środa, 5 grudnia 2018

"Skończona gra" C.D. Reiss

"Skończona gra" C.D. Reiss, Tyt. oryg. Separation Games, Wyd. Kobiece, Str. 360

"Ulegnij mi, a zawładniemy światem."

Było niebezpiecznie. Było gorąco. Było zaskakująco. Ale wszystko kiedyś się kończy. Prawda? Dlaczego zatem ich gra wciąż trwa? Dlaczego nie potrafią rozstać się ostatecznie, by zamknąć za sobą ten rozdział ich życia?

Każdy czytelnik, który lubi literaturę kobiecą i poszukuje mocnych wrażeń na pewno słyszał o pierwszym tomie serii Marriage Games - "Małżeńska gra". Miała być to historia mocna w przesłaniu i intensywna w odbiorze. Osobiście przyznaję, że mi w pierwszym tomie czegoś zabrakło, nie było tylu obiecanych emocji ani bohaterów na tyle charyzmatycznych, by przekonali mnie do swoich prywatnych rozgrywek. Zdecydowałam jednak, że dam szansę kontynuacji. I cieszę się, że nie zrezygnowałam.

To bardzo prosta książka. W żaden sposób nieskomplikowana. Ale odniosłam wrażenie, że kontynuacja wniosła do całej historii dwa razy więcej niż pierwszy tom. Może to dlatego, że wiedziałam czego się spodziewać, a może dlatego, że autorka dopracowała swoją opowieść - niezależnie od powodu poznawanie kolejnych losów bohaterów przychodziło mi z lekkością i ze strony na stronę co raz bardziej zastanawiałam się jak zakończa się losy tej dwójki.

Sama fabuła na pewno przekonuje pomysłem. To mocna, dosadna forma erotyku, która balansuje na granicy i czasami potrafi przekroczyć cienką linię dobrego smaku. Nie możecie jednak rozpocząć lektury właśnie od tej części, ponieważ przegapicie sens losów Adama i Diany. Mieli oni bowiem spędzić na kompletnym odludziu trzydzieści dni. Tylko tyle wymagał od kobiety mąż, który nie chciał zgodzić się na rozstanie. Jednak w połowie miesiąca wszystko zmieniło swój bieg. Nagle Diana poczuła przypływ szczerej miłości i na nowo zakochała się w mężu, który zdecydował się zrezygnować z ich związku. Dlaczego waleczny Adam postanowił odejść? Dlaczego właśnie teraz zrozumiał, że nie kocha żony?

Dramat rozgrywa się na naszych oczach, role się zmieniają, a sam czytelnik nie wie już na czym stoi. nagle wielka miłość rozpadła się na kawałki, związek małżeński stanął pod znakiem zapytania, a przecież trzymamy w rękach drugi i ostatni jednocześnie tom losów tej dwójki? Ze strony na stronę rośnie napięcie, nie wiadomo do czego to wszystko zmierza i czytelnik z rosnącym zaangażowaniem obserwuje Dianę, która początkowo była pewna, że oddzieli uczucia od zasad małżeńskiej gry, która wymyślił jej mąż. Niestety - przepadła bez reszty co nie spodobało się Adamowi. To okazało się frustrujące także dla czytelnika, który widział jak mężczyzna walczy o serce swojej kobiety do czasu, gdy stanął w obliczu wyzwania. Wtedy zrezygnował i odwrócił się plecami. Jak mógł? Nie mogąc się pogodzić ze zmianą, która zaszła w Dianie niestety nie przekonał mnie do swojej kreacji. Zdecydowanie bardziej podobała mi się niezależna, zdeterminowana Diana, która z kolei w pierwszej części nie zdobyła mojego uznania. Rolę odwróciły się w każdym możliwym aspekcie. Jak to możliwe?

"Skończona gra" to lekka powieść, która nie stroni od uczuć. Należy uzbroić się w cierpliwość, bo równie często będziecie denerwować się na głównych bohaterów co kibicować im w drodze ku zrozumieniu na czym tak naprawdę im zależy. Prosty styl autorki i nieskomplikowane dialogi nie będą kolidować z akcją a emocje na pewno okażą się kołem napędowym. Jesteście ciekawi jak zakończy się historia małżeństwa, które odkryło się na nowo? Polecam fanom powieści kobiecych, którzy szukają przede wszystkim nietypowej fabuły i pomysłu - tego na pewno tej historii nie brakuje.

7 komentarzy:

  1. Myślę, że kiedyś znajdę czas dla tej książki. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem ciekawa tej książki :) całkiem lubię to wydawnictwo.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dla fanów literatury kobiecej to na pewno ciekawa propozycja.

    OdpowiedzUsuń
  4. Małżeńska gra zupełnie nie przypadła mi do gustu więc nie rozglądam się nawet za tym tytułem.

    OdpowiedzUsuń
  5. Cieszę się, że ksiażka tak właśnie wypadła. Lubię lekką treść i uczucia. Dobrze, że mam ją już u siebie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie dla mnie ;)

    Pozdrawiam,
    Lady Spark
    [kreatywna-alternatywa]

    OdpowiedzUsuń