W każdym z nas jest dziecko, które powinno zostać wysłuchane.
Decydując się na debiutancką powieść Zofii Dopke nie spodziewałam się, że przywita mnie opowiadanie zamiast pełno fabularnej powieści. Lektura liczy sobie bowiem trochę ponad osiemdziesiąt stron i stanowi studium psychiczne zakochanej bohaterki.
Trudno napisać coś więcej o książce, która kończy się szybciej niż zaczyna. Nie mówię o formie, ponieważ od dawna jestem wielką miłośniczką opowiadań, ale o samym przedstawieniu sytuacji. Autorka miała ciekawy pomysł, który skrupulatnie realizowała, ale aż prosiło się, by rozwinąć potencjał i znacznie więcej napisać o życiu bohaterki.
Tytułowa Zofia to dojrzała kobieta, która mierzy się z prywatnymi dramatami. Trudno jej pokonać żal po stracie ukochanych osób i ewidentnie nie potrafi przepracować towarzyszących jej negatywnych emocji. Tym samym Zofia nie może ruszyć na przód. Decyduje się cofnąć do swoich dziecięcych lat i wysłuchać drzemiące w sobie dziecko, by móc w końcu głośno mówić o swoich problemach.
Książka jest pewnego rodzaju oczyszczeniem, być może również indywidualną spowiedzią autorki. Jest to pewien bodziec do zmian dla czytelnika, ale zbyt mało było w tym wszystkim konkretnych faktów, zbyt mało zostały rozbudowane opisy, szczegóły, detale, żebym mogła się w to wszystko wgryźć i utożsamić z bohaterką. Pomysł był dobry a wykonanie ciekawe, ale zbyt mało treściwe jak na mój gust a co za tym idzie pozbawione większych emocji.
Jeśli szukacie nietypowego opowiadania na leniwe popołudnie, możecie zmierzyć się z twórczością Zofii Dopke. Chętnie dowiem się jak Wy oceniacie "Pamięć Zofii". Dla mnie była to ciekawa przygoda i na pewno nie żałuję swojego wyboru. Myślę, że gdyby autorka pociągnęła temat to narodziłaby się naprawdę treściwa historia a tymczasem niektóre aspekty Zofii wciąż pozostają dla mnie tajemnicą.
Lubię krótkie formy, więc może skuszę się na ten zbiór.
OdpowiedzUsuńCiekawa lektura :)
OdpowiedzUsuń