Trzymająca w napięciu opowieść o człowieku, psie i przerażającym zagrożeniu, które mogło zrodzić się wyłącznie w wyobraźni autora bestsellerowych thrillerów Deana Koontza.
Czytałam "Opiekunów" lata temu a po dziś dzień to jedna z moich najważniejszych powieści. Równie dużo jest w niej wzruszeń co strachu przed nadchodzącym złem, ponieważ Dean Koontz fenomenalnie połączył wartości trafiające w sam środek ludzkiego serca.
To wyjątkowa powieść na wielu płaszczyznach i chociaż mogłabym wychwalać ją przez długie godziny, to prawda jest taka, że doceni się ją tylko samodzielnie przerzucając kolejne strony. Czytelnik wrażliwy na los zwierząt, każdy miłośnik psów i fan lektur pełnych grozy i dreszczy przerażenia wejdzie w świat okrucieństwa i lęku, w którym napięcie trzyma nas w swoich ciasnych objęciach i nie wypuszcza. A my tak naprawdę wcale tego nie chcemy. Rewelacyjny styl, w pełni wykorzystany potencjał a także pojawiające się warte zapamiętania cytaty składają się na opowieść, która miesza w głowie.
W Banodyne, tajnym rządowym laboratorium, wybucha pożar. Wówczas na wolność wydostaje się golden retriver obdarzony ludzkimi cechami charakteru i Obcy, budząca grozę krzyżówka pawiana z innymi gatunkami naczelnych. Obie istoty połączone są telepatyczną więzią, ale łączą ich zupełnie inne cele. Tak rozpoczyna się pościg łowcy za zwierzyną, naznaczony licznymi morderstwami, krwią i brutalnością a my zatapiamy się w przeróżnych wątkach, w prywatnych sprawach zwykłych ludzi, w rozwiązywaniu zagadki federalnych, w obserwowaniu wędrówki płatnego zabójcy dążącego do nieśmiertelności. I chociaż równolegle toczy się wiele wątków, to cały ten chaos jest w pełni kontrolowany oraz tak ciekawie przedstawiony, że trudno odłożyć lekturę choćby na moment.
Czasami mam wrażenie, że jestem totalnym mięczakiem a przecież najczęściej czytam właśnie kryminały, thrillery i horrory. To właśnie ta mieszanka zapewniła mi kilka godzin niekłamanej przyjemności z czytania, gdy poznawałam losy pewnego wyjątkowego psa, zdecydowanie mojego literackiego ulubieńca, który tak bardzo mnie oczarował, że miejscami czułam po prostu silne wzruszenie. Postać zupełnie nieszablonowa, otwarta na świat i bogata w różnorodne cechy stanęła na równi z człowiekiem, prezentując swoje najlepsze zalety. Targały mną silne emocje, ponieważ psy zawsze będą mi bliskie a w tym przypadku chciałam dla niego jak najlepiej, jednak nie jest to lektura do płakania a do przeżywania każdej kolejnej strony, gdy niebezpieczeństwo nas otacza, dynamiczne wydarzenia nieustannie nabierają rozpędu a my do samego końca nie wiemy co się dzieje i jaki ostatecznie będzie finał.
To historia inna niż wszystkie, nietuzinkowa, wielowymiarowa, dojrzała i piekielnie inteligentna. Ogromnie się cieszę, że "Opiekunowie" doczekali się swojego wznowienia, ponieważ tym samym dotrą do większego grona odbiorców. A tak pomysłowej książce zdecydowanie warto dać szansę! Na jej kartach rozgrywa się pojedynek dobra ze złem, inteligencji z wolą przetrwania a człowiek staje na równi ze swoim zwierzęciem, próbując zapanować nad nadchodzącą tragedią. Tak wiele wątków, treści i wartości przeplata się w spójną całość, że nie sposób słowami wyrazić jak dobrze to wszystko się prezentuje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz