piątek, 5 marca 2021

"Wróć do mnie" Corinne Michaels

 "Wróć do mnie" Corinne Michaels, Tyt. oryg. Come back for me, Wyd. Muza, Str. 416
 

Żadnych imion. Żadnych obietnic. Tylko dwoje nieszczęśliwych ludzi, desperacko pragnących ukoić swój ból i żal.

 

Chociaż trzymam w rękach zaledwie pierwszy tom serii od Corinne Michaels już cieszę się na myśl, że cała saga ma liczyć sobie aż cztery części. To znaczy, że czeka nas wyborna literacka, romantyczna uczta, która szybko się nie skończy. Autorka zabiera nas w pełną emocji podróż udowadniając, że ma w ręku talent idealny do tworzenia wiarygodnych, pełnowymiarowych historii, które balansują na granicy fikcji literackiej oraz prawdziwego życia.

Potrzebowałam sięgnąć po romans, który w pełni zaangażuje mnie w życie bohaterów a tym samym wciągnie w wir przygody. Wybrałam Corinne Michaels, ponieważ czytałam już jej książki i mniej więcej wiedziałam na co mogę liczyć. Nie spodziewałam się jednak, że to będzie coś więcej. Nie sam romans, nie sama opowieść o miłości a pokrętna, trudna do przejścia droga ludzi naznaczonych piętnem złych wyborów oraz przeszłości. W tej powieści króluje przede wszystkim prawdziwe życie, tuż po nim obraz społecznych problemów a na samym końcu, chociaż równie ważna, miłość będąca spoiwem łączącym wszystkie podjęte motywy.

Życie braci Arrowood nie należało do łatwych. Ich ojciec pozwolił im poznać smak rodzicielstwa od najgorszej strony, nic więc dziwnego, że Connor, aktualny główny bohater, był negatywnie nastawiony do wszystkiego co wiązało się ze swoją przeszłością. Wrócił jednak w rodzinne strony, ponieważ nawet po śmierci, jego ojciec uważał, że musi podejmować decyzję za swoich synów. Jednak gdyby nie powrót na farmę Connor nigdy nie spotkałby Ellie, której historia rozdziera serce czytelnika oraz małej, uroczej, szczerej Hadley, która od razu przywołuje na usta uśmiech. Ich historia nie będzie łatwa, ponieważ kryje w sobie wiele bólu oraz cierpienia, ale gdzieś przez burzowe chmury prześwitywała również nadzieja, dodająca tej powieści poczucia równowagi.

Nie będę ukrywać, że jestem tą lekturą zachwycona. Podoba mi się fakt, że Corinne Michaels sięga dalej poza wyznaczone ramy romansu i buduje historie pełną ukrytych znaczeń, wartościową, sięgającą po konkretne wartości. "Wróć do mnie" łamie serce, ale także skleja je na nowo pozostawiając w głowie czytelnika wiele pytań na temat tego jak mogłyby potoczyć się losy bohaterów w typowym zwrocie "co by było, gdyby...". A gdy po zamknięciu ostatniej strony wciąż nie mogę przestać myśleć o przeczytanej historii, zakładam, że właśnie to jest dla niej najlepszą rekomendacją.

3 komentarze:

  1. Fajnie, że jesteś z niej zachwycona. Czytałam dużo innych jej pozytywnych opinii, ale nie jestem przekonana.
    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam już tę książkę na swojej półce. Zapowiada się świetna lektura.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam zamiar poznać tę historię.

    OdpowiedzUsuń