poniedziałek, 30 stycznia 2017

"Druga strona miasta" Karolina Szewczykowska

"Druga strona miasta" Karolina Szewczykowska, Wyd. Prószyński i S-ka, Str. 520

"Jeśli tego nie powstrzymasz, pożałujesz! Nie tak się umawialiśmy!"

Czasami nie mamy pojęcia, że rodzina z którą żyjemy pod jednym dachem skrywa potworne sekrety. Czasami nie zdajemy sobie sprawy, że demony przeszłości powrócą do nas ze zdwojoną siłą. A jeśli historia z przeszłości upomni się o ofiary? Czy jesteśmy na to przygotowani?

"Druga strona miasta", czyli literacki debiut Karoliny Szewczykowskiej to powieść mocno osadzona w ramach historii kryminalnej z subtelnie zaznaczonym wątkiem psychologicznym. Gatunek zdecydowanie w moim guście, więc byłam ciekawa jak to wszystko się rozegra i czy uda mi się rozgryźć akcję jeszcze przed finałem. A że książki powyżej pięciuset stron lubię najbardziej - zasiadłam do lektury i zaczęłam czytać. Już pierwsze strony przekonały mnie, że słusznie postąpiłam, bo akcja zaczęła rozwijać się w błyskawicznym tempie a i kolejne wydarzenia zaczęły mnie do siebie przekonywać. Przyznaję, że o ile w dużej części tego typu lektur udaje mi się rozwiązać zagadkę jeszcze przed zakończeniem fabuły, tym razem miałam zaledwie podejrzenia, bo autorka sprawnie manewruje między wątkami i często wprowadza ślepe zaułki.

Wszystko rozpoczyna się bardzo szybko. Właściwie to z miejsca zostałam rzucona w wir wydarzeń i sama musiałam odnaleźć się w fabule. Lubię takie zwroty akcji znacznie bardziej niż nużące wstępy. Tym bardziej, że autorka nie owija w bawełnę i jeśli trzeba wychylić rąbka tajemnicy - robi to tylko tak, by dodać całej sprawie kolorytu, ale by nie ujawniać zbyt wiele. W tej powieści przede wszystkim prym wiedzie nasz umysł, który sam musi odnaleźć odpowiednią drogę do rozgryzienia zagadki - na równi z duetem w postaci Aleksandra i Modesta, którzy są skuteczni i potrafią wypatrzyć to co na pierwszy rzut oka niewidoczne, ale sami wiecie - czytelnik i tak wie więcej.

Akcja rozpoczyna się od poznania Luizy Orłowicz, która pechowo kilka stron dalej ginie w niewyjaśnionych okolicznościach. Jej śmierć dziwi wszystkich i nikt nie potrafi powiedzieć dlaczego właśnie ona była ofiarą. Rozpoczyna się więc wyścig z czasem by ustalić powody i potencjalnego morderce - o ile on faktycznie istnieje. Wszystko jest o tyle intrygujące, że Luiza na samym początku szybko łapie kontakt z czytelnikiem i przekonuje go do swojej osoby. Tu też ujawnia się atut twórczości autorki - chociaż debiutuje, już ujawnia, że potrafi wykreować wiarygodne postacie i szczegółowe tło wydarzeń, od którego nie miałam ochoty się odrywać.

"Druga strona miasta" ma w sobie wielki potencjał i prezentuje wiele atutów dobrego kryminału. Właściwie nie mam wobec tej historii żadnego zarzutu - pojawiły się dopracowane sceny, wielowątkowa akcja, dynamiczne przejścia i zaskoczenie, które okazało się momentem najlepszym w całej powieści. Jeśli kolejne książki autorki będą równie dobre - z chęcią przeczytam.

7 komentarzy:

  1. Gatunek literacki także w moim guście :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Może się skuszę. Na tę chwilę jednak mam ważniejsze lektury.

    OdpowiedzUsuń
  3. Słyszałam już, że warto zainteresować się tą powieścią. Twoja opinia dodatkowo utwierdza mnie w przekonaniu, więc będę mieć tytuł na oku. Super, że dynamiczna akcja rozpoczyna się od razu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja się zastanawiałam czy czytać, czy nie czytać :) teraz wiem, że czytać :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam mieszane odczucia w odbiorze tej książki, jeszcze wszystkiego sobie nie poukładałam, dlatego wstrzymuję się z podzieleniem wrażeniami po jej przeczytaniu. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo jestem ciekawa tej powieści. Lubię takie kryminały, które zmuszają do myślenia, a nie dają rozwiązania na tacy. Z pewnością sięgnę do niej w najbliższym czasie.
    pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dobrze wykreowane postacie i ta umiejętność kombinowania, żeby czytelnik nie od razu domyślił się, co jest grane, zdecydowanie mnie zachęcają do tej książki. ;D

    OdpowiedzUsuń