"W ciemnym, mrocznym lesie" Ruth Ware, Tyt. oryg. In A Dark, Dark Wood, Wyd. Prószyński i S-ka, Str. 376
"Ktoś dobijał się do drzwi. Nagle przestałam być pewna, czy jestem gotowa poznać odpowiedzi na swoje pytania."
Usiądźcie wygodnie. I przygotujcie się na wstrząs. Takiej historii jeszcze nie czytaliście, takiej historii jeszcze nie było!
Nowy Rok wita nas thrillerami psychologicznymi z najwyższej półki a Ruth Ware wzorcowo wprowadza czytelnika w stan błogiej nieświadomości. Co czai się na kolejnych stronach? Jak rozwinie się sytuacja? Czy główna bohaterka znalazła się w samym środku wydarzeń celowo czy tylko przez przypadek? To tylko przykładowe pytania jakie pojawiały się w mojej głowie wraz z kolejnymi przerzucanymi stronami. Autorka rewelacyjnie zbudowała klimat niepewności już od pierwszej kartki i pociągnęła go przez całą fabułę tylko po to, by skutecznie wprawić mnie w osłupienie na samym końcu.
Nora, główna bohaterka to postać trochę nietypowa, o której można pomyśleć, że albo nie lubi ludzi, albo po prostu się ich boi. Niezależnie od tego co uważa, nie wychodzi zbyt często z domu, bo nie ma takiej potrzeby. Więc gdy dostaje zaproszenie na wieczór panieński swojej dawnej przyjaciółki sama nie jest pewna jak postąpić. W ostatecznym kroku decyduje się na wizytę, ale już po wyjściu z domu wie, że nie jest to dobre posunięcie. I choć wszystko jej mówi, że opory przed powrotem na wieś są słuszne, Nora postanawia stawić czoła przeszłości. Tylko czy uda jej się to zrobić w pojedynkę?
Thriller ma to do siebie, że jak zmrozi krew w żyłach to na długi czas. Ware nie zrywa z tych schematem i poprzez niemożliwie napiętą sytuację mąci czytelnikowi w głowie na tyle, że już sama nie wiedziałam, czy moje założenia mają odniesienie do rozgrywanych wydarzeń. Nie mówiąc już o tym, że sceneria w jakiej prowadzona jest fabuła zasługuje na wielkie brawa! Wyobraźcie sobie ponurą wieś, ciemny las i akcję pędzącą na złamanie karku. A na domiar złego nikt nie wie co może czaić się w mroku. Nora zostaje uwięziona w szklanym domu, który przypomina domostwo rodem z największych koszmarów i pechowo trafia w sam środek śmiertelnie niebezpiecznej intrygi. To prowadzi do konfrontacji z przeszłością, która jak się okazuje - może zaskoczyć nas nawet po dziesięciu latach.
Ruth Ware ma rewelacyjne pióro i chociaż jej historia napisana jest z pełną dynamizmu akcją, pędzącą ze strony na stronę, nie utraciła swojej lekkości i przyjemnego wydźwięku powieści, w której po prostu można się zatracić. Uwielbiam ten gatunek a dreszcz niepewności zawsze stanowi dla mnie miłą atrakcję. Dlatego jestem w pełni usatysfakcjonowana powieścią "W ciemnym, mrocznym lesie". Jesteście gotowi na wizytę w domu na odludziu? Przygotujcie się, że to co tam zastaniecie rozgoni Wasz spokojny sen na kilka nocy...
o, będę szukać, wygląda ciekawie
OdpowiedzUsuńDomy na odludziu to jest to, obok czego nie moge przejsc obojetnie
OdpowiedzUsuńMyślę, że ja byłabym również zadowolona z tej lektury :)
OdpowiedzUsuńMuszę koniecznie przeczytać tę książkę.
OdpowiedzUsuńWidziałam mnóstwo pozytywnych recenzji tej książki i nie ukrywam, że to jest dla mnie lektura obowiązkowa. Już czuję to napięcie i te emocje :)
OdpowiedzUsuńTrafiła do mnie w styczniu, choć nie jest to moje must read na teraz :)
OdpowiedzUsuńObawiam się trochę takich książek, więc chyba jednak spasuję, ale fajnie, że Ty byłaś w pełni zadowolona z lektury! ;)
OdpowiedzUsuńOpis jest bardzo intrygujący i jestem bardzo ciekawa co autorka przygotowała dla swoich czytelników. Książkę zdecydowanie dopisuję do listy :)
OdpowiedzUsuń