niedziela, 5 listopada 2017

"Pałac w chmurach" Myra Johnson

"Pałac w chmurach" Myra Johnson, Tyt oryg. Castles in the Clouds. Flowers of Eden. Book Two, Wyd. Dreams, Str. 400

"Rodzina, przyjaciele i praca to moje prawdziwe błogosławieństwo!"

Nie mam nic przeciwko wydaniom serii, których książki mogę czytać bez zachowania chronologii wydawniczej. Zdecydowanie lubię kompletować serie od pierwszego do ostatniego tomu i dopiero później decydować się na całą lekturę, ale kiedy wpada w moje ręce tom środkowy jakiejś historii, który chciałabym przeczytać od razu: zaletą jest dla mnie fakt, że nie muszę domyślać się o co chodzi, bo mam do czynienia z nowymi bohaterami.

"Pałac w chmurach" jest właśnie tego typu historią. Drugi tom serii śmiało można czytać jako pierwszy, bo czytelnik nie gubi się w rozgrywanych wydarzeniach. W szczególności, że to historia uboga w wątki główne, a właściwie skupiająca się tylko na jednym. Larkspur Linwood wyczuwając monotonię życia decyduje się podążać za swoją zawodową pasją. Niestety, czuje że kariera wiejskiej nauczycielki w Arkansas nie jest spełnieniem jej marzeń, więc robi wszystko by od tego uciec. To zrozumiały krok, bo w końcu kto z nas nie chciałby gonić za własnymi marzeniami? Byłam ciekawa w jakim kierunku potoczy się rozwój wydarzeń bohaterki, bo miałam niejasne przeczucie, że jeśli jej się nie uda - w tak prosty sposób jaki zaproponował jej los, to nie uda się nikomu. 

Wszystko zmienia się za sprawą jednej decyzji. Uczestnictwo w prowadzeniu szkoły w Kenii miało odwrócić jej los i pozwolić zdobyć niezbędne doświadczenie. Lark jednak szybko zderza się z rzeczywistością i niestety otrzymuje wielką lekcję od życia - nie zawsze nasze oczekiwania równe są prawdzie. To przykre, ale nie mam za złe bohaterce tej subtelnej naiwności w stosunku do oczekiwań. Ja również myślałam, że wszystko potoczy się zupełnie inaczej. Autorka sprawnie wprowadziła mnie w błąd, by zmienić bieg fabuły i nakierować bohaterkę na drogę wcale nie tak oczywistej miłości. 

Anson Schafer to bohater po przejściach. Po przebytej na misjach infekcji stracił częściowo wzrok i nie może już wrócić do Afryki. Decyduje się zatem zmienić życie innych i tak trafia na Lark: zachęca ją do udziału w projekcie, który być może ją zainteresuje. Zakładanie szkół i pomoc ludziom, którzy ucierpieli w Wielkim Kryzysie to obok kiełkującej miłości najlepszy motyw przewodni książki. Autorka ukazała trudy społeczeństwa, tragedię i cierpienie mocno kontrastujące z ludzką dobrocią. Napisana przyjemnym, lekkim stylem fabuła ukazała trudy życia w sposób subtelny i mniej emocjonujący niż można by przypuszczać, ale na pewno warty poznania.

To ciekawa propozycja pośród książek obyczajowych. Trochę prawdziwych problemów, ludzkich tragedii i miłości nieoczywistej a jednak możliwej. Autorka nawiązując do niepotrzebnych sporów pokazała jak cierpią postronni ludzie i choćby dla tego polecam przeczytać tę książę. To również odpowiedź na to jak zmienia się nasze życie gdy trochę odpuścimy i pozwolimy mu biec do przodu własnym rytmem.

6 komentarzy:

  1. Swoim podsumowaniem w recenzji przekonałeś mnie do tej książki.:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedy będę szukała powieści obyczajowej tego typu, to przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wydaje mi się idealna na te szare dni :)
    justmajka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Faktycznie jeśli istnieje możliwość przeczytania jakiegoś środkowego tomu serii bez domyślania się co było wcześniej to jest fajna opcja :) Może kiedyś się zabiorę za tę serię, ale na razie mam sporo do nadrobienia :)

    OdpowiedzUsuń