To ona mogła spełniać marzenia. Ten fałszywy biznesmen z Laponii z pewnością by tego nie zrobił.
Każde dziecko wie, że święty Mikołaj spełnia wszystkie marzenia. Te małe, banalne oraz te, których nie mógłby spełnić nikt inny. Wystarczy napisać list, który trafi w jego ręce. A później już tylko czekać. Tak jak bohaterowie książki "Listy pełne marzeń".
Kiedy byłam mała, wysyłałam listy do Mikołaja. A on mi odpisywał. Ten prawdziwy, mieszkający gdzieś tam w Laponii, zatrudniony do tego, by nieść jakąś cząstkę magii dla wszystkich wierzących w niego dzieci. Dlatego z wielkim sentymentem sięgnęłam po powieść Magdaleny Witkiewicz, licząc, że właśnie taka magiczna chwila zostanie w niej zamknięta. I nie myliłam się! Cóż to była za książka! Prosta, lekka a jednak tak cudowna, że miejscami silnie wzruszająca.
Maryla Jędrzejewska, starsza pani, bohaterka powieści, to postać, której nie da się nie uwielbiać. Poznajemy ją na początku w osnutej tajemnicą sytuacji i dopiero wraz z rozwojem fabuły dowiadujemy się o co w tym wszystkim chodzi. Oczywiście bardzo łatwo domyślić się sensu tajemnicy, ale nie o to tutaj chodzi, by odkrywać fakty, ale zrozumieć działanie bohaterki oraz jej charakter. A kiedy już się pozna Marylę, czytelnik ma poczucie, że jego życie jest takie bezbarwne, pozbawione celu, wręcz egoistyczne, bo ona nie robiąc wiele, spełnia marzenia niczym prawdziwy Mikołaj.
Myślę, że Magdaleny Witkiewicz nie muszę nikomu przedstawiać. Ta autorka ma na koncie wiele cudownych książek, niemal wszystkie należą do moich ulubionych. Jednak po lekturze "Listy pełne marzeń" sądzę, że to najlepsze jej dzieło, najbardziej emocjonalne, prawdziwe, pełne wzruszeń. Być może zaskoczy Was prostota fabuły, ponieważ właściwie jest w niej tylko jeden wątek główny i wiele bardzo, bardzo pobocznych, ale jak wcześniej już zauważyłam, tutaj liczy się działanie, proces twórczy głównej bohaterki, więc zawiła fabuła tylko przysłaniałaby przesłanie. A tak, otrzymujemy wręcz historię idealną.
Uwielbiam Marylę i od dziś stawiam ją jako swój wzór do naśladowania. Starszą panią poznałam z każdej możliwej strony, najpierw obecnie, później w czasach jej młodości. Widziałam jak dojrzewała, obserwowałam wydarzenia, które ją kształtowały, poznałam jej przyjaciół a także wielką miłość, która okazała się po części przekleństwem. W międzyczasie, pomiędzy rozdziałami, czytałam listy pisane przez dzieci do świętego Mikołaja i sądzę, że to było punktem przełomowym w kwestii lawiny wzruszeń.
"Listy pełne marzeń" z dumą stawiam na półce pośród moich ulubionych lektur. Jestem nią zachwycona i wiem, że wrócę do niej nie jeden raz. Mam nadzieję, że postać Maryli wielu czytelników zmotywuje do działania, może nie tak przestępczego jak odważnie postąpiła starsza pani, ale zmienić się w świętego Mikołaja może każdy, podobnie jak każdy może dać komuś odrobinę radości i szczęścia. I właśnie o tym jest ta książka - o miłości do drugiego człowieka, o bezinteresowności i poszukiwaniu głębi tam, gdzie ktoś dostrzega tylko kaprys. Piękna historia z kategorii książki dla kobiet, którą znajdziecie w księgarni Taniaksiazka.pl.
Nie miałam jeszcze okazji, aby zajrzeć do tej książki. Czeka w kolejce.
OdpowiedzUsuńTakie lekkie i piękne opowieści ogrzewają serce :)
OdpowiedzUsuńNie znałam tej książki, ale ta książka może mi się spodobać :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Po takiej rekomendacji, nie pozostaje mi nic innego, jak tylko przeczytać tę książkę.
OdpowiedzUsuńWpisuję tytuł na listę do przeczytania. Lubię takie historie.
OdpowiedzUsuńNie znam jeszcze powieści tej autorki i nie wiem czy po nie sięgnę. Jak na razie klimatycznie jestem w zupełnie innym rejonie literatury. Jednak nie mówię nie, bo już nie raz się przekonałam, że zmieniłam podejście do pewnych powieści, które na początku nie do końca mnie przekonywały.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Czytałam i pokochałam tę historię.
OdpowiedzUsuńKsiążka wydaje się pozycją bardzo ciekawą i wartościową. Szkoda, że nie trafiłam na nią trochę wcześniej, bliżej świąt Bożego Narodzenia :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie nie ciągnie mnie teraz do tej książki.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk