Do tej pory miałem wszystko pod kontrolą. Potem pojawiłaś się Ty…
Drogie romantyczki, oto propozycja dla Was! Emocjonalna, pełna uniesień lektura o miłosnych dramatach, która już od pierwszych stron rozpala zmysły.
Na początku bałam się, że niewielka ilość stron nie pomieści wszystkiego co chce nam przekazać autorka. Zupełnie niepotrzebnie, ponieważ całość wypadła zaskakująco dobrze i już od pierwszych stron wykazywała potencjał swojego pomysłu, bowiem mimo widocznych schematów pojawiały się także elementy świeżego spojrzenia na sprawę. Lekki styl, dynamiczny przekaz a także ciekawa kreacja postaci przekonały mnie do świata wykreowanego przez autorkę a mafijna treść napędzała całość pod względem dynamizmu czy gęstego klimatu.
Tytułowy Carter przejął władzę w półświatku Miami i oparł swoje życie na niebezpieczeństwie związanym z nielegalnymi interesami. Wybrał wielkie pieniądze, odrzucił potencjalną miłość. Nie miał czasu łączyć ze sobą tych dwóch światów. Nie spodziewał się, że pewnego dnia pozna Liliannę, której pomógł uciec z kłopotów. Ona szukała szczęścia i w nim widziała perspektywę lepszej przyszłości. On wiedział jakie ściągnie to na niego kłopoty. A jednak uległ uczuciu, magnetycznemu przyciąganiu. I wiedział, że niedługo niebezpieczeństwo upomni się o swoje.
Autorka koncentrowała uwagę wokół wydarzeń związanych z sercowymi rozterkami bohaterów, mało więc było odniesień do mafii czy ogólnych problemów bohaterów. Niewiele stron wymusiło tutaj wybranie danych motywów, których co prawda nie było dużo, ale to co otrzymałam wystarczyło, by cieszyć wyobraźnię. Czytamy zatem o dość szybko kiełkującej miłości, o bohaterach wystawionych na wielką próbę a także (co uważam za duży plus) o losach pobocznych postaci, które odegrały w tym wszystkim nie małą rolę. Całość zwieńczyły emocje, ponieważ nie tylko mrok wisiał nad wszystkimi, ale i momenty szczęścia, które w czytelniku przywoływały szczery uśmiech na twarzy. Autorka ładnie przeplatała emocje, by rozładowywać napięcie i budować ciężki klimat, by bawić, intrygować i dawać do myślenia. A sama fabuła? Logiczna, konkretna i świadoma, która odpowiednio zadbała o to, by zaangażować mnie we wszystko co dzieje się dookoła.
"Przeznaczenie #1. Carter Williams" to idealna odskocznia po ciężkim dniu, lektura, która angażuje zmysły i pobudza wyobraźnię. Lekka jak piórko a jednocześnie mająca coś do przekazania. Wymykająca się schematom, żonglująca emocjami, wprowadzająca na scenę ciekawych bohaterów. Przyznaję, że mnie Marta Wyszomirska bardzo pozytywnie zaskoczyła i mam nadzieję, że nie każe czekać długo na kontynuację przygód Cartera i Lilianny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz