środa, 19 listopada 2025

"Cień burzowych chmur" Edyta Świętek

 
"Cień burzowych chmur" Edyta Świętek, Wyd. Mando, Str. 352

 

Epicka saga rodzinna osadzona w dramatycznych realiach powojennej Polski. 

 

Gotowi na nową serię od Edyty Świętek? Przyznaję, że ja nie mogłam się doczekać! Autorka niezawodnie zachwyca swoim pomysłem i w pełni angażuje!

Ponownie wkraczamy do świata ludzi takich jak my, którzy mieli pecha wylosować karty rozgrywane w czasie wojennych starć. Autorka jednak mniej pisze o samej historii (chociaż tło wydarzeń jest tutaj poprowadzone ze wszystkimi niezbędnymi detalami) a koncentruje się na pojedynczych jednostkach, pokazuje jak zwykły człowiek czuł się w niezwykłych czasach. Świętek nie zawodzi pod względem wyczucia, delikatności oraz odpowiednich chwil dosadności, które połączone w jedną akcję tworzą spójną całość.

Bronek, najstarszy z szóstki rodzeństwa, przejął rolę głowy rodziny, gdy jego ojciec poległ na froncie. Zajął się gospodarstwem wykonując swoją pracę najlepiej jak potrafił. I chociaż wojna się już skończyła, wszyscy czuli na plecach podmuch niepewnych czasów. Skończy się mordowanie, zacznie walka z polityką, która pokona zwykłych ludzi. Bronek ucieknie z ukochanej ziemi, by zacząć wszystko od nowa a zaraz po tym dołączy do niego siostra. Tylko czy uda im się uciec od widma zmian i wczesnych czasów PRL-u? 

Chociaż wiele się dzieje na przestrzeni trzystu pięćdziesięciu stron, wciąż mam wrażenie, że to dopiero początek. Saga rodzinna w wykonaniu autorki zawsze bogata jest w wiele uwielbianych przeze mnie motywów: od dynamicznych zmian zachodzących w poznanych bohaterach, przez trudne wybory kształtujące przyszłość po blaski i cenie codzienności, która nigdy nie jest taka jaką sobie wymarzyliśmy. W atmosferze niepewnego jutra bohaterowie walczą o swoją godność, o miejsce w świecie, przeżywają smutki i radości, zakochują się, podejmują świadome decyzje - żyją, bo tylko takie życie mają i muszę przyznać, że Edyta Świętek potrafi tą świadomość uchwycić tuż od powierzchnią swojej fabuły za sprawą pięknych sugestii. Po raz kolejny jestem zachwycona jej podejściem do tematu oraz aranżacją akcji, w której niczego nie zabrakło.  

Edyta Świętek ponownie otwiera drzwi do tematu będącego jej najmocniejszą stroną: wojennej rzeczywistości. Mało kto potrafi łączyć prozę życia z wiszącymi w powietrzu dramatami z taką lekkością czy emocjonalnością. To książka kompletna, bogata we wszystko co niezbędne do poruszenia serca i rozumu czytającego a jednak świadomie pozostawiająca apetyt na dalsze części serii. Dla fanów sag rodzinnych pozycja obowiązkowa, ponieważ reprezentuje wszystkie ponadczasowe wartości a także gwarantuje kilak wieczorów wyjątkowej przygody.

wtorek, 18 listopada 2025

"Moc truchleje. Święta w cieniu wojny. Historie wigilijne 1939–1945" Sylwia Winnik

 
"Moc truchleje. Święta w cieniu wojny. Historie wigilijne 1939–1945" Sylwia Winnik, Wyd. Mando, Str. 264

 

Cud Bożego Narodzenia może się wydarzyć wszędzie, nawet za drutami obozów koncentracyjnych. 

 

Trudny temat nałożył się na motyw świąteczny i chociaż nie jest to popularne połączenie, uważam, że Sylwia Winnik poradziła sobie w tej roli bardzo dobrze.

Bardziej opowiadania niż pełnowymiarowa powieść fabularna a jednak warta każdego przeczytanego słowa. Być może znacie ją już z wcześniejszego wydania, ale dziś o dobra okazja, by powrócić do wybranych historii. Wydaje się bowiem, że to książka, która czytana po raz kolejny uczy czegoś nowego, szczególnie, gdy chodzi o motyw obozowy, ponieważ niesie ona ze sobą tak wiele trudnych emocji, że nie sposób je udźwignąć jednorazowo. W dodatku autorka pisze bardzo plastycznie i emocjonalnie, przez co każda historia danego bohatera uderza w nas z podwójną siłą. 

Dziesięć opowiadań przytacza wspomnienia w czasów wojny. Opisuje momenty, kiedy to wspomnienia stanowiły bożonarodzeniowe ozdoby a potrzeba bliskości drugiego człowieka rosła w siłę. Niektóre fabuły pisane były ku pokrzepieniu serc, inne boleśnie uświadamiały trudną przeszłość, wszystkie natomiast były indywidualne, warte zatrzymania się i chwili zadumy. 

Nie zawsze wszystko kończy się tak, jakbyśmy tego oczekiwali, ale przecież taka jest właśnie proza życia. Autorka nie przekłamuje rzeczywistości, nie upiększa jej na rzecz swojej świątecznej książki - pokazuje trudy tamtych czasów, wojenną indywidualność, która wykazywała się niezwykłą emocjonalnością: tutaj ukazaną w całej krasie. Chociaż prosta w swojej formie, wymaga od nas dużego zaangażowania, czystej głowy, świadomości dramatów rozgrywanych podczas świąt, które dotknęły wszystkich bohaterów. To nie jest więc łatwa książka, ale jakże potrzebna, konieczna do podtrzymywania wspomnień i prawdy. Cieszę się, że doczekała się wznowienia, ponieważ w ten sposób na nowo zagości w domach czytelników i przypomni o tym co najważniejsze. 

Spokojna, nastrojowa, intensywna w emocjach, pisana bardzo plastycznie. Sylwia Winnik stawia czas bożego narodzenia w innym świetle, ale wydaje się, że było to konieczne, ku pamięci. Nie jest to typowy obraz świąt, niektóre opowiadania bowiem są bardzo bolesne, ale to właśnie one podobały mi się najbardziej. W nich doszukałam się głębi, którą nie zawsze udało się autorce w pełni uchwycić. A może właśnie taki był cel, by pokazać nam, że wiele emocji wciąż jest nieodkrytych?