środa, 13 grudnia 2023

"Upadek Númenoru" J.R.R. Tolkien

"Upadek Númenoru" J.R.R. Tolkien, Tyt. oryg. The Fall of Númenor And Other Tales from the Second Age of Middle-earth, Wyd. Zysk i S-ka, Str. 324


Dopiero gdy Christopher Tolkien po śmierci ojca opublikował Silmarillion, pojawiła się możliwość opowiedzenia pełniejszej historii Drugiej Ery.

Oto kolejny tom serii, w której każdy fan twórczości autora znajdzie coś dla siebie. Jak nie dać się porwać tak przejmującej lekturze, w której każde słowo wydaje się mieć podwójne znaczenie? Nie da się! Szczególnie, gdy przyciąga wzrok już od pierwszego spojrzenia.

Rozległy świat rozbudowany na kartach tej powieści budzi respekt. Autor nie bawiąc się w półśrodki pokazuje nam co tylko był wstanie przelać na papier, interpretując drogę, którą podążała jego wyobraźnia. Stronice wiedzy otwierają przed nami zatem swoje drzwi, zapraszając do świata nieograniczonych możliwości.  

Wydaje się, że po tą lekturę mógłby sięgnąć tylko koneser Tolkiena, ale to błędne założenie. Jest właściwie całkiem na odwrót! Ta kusząca propozycja rozpala wyobraźnię i ma za zadanie zaopatrzyć nas w chęć odkrywania wszystkiego co do tej pory jeszcze nie zostało odkryte. Tolkien o Drugiej Erze Śródziemia nie chciał zbyt wiele pisać. Jedynie wspominał i wplatał wzmianki w serii Władca pierścieni pozostawiając w wyobraźni swoich czytelników sporą lukę. Dziś jednak za sprawą jego syna możemy poznać to co działo się w głowie autora wyciągając wnioski z zebranych notatek, brudnopisów i słownych wzmianek, doceniając wszystko co zamknięte zostało na stronach powyższej publikacji.

Wizualna perfekcja konkuruje z merytorycznym tekstem. Świadome i zrozumiale przedstawione fakty, ilustracje, detale a nawet emocje pojawiające się podczas czytania sprawiają, że podczas przewracania kolejnych stron nasz umysł pracuje na najwyższych obrotach. Nie miałam najmniejszej ochoty odkładać książki na później, ale - to ważna informacja - musiałam, poneiważ sądzę, że niemożliwym jest przeczytanie jej w jeden wieczór. Nie uważajcie tego za wadę, ponieważ niewątpliwie wielogodzinne podążanie myślą Tolkiena funduje nam atrakcje godne filmowych ekranizacji, gdy natłok emocji, informacji, nazw czy postaci wymaga intensywnego skupienia. 

"Upadek Númenoru" to kompendium wiedzy, wielka przygoda i niesamowity relaks w jednym. Autor wykonał solidną pracę i po raz kolejny pokazał, że wciąż ma w rękawie kilka asów do odkrycia. Skrupulatnie przedstawiony research przełożył się na powstanie spójnej, kompletnej całości zachwycającej swoim rozmachem. Przygotujcie się zatem na przygodę, której szybko nie zapomnicie oraz na efekty odgrywane w naszej wyobraźni udowadniające, że legenda Tolkiena wciąż jest w pełni wszechmocna.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz