Kontynuacja bestselerowej powieści fantasy "Jeleni sztylet".
Lektura pierwszej części serii Marty Mrozińskiej bardzo miło mnie zaskoczyła. Nie spodziewałam się takiego ogromu wrażeń a jednak autorka złożyła na dłonie czytelników w pełni dopracowaną fantastykę. Z przyjemnością więc zdecydowałam się na tom drugi, który - co bardzo cieszy - podniósł poprzeczkę jeszcze wyżej.
Zacznijmy od początku, czyli od chronologii. Jest niezwykle ważna, ponieważ autorka podąża ciągiem przyczynowo-skutkowym a jedno zdarzenie jest konsekwencją poprzednich. Chociaż ciężko czeka się wtedy na kontynuację to osobiście lubię, gdy łączy się cała serię w spójną całość, ponieważ - jak w tym przypadku - przygoda nabiera rozpędu. Pojawiło się więcej wątków, świat przedstawiony został wzbogacony o dodatkowe szczegóły, bohaterka ponownie kształtowała swój charakter na naszych oczach. Wspaniale się na to patrzyło, szczególnie, gdy dostrzegałam także zaangażowanie Marty Mrozińskiej, wyciąganie wniosków z ewentualnych wcześniejszych niedociągnięć oraz ulepszenie tego co wymagało dopracowania. Drugi tom zaskoczył zatem na równi akcją, przygodą oraz formą i jakością przekazu.
Bora wcześniej skazana za zdradę i skazana na śmierć uniknęła okrutnego losu. Jednak to nie koniec jej problemów. Ziemię Awandii w znacznej części pozostają pod okupacją a Stary Lud domaga się ofiar. Nieoczekiwanie w życiu Bory pojawia się jej babka, ale ma swój plan z którym dziewczyna nie chce się zgodzić. Plany wobec dziewczyny ma także młody król. Ona jednak pozostawiona jest sama sobie, bez przyjaciół i sojuszników na nowo zmuszona zostanie podjąć walkę. Jej moc rośnie a gdy zaczyna sprzyjać mieszkańcom, nagle zaczynają patrzeć na nią w innym świetle. Tylko czy to wystarczy, by zdobyć zaufanie dziewczyny?
Największą zaletą powieści jest postać głównej bohaterki. Bora jest niezwykle złożona, nieoczywista, pełna sprzeczności. Nie jest bohaterką stojącą po konkretnej stronie, bowiem nie zawsze podejmuje odpowiednie decyzje i ma tego świadomość. Jednocześnie jest wiarygodna, szybko nawiązuje nić porozumienia z czytelnikiem a magia, którą włada dodaje całości pikanterii, nigdy bowiem nie możemy być pewni co złego się wydarzy. A wydarzy się na pewno. Dynamiczna akcja, liczne wątki, zaskoczenia, domysły, ślepe zaułki, wyzwania czekające na główną bohaterkę, kwestie polityczne, prawne, moralne - cała masa treści idealnej dla poszukiwacza głębszej lektury, która zaangażuje zmysły, nie pozostawi obojętnym i zmusi nas do samodzielnego postawienia się na miejscu głównej bohaterki. Bardzo dobrze dopracowano motyw fantasty, który wciąż wydaje się mieć swoje sekrety, ale jednocześnie rozpostarł skrzydła pokazując całą związaną z nim procedurę.
"Bursztynowy miecz" to historia pełna wyzwań, w której spodziewać się można wyłącznie niespodziewanego. Marta Mrozińska wystawia swoją bohaterkę na liczne próby i robi to z podziwy godnym zaangażowaniem. Powieść pisana z pasją co wyczuć można od pierwszej strony bogata jest w odpowiedni klimat oraz skrajne emocje a jej nietypowy wydźwięk sprawia, że trudno przewidzieć kolejne kroki Bory. Przyznaję, że jestem zachwycona kontynuacją i mam nadzieję, że nie długo przyjdzie mi czekać na to co wydarzy się dalej, ponieważ wciąż pozostało wiele kwestii do wyjaśnienia. Tymczasem wszystkim, niezależnie od czytelniczych upodobań - polecam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz