środa, 6 czerwca 2018

"Hate" Alan Gibbons

"Hate" Alan Gibbons, Tyt. oryg. Hate, Wyd. Zielona Sowa, Str. 269

"Sam fakt, że żyję już coś o mnie mówi."

Powieść inspirowana prawdziwymi wydarzeniami zawsze mocniej wpływa na odbiorców. Czy zatem śmierć niewinnej, nastoletniej osoby to dobry przykład dla młodego pokolenia? Alan Gibbons w swojej powieści "Hate" uchwycił przekaz, który dotarł także do mnie - dojrzałego czytelnika, który w młodzieżowej literaturze odnalazł więcej prawdy niż w niejednej "dorosłej" książce.

"Hate" to głos rozsądku, historia skierowana w stronę upamiętnienia bestialsko zamordowanej w 2007 roku Sophie Lancaster, nastolatce która odważyła się wyróżniać. Brutalny atak na dziewczynę i jej chłopaka, którzy wracając z imprezy przebrani na wzór gotyckiej subkultury, wstrząsnął całą Wielką Brytanią. Świadkowie opisywali zdarzenie w sposób niezwykle przerażający i przekonujący, że są wśród nas na świecie ludzie, którzy nie wahają się odebrać innymi życie za to, że tamci odważyli się być sobą. Właśnie na tej podstawie opiera się powieść Alana Gibbons'a, nawiązująca do fikcyjnej treści opartej na prawdziwych wydarzeniach.

Pół roku temu zginęła Rosie, nastolatka zamordowana przez swoich rówieśników. Jej siostra Eve nie potrafi pogodzić się z wydarzeniami i chociaż próbuje żyć dalej - to dla niej niezwykle trudne. Brak siostry i rozpad rodziny wciąż od nowa przypominają dziewczynie o tragedii. Jednak Eve nie spodziewała się, że to szkolne spotkanie z Anthon'ym, świadkiem tragicznych wydarzeń, rozbudzi wszystkie najgorsze wspomnienia. Oboje będą zmuszeni stawić czoła źle podjętym decyzjom i własnym emocjom, które być może zmienią ich na zawsze. 

Alan Gibbons poruszył ważny temat nietolerancji, który dotyka osób w każdym wieku. Jednak zawsze śmierć osób, które mają przed sobą całe życie, wydaje się najstraszniejsza. Dlatego poprzez trudną do przełknięcia, naszpikowaną masą ciężkich emocji fabułę pokazał swoim czytelnikom jak koszmarne są skutki zatracenia w sobie człowieczeństwa. Zrozpaczeni rodzice dostrzegalni w fabule jako ci nieporadni życiowo, których wielka tragedia rozdzieliła zwykłym podmuchem, którzy nie potrafili stawić czoła prawdziwej tragedii wspólnie, rozstali się na oczach Eve. Dziewczyny, która potrzebowała ich w tym momencie najbardziej na świecie. Pozostawiona na pastwę swoich mrocznych uczuć, zagubiona i przepełniona stratą, świadoma życia w cieniu tragedii jako ta druga córka, córka która przeżyła, zjednuje sobie czytelnika i prowadzi go przez swoją historię w niezwykle emocjonalny sposób. Podobnie jest z Anthony'm - chłopakiem, który zaznaczył się w historii jako ten, który sparaliżowany strachem nie zrobił nic, by wyrwać Rosie z rąk brutalnej śmierci. Oni wszyscy widoczni w fabule okazali się tylko tłem dla dziewczyny, która chciała być sobą i przypłaciła to własnym życiem.

"Hate" to głos pokolenia, książka która obowiązkowo powinna trafić do szkół jako lektura interpretowana na lekcji. Może właśnie to otworzyłoby młodzieży oczy na wszechobecną nienawiści, niczym nie pokrytą. Napisana prostym językiem, przepełniona masą emocji uderza w każdego - młodzież i dorosłych, którzy są otwarci na trudne tematy i świadomi możliwej krzywdy. Czytając "Hate" dostrzeżecie otaczający bohaterów smutek, żal i wyrzuty sumienia. Dostrzeżecie, że nienawiść może pojawić się w jednej chwili, bez konkretnego powodu. Ujrzycie świat młodych ludzi, którzy muszą zmagać się se swoją innością i odwagą do tego by manifestować siebie. I chociaż to powieść straszna - jest jednocześnie konieczna do przeczytania, ponieważ autor bez żadnych przekłamań opowiada prawdziwą historię morderstwa i obojętności, która być może stanie się prawdziwą lekcją życia dla wielu z nas.

Film promujący książkę

16 komentarzy:

  1. Aż strach pomyśleć, że są obok nas tacy ludzie, którzy mordują za inność.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. Niestety książka jest bardzo szczera w wyznaniach i ten strach jeszcze się potęguje.

      Usuń
  2. Cenię sobie książki wartościowe, oparte na prawdziwych wydarzeniach, więc na pewno sięgnę po ten tytuł. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. O matko. Ciężki temat, ale książka zapowiada się dobrze. Chciałabym ją przeczytać.
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciężki i trudny, ale chyba konieczny do poznania :)

      Usuń
  4. Trudna książka, ale też myślę, że dobrze odnalazła by się np. na lekcji polskiego. Tylko chyba musiałaby być przemycona przez ambitnego nauczyciela jako lektura dodatkowa. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pytanie kto by przeczytał, a już szczególnie jako dodatkową lekturę ;) Z doświadczenia wiem, że szkolnych lektur się nie czyta, nie ważne jak dobre by były niestety :)

      Usuń
    2. Nigdy nie byłem fanem lektur właśnie z tego powodu, że były super odrealnione. Wręcz można było wystraszyć się, że literatura polega na tym, że opowiada się o czymś niezrozumiałym językiem i 95% wartych spisania historii rozgrywała się pomiędzy polskimi szlachcicami. XD Na szczęście czytałem też inne rzeczy. :)

      Usuń
    3. Masz rację, ale nie w pełni ;) "Lalka" czy "Nad Niemnem" to książki, które czytało się naprawdę dobrze. Wiem jednak co masz na myśli, bo i ja zawsze narzekałam na argumenty o których wspominasz. Choć klasykę bardzo lubię, ale niekoniecznie polską ;) Plus dla Ciebie za inne lektury w czasie szkolnym, wśród moich rówieśników było to raczej nie do pomyślenia :)

      Usuń
    4. Jak się ma kilka sióstr, to się sporo czyta. A pierwsze lektury, to niezliczone tomy Musierowiczowej.:D W każdym razie, nawet nie kojarzę, żeby u nas kiedykolwiek przerabiano na polskich coś z naprawdę współczesnej literatury. A szkoda.

      Usuń
    5. To wesoło masz ;) Musierowiczowa nigdy nie była moją mocną stroną, ja raczej stawiałam na Alę Makotę :) Masz rację, u mnie też na lekcjach nie nawiązywało się do współczesnych książek, nigdy nie było czasu :)

      Usuń