"Księgi zapomnianych żyć" to niesamowita historia o zakazanej miłości, lojalności, przyjaźni i wielkiej, magicznej mocy książek.
Oto powieść, która wydaje się niepozorna choć oczywiście przyciąga wzrok piękną okładką. Jednak akcja jest powolna (ale nie nudna) a wstęp sugeruje, że to opowieść o chłopcu uczącym się zawodu, ale wystarczy przeczytać kilka pierwszych stron by zrozumieć, że nic nie jest tu oczywiste.
Zazwyczaj nie jestem fanką stosunkowo wolno rozwijającej się akcji, ale w tym przypadku uważam, że było to wręcz konieczne. Nie jest to lektura, której celem jest zaskakiwanie czytelnika czy wprawianie go w osłupienie a powolne przedstawienie faktów dotyczących świata i panujących w nim zasad. A kiedy już to poznamy - nie będziemy mieć ochoty opuszczać wykreowanej przez autorkę krainy.
To na pewno gratka dla miłośników książek ponieważ to historia właśnie o lekturach. Oraz o Oprawcach i towarzyszącym im strachu. To taki świat, w którym za zbrodnię uważa się czytanie książek a złe wspomnienia bez problemu wymazywane są z pamięci. To również świat, w którym bardzo łatwo ukryć każdy zły uczynek. Czy warto więc przejmować się takim światem? Owszem, bo jest w nim również miejsce na miłość o czym przekonał się Emmet Farmer.
Główny bohater bez marudzenia pomaga swoim rodzicom prowadzić farmę i spędza czas na wykonywaniu wszystkich obowiązków. Jednak pewnego dnia otrzymuje wezwanie do odbycia stażu u Seredith, kobiety zajmującej się oprawą książek. I choć wydaje się to banalne, to punkt przełomowy dla młodego bohatera, który poznaje tajniki magii, niebezpieczeństwa związanego z Oprawcami oraz odnajdzie samego siebie wśród zakurzonych ksiąg. Emmet jest bohaterem idealnym do tej pory, trochę wycofanym, trochę niepewnym, ale gdy przychodzi co do czego odważnym i walecznym.
Jak na fantastykę przystało pojawiają się magiczne elementy idealnie łączące realność z poczuciem wyjątkowości. Historia rozwija się powoli, by wprowadzić do fabuły wszystkie niezbędne elementy, ale nie martwcie się - nie ma czasu na nudne momenty, nie ma czasu na przestoje w fabule, ponieważ pojawia się wystarczająco dużo emocji i niebezpieczeństw, by wszystkie wydarzenia trzymać w zamkniętej bańce wyjątkowej opowieści.
Nie chcę zbyt wiele zdradzać, ponieważ tylko przy samodzielnym odkrywaniu poszczególnych wydarzeń w pełni docenicie lekturę, ale mogę potwierdzić, że "Księgi zapomnianych żyć" to książka, która ma w sobie to coś. Ukazuje ogrom potencjału książek, ich moc oraz siłę przebicia, sięga do wartości miłości, przyjaźni czy własnego miejsca w świecie, by po prostu, szczerze - zachwycić.
Muszę przeczytać :)
OdpowiedzUsuńTematyka bardzo przypomina 451 stopni i najpierw ją chcę przeczytać ❤
OdpowiedzUsuńMam w planach tą książkę i po Twojej notce mam jeszcze większą ochotę po nią sięgnąć. Mam nadzieję, że to mi się uda.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Natalia
Ta książka pięknie się prezentuje. Czeka już na swoją kolej w mojej biblioteczce.
OdpowiedzUsuńLubię fantastykę. Pozdrawiam!^^
OdpowiedzUsuńOkładka zdecydowanie wyróżnia się w tłumie, chętnie poznam zawartość ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Dużo zachwytów na temat tej książki słyszałam na YouTubie więc fani gatunku na pewno będą zadowoleni. 😊
OdpowiedzUsuńO książce słyszałam i Twoja recenzja uświadamia mi, iż warto dać jej szansę.
OdpowiedzUsuńMam w planach ją przeczytać od momentu zapowiedzi. Twoja recenzja jest zachęcająca.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Na dniach zabieram się za lekturę :)
OdpowiedzUsuńOkładka piękna, ale przeczytałam chyba za dużo negatywnych recenzji, żeby sięgać po tę książkę. Przynajmniej teraz. Może za jakiś czas jednak się skuszę.
OdpowiedzUsuń