"Gałęziste" Artur Urbanowicz, Wyd. Vesper, Str.
PREMIERA: 23 listopada 2019r.
Nie wierz w nic, co widzisz, słyszysz… i w co do tej pory wierzyłeś.
Tajemnica, mrok, strach - tak zostałam przywitana przez powieść "Gałęziste",
która z przytupem zabrała mnie w sam środek niesamowitej przygody. Fantastyczny
prolog zmroził mi krew w żyłach i przekonał, że im dalej w lekturę tym
mroczniejsza historia będzie na mnie czekać.
To powieść wyrazista, mocna w swoim odbiorze, która już od pierwszych słów gwarantuje dreszcz emocji. Osadzona w ramach horroru, thrillera oraz sensacji wprowadza paranormalne motywy, czyli coś co ucieszy każdego miłośnika mocnych wrażeń - niebanalny klimat, który z miejsca uderza do głowy i trzyma w przyjemnej atmosferze grozy. To świetna sprawa, bo powieść idealnie nadaje się do czytania po zmroku, zapewnia tak mocne wrażenia, tak intensywny odbiór tego co czytamy, że aż niemożliwe jest by była to debiutancka lektura autora. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że nie straszą nas zdziwaczałe strachy (jak to lubi robić Koontz w swoich powieściach), a typowe poczucie strachu w naszej głowie - my sami jesteśmy machiną napędzającą dreszcz przerażenia poprzez domysły, tajemnice i mroczną atmosferę.
Historia jak przystało na naszą rodzimą książkę nie ucieka gdzieś w zagraniczne miejsca, tylko swoją akcję rozgrywa w rejonach Suwalszczyzny. Liczne opisy tamtejszych miejsc dodają powieści uroku i wiarygodności, szczególnie gdy podążamy drogą głównych bohaterów (trochę tak jak filmie Blair Witch Project), gdzie trafiamy w sam środek mrocznego lasu. Tu też pośród tych opisów włącza się nasza wyobraźnia i podsuwa wszelkie możliwe rozwiązania - co czai się za następnym drzewem, co kryje się w mroku? Czyta się to wszystko z dużym zaangażowanie a stopniowane napięcie staje się niemal nie do zniesienia. To nowa wersja książki wydanej już wcześniej, którą miałam także możliwość przeczytać, więc mam porównanie i wiem, że lepsza redakcja zdecydowanie wpłynęła na korzyść całej historii. Skrócono opisy, dopracowano wydarzenia i dodano obłędne ilustracje.
Fabuła oparta jest na pogańskich wierzeniach, w których demony odgrywają główną rolę. Sprawa naprawdę fajna, bo przypomina powieści z dawnych czasów, najmroczniejsze horrory, które bazują na wewnętrznym lęku i w licznych dialogach czułam tą czystą, ludzką lękliwość i pewność co do swoich racji. Karolina i Tomek - główni bohaterowie, wpadają w sam środek tego jakby zaściankowego świata, próbując się odnaleźć w całej sytuacji. Ich postacie są szczegółowo opisane w historii, ale to chyba znak rozpoznawczy autora - lubi przekazywać czytelnikowi jak najwięcej stawiając przede wszystkim na wiarygodność.
To powieść wyrazista, mocna w swoim odbiorze, która już od pierwszych słów gwarantuje dreszcz emocji. Osadzona w ramach horroru, thrillera oraz sensacji wprowadza paranormalne motywy, czyli coś co ucieszy każdego miłośnika mocnych wrażeń - niebanalny klimat, który z miejsca uderza do głowy i trzyma w przyjemnej atmosferze grozy. To świetna sprawa, bo powieść idealnie nadaje się do czytania po zmroku, zapewnia tak mocne wrażenia, tak intensywny odbiór tego co czytamy, że aż niemożliwe jest by była to debiutancka lektura autora. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że nie straszą nas zdziwaczałe strachy (jak to lubi robić Koontz w swoich powieściach), a typowe poczucie strachu w naszej głowie - my sami jesteśmy machiną napędzającą dreszcz przerażenia poprzez domysły, tajemnice i mroczną atmosferę.
Historia jak przystało na naszą rodzimą książkę nie ucieka gdzieś w zagraniczne miejsca, tylko swoją akcję rozgrywa w rejonach Suwalszczyzny. Liczne opisy tamtejszych miejsc dodają powieści uroku i wiarygodności, szczególnie gdy podążamy drogą głównych bohaterów (trochę tak jak filmie Blair Witch Project), gdzie trafiamy w sam środek mrocznego lasu. Tu też pośród tych opisów włącza się nasza wyobraźnia i podsuwa wszelkie możliwe rozwiązania - co czai się za następnym drzewem, co kryje się w mroku? Czyta się to wszystko z dużym zaangażowanie a stopniowane napięcie staje się niemal nie do zniesienia. To nowa wersja książki wydanej już wcześniej, którą miałam także możliwość przeczytać, więc mam porównanie i wiem, że lepsza redakcja zdecydowanie wpłynęła na korzyść całej historii. Skrócono opisy, dopracowano wydarzenia i dodano obłędne ilustracje.
Fabuła oparta jest na pogańskich wierzeniach, w których demony odgrywają główną rolę. Sprawa naprawdę fajna, bo przypomina powieści z dawnych czasów, najmroczniejsze horrory, które bazują na wewnętrznym lęku i w licznych dialogach czułam tą czystą, ludzką lękliwość i pewność co do swoich racji. Karolina i Tomek - główni bohaterowie, wpadają w sam środek tego jakby zaściankowego świata, próbując się odnaleźć w całej sytuacji. Ich postacie są szczegółowo opisane w historii, ale to chyba znak rozpoznawczy autora - lubi przekazywać czytelnikowi jak najwięcej stawiając przede wszystkim na wiarygodność.
"Gałęziste" to mocna powieść z dreszczykiem, którą koniecznie
należy czytać po zmroku. Wówczas klimat będzie gwarantowany! Jestem pod sporym wrażeniem całokształtu i
dopracowania, ale to klimat zdobył moje największe uznanie. Pozostaję pod urokiem twórczości autora i wróżę mu wielką przyszłość. Jego książki są niesamowite, więc odsyłam Was także do mojego ukochanego "Inkuba", ale "Gałęziste" to poziom tak wysoki, że niewielu znajdzie się takich, którzy spróbują mu dorównać.
Prapremiera książki będzie miała miejsce podczas Międzynarodowych Targów Książki w Krakowie.
Czytałam pierwsze wydanie tej książki. Rewelacyjny horror.
OdpowiedzUsuńWybieram się na targi w Krakowie - chyba wrócę z nich z ta książką :D
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę doczekać się lektury tej książki. 😊
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam nic od tego autora.
OdpowiedzUsuńCzytalam wczesniejsze wydanie. Pamietam, ze bylam pod wielkim wrazeniem
OdpowiedzUsuńNiestety za nim sięgnę po tą książkę tego autora, muszę nadrobić jeszcze jeden jego tytuł.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Baardzo chcę przeczytać :)
OdpowiedzUsuńOstatnio wszędzie widuję tę książkę ;). Nie mam jednak zamiaru po nią sięgać, bo nie lubię się bać...
OdpowiedzUsuńCzekam na nowe wydanie, Inkub bardzo mi się podobał.
OdpowiedzUsuńKolejny rok w którym nie pojadę na targi w Krakowie, ale może za rok sie uda. A po książkę nie wiem czy sięgnę. Troche chyba nie mam ochoty sie bać podczas czytania. [Kreatywna-alternatywa]
OdpowiedzUsuń