zachowaniem chronologii, ponieważ to opowieści kompletne, zaskakujące drobiazgowością przedstawionego świata i tak dobrze napisane, że wciąż pozostawiają apetyt na więcej. Fanom gatunku - bardzo polecam!

czwartek, 3 października 2024

"Czarna wdowa" Marek Stelar

 
"Czarna wdowa" Marek Stelar, Wyd. Filia, Str. 328

 

A nad wszystkim unosi się duch Krabata, adepta czarnej magii z siedemnastowiecznej łużyckiej legendy. 

 

W książkach Marka Stelara wszystko może się wydarzyć, ponieważ autor wykazuje się nieograniczoną wyobraźnią. Jego kryminały oraz thrillery mrożą krew w żyłach czego idealnym przykładem jest "Czarna wdowa".

To lektura pełna wyzwań, napisana z pomysłem i angażująca wyobraźnię czytelnika. Jednak moim zdaniem kluczowe jest, aby całą serię czytać od początku. Pierwszy tom "Ptasznik" był konkretnym wprowadzeniem i dużo powiedział mi na temat życia prywatnego głównego bohatera, więc bez znajomości tego co działo się najpierw trudno będzie w pełni zrozumieć dalsze działania Heinricha. Zapewniam jednak, że czas poświęcony tym wydarzeniom na pewno nie zostanie zmarnowany, ponieważ to lektury, które łączą w sobie liczne elementy, motywy, stawiają na naszej drodze intrygujących bohaterów a także nie koncentrują się jedynie wokół kryminalnego chaosu a nawiązują do prozy życia, trudnych rodzinnych relacji czy poszukiwania własnego miejsca w świecie. 

Heinrich Vogel nie ma już nic do stracenia. Powraca do Budziszyna, serca Łużyc, ponieważ w Polsce nie czuje się już jak u siebie. Postanawia rozwiązać rodzinną tajemnicę sprzed lat, by w końcu zrozumieć dlaczego jego życie potoczyło się tak a nie inaczej. Marzy jedynie o psychicznej równowadze, którą otrzymuje dzięki serdecznemu przyjęciu przez rodzinę, ale spokój nie trwa długo. Wokół Heinricha zaczynają dziać się dziwne rzeczy i pada na niego strach przed zagadkowym powiązaniem z brutalnym mordercą. Co wspólnego ma z tym wszystkim jego rodzina? I dlaczego, by rozwiązać zagadkę, musimy cofnąć się ku przeszłości?

To silnie emocjonalna powieść, ponieważ mocno bazuje na relacjach rodzinnych, na prywatnych sprawach, na uczucia, które autor nakreślił naprawdę dobrze. Cała historia już od pierwszej strony nabiera mocnego wydźwięku i tym sposobem czytelnik ani przez moment nie jest obojętny na to co dzieje się dookoła niego. Do fabuły wdrożono pomysł ducha Krabata, adepta czarnej magii z siedemnastowiecznej łużyckiej legendy, który na drugim planie nadaje historii odpowiedniego klimatu a pojawiające się morderstwa przyprawiają o zawrót głowy. Ścigamy się z czasem, by jak najszybciej połączyć wszystkie elementy a także próbujemy na własną rękę odgrywać nowe fakty, chociaż autor umiejętnie raz za razem wprowadza nas w ślepe zaułki. Na przestrzeni ponad trzystu stron dzieje się zatem zaskakująco dużo a jednak dobrze skrojony finał pozostawia apetyt na więcej. 

"Czarna wdowa" budzi wiele emocji, ponieważ ma też sporo do przekazania. To książka w pełni dopracowana, wykorzystująca swój potencjał, nieustannie pobudzająca naszą wyobraźnię i podsyłająca mylne tropy. Zabawa w jej towarzystwie jest wyborna, ponieważ to kryminał wychodzący poza utarte szlaki, mający własną propozycję niebanalnych wyzwań. Mam nadzieję, że Marek Stelar nie każde nam długo czekać na kontynuacje przygód Heinricha a tymczasem obowiązkowo odsyłam Was do obu części jego przygód.

środa, 2 października 2024

"Zastępcza" Katarzyna Wolwowicz

 
"Zastępcza" Katarzyna Wolwowicz, Wyd. Zwierciadło, Str. 336

 

"Zastępcza" to opowieść o zbrodni, kłamstwie i o pragnieniu silniejszym od wszystkiego innego. 

 

Przepadam za książkami Katarzyny Wolwowicz, ponieważ jak mało kto potrafi budować niezwykle mroczna napięcie w swoich kryminałach. Wodzi czytelnika za nos, intryguje i kluczy pomiędzy faktami co idealnie wykorzystuje w swoim najnowszym dziele. 

To kryminał utrzymany w klasycznym wydaniu, czyli mamy do czynienia z ciągiem przyczynowo-skutkowym. Z jednej strony obserwujemy prywatne zmagania prowadzących śledztwo, z drugiej kluczymy pomiędzy faktami i doszukujemy się powiązań. Autorka umożliwia nam obserwację wszystkich bohaterów, zapewnia analizę zachowań oraz związanych z podjętymi działaniami konsekwencji a także stawia wiele pytań na które nie zawsze otrzymujemy jasną odpowiedź. Chodzi o to, by nieustannie pobudzać naszą wyobraźnię, żonglować emocjami i budować napięcie a to udaje jej się lepiej niż dobrze, ponieważ nie mogłam się oderwać od prezentowanych wydarzeń.

Czytamy o losach Jagody Zdrojewskiej, kobiety, która była przekonana, że wiedzie idealne życie. Perfekcyjny mąż, praca marzeń. A później brutalne morderstwo. Ktoś bowiem uznał, że Jagoda właśnie na to zasługuje a pierwszym podejrzanym padł jej mąż. Sąsiadka małżeństwa uparcie twierdziła, że od dawna przechodzili kryzys. Komisarz Tymon Hanter zaangażowany w sprawę wie, że musi jak najszybciej oczyścić Wojtka z zarzutów. W końcu to jego brat. Śledztwo zaprowadzi go ku ciemnym zakamarkom i prawdzie, która nigdy nie powinna wyjść na światło dnia.

Najpierw była zbrodnia, później wydarzyła się cała reszta. A można było tego uniknąć. Gra pozorów trwała jednak w najlepsze, ponieważ bohaterowie do samego końca nie chcieli przyznać się do swoich słabości. Otrzymaliśmy tym samym bogaty wachlarz osobowości, potencjalnych zagrożeń z tym związanych a także szereg ślepych zaułków wciąż wyprowadzających Hantera na manowce. Zabawa była przednia, akcja dynamiczna, sceny dopracowane a wątki liczne, więc zupełnie nie ma się do czego przyczepić, wręcz przeciwnie - warto pochwalić autorkę za precyzję i w pełni wykorzystany potencjał pomysłu. A w tym wszystkim najlepsza jest sama tematyka, która nie owijając w bawełnę porusza trudne sprawy, pokazuje proces surogacji z każdej strony i jednocześnie sprawia, że książka nie trafia w próżnię a zdecydowanie ma coś do powiedzenia. 

"Zastępcza" to moc niezapomnianych wrażeń, dynamiczne wydarzenia oraz obraz człowieka wystawionego na najcięższą próbę. Książka prowadząca nas po nitce do kłębka ku konkretnemu rozwiązaniu, sięgająca po drodze po wiele wydarzeń oraz silnych emocji. Katarzyna Wolwowicz po raz kolejny garściami czerpie ze swojego pomysłu, wykorzystuje talent i manipuluje faktami, by wodzić czytelnika za nos oraz zaskakiwać go na każdym kroku. Osobiście jestem zachwycona.

wtorek, 1 października 2024

"Apogeum zła" Max Czornyj

 
"Apogeum zła" Max Czornyj, Wyd. Filia, Str. 320

 

Zło nigdy nie odchodzi. Zawsze jest wśród nas.

 

Zmarli powracają z grobów i nie dają o sobie zapomnieć. Rozpoczyna się chaos trudny do kontrolowania a kolejne wydarzenia przyprawią o dreszcz przerażenia. Czy komisarz Deryło będzie potrafił odnaleźć się w tej nowej sytuacji?

Max Czornyj specjalizujący się w mrocznych kryminałach oraz thrillerach otworzy przed nami drogę do prawdziwego zła. Przygotowana na wszystko znając wcześniejsze książki autora liczyłam na historię, która w pełni mnie zaangażuje. I wcale się nie pomyliłam. W trzynastej odsłonie cyklu (kiedy to zleciało?) autor ponownie żongluje faktami, miesza w dowodach, poddaje w wątpliwość nasze zdrowie psychiczne i doskonale się przy tym bawi co wyczuć można w wiarygodnej treści czy przebłyskach inteligencji schowanych między wierszami. Bacznie obserwując świat Czornyj bowiem nie tylko składa na nasze dłonie książkę w postaci czystej rozgrywki, ale i możliwość interpretacji ludzkich zachowań, którzy w obliczu największego zagrożenia przybierają zaskakujące postawy. 

Komisarz Deryło nie będzie potrafił pogodzić się z przeszłością. W poczuciu nieustannego śledzenia wydaje mu się, że widzi swoich zmarłych bliskich. Szukając logicznego wytłumaczenia powoli zaczyna czuć się sfrustrowany brakiem konkretnych rozwiązań. Nie ma jednak czasu na własne problemy, ponieważ ktoś masakruje świeżo pochowane zwłoki a po uchwyceniu staje się okrutny oraz bezwzględny. Tragedia goni tragedię i wydaje się, że nikt nie jest na to przygotowany. Czy otaczający nas mrok w końcu pozwoli na zaczerpnięcie głębszego oddechu?

Napisać, że dzieje się dużo to jakby nie napisać nic. Intensywne wrażenia potęgują się ze strony na stronę a czytelnik ma poczucie wymykającego mu się z rąk rozwiązania. Autor snuje opowieść pełną ślepych zaułków, podbudowuje atrakcje mrocznym klimatem i wprowadza na scenę intrygujących bohaterów, którzy wiedzą więcej niż chcą powiedzieć. Kryminał trzyma zatem wysoki poziom i nie zwalnia tempa w stosunku do swoich poprzedniczek, budzi wątpliwości, porusza szare komórki, chwyta się nowych motywów wymykając schematom i wprowadzając powiew świeżości. Max Czornyj doskonale wie jak skoncentrować na sobie pełną uwagą czytelnika i z wprawą doświadczonego autora przeplata motywy, buduje napięcie, sięga po silne emocje i budzi naszą nieustanną ekscytację.

"Apogeum zła" to lektura od której nie sposób się oderwać. Pełna pysznych zakamarków, bardzo dobrze wpisująca się w gust każdego fana kryminałów. Odpowiednie napięcie, ciekawe sylwetki bohaterów a także poczucie wiszącej w powietrzu tragedii prowadzą nas ku rozwiązaniu zagadki niemożliwej do wyprzedzenia. Oto propozycja idealna na wieczory relaks, w pełni angażująca nasze myśli oraz pobudzająca wyobraźnię, opowieść bogata w odpowiednie wartości a także subtelne niuanse czy detale dopełniające dzieła.

poniedziałek, 30 września 2024

"Same dobre wróżby" Sasza Hady

 
"Same dobre wróżby" Sasza Hady, Wyd. Literackie, Str. 432

 

Czy da się zakochać w kimś, kogo nigdy nie spotkało się w realu?

 

Proza Saszy Hady zbiera same pozytywne recenzje, ale ja dopiero dziś miałam możliwość odkryć jej literacki talent. Okazało się, że autorka ma sporo do powiedzenia a jej wyobraźnia nie ma końca. Debiutując w nowym gatunku zaskakuje czytelników i otwiera drzwi do pomysłowo wykreowanego świata.

Lektura z pograniczna powieści młodzieżowych została napisana w tak ciekawy sposób, że trafi do czytelnika w każdym wieku. Sama obawiałam się czy na pewno dobrze wybrałam, bo z opisu okładki wyczuć można pierwsze nastoletnie wyzwania, ale historia poprowadzona jest w realny, świadomy oraz bardzo dojrzały sposób i nic nie wskazuje na konkretny target wiekowy. Autorka manewrując pomiędzy kolejnymi wyzwaniami, budując napięcie oraz konfrontując ze sobą bohaterów przy pierwszym realnym spotkaniu otula całość współczesnymi wartościami, pisząc o mocy internetu, grze pozorów a także oczekiwaniach nie zawsze zgodnych z rzeczywistością.

Eliza, Chira, Fearis i Nyle znają się tylko z Discorda. Uważają się za przyjaciół, ale nigdy nie mieli okazji zobaczyć się na żywo. Wspólny wyjazd do domku w górach ma zacieśnić ich relacje. Eliza zaplanuje całą przygodę, mając nadzieję, że zbliży się do Nyle'a, ale po drodze przyjdzie jej przegonić Sarę, dość nietypową kuzynkę. Jednak nie tylko te dwie dziewczyny odegrają w przedstawieniu ważną rolę, ponieważ każdy z bohaterów otrzymał prawo głosu. Obdarzeni indywidualnym zbiorem cech osobowości pokazali swoje charaktery i udowodnili, że internet nie zawsze pokazuję pełnie prawdy.

Fabuła pisana jest w stylu komedii pomyłek, kryje w sobie smaczny humor i miejscami szczerze rozbawia. Czytać ją można zatem z przymrużeniem oka jako naprawdę wartą bliższego poznania przygodę obcych sobie przyjaciół, ale im mocniej wczytacie się w treść, tym lepiej zrozumiecie, że autorka chciała nam przekazać coś więcej. Jej historia nie składa się z pustych słów i treści do zapomnienia a sięga po próbę demaskacji internetowych odważnych anonimowych osób, które w życiu prywatnym są nie do poznania. W tym wszystkim oczywiście towarzyszy nam lekkość, swobodny nastój, poczucie dobrej zabawy i kiełkujący romans, ponieważ celem tej książki jest przede wszystkim pokazanie człowieka jakim jest naprawdę, wychodzenie ze strefy komfortu oraz szukanie własnego miejsca w świecie.

"Same dobre wróżby" to moc atrakcji, poczucie humoru, mnóstwo intryg i przewrotnych scen. Książka pomysłowa, dobrze napisana oraz porywająca nas w sam środek niezapomnianej przygody, która napisana została z w pełni wykorzystanym potencjałem. Lekka i idealna na leniwe popołudnie a jednak niosąca ze sobą pewien subtelny przekaz, który odkryjecie czytając między wierszami. Muszę zatem przyznać, że proza Saszy Hady bardzo miło mnie zaskoczyła i z przyjemnością sięgnę po pozostałe jej książki. A tym czasem zapraszam Was do konfrontacji dwóch światów, które na co dzień nadają bieg wydarzeniom także w naszym życiu.

niedziela, 29 września 2024

"Miasto grzechu" Ivy Smoak

 
"Miasto grzechu" Ivy Smoak, Tyt. oryg. City of Sin, Wyd. Editio, Str. 376
 

Czy naprawdę chcesz się pożegnać? 

 

Życie szybko weryfikuje wszystkie nasze plany. Pytanie tylko czy jesteśmy gotowi na nadchodzące zmiany? I czy odważymy się zrobić krok w nieznane, który może przynieść więcej szkód niż korzyści?

Ivy Smoak zaprasza nas do świata wielkich, prywatnych dramatów i prowadzi przez historię, która mogła przydarzyć się każdej z nas. W atmosferze nieplanowanych rozczarować wraz z główną bohaterką będziemy budować wszystko na nowo i spróbujemy postawić się w jej sytuacji. Nie będzie to trudne, ponieważ autorka pisze bardzo wiarygodnie i obrazowo, jej lektura bogata jest w doświadczenia inspirowane prawdziwym życiem a wszystko co związane z sercowymi rozterkami głównej postaci nikomu nie jest obce, jeśli nie z doświadczenia to na pewno ze słyszenia. Otoczy nas wiele emocji, na początku niekoniecznie dobrych, ale z czasem wszystko rozwieje się w poczuciu lepszego jutra. 

Bee miała plan, aby podbić Nowy Jork. Skończyła college, zaręczyła się i widziała przyszłość w świetlanych barwach. Jednak to wszystko pękło jak bańka mydlana, gdy okazało się, że Patrick jest aż nazbyt chętny do zdrad. Bee postanowiła więc zacząć wszystko od nowa, łącznie z miłością w stronę której została popchnięta. Jednak umówiona ranka okazała się tragedią, choć Mason miał inne zdanie. On postanowił zdobyć dziewczynę za wszelką cenę i porzucić ją zaraz po tym, by pokazać jej, że takich mężczyzn się nie odrzuca. Tylko czy na pewno był przygotowany na związane z tym konsekwencje?

To historia prosta i zupełnie nieskomplikowana. Pisana ku uciesze serca każdej romantyczki, stawiająca na silne i różnorodne emocje. Każdy poszukiwacz dobrych wrażeń odnajdzie w tej opowieści swoje miejsce i poza motywem romantycznym doszuka się także poruszania współczesnych wartości, ponieważ autorka pisać będzie o złamanym sercu, nadszarpniętym zaufaniu a także poszukiwaniu własnego miejsca w świecie. Koncentrując się wokół losów dwójki pokiereszowanych przez życie bohaterów docenimy lekkość stylu Smoak a także jej umiejętność do kreowania scen łóżkowych mocno naciskających na obrazowość. Balansując na granicy (ale jej nie przekraczając) autorka stworzyła zatem obraz miłości pełnej sprzeczności, w której fizyczność mieszała się z chwilami racjonalnych refleksji. Nastawiona na taką treść nie mogę narzekać na wykonanie a jedynie chętnie doszukałabym się dodatkowych szczegółów związanych z tłem przedstawionym, by całość była bardziej wiarygodna.

"Miasto grzechu" to lektura na leniwy dzień, której zadaniem jest pobudzenie zmysłów czytelnika i otworzenie drogi do głębszych emocji. Typowo romantyczna a jednak nieustannie ciekawa i zapraszająca do konfrontacji ze światem niełatwych problemów. Idealna w połączeniu z kubkiem gorącej herbaty, rozpalająca serce oraz zbliżająca do bohaterów, którzy w pewnym momencie zaczynają przypominać nas samych. Ivy Smoak porywa nas w swoje objęcia i nie wypuszcza do ostatniej strony.