"To, co widzę bez ciebie" Peter Bognanni, Tyt. oryg. Things I'm Seeing Without You, Wyd. Bukowy Las, Str. 296
"Zrujnowałam swoją przyszłość [...]. Jedyne co mam, to czas."
Powstało już wiele powieści młodzieżowych o stracie i próbie odnalezienia się w świecie, który już nigdy nie będzie taki sam. Są to przede wszystkim historie bardzo emocjonujące, które mocno trafiają do serca bardziej wrażliwych czytelników. Sama należę do takiego grona, więc z przyjemnością sięgam po kolejne propozycje, by osobiście przekonać się czy faktycznie warte są poznania. Ostatnim moim wyborem w tej kategorii była lektura "To, co widzę bez ciebie", która w wielu aspektach mile mnie zaskoczyła.
Seria Myślnik to jedna z ciekawszych propozycji dla młodzieży z jakimi się zmierzyłam. Pod tym patronem wypuszczane są lektury wartościowe, z przesłaniem, do których chce się wracać. Jeśli mieliście okazję przeczytać "Byłam tu" czy "Podtrzymując wszechświat" to poznaliście zamysł projektu - przekazać czytelnikom, niezależnie od wieku jak wartościowe jest nasze życie. Powyższa powieść również nie została w tyle jeśli chodzi o motywy kierujące fabułę na bardziej wartościowe tory. Właściwie to jedna z lepszych, moim zdaniem, historii w tym temacie, która z dużym zaangażowaniem emocjonalnym pokazuje, że każda tragedia kieruje się własnymi zasadami.
Pierwszoosobowa narracja w bardzo prosty sposób pozwoliła mi się zbliżyć do głównej bohaterki - siedemnastoletniej Tess, której życie wywróciło się do góry nogami. I chociaż działo się u niej bardzo źle, nie zmieniło to jej chartu ducha. Nie otrzymałam smętnej, rozpaczającej bohaterki, która wypłakuje sobie oczy i nie robi nic, by iść do przodu a stanęłam oko w oko z charyzmatyczną postacią, która - owszem - boi się tego świata jaki obecnie się przed nią maluje, ale podciąga rękawy i bierze się do pracy. Łatwo było mi rozumieć przemyślenia Tess i jej decyzje, nie kwestionowałam wyborów jakimi kierowała się po stracie Jonaha - chłopaka, z którym od miesięcy codziennie korespondowała. Wysyłane maile, wiadomości i sms'y zbliżyły tą dwójkę do siebie w sposób zbliżony do miłosnych uniesień i Tess była pewna, że kocha chłopaka kryjącego się pod przesyłanymi wiadomościami. Nie spodziewałam się jednak, że Jonah postanowi popełnić samobójstwo. I tym samym przekreślając nie tylko swoje życie, ale i życie nowo poznanej dziewczyny.
Jednak nie jest to do końca powieść o śmierci. Motywem przewodnim jest bowiem próba spojrzenia na świat z nowej perspektywy. Tess, szukając pocieszenia w nowych wyzwaniach, angażuje się w pogłębienie relacji z samotnym ojcem i pomaga mu prowadzić firmę pogrzebową. Szuka swojego miejsca w świecie jednocześnie mając na uwadze tragiczne wydarzenia. To stanowi fasadę jej decyzji i wyborów, pokazując jednocześnie czytelnikowi jak wiele do powiedzenia mamy w sprawie własnego życia. Dużo emocji kłębi się w tej fabule i jest to o tyle intensywne, że przekazane w sposób bardzo żywiołowy - pełno jest tutaj pogodnych chwil, humoru i wzruszeń, które kontrastują ze smutkiem po stracie i niespełnioną miłością. Tym samym czytelnik chcąc nie chcąc zbliża się do bohaterki i jej historii czytając powieść z zapartym tchem.
Lekkość i wykorzystany potencjał to czynniki wyróżniające "To, co widzę bez ciebie" na tle pozostałych powieści. Okazuje się, że młodzieżowa historia może być ciekawa, pouczająca i wartościowa - taka, do której chce się wracać. Nie szukajcie jednak w tym wszystkim powieści wybitnej, bo nie o to tutaj chodzi. To prosta lektura dla każdego, podejmująca trudny temat we współczesnym tonie. Zbliży do siebie na pewno nastoletnich czytelników, ale i dorosłym pozwoli inaczej spojrzeć na świat dorastającej młodzieży.
Najważniejsze, że porusza trudny temat. Może się skuszę.
OdpowiedzUsuńMam w planach tę książkę.:)
OdpowiedzUsuńBardzo chcę przeczytać tę książkę! :)
OdpowiedzUsuń