czwartek, 3 października 2024

"Czarna wdowa" Marek Stelar

 
"Czarna wdowa" Marek Stelar, Wyd. Filia, Str. 328

 

A nad wszystkim unosi się duch Krabata, adepta czarnej magii z siedemnastowiecznej łużyckiej legendy. 

 

W książkach Marka Stelara wszystko może się wydarzyć, ponieważ autor wykazuje się nieograniczoną wyobraźnią. Jego kryminały oraz thrillery mrożą krew w żyłach czego idealnym przykładem jest "Czarna wdowa".

To lektura pełna wyzwań, napisana z pomysłem i angażująca wyobraźnię czytelnika. Jednak moim zdaniem kluczowe jest, aby całą serię czytać od początku. Pierwszy tom "Ptasznik" był konkretnym wprowadzeniem i dużo powiedział mi na temat życia prywatnego głównego bohatera, więc bez znajomości tego co działo się najpierw trudno będzie w pełni zrozumieć dalsze działania Heinricha. Zapewniam jednak, że czas poświęcony tym wydarzeniom na pewno nie zostanie zmarnowany, ponieważ to lektury, które łączą w sobie liczne elementy, motywy, stawiają na naszej drodze intrygujących bohaterów a także nie koncentrują się jedynie wokół kryminalnego chaosu a nawiązują do prozy życia, trudnych rodzinnych relacji czy poszukiwania własnego miejsca w świecie. 

Heinrich Vogel nie ma już nic do stracenia. Powraca do Budziszyna, serca Łużyc, ponieważ w Polsce nie czuje się już jak u siebie. Postanawia rozwiązać rodzinną tajemnicę sprzed lat, by w końcu zrozumieć dlaczego jego życie potoczyło się tak a nie inaczej. Marzy jedynie o psychicznej równowadze, którą otrzymuje dzięki serdecznemu przyjęciu przez rodzinę, ale spokój nie trwa długo. Wokół Heinricha zaczynają dziać się dziwne rzeczy i pada na niego strach przed zagadkowym powiązaniem z brutalnym mordercą. Co wspólnego ma z tym wszystkim jego rodzina? I dlaczego, by rozwiązać zagadkę, musimy cofnąć się ku przeszłości?

To silnie emocjonalna powieść, ponieważ mocno bazuje na relacjach rodzinnych, na prywatnych sprawach, na uczucia, które autor nakreślił naprawdę dobrze. Cała historia już od pierwszej strony nabiera mocnego wydźwięku i tym sposobem czytelnik ani przez moment nie jest obojętny na to co dzieje się dookoła niego. Do fabuły wdrożono pomysł ducha Krabata, adepta czarnej magii z siedemnastowiecznej łużyckiej legendy, który na drugim planie nadaje historii odpowiedniego klimatu a pojawiające się morderstwa przyprawiają o zawrót głowy. Ścigamy się z czasem, by jak najszybciej połączyć wszystkie elementy a także próbujemy na własną rękę odgrywać nowe fakty, chociaż autor umiejętnie raz za razem wprowadza nas w ślepe zaułki. Na przestrzeni ponad trzystu stron dzieje się zatem zaskakująco dużo a jednak dobrze skrojony finał pozostawia apetyt na więcej. 

"Czarna wdowa" budzi wiele emocji, ponieważ ma też sporo do przekazania. To książka w pełni dopracowana, wykorzystująca swój potencjał, nieustannie pobudzająca naszą wyobraźnię i podsyłająca mylne tropy. Zabawa w jej towarzystwie jest wyborna, ponieważ to kryminał wychodzący poza utarte szlaki, mający własną propozycję niebanalnych wyzwań. Mam nadzieję, że Marek Stelar nie każde nam długo czekać na kontynuacje przygód Heinricha a tymczasem obowiązkowo odsyłam Was do obu części jego przygód.

środa, 2 października 2024

"Zastępcza" Katarzyna Wolwowicz

 
"Zastępcza" Katarzyna Wolwowicz, Wyd. Zwierciadło, Str. 336

 

"Zastępcza" to opowieść o zbrodni, kłamstwie i o pragnieniu silniejszym od wszystkiego innego. 

 

Przepadam za książkami Katarzyny Wolwowicz, ponieważ jak mało kto potrafi budować niezwykle mroczna napięcie w swoich kryminałach. Wodzi czytelnika za nos, intryguje i kluczy pomiędzy faktami co idealnie wykorzystuje w swoim najnowszym dziele. 

To kryminał utrzymany w klasycznym wydaniu, czyli mamy do czynienia z ciągiem przyczynowo-skutkowym. Z jednej strony obserwujemy prywatne zmagania prowadzących śledztwo, z drugiej kluczymy pomiędzy faktami i doszukujemy się powiązań. Autorka umożliwia nam obserwację wszystkich bohaterów, zapewnia analizę zachowań oraz związanych z podjętymi działaniami konsekwencji a także stawia wiele pytań na które nie zawsze otrzymujemy jasną odpowiedź. Chodzi o to, by nieustannie pobudzać naszą wyobraźnię, żonglować emocjami i budować napięcie a to udaje jej się lepiej niż dobrze, ponieważ nie mogłam się oderwać od prezentowanych wydarzeń.

Czytamy o losach Jagody Zdrojewskiej, kobiety, która była przekonana, że wiedzie idealne życie. Perfekcyjny mąż, praca marzeń. A później brutalne morderstwo. Ktoś bowiem uznał, że Jagoda właśnie na to zasługuje a pierwszym podejrzanym padł jej mąż. Sąsiadka małżeństwa uparcie twierdziła, że od dawna przechodzili kryzys. Komisarz Tymon Hanter zaangażowany w sprawę wie, że musi jak najszybciej oczyścić Wojtka z zarzutów. W końcu to jego brat. Śledztwo zaprowadzi go ku ciemnym zakamarkom i prawdzie, która nigdy nie powinna wyjść na światło dnia.

Najpierw była zbrodnia, później wydarzyła się cała reszta. A można było tego uniknąć. Gra pozorów trwała jednak w najlepsze, ponieważ bohaterowie do samego końca nie chcieli przyznać się do swoich słabości. Otrzymaliśmy tym samym bogaty wachlarz osobowości, potencjalnych zagrożeń z tym związanych a także szereg ślepych zaułków wciąż wyprowadzających Hantera na manowce. Zabawa była przednia, akcja dynamiczna, sceny dopracowane a wątki liczne, więc zupełnie nie ma się do czego przyczepić, wręcz przeciwnie - warto pochwalić autorkę za precyzję i w pełni wykorzystany potencjał pomysłu. A w tym wszystkim najlepsza jest sama tematyka, która nie owijając w bawełnę porusza trudne sprawy, pokazuje proces surogacji z każdej strony i jednocześnie sprawia, że książka nie trafia w próżnię a zdecydowanie ma coś do powiedzenia. 

"Zastępcza" to moc niezapomnianych wrażeń, dynamiczne wydarzenia oraz obraz człowieka wystawionego na najcięższą próbę. Książka prowadząca nas po nitce do kłębka ku konkretnemu rozwiązaniu, sięgająca po drodze po wiele wydarzeń oraz silnych emocji. Katarzyna Wolwowicz po raz kolejny garściami czerpie ze swojego pomysłu, wykorzystuje talent i manipuluje faktami, by wodzić czytelnika za nos oraz zaskakiwać go na każdym kroku. Osobiście jestem zachwycona.

wtorek, 1 października 2024

"Apogeum zła" Max Czornyj

 
"Apogeum zła" Max Czornyj, Wyd. Filia, Str. 320

 

Zło nigdy nie odchodzi. Zawsze jest wśród nas.

 

Zmarli powracają z grobów i nie dają o sobie zapomnieć. Rozpoczyna się chaos trudny do kontrolowania a kolejne wydarzenia przyprawią o dreszcz przerażenia. Czy komisarz Deryło będzie potrafił odnaleźć się w tej nowej sytuacji?

Max Czornyj specjalizujący się w mrocznych kryminałach oraz thrillerach otworzy przed nami drogę do prawdziwego zła. Przygotowana na wszystko znając wcześniejsze książki autora liczyłam na historię, która w pełni mnie zaangażuje. I wcale się nie pomyliłam. W trzynastej odsłonie cyklu (kiedy to zleciało?) autor ponownie żongluje faktami, miesza w dowodach, poddaje w wątpliwość nasze zdrowie psychiczne i doskonale się przy tym bawi co wyczuć można w wiarygodnej treści czy przebłyskach inteligencji schowanych między wierszami. Bacznie obserwując świat Czornyj bowiem nie tylko składa na nasze dłonie książkę w postaci czystej rozgrywki, ale i możliwość interpretacji ludzkich zachowań, którzy w obliczu największego zagrożenia przybierają zaskakujące postawy. 

Komisarz Deryło nie będzie potrafił pogodzić się z przeszłością. W poczuciu nieustannego śledzenia wydaje mu się, że widzi swoich zmarłych bliskich. Szukając logicznego wytłumaczenia powoli zaczyna czuć się sfrustrowany brakiem konkretnych rozwiązań. Nie ma jednak czasu na własne problemy, ponieważ ktoś masakruje świeżo pochowane zwłoki a po uchwyceniu staje się okrutny oraz bezwzględny. Tragedia goni tragedię i wydaje się, że nikt nie jest na to przygotowany. Czy otaczający nas mrok w końcu pozwoli na zaczerpnięcie głębszego oddechu?

Napisać, że dzieje się dużo to jakby nie napisać nic. Intensywne wrażenia potęgują się ze strony na stronę a czytelnik ma poczucie wymykającego mu się z rąk rozwiązania. Autor snuje opowieść pełną ślepych zaułków, podbudowuje atrakcje mrocznym klimatem i wprowadza na scenę intrygujących bohaterów, którzy wiedzą więcej niż chcą powiedzieć. Kryminał trzyma zatem wysoki poziom i nie zwalnia tempa w stosunku do swoich poprzedniczek, budzi wątpliwości, porusza szare komórki, chwyta się nowych motywów wymykając schematom i wprowadzając powiew świeżości. Max Czornyj doskonale wie jak skoncentrować na sobie pełną uwagą czytelnika i z wprawą doświadczonego autora przeplata motywy, buduje napięcie, sięga po silne emocje i budzi naszą nieustanną ekscytację.

"Apogeum zła" to lektura od której nie sposób się oderwać. Pełna pysznych zakamarków, bardzo dobrze wpisująca się w gust każdego fana kryminałów. Odpowiednie napięcie, ciekawe sylwetki bohaterów a także poczucie wiszącej w powietrzu tragedii prowadzą nas ku rozwiązaniu zagadki niemożliwej do wyprzedzenia. Oto propozycja idealna na wieczory relaks, w pełni angażująca nasze myśli oraz pobudzająca wyobraźnię, opowieść bogata w odpowiednie wartości a także subtelne niuanse czy detale dopełniające dzieła.

poniedziałek, 30 września 2024

"Same dobre wróżby" Sasza Hady

 
"Same dobre wróżby" Sasza Hady, Wyd. Literackie, Str. 432

 

Czy da się zakochać w kimś, kogo nigdy nie spotkało się w realu?

 

Proza Saszy Hady zbiera same pozytywne recenzje, ale ja dopiero dziś miałam możliwość odkryć jej literacki talent. Okazało się, że autorka ma sporo do powiedzenia a jej wyobraźnia nie ma końca. Debiutując w nowym gatunku zaskakuje czytelników i otwiera drzwi do pomysłowo wykreowanego świata.

Lektura z pograniczna powieści młodzieżowych została napisana w tak ciekawy sposób, że trafi do czytelnika w każdym wieku. Sama obawiałam się czy na pewno dobrze wybrałam, bo z opisu okładki wyczuć można pierwsze nastoletnie wyzwania, ale historia poprowadzona jest w realny, świadomy oraz bardzo dojrzały sposób i nic nie wskazuje na konkretny target wiekowy. Autorka manewrując pomiędzy kolejnymi wyzwaniami, budując napięcie oraz konfrontując ze sobą bohaterów przy pierwszym realnym spotkaniu otula całość współczesnymi wartościami, pisząc o mocy internetu, grze pozorów a także oczekiwaniach nie zawsze zgodnych z rzeczywistością.

Eliza, Chira, Fearis i Nyle znają się tylko z Discorda. Uważają się za przyjaciół, ale nigdy nie mieli okazji zobaczyć się na żywo. Wspólny wyjazd do domku w górach ma zacieśnić ich relacje. Eliza zaplanuje całą przygodę, mając nadzieję, że zbliży się do Nyle'a, ale po drodze przyjdzie jej przegonić Sarę, dość nietypową kuzynkę. Jednak nie tylko te dwie dziewczyny odegrają w przedstawieniu ważną rolę, ponieważ każdy z bohaterów otrzymał prawo głosu. Obdarzeni indywidualnym zbiorem cech osobowości pokazali swoje charaktery i udowodnili, że internet nie zawsze pokazuję pełnie prawdy.

Fabuła pisana jest w stylu komedii pomyłek, kryje w sobie smaczny humor i miejscami szczerze rozbawia. Czytać ją można zatem z przymrużeniem oka jako naprawdę wartą bliższego poznania przygodę obcych sobie przyjaciół, ale im mocniej wczytacie się w treść, tym lepiej zrozumiecie, że autorka chciała nam przekazać coś więcej. Jej historia nie składa się z pustych słów i treści do zapomnienia a sięga po próbę demaskacji internetowych odważnych anonimowych osób, które w życiu prywatnym są nie do poznania. W tym wszystkim oczywiście towarzyszy nam lekkość, swobodny nastój, poczucie dobrej zabawy i kiełkujący romans, ponieważ celem tej książki jest przede wszystkim pokazanie człowieka jakim jest naprawdę, wychodzenie ze strefy komfortu oraz szukanie własnego miejsca w świecie.

"Same dobre wróżby" to moc atrakcji, poczucie humoru, mnóstwo intryg i przewrotnych scen. Książka pomysłowa, dobrze napisana oraz porywająca nas w sam środek niezapomnianej przygody, która napisana została z w pełni wykorzystanym potencjałem. Lekka i idealna na leniwe popołudnie a jednak niosąca ze sobą pewien subtelny przekaz, który odkryjecie czytając między wierszami. Muszę zatem przyznać, że proza Saszy Hady bardzo miło mnie zaskoczyła i z przyjemnością sięgnę po pozostałe jej książki. A tym czasem zapraszam Was do konfrontacji dwóch światów, które na co dzień nadają bieg wydarzeniom także w naszym życiu.

niedziela, 29 września 2024

"Miasto grzechu" Ivy Smoak

 
"Miasto grzechu" Ivy Smoak, Tyt. oryg. City of Sin, Wyd. Editio, Str. 376
 

Czy naprawdę chcesz się pożegnać? 

 

Życie szybko weryfikuje wszystkie nasze plany. Pytanie tylko czy jesteśmy gotowi na nadchodzące zmiany? I czy odważymy się zrobić krok w nieznane, który może przynieść więcej szkód niż korzyści?

Ivy Smoak zaprasza nas do świata wielkich, prywatnych dramatów i prowadzi przez historię, która mogła przydarzyć się każdej z nas. W atmosferze nieplanowanych rozczarować wraz z główną bohaterką będziemy budować wszystko na nowo i spróbujemy postawić się w jej sytuacji. Nie będzie to trudne, ponieważ autorka pisze bardzo wiarygodnie i obrazowo, jej lektura bogata jest w doświadczenia inspirowane prawdziwym życiem a wszystko co związane z sercowymi rozterkami głównej postaci nikomu nie jest obce, jeśli nie z doświadczenia to na pewno ze słyszenia. Otoczy nas wiele emocji, na początku niekoniecznie dobrych, ale z czasem wszystko rozwieje się w poczuciu lepszego jutra. 

Bee miała plan, aby podbić Nowy Jork. Skończyła college, zaręczyła się i widziała przyszłość w świetlanych barwach. Jednak to wszystko pękło jak bańka mydlana, gdy okazało się, że Patrick jest aż nazbyt chętny do zdrad. Bee postanowiła więc zacząć wszystko od nowa, łącznie z miłością w stronę której została popchnięta. Jednak umówiona ranka okazała się tragedią, choć Mason miał inne zdanie. On postanowił zdobyć dziewczynę za wszelką cenę i porzucić ją zaraz po tym, by pokazać jej, że takich mężczyzn się nie odrzuca. Tylko czy na pewno był przygotowany na związane z tym konsekwencje?

To historia prosta i zupełnie nieskomplikowana. Pisana ku uciesze serca każdej romantyczki, stawiająca na silne i różnorodne emocje. Każdy poszukiwacz dobrych wrażeń odnajdzie w tej opowieści swoje miejsce i poza motywem romantycznym doszuka się także poruszania współczesnych wartości, ponieważ autorka pisać będzie o złamanym sercu, nadszarpniętym zaufaniu a także poszukiwaniu własnego miejsca w świecie. Koncentrując się wokół losów dwójki pokiereszowanych przez życie bohaterów docenimy lekkość stylu Smoak a także jej umiejętność do kreowania scen łóżkowych mocno naciskających na obrazowość. Balansując na granicy (ale jej nie przekraczając) autorka stworzyła zatem obraz miłości pełnej sprzeczności, w której fizyczność mieszała się z chwilami racjonalnych refleksji. Nastawiona na taką treść nie mogę narzekać na wykonanie a jedynie chętnie doszukałabym się dodatkowych szczegółów związanych z tłem przedstawionym, by całość była bardziej wiarygodna.

"Miasto grzechu" to lektura na leniwy dzień, której zadaniem jest pobudzenie zmysłów czytelnika i otworzenie drogi do głębszych emocji. Typowo romantyczna a jednak nieustannie ciekawa i zapraszająca do konfrontacji ze światem niełatwych problemów. Idealna w połączeniu z kubkiem gorącej herbaty, rozpalająca serce oraz zbliżająca do bohaterów, którzy w pewnym momencie zaczynają przypominać nas samych. Ivy Smoak porywa nas w swoje objęcia i nie wypuszcza do ostatniej strony.

piątek, 27 września 2024

"Para idealna" Elin Hilderbrand

 
"Para idealna" Elin Hilderbrand, Tyt. oryg. The Perfect Couple, Wyd. Poradnia K, Str. 440

 

Zajrzyj do świata luksusu i intryg. Tam każdy ma coś do ukrycia…

 

W poszukiwaniu idealnej lektury na upalne dni trafiłam na kryminał, który miał wpisywać się w wakacyjny klimat. Zapowiedź książki Elin Hilderbrand wydawała się idealnie wpisywać w mój czytelniczy gust. Czy zatem spełniła oczekiwania?

Zdecydowanie. Nie mając wobec niej konkretnych oczekiwań dałam się porwać pomysłowi autorki a ten w pełni mnie do siebie przekonał. Lekka historia kryminalna naznaczona całą masą zagadek oraz niedopowiedzeń do samego końca trzymała odpowiedni klimat a autorka w plastyczny sposób prowadziła nas przez kolejne wydarzenia. Przestrzegę jednak przed faktem, że więcej tu ludzkich dramatów, motywów obyczajowych oraz prozy dnia codziennego aniżeli kryminalnych wyzwań, ale dla mnie nie było to żadnym problemem. Z przyjemnością obserwowałam rozwój wypadków i bawiłam się lepiej niż dobrze analizując zachowania wszystkich postaci. 

Bajecznie bogata rodzina organizuje ślub dopinając wszystkie detale. Ten dzień ma być jedyny w swoim rodzaju, niezapomniany i wyjątkowy. Rodzice pana młodego nie ograniczają żadnych wydatków. Jednak wszystko zaczyna się burzyć z dniem ślubu, gdy w porcie wypływa ciało pierwszej druhny. I jak wskazują poszlaki, do sprawy przyczynił się ktoś z zewnątrz. Czy za tragedię odpowiedzialny jest ktoś z gości? A może para idealna wcale nie jest taka perfekcyjna?

Dużo się dzieje i to trzeba jasno przyznać, akcja jest bardzo dynamiczna, pełna zaskoczeń i pomysłowych twistów. Trudno wybrać czy bardziej podobała mi się kreacja postaci i ich tendencja do skrywania sekretów czy może sposób poprowadzenia wydarzeń. Moja wyobraźnia działała na pełnych obrotach, próbowałam na własną rękę interpretować zachowania Celeste oraz Benjiego a jednak nie przewidziałam wszystkiego. Elin Hilderbrand wprowadziła na scenę silne emocje, kluczyła między ślepymi zaułkami oraz budowała poczucie, że coś jest bardzo nie w porządku, ale co dokładnie - o tym musicie przekonać się sami. Jeśli jednak poszukujecie angażującej lektury od której nie można oderwać myśli: oto odpowiedni tytuł.

"Para idealna" umili popołudnie, da do myślenia i zachęci do przerzucania kolejnych stron w zawrotnym tempie. Książka idealna dla tych, którzy lubią analizować ludzkie zachowania, intensywnie myśleć podczas czytania i doszukiwać się ukrytych znaczeń w decyzjach podejmowanych przez bohaterów. Elin Hilderbrand snuje opowieść opartą na niepewności, kłamstwach i niedomówieniach, by do ostatniej strony trzymać nas w napięciu. To idealna propozycja do wyboru leniwym popołudniem, by na moment zapomnieć o otaczających nas obowiązkach.

czwartek, 26 września 2024

"Paradis City" Jens Lapidus

 
"Paradis City" Jens Lapidus, Tyt. oryg. Paradis City, Wyd. Marginesy, Str. 472

 

Walka z czasem w ogarniętym zamieszkami mieście.

 

Ten kto poszukuje dynamicznej literatury akcji powinien przyjrzeć się prozie autora. Wydaje się, że Lapidus czuje się jak ryba w wodzie w świecie sensacji i z wprawą prowadzi nas przez niebezpieczne momenty ku zaskakującemu finałowi.

Zacznijmy od fabuły, która pochwalić się może dużą ilością wątków. To na jej filarach opierają się dalsze pozytywne aspekty książki, ponieważ gdyby nie wyraźna dynamika i zwodzenie czytelnika nowymi faktami, całość nie wypadłaby tak intrygująco. A jednak podążamy drogą wyznaczoną przez autora, wyboistą, niepewną i bogatą w różnorodne emocje co cieszy naszą wyobraźnię. Lapidus stawia na konkrety, wykazuje się sporą wyobraźnią oraz umiejętnością przelania na papier tego co siedzi w jego głowie z odpowiednią plastycznością. To w połączeniu z przerażającą wizją miasta wystawionego na najcięższą próbę gwarantuje kilka godzin niezaprzeczalnie dobrej zabawy.

Obserwujemy wydarzenia rozgrywane w Szwecji, w potencjalnej, niedalekiej przyszłości. Wykształciło się społeczeństwo, zawiązały konkretne poglądy. Miasto otoczono murem, aby chronić uprzywilejowanych. Mimo związanego z tym ryzyka jeden z polityków decyduje się zorganizować wiec. Mimo zachowania wszelkich środków bezpieczeństwa, dochodzi do strzelaniny a minister zostaje porwana. Policja bezradnie rozkłada ręce i próbuje nowatorskie rozwiązanie, wysyłając na poszukiwania Emira, jednego z więźniów, który bez dializy umrze w przeciągu kilki dni. On nie ma nic do stracenia a może zyskać resztki wolności. Tylko czy na pewno jest gotowy na to co go czeka?

Dobry pomysł, dobre wykonanie. Autor zaskakuje plejadą barwnych, indywidualnych postaci, którzy w osiągnięciu celu mają własne satysfakcje. Z jednej strony obserwujemy poczynania chorego więźnia, dawnego zawodnika MMA, który godzi się na pomoc, bo niewiele ma do powiedzenia. Z drugiej śledztwo na własną rękę prowadzi policjantka obarczona winą za całą sytuację, która łączy fakty i zbiera dowody. Każdy z bohaterów odegra w tym wszystkim ważną rolę, ale do samego końca ani oni, ani czytelnik nie będą znać jej wagi co wydaje się wisienką na torcie tej zakręconej fabuły. Autor łączy wiele motywów, nawiązuje do ponadczasowych treści, pisze o polityce, władzy, podziale na lepszych i gorszych, o poszukiwaniu własnego miejsca w świecie a także udowadnianiu własnej wartości. Na prawie pięciuset stronach rozgrywa się zatem fabuła, która ma nie tylko coś do powiedzenia, ale konkretne uzasadnienie.

Myślę, że "Paradis City" nie przypadnie do gustu każdemu, ale jeśli jesteście gotowi na dojrzałą historię pełną ukrytych znaczeń, w której czytanie pomiędzy wierszami jest priorytetem - polecam. Osobiście bawiłam się wybornie podczas lektury i pasowało mi wszystko, od samej tematyki, przez nieszablonową kreację bohaterów na odpowiednim dla szwedzkich powieści klimacie kończąc. Jens Lapidus spisał się na medal, więc z przyjemnością sięgnę po jego pozostałe powieści.

środa, 25 września 2024

"Dewolucja" Max Brooks

 
"Dewolucja" Max Brooks, Tyt. oryg. Devolution. A Firsthand Account of the Rainier Sasquatch Massacre, Wyd. Zysk i S-ka, Str. 376

 

Wkrótce po erupcji odkrywają, że w rozległych lasach otaczających ich osadę nie są sami. 

 

Lubię literackie eksperymenty i często sięgam po lektury, które próbują odbiegać od schematów. Szukam niebanalnych treści i fabuł, w których wszystko może się wydarzyć. Max Brooks wyszedł do swoich czytelników z propozycją czegoś nietuzinkowego, więc postanowiłam przetestować jego twórczość na własnej skórze.

Co z tego wyszło? Nienajgorsza historia przygodowa, co prawda zakwalifikowana jako horror, ale niewiele mająca wspólnego z tym gatunkiem. Polecam również podejść do niej jako do historii pomysłowej i innej niż wszystkie, ale na pewno nie przerażającej. Jeśli więc porzucicie wstępne założenia jestem przekonana, że książka umili Wam leniwe popołudnie, ponieważ wciąga już od pierwszych stron i nieustannie intryguje tym co może wydarzyć się na kolejnych stronach. Autor wykorzystując potencjał swojego pomysłu stworzył plastyczną fabułę opartą na gęstym klimacie oraz różnorodnych emocjach, dzięki czemu nieustannie coś się działo a ja czułam się w pełni zaopiekowana oraz zaangażowana.

Stworzenie znane jako sasquatch, Wielka Stopa, żyje i zaburza spokój mieszkańców Greenloop odizolowanych od świata. Po wybuchu wulkanu Mount Rainier spada na nich przerażająca prawda - w otaczających ich lasach żyją niebezpieczne istoty. Katastrofa naturalna odcina ich od internetu, więc zdanie tylko na siebie będą musieli podjąć najtrudniejsze decyzje, by stanąć oko w oko z mistycznymi istotami. Sasquatche nie chcą pokoju o czym przekonała się Kate Holland relacjonując w pamiętnikarskiej formie to czego doświadczyła.

Trochę z przymrużeniem oka, trochę z uśmiechem na ustach, ale za to naprawdę szczerze - bardzo mi się to wszystko podobało! Złożona sylwetka licznych bohaterów przedstawiła obraz odizolowanego społeczeństwa wystawionego na ciężką próbę i pozwoliła nam przeanalizować decyzje bohaterów podyktowane narażeniem na niebezpieczeństwo. Trudno jest postawić się w ich sytuacji, ale nie zmienia to faktu, że podczas przerzucania kolejnych stron czułam się jak jeden z uczestników misji, bowiem autor uwiarygodnił swoje wydarzenia jak tylko mógł. Z każdej strony otulał mnie gęsty klimat, zaskoczenia dopełniały dzieła a dynamiczny bieg wydarzeń ciekawie łączył się z formą książki, ponieważ całość relacjonowała Kate na zasadzie pamiętnika. To podbiło emocje, pokazało ludzi w prawdziwym świetle, gdy przyszło im walczyć o przetrwanie i napiętą do granic możliwości determinację.

"Dewolucja" bardzo miło mnie zaskoczyła i uważam, że to historia zdecydowanie warta uwagi. Idealnie angażuje myśli, otwiera drzwi do nieznanego świata i ujawnia tajniki ludzkiej natury. Autor pokazał się od dobrej strony, wymknął się schematom i wprowadził powiew świeżości, nie bał się napisać kilku krwawych scen, ale jednocześnie nie było w tym wszystkim przesady czy czegokolwiek wymuszonego. To rozrywka na naprawdę wysokim poziomie obok której nie powinniście przejść obojętnie.

wtorek, 24 września 2024

"Beautiful Burn. Piękne spalenie" Jamie McGuire

 
"Beautiful Burn. Piękne spalenie" Jamie McGuire, Tyt. oryg. Beautiful Burn, Wyd. Albatros, Str. 384

 

Ellison Edson świeżo po ukończeniu college'u znalazła się na samym dnie. 

 

Gotowi na porcję kolejnych sercowych rozterek? na burzę atrakcji oraz bohaterów stających w obliczu wielkich wyzwań? Jamie McGuire oferuje nam kolejny tom swojej romantycznej serii, w której wszystko może się wydarzyć.

Podstawowe pytanie brzmi: czy czytać z zachowaniem chronologii? Tak, jeśli lubicie dobre, wciągające powieści romantyczne mocno koncentrujące się wokół prywatnych spraw głównych bohaterów. Nie, jeśli poszukujecie jednej książki na leniwe popołudnie, która zaangażuje Was i zaciekawi. Autorka co prawda opiera swoją serię na pewnych niuansach wiążących wszystkie części, ale to detale, które zupełnie nie dezorientują tych, którzy zaczną czytać od końca. Każdy tom to inna przygoda, inna para bohaterów a za to ten sam intensywny wydźwięk emocji, więc polecam przyjrzeć się całej twórczości Jamie McGuire, która pisze bardzo plastycznie i obrazowo. Jej lektury rozpalają zmysły i otulają bardzo dobrze przedstawionym klimatem.

Ellison Edson właśnie rozpoczęła nowy etap w życiu, ale nie zapowiadał się on najlepiej. Nie myśląc racjonalnie i postępując w sposób nie baczący na konsekwencje zostaje odcięta od rodzinnej fortuny i zdana wyłącznie na siebie. Nie przestała być jednak sobą i tak na jednej z imprez poznała Tylera Maddoxa. On poczuł się zauroczony temperamentną dziewczyną, ale nie wiedział jakie pociągnie to za sobą konsekwencje. 

Muszę przyznać, że jestem fanką tej serii nie przez wzgląd na bohaterki z którymi się utożsamiam a przede wszystkim dla braci Maddox. Jamie McGuire fantastycznie kreuje męskie sylwetki, które pobudzają wyobraźnię i wydają się spełnieniem marzeń każdej kobiety, natomiast znacznie słabiej idzie jej z drugimi połówkami. Ellison wypadła naiwnie i frywolnie, jej wybory zupełnie nie przypadły mi do gustu a zachowanie aż prosiło się o solidną lekcję życia i odpowiednią nauczkę. Nie takiej dziewczyny chciałam dla Tylera a przynajmniej nie na początku, ponieważ w drugiej części postać zaczęła powoli wyciągać wnioski ze swoich działań i zmienna sylwetka podziałała na jej korzyść. To typowy romans pełen wzlotów i upadków pary, która czuje do siebie wzajemne przyciąganie, ale zupełnie nie wie co z tym fantem zrobić. W ten sposób czytelnik wraz z nimi próbuje obrać odpowiedni kierunek i wychodzi to całkiem dobrze, a na pewno odpowiednio emocjonalnie. 

"Beautiful Burn. Piękne spalenie" to opowieść o burzliwym romansie, który nie powinien mieć miejsca. To także walka z własnymi słabościami oraz przypowieść o zepsuciu moralnym, gdy mówimy o dużych pieniądzach. Lektura ciekawa, angażująca, poruszająca ważne kwestie, ale też dość typowa dla swojego gatunku i oparta na charakterystycznych schematach. Dla mnie nie było to jednak wadą, ponieważ lubię styl i pomysłowość McGuire, więc bawiłam się podczas przerzucania kolejnych stron naprawdę dobrze i mam nadzieję, że Wy również odnajdziecie się w tej romantycznej fabule.

poniedziałek, 23 września 2024

"Zaufaj mi" Anders Roslund

 
"Zaufaj mi" Anders Roslund, Tyt. oryg. Litapåmig, Wyd. Albatros, Str. 416

 

Mroczny i wciągający kryminał jednego z najbardziej cenionych szwedzkich pisarzy, laureata CWA International Dagger Award oraz Glass Key Award.

 

Dobry thriller to taki, w którym do samego końca nie możemy być pewni finału. Anders Roslund doskonale o tym wie i serwuje nam historie z dreszczykiem od których nie sposób się oderwać. Lawirując między faktami oraz budząc pewien niepokój rozpoczyna z czytelnikiem grę, której zasady znane są tylko jemu. 

To jedenasta odsłona cyklu autora, ale śmiało możecie porzucić chronologię, ponieważ książki łączy jedynie prowadzący śledztwo a każda część opowiada o innej przygodzie. Sama nie trzymałam się kolejności wydawania a nie czuję się w żaden sposób zagubiona, podoba mi się natomiast pomysłowość autora oraz jego wprawna ręka do stopniowania napięcia czy kreowania nietuzinkowych bohaterów. Połączenie kryminału z thrillerem poprowadziło nas przez zawiłą akcję trudną do przewidzenia a bohaterowie chętni do skrywania tajemnic wiedzieli więcej niż chcieli powiedzieć. W klasycznym tonie gatunku przeżywamy więc przygodę zmuszającą nasze szare komórki do większej niż zazwyczaj analizy i bawimy się przy tym naprawdę dobrze. 

Ewert Grens, błyskotliwy detektyw z podziwu godną inteligencją, był przekonany, że jego życie w końcu wskoczyło na właściwie tory. Wypracował sobie spokój o którym tak zawsze marzył. Jednak wiadomość od przyjaciela pracującego w sztokholmskiej policji na nowo wywraca wszystko do góry nogami. Eweret będzie musiał mierzyć się z bezwzględnością świata i ludzkimi słabościami, bo przecież tylko on sprawdza się w tym tak dobrze. Ktoś zacznie handlować młodymi dziewczynami posyłając je ku prostytucji, ktoś w strachu przed karą otworzy ogień. Rozpocznie się wyścig z czasem i walka o życie, nie tylko innych, ale także Ewerta.

Muszę przyznać, że fabuła zaskakuje mnogością wątków. Od samego początku akcja tętni życiem, dużo się dzieje a dynamika utrzymana jest na najwyższym poziomie. Wiele niezależnych od siebie wydarzeń powoli łączy się w kompletną całość, ale nim to nastąpi czytelnik będzie wystawiony na niejedną próbę. Całość otoczona charakterystycznym dla prozy skandynawskiej klimatem otula nas swoimi ramionami i nie wypuszcza nim nie zamkniemy ostatniej strony. To klasyczny kryminał idący drogą znanych nam zasad a jednak poprowadzony w sposób inteligentny i pobudzający wyobraźnię, który intryguje i zaprasza do łączenia faktów, ale na pewno nie nudzi i bardzo trafnie unika potencjalnych przegadanych momentów. Anders Roslund trafnie potrafi rozłożyć na czynniki pierwsze sylwetki swoich bohaterów pokazując jak złożony jest człowiek i chyba to w tym wszystkim jest najlepsze - niepewność wobec drugiej osoby, gotowej do najcięższych czynów, gdy zostanie skonfrontowana z zagrożeniem życia.

"Zaufaj mi" to historia pozwalająca czytelnikowi podążać wyznaczonymi tropami, łączyć poszczególne elementy, czytać między wierszami a także analizować działania bohaterów, którzy doskonale wiedzą jaki mają cel. Anders Roslund po raz kolejny oddał na nasze dłonie lekturę dopracowaną, dojrzałą oraz bardzo inteligentną, której czytanie przywołuje zachwyt nad gatunkiem i zapewnia kilka godzin niekłamanej przyjemności. Jeśli lubicie kryminały w których wszystko może się wydarzyć, z odpowiednią dynamiką oraz cudownym klimatem - polecam.

niedziela, 22 września 2024

"Zostań moją gwiazdą" Victoria Grace Elliott

 
"Zostań moją gwiazdą" Victoria Grace Elliott, Tyt. oryg. Please Be My Star: A Graphic Novel, Wyd. Jaguar, Str. 240

 

Erika wie, że ludzie uważają ją za dziwną i odpychającą.

 

Są tutaj może fani komiksów? Dobrze się składa! Przyszedł czas na kolejną odsłonę emocjonalnych rozterek naznaczonych dobrą kreską i pobudzających wyobraźnię czytającego. 

Książka już od pierwszych stron budzi pozytywne emocje, ponieważ grafika wykonana jest w zachwycający sposób. Kreska prowadząca nas przez cały komiks wypełnia karty powieści barwnymi i dającymi do myślenia ilustracjami, które przekazują więcej niż same dialogi czy to co kryje się pomiędzy. Miło patrzy się na tak dobre wykonanie, jeszcze lepiej przewraca kolejne strony, gdy całość budzi nieustanne zaciekawienie a losy bohaterów zmuszają nas do próby postawienia się na ich miejscu.

Erika nie potrafi odnaleźć się wśród rówieśników. Nie próbuje się przebić do towarzystwa na siłę, szuka bowiem ukojenia we własnym towarzystwie oraz pasjach. Jednak nic nigdy nie trwa wiecznie i tak jej wypracowany spokój burzy Christian, wyjątek w jej klasie teatralnej, który nie tylko dostrzega dziewczynę, ale jest także wyjątkowo miły. Wspólnie poprowadzą projekt i zawiążą nić porozumienia, ale czy to co wypracują pod względem emocji na pewno będzie prawdziwe?

Bardzo dobra fabuła, mimo mocno lukrowanej treści. Sporo słodyczy i przewidywalnych scen ma w tym wszystkim swój konkretny udział, ponieważ przykrywa pojawiające się na drugim planie problemu. Wielu z nas będzie mogło utożsamić się z główną bohaterką, zrozumieć jej prywatną krytykę oraz strach przed wyjściem do społeczeństwa, które jest kąśliwe, egoistyczne i wykazuje się brakiem zrozumienia. Ukojenie niesie pocieszenie w postaci drugiej połówki, która nie jest skłonna do nadmiernej analizy, ale i sercowe problemy niosą ze sobą pewne konsekwencje. O tym przekonacie się sięgając po powieść, która - zapewniam - zauroczy Was na wielu płaszczyznach i do samego końca nie pozostawi obojętnym.

"Zostań moją gwiazdą" to ciekawie poprowadzony i dobrze wykonany komiks, który poza pierwszoplanową historią miłosną ma coś do powiedzenia. Działająca na wyobraźnię kreska, poruszane wartości a także złożone sylwetki postaci pokazują merytoryczną wartość komiksów, które w odpowiednim wykonaniu mogą stać na równi z fabularnymi powieściami. Victoria Grace Elliott nie bazuje co prawda na prozie życia, ale każdemu z nas przyda się trochę słodyczy i pocieszenia po ciężkim dniu.

sobota, 21 września 2024

"Wildfire" Hannah Grace

 
"Wildfire" Hannah Grace, Tyt. oryg. Wildfire, Wyd. Zysk i S-ka, Str. 408

 

Seks na jedną noc czasem może rozpalić w sercach ogień, którego nie da się ugasić…

 

Romantyczne chwile z Hannah Grace? Zdecydowanie! Autorka powraca z kontynuacją swojej serii Maple Hills i na nowo rozpala nasze zmysły. Przygotujcie się na opowieść pełną wrażeń, w której uczucia odegrają kluczową rolę. 

Na powyższy tytuł możecie czytać bez znajomości wcześniejszej części, ponieważ autorka idzie charakterystyczną drogą losów innej pary bohaterów zależnie od wybranego tomu. W tym przypadku poznajemy zatem zupełnie nowe przygody, ale w tle przewijają się wzmiankowo wcześniej poznane postacie. Nie dezorientuje to jednak treści a jest miłym odskokiem dla fanów autorki, która pisze bardzo lekko i przyjemnie, skupia się na obrazowej stronie miłości angażując wyobraźnię czytelnika. Jej powieść jest lekka jak piórko a jednak nie pozostawiająca nas obojętnymi na losy postaci, więc z przyjemnością sięgamy po dodatkowe detale związane z tłem wydarzeń. Całość jest zatem wiarygodna i w typowo romantycznym stylu uciekająca przed przeznaczeniem, które w odpowiednim momencie i tak odnajdzie właściwą drogę.

Russ Callaghan i Aurora Roberts, studenci Maple Hills, wspólnie świętują koniec roku akademickiego. Tak rozpoczyna się ich przygoda. Upojeni alkoholem decydują się na jedną, niezobowiązującą przygodę. Jednak los chce inaczej. Już niebawem ponownie połączy ich drogi na obozie, na którym obydwoje będą wychowawcami. Obydwoje będą mieli własne cele do zrealizowania, ale czy trudna przeszłości i ucieczka przed błędnie podjętymi decyzjami będą mogły połączyć się z wiszącym w powietrzu romansem? 

Przesympatyczna i pełna letniego, wakacyjnego uroku powieść wydaje się być idealnym przerywnikiem po ciężkim dniu. Napisana plastycznym stylem odpowiednio wpływa na wyobraźnię oraz pozwala nam stanąć u boku głównych bohaterów, by wraz z nimi przeżywać wszystkie troski i szczęśliwe chwile. Dużym plusem jest fakt rozwinięcia fabuły o dodatkowe wartości, nie mierzymy się bowiem z typowym romansem, ale wychodzimy poza granice miłosnych rozterek, czytając o trudnych doświadczeniach postaci. Russ próbuje walczyć z konsekwencjami działań ojca uzależnionego od hazardu, Aurora zmaga się z zaburzonym poczuciem bezpieczeństwa. Dzięki temu całość nabiera konkretnych kształtów, fabuła staje się wielowymiarowa i budzi głębsze emocje, ponieważ nie tylko śledzimy kiełkującą nadzieję na wspólne odnalezienie drogi przez bohaterów, ale i budowanie relacji na zasadzie zrozumienia w przebytej traumie.

"Wildfire" z jednej strony wydaje się lekturą jakich wiele, prostą i niekoniecznie skomplikowaną, ale na pewno taką, którą bardzo dobrze się czyta. Z drugiej natomiast dostrzegamy drugie dno, motywy bardziej emocjonalne i współczesne, które wypełniają luki nadając lekturze wiarygodności. Tym sposobem Hannah Grace po raz kolejny zdobyła moje uznanie prezentując romans, w którym rozgrywa się coś więcej poza klasycznym uczuciem. To idealna propozycja na leniwe popołudnie, która otula swoimi ramionami i zapewnia kilka godzin sympatycznej przygody.

piątek, 20 września 2024

"Miłość i czekolada" Ravynn K. Stringfield

 
"Miłość i czekolada" Ravynn K. Stringfield, Tyt. oryg. Love Requires Chocolate, Wyd. Jaguar, Str. 304

 

Whitney Curry jest gotowa na spektakularny semestr na szkolnej wymianie w Paryżu. 

 

Paryż zawsze był moją ogromną fascynacją, więc z przyjemnością sięgam po lektury nawiązujące do tego miejsca. Tak trafiłam na propozycję od Ravynn K. Stringfield, która w pierwszych zapowiedziach brzmiała na lekką i przyjemną opowieść. 

W rzeczywistości to faktycznie sympatyczna lektura, której głównym celem jest przede wszystkim dostarczenie czytelnikowi relaksu i emocjonalnej przygody. Autorka posługując się lekkim stylem i kreując podobnych do nas bohaterów pozwala zaangażować się w treść oraz odnaleźć cząstkę siebie w rozgrywanych wydarzeniach. To historia, której celem nie jest skonfrontowanie nas z pewnymi wartościami a po prostu możliwość płynięcia nurtem zdarzeń wyciągniętych z życia głównej bohaterki. Zrównoważona całość nie nudzi w żaden sposób a za to kojąco wpływa na naszą wyobraźnię i po prostu umożliwia czysty relaks w objęciach pełnej paryskiego uroku książki.

Whitney Curry rozpocznie ten semestr zupełnie inaczej. Jest przekonana, że Paryż zagwarantuje jej niezapomniane przeżycia. Stworzyła listę obowiązkowych punktów do zwiedzenia a także teatrów do zwiedzenia. Chciała podążać drogą swojej idolki, Josephine Baker. Niestety rzeczywistość szybko zweryfikowała nastawienie dziewczyny. Pojawiły się liczne licealne obowiązki a także tęsknota za domem. W dodatku język francuski wydawał się niemożliwy do opanowania. A gdyby mało było problemów, na drodze Whitney stanął Thierry i... pokazał jej Paryż inny niż ten z obrazków i zdjęć.

Bardzo subtelny a jednak przebijający się przez tło wydarzeń motyw drogi koncentrujący się na przemieszczaniu uliczek Paryża pięknie wpływał na charakter głównej bohaterki. Whitney zmieniała się na oczach czytelnika, dorastała i podejmowała zupełnie inne decyzje niż na początku co wypełniło fabułę i dodało jej znaczenia. Skupiając uwagę wokół zmian, koncentrując się na romansie, który był centralnym punktem wydarzeń a także pobudzając wyobraźnię opisami Paryża spędziłam sympatyczne chwile u boku lektury otwartej na czytelnika. I nawet jeśli podążamy drogą typowych schematów i łatwo przewidzieć kolejne kroki bohaterów - nic w tym złego, gdy całość ma taki pozytywny wydźwięk. 

"Miłość i czekolada" to lektura w sam raz na zakończenie lata. Lekka i przyjemna, bogata w emocje i pozostawiająca słodki smak czekolady. Warto poświęcić chwilę, by wraz z bohaterami przespacerować się paryskimi uliczkami i na własnej skórze doświadczyć kiełkującej miłości. Licealny wiek bohaterów mocno wpływa na fabułę książki, ale nie sądzę, aby dorosły czytelnik czuł się zagubiony podczas czytania, ponieważ Ravynn K. Stringfield zadbała, by każdy odnalazł w jej książce coś dla siebie.

czwartek, 19 września 2024

"Pamiątki po moim eks" Jennifer Chen

 
"Pamiątki po moim eks" Jennifer Chen, Tyt. oryg. Artifacts of an Ex, Wyd. Jaguar, Str. 304

 

Chłopak Chloe zrywa z nią korespondencyjnie. 

 

A gdyby tak przekuć rozstanie w coś dobrego i pożytecznego? Jennifer Chen podrzuca pomysł, który sprawdził się w jej fabule rewelacyjnie! Przywołał powiew świeżości, wprowadził na scenę potrzebne emocje. 

Za każdym razem cieszę się podwójnie, gdy sięgam po ulubiony gatunek i już na starcie mam poczucie, że będzie to historia w jakiś sposób wymykająca się schematom. Jennifer Chen wykorzystała pomysł pozwalający jej wybić się z tłumu i z banalnej historii stworzyła plaster na złamane serce. Wyszło jej to zaskakująco dobrze, szczególnie biorąc pod uwagę plastyczny przekaz oraz kreację bohaterów. W pełni potrafiłam utożsamić się z postaciami, ich problemami czy aktualną sytuacją nawet jeśli nigdy nie byłam w podobnych okolicznościach, ponieważ Chen zadbała, by całość była wiarygodna. I nawet jeśli potrafiłam przewidzieć bieg wydarzeń - bawiłam się naprawdę dobrze!

Chłopak Chloe zdecydował się na rozstanie i zrobił to w najbardziej nieprzyjemny sposób - korespondencyjnie. Nawet nie pofatygował się, by powiedzieć jej o tym osobiście. Dlatego dziewczyna już na starcie pomyślała o wyrzuceniu wszystkich pamiątek do kosza. Ale później przyszła inna myśl. Zdecydowała się kupić wszystkie dostępne "porozstaniowe kolekcje" i zrobić z nich wystawę. Daniel Kwak miał być po części jej sojusznikiem. Jednak początkowo dobry pomysł przerodził się w emocjonalny problem, gdy serce zaczęło konkurować o uwagę z rozumem. 

Lekka jak piórko i bardzo przyjemna dla naszej wyobraźni historia pokazuje meandry ludzkich słabości. W końcu sercowe rozterki to te z którymi na ogół najtrudniej nam sobie poradzić a dzięki Chen możemy spojrzeć na nie w bardziej radosnym świetle. Mimo prywatnych dramatów z jakimi mierzyli się bohaterowie, potrafili oni z uśmiechem na twarzy przemierzać kolejne kręte drogi. Nie była to zatem dla nich łatwa podróż, ale tym samym czytelnik otrzymał coś więcej poza banalnym romansem i wymykając się schematom wraz z Chloe i Danielem uczył się na nowo ufać drugiej połówce oraz dążyć do miłości, która nie będzie już ranić. Oczywiście sercowe problemy pojawią się na pierwszym planie, ale nie będą one jedynymi jakie zagoszczą na kartach tej powieści, więc zdecydowanie musicie na własnej skórze przekonać się o tym co wydarzy się na kolejnych stronach.

"Pamiątki po moim eks" to pełna uroku i dobrych emocji książka idealna na leniwe popołudnie. Niby niezobowiązująca a jednak czas płynie przy niej zdecydowanie szybciej. Jennifer Chen wykorzystała potencjał swojego pomysłu i budując dodatkowo wiarygodne oraz złożone kreacje postaci zaprosiła nas w sam środek nietuzinkowej akcji. Z zaskoczeniem przyznaję, że zupełnie nie spodziewałam się takiego obrotu wypadków a jednak lektura umiliła mi kilka wieczorów i na pewno będą wspominać ją bardzo pozytywnie!

środa, 18 września 2024

"Dusze niczyje" Paweł J. Sochacki

 
"Dusze niczyje" Paweł J. Sochacki, Wyd. Zwierciadło, Str. 416

 

Czasem miejsce ratunku może okazać się drogą ku zagładzie. 

 

Piękna szata graficzna przyciąga wzrok, wyjątkowe wnętrze zatrzymuje przy sobie na dłużej. To moje pierwsze spotkanie z prozą Pawła J. Sochackiego, ale na pewno nie ostatnie, ponieważ autor bardzo miło mnie zaskoczył. 

Mnóstwo wartościowej treści, cała masa wątków, moc wrażeń, emocji oraz bohaterowie, których z przyjemnością rozkładamy na czynniki pierwsze. Powyższa lektura na ponad czterystu stronach buduje napięcie, gromadzi mrok, otwiera drzwi do analizy i ani przez moment nie pozostawia nas obojętnych na to co dzieje się dookoła. Z założenia jest to proza historyczna, która odwołuje się do wydarzeń, które miały miejsce naprawdę, ale przede wszystkim jest to indywidualna, inna niż wszystkie opowieść, która wyróżnia się z tłumu. Napisana niezwykle plastycznym językiem, sięgająca po współczesne wartości skutecznie eliminuje potencjalną nudę gwarantując czytelnikowi niezapomnianą przygodę, bardzo mroczną, gęstą od napięcia i chwytającą za serce.

Śledzimy losy Erny, która zmaga się z silną depresją. Pod koniec II wojny światowej zostaje ewakuowana ze szpitala do placówki o niepokojących cechach zakładu psychiatrycznego. Elegancki kurort położony przy Obrze to tylko przykrywa do tego co dzieje się wewnątrz. Władza oddana w ręce przypadkowych osób i obłąkanych pacjentów prowadzi do głodu, brutalności oraz obojętności personelu. Nie każdy wyjdzie cało z tego miejsca, bowiem szybko okaże się, że to machina systemowa stworzona do zagłady tych, którzy potencjalnie nie nadają się do funkcjonowania w społeczeństwie. 

Niepokojąca, silna w przekazie i piekielnie emocjonalna. Przyznaję, że dawkowałam sobie treść, ponieważ mocno utożsamiałam się z bohaterką i trudno było mi bez głębokich rozmyślań przejść obok sytuacji w jakiej się znalazła. Dramat poparty prawdziwymi doświadczeniami mroził krew w żyłach, bohaterka balansująca na granicy zdrowego rozsądku widziała piekło na ziemi i dobrze przedstawiła to czytelnikowi: obrazowo, brutalnie i bezwzględnie, nie bacząc na przyswajalność przez nas treści, bo w końcu czytamy o tym co działo się naprawdę. Oprawcy wojenni, bezwzględność tamtejszych czasów, brak lekarzy do zaspokajania podstawowych potrzeb zaprowadziły do chaosu, który nigdy nie powinien mieć miejsca. 

"Dusze niczyje" to intensywna w odbiorze i nie łatwa lektura zmuszająca nas do głębokiej analizy. Dedykowana czytelnikom o mocnych nerwach, ukazująca okrucieństwo wojennych czasów. Paweł J. Sochacki napisał powieść o niezwykle silnym nakładzie emocjonalnym, w której główna bohaterka odgrywa rolę życia. I gdyby tego było mało stworzył obraz tak plastyczny w odbiorze, że zapisuje się w głowie czytelnika pozostając tam na długo po zamknięciu ostatniej strony. Jeśli jesteście więc gotowi na książkę, która ma coś do powiedzenia - ogromnie polecam.

wtorek, 17 września 2024

"Życiowe eksperymenty" Louisa May Alcott

 
"Życiowe eksperymenty" Louisa May Alcott, Tyt. oryg. Work: A Story of Experience, Wyd. MG, Str. 496

 

Obowiązkowa lektura dla fanów twórczości pisarki, a także każdego, kto interesuje się historią praw kobiet. 

 

Mam ogromną słabość do twórczości Louisy May Alcott i z zapartym tchem wypatruje każdego nowego wydania jej powieści. Autorka znana przede wszystkim przez "Małe kobietki" ma na swoim koncie mnóstwo innych, równie wspaniałych i wartościowych opowieści, które napawają nadzieją i pozostają w głowie na długo po zamknięciu ostatniej strony.

Nawet jeśli źle zadzieje się w życiu bohaterów, to po burzy zawsze wzejdzie słońce. Tego uczy nas autorka, pogody dusza, pozytywnego patrzenia w przyszłość, delektowania się dniem dzisiejszym i przeganiania wszelkich trosk czy smutków. Z każdej strony otulają nas serdeczne emocje, życiowe zawirowania nie mają końca a subtelna nostalgia łączy się z ponadczasowymi wartościami, aby pokazać znaczenie jednostki, jej indywidualność oraz charakter. Autorka za sprawą malowniczego stylu, klucząc między wydarzeniami i przybliżając nam wewnętrzne rozterki głównej bohaterki pokazuje świat, który nie do końca traktuje kobiecą perspektywę z powagą oraz zrozumieniem.

Czytamy o losach Christie, młodej kobiety, która nie osiadając na laurach postanawia zrobić wszystko, by zapewnić sobie lepsze życie. Pełna pozytywnej energii z nadzieją patrzy na przyszłość. Nie boi się ciężkiej pracy ani wyzwań czekających na jej drodze. Pisząc swoją historię poznaje wiele intrygujących postaci, uczy się od nich i wyciąga wnioski, podejmuje decyzje, pamięta o konsekwencjach, zaznaje porażki, biedy oraz dyskryminacji a mimo to z podniesioną głową kroczy przed siebie. Wie, że tylko ona jest w stanie zapewnić sobie szczęście. 

Skupiamy się przede wszystkim na kreacji bohaterów, obserwujemy ich zmagania, analizujemy zachowania, rozkładamy na czynniki pierwsze. Alcott złożyła na nasze dłonie całą plejadę barwnych osobowości, które w mniejszym lubi większym stopniu wpłynęły na Christie i pozwoliła czytelnikowi również czegoś się od nich nauczyć. Każda z pojawiających się tutaj osób warta była bliższego poznania, nawet jeśli pojawiła się tylko wzmiankowo, bowiem niosła ze sobą przekaz, który pięknie uzupełniał fabułę. Tuż po bohaterach skupiamy się na wartościach, na walce o własne miejsce w świecie, dążeniu do celu mimo licznych przeciwności, analizie wzlotów i upadków a także tego co bardziej się opłaca: życiowa stagnacja czy konfrontacja z niepowodzeniami. Autorka pisze o wartości ciężkiej pracy, o dążeniu do założonych celów i nie zatracaniu przy tym siebie, nawet jeśli wszyscy dookoła sądzą, że nie mamy racji.

"Życiowe eksperymenty" to lektura, która płynie spokojnym rytmem a jednak czyta się ją z zapartym tchem. Może nie jestem obiektywna jako wielka fanka prozy Louisy May Alcott, ale wydaje mi się, że na próżno szukać we współczesnych tytułach tak pięknie przedstawionej, ponadczasowej treści. Ważna, przywołująca na pierwszy plan wiele pozytywnych emocji, serdeczna i otwarta na czytelnika, pozwalająca utożsamić się z główną bohaterką oraz mocno dająca do myślenia. Przyznaję, że jestem nią oczarowana.

poniedziałek, 16 września 2024

"Amerykanin" Henry James

 
"Amerykanin" Henry James, Tyt. oryg. The American, Wyd. MG, Str. 416

 

Dziś już wiemy, który świat wygrał, a który odszedł, ale wtedy jeszcze wcale to nie było takie pewne…

Pośród klasycznych powieści romantycznych "Amerykanin" ogrywa ważną rolę. Wydaje się, że w natłoku innych lektur powieść Henry'ego Jamesa została zapomniana, więc cieszy fakt jej wznowienia w pięknej szacie graficznej. Dla mnie to jeden z ważniejszych tytułów w świecie książkowym, ponieważ nawiązuje do mnóstwa ponadczasowych wartości. 

Autor zaprasza nas w trudną podróż ku analizie ludzkich zachowań. Jego książka będzie wymagająca i intensywna w odbiorze, ale przy tym pełna wrażeń oraz treści pobudzających nasze komórki do intensywnego myślenia. James wyróżnia się stylem, subtelną i nie narzucającą własnych racji próbą rozłożenia na czynniki pierwsze kreacji bohaterów a także bardzo bystrą spostrzegawczością otaczającego go świata. Wydaje się, że był dwa kroki przed czasami w których żył, potrafił bowiem bezbłędnie wytypować błędy i konsekwencje przyszłości, ale czy nie opierał się jedynie na wartościach aktualnych tak samo dziś jak i kiedyś? Trudno ocenić jednoznacznie skąd autor wiedział jak poprowadzić swoją fabułę, by była ona aż tak uniwersalna, ale udało mu się to bezbłędnie, dzięki czemu czytelnik otrzymał nie tylko sporą lekcję życia, ale i historię od której nie chciał się odrywać choćby na moment. 

Tytułowy Amerykanin to postać niezwykle złożona. Oparta na ludzkich słabościach, zbudowana z typowych pragnień, ukazująca człowieka popełniającego błędy i lepiej lub gorzej wyciągającego z nich wnioski. Mężczyzna zmęczony pogonią za fortuną ucieka do Paryża, by tam zacząć wszystko od nowa. Poznaje piękną hrabinę de Bellgarde z którą wiąże swoją przyszłość, ale dla niej jest tylko kupcem, człowiekiem o wielkich ambicjach, ale cienkim portfelu, który nijak się ma do jej arystokratycznego rodu. On liczył na niezapomniany romans, ona pokazała mu gdzie jego miejsce. 

Cała fabuła skupia się wokół zachowań bohaterów, analizuje czasy w jakich żyją a także te, jakie nadchodzą. Poruszane są kwestie społeczne, obyczajowe, moralne a także polityczne, które naznaczą piętnem człowieka, który chciał od tego wszystkiego uciec. Autor z podziwu godną wnikliwością prowadzi nas przez skomplikowany świat wielkich oczekiwań nie popartych żadnymi konsekwencjami, który skreśla człowieka na starcie przez jego status, nie bacząc na potencjalne osiągnięcia. Na ponad czterystu stronach rozgrywa się zatem intensywna akcja skupiająca się przede wszystkim wokół dwóch różnych klas społecznych i chociaż wszyscy liczymy na wielki romans, prawdziwego uczucia jest tutaj za grosz. Nie dlatego, że autor nie chciał do nakreślić. Dlatego, że hrabina interesowała się majętnością a nie tym co kryje się w duszy jej adoratora. Tak obserwujemy francuską elitę II połowy XIX wieku i widzimy jak przyjęte zasady chylą się ku upadkowi na rzecz Nowego Świata oraz płynącego zza oceanu liberalizmu.

"Amerykanin" nie jest książką łatwą, ale na pewno wartą każdego przeczytanego słowa. Pokazuje człowieka w jego prawdziwej odsłonie i często budzi sprzeciw współczesnego czytelnika. Nie jest łatwo zrozumieć zachowania postaci a mimo wszystko kibicujemy tytułowemu bohaterowi, by w drodze do realizacji marzeń nie zatracił siebie. Henry James w pięknym stylu i porywających słowach, z pominięciem zbędnych opisów miejsc a naciskając na międzyludzkie relacje oraz gęstą od analizy symbolikę, którą koniecznie musicie poczuć na własnej skórze.

niedziela, 15 września 2024

"Śmiała" Brandon Sanderson

 
"Śmiała" Brandon Sanderson, Tyt. oryg. Defiant, Wyd. Zysk i s-ka, Str. 532

 

Zapierające dech w piersiach zwieńczenie epickiego cyklu o młodej pilotce, która powędrowała do gwiazd i dalej, by ocalić przed zagładą świat, który znała.

 

Każdy fan prozy Brandona Sandersona czekał na ten tytuł. Zwieńczenie cyklu Skyward niosło ze sobą wielkie oczekiwania. Na przestrzeni całej serii autor wykazał się ogromnym talentem oraz nieograniczoną wyobraźnią rozbudzając w nas apetyt na więcej. Czy zatem wypełni wszystkie niewypowiedziane na głos obietnice?

Zacznijmy od chronologii, która w przypadku tej serii jest bardzo istotna, więc bez znajomości wcześniejszych tomów nie sięgajcie po kontynuację. Raz, że pełen obraz mocno na tym ucierpi, dwa, że stracicie naprawdę wiele godzin cudownej przygody. Nawet jeśli fantastyka nie jest Waszą domeną (wiem coś o tym), to autor sięgając po wiele motywów zbudował nieszablonowy świat przedstawiony, postawił na naszej drodze wielu różnorodnych bohaterów, stworzył własne zasady i wizję przyszłości pozwalając tym samym, by każdy odnalazł w tej opowieści coś dla siebie. Z wprawą doświadczonego bajarza, bawiąc się formą i żonglując emocjami autor po raz kolejny udowadnia, że w budowaniu napięcia oraz niepodważalnie gęstej od atrakcji fabuły nie ma sobie równych. 

Trudno skrócić fabułę, która aż pęka w szwach od wątków i ciągów przyczynowo-skutkowych. Śledzimy losy Spensy, która cudem wymknęła się z niebytu, ale obraz tego co ujrzała pozostał w jej głowie. Zrozumiała potęgę i cel swojego cytonicznego talentu. Eskadra Do Gwiaz pokonała przeciwników i zawiązała sojusz, ale Galaktyka wciąż może dostać się pod ręce tyranii. Jak się niedługo okaże Spensa stanie przed najtrudniejszym wyborem, gdy przyjdzie jej zawalczyć o triumf ludzkości. Poniesie ofiary, których nikt się nie spodziewał. 

Na przestrzeni ponad pięciuset stron rozpościera się imponujący spektakl. Wątki się zazębiają, wydarzenia - o ile to w ogóle możliwe - nabierają jeszcze większego rozpędu a my, poza wciąż niepewną ostatecznego rozwiązania akcją, otrzymujemy odpowiedzi na zadane wcześniej pytania. Finałowy tom doskonale podsumowuje to co działo się wcześniej w konfrontacji z nadchodzącą przyszłością i pozwala nam pożegnać się z bohaterami w emocjonalny sposób. Otacza nas gęsty mrok, napięcie sięga zenitu a niebezpieczne wydarzenia pociągną za sobą odpowiednie konsekwencje. W tej historii wszystko może się wydarzyć a Sanderson potrafi zadbać o to, by zachować odpowiednią dynamikę akcji, więc ani przez moment nie pojawiły się przestoje w fabule czy niepotrzebne sceny, bowiem przestrzeń kosmiczna rozległa i niemożliwa do objęcia wzrokiem szokuje zarówno czytelnika jak i bohaterów.

"Śmiała" pozostawia po sobie pustkę, ponieważ długo będę musiała szukać dorównującej Skyward serii. Cieszę się jednak, że miałam możliwość na własnej skórze doświadczyć tej imponującej przygody oraz wraz z główną bohaterką odkrywać niewyjaśnione kwestie galaktycznej przestrzeni. To historia napisana z rozmachem, w pełni dopracowana, angażująca, bogata w emocje i niezapomniane wrażenia, której nie ma się ochoty odkładać na półkę a gdy już codzienne obowiązki nas do tego zmuszą - wciąż rozmyślamy o losach Spensy. Ta przygoda pozostaje w głowie na długo po zamknięciu ostatniej strony i zapewnia moc atrakcji, jakich nie spotkacie nigdzie indziej.

sobota, 14 września 2024

"Modus operandi" Anne Marie

 
"Modus operandi" Anne Marie, Wyd. Amare, Str. 358

 

Przeszłość upomni się o ciebie w momencie, gdy zaczniesz o niej zapominać.

 

Anne Marie ponownie wkracza na scenę, by po raz kolejny zaskoczyć nas pomysłem na romantyczną odsłonę swoich powieści. Miałam przyjemność poznać wcześniejsze lektury autorki i z pełną świadomością zapewniam, że jej literacka droga wydaje się bardzo obiecująca.

Pierwszy tom serii Ex Delicto już od pierwszych stron zapowiadał się naprawdę dobrze. Połączenie kilku motywów oraz literackich gatunków podbiło atmosferę, by już na wstępie przywitać nas gęstym klimatem niepewności. Autorka porusza się bardzo płynnie na przestrzeni całej fabuły, kreuje wiarygodne i niezwykle złożone sylwetki postaci a następnie podąża skrupulatnie wyznaczoną drogą faktów ku rozwiązaniu zagadki. Podczas czytania nie można się zatem nudzić ani przez minutę a wydarzenia dają nam do myślenia, ponieważ trudno przewidzieć bieg wypadków oraz na starcie odkryć wszystkie karty bohaterów.

Lena miała plan na swoją przyszłość. Chciała pozostawić daleko w tyle to czego doświadczyła i rozpocząć nowe życie. Na Uniwersytecie w Bazylei ukończyła psychologię i dążyła do bycia najlepszym profilerem kryminalnym. Jednak wszystko idzie w złym kierunku, kiedy okazuje się, że najważniejsze wykłady poprowadzi detektyw Martin Wanke. Nierozerwalnie związany z przeszłością dziewczyny może ujawnić sekrety, które nigdy nie powinny wyjść na światło dnia. I chociaż Lena powinna trzymać się od niego jak najdalej, coś mimo wszystko ją do niego przyciąga. 

To nie jest jednoznaczna opowieść. Niby romans, ale zupełnie nienachalny i wydaje się, że rozgrywany gdzieś na drugim planie. W pierwszej kolejności bowiem koncentrujemy się na problemach Leny, jej niełatwej przeszłości a także demonów, które nie dają o sobie zapomnieć. Próbujemy rozłożyć jej postać na czynniki pierwsze, przeanalizować zachowania oraz podjęte decyzje i bawimy się przy tym naprawdę dobrze, bowiem wszyscy bohaterowie, nie tylko Lena, zostali wykreowani na wzór zwykłych ludzi, popełniających błędny oraz wyciągających pewne wnioski. W tyle oczywiście nie zabrało wiele silnych emocji, romans bowiem mimo wszystko napędzał akcję, ale nie zdradzając wiele zapewniam, że nic w tej książce nie będzie takie, jakie wydaje się na pierwszy rzut oka a druga część lektury jeszcze bardziej zaskakuje!

"Modus operandi" to kawał ciekawie poprowadzonej historii, która wymyka się schematom i buduje własną, odrębną opowieść. Anne Marie po raz kolejny bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła pokazując, że banalną historię można zmienić w coś z kim każdy będzie mógł się utożsamić. Niewiedza otula nas swoimi ramionami, nadzieja nadaje poczucie lepszego jutra a silna chemia pomiędzy bohaterami wyznacza drogę ku lepszemu. Czy można zatem oczekiwać czegoś więcej?

piątek, 13 września 2024

"Pogodna dziewczyna" Rachel Lynn Solomon

 
"Pogodna dziewczyna" Rachel Lynn Solomon, Tyt. oryg. Weather Girl, Wyd. Czwarta Strona, Str. 384

 

Czasem słońce, czasem deszcz. A niekiedy grad i burza z piorunami.

 

Lubicie nietypowe powieści, które zaskakują w najmniej spodziewanym momencie? Szukacie lektury podnoszącej na duchu i pozwalającej odpłynąć myślami do świata głównych bohaterów? Dobrze się składa! Rachel Lynn Solomon otwiera przed nami bowiem drzwi do niezwykle sympatycznej opowieści.

Przewrotna opowieść o miłości mieniącej się wieloma obliczami, historia bohaterów z którymi potrafimy się utożsamić a także nastrojowa i pełna uroku akcja o wzlotach oraz upadkach dnia codziennego. Rachel Lynn Solomon z bystrością prowadzi nas przez wydarzenia o romantycznym wydźwięku, ale jednocześnie nie zamęcza nas słodkimi momentami czy zbyt szybko kiełkującą relacją. Wręcz przeciwnie, początkowo wprowadza na scenę rodzinne dramaty, waśnie i spory od których wszystko się rozpocznie. Z wprawą prowadzi nas przez zawiłą międzyludzką relację, pokazuje różne oblicza uczucia i pozwala nam na własną interpretację zachowań bohaterów. A nawet jeśli sama fabuła wydaje się w jakiś sposób przewidywalna - zupełnie nie koliduje to z przyjemnością przerzucania kolejnych stron.

Ari Abrams kocha swoją pracę, ponieważ może wykorzystywać w niej swoją pasję. Niestety nie spodziewała się, że jako pogodynka zostanie wystawiona na ciężką próbę, bowiem inspirując się legendą wiadomości pogodowych, Torrance Hale zostanie jednocześnie wciągnięta do świata jej prywatnych rodzinnych dramatów. Nieustanne kłótnie przełożonej i jej męża popychają Ari do działania. Wraz z Russellem, kolegą z pracy, postanowią na nowo połączyć dwójkę zagubionych ludzi, nie spodziewają się, że pod drodze sami wpadną w sercową pułapkę. 

Podczas przerzucania stron na pewno nie zabraknie wrażeń. Autorka koncentrując całą swoją uwagę na kreacji bohaterów postawiła przed nami złożone sylwetki do własnej analizy. Każdy odnajdzie w tym wszystkim cząstkę siebie, rzecz bowiem rozgrywa się o miłość wystawioną na próbę, która kiedyś była silna i nierozerwalna a dziś nie tracąc na swojej mocy zgubiła odpowiedni kierunek. Fabuła podąża drogą dwóch par o różnych oczekiwaniach a jednak nieustannie wprowadza na scenę wątki romantyczne, które wypełniają wszystkie zakamarki nie będąc przy tym ani nachalnymi, ani przesadzonymi. Wszystko napisane zostało z pomysłem, bawiąc czytelnika, przywołując na jego twarzy szczery uśmiech i pozwalając mu zapomnieć na moment o codziennych obowiązkach. 

Lekko, nastrojowo, z pomysłem i dobrym wykonaniem Rachel Lynn Solomon gwarantuje kilka godzin przyjemnej opowieści. "Pogodna dziewczyna" idealnie sprawdzi się w ciepłe popołudnie jak i deszczowy wieczór, ponieważ rozgrzewa od środka i przegania wszystkie pochmurne myśli. Zabawna oraz pełna pozytywnych uczuć książka prezentuje paletę różnorodnych odcieni miłości, ie pozostawiając czytelnika obojętnym na wszystko co dzieje się dookoła bohaterów. Jako czasoumilacz sprawdza się zatem idealnie.

czwartek, 12 września 2024

"Lato drugich szans" Dagmara Zielant-Woś

 
"Lato drugich szans" Dagmara Zielant-Woś, Wyd. Novae Res, Str. 356

 

Czasami wsparcie nadchodzi z najmniej oczekiwanej strony…

 

Mieliście okazję przeczytać powieść "Zanim zgaśnie iskra"? To pierwszy tom serii Dagmary Zielant-Woś, który mnie zachwycił. Sięgając po kontynuację miałam więc ogromne oczekiwania. Czy zostały spełnione? Zdecydowanie!

Mam wrażenie, że część druga wypadła jeszcze lepiej niż poprzedniczka co dowodzi, że autorka rozwija swój talent, słucha czytelników i uczy się wyciągać wnioski. Cieszy to ogromnie, podobnie jak sama treść, która zaskakuje dopracowaniem, pomysłem oraz intensywnymi emocjami. Autorka stawia na motyw obyczajowy, by w tle zagęścić akcję odpowiednią dawką romansu a to wszystko utrzymane na poziomie prozy życia, wiarygodne i dojrzałe. Lekkość stylu a także plastyczna forma przekazu pozwalają nam popuścić wodze fantazji co wpływa kojąco na nasze nerwy, ponieważ tematyka fabuły nie należy do najłatwiejszych i najpierw musimy przepracować z główną bohaterką problemy, by móc cieszyć się życiem. Całość domyka wiek postaci, którzy mają swój bagaż doświadczeń na karku i nie są ani naiwni wobec tego co ich otacza, ani tym bardziej nie podejmują lekkomyślnych decyzji.

Iris i Scotta połączyły traumy z przeszłości. Obydwoje zmagali się z własnymi demonami i nie potrafili zapomnieć o doświadczonych krzywdach. Spotkali się już wcześniej, ale wtedy ich drogi zbyt szybko się rozeszły. Dziś wydają się bardziej świadomi swoich uczuć chociaż życie nie ułatwia im wspólnej przyszłości. Byli partnerzy, silne emocje i trudne rozmowy kłębić się będą nad ich głowami do ostatnich stron tej przejmującej opowieści.

Wszystko w tej książce było takie jakie być powinno. Relacja pomiędzy głównymi bohaterami poprowadzona została z pomysłem i delikatnością, autorka świadomie nie rzucała ich natychmiast w swoje ramiona a to co najmocniej zaskarbiło moją sympatię to prowadzone rozmowy, często trudne, ale konieczne, bez których żaden związek nie ma siły przebicia. Tłem wydarzeń były doświadczenia dnia codziennego, inne postacie również odegrały w opowieści swoją rolę a emocje budowały odpowiedni klimat, więc to wszystko pisane było naturalnie i świadomie, w poczuciu wykorzystanego potencjału. Oba tomy serii możecie czytać dowolnie, bez zachowania chronologii, ale osobiście polecam poświęcić pełną uwagę twórczości autorki, ponieważ zdecydowanie jest ona tego warta. 

"Lato drugich szans" to piękna podróż o której łatwo się nie zapomni. Doświadczona prozą życia, pisana silnymi emocjami, nie łatwa i czasami wymagająca zatrzymania a jednak niosąca nadzieję na lepsze jutro. To nie jest banalny romans, który kończy się równie szybko co rozpoczyna a dojrzała relacja dwójki doświadczonych przez problemy ludzi, którzy boją się zaryzykować, ale doskonale wiedza, że nic więcej im nie pozostało. Obie lektury autorki zdecydowanie polecam!

środa, 11 września 2024

"Ostatni zachód słońca" Agata Przybyłek

 
"Ostatni zachód słońca" Agata Przybyłek, Wyd. Czwarta Strona, Str. 304

 

Spacer brzegiem morza przywołuje wspomnienia. 

 

Każda nowa powieść ulubionej autorki wydaje się cieszyć podwójnie. Zawsze z niecierpliwością wypatruję więc książek spod pióra Agaty Przybyłek i sięgam po nie w pierwszej kolejności. To opowieści inspirowane prozą życia, pisane w świadomy sposób i bazujące na silnych emocjach czego idealnym przykładem jest "Ostatni zachód słońca", od której nie można się oderwać.

W swoich powieściach autorka próbuje rozłożyć na czynniki pierwsze problemy, z którymi sami radzimy sobie w życiu. Łatwo zatem utożsamić się z wydarzeniami, odnaleźć na miejscu postaci a także zrozumieć ich decyzje, nawet jeśli oni sami czują, że nie wiedzą jak postąpić. To nie jest typowy romans gnający na złamanie karku a powieść obyczajowa pełna ukrytych znaczeń, pozwalająca wyciągać własne wnioski i czytać między wierszami. Agata Przybyłek porusza wiele współczesnych wartości, udowadnia, że nikomu z nas w życiu nie jest łatwo, ale warto walczyć o swoje szczęście do samego końca, bo co nam pozostało?

Gaja wraca do rodzinnego Trzęsacza, aby u boku kochających ją ludzi rozpocząć wszystko od nowa. Spotkała na miejscu Dominika, z którym dawno temu wiązała wspólną przyszłość. Dziś mężczyzna ma już rodzinę i prowadzi mały biznes, chociaż nie tak wyobrażał sobie dorosłe życie. Jedno spotkanie na plaży przywołało dawne wspomnienia, ale obydwoje wiedzieli, że nie wolno im wrócić do tego co było. Tylko czy tak łatwo pokonać serce, mimo, że rozum dyktuje własne warunki?

Lekkość i plastyczność stylu pięknie komponują się z wydarzeniami. Nostalgia pojawia się w odpowiednich momentach, by tuż po niej przyszedł czas refleksji i działania. Bohaterom nie będzie łatwo, ponieważ zostaną wystawieni na najcięższą próbę a my sami nie będziemy do końca wiedzieć jak postąpiliśmy na ich miejscu. Inaczej się ma romans, w którym bohaterowie nie mają swoich zobowiązań, inaczej, gdy serce dyktuje inne warunki niż rozum. Gaja i Dominik musieli odpowiedzieć sobie na niełatwe pytania, wybrać to co nie było oczywiste i kierować się dobrem nie tylko swoim, ale także innych. Autorka w bardzo emocjonalny sposób uchwyciła tą trudną rozgrywkę, pokazała wszystkie plusy i minusy ewentualnych działań jednocześnie pozostawiając otwartą drogę. Nie narzucała swoich racji, nie pokazywała własnych mądrości, inspirowała się życiem, które zawsze jest przewrotne oraz nie obliczalne. Dużo prawdy otaczającego nas świata, poczucie ulotnego szczęścia a także po prostu, piękna opowieść o dorosłości, do której się spieszymy nie wiedząc ile z nią zachodu.

"Ostatni zachód słońca" to kolejna odsłona autorki w wydaniu subtelnie nostalgicznym i bardzo emocjonalnym. Niebanalny romans zmuszający do podjęcia ryzykownych kroków, lektura w pełni angażująca i pozwalająca oderwać się od codziennych obowiązków. Dużo silny emocji, ciekawych sylwetek postaci a także niezastąpiony nadmorski klimat zagwarantują nam moc wrażeń. W poszukiwaniu książki zdecydowanie wartej uwagi polecam zatem przyjrzeć się całej twórczości Agaty Przybyłek.

wtorek, 10 września 2024

"Sprzedana" Wiktoria Jochymek

 
"Sprzedana" Wiktoria Jochymek, Wyd. Novae Res, Str. 208

 

W świecie pełnym przemocy trudno o miejsce na miłość.

 

W poszukiwaniu lektury pełnej intensywnych wrażeń sięgnęłam po propozycję od Wiktorii Jochymek, mając nadzieję, że autorka zatroszczyła się o odpowiednią intensywność wrażeń. Czy jej się to udało? W końcu wybrała niewielką przestrzeń dla swojej pierwszej powieści...

Muszę przyznać, że mimo dwustu stron lektura została zaopatrzona we wszystko co niezbędne, aby zapewnić odpowiednią rozrywkę. Nie jest to co prawda odkrywcza fabuła i od razu jesteśmy w stanie przewidzieć kierunek, w jakim będzie podążać, ale czy to działa na jej niekorzyść? I tak, i nie. Zależy od naszego nastawienia. Wiedząc, że romans mafijny wyczerpał już podstawową pulę oryginalności miałam poczucie, że być może historia okaże się oczywista, więc nie czułam się rozczarowana a autorka zadbała o odpowiednią dynamikę i ilość emocji, więc spędziłam sympatyczne chwile w towarzystwie barwnych bohaterów.

Kornelia w jednej chwili została porwana i sprzedana do domu publicznego. Piekło rozgrywało się na ziemi a na domiar złego wpadła w oko klientowi o sadystycznych upodobaniach. Gdyby nie Grigorij Kornelia nie przeżyłaby tam długo. Boss rosyjskiej mafii wyciągnął do niej pomocną dłoń, ale to nie oznaczało odzyskanie wolności. Nad dziewczyną wisiało bowiem całkiem długie pasmo niepowodzeń. 

Jak sami widzicie fabuła jest dość intensywna. Dzieje się dużo, główna bohaterka wydaje się być z góry spisana na porażkę. Co dziwne Kornelia wcale nie przeżywa tego tak jakby robiła to inna podobnie poszkodowana osoba, więc zabrakło mi tutaj pewnej realności. Owszem, było dramatycznie, ale czy upokorzona fizycznie i psychicznie dziewczyna naprawdę tak łatwo potrafi o wszystkim zapomnieć? Po macoszemu został tutaj potraktowany profil psychologiczny postaci a szkoda, bo potencjał był całkiem spory. Inaczej potoczył się wątek romantyczny, który - charakterystycznie dla tego gatunku - pełen był pikanterii, scen balansujących na granicy oraz silnych emocji dopełniających dzieła. 

"Sprzedana" to historia, która ma swoje wzloty i upadki. Niektóre momenty warte były dopracowania, inne cieszyły wyobraźnię. Przyznaję jednak, że chętnie sięgnę po inne książki autorki, jeśli ta zdecyduje się kontynuować swoją literacką karierę, ponieważ czuję się zachęcona a na pewno nie rozczarowana. Was również zachęcam do samodzielnego zmierzenia się z romansem mafijnym, który pełen jest przewrotnych scen.

poniedziałek, 9 września 2024

"Kształt demona" Magdalena Zimniak

 
"Kształt demona" Magdalena Zimniak, Wyd. Skarpa Warszawska, Str. 336

 

Ile odwagi potrzeba, by stawić czoła demonowi?

 

Uwielbiam powieści Magdaleny Zimniak. Są nieoczywiste, pełne napięcia i tak dobrze poprowadzone, że pozostają w naszej głowie na długo po zamknięciu ostatniej strony. Nie inaczej było w przypadku najnowszego jej dzieła, bowiem "Kształt demona" zaskoczył mnie na wielu płaszczyznach. 

Od pierwszych stron czytelnik zachęcany jest do interakcji z fabułą. Gęste napięcie towarzyszy nam niemal na każdym kroku a kolejne nowe fakty namawiają do przerzucania stron. Autorka zawsze wykorzystuje potencjał swojego pomysłu, pokazuje jak umiejętnie potrafi wymykać się schematom i z banalnej opowieści tworzy coś nietypowego, świeżego i oryginalnego, czyli w tym przypadku thriller przyspieszający bicie serca. Magdalena Zimniak wprowadza na scenę silne emocje, żongluje domysłami, wprowadza nas w ślepe zaułki, kreuje bohaterów, którzy mają do powiedzenia więcej niż chcą na początku ujawniać. Tym samym przygoda w towarzystwie takiej fabuły wypada lepiej niż dobrze.

Nikt nie przypuszczał, że Julia przepadnie bez wieści podczas mszy w warszawskim kościele. Nadkomisarz Krystyna Farkas zaczyna łączyć fakty, gdy okazuje się, że to nie pierwsze zaginięcie związane z tym miejscem. W dodatku Julia wcale nie była taka grzeczna za jaką uchodziła, bowiem jej otoczenie pozostawiało wiele do życzenia. Dookoła prowadzącej śledztwo zaczęły kłębić się tajemnice, których rozwiązanie pociągnęło za sobą niebezpieczeństwo niemożliwe do opanowania.

Kameralna historia z dusznym klimatem, w której wszystko może się wydarzyć. Mrok zacieśnia swoje objęcia i powoli prowadzi nas ku rozwiązaniu zagadki, ale nie obejdzie się po drodze bez poważnych przeciwności. Powoli odkrywać będziemy sekrety głównej bohaterki i łączyć jej zaginięcie z nowymi faktami. To bowiem obraz Julii jest tutaj najważniejszy, to jej postać rozkładamy na czynniki pierwsze i analizujemy wszystkie podjęte decyzje, ale warto przyjrzeć się także pobocznym postaciom, nikt bowiem nie jest tutaj wyłącznie czarno-biały. Autorka mocno angażując się w kreację wszystkich bohaterów sprowadziła na nas całkowity chaos a czytelnik mógł na równi z Krystyną prowadzić śledztwo i łącząc wszystkie fakty zmierzać do odnalezienia tożsamości winnego całego zamieszania.

"Kształt demona" to historia, której warto poświęcić wolny wieczór. Angażuje, pobudza nasze szare komórki do pracy i podsyca atmosferę mylnymi tropami. Magdalena Zimniak wie jak napisać dobry thriller, aby zapewnić nam napiętą atmosferę oraz sylwetkę bohaterów idealną do głębszej analizy. Na ponad trzystu stronach rozpościera się akcja bogata w skrajne emocje oraz liczne domysły, która nie pozostawia czytelnika obojętnym na wszystkie wydarzenia związane z zaginięciem głównej bohaterki.