PREMIERA: 7 września 2021r.
Porywająca opowieść o poświęceniu, niezłomnej walce o miłość i życie w obliczu wojennego zła.
Lubicie książki z motywem wojennym w którym króluje wątek romantyczny na równi z prawdziwym życiem? Jeśli tak, polecam Wam zapisać sobie tytuł książki Natalii Thiel, ponieważ "Walc dla Izabeli" łączy w sobie wszystko co w tym gatunku niezbędne.
Autorka powoli wprowadza nas w realia swojej powieści, pozwala zagłębić się w temat i ładnie kreśli wszystkie detale. Już na pierwszych stronach wyłapać można wiarygodne, trafiające prosto do serca czytelnika emocje a to jedynie wstęp do historii, która okaże się wielowarstwową opowieścią o życiu w niełatwych dla wszystkich czasach.
Przenosimy się do roku 1939 i poznajemy tytułową Izabelę Langer, młodą i beztroską dziewczynę, której myśli zaprząta nadchodzący bal wakacyjny. Jeszcze wtedy nie analizuje swoich polsko-niemieckich korzeni, nie przejmuje się przyszłością, bo w głowie jej tylko nadchodząca letnia zabawa. Nie spodziewa się, że poznając pianistę Jakuba Abramowicza zakocha się i inaczej będzie postrzegać świat, gdy nadciągnie wojna a ona, niemka z nazwiska, będzie musiała jak ognia strzec swojego ukochanego z Żydowskimi korzeniami.
Natalia Thiel bardzo umiejętnie oddaje realia wojny. Okupacja i rozpoczynające się represje niosą wiele emocji, słychać wybuchy, strzały i pojawiają się ofiary, ale w sercu czytelnika wciąż tkwi pytanie co dalej z Izabelą i Jakubem, parą z pozoru idealną, która została wystawiona na tak okrutny los. Nagle na naszych oczach beztroska dziewczyna zmienia się w kobietę, która bierze sprawy w swoje ręce i ta zmiana zachodząca w postaci na naszych oczach jest chyba największym atutem powieści, którą pozytywne aspekty otaczają z każdej strony. Sam Jakub się nie zmienia, on nie musi, bo od początku ujmuje swoją charyzmą i oddaniem a przez to miłość jaka nawiązuje się pomiędzy tą dwójką bohaterów wręcz ściska za serce.
Wiarygodna, szczera i odważna. W dodatku z masą przeróżnych emocji. Czytając "Walc dla Izabeli" nie mogłam przestać rozmyślać o tym co będzie dalej, jak ostatecznie potoczą się losy bohaterów, bo chociaż chciałam dla nich jak najlepiej to miałam poczucie otaczającej ich tragedii. Autorka wspaniale oddała świat bezwzględności i ludzkiej furii, pokazała trud wojny i lęk głęboko zakorzeniony w ludziach przełamując to szczerym, pięknym uczuciem, które wydawało się nie wystarczać, by na nowo pokolorować świat. To piękna powieść, która zauroczy Was od pierwszych stron i mam nadzieję, że nie przejdziecie obok niej obojętnie, bo wiem o czym piszę - czytałam ją jeszcze przed premierą i przepadłam bez reszty.
Ludzki świat jest bezwzględny. Będę miała tę książkę na uwadze.
OdpowiedzUsuńBardzo zachęcająco piszesz o tej książce.
OdpowiedzUsuńPrzypuszczam, ze książka mo się spodoba.
OdpowiedzUsuńWątki wojenne zawsze mają dla mnie duże znaczenie w powieściach.
OdpowiedzUsuń