Wyobraźcie sobie sklep, w którym można kupić upragnione szczęście, płacąc za nie niepowodzeniami.
Uśmiecham się na myśl o tej książce, ponieważ dawno nie spotkałam tak nietuzinkowej opowieści. Rozgrzała moje serce, dała do myślenia, pozostała w głowie na długo po zamknięciu ostatniej strony. Okazała się lekcją życia po którą powinien sięgnąć każdy czytelnika.
Zacznijmy od tego, że to książka zupełnie niepozorna, lekka jak piórko i w przypadku początku przede wszystkim ciekawa, ale na pewno nie sugerująca tego co wydarzy się dalej. A im więcej stron przerzucimy, im lepiej poznamy zamysł autora, im lepiej zrozumiemy potencjał opowieści - czujemy, że lepiej trafić nie mogliśmy. Kierowana do odbiorcy w każdym wieku pozwoli, aby wszyscy wyciągnęli z niej własną lekcję a losy bohaterów ani przez moment nie będą nam obojętne. Chodzi bowiem o to, że w magicznej atmosferze, w klimacie nadchodzących zmian, czytelnik przejdzie swojego rodzaju przemianę, gdy odcisną się na nim przygody postaci. Nie pozostajemy bowiem ślepi na wartości uderzające w nas z każdej strony ani nie zamykamy się na drugi plan kierowany w stronę bardziej świadomego czytelnika.
Serin trafia do wyjątkowego miejsca, które otwiera się jedynie w deszczową pogodę. To trudna bohaterka, bardzo pesymistyczna i smutna, która mieszkając z mamą, nie mając przyjaciół ani chłopaka straciła nadzieję na lepsze jutro. A jednak napisała list, dostała bilet i zdecydowała się zamienić troski na szczęście w towarzystwie pewnego kociego przewodnika oraz niesfornych, zjednujących sympatię goblinów. Nie spodziewała się tego co ją czeka a jednak jeden krok w nieznane zupełnie odmienił jej życie.
Na początku nie zapałałam sympatią do głównej bohaterki. Była dla mnie zbyt nostalgiczna. A jednak z czasem zrozumiałam jej nastawienie i spojrzałam na nią w innym świetle. Kto nie marzy o lepszym jutrze? Kto nie szuka drogi, która poprowadzi go w lepsze miejsce? Świat do którego trafiła Serin okazał się jedyny w swoim rodzaju, ciepły i otarty na gości, chociaż nie pozbawiony niebezpiecznych momentów. Nakładające się na siebie warstwy, zacierające granice między fikcją a rzeczywistością a także wartości podobne do realnego świata zaczęły budować spójną całość udowadniając czytelnikowi, że nigdy nie ma nic za darmo i nawet szczęście trzeba wymienić na coś równie istotnego. Autor zaskoczył mnie pomysłem, zatrzymał przy sobie wykonaniem, zaczarował emocjami, zachwycił sensem fabuły oraz losami głównej bohaterki.
"Sklep pory deszczowej" czyta się w oka mgnieniu jako bajkę dla młodzieży i starszych odbiorców. Warto potraktować ją z przymrużeniem oka, ale jednocześnie czytać między wierszami oraz wyciągać własne wnioski. Przyznaję, że osobiście jestem zachwycona otrzymaną fabułą, zmianą zachodzącą w głównej bohaterce a także mnóstwem otulających mnie z każdej strony emocji. Oto propozycja idealna na leniwe jesienne popołudnie, która ma coś do przekazania i która pozostaje w głowie na długo po zamknięciu ostatniej strony.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz