sobota, 8 czerwca 2019

"Morderstwo w winnicy" M.L. Longworth

"Morderstwo w winnicy" M.L. Longworth, Tyt. oryg. Death in the Vines, Wyd. Smak Słowa, Str. 269

"Gdy spadał, czuł, jak mistral owiewa jego ciało. Spojrzał w górę w okno strychu, zobaczył słabe światło swojej latarki i słyszał wiatr - nie był to świst, lecz raczej jęk."

Jedna kradzież prowadzi do nietypowej zbrodni. Dlaczego ktoś postanowił zepsuć dobre imię winnicy? A może problem tkwi znacznie głębiej?

Ten kto lubi powieści kryminalne bardziej stonowane i mające umilić czas po ciężkim dniu, powinien bliżej przyjrzeć się serii M.L. Longworth. Cykl Verlaque i Bonnet to niezależne historie połączone jedynie osobami prowadzącymi śledztwo, które czyta się lekko i bardzo przyjemnie. Nim się obejrzałam przygodę z trzecią częścią miałam już za sobą a zagadka morderstwa była na tyle wciągająca, że z przyjemnością rzuciłam się w wir poszukiwania sprawcy.

Pewnego dnia, właściciel winnicy Olivier Bonnard, odkrywa że doszła do koszmarnej zbrodni. Ktoś skradł cały jego zapas bezcennego wina. Było ono wystarczająco stare i wyjątkowe, by mogło stanąć na czele najważniejszych win w winnicy. Jednak nie tylko ta kradzież jest problemem. Okazuje się, że zaginęła silna i niezależna Pauline, która od niedawna zaczęła dziwnie się zachowywać. Zaniepokojony mąż robi wszystko, by odnaleźć żonę, niestety jej ciało zostaje odnalezione w winnicy. Czy to zbieg okoliczności? Do śledztwa ponownie angażują się Verlaque i Bonnet nie spodziewając się, że będzie to najtrudniejsza sprawa w ich karierze.

Prosta fabuła, nie za wiele wątków pobocznych, jedno główne śledztwo podążające tropem mordercy. Nie jest to zatem kryminał skomplikowany, ale na pewno nie mogę odmówić mu temperamentu. Wszystko za sprawą bohaterów, których w powieści jest cała masa a każdy z nich posiada indywidualne cechy charakteru. Jedni się wykłócają, inni mieszają w śledztwo, jeszcze inni fabrykują dowody - zabawy jest z nimi co nie mara, podejrzenia padają na każdego z osobno a wszystkich niezależnie od tego czy są dobrzy czy źli, lubi się za sposób bycia i udział w fabule. Autorka skupiła się w dużej mierze na prostych portretach psychologicznych, ale jednocześnie jej bohaterowie są nie tylko sympatyczni, ale i wiarygodni co najbardziej przypadło mi do gustu.

Mimo stosunkowo powolnej fabuły nie jest ona nużąca. To spokojny, kameralny kryminał, który ma przede wszystkim bawić a nie wprowadzać dreszcz przerażenia, więc warto spojrzeć na niego bardziej łaskawie. Dynamika jest w porządku, akcja nie zwalnia tempa, są liczne zaskoczenia, zmiany, ślepe zaułki - wszystko co niezbędne, by wprowadzić trochę zamieszania. W tym wszystkim oczywiście wyjątkowy klimat winnicy, wyjątkowe widoki i urok, którego nie można tej powieści odebrać.

Nie czytałam dwóch wcześniejszych tomów w serii, jednak po lekturze "Morderstwo w winnicy" mam ochotę nadrobić zaległości. To powieść idealna na obecną porę roku - by relaksować się na dworze z dobrą książką pod ręką. A bez dwóch zdań powieść Longworth do takich lektur się zalicza, ponieważ idealnie umila czas i angażuje na całego, gdy wciąż ma się świadomość, że morderca jest na wolności. Jaka jest jego tożsamość? O tym musicie już przekonać się sami! 

7 komentarzy:

  1. Ja też nie czytałam wcześniejszych tomów. Wolałabym więc zacząć od początku.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie przekonują mnie książki kryminalne, ale może kiedyś się na nią skuszę :)
    Pozdrawiam
    www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Ważne, że akcja nie zwalnia tempa, nic mnie bardziej nie zniechęca niż rozwleczona fabuła. Może przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie słyszałam wcześniej o tej publikacji.
    Pozdrawiam serdecznie ¦¦
    Nie oceniam po okładkach

    OdpowiedzUsuń
  5. Jednak raczej się nie zdecyduję.

    Pozdrawiam,
    Lady Spark
    [kreatywna-alternatywa]

    OdpowiedzUsuń
  6. Fabuła jest ciekawa, ale na razie mam inne książki do czytania :)
    Pozdrawiam, Pola
    www.czytamutu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń