Czy usłyszy jeszcze czułe słowa Ballady o śniących kwiatach?
Pośród licznych autorów powieści obyczajowych Joanna Szarańska wydaje się wspinać wysoko ponad konkurencję. Jej książki za każdym razem niosą ze sobą głębię, którą rozpatruję na długo po zamknięciu ostatniej strony.
Nie inaczej było z Balladą o śniących kwiatach, książką bardzo intensywną w przekazie, chociaż na pierwszy rzut oka zupełne niepozorną. A jednak autorka będąca baczną obserwatorką świata ponownie zaczerpnęła z otoczenia garść ponadczasowych wartości i zmiksowała je w opowieści wyciskającej z czytelnika morze wzruszenia. Być może to za sprawą szczerych bohaterów, których losy ani przez moment nie były nam obojętne, a być może za sprawą samego stylu, bardzo plastycznego, szczerego, idealnie oddającego wszystkie, nawet te nie widoczne, aspekty.
Mijamy malownicze pejzaże, słuchamy szumu kół, obserwujemy mężczyznę, który z oddaniem snuje historię swojego życia. Nim się obejrzymy dookoła nas będzie co raz więcej słuchaczy, ponieważ każda nowa stacja dostarczy pasażerów nieobojętnych na losy opowiadającego. Usłyszymy o obliczach wojny, tych bardzo osobistych, niosących zarówno strach jak i nadzieję a także o wyjątkowej Jadwini do której wszystko się sprowadza. Będziemy trzymać kciuki za to, by poszukujący odnalazł swoją ukochaną.
Niezwykle przejmująca fabuła, która chwyta za serce nawet tego kto myślał, że nic go nie wzruszy. Pięknie napisana, bardzo realnie, z przeświadczeniem, że to wszystko mogło wydarzyć się w prawdziwym życiu. Śledzimy opowieść Adama i kierujemy w jego stronę milion różnorodnych uczuć, od zrozumienia po wspólnie przeżywaną utratę. Jego opowieść bowiem jest wielowymiarowa, ponadczasowa, nawiązująca do uczucia pokonującego czas i miejsce a uroku całej fabule dodają cudownie opisane malownicze tereny Krakowa. To historia o życiu, które przepływa przez nasze dłonie, o chwilach za bardzo ulotnych, o motywacji, by walczyć o swoje szczęście do samego końca.
"Ballada o śniących kwiatach" to jedna z piękniejszych powieści jakie mogłam przeczytać. Joanna Szarańska od lat pokazuje się wyłącznie od najlepszej strony, ale jej najnowsza książka to zdecydowanie flagowe dzieło. Dawno nie przeżyłam takiego natłoku emocji, tylu wzruszeń i przywiązań do bohaterów, którzy pozostali w mojej głowie na długo po zamknięciu ostatniej strony. Stawiam tą książkę na honorowym miejscu i wiem, że jeszcze nie jeden raz do niej wrócę. Zdecydowanie polecam!