Poruszająca historia o stracie i ponownym odnalezieniu szczęścia, gdy straciło się już całą nadzieję.
Trudne doświadczenia kształtują nasze charaktery. Jak jednak pogodzić tragiczne wspomnienia z nadchodzącą przyszłością? Czy rany w sercu są w stanie zabliźnić się na tyle, by pozwolić nam złapać głębszy oddech?
To moje pierwsze spotkanie z prozą Kingi Boruczkowskiej, ale już na wstępie uważam je za bardzo udane. Decydując się na lekturę nie sądziłam, że wypłynie ona na mnie tak silnie emocjonalnie a jednak historia dała mi nie tylko do myślenia, ale i poruszyła najczulsze struny. Autorka poruszając trudne tematy w niezwykle wiarygodny sposób pozwoliła mi po części utożsamić się z losami głównej bohaterki i chociaż nie doświadczyłam na własnej skórze podobnej straty to doskonale rozumiałam rozpacz z jaką przyszło się jej mierzyć. Łącząc kilka motywów, przeplatając ze sobą wydarzenia i wprowadzając na scenę skomplikowane kreacje głównych bohaterów autorka porywa nas w skomplikowany świat międzyludzkich relacji bazując na ciężkich i jednocześnie obrazowych emocjach.
Leah była światkiem szkolnej strzelaniny i chociaż sama uszła z życiem, straciła siostrę bliźniaczkę. To był krok w stronę jej destrukcji. Nie potrafiła pójść przed siebie mając poczucie ogromnej straty. Pewnego dnia na jej drodze staje Noah, psycholog, który wydaje się wiedzieć jak pomóc dziewczynie. Słynac z niekonwencjonalnych metod leczenia słynie jako najlepszy w swojej dziedzinie. Tylko czy sam mając wiele do ukrycia okaże się lekiem na złamane serce Leah?
Dzieląc rzeczywistość na to co działo się przed i po wydarzeniach zamkniętych na kartach tej powieści dostrzegamy zmiany zachodzące w bohaterach. Na naszych oczach kształtują się charaktery, nastolatkowie nabierają kształtów dorosłych ludzi a bolesna trauma nie daje o sobie zapomnieć mimo próby jej przepracowania. To zatem trudna opowieść, nacechowana stratą i walką z własnymi demonami a jednak na swój sposób piękna, dojrzała i w pełni przemyślana, pokazująca jak szybko potrafi zmienić się nasz świat, niekoniecznie w dobrym kierunku. Autorka pisze o ulotności chwili, pokazuje, by czerpać z życia garściami i zawsze mówić bliskim osobom to co chcemy im powiedzieć, by słowa nie zostały zapomniane a ludzie nieświadomi. Pomijając aspekty związane ze strzelaniną skupić się możemy także na relacji pomiędzy Leah a jej psychologiem, który wydaje się jako jedyny dostrzegać prawdziwe oblicze dziewczyny. Relacja rozwija się w stronę, której nikt nie przypuszczał i pojawiają się tym samym kwestie moralne, bo czy na pewno wypada zacieśniać relację z kimś, kto miał być obiektywny? Z drugiej strony życzymy bohaterce jak najlepiej a każdy wątek romantyczny jest przez nas pożądany i goi najtrudniejsze rany, ale trudno samemu ocenić czy w tym przypadku był faktycznie tym co potrzebne było Leah.
"Do zobaczenia jutro" opowiada o bólu i stracie, o demonach z którymi mierzymy się na co dzień a także o nadziei na lepsze jutro, która nieśmiało pojawia się wraz z upływem czasu. Kinga Boruczkowska napisała przejmującą historię mocno nastawioną na emocje, porywając czytelnika w sam środek trudnych doświadczeń i nie pozostawiając go obojętnym na to co działo się dookoła bohaterów. Książka niełatwa, ale dzięki obrazowej formie przekazuj mocno zakorzeniająca się w głowie czytającego i zapraszająca do analizy wyborów postaci według własnych moralnych osądów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz