Dziewczyna, która bała się umrzeć. I chłopak, który pragnął śmierci.
Słowa wstępu najnowszej powieści Aleksandry Muraszki wystarczyły, by skusić mnie do lektury. Nuta tajemniczości a także obietnica potężnych emocji w połączeniu z dużą liczbą stron kusiły perspektywą bardzo dobrze spędzonego czasu. Czy było tak w rzeczywistości? Zdecydowanie!
To była przygoda, której szybko nie zapomnę. Porywająca akcja nie gnała na złamanie karku, skupiając się na tu i teraz a jednak nieustannie intrygowała zmianami frontu, kusiła obietnicą niespodzianek i rzucała bohaterom kłody pod nogi tak, by nieustannie coś się działo. Autorka w pełni wykorzystała potencjał swojej książki, udowadniając czytelnikom, że z czegoś oczywistego można stworzyć nieszablonowy obraz życia pełnego wyzwań, trudnego, z naciskiem na przekraczanie granic, często dla naszego dobra.
Poznajemy losy Haelyn i Riona. Ona wycofana, uciekająca od rówieśników, stawiająca na ciszę, spokój oraz książkę w dłoni. On nazbyt pewny siebie, śmiejący się śmierci w twarzy, uwielbiający wyzwania. Różniło ich wszystko, bariera wydawała się nie do pokonania a jednak gdy los zetknął ich na swojej drodze zaczęli dostrzegać w sobie coś wyjątkowego. Obydwoje z traumatyczną przeszłością, z ranami nie do końca zabliźnionymi bali się patrzeć w przyszłość. Ona jednak pukała do drzwi, nie pytając czy to odpowiedni czas.
Rozumiałam ich doskonale, mimo że nie mierzyłam się z podobnymi problemami. A jednak autorka uchwyciła ich losy w cudowny sposób, bardzo obrazowy i wiarygodny, jednocześnie pokazując nam zmiany zachodzące w postaciach. Niby banalna opowieść przerodziła się na naszych oczach w mnóstwo ponadczasowych wartości, problemów z jakimi mierzymy się na co dzień a o których czasami się nie mówi, z różnych powodów. Niezwykle subtelna, delikatna i nostalgiczna a jednak utrzymująca mocny klimat powieść bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła nie dając o sobie zapomnieć pomiędzy odkładaniem jej w czasie.
"Swallow. Nadzieja umiera ostatnia" to przejmująca fabuła, wielowymiarowy bohaterowie a także możliwość czytania między wierszami. Książka w pełni wykorzystująca swój potencjał, bogata w emocje i mocno wpływająca na wyobraźnię. Muszę pochwalić Aleksandrę Muraszka za zaangażowanie oraz wyciągniecie z pomysłu co tylko możliwe, ponieważ jestem pewna, że jej najnowsze dzieło zdobędzie sporą ilość miłośników tak nietuzinkowej prozy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz