"Koncert cudzych życzeń" Izabella Frączyk, Wyd. Prószyński i S-ka, Str. 320
"Nie dość, że nie chciał mnie tata, to jeszcze i babcia Fela? Ta sama, która piekła drożdżowe bułeczki z kruszonką, opatrywała pozdzierane kolana i tuliła do snu, zapewniając, że wieczorne pohukiwanie sowy to nic strasznego i zwiastuje spokojny sen? Ta babcia? Jej babcia?Tego już było zbyt wiele."
Magda miała swoje życie i swoje sprawy do czasu, gdy na progu jej drzwi pojawiła się teściowa z walizkami. I tym sposobem poukładany świat wywrócił się do góry nogami. Nic nie wskazywało, że to dopiero początek zmian. Więc gdy odziedzicza w spadku po babci stadninę koni w Pieńkach dziewczyna kompletnie nie wie co z tym zrobić. Ale nie poddaje się, wkracza do akcji i... rozpoczyna grę kartami wyznaczonymi przez życie.
Przyznaję - tematyka to zdecydowanie mój świat. Byłam zachwycona, że Izabella Frączyk postanowiła napisać właśnie tego typu serię, utrzymaną w wiejskim klimacie i ze stajennym światem. Początkowo Magda, główna bohaterka powieści nie wie jak rozgryźć całą tą sytuację, ale nie jest też kobietą, która łatwo się poddaje. Uwielbiam takie bohaterki - temperamentne, silne, które nie boją się nieoczekiwanych zmian i śmieją się z niepowodzeń. Magda jest właśnie taką osobą: pogodną i sympatyczną, której po prostu nie da się nie polubić.
Dziewczyna trafia w sam środek pokręconych zdarzeń, bo nie tylko nieoczekiwany spadek odmienia jej plany. Stajnia, którą dziedziczy, wygląda tragicznie - to podupadła ruina, w której wszystko jest nie tak, jak być powinno a wizja sporego zadłużenia nie cieszy nikogo. Może za wyjątkiem wierzycieli, którzy już upatrują sobie posiadłość jako niezły kąsek. I choć wydaje się, że to sytuacja bez wyjścia autorka na przykładzie głównej bohaterki pokazuje, że wystarczy determinacja i pasja, by odwrócić bieg wydarzeń.
Nie wiem co bardziej przypadło mi do gustu - sam pomysł na fabułę czy może interpretacja pomysłu przez samą autorkę. Do tej pory nie miałam możliwości przeczytania ani jednej jej powieści, ale jeśli one wszystkie są tak samo dopracowane i pomysłowe: muszę jak najszybciej to nadrobić! W książce nie zabrało absolutnie niczego: pojawiły się uroki życia, stajnia cudownie kusiła swoją swobodą i poczuciem bezpieczeństwa, wszechobecny humor i dobre nastawienie skutecznie przeganiały złe myśli, a sami bohaterowie stanowią wyzwanie dla czytelnika: jednych uwielbia się od pierwszego spotkania, do drugich przekonuje się stopniowo a o pozostałych myśli się nie do końca uprzejmie.
Wiele bym dała, żeby znaleźć się w tej stajni. Piękne tereny, zaskakujące zwroty akcji i ludzka życzliwość to połączenie idealne dla powieści obyczajowej. Nie ma w tej książce ani jednego momenty nudy czy przestoju w fabule - jest za to pasja, determinacja i wielka przygoda. "Koncert cudzych życzeń" jest historią wciągającą na całego. Polecam!
Niezbyt przepadam za takimi klimatami... Ale przyznam, że ta historia mnie zaciekawiła. Może kiedyś przeczytam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Przecudowna okładka. I fabuła także kusi. Jestem zainteresowana tym tytułem.
OdpowiedzUsuńOstatnio mam ochotę na powieść obyczajową, może zdecyduje się na ten tytuł.
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńNie znałam wcześniej tej autorki, a tematyka stajenna jest mi obca, więc nie wiem czy bym się wczuła w tą lekturę. Może kiedyś się przekonam :)
OdpowiedzUsuńOkładka jest po prostu zachwycająca :)
OdpowiedzUsuńSama kiedyś jeździłam konno przez kilka lat już nawet trochę bardziej na poważnie, jednak niestety szkoła za bardzo mnie absorbuje :(
Bardzo ciekawa książkowa propozycja, której zdecydowanie nie mówię NIE.
Ja ostatnimi czasu mam ochotę na właśnie coś takiego, więc kto wie, może się i skuszę! :)
OdpowiedzUsuńNa pewno przeczytam. Bardzo lubię prozę tej autorki.
OdpowiedzUsuńKsiążka czeka już na spotkanie, mam nadzieję, że i mnie bardzo wciągnie. :)
OdpowiedzUsuńMoi rodzice mieli stajnię, więc doskonale wiem, o czym piszesz ;) Niestety książka nie przypadnie mi do gustu, motyw koni poruszonych w jednej powieści sprzed lat tak strasznie zniechęcił mnie do lektury, że do dziś unikam tego motywu w literaturze.
OdpowiedzUsuńWiem, że ten motyw jest trudny w momencie, gdy pisze o nim laik a czyta zagorzały w bojach, dlatego Cię rozumiem. Nie mniej mam nadzieję, że kiedyś się przełamiesz, bo tutaj motywem przewodnim jest stajnia, mniej jeździectwo samo w sobie :)
UsuńCzekam z niecierpliwością na drugą część :)
OdpowiedzUsuńZastanowię się na tą książką, coś ma w sobie :)
OdpowiedzUsuńOstatnio mam jakiś uraz do polskich obyczajówek, tak więc... podziękuję.
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że zaciekawiła mnie ta książka. Wydaje się być przyjemna, więc czemu by nie? :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Jabłuszkooo ♥
SZELEST STRON
Klimaty zupełnie nie moje, ale okładka faktycznie piękna. ;)
OdpowiedzUsuń