Siostry z Auschwitz to opowieść o odwadze, zdradzie i człowieczeństwie w barbarzyńskich czasach, niezwykle plastycznie przedstawiająca nieznaną dotąd historię.
W świecie, kiedy życie jest zbrodnią dwie bohaterki zbudowały odskocznię, która choć przez chwilę stwarzała pozory normalności. Jednak i to było solą w oku sąsiadów życzących Żydom wszystkiego co najgorsze. Tak rozpoczął się wstęp do piekła zgotowanego człowiekowi przez drugiego człowieka.
Literatura nawiązująca do obozowych czasów nie należy do najłatwiejszych, ale jestem zdania, że każdy czytelnik - w odpowiednim dla siebie momencie - powinien zmierzyć się z tematem, poznać brutalną przeszłość i spróbować wyciągnąć wnioski. W tym gatunku pojawiło się wiele książek wartych uwagi, ale mnie osobiście przyciągają do siebie najbardziej te, które łączą świat zewnętrzny z życiem w obozie, ponieważ otrzymujemy silny, szokujący kontrast. Właśnie ten motyw wykorzystuje Roxane van Iperen najpierw dając nam złudne poczucie nadziei, by ostatecznie i tak podciąć bohaterom skrzydła.
Siostry Janny i Lien Brilleslijper prowadziły miejsce, które w Holandii było ostoją dla tych, którzy uciekali przed nazistowskim terrorem. Wysokie Gniazdo pozwalało chociaż na moment zapomnieć o tym co dzieje się dookoła i złapać oddech, gdy dookoła ostatni Żydzi wywożeni byli do obozów zagłady. Jednak nie wszystko poszło po myśli sióstr i te, wraz z rodziną Anny Frank, trafiły ostatnim transportem do Auschwitz. Tak rozpoczęła się tragiczna podróż o której świat nigdy nie powinien zapomnieć.
Wiemy co się wydarzyło, ponieważ historia oparta jest na prawdziwych wydarzeniach. Mimo wszystko trudno nam uwierzyć w los jaki spotkał siostry, które jako jedne z niewielu wykazały się dobrym i bezinteresownym sercem w czasach prawdziwego okrucieństwa. Roxane van Iperen od początku stworzyła gęsty klimat, który ze strony na stronę potęgował mroczne napięcie, bo chociaż przywitała nas sielanka to nie dało się uciec od poczucia nadchodzącej grozy. Fabuła trzymała mnie więc w swoich objęciach i nie pozwalała się odłożyć choćby na moment, ponieważ piękny i obrazowy styl autorki pozwolił mi poczuć się obecnym uczestnikiem całej akcji.
"Siostry z Auschwitz" to piekielnie emocjonalna powieść, w której każdy ruch bohaterów ma znaczenie. Motywuje do działania, uczy zrozumienia dla drugiego człowieka, ale jednocześnie nie boi się podkreślać ludzkiego egoizmu czy czystej obojętności. To kolaboranci i nazistowscy sąsiedzi dopuścili się wydania Wysokiego Gniazda, i chyba to bolało najbardziej. Niezwykle przejmująca, szczera i odważna lektura, która - mam nadzieję - trafi na półkę każdego z Was.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz