czwartek, 26 września 2019

"Lanny" Max Porter

"Lanny" Max Porter, Tyt. oryg. Lanny, Wyd. Zysk i S-ka, Str. 220

Mroczna i urzekająca powieść nominowana do Bookera 2019. 

Czasami zamknięci na własne potrzeby nie dostrzegamy tego co nas otacza. Czasami zwykła rzeczywistość przemienia się w magiczne wydarzenia.

Zazwyczaj lubię, gdy książki liczą sobie dużo stron. Lubię, gdy mogę zagłębić się w fabułę i nie ukrywa się ona nim na dobre się nie rozpocznie. Chętnie spędzam wiele godzin przy ulubionych bohaterach i właśnie po grube tomy sięgam najczęściej. Jednak "Lanny" to książka, która skusiła mnie już od pierwszej zapowiedzi. Wiedziałam, że to będzie dobra historia i muszę nawet przyznać, ze niewielka liczba stron idealnie wystarczyła, by oddać wszystkie zamierzenia tej fabuły.

To klimatyczna choć kameralna opowieść o miasteczku, jego mieszkańcach oraz o chłopcu, którego nikt nie dostrzegał. Tutaj ludzie żyją obok siebie, widzą się choć nie patrzą zbyt odważnie, plotkują, wymieniają uwagi i skupiają się tylko na trywialności. Ich miejscem jest mała prowincja a ona natomiast stanowi ich dziedzictwo. Łącznie z Praszczurem Łuskiewnikiem, mityczną postacią przypominającą potwora obrośniętego liśćmi. Dziś Praszczur budzi się ze snu, by wsłuchać się w dźwięki wioski skupiając swoją uwagę przede wszystkim na rodzinie tytułowego Lanny'ego.

Historia początkowo wydaje się absurdalna,przypominająca bardziej bajkę dla dzieci niż propozycję lektury dla dojrzałego czytelnika. Ale to tylko przykład jak łatwo można dać zwieść się pozorom. Postać Praszczura przywodzi na myśl potwora z dziecięcych wyobraźni i właściwie możemy go tak postrzegać, chociaż jego wrażliwość na głosy każdej osoby z miasteczka nie pozwala zapomnieć jak ważną jest tutaj postacią. To on bowiem słucha i dostrzega małego Lanny'ego, widzi jak rodzina niekoniecznie poświęca mu tyle uwagi ile potrzeba i dostrzega jako pierwszy zaginięcie chłopca. 

Max Porter próbuje przekazać nam jak banalne są nasze problemy. Jak pracoholizm i własne potrzeby zacierają drogę do szczęścia i zrozumienia. Rodzice tytułowego bohatera nie sięgają wyobraźnią daleko, mimo że jego matka jest pisarką a ojciec karierowiczem, który niekoniecznie skupia się na rodzinie. Widzimy więc jak zagubiony i samotny czuje się chłopiec w potrzebach i oczekiwaniach dorosłych. To ponadczasowych temat istotny dla aktualnego świata bardzo mądrze ujęty w tej powieści i głoszący prawdę o której boimy się głośno powiedzieć.

"Lanny" to lektura obowiązkowa przede wszystkim dla rodziców. Króciutka, więc czyta się ją w oka mgnieniu a jakże mądra i świadoma. Opowiada o rodzinie, która zagubiła się po drodze, o chłopcu który walczył o własne marzenia ponad wszystko. Jednak najważniejsze w tym wszystkim jest to, że każdy odbierze historię małego chłopca i jego rodziny na swój własny sposób.

6 komentarzy:

  1. A mnie zapowiedzi nie przekonały, ale już recenzja wydaje się intrygująca ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię takie wielowymiarowe książki. Zapisuję sobie jej tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  3. Książka jawi się, jako bardzo wartościowa, więc chętnie przeczytam. 😊

    OdpowiedzUsuń
  4. Muszę koniecznie przeczytać :) choć podobnie jak Ty najbardziej lubię te grube tomiska a najlepiej cykle książkowe, w których bohaterowie są ze mną dłuższy czas, to czasem sięgam nawet po cieniutkie książki, które potrafią czymś zaskoczyć. Historia tego chłopca może być bardzo ciekawa, zwłaszcza, ze problemy psychologiczne są tu przedstawione w fantastyczny baśniowy sposób. Jeszcze nie poznałam praszczura, a już mi się podoba ta postać :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Będę miała ją na uwadze:). [Kreatywna-alternatywa]

    OdpowiedzUsuń
  6. Pewnie nie od razu, ale może za jakiś czas sięgnę.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń