Biada marnym istotom, gdy wchodzą pomiędzy ostrza potężnych szermierzy…
O tym, że Jacek Piekara potrafi w pełni skoncentrować na sobie uwagę czytelnika wie chyba każdy. Autor zasłynął nieograniczoną wyobraźnią oraz niesłychanie angażującym stylem. Nawet ci, którym nie po drodze było z fantastyką, decydowali się na jego książki. Kluczowe pytanie zatem brzmi, czy autor utrzymał swój poziom?
Cykl inkwizytorski doczekał się osiemnastego tomu. Rosły obawy czy nie jest to liczba przesadzona. Pojawiały się pytania nad podtrzymaniem intensywności wrażeń. Autor w ostatnich wydaniach bowiem trochę stracił na swojej sile przebicia. Na szczęście wydaje się, że właśnie odzyskuje pełnię sił, ponieważ powyższa powieść na nowo wskakuje na odpowiednie tory i gwarantuje nam ponad pięćset stron ekscytującej przygody. Fabuła luźno powiązana jest z tym co działo się wcześniej, więc myślę, że nie musicie kłaść dużego nacisku na chronologię. Natomiast jeśli poszukujecie inteligentnej, otwartej na współczesne wartości, pełnej ciętych ripost i podprogowych mądrości fantastyki - polecam bliższy kontakt z Jackiem Piekarą.
W tej części inkwizytor Mordimer Madderdin porzuca wypracowane sielskie życie na dworze wielkiego feudała i udaje się w tajemniczą misję do Italii. Droga okaże się wyboista i naznaczona przygodami, ale czego nie robi się dla zdobycia relikwii świętego Alodiusza? Ktoś ma jednak inne plany wobec relikwii i łatwo nie odpuści. Mordimer wpadnie w sieć intryg, tajemnic i morderstw naznaczonych milczeniem oraz zmierzy się z mistycznymi obrzędami, które przyprawią wszystkich o dreszcz przerażenia.
Fabuła okazała się intensywna i pełna ciekawych perypetii. Dużo niebezpieczeństw, ślepych zaułków oraz niedomówień zawiązanych z wiszącymi w powietrzu sekretami skumulowało się w mrocznym klimacie dopełniającym dzieła. Postać głównego bohatera jak zawsze wypadła wzorowo pod względem kreacji i możliwości psychologicznej analizy a autor kładł szczególny nacisk na silne emocje, które bombardowały nas z każdej strony. Cała historia wypełniona była motywami w celu zapewnienia jak największej ilości atrakcji dedykowanych czytelnikowi w każdym stopniu zaangażowania w prozę autora. To fantastyka bardziej męska, nastawiona na tematy polityczne, religijne, społeczne czy geograficzne, kumulująca wszystko co związane z wewnętrznym "męskim ja", czyli waśnie, spory i przepychanki opisywane bez ugładzeń czy niepotrzebnych wzruszeń, ale wydane w takiej formie, że trudno się od tego oderwać!
"Ja, inkwizytor. Miasto Słowa Bożego" ucieszy fanów twórczości autora i zachęci tych, którzy wciąż się wahali. Pomysł na książkę został zrealizowany z nawiązką, wydarzenia płynnie się przeplatały a główny bohater podołał misji utrzymana na swoich barkach największego zainteresowania czytelnika. Jacek Piekara zagwarantował mi kilka wieczorów niesamowitej uczty w stylu mocniej fantastyki, bawiąc, intrygując oraz dając do myślenia. Jeśli zatem szukacie inteligentnej powieści angażującej wyobraźnię, która zapewnia apetyt na więcej - polecam! Ja czuję się w pełni zaopiekowana!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz