sobota, 20 kwietnia 2019

KONKURS PATRONACKI "Życie w spadku"

 


Z okazji objęcia przez mój blog patronatu nad wspaniałą powieścią Życie w spadku od Małgorzaty Garkowskiej przygotowałam dla Was dwa egzemplarze konkursowe do wygrania :) Premiera już 23 kwietnia!

2x Życie w spadku - wygrywają dwie osoby.

MOŻLIWOŚCI:
1. Będzie mi miło, jeśli polubicie i udostępnicie post konkursowy.
2. Będzie mi miło, jeśli polubicie Thieving Books oraz Wydawnictwo Zysk i Ska






O KSIĄŻCE: Recenzja przedpremierowa

REGULAMIN:
1. Organizatorem konkursu jest właścicielka bloga: THIEVING BOOKS.
2. Sponsorem nagrody jest Wydawnictwo Zysk i S-ka.
3. Warunkiem uczestnictwa w konkursie jest posiadanie adresu zamieszkania na terenie Polski.
4. Konkurs trwa: 21-28.04.2019r.
5. Ogłoszenie wyników nastąpi w przeciągu 5 dni.
6. Zwycięzca o wygranej zostanie poinformowany w TYM POŚCIE! Zwycięzca będzie miał 5 dni na wysłanie adresu wysyłki drogą mailową.
7. Konkurs nie podlega przepisom Ustawy z dnia 29 lipca 1992 roku o grach i zakładach wzajemnych (Dz. U. z 2004 roku Nr 4, poz. 27 z późn. zm.). Facebook nie jest związany z żadnym konkursem organizowanym na moim fanpage.

*Udział w konkursie mogą brać także osoby anonimowe.



 !!! KONKURS ZAKOŃCZONY !!!

Poniżej dwa wygrywające posty! Autorów proszę o adres do wysyłki wraz z tytułem wygranej książki w wiadomości kierowanej drogą mailową.

Wszystko zależy od sytuacji. Myślę, że każde działanie ma swój podtekst. Jeśli będzie coś zrobione z zimną krwią to wiadomo, że jest to niezrozumiałe i trudne do wybaczenia. Natomiast jeśli ktoś się kierował dobrem drugiej osoby, nawet jeśli dokonał jakiegoś wielkiego błędu to można spróbować zrozumieć jego działanie i mu wybaczyć.

 ***

Jest cytat, który odkąd przeczytałam książkę nie wyszedł z mojej głowy.
"Musimy żyć. Żyć tak, by później nikogo nie musieć prosić o wybaczenie." - Andrzej Sapkowski. I w zgodzie z tą myślą właśnie tak postrzegam świat. Ludzie mogą działać w zgodzie ze sobą i nie muszą czynić źle. Dlatego nie jestem pewna czy wybaczyłabym poważne błędy moim bliskim. Mają wolną wolę i własny rozum, więc dlaczego mam stawać za nimi nawet kiedy oni nie są zgodni z samym sobą?

19 komentarzy:

  1. Nigdy nie miałam okazji sprawdzić się w trudnych dla naszej rodziny wydarzeniach, ponieważ takie nie miały miejsce. Myślę jednak, że mimo początkowych emocji wybaczyłabym im wszystko. To w końcu moja rodzina, najbliżsi mi ludzie a bez nich nie byłabym sobą.

    Iza

    OdpowiedzUsuń
  2. Moim zdaniem są granice, których się nie przekracza. Nie wybaczyłabym rodzinie jakiejś strasznej zbrodni. Gdyby na przykład ktoś popełnił morderstwo to stałabym po stronie prawa, bo nie można robić wszystko na co się ma ochotę z nadzieją, że rodzina o tym zapomni.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wszystko zależy od sytuacji. Myślę, że każde działanie ma swój podtekst. Jeśli będzie coś zrobione z zimną krwią to wiadomo, że jest to niezrozumiałe i trudne do wybaczenia. Natomiast jeśli ktoś się kierował dobrem drugiej osoby, nawet jeśli dokonał jakiegoś wielkiego błędu to można spróbować zrozumieć jego działanie i mu wybaczyć.

    Pozdrawiam,
    Ania

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie, nie wybaczyłabym wszystkiego swojej rodzinie. To, że jesteśmy spokrewnieni moim zdaniem nie pozwala na jakieś wybryki. Są zasady, których nie wolno łamać.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem z moją rodziną bardzo blisko i równie mocno ich kocham :) Myślę, że mogłabym im wiele wybaczyć. Nie wiem czy wszystko, ale na pewno bardzo dużo :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Są błędy, których nie można wybaczyć nawet rodzinie. Ja osobiście nie byłabym wstanie zapomnieć czy wybaczyć niektórych wydarzeń. Gdyby na przykład ktoś kogoś zamordował z zimną krwią? Można kogoś kochać jednocześnie mu nie wybaczając. Tak uważam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Sądzę, że mojej rodzinie wybaczyłabym wszystko :) To najważniejsi ludzie na świecie dla mnie, więc nie mogłabym inaczej :)
    Pozdrawiam,
    Ilona

    OdpowiedzUsuń
  8. Wiele razy wybaczałam. Czy było warto? Nie wiem. Są sytuacje które nie pozwalają wybaczyć. Może kiedyś???? Kto wie????

    OdpowiedzUsuń
  9. To zależy co. Miałab ostatnią pewnasytuacje w rodzinie i powiem szczerze, ze staram sie wybaczyc, zapomnieć i pewnie kiedys do tego dojdzie ale w tej chwili jest cieżko :(

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie. Są pewne zachowania których nie wybaczyłabym nawet rodzinie. Nigdy nie wybaczyłabym spiskowania za moimi plecami, knucia spisku przeciwko mnie. Uważam, że członkowie rodziny powinni być wobec siebie lojalni, a skoro nie są, nie zasługują na moje wybaczenie. Nie wybaczyłabym także oszustwa na dużą skalę. Piszę o sytuacjach dla mnie abstrakcyjnych i czysto teoretycznych, które nigdy mnie nie dotyczyły i mam nadzieję, że nigdy nie będą dotyczyć. Chodzi mi o oszustwa typu posiadanie przyrodniego rodzeństwa i trzymanie tego w tajemnicy przede mną (czyli skok w bok ojca z poważnymi skutkami), bycie dzieckiem adoptowanym (brak świadomości tego faktu i utrzymywanie go przez rodzinę w tajemnicy), posiadanie siostry bliźniaczki lub brata bliźniaka, który lub która z jakichś przyczyn trafili do adopcji. Oszustwa tak dużego kalibru nie byłabym w stanie wybaczyć... Nie wybaczyłabym także zdrady oraz sytuacji, gdy miałabym świadomość, że mój mąż jest ze mną ze względu na dzieci i przyzwoitość, a od wielu lat kocha kogoś innego... Dla mnie takie sytuacje są nie do wybaczenia. Mam swoją godność, dumę oraz honor i na pewno nie wybaczyłabym czegoś takiego. Nie chciałbym dzielić życia z takim mężczyzną. Wolałabym być sama i mieć szacunek dla samej siebie niż każdy dzień życia spędzać z mężem, który myśli o kimś innym i jest ze mną tylko ze względu na wspólnie spędzone lata i dorastające dzieci... Nie zniosłabym czegoś takiego... Nie wybaczyłabym także przemocy fizycznej i psychicznej. Dla mnie miłość, która pozostawia sine ślady na ciele, powoduje życie w ciągłym strachu, obniża moje poczucie własnej wartości i upokarza, nie jest miłością. Tego również nigdy bym nie wybaczyła mężowi będącemu moją rodziną. KINGA SALAMON

    OdpowiedzUsuń
  11. Myślę, że nie. Nie wszystko. W końcu rodzina to też ludzie i nawet jeśli łączy nas coś więcej to nie wolno im popełniać krzywdzących błędów :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Są rzeczy ,granice których nie wolno przekraczać,pewnie starałabym się wybaczyć,ale to nie oznacza ,że jestem w stanie wszystko zapomnieć.Niektórych bolesnych wydarzeń,trudnych nie da się wymazać.Wybaczyć można wiele,ale czy będzie się potem potrafiło z tym żyć,zapomnieć że bliska osoba skrzywdziła? Na wiele spraw przymykam oczy,wiele odchodzi w zapomnienie,ale nie potrafiłabym wybaczyć zdrady, jak najbliższa osoba okłamuje i prowadzi podwójne życie.Może po upływie czasu,ale już nigdy nie byłoby jak wcześniej,wszystko byłoby inne,nie takie samo,z ogromnym ciosem w serce i zawsze głęboko schowane ,nie dałoby się zapomnieć.

    OdpowiedzUsuń
  13. Jest cytat, który odkąd przeczytałam książkę nie wyszedł z mojej głowy.
    "Musimy żyć. Żyć tak, by później nikogo nie musieć prosić o wybaczenie." - Andrzej Sapkowski. I w zgodzie z tą myślą właśnie tak postrzegam świat. Ludzie mogą działać w zgodzie ze sobą i nie muszą czynić źle. Dlatego nie jestem pewna czy wybaczyłabym poważne błędy moim bliskim. Mają wolną wolę i własny rozum, więc dlaczego mam stawać za nimi nawet kiedy oni nie są zgodni z samym sobą?

    OdpowiedzUsuń
  14. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  15. Wybaczanie nigdy nie jest łatwą czynnością i potrzeba na nie dużo czasu, ale uważam, że jestem w stanie wybaczyć wszystko. Człowiek jest tylko człowiekiem i mylić się jest rzeczą ludzką. Każdy, kto uważa inaczej jest dla mnie zapatrzonym w siebie egoistą, nie widzącym nic poza czubkiem własnego nosa. Każdy ma prawo do upadku, do zbłądzenia, nie ma ludzi idealnych, nieomylnych, choć wiadomo, że każdy z nas chciałby taki być. To w rodzinie wzrastamy, uczymy się jakimi wartościami kierować się w życiu, w niej mamy oparcie, gdy inni zawodzą. Przynajmniej ja tak mam. Rodzinę ma się tylko jedną... Jeśli ktoś z jej członków zachowywałby się wobec mnie nie fair, ukrywałby jakąś tajemnicę, a prawda wyszłaby na jaw, myślę, że byłabym w głębokim szoku. Ale jeśli zależałoby mi na tej rodzinie, a myślę, że każdemu powinno zależeć na własnej, wybaczyłabym... Oczywiście nie od razu. Chowanie w sercu urazy cały czas nie jest niczym dobrym, wyniszcza nas od środka jak trucizna, jak podstępny rak, nie pozwala spać, jeść, normalnie funkcjonować, utrudnia życie. Czas jak zawsze jest tu najlepszym lekarstwem. Przecież przebaczenie nie uwalnia winnego od jego wyrzutów sumienia, ale za to uwalnia nas, nasze serce i umysł, daje nam wolność. Wiadomo, że zawiedzione zaufanie boli, nigdy nie spodziewamy się kłamstwa czy oszustwa od osób, które kochamy i na których nam zależy, ale nieprzebaczenie niesie w sobie ciężar żalu i rozgoryczenia, które z czasem mogą tylko narastać i coraz bardziej nas przytłaczać...Na zakończenie zadaję sobie pytanie retoryczne: czy jako matka nie przebaczyłam nigdy swojemu dziecku, nawet ciężkiego przewinienia...?

    OdpowiedzUsuń
  16. Rodzina jest ważna w moim życiu. Na moich najbliższych mogę zawsze liczyć. Akceptują mnie taką, jaką jestem, z całym zestawem moich dziwactw, głupot, życiowych potknięć. Wyciągają do mnie rękę nawet wtedy, gdy ją odpycham. Pozwalają mi frunąć przez życie i amortyzują wszystkie upadki. Zasługują na to, by wybaczyć im wszystko, bo dają mi wspaniały przykład, że tak trzeba robić. :)
    Aleksandra Miczek

    OdpowiedzUsuń
  17. Każdy z nas popełnia błędy, czasami robi coś dla (jego zdaniem) naszego dobra. To byłabym w stanie wybaczyć, może nie od razu ,ale wybaczyć. Są jednak rzeczy, których nie wybaczyłabym nigdy, na przykład skrzywdzenie dziecka, okrucieństwo i przemoc fizyczną w stosunku do słabszych: kobiet, dzieci, zwierząt.

    OdpowiedzUsuń