piątek, 27 lutego 2015

"Szklany tron" Sarah J. Maas

Autor: Sarah J. Maas
Tytuł: Szklany tron
Tytuł oryginału: Throne of Glass
Wydawnictwo: Uroboros
Liczba stron: 514

Książka z pogranicza fantastyki z wyjątkową bohaterka o ciętym języku. Lektura pisana w trzecioosobowej narracji, o mocnej fabule i szybkiej akcji - "Szklany tron" Sarah J. Maas.

Celaena pozbawiona wszelkich nadziei na uwolnienie i powrót do wolności odbywa karę dożywotnich prac w kopalni soli, w Endovier. Ma siedemnaście lat i jest najlepiej wyszkoloną zabójczynią jaką zna świat. Popełniła jednak błąd i teraz za niego płaci. Niespodziewanie otrzymuje ofertę od księcia Doriana - stanie do walki o śmierć i życie w turnieju na dworze królewskim. Nagrodą będzie tytuł królewskiej zabójczyni. Jeśli wygra - odzyska utracona wolność, jeśli przegra - zginie. Czy to odpowiednia cena, zważywszy na fakt, że uczestnicy turnieju giną w niewyjaśnionych okolicznościach?

"Przecież  nie wybuchnę przy nim gniewem [...]. Miałabym mu dać tę satysfakcję?"

Przed Celaeną stoi trudne wyzwanie, nie tylko ze względu na jego formę, ale i ciągnące się konsekwencje. Musi złamać swoje zasady i dokonać wyboru, mając tylko dwie drogi, z których żadna nie wydaje się atrakcyjna. Celaena jest wyjątkową bohaterką. Taką, która momentalnie zjednała sobie moją sympatię. Czytając podziwiałam ją za wszystko - upór, determinację, siłę walki i ogromny indywidualizm. Poza tym to bohaterka, której trzymanie języka za zębami nie przychodzi łatwo, dlatego mówi co myśli i nie kryje się z kąśliwymi uwagami - a takie postacie są zdecydowanie moimi ulubionymi. Poboczni bohaterowie również szybko znaleźli się w gronie moich ulubieńców.

Fabularnie książka jest mocno rozbudowana, ponieważ sięga nie tylko problemów Celaeny, ale i pojawia się magiczny wątek, problemy innych państw, podboje i poczynania pobocznych bohaterów oraz wątek zabójstw. W dużej mierze śledzimy treningi głównej bohaterki, jej przygotowania do pojedynku i próby przez które przechodzi, ale pojawił się też teoretycznie kryminalny wątek - morderstwa uczestników turnieju - co w dużej mierze zajmuje uwagę Celaeny. W międzyczasie przewija się subtelny i niczym nie wymuszony wątek romantyczny. Cała fabuła jest nie tylko wciągająca, ale zabawna i intrygująca.

"Przecież książęta nie mają prawa być przystojni! To rozczulający się nad sobą, obrzydliwi durnie! A ten tu... A ten... Przecież to nie sprawiedliwe, żeby ktoś był jednocześnie przystojny i szlachetnie urodzony!"

Maas pisze w sposób, który z miejsca przypadł mi do gustu. Samo stworzenie takiej pełnokrwistej i wielowymiarowej postaci jak Celaena świadczy o wielkiej wyobraźni i równie wielkiej szkole. Styl autorki jest lekki, swobodny i niezobowiązujący, który prowadzi czytelnika przez liczne przygody w sposób, od którego nie da się oderwać. Utożsamianie z bohaterami przyszło mi przez to bardzo łatwo. Sam wykreowany świat wydaje się realny na tyle, na ile jest to tylko możliwe.

"Szklany tron" to książka, która okazała się dla mnie wielką przygodą. Doskonale bawiłam się z Celaeną i trochę żałuję, że pierwszy tom już za mną. Sama nietypowa fabuła, stawiająca wyzwanie światu bohaterka i przemożna chęć znalezienia się w opisywanym świecie przemawia na korzyść książki. Jestem zachwycona, bo lektura wpłynęła na mnie bardzo emocjonująco - przeżywałam niemal każdą scenę i w głowie tuż po lekturze pozostało mi jeszcze wiele pytań. Dlatego nie pozostaje mi nic innego jak zacząć wypatrywać kolejnych tomów przygód Celaeny.

Ocena: 6/6

M. - dziękuję!

czwartek, 26 lutego 2015

"Zbrodnia i kara" Fiodor Dostojewski

Autor: Fiodor Dostojewski
Tytuł: Zbrodnia i kara
Tytuł oryginału: Преступле́ние и наказа́ние
Wydawnictwo: MG
Liczba stron: 565

"Zbrodnia i kara" to kolejna, warta uwagi szkolna lektura - z ciekawym wnętrzem, niosąca pewne przesłanie i bogata w wartości - która na lekcje języka polskiego wkradła się nie bez powodu.

Raskolnikow ma 23 lata, właśnie przerwał swoją marną studencką karierę i żyje na skraju nędzy. Chociaż ma kochającą go rodzinę - matkę i siostrę - którą kocha z wzajemnością, a ta wspiera go finansowo, nie może sobie z tym poradzić. Postanawia wziąć sprawy w swoje ręce i popełnić morderstwo. 

"W całej rozmowie i w tym milczeniu wyczuć można było napięcie, podobnie jak w pogodzeniu się i w przebaczeniu." s. 239 
Nikt nie potrafi tak dogłębnie przeanalizować ludzkich zachowań jak Dostojewski. Pod względem analizy psychologicznej postaci "Zbrodnia i kara" to niemal mistrzostwo. Autor skrupulatnie i bardzo dogłębnie przedstawił wszelkie uczucia, które targają Raskolnikowem. Główny bohater uznaje się za jednostkę wybitną, stworzoną do wielkich czynów, której zbrodnia dokonana na zwykłych ludziach zostanie wybaczona. Raskolnikow jest tak dogłębnie przekonany o swojej racji, że podejmuje wyzwanie rzucone przez samego siebie - dokonanie morderstwa my być niepodważalnym dowodem tego, jak wysoko jest rangą wśród zwykłych ludzi i jak wielką ma odwagę. Uważa się niemal za geniusza, a mimo wszystko nie jest bohaterem przerysowanym. Dostojewski przedstawił go jako człowieka zatraconego w własnym egoizmie, zamkniętego we własnym wnętrzu a z pozoru - podobnego do wszystkich.

Główny wątek lektury opiera się na morderstwie i skutkach z tym związanych. Wyrzuty sumienia nie dają Raskolnikowi o sobie zapomnieć i gnębiony poczuciem winy bohater stara się uporać z cierpieniem na swój absurdalny sposób. Pojawia się jednak nieśmiertelny wątek miłosny - choć skomplikowany i wyboisty - jako symbol uczucia zwalczającego wszelkie zło. Sonia podobnie jak Raskolnikow nie ma łatwego życia i być może właśnie to zbliża do siebie dwójkę bohaterów, którzy w labiryncie własnych problemów starają się odnaleźć prawidłową drogę. W książce zawartych jest wiele ponadczasowych prawd - o sile przyjaźni, buncie wobec obowiązujących zasad, zatraceniu i odkupieniu - których odkrywanie leży wyłącznie w rękach czytelnika. Jedyną barierą jest język - mocny, trudny i trochę spowalniający.

"Wygląda na to, że na tym świecie wolno tylko krzywdzić swych bliźnich, i przeciwnie: zakazuje się wyświadczania choćby odrobiny dobra ze względu na głupie formy." s. 307

"Zbrodnia i kara" to moja ulubiona lektura, nie tylko dlatego, że bardzo cenię rosyjską literaturę. Mam wrażenie, że niezależnie od tego ile razy przeczytałabym tą lekturę, zawsze wyniosę z niej coś nowego. To bardzo głęboka powieść, która skrywa w sobie ogromne pokłady wartości. Kiedy pisałam swoją pracę maturalną niemal całą oparłam właśnie na "Zbrodni i karze", bo niezależnie o czym bym pisała, w tej książce zawsze znajdywałam niepodważalne dowody swoich tez.

Ocena: 5/6

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu MG.

poniedziałek, 23 lutego 2015

"W blasku gwiazd" Lydia Netzer

Autor: Lydia Netzer
Tytuł: W blasku gwiazd
Tytuł oryginału: Shine Shine Shine
Wydawnictwo: Black Publishing
Liczba stron: 340

"W blasku gwiazd" to opowieść o miłości, nadziei i potrzebie wtopienia się w tłum oraz o namacalnej samotności, mimo wielu ludzi dookoła.

Sunny żyje w świecie, o którego perfekcje zabiegała od dawna. Jest piękna i szczęśliwa, mieszka na spokojnym przedmieściu wraz z mężem i synem, czteroletnim Bubberem cierpiącym na autyzm, jednak doskonale radzi sobie z jego chorobą i niedługo znowu zostanie mamą. Mąż kobiety, Maxon, pracuje dla NASA i leci w kosmos z misją próby kolonizacji Księżyca. Dzień po starcie Maxona, Sunny, ma wypadek samochodowy w którym nie odnosi poważnych obrażeń, jednak spada jej peruka. Zbiegowisko sąsiadów dostrzega ją teraz taką jaka jest naprawdę. Jak poradzi sobie sama, bez męża?

"Będzie to opowieść o astronaucie, który zagubił się w kosmosie, i o żonie, którą zostawił na Ziemi. To również opowieść o odważnym człowieku [...]. To opowieść o planie, który miał rozkwitnąć, tak jak kwiat rozwijający się z pąka." s. 10

Bohaterowie tej książki są bardzo specyficznymi postaciami. Maxon jest człowiekiem na wskroś przesiąkniętym nauką. Bez wątpienia kocha to co robi i oddaje się temu z godnym podziwu zaangażowaniem, jednak w między czasie zapomina o tym, że jego żona nie jest jak roboty, które zostały wysłane na Księżyc. Jego postać jest bardzo egoistyczna i chociaż wspomina o wielkiej miłości do żony, niekoniecznie można to dostrzec. Z kolei Sunny ma swoje problemy z którymi musi radzić sobie sama. Ona również nie jest bez winy jeśli chodzi o egocentryzm, ale można jej wybaczyć, ponieważ w pewien sposób została pozbawiona godność i pogodzenie się z tym jest dla niej bardzo trudne. Chociaż moje odczucia wobec bohaterów zmieniały się jak w kalejdoskopie bez wątpienia są to bardzo dobrze wykreowane postacie.

Głównym tematem książki jest życie Sunny, która zmaga się z własną odmiennością. Autorka bez problemu oddała problem inności i muszę przyznać, że bardzo ciekawie go poprowadziła. Sunny nie ma włosów i chociaż w dzieciństwie doprowadzało to do wielu przykrych sytuacji, zdobyła się na akceptację samej siebie. Jednak kiedy zachodzi w ciąże uważa, że tylko jako normalna kobieta jest w stanie być matką. Zakłada zatem perukę, przykleja sztuczne brwi i rzęsy, po czym zmienia się w perfekcyjną żonę, matkę i panią domu - wywracając cały swój świat do góry nogami. Ale kiedy w wypadku spada jej peruka i sąsiedzi odkrywają prawdę, wyuczona perfekcja znika. I o tym właśnie jest ta książka  - jak na nowo nauczyć się akceptacji prawdziwej siebie. Tematycznie autorka przedstawiła to w fantastyczny, ciekawy i realistyczny sposób, a jednocześnie niezwykle inteligentnie.

"Mózg człowieka niczym się nie różni od mózgu robota. Absolutnie niczym." s. 69

Na początku miałam problem z odnalezieniem się w fabule. Często obecne wydarzenia przeplatają się z przeszłymi wspomnieniami. Język powieści też nie należy do łatwych, chociaż na pierwszy rzut oka tego nie widać, ponieważ całość jest bardzo płynna, a akcja szybka. Jednak autorka wykazała się tendencją do powtarzania faktów, a przemyśleniom bohaterów dodała lekkiego powiewu zadumy i momentów nostalgii. W pierwszej chwili nie byłam przekonana do takiej formy, ale im dalej czytałam tym bardziej się przekonywałam, aż w końcu przestałam to zauważać.

"W blasku gwiazd" to powieść bezwarunkowo dobra, a co istotne - całkowicie nietypowa. Zaskakiwała mnie na każdym kroku, a próba przewidzenia dalszych kroków bohaterów okazała się bardzo przyjemną zabawą. To bardzo inteligentna książka na bazie nietypowej historii. Myślę, że zaskoczy i zauroczy wielu czytelników.

Ocena: 4/6

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Black Publishing.

środa, 18 lutego 2015

Premierowo: "Podróże w czasie" Rysa Walker

Autor: Rysa Walker
Tytuł: Podróże w czasie. Archiwum Chronosa
Tytuł oryginału: Timebound
Wydawnictwo: Feeria
Liczba stron: 421 
Dziś Premiera!

"Podróże w czasie. Archiwum Chronosa" to pierwszy tom serii fantastycznej dla młodzieży z pierwszoosobową narracją. Książki o podróżach w czasie to tematycznie zdecydowanie coś co uwielbiam. Dlatego kiedy tylko na mojej półce pojawiła się powieść Walker od razu trafiła na listę priorytetów.

Kate żyje zwyczajnym życiem normalnej nastolatki. Może poza tym, że połowę tygodnia spędza z matką, a połowę z ojcem na jego starej kanapie. Nie jest to takie złe, kiedy się chodzi do ekskluzywnej, waszyngtońskiej szkoły. Kiedy jednak w jej życiu pojawia się od dawna niewidziana babka powoli wszystko zaczyna ulegać zmianie. Na domiar złego jeszcze tego samego dnia spotyka w metrze dwóch nieznajomych, jeden kradnie jej plecak z medalionem od babki a drugi ratuje z opresji i... namiętnie całuje? Kate już niedługo stanie przed niezwykle trudnym wyborem i czeka ją ważna misja, ale najpierw musi przejść ekspresowe szkolenie. Czy podoła zadaniu?

"Nie oczekuję od życia, by było grzeczne i poukładane. [...] Do wymagających nie należę. Umiem sobie radzić z chaosem." s. 9

Jeśli o bohaterów chodzi to właściwie nie mam zarzutów. Książka sama w sobie jest lekka, więc nie oczekiwałam, że wprowadzi wyraźnych bohaterów, ale jednak jej się to udało. Co prawda Kate czasami dawała mi w kość i jej zachowania nie zawsze zdobywały moje uznanie, ale nie ma się co dziwić, bo bohaterka jest jednocześnie zdeterminowana i silna. Kate ma swoje zdanie, nie zawsze słucha innych i robi to co uważa za stosowane, a jako, że w krótkim czasie spadło na nią wiele niesamowitych i trudnych do przyswojenia informacji ma się nad czym głowić. Jest jednak bystra, szybko łączy fakty i zagląda tam gdzie nie potrzeba - więc ciekawość jak najbardziej się u niej pokazuje. Jako bohatera wykreowana jest w sposób mocny, właściwie nawet intensywny i chociaż ma swoje wady to pod kątem charakteru, nie postaci. Polubienie jej nie powinno przysporzyć nikomu kłopotu, a śledzenie jej losów okaże się dobrą zabawą.

Dużym atutem tej książki jest to, że czyta się ją błyskawicznie. Akcja jest szybka, język lekki i przystępny z błyskotliwymi i zabawnymi dialogami, a wydarzenia przeplatają się z wieloma wątkami - pojawia się podstawowy motyw podróży w czasie, który wykreowany jest według mnie fantastycznie - nie tylko o interesujące podejście do tematu chodzi, bo autorka wplątała jeszcze kilka nowinek technologicznych, parę pomysłów do wykorzystania w przyszłości - autorka zdecydowanie posiada ogromną wyobraźnię. Same podróże czasowe wypadły pomysłowo i interesująco, szybko wprowadzając do książki przyjemny klimat tajemniczości. Pojawił się również lekki, subtelny wątek miłosny, który chociaż biegnie gdzieś drugoplanowo ma swój mocniejszy wydźwięk, ponieważ Kate będzie musiała dokonać wyboru między miłością a obowiązkiem wobec świata.

"Jeśli masz rację i mam przeciwko sobie całą armię, będziemy potrzebować każdej możliwej pomocy." s. 87

"Podróże w czasie" to książka naprawdę ciekawa i spójna, a co najważniejsze - interesująca. To doskonały czasoumilacz dla każdego. Jako podstawowy niezbędnik lekturowy zawiera wszystko - szybką akcję, ciekawych bohaterów i wciągającą fabułę. A co dla mnie najistotniejsze, mimo, że książka wielowątkowa i oparta na przeskokach czasowych - od początku do końca wyjaśniona, dzięki czemu nikt się w niej nie zgubi. Miłośnikom fantasy i zwolennikom ciekawej fabuły - polecam.

Ocena: 5/6

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Feeria.

poniedziałek, 16 lutego 2015

"Chłopak nikt 2" Allen Zadoff

Autor: Allen Zadoff
Tytuł: Chłopak nikt 2. Jestem misją
Tytuł oryginału: The Unknown Assassin #2. I Am the Mission
Wydawnictwo: Feeria
Liczba stron: 446
Premiera: 19.02.2015r. 

"Chłopak nikt. Jestem misją" to drugi tom z gatunku thriller dla młodzieży z trzymającą w napięciu akcją i pierwszoosobową narracją, której tom startowy wkradł się na listę moich ulubionych książek.

Przed nim kolejna misja - wymagająca jeszcze większej precyzji i zaangażowania. Nie ma miejsca na błąd. Ostatnio pozwolił by zapomniane emocje na moment powróciły i o mało nie przegrał, dlatego teraz nie może na to pozwolić. Szczególnie, że tym razem to nie tylko kolejna misja, ale i test na lojalność. Wyrusza w góry New Hampshire, gdzie mieści się parawojskowy obóz indoktrynacyjny dla młodzieży. Jego celem jest zlikwidować lidera. Ale pojawiają się trudności. Czy atrakcyjna córka przywódcy okaże się przeszkodą w dotarciu do celu?

"Pokażę Programowi, że jestem silniejszym żołnierzem."

Pierwszy tom serii Allena Zadoff wywarł na mnie piorunujące wrażenie i muszę przyznać, że czytałam go dwa razy - za drugim razem nawet jeszcze bardziej doceniłam tą książkę. Nie spodziewałam się, że kiedyś pojawi się bohater, który wywoła u mnie tyle sprzecznych emocji. Drugi tom - o ile to możliwe - okazał się jeszcze lepszy. Autor w niesamowity sposób przedstawił perfekcję głównego bohatera - potrafi wyzbyć się wszelkich emocji i wypełnić misję, ale jednocześnie gdzieś w głębi kiełkują w nim zapomniane uczucia. Cały czas mam wrażenie, że główny bohater jakby trwał w zawieszeniu. Znacie to uczucie, kiedy przed czymś przełomowym nastaje nagle pełna napięcia cisza od której aż bolą uszy? Taka cisza nierozerwalnie wiąże się z głównym bohaterem. Świadomość, że zdolny jest do wszystkiego - przyjaźni i morderstwa - wywołuje u mnie ciarki. W czasie czytania niejednokrotnie próbowałam przewidzieć jego kroki, ale za każdym razem zbijał mnie z tropu.

Przeważnie kiedy widzę dopisek "dla młodzieży" nie oczekuję specjalnie dużej dawki emocji. Wiem, że sceny zostają ograniczone i ugładzone by dostosować się do wymogów młodszych odbiorców. Ale w przypadku książki "Chłopak nikt" kompletnie tego nie odczuwam. To jedna z lepszych serii jakie czytałam właśnie ze względu na fakt, że nietypowo skonstruowana. Druga część niesie ze sobą jeszcze więcej wydarzeń, więcej problemów i tym samym więcej determinacji bohatera. Przewidzenie kroków Zacha to równia pochyła - nigdy nie wiadomo co wymyśli. Ale to nie wszystko. Chociażby sam motyw miłosny, gdzie po wydarzeniach z pierwszego tomu nie mam pojęcia czy faktycznie jest jakaś miłość, przyjaźń czy w ogóle uczucia - wzbudza masę emocji. Precyzja z jaką wykonana jest każda scena drugiego tomu, wydarzenie, myśl głównego bohatera - wszystko dowodzi na wielką szkołę autora i buduje naprawdę dobrą całość. Co prawda czasami można wypatrzyć jakąś niedoskonałość - chwilowe spowolnienie akcji, niedopracowana poboczna postać - ale to pomyłki minimalne, które można wybaczyć

"Nie wiem, co mnie czeka w ciemności, więc muszę być gotów na wszystko."

Nie jestem w stanie wskazać, który element, motyw czy moment książki był, bądź jest dla mnie najlepszy. "Chłopak nikt 2" uważam za idealną całość, której w żaden sposób nie da się rozdzielić. Nie ma co ukrywać - kocham tą serię i nawet nie chcę wiedzieć jakich sztuczek używa autor przy kreacji tak wyjątkowo bezwzględnego bohatera. Wystarczy mi, że mogę śledzić jego losy z zapartym tchem, a napięcie nie zna granic. Ta seria jest zupełnie nietypowa, a to najlepszy dowód na to, że warta przeczytania.

Ocena: 5/6

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Feeria.

niedziela, 15 lutego 2015

"Utrata" Rachel Van Dyken

Autor: Rachel Van Dyken
Tytuł: Utrata
Tytuł oryginału: Ruin
Wydawnictwo: Feeria
Liczba stron: 300

"Utrata" to startowy tom nowej serii Zatraceni z moją ulubioną formą narracji, podzieloną rozdziałami na dwójkę głównych bohaterów - Kiersten i Westona. Historia o niespodziewanej miłości, bólu i chorobie, podobna do wielu a jednak zupełnie inna.

Kiersten ma osiemnaście lat i właśnie rozpoczyna nowy rozdział w swoim życiu. W nowej szkole wśród nieznanych osób nie czuje się komfortowo. Woli spędzać czas na uboczu i nie rzucać się w oczy. Niestety już pierwszego dnia wpada na Westona - najbardziej popularnego chłopaka na uczelni.

"Trudno jest żyć - łatwiej jest umrzeć. Zamykasz oczy i więcej ich nie otwierasz. Co w tym trudnego? Nic - tyle tylko, że cholernie trudno zostawić tych, których się kocha." s. 35

Kiersten i Weston to bohaterowie, którzy z pozoru są skrajnie różni. Kiersten jest zamknięta w sobie, przestraszona i trochę irytująca swoją wycofaną postawą. Wes z kolei to typowy przystojniak z wielką sławą i popularnością studenckiego świata. Dopiero przy bliższym spotkaniu autorka powoli odkrywa warstwa po warstwie głęboko zakopane w bohaterach tajemnice. Kreacja tej dwójki wypadła naprawdę dobrze, dzięki czemu nie miałam żadnego problemu z polubieniem postaci. Powoli mogłam poznać ich słabości, lęki i problemy a z czasem marzenia i siłę, która ich przepełnia oraz kiełkującą pomiędzy nimi miłość.

Trzeba przyznać, że historia rozpoczyna się banalnie. Dokładnie tak, jak wiele innych książek przed nią. Jest przecież "Zaczekaj na mnie" J. Lynn, która rozpoczyna się niemal identycznie. W dodatku pojawia się podobny motyw jak w książce "Gwiazd naszych wina" Johna Greena, czy "Zac & Mia" A. J. Betts. Samo zakończenie też nie wszystkich usatysfakcjonuje. Na tym jednak podobieństwa się kończą. Historia Van Dyken to taka słodko - gorzka opowieść o miłości nie tyle pochodzącej z wyboru, co po prostu wplecionej w przeznaczenie bohaterów. Kiersten i Wes maja problemy, o których trudno jest zapomnieć, a na domiar złego pojawia się choroba i widmo śmierci, z którym trzeba walczyć - a walka z kolei nie jest równa, wymagająca wsparcia rodziny i przyjaciół.

 "Czy to możliwe, żeby serce pękło w piersi?" s. 242

Największym atutem tej książki jest jej naturalność - pojawiają się wiarygodni bohaterowie, problemy, które można zrozumieć, a w dodatku wydaje się, że tu wszystko zna swoje miejsce. Lektura jest bardzo realna, przemyślana i zgrabnie zarysowana. W dodatku sama akcja nie stoi w miejscu, język jest lekki i można wychwycić wiele cudownych cytatów.

"Utrata" to jedna z tych lektur, przy których słowa niewiele znaczą i w porównaniu z tą historią są jakby wyblakłe. Ta książka jest w stanie poruszyć najtwardszego czytelnika. Opowieść banalna zmienia się w cudowną historię, o której chciałoby się opowiedzieć każdemu. Cieszę się, że mogłam ją poznać i na pewno, na długi czas pozostanie w mojej pamięci.

Ocena: 5/6

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Feeria.

sobota, 14 lutego 2015

Miłość w książkach, czyli TOP Love Story

Z okazji dzisiejszego, jakże różowo - serduszkowego święta, pomyślałam, że zestawienie najlepszych miłosnych historii wpasuje się idealnie. Chociaż walentynki to nie jest moje ulubione święto, to tematyka książkowa już jak najbardziej!

NAJLEPSZA KSIĄŻKA O MIŁOŚCI

"Dotyk Julii" Tahereh Mafi
Chociaż książka to typowy antyutopijny świat zawiera szeroki wątek miłosny. Myślę, że najbardziej czaruje pięknym słowem, który w tej lekturze jest podstawą i idealnie oddaje miłość w najlepszej formie.

"Wolałbym żyć" Thierry Cohen
Mała, niepozorna książka, która skradła moje serce wiele lat temu. Historia miłości trudnej, pełnej lęku i bólu, ale z niesamowicie pięknym wydźwiękiem. Chyba jedna z najsmutniejszych, a zarazem dających nadzieję książek.
 
"Gwiazd naszych wina" John Green
Komu książka jest nieznana, ręka w górę? Jak wiecie historia emocjonalna i mocna, z niebanalnymi bohaterami i uczuciem silniejszym od śmierci. Kto jej nie kocha?

"Hopeless" Colleen Hover 
Właściwie ta książka zaczarowała mnie jako całość. Historia bohaterów dopiero finalnie nabiera na znaczeniu, ale jak już pojawi się w głowie, nie zamierza z niej uciekać. Kolejna trudna i przepełniona bólem miłość, niosąca nadzieje na lepszą przyszłość.

"Najdłuższa podróż" Nicholas Sparks
Opowieść o miłości w dwóch pokoleniach. Przedstawia dwie formy uczucia, równie piękne i silne. Muszę przyznać, że kontrast pokoleniowy zdziałał w książce cuda i przedstawił uczucie jako silna i niepoddająca się czasowi naturalna magia.

"Ostatnia piosenka" Nicholas Sparks
W zasadzie nie przepadam za autorem. Ale przyznaje, że o miłości potrafi pisać jak mało kto. Niestety w opowieści często wplątuje śmierć i ból, co stanowi dość mocny kontrast. W tym przypadku miłość dwójki wchodzących w życie młodych ludzi, rozpoczęta w letnie wakacje zapuszczająca silne korzenie w sercu czytelnika.

"Spętani przez Bogów" Josephine Angelini
Trochę lukru jeszcze nikomu nie zaszkodziło. Typowa młodzieżówka z serii paranormal romance, w dodatku z domieszką mitologii w tle. Głowna książkowa para wręcz mnie zauroczyła, a o ich losach poznać można wiele, więc zdecydowanie polecam miłośnikom gatunku.

"Zaczekaj na mnie" J. Lynn
Książka z nowej fali NA. Co prawda nie jest to literacki majstersztyk pod względem dopracowania, ale czyta się miło i szybko, a śledzenie losów Avery i Cama to czysta przyjemność. Poza tym kto nie lubi lekkiej i zabawnej historii miłosnej?


NAJLEPSZA KSIĄŻKOWA PARA

Alicja i Cole - "Alicja w krainie zombi" Gena Showalter
Książka z założenia miała opisywać historię walki z zombi. W rzeczywistości zombi było jak na lekarstwo, a pojawił się nadzwyczaj intensywny wątek miłosny. Typowy - zgodzę się, ale jednak zrównoważony, swobodny i bardzo, bardzo przyjemny. 

Alina i Mal - "Cień i kość" Leigh Bardugo
Książka Bardugo najpierw oczarowała mnie klimatem, a później bohaterami. Takiej pary jak tutaj nie znajdziecie nigdzie - pogubieni w swoich uczuciach, z własnym - niekoniecznie słusznym - zdaniem. A kiedy już wszystko się rozjaśni, miłość kiełkująca pomiędzy tą dwójką jest tak cudownie urocza, że nie da jej się oprzeć.

Lena i Alex - "Delirium" Lauren Oliver
To, że mam słabość do "Delirium" nie wpływa wcale na moją ocenę! No może trochę. Ale nie powiecie mi, że Alex nie jest boski. Nigdy w życiu nie kibicowałam żadnej parze tak, jak tej dwójce. A ich związek nie miał lekko.

Diletta i Alois - "Dzień, w którym umarłam"





czwartek, 12 lutego 2015

Przegląd wydawniczy, czyli co nas czeka?

Za każdym razem obiecuję sobie, że przeglądając zapowiedzi nie będę szukała książki dla siebie. Każde takie postanowienie podpieram zerknięciem na uginającą się półkę. Niestety, moja silna wola wcale silna nie jest i na liście książek do zdobycia wylądowały kolejne lektury.

Wyścig z czasem 
Justin Go 
Wydawnictwo: Muza 
18.03.2015r. 

Miłość, tajemnica i wielka historia...
Młody Amerykanin Tristan Campbell dowiaduje się, że może być spadkobiercą fortuny Ashleya Walsinghama, brytyjskiego oficera i weterana I wojny światowej, który zginął przed osiemdziesięciu laty podczas wyprawy na Mount Everest w 1924 roku. Ashley zapisał wszystko swej ukochanej, Imogenie Soames-Andersson. Ta jednak nigdy nie zgłosiła się po pieniądze. By odziedziczyć spadek Tristan musi dowieść, że jest spokrewniony z Imogeną - i z tym zadaniem wyrusza w podróż po Europie.
W londyńskich archiwach, na polach bitewnych Sommy i pośród islandzkich fjordów Tristan kawałek po kawałku składa historię życia Ashleya, historię namiętnych schadzek na kilka dni przed wyjazdem na front, służby wojskowej i odwagi w obliczu niebezpieczeństw, romansu wbrew sprzeciwom rodziny, wyprawy w Himalaje podjętej mimo złamanego serca.*

Chłopak nikt 2 
Allen Zadoff 
Wydawnictwo: Feeria 
19.02.2015r. 

Był zabójcą idealnym.
Chłopak nikt. Bez imienia. Bez przeszłości. Bez wyrzutów sumienia. A przynajmniej było tak, dopóki nie zaczął zadawać pytań i kwestionować rozkazów. Dopóki nie zakochał się w swoim celu. Teraz czeka go test: jedyna szansa na udowodnienie swojej lojalności. Choć nie uwolnił się jeszcze od wspomnień ostatniej misji, otrzymuje kolejną. Ma zlikwidować właściciela obozu wojskowego dla młodzieży. Jeden cel. Określony termin. Miejsce publiczne. Z pozoru misja wydaje się prosta, ale poprzedni agent zawiódł. Teraz jest uznawany za martwego. Ale Zac jest przekonany, że jemu się powiedzie. I że zrobi to szybko. Ale wszystko idzie nie tak, jak powinno i nagle okazuje się, że nic nie jest tym, czym się wydaje: ani Program, ani pozorni sojusznicy, ani nawet prawda. Zawrotna akcja, skomplikowane, wielopłaszczyznowe, ciekawe postacie, nowe tajemnice do odkrycia – to wszystko składa się na porywający thriller dla czytelników łaknących silnego dreszczyka emocji.*

Eleonora i Park 
Rainbow Rowell 
Wydawnictwo: Znak
09.03.2015r.

Eleonora… nie sposób jej nie zauważyć: rude włosy, dziwne ciuchy. Czyta mu przez ramię. Uważa Romea i Julię za bogate dzieciaki, które dostawały wszystko, co chciały. Najbardziej nie lubi weekendów, bo spędza je bez niego. Park… Dobrze mu w czerni. Denerwuje się, gdy musi prowadzić samochód w obecności taty. Uwielbia imię Eleonory i nie skróciłby go ani o sylabę. Wie, która piosenka jej się spodoba, zanim ona zacznie jej słuchać. Śmieje się z jej dowcipów, zanim ona dotrze do puenty. Oto tocząca się w ciągu jednego roku szkolnego opowieść o dwojgu szesnastolatkach urodzonych pod nieszczęśliwą gwiazdą – dość mądrych, by zdawać sobie sprawę, że pierwszej miłości prawie nigdy nie udaje się przetrwać, ale na tyle odważnych i zdesperowanych, by dać jej szansę.*

Razem będzie lepiej
Jojo Moyes
Wydawnictwo: Znak
30.03.2015r.
 
Na miejscu Jess każdy miałby dosyć. Pracy na dwa etaty, chodzenia przez cały rok w jednej parze dżinsów, kupowania najtańszych jogurtów na promocji w supermarkecie i wybaczania byłemu mężowi, że nie płaci alimentów. Jednak Jess nie należy do kobiet, które łatwo się poddają. „Damy sobie radę” mogłaby mieć wydrukowane na koszulce. Kiedy okazuje się, że jej córka ma szansę na zdobycie stypendium w wymarzonej szkole, gotowa jest ruszyć na drugi koniec kraju, zabierając ze sobą:
1. jednego problematycznego nastolatka,
2. jedną wybitnie uzdolnioną dziewczynkę z chorobą lokomocyjną,

3. jednego kudłatego psa o wielkim sercu.
Oraz...
4. przypadkowo spotkanego mężczyznę na życiowym zakręcie, który w krytycznym momencie wyciąga do nich pomocną rękę.

Czy wspólna podróż pokaże im, że… razem będzie lepiej? *

Milcząca siostra
Diane Chamberlain
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
19.02.2015r.

Riley MacPherson przez całe życie sądziła, że jej starsza siostra Lisa we wczesnej młodości popełniła samobójstwo. Teraz, ponad dwadzieścia lat później, odnajduje dowody, że to nieprawda. Lisa żyje. Przybrała nową tożsamość. Dlaczego jednak przed laty postanowiła uciec z domu i jakich tajemnic strzeże do dziś? Poszukując prawdy, Riley musi zdecydować, co przeszłość oznacza dla jej obecnego życia. A jeśli całe twoje dotychczasowe życie okazuje się zbudowane na kłamstwie… Co byś zrobiła? Czy chciałabyś poznać prawdę?*

Bramy Raju
Virginia C. Andrews
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
17.02.2015r.

Przez trzy tomy sagi rodu Casteelów śledziliśmy trudne, tragiczne życie Heaven Leigh. Kiedy wydaje się, że w końcu, mimo przeciwności losu, Heaven – wyzwolona od demonicznych wpływów swoich dwóch ojców – ma szansę osiągnąć stabilizację u boku Logana, oboje małżonkowie giną w wypadku samochodowym. Jej osierocona córka, Annie Casteel Stonewall, musi zmierzyć się z dramatycznym dziedzictwem matki i podjąć wyzwanie losu. Czy będzie ono równie trudne? Tak się wydaje. Annie, zdominowana przez Tony’ego Tatterotona, tęskni za rodziną ze strony matki, a zwłaszcza za swoim przyrodnim bratem Lukiem, z którym łączy ją szczególnie silna więź. Kiedy – jak niegdyś jej matka – odkrywa tajemniczy domek, ukryty za ogrodowym labiryntem, przeszłość zaczyna ją osaczać. Czy jej uczucie do Luke’a Casteela juniora zdoła przezwyciężyć odwieczną klątwę rodu Casteelów… czy zdoła przemóc zdradę, intrygę, mroczną tajemnicę?*

*  - opis wydawcy
 
Zdecydowanie najbardziej wyczekuję kontynuacji "Chłopak nikt", której pierwsza część ogromnie przypadła mi do gustu. Ale tak naprawdę, to wszystkie zapowiedzi przyciągają mnie do siebie jak magnes. 
A Wy, na co czekacie najbardziej?

środa, 11 lutego 2015

"Podwójna tożsamość" William Richter

Autor: William Richter
Tytuł: Podwójna tożsamość
Tytuł oryginału: Dark Eyes
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Liczba stron: 308

"Podwójna tożsamość" to pierwszy tom sensacyjno - kryminalnej trylogii o losach Wally - niezależnej i zdeterminowanej dziewczyny, z napiętą akcją i zaskakującą intrygą.

"Wybierz życie jakie ci się podoba, nie zatrać się w poszukiwaniach [...]"

Wally Stoneman od zawsze zna swoje prawdziwe pochodzenie - kiedyś nazywała się Walentyna i urodziła się w Rosji. Jako mała dziewczynka została adoptowana przez zamożną nowojorską rodzinę. Jednak takie życie nie odpowiada Wally - zbuntowana i zła, że nie zna swoich korzeni decyduje się zamieszkać na ulicy czym szokuje wszystkich. Zdobywa władzę nad grupą i czuje się dobrze, chociaż zamierza podjąć się wyzwania odnalezienia biologicznej matki - Jeleny Majakowej. Kiedy zaczyna podążać jej tropem, inni zaczynają podążać tropem Wally. Co z tego wyniknie?

"Podwójna tożsamość" łączy ze sobą kilka gatunków: kryminał, thriller a nawet odrobinę sensacji. To sprawia, że akcja ma dość szybkie tempo i wplątane w nią liczne wydarzenia nabierają rozpędu. W tej książce główną rolę gra intryga i to w okół niej wszystko się kręci.

Wally jest specyficzną bohaterką. W przeciągu całej książki wiele razy potrafiła wzbudzić moją sympatię, by zaraz po tym szybko mnie do siebie zniechęcić. Odniosłam wrażenie, że dziewczyna właściwie sama nie jest pewna czego do końca oczekuje. Chce odnaleźć swoją biologiczną matkę i poznać prawdziwą tożsamość oraz wszystko to co wiąże się z przeszłością, ale podejmuje przy tym wiele irracjonalnych prób. Miejscami trudno było mi zrozumieć jej decyzję, nie mówiąc już o tym, że właściwie połowy z nich nie popierałam. Postać Wally wzbudziła we mnie wiele sprzeczności także ze względu na jej zachowanie - nienawiść wobec wszystkich i wszystkiego, obojętność i brak zrozumienia dla obecnego życia. Nie wspomina jednak, że to ona sama wybrała taki los, bo otrzymała szansę, z której nie skorzystała. Jednocześnie nie mogłam w jakimś stopniu - minimalnym -  nie polubić za jej determinację.

"Serce i umysł próbowały zmierzyć się z nową wersją rzeczywistości."

"Podwójna tożsamość" to dobry kryminał, miejscami nawet trochę zaskakujący. Książkę czyta się bardzo szybko i przyjemnie, chociaż koliduje to miejscami z buntowniczą postawą bohaterki. Emocjonalnie książka nie sięga wysoko, ale chyba nie o to tutaj chodzi. Kryminalna zagadka okazała się wciągająca i ekscytująca a w przypadku tego gatunku to kluczowe. Książka sama w sobie była lekka, przyjemna, niezobowiązująca i dobrze wypełniła  mi czas, więc w żadnym wypadku nie żałuję, że po nią sięgnęłam.

Ocena: 3/6

Za możliwość przeczytania dziękuję Grupie Wydawniczej Publicat.

poniedziałek, 9 lutego 2015

"Wiem o tobie wszystko" Claire Kendal

Autor: Claire Kendal
Tytuł: Wiem o tobie wszystko
Tytuł oryginału: The Book of You
Wydawnictwo: Akurat
Liczba stron: 414
Premiera: 18.02.2015r.

"Wiem o tobie wszystko" to podzielona na trzecioosobową narrację i pierwszoosobową relację wydarzeń historia o stalkingu - bez upiększeń, niedopowiedzeń i umniejszeń. Thriller psychologiczny w niezwykle obrazowej formie.

Clarissa każdego dnia co raz bardziej odczuwa na sobie zainteresowanie Rafe'a. Dostrzega go wszędzie, gdzie tylko się rozejrzy. Niezależnie od tego gdzie pójdzie, co zrobi, z kim się spotka - Rafe jest o krok przed nią. A co najstraszniejsze, on wie o niej wszystko. Jego uczucie, może okazać się dla Clarissy śmiertelnym zagrożeniem.

"Nie chcę cię denerwować, Clarisso [...]. Próbuję cię tylko uszczęśliwić. Tylko tego pragnę."

Clarissa jako główna bohaterka stanowi centralny punkt fabuły. Historia toczy się w okół jej osoby i nie odbiega za daleko od tematu. Ona sama jest po części narratorką własnej historii, ponieważ pisze dziennik w pierwszoosobowej narracji, gdzie opisuje wszystkie sytuacje w których znalazł się Rafe. Jej postać jako osoby prześladowanej jest bardzo wiarygodna - wszelkie sytuacje, które mają miejsce i jej lęk przed kolejnym spotkaniem z Rafe ukazany jest po mistrzowsku. Największym problemem Clarissy jest świadomość, że nie może udowodnić niczego bez dowodów, których zdobycie jest trudne, bo jej prześladowca doskonale wie, co robi. Utożsamienie się z Clarissą i przejecie na siebie jej lęku przychodzi niemal naturalnie. Z kolei sama postać Rafe'a budzi wiele emocji - jest przebiegły, potwornie inteligentny i bardzo cierpliwy - a czytelnik czuje się tak, jakby sam padł jego ofiarą. Co najważniejsze historia jest tym bardziej wiarygodna, że nie dotyczy rozterek zwykłych nastolatków i nie można zwalić winy na buzujące hormony. Tutaj w realnym świecie zagrożona jest dorosła kobieta, przez dorosłego, zatraconego w swoich przekonaniach mężczyznę, który zdolny jest do wszystkiego.

Głównym motywem książki jest stalking - prześladowanie na każdym kroku, bez względu na porę dnia czy sytuację. I muszę przyznać, że pani Kendal udało się to przedstawić idealnie. Fabuła jest mocna, intensywna i wzbudzająca mnóstwo emocji. Na własnej skórze odczuwałam skutki prześladowania Clarissy i całe to klaustrofobiczne przytłoczenie. Mocna forma jest zasługą obrazowości liczny wydarzeń. Autorka nie sięgnęła po kwiecisty styl, który mógłby przykryć mocną tematykę. Lekkim, spójnym językiem - choć miejscami trochę kanciastym - warstwa po warstwie odkrywała mrożącą krew w żyłach fascynację Rafe'a, w między czasie - posługując się dziennikiem Clarissy - opisując jak to się wszystko zaczęło.

"Nie myślałam o tobie. Nie o tobie. Nigdy o tobie. Moje wizje ciebie to tylko mrok."

Od zawsze ciągnęło mnie do książek o mocnej tematyce. Dlatego często sięgam po horrory - uwielbiam te chwilowe momenty lęku. Ale to właśnie takie książki jak "Wiem o tobie wszystko" budzą u mnie największe przerażenie. Nie ma bardziej bezwzględnej i okrutnej istoty od człowieka, zdolnego do wszystkiego. Długo szukałam książki, która podważyłaby moje poczucie bezpieczeństwa  i już zaczęłam wątpić, że to kiedykolwiek nastąpi, ale książce Kendal się to udało. Powieść trzyma w napięci od samego początku, ale nawet po przeczytaniu ostatniej strony pozostawia posmak świadomości, że podobna historia może przydarzyć się każdemu.

Ocena: 5/6

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Akurat.
http://muza.com.pl/kryminal/1960-wiem-o-tobie-wszystko-9788377588949.html?thievingbooks.blogspot.com

niedziela, 8 lutego 2015

"Cienie ziemi" Beth Revis

Autor: Beth Revis
Tytuł: Cienie ziemi
Tytuł oryginału: Shades of Earth
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Liczba stron: 390

"Cienie ziemi" to finałowa część trylogii kosmicznej dla młodzieży oparta na pierwszoosobowej narracji z podziałem na Amy i Starszego, którzy swoje losy nierozerwalnie połączyli ze statkiem kosmicznym "Błogosławiony".

Długo wyczekiwany koniec w końcu nastąpił. Wszyscy liczyli się z tym, że marzenia o planecie mogą być nie do końca prawdziwe. Do czasu kiedy sami ujrzeli na horyzoncie obiecane wybawienie. Nadeszła możliwość opuszczenia statku i postawienia stopy na stałym lądzie. Planeta jednak okazuje się zupełnie sprzeczna z oczekiwaniami załogi. Starszy i Amy podejmują ryzyko poznania nowego świata i odkrycia potencjalnych mieszkańców. Kolonia może być w wielkim niebezpieczeństwie.

"Wiedziałem, co muszę zrobić.
Pytanie tylko: czy zdołam?"
Nigdy nie lubiłam książek o kosmicznej fabule. Klaustrofobiczne przestrzenie skutecznie mnie odstraszały. Dlatego już sam fakt, że z przyjemnością czytałam trylogię Revis mówi sam za siebie - "Cienie ziemi" to naprawdę dobra kontynuacja serii, która trzyma wysoki poziom dwóch pierwszych tomów. Chociaż trochę podąża za ich schematami - są wskazówki pozostawione przez Oriona, które nie zostały odkryte i tajemnicze morderstwa. Trzeba jednak przyznać, że w tym tomie dzieje się wszystko bardzo szybko - lądowanie, odmrażanie naukowców, poznawanie planety. Fabularnie dzieje się tutaj najwięcej patrząc pod kątem wszystkich tomów.

Po pierwsze to nie jest byle jaka książka - jeśli zwróciła moją uwagę, mimo, że to kompletnie nie moja bajka, to już mówi samo za siebie. Styl, fabuła, bohaterowie - wszystko jest tutaj na wysokim poziomie, dopracowane i nie budzące sprzeciwu. Wciąż pamiętam towarzyszący mi przy czytaniu dwóch pierwszych tomów klaustrofobiczny klimat, który nie odstępował mnie na krok, dając się we znaki najczęściej, kiedy Amy udawała się na przebieżki - gdzie biegać, jeśli statek ma spore ograniczenia? Moment kiedy bohaterowie opuszczają kapsułę i wychodzą ku nowej planecie jest chyba przełomem w tej lekturze - ucisk ustępuje miejsca wielkiemu powiewowi wolności i nieograniczonej przestrzeni. Warto było poczekać. Po drugie jako finalna część książka miała za zadanie rozwiązać sytuację bohaterów i przełomowo ukazać planetę do której zmierzali. Revis pokazała zupełnie inny świat - z nieznaną fauną, florą i mieszkańcami.

"-Damy radę [...]
-Musimy [...]
-Razem?"
Zawsze jest tak, że dobrą książkę budują bohaterowie. Amy i Starszy to nietypowe postacie, które mają się ku sobie a bronią się przed tym nogami i rękami. Inni bohaterowie - zwłaszcza przy takich ograniczeniach przestrzennych - wytrzymaliby w tym stanie być może przez kilka kartek, a Amy i Starszy trwają tak przez niemal trzy tomy. Świadczy to przede wszystkim o dojrzałości ich postaci, mogłam poznać jak walczą z własnymi uczuciami i zasadami oraz obowiązkami, które przyszło im wykonać. Oczywiście tym razem otrzymałam rozwiązanie ich związku - ale jakie! Nazwać koniec emocjonującym byłoby wielkim niedopowiedzeniem.

"Cienie ziemi" to lektura, która godnie zakończyła serię Beth Revis. Wiele emocji, zarówno tych pozytywnych jak i negatywnych, nadzieje i marzenia nierozerwalnie łączą się z tą książką. Zakończenie serii całkowicie Was zaskoczy, podobnie jak mnie. Siła i potencjał tej książki są ogromne, ale co najważniejsze - całkowicie wykorzystane.

Ocena: 5/6

Za możliwość przeczytania dziękuję Grupie Wydawniczej Publicat. 

czwartek, 5 lutego 2015

Wydawniczy stalker?

Od pewnego czasu możecie zaobserwować, że w recenzencko - czytelniczej blogosferze grasuje pewien tajemniczy stalker. Co jakiś czas na blogach pojawiają się wzmianki o niespodziewanych przesyłkach z wiadomościami, które potrafią zszokować odbiorców. Co w nich jest? Wszystkie skrywane sekrety - w końcu on wie o Was wszystko!

Wczorajsze popołudnie okazało się dla mnie w tej sprawie przełomowe. Zobaczcie sami:

Chodzą słuchy, że stalker wcale taki anonimowy nie jest i ma wiele wspólnego z pewnym wydawnictwem. W dodatku poza wiadomością posyła prezent - ot taki stalker o miękkim sercu ;)

Trzeba przyznać, że Wydawnictwo Akurat mocno zaangażowało się w promocję książki "Wiem o tobie wszystko". Ale to nie pierwsza taka akcja - w czasie premiery książki Sarah Lotz "Troje" do skrzynek recenzentów trafiały tajemnicze czarne koperty i rozsiewały mroczną atmosferę. Teraz postawiono na niepewność przez zabawę. A muszę powiedzieć, że doceniam to ogromnie, bo wyszukać informacje na temat mojej osoby to wcale nie taka łatwa sprawa! 

Dla mnie przekaz jest jasny - Wydawnictwo Akurat nie tylko bawi się promocją (w najlepszym znaczeniu słowa!), ale i udowadnia, że czas nadchodzących premier można kreatywnie wykorzystać. A co najważniejsze przekazuje swoim recenzentom subtelną wiadomość w stylu: "dziękujemy, że jesteście. Doceniamy Was!". Dlatego ja dziś posyłam ukłon w stronę Wydawnictwa Akurat i piszę - dziękuję!

WIEM O TOBIE WSZYSTKO
Claire Kendale
18.02.2015r.

Wstrząsający thriller psychologiczny dla wszystkich, którym spodobały się Zaginiona dziewczyna i Zanim zasnę.

Clarissa z każdym dniem czuje się coraz bardziej osaczona przez Rafe’a. Gdziekolwiek spojrzy, widzi jego twarz, w którąkolwiek stronę się odwróci, dostrzega jego cień, dokądkolwiek pójdzie, on podąża za nią. A wszystko dlatego, że Rafe się w niej zakochał.
Śmiertelnie.
Stalking – to słowo budzi coraz większy lęk nie tylko wśród celebrytek, ale i wśród całkiem zwyczajnych kobiet. Omotane pajęczą nicią intrygi, prześladowane za dnia i w nocy, zastraszone i zagubione, rozpaczliwie szukają pomocy… lecz nie zawsze mogą ją znaleźć. A czasem, nawet jeśli pomoc nadchodzi, jest już za późno.
Claire Kendal urodziła się w USA, dorastała w Wielkiej Brytanii, gdzie mieszka do dziś. Wykłada literaturę angielską, prowadzi także kursy pisarskie. Wiem o tobie wszystko jest jej pierwszą powieścią, została już przetłumaczona na ponad dwadzieścia języków. Zachęcona entuzjastycznym przyjęciem, z jakim spotkała się jej debiutancka książka, Claire pracuje nad kolejnym thrillerem psychologicznym.

środa, 4 lutego 2015

Virginia Cleo Andrews - dobra czy zła?

Virginia Cleo Andrews - ur. 6 czerwca 1923, zm. 19 grudnia 1986 – amerykańska pisarka bestsellerowych sag rodzinnych. Andrews napisała ponad 20 bestsellerowych serii. Olbrzymia popularność pisarki sprawiła że po jej śmierci spadkobiercy zatrudnili pisarza, Andrew Neidermana, by ukończył niezamknięte przez autorkę serie. Znana z serii "Kwiaty na poddaszu" oraz sagi "Rodzina Casteel" o trudach życia szybko mnie oczarowała. Dlaczego?
 
1. Kreacja bohaterów:
Według mnie nikt nie potrafi wykreować swoich książkowych bohaterów tak, jak zrobiła to Andrews. Nie mam najmniejszego pojęcia czy był to pierwotny zamysł, czy po prostu naturalne posunięcie, ale autorka w kreacji swoich bohaterów nie pozostawiała miejsca na niedopracowanie. Każda postać, niezależnie od tego czy główna, czy może poboczna wykreowana jest w każdej książce od początku do końca. Dosłownie, bo znamy ich pochodzenie, życie, rodzinną historię a później obserwujemy ich poczynania w fabule, a kiedy już nie da się z nich wykrzesać ani grama pożyteczności, Andrews po prostu swoich bohaterów eliminuje z gry.

2. Rodzinne koligacje: 
Sagi rodzinne staram się omijać szerokim łukiem, bo nudzą mnie niemiłosiernie. Nie mam najmniejszego pojęcia dlaczego sięgnęłam po "Kwiaty na poddaszu". Miałam świadomość, że to kompletnie nie moja bajka. Ale już po kilku rozdziałach wpadłam po uszy. Andrews rewelacyjnie nakreśla powiązania rodzinne, ich zawiłe historie i skomplikowane relacje. Tasiemcowata historia rodzinna wciąga na całego, bo skrywane sekrety odkrywane są warstwa po warstwie.

3. Dobry, zły i najgorszy:
Nie ma takiej postaci, która w książkach autorki byłaby neutralna. Andrews swoich bohaterów wyposażała w najrozmaitsze cechy charakteru, które na różne sposoby wpływają na czytelnika. Albo się ich lubi, albo się ich nienawidzi. Czasami wiele sprzecznych emocji kumuluje się w stosunku do tego samego bohatera. Każdy, dosłownie każdy bohater, bo nawet pies w jednej z części "Kwiatów na poddaszu" zwracał moją uwagę i chorą ciekawość zmuszającą do śledzenie przemian bohaterów.

4. Feeria emocji:
Buzujące emocje to chyba największy atut książek Andrews. Czytałam niemal wszystkie jej książki i za każdym razem nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że czuję dokładnie to samo co bohaterowie.  W jej książkach nie rzadko jest wiele skrywanej nienawiści, wrogości, zemsty i chęci uwolnienia się od własnej przeszłości, a to wszystko możliwie jak najbardziej obnażone przed czytelnikiem, żeby śmiało mógł sam trochę pozłościć się na świat.

5. Temat:
Okej, zgadzam się, że temat "Kwiatów na poddaszu" budzi kontrowersje. Na początku sama broniłam się przed książką rękami i nogami. Ale (tak, przyznaję się) ostatecznie przekonała mnie okładka. I bardzo się cieszę, że tak się to potoczyło. Spójrzcie, na przykład "Rodzina Casteel" nie budzi już tylu kontrowersji a również jest dobrą sagą. Dlaczego? Bo tematy, po które sięgała autorka są z pogranicza tabu. O nich się nie mówi, ale każdy wie, że gdzieś na świecie podobne problemy są. Może nie tak drastyczne, ale co innego otwiera oczy jak nie mocna fabuła?

6. Pasja:
Mało jest książek, które zarażają miłością do czegoś więcej poza czytaniem. Po przeczytaniu "Kwiatów na poddaszu" zaczęłam się interesować, ba, nawet ogromnie polubiłam balet. Główna bohaterka marzy o sławie baleriny i w książce wiele jest sytuacji zwiazanych z baletem, a sceny ukazane są z taką pasją i zaangażowaniem, ukazują taką miłość bohaterki do tego co robi, że i ja zapragnęłam poznać trochę ten zupełnie mi nieznany świat. Jak to możliwe, że książka popycha dalej, poza schemat? Jeśli się chce, można wszystko.

7. Oddanie:
W książkach Andrews jest wszystko co dla mnie ważne - mocna, budząca zainteresowanie fabuła, lekki i pięknie wystylizowany język, fantastycznie wykreowani bohaterzy. Ale jest jeszcze coś, czego na pierwszy rzut oka nie widać - wielkie oddanie autorki. W jej lekturach czuć zaangażowanie i miłość, które przelewała na strony swoich książek. A to zaowocowało spójną i kompletną całością.

Dobra czy zła? Dobra.

Virginia C. Andrews:
Kwiaty na poddaszu + Płatki na wietrze + A jeśli ciernie + Kto wiatr sieje + Ogród cieni
Rodzina Casteel + Mroczny Anioł + Upadłe serca + Bramy raju
Ruby + Perła we mgle + Cały ten blichtr
W rękach losu + Sekrety poranka + Dziecko grzechu + Nocne szepty + Czarna godzina
Na imię mi Rain + Uderzenie gromu + W oku cyklonu + W blasku tęczy
Melody
Moja słodka Audrina

niedziela, 1 lutego 2015

"Córki marionetek" Maria Ernestam

Autor: Maria Ernestam
Tytuł: Córki marionetek
Tytuł oryginału: Marionetternas dottrar
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Liczba stron: 432

Wielokrotnie opisy książek sprawiały, że podążałam zupełnie innym torem. Gubiłam się i odnajdywałam inną historię, niż ta zapowiadana. Tym razem opis z okładki głosił: "literacki majstersztyk" - a ja, świeżo po lekturze, nie mogę się z nim nie zgodzić.

Pewnego letniego popołudnia Mariana dokonuje mrożącego krew w żyłach odkrycia - na karuzeli, do jednego z drewnianych koni przywiązano jej ojca. Śmiertelnie postrzelonego. Wiele lat później, dorosła już Mariana wciąż nie potrafi zapomnieć widoku zakrwawionej koszuli ojca i jego martwych oczu. Z wielką pasją i oddaniem prowadzi sklep z zabawkami, który jest w rodzinie od pokoleń, podobnie jak karuzela, ta sama która trzydzieści lat temu była świadkiem tragicznych wydarzeń. Jednak pozornie spokojne życie kobiety przerywa pojawienie się w miasteczku Amnona Goldsteina - Amerykanina, który szybko zjednuje sobie mieszkańców i wypytuje o przeszłość.

"Pomoc jest pomocą tylko w tedy, gdy jest chciana."

Mariana wiedzie spokojne życie, przeplatane monotonią dni. Prowadzi sklep z zabawkami, w którym można znaleźć wszystko - od książek po zabytkowe marionetki. W wiosenne i letnie dni ku uciesze mieszkańców budzi także do życia starą karuzelę. Mariana okazała się główną bohaterką - a także i narratorką - która bardzo szybko potrafi sobie zjednać sympatię każdego, zarówno mieszkańców miasteczka jak i samego czytelnika. Jest bardzo złożoną postacią, wciąż nie potrafi zapomnieć tragedii, ale radzi sobie z tym jak może. Ma u boku dwie siostry - Elenę i Karolinę, a wszystkie trzy różnią się od siebie całkowicie, jednocześnie jakby się uzupełniając. Siostrzana miłość wręcz przepełnia tą książkę w subtelny, ale i dosadny sposób. Nie wiem jakich czarów użyła autorka, ale zaczarowała swoich bohaterów zmieniając ich płaskie pierwowzory w bogate emocjonalnie i wielowymiarowe postacie. Całość wzbogaciła cudownym, przeszywającym klimatem wypełnionym opowiadanymi przez Marainę bajkami.

Książka osadzona jest w ramach thrillera psychologicznego z naciskiem na psychologię, a z umniejszeniem thrillera. W powietrzu wisi wyczuwalne napięcie, ale w samej fabule pojawiło się niewiele zaskakujących momentów. Jednak kiedy miały już one swoje miejsce, wyjaśnianie ich stawało się dla mnie priorytetem. Spokojne życie Mariany kontrastuje z licznymi wydarzeniami - są podrzucone zwierzęce odpadki i niewyjaśnione wypadki, ale tak naprawdę to temat fabuły ma tutaj kluczowe znaczenie. Krąży wokół miasteczkowej mentalności, zarówno tej współczesnej, jak i przeszłej, która musi zmierzyć się z demonami przeszłości. Zdradzając prawdziwy temat książki prawdopodobnie popełniłabym spojlerowe samobójstwo, bo właśnie ten stan niewiedzy trzyma w napięciu, dlatego nie wspomnę, że w towarzystwie znalazły się wzruszenie, smutek, strach i dreszcz przerażenia zmieszany z jednym wielkim niedowierzaniem. Nawet mnie nie proście. Koniecznie na własnej skórze przekonajcie się gdzie tkwi sekret doskonałości tej lektury i jak daleko może sięgać ludzka podłość.

"Że nic nigdy nie ma końca. Że śnieg na wiosnę topnieje i kapie z drzewa. I tak co roku. To obietnica, która zawsze się spełnia, i w niej jest odpowiedź, dlaczego mimo smutków, zawodów i marnych prób rozwiązania kolejnej zagadki, pomimo wszystkich nieudanych rzutów kością, mamy siłę iść dalej."

Maria Ernestam powołała do życia wyjątkowych bohaterów, opracowała wzbudzającą podziw fabułę i dotknęła tematu, który jest jak muzyka ciszy - subtelny, a jednocześnie mający moc burzenia murów. Nie jestem pewna czy po lekturze tej książki jestem bardziej zachwycona, czy wstrząśnięta. To lektura, której zadaniem jest poruszyć do głębi, wzbudzić niekłamany zachwyt i wycisnąć z oczu łzy. Wszystkie te emocje towarzyszyły mi podczas lektury i jeszcze długi czas po jej skończeniu. "Córki marionetek" to książka, o której nie chce się zapominać. I nie powinno, zważywszy na fakt, że inspirowana jest prawdziwymi wydarzeniami.

Ocena: 5/6

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona.