środa, 6 czerwca 2018

"Freja" Matthew J. Gilbert

"Freja" Matthew J. Gilbert, Tyt. oryg. Freya and the Myths Machine, Wyd. Jaguar, Str. 336

"Czekała mnie przyszłość i chyba po raz pierwszy od wielu lat nie wiedziałam, co mi przyniesie."

Czy starożytni bogowie odnajdą się we współczesnym świecie? Matthew J. Gilbert  w swojej powieści "Freja" stworzył nowy świat dla mitologicznej bogini. Czy dziewczyna znajdzie tutaj swoje miejsce?

Freja, czyli starożytna bogini Normanów - bogini miłości, wojny i śmierci to przydomek Sary Vanadi. Przynajmniej tak było kiedyś. Dziewczyna w swoich najlepszych latach była legendą, dziś stała się już tylko zapomnianym wspomnieniem. Jednak nieoczekiwanie ktoś przychodzi do niej z propozycją, która być może odwróci bieg wydarzeń. Czy tajemnicza korporacja obiecująca odzyskanie w pełni utraconej mocy jest prawdziwym szczęściem czy początkiem nadchodzącego pecha? Sara przeczuwa co się święci i decyduje się na ucieczkę. Tylko czy nie jest już za późno?

Matthew J. Gilbert miał ciekawy pomysł na swoją serię, w końcu wątek starożytnych bogów przewija się już od lat przez literaturę dla młodzieży i cieszy się sporym uznaniem. Sama lubię wszystko co związane z mitologią i chętnie poznaję nowe tematy. Muszę jednak przyznać, że tym razem trochę się zawiodłam, ponieważ autor skupił się bardziej na kreacji samej głównej bohaterki niż świecie w którym do niedawna żyła i jej mocy. Ot stworzył prostą dziewczynę o niezwykłych mocach, które aktualnie przycichły i to wszystko - jakby pomachał nam przed nosem soczystym potencjałem i wykorzystał go zaledwie do połowy.

Jeśli słyszymy o magii i wielkich bogach liczymy na pełną niebezpieczeństw akcję i przewrotną fabułę. W przypadku "Freji" na próżno szukać dynamizmu i szoku, ponieważ historia skłania się bardziej w stronę prostej młodzieżówki, która cieszy, ale jednocześnie nie zatrzymuje przy sobie na długo. Prosta akcja z równie nieskomplikowanym językiem i typową - pierwszoosobową - narracją przypomina bardziej perypetie nastoletniej gwiazdy niż historię zapomnianej, potężnej bogini. W XXI wieku jej moc przycichła, ponieważ wiązała się z wiarą, której aktualnie było jak na lekarstwo co mogę zrozumieć. Przyjrzałam się zatem bliżej tematowi korporacji, próbującej przeciągnąć dziewczyną na swoją stronę i tutaj już wyczułam większą organizację - Matthew J. Gilbert jeszcze niewiele ujawnił, jednak zapowiada się obiecująco w stosunku do kontynuacji serii. Nowa siła składa obietnicę Sarze w postaci nowych wyznawców i tym samym spotęgowaniem jej mocy, ale odmowa wiąże się z odrzuceniem i... zniszczeniem. Więc dziewczyna nie ma zatem zbyt dużego wyboru i zmuszona do ucieczki wraz ze swym przyjacielem próbuje stanąć na nogi o własnych siłach. Tylko co począć, gdy nowa potęga rośnie w siłę i podporządkowuje sobie innych bogów?

"Freja" to typowo młodzieżowa lektura na raz, którą miło przeczytać w wolnej chwili, ale o której równie szybko się zapomni. Nie do końca wykorzystany potencjał wraz z biegiem fabuły obiecuje znacznie lepszą kontynuację, którą mam nadzieję - autor dopełni szczegółami. To powieść o dziewczynie z wyższych sfer (boskich czy nie-boskich), która lubi błyszczeć w towarzystwie i ceni sobie indywidualność. Więc gdy ktoś zaczyna panoszyć się na jej terytorium... zaczyna działać. Co z tego wyniknie? Przekonajcie się sami sięgając po lekką propozycję na letni wypoczynek prosto od Matthew J. Gilberta.

17 komentarzy:

  1. Raczej się nie skuszę. Mam inne książki w planach.

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Nie mów, ja nie dzielę książek na swój wiek, czytam wszystko na co mam ochotę. Nawet dziecięce czasami :D

      Usuń
  3. Czemu nie, wydaje się ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czasami sięgam po młodzieżówki i lubię je za to, że dostarczają fajnej rozrywki. Może się skuszę i na tę pozycję. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z takim nastawieniem książka Cię nie rozczaruje :)

      Usuń
  5. O, wątki mityczne! To mnie zawsze interesuje :) Zwłaszcza że zwykle trafiam na nawiązania do bogów greckich. Super, że powstają takie powieści, oby było ich jak najwięcej!

    OdpowiedzUsuń
  6. Po takie powieści sięgam. Ta nie wydaje się bardzo angażująca i być może szybko się o niej zapomni, ale jako letni przerywnik czemu nie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Pomimo tego, że słyszałam dużo pozytywnych recenzji to tym razem się nie skuszę. Poza tym jak napisałaś szybko się o niej zapomni.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  8. Od razu, gdy zobaczyłam książkę postanowiłam się skusić :P

    OdpowiedzUsuń
  9. Teraz pojawia się mnóstwo młodzieżowek, więc jest z czego wybierać! Ale okładka przyciąga uwagę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale przyznaję, że jest to książka do przeczytania i zapomnienia :)

      Usuń