piątek, 3 marca 2017

"Dwór mgieł i furii" Sarah J. Maas

"Dwór mgieł i furii" Sarah J. Maas, Tyt. oryg. A Court of Mist and Fury, Wyd. Uroboros, Str. 768

"Za gwiazdy, które słuchają. I marzenia, które się spełniają."

Są takie powieści, które uwielbia się ponad wszystko za każdy najmniejszy aspekt. Za bohaterów i za wypowiadane przez nich słowa, za rozgrywane wydarzenia i akcję, od której nie sposób się oderwać. I choć nie są to książki klasyczne - dla nas są to wielkie powieści. Z całą pewnością mogę napisać, że Sarah J. Maas ze sowim dorobkiem zajmuje w moim czytelniczym sercu właśnie takie honorowe miejsce.

"Dwór mgieł i furii" to kontynuacja serii na którą czekałam z zapartym tchem. Finał pierwszego tomu zadowolił mnie na tyle, że nie czekałam dla samego rozwiązania ostatniej sceny, ale dla czystej i przemożnej chęci poznania dalszych losów bohaterów. Bo tak naprawdę książki Maas opierają się przede wszystkim na świadomości, że nie sposób ich odłożyć aż do ostatniej strony. Chciałoby się czytać więcej i więcej, a świadomość, że każda następna część serii (czy to Dwór cierni i róż, czy Szklany tron) liczy sobie więcej stron dodaje tylko kolorytu. To wielki zaszczyt móc zmierzyć się z książką tak znamienitej powieściopisarki w dorobku fantasy - wiem co piszę, bo to nie jest gatunek za którym skoczyłabym w ogień, ale dla tej serii zrobiłabym wyjątek.

Maas powołała do życia fenomenalnych bohaterów, którzy z miejsca trafiają do naszego serca. To zdecydowana zasługa przewrotności ich kreacji, gdzie bardzo szybko można zauważyć porównanie do zwykłego bohatera - walczącego z trudnymi wyborami, stającego w obliczu śmierci - ale jednak targanego przez sprzeczne emocje, co skutecznie uniemożliwia idealizację kogokolwiek. W drugim tomie serii Feyra dynamicznie zmienia się w postać, która sama nie wie jaką drogę obrać i na początku błądzi po omacku, by choć trochę zapanować nad swoim życiem. Żyje w idealnym świecie o jakim marzyła i o który walczyła, a jednak wie, że to tylko pozory. Bo tak naprawdę nic nie dzieje się po jej myśli. To jedna z lepszych pierwszoplanowych kobiecych postaci jakie poznałam - odważna, pewna siebie, a jednak wystraszona i przytłoczona jarzmem cierpienia. Niewątpliwie sporą konkurencją jest dla niej Rhysand, Książę Dworu Nocy, który w pierwszej części ukazał się jako bohater opowiadający się po ciemnej stronie mocy - a jednak w tym tomie także zaskakuje czytelnika, zmienia się nie do poznania i czytelnik poznaje go od strony jego prawdziwej natury. Przyznaję, że jestem zachwycona jego postawą i przemyśleniami, chociaż wiele z nich kwestionowałam i nie popieram jego decyzji - ale jednak mam w stosunku do niego wiele przemyśleń i nie pozostaje mi obojętny tak jak Tamlin, który przecież w pierwszym tomie chwytał za serce i wywoływał morze entuzjastycznych westchnień. To właśnie siła autorki - tworzenie bohaterów z krwi i i kości, którzy wychodzą na przeciw czytelnikowi z kart powieści i stają się pełnowymiarowymi osobowościami, które można kochać i nienawidzić do woli.

Bardzo łatwo można przepaść w tej powieści, szczególnie że kontynuacja jest jeszcze lepszym rozwinięciem akcji. Maas ponownie pokazała, że chociaż opiera swoją powieść na filarach schematów jakie znamy, bardzo łatwo potrafi je nagiąć do swoich potrzeb i zwodzić czytelnika krok po kroku. Tak naprawdę fabuła jest wielkim zaskoczeniem dla każdego, kto nie zna jeszcze potężnego warsztatu autorki, bo nikt nie potrafi tak doskonale obrócić akcji i nie tracić przy tym wątku. "Dwór mgieł i furii" miał okazać się miłosną przygodą Feyry i Tamlina, czego można było się spodziewać - a czego nie otrzymałam. Wręcz przeciwnie! Akcja przeniosła się na Dwór Nocy i zaczęła opierać się na filarach tworzenia sojuszu pomiędzy bohaterami, których najmniej spodziewałam się w tej roli. 

Sarah J. Maas w fenomenalny sposób obróciła bieg akcji i wprowadziła mnie na Dwór Nocy w wielkim stylu. Zostawiłam za sobą Dwór Wiosny, który przestał być już dla mnie atrakcyjny i rzuciłam się w wir przygody. Nie mogłam wymarzyć sobie lepszej kontynuacji - napisanej w stylu Maas: z sarkastycznymi dialogami, żywiołowymi bohaterami i całą masą niebezpiecznych decyzji. Od tej powieści nie sposób się oderwać, bo nawiązuje do najważniejszy wartości - nieśmiertelnej przyjaźni, wolności we własnych wyborach i miłości, która przychodzi w najmniej oczekiwanym momencie. "Dwór mgieł i furii" jest historią jedyną i niepowtarzalną, która już po lekturze pozostawia tylko jedno pytanie - co dalej? I choć z reguły bestsellery bronią się same - gorąco polecam!

Za możliwość przeczytania dziękuję Księgarni Taniaksiazka.pl

19 komentarzy:

  1. Wszyscy tak zachwalają tę serię, że zaczynam sama się nad nią zastanawiać... Chociaż nie wiem, czy nie jestem za stara. :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeszcze się nie zabrałam za ten tom, ale wiedziałam że będzie super. Nie mogę się już doczekać:))

    OdpowiedzUsuń
  3. Recenzja zachęca po sięgnięcie za książkę, ja nie zapoznałam się z tomem pierwszym. Nie wiem czy skusze się na serię...nie mówię jej nie, choć ostatnio gustuje w odrobinę innych literackich klimatach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto sięgnąć po drugi tom. To jedna z tych serii, w których drugi tom jest lepszy od pierwszego. Co Maas zrobiła z tą książką, tego nie da się opisać. Wszystko przewróciła do góry nogami. Zapraszam do przeczytania mojej recenzji, żebyś ostatecznie mogła podjąć decyzję. DWÓR MGIEŁ I FURII RECENZJA KSIĄŻKI. Jestem pewna, że się skusisz. :)

      Usuń
  4. Tyle pozytywów się naczytałam... Muszę w końcu poznać tę serię!

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam! Nie mogę się już doczekać kolejnego tomu - jestem ciekawa, co takiego tym razem przedstawi nam Sarah J. Maas...

    OdpowiedzUsuń
  6. Dobrze, że to taka dobra kontynuacja.

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam wrażenie, że jestem ostatnią osobą, która jeszcze nie zna twórczości tej pisarki. Tyle osób chwali jej książki, że w końcu ja też nadrobię :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Muszę koniecznie poznać tę serię.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ta książka zawita u mnie w tym miesiącu :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Cudowna książką. Trochę nie podoba mi się jak Maas traktuję związki między postaciami i mimo że jestem team Rowan, to trochę nie podoba mi się ta zmiana Tamlina o 180 stopni. :/


    Dwie strony książek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja miałam zastrzeżenia do Tamlina już w pierwszym tomie, więc jestem zachwycona rozwojem sytuacji :)

      Usuń
  11. Powiem szczerze, jakoś nie palę się do tej serii. Jestem dziwna, bo im jakaś seria zdobywa większy rozgłos, tym ja coraz mniej chcę ją przeczytać. Oczywiście, zgadzam się, że może być ona całkiem dobrą serią. Chociażby ze względu na inne przedstawienie baśni o Pięknej i Bestii, za co z pewnością cała historia miałaby u mnie plusa. Ale... jakoś nie mogę. Poza tym ostatnimi czasy fantasy jest tak mocno na jedno kopyto, że już boję się sięgać po kolejne powieści w obawie, że się zawiodę... A tutaj nie dość, że "Dwór cierni i róż" i jej kontynuacja, gdzieś tam jeszcze "Porwana pieśniarka"... No nie wiem czemu, ale na ten moment to nie moje lektury. Chociaż zdaję sobie sprawę, że mogę dużo tracić ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytam fantastykę, ale nigdy nie była to moja mocna strona gatunkowo. Po Maas sięgnęłam przez jedną z dobrych koleżanek, która podsyłała mi wszystkie jej książki i to ona entuzjastycznie przedstawia mi zawsze każdą kolejną książkę autorki. Więc doskonale Cię rozumiem, że masz obiekcje, ale z czystym sumieniem mogę napisać, że niepotrzebnie ;) Z własnego doświadczenia wiem, że Maas rozkłada czytelnika na łopatki przy każdej swojej powieści, potrzebujesz po prostu dobrej duszy, która porządnie zmotywuje Cię do czytania, tak jak kiedyś ktoś mnie :)

      Usuń
  12. Mam w planach, na razie niezbyt bliskich, ale w końcu przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie czytałam jeszcze pierwszego tomu, ale już chcę ten drugi! Muszę go szybko zakupić i zrobię sobie maraton z serią! :D

    OdpowiedzUsuń
  14. W pierwszym tomie uwielbiałam Tamlina i jestem zła, że okazał się takim dupkiem, chociaż jestem w stanie wciąż go bronić, chociaż mniej zaciekle jak na początku drugiego tomu. Za to Rhysand skradł całkowicie moje serce (w części 1 zabrał jedynie fragment) i strasznie się cieszę, że to o nim w niemalże całości był ten tom i to tak gruby. ♥ A zakończenie? O mamusiu, dajcie mi szybko 3 tom!
    Piękna recenzja - nic dodać, nic ująć. Gdyby nie to, że już przeczytałam, z pewnością byś mnie zaciekawiła i zmusiła do czytania. :P

    Pozdrawiam,
    Koneko z Recenzje Koneko

    OdpowiedzUsuń
  15. Jak znajdę chwilę wolnego to na pewno to przeczytam.Tylko kiedy to będzie.

    OdpowiedzUsuń