Najemniczka Kate Daniels doskonale wie, że magia to niebezpieczna sprawa. Ale nic, co przeżyła do tej pory, nie mogło przygotować jej na to, co nadejdzie teraz.
Dziewiąty już tom w serii Kate Daniels to niekończąca się przygoda i pełna dynamiki akcja. Jeśli śledzicie od początku przygody głównej bohaterki to doskonale wiecie, że w jej towarzystwie nudzić się nie można a każda część wydaje się jeszcze lepsza od poprzedniczki. Natomiast jeśli losy Kate Daniels wciąż są Wam obce - koniecznie polecam nadrobić zaległości i zachować chronologię w czytaniu.
Nie będę zdradzać fabuły, ponieważ w przypadku tak zaangażowanej serii nie ma w tym większego sensu. Zaznaczę jednak, że w przedostatniej części dzieje się naprawdę dużo i z zaskoczeniem obserwowałam niektóre motywy. Przecież już niebawem przyjdzie nam zakończyć całą przygodę a tu wszystko rozgrywa się w pełnej krasie, do bitwy dopiero się przygotowujemy... Gdzie więc czas na zakończenie motywów i podjętych wątków? Z rosnącym napięciem czekam na finałowym tom, bo po tym co już zdążyłam zauważyć wiem, że autorzy na pewno porządnie nami wstrząsną.
Magiczna seria kryje w sobie nie tylko paranormalne motywy, ale i wojna, rodzinne problemy, miłosne rozterki. Dzieje się naprawdę wiele, praktycznie nie można oderwać się od lektury, bohaterów oczywiście uwielbia się za ich sposób bycia, sarkastyczność oraz odwagę a całość imponuje potęgą świata przedstawionego. Nie ma w tej serii wad a nawet jeśli są to gdzieś głęboko ukryte, zagrzebane pod atutami i emocjami towarzyszącymi nam podczas czytania.
Nigdy nie możemy być pewni w jakim kierunku ostatecznie potoczy się fabuła i dziewiąty tom jest tego najlepszym przykładem. Jak się okazuje bohaterom przyjdzie stawić czoła zaskakującemu wyzwaniu, ale nie przeszkodzi im to w sypaniu żartami, dogryzaniu sobie i stawianiu odwagi ponad wszystko. Kate i Curran to jedna z tych literackich par w towarzystwie których nawet nie to, że nie można się nudzić, ale przede wszystkim czas spędzony z nimi to jedna z najlepszych emocjonalnych inwestycji.
Trochę boję się stanąć w obliczy ostatniego tomu, który pewnie pojawi się już niebawem, więc na razie pozachwycam się jeszcze dziewiątą częścią. "Magia łączy" idealnie dopełnia to co wiemy już z poprzednich wydarzeń, wprowadza kilka nowych motywów i wciąż prezentuje ulubionych bohaterów, więc otrzymujemy wszystko co od tej historii oczekujemy. Nie pozostaje mi więc nic innego niż ogromnie ją Wam polecić.
Nie znam jeszcze tej serii. Być może kiedyś po nią sięgnę, ale na razie ma mam zbyt dużo książek czekających w kolejce, żeby wcisnąć coś nowego w swój czytelniczy grafik.
OdpowiedzUsuńMagia, a Andrzejki tuż, tuż
OdpowiedzUsuńNie znam jeszcze tej serii, ale na razie nie mam jej w planach.
OdpowiedzUsuńDopisuję do listy na rok 2021! Pozdrawiam!^^
OdpowiedzUsuńPodczytuję tę serię :)
OdpowiedzUsuńSporo tomów ma ta seria. Trzeba zarezerwować sobie na nią więcej czasu.
OdpowiedzUsuńZapewne domyślasz się już, że nie jest to książka dla mnie. ��
OdpowiedzUsuńW takim razie ja polecę kuzynce, skoro warto sięgnąć. To raczej nie mój gatunek więc ja osobiście odpuszczę. Książka na pewno znajdzie jednak wielkie grono fanów.
OdpowiedzUsuńCała seria przede mną, okładka robi wrażenie ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Skoro seria powoli zbliża się do końca, to może być dobry moment, aby zacząć się z nią zapoznawać :)
OdpowiedzUsuńPlanuję zapoznać się z tą serią. Mam dużo do nadrobienia.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk