Czy ona przyjmie jego propozycję zanim wybije północ?
Na pewno każdy z Was ma grono autorów, po których książki sięgacie w momentach, kiedy nie ma się ochoty sięgać po nic nowego, nawet czasami gdy czytać nie chce się wcale. U mnie jedną z takich autorek, które zawsze potrafią mnie wciągnąć i zainteresować jest Julia Quinn, której lektury są dla mnie lekiem na całe zło.
Lekkie piór, talent do tworzenia wiarygodnych bohaterów, trafne opisy sytuacji oraz przyjemne opisy składają się na twórczość Quinn, która przoduje w gatunku powieści historycznej. Nie bez powodu na podstawie jej serii powstał serial, nie bez powodu wiele czytelniczek zaczytuje się w jej romantycznych historiach - to takie książki, które trafią do każdego, ponieważ łączą w sobie wiele motywów oraz gatunków.
Trzeci tom to nowa para głównych bohaterów i moja ulubiona część serii. To delikatna, subtelna wariacja na temat Kopciuszka, rozgrywana w czasach dworskich intryg. Sophie Beckett mimo dobrego pochodzenia została zdegradowana przez macochę do roli służącej. I chociaż nie narzekała na swoją dolę to z przyjemnością wzięła udział w balu organizowanym przez lady Bridgerton. Poznała tam wspaniałego mężczyznę z którym przetańczyła cały wieczór. Niestety, gdy wybiła północ czar prysł i z cudownej nocy trzeba było wrócić do ponurych obowiązków. Benedict Bridgerton nie spocznie jednak nim nie odkryje tożsamości tajemniczej damy.
Cóż to była za przygoda! Wspaniale bawiłam się podążając losami Sophie, trzymałam za nią kciuki i drżałam na myśl, że los może jej nie sprzyjać. To cudownie wykreowana bohaterka, która nie zasłużyła na swój los, ale jednocześnie z dumą przyjmowała na siebie wszystkie obowiązki. Benedict pasował do niej idealnie, ale to nie on tu był najważniejszy, chociaż od niego faktycznie zależało, by połączyć ze sobą wszystkie kropki. Motywem przewodnim była jednak miłość, ta spontaniczna, nawiązana od pierwszego wejrzenia, pozwalająca przełamać ciążącą niedolę i dodatkowo przyjmująca na swoje barki rodzinną tajemnicę. Bo wiadomo, że w rodzinie Bridgertonów nigdy nie ma spokojnych dni i to w tym wszystkim jest najlepsze.
Uwielbiam książki Julii Quinn i cała jej seria jest mi ogromnie bliska. "Propozycja dżentelmena" jest jednak moją najukochańszą częścią, lekturą, która od razu mnie porwała i zapadła mi w pamięć na długo po zamknięciu ostatniej strony. Uwielbiam współczesne interpretacje bajek, ale przyznaję, że motyw Kopciuszka w czasach regencji wypada jeszcze lepiej! Jak przystało na romantyczną duszę całym pomysłem oraz wykonaniem jestem zachwycona.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz