piątek, 2 sierpnia 2024

"Dżin" Marcin Mortka

 
"Dżin" Marcin Mortka, Wyd. SQN, Str. 400

 

Śmiertelne niebezpieczeństwa, fantastyczne wyzwania, magiczne istoty.

Marcin Mortka powraca z kontynuacją swojej Trylogii Maltańskiej i w drugim tomie po raz kolejny zaprasza nas w sam środek niezapomnianej przygody. Jego powieści pełne są wrażeń i niezapomnianych scen, ale wracamy do nich przede wszystkim dla bohaterów, dzięki którym nie brakuje nam dobrych wrażeń.

Proza Marcina Mortki jest niezwykle dynamiczna i nastawiona na tętniącą życiem akcję. Nieustannie coś się dzieje, bohaterowie narażeni są na wielkie niebezpieczeństwo, które pokonują z uśmiechem na ustach, ponieważ uwielbiają mierzyć się z kolejnymi przeciwnościami zwiastującymi potencjalne kłopoty. Polecam Wam zachować chronologię czytania, ponieważ seria warta jest poznania wszelkich niuansów, ale jeśli lubicie fantastykę w najlepszym wydaniu – jedna książka zaostrzy apetyt na więcej. Mortka ma idealny styl dla tego gatunku, pięknie żongluje emocjami, wprowadza na scenę liczne motywy i nie boi się sięgać po sarkazm i ironię, które pięknie dopełniają dzieła. Podążając drogą jego wyobraźni otrzymujemy fabułę pełną ukrytych znaczeń, znaków do przeanalizowania a także sam nietuzinkowy klimat, który otula nas swoimi ramionami i nie wypuszcza nawet po zamknięciu ostatniej strony.

Bruno Scozzi, rycerz i wędrowiec, jeszcze nie wie, że niebawem stanie w obliczu wielkiej tajemnicy, która zagrażać będzie życiu jego i jego przyjaciół. Ścigając się z czasem zrobi wszystko, by odnaleźć rozwiązanie, jednak po drodze napotka na liczne niepowodzenia. Wysłannicy zakonu joannitów nie będą chcieli dać mu spokoju. List sędziwego arabskiego maga nie dostarczy żadnych konkretnych odpowiedzi. Bezdroża Malty ukażą istoty z innego świata, które budzić będą prawdziwe przerażenie. A dalej będzie tylko gorzej. Jesteście gotowi, by wraz z Brunem walczyć o to co mu się należy? Przygotujcie się zatem na konfrontację z nieznanym, które dostarczy wielkiej przygody a także niezapomnianych wrażeń.

Zacznijmy od tego, że Mortka fantastycznie radzi sobie z kreacją bohaterów. Na pierwszym planie otrzymujemy charyzmatyczną osobowość o skomplikowanej przeszłości, której rozkładanie sylwetki na czynniki pierwsze i analizowanie zachowań oraz podjętych wyborów stanowi nie lada przyjemność. Tuż za Brunem pojawiają się inne warte bliższego poznania postacie, które ubarwiają historię i nie pozostawiają nas obojętnym na to co ich gnębi a całość dopełnia akcja nastawiona na plastyczny przekaz, nieustanne niebezpieczeństwo oraz liczne przygody. Nowe informacje uzupełniające to, co wciąż było jeszcze niewiadome pojawiać się będą w odpowiednich momentach a dynamika wydarzeń nie zwolni nawet na sekundę. Nie jest to łatwa opowieść, ponieważ autor doskonale wiedział jak zachęcić czytelnika do przerzucania kolejnych stron i pod warstwą sympatycznej, lekkiej lektury z zabarwieniem humorystycznym podrzuci wiele ponadczasowych wartości oraz treści do czytania pomiędzy wierszami. To spodobało mi się najbardziej, ponieważ dostrzegłam, że proza dedykowana jest czytelnikowi w każdym wieku, który odnajdzie tutaj coś dla siebie i nie będzie żałował wyboru lektury. Mroczna fantastyka, rycerskie przygody i nieoczekiwane zwroty akcji łączą się w spójną całość od której nie sposób się oderwać i która – oczywiście – pozostawia wciąż apetyt na więcej, ponieważ 400 stron przemknęło zupełnie nie wiem kiedy.

"Dżin" intryguje, daje do myślenia i pobudza nasze szare komórki. Strona za stroną, z zapartym tchem śledzimy losy bohaterów i nie pozostajemy obojętni na to co ich smuci czy rozśmiesza. U boku walecznych osobowości stawiamy czoła przeciwnością, które wydaje się, że nie mają końca, bowiem autor w plastyczny i bardzo przenikliwy sposób łączy wiele motywów, wprowadza liczne postaci i kontroluje niekontrolowany chaos, jednocześnie pokazując nam, że wciąż ma wiele do powiedzenia. Jego książka idealnie sprawdzi się jako wybór dla tych, którzy poszukują niezapomnianej przygody i oczekują dopracowanej treści z konkretnymi wartościami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz