niedziela, 23 listopada 2014

"Nikt nie podchodzi do sprawy tak skrupulatnie"

Autor: Nora Roberts
Tytuł: Wzburzone fale
Tytuł oryginału: Sea Swept
Wydawnictwo: Książnica
Liczba stron: 302

Cameron, Ethan i Philip nigdy nie mieli łatwego życia. Już od niemowlęcych lat bici i poniżani przez biologicznych rodziców zapamiętali tylko rodzinną przemoc i strach. Trafiając do adopcji pod skrzydła Stelli i Raymonda Quinnów nie wiedzieli jak wygląda prawdziwa rodzina. Kiedy poznali smak miłości z czasem zapomnieli o trudnym dzieciństwie. Cameron wyrósł na wspaniałego mężczyznę, kochającego wolność i szybsze bicie serca. Całkowicie poświęcił się pasji zostając kierowcą wyścigowym i zamieszkał w Europie. Niespodziewanie jego życiową sielankę przerwała jednak bolesna wiadomość: jego ojciec, ten który pokazał mu jak wygląda rodzicielska miłość, umiera. Ray Quinn na nowo wzywa do siebie przybranych synów i powierza im nietypowe zadanie - muszą podjąć się opieki nad przygarniętym przez niego, czwartym chłopcem. Wychowaniem małego Setha jako pierwszy ma zająć się właśnie Cameron.

"Szczęście nadal się do niego uśmiechało - ba, śmiało się całą gębą [...]"
Historia na pierwszy rzut oka może wydawać się banalna. Przemoc w rodzinie, zapomnienie i spokojna przystań w rodzinie, która potrafi się dzielić miłością. A kiedy życie zaczyna się układać - kolejna tragedia, tym razem znacznie boleśniejsza. Jednak historia braci wcale nie jest prosta, a na pewno nie banalna. Przekazując głębię miłości, wartość rodziny i zjednoczenie w najcięższych chwilach Nora Roberts stworzyła książkę o ponadczasowych prawdach. Swobodnym stylem poprowadziła mnie przez świat Quinnów i pozostawiła wielki niedosyt - ten jakże przyjemny - na jeszcze większą dawkę losów Camerona, Ethana i Philipa z dalszych tomów. Trzecioosobowa narracja idealnie wpasowała się w fabułę, zaznaczając w niej całą gamę emocji nie tylko tych negatywnych - jak smutek i żal, ale i wesołych, radosnych chwil przepełnionych lekkim humorem.A gdyby ktoś w dalszym ciągu uważał, że to jeszcze mało, pani Roberts subtelnie połączyła kilka wątków z licznymi motywami począwszy od straty a skończywszy na miłości, nie tylko tej rodzinnej.

Sagi rodzinne nigdy nie były moją ulubioną historią w książkach, do czasu aż natrafiłam na "Kwiaty na poddaszu". Po serii pani Andrews, która całkowicie mnie oczarowała zaczęłam sięgać po podobne serie, które niestety nie wywoływały u mnie podobnych emocji. Dlatego do cyklu Nory Roberts podeszłam bardzo sceptycznie, chociaż liczne, pozytywne opinie zapewniały wspaniałą powieść. Już na wstępie przekonał mnie fakt, że historia każdego z braci opisana jest w osobnym tomie. W tym tomie historia dopiero nabiera kształtów, otwiera przed czytelnikiem drzwi i opisuje wydarzenia poprzedzające wypadki. I chociaż może wydawać się to nużące, wcale takie nie jest. Wszystko idealnie wpasowało się na swoje miejsce i szybko ustąpiło pola pierwszemu z braci - Cameronowi. To właśnie jego mogłam poznać na samym początku i z miejsca polubiłam jego postać - beztroskiego, wolnego człowieka - który musi zmierzyć się z nieoczekiwanym wyzwaniem.

"Stał tak z uśmiechem przyklejonym do twarzy nawet wtedy, gdy z oka wymknęła mu się łza i popłynęła niezauważona po policzku."
Jeszcze do niedawna sądziłam, że książki obyczajowe nie są dla mnie. Uważałam, że w czasie czytania będę się tylko nudzić i nic więcej. Kiedy pierwszy raz sięgnęłam po książkę Nory Roberts wciąż podtrzymywałam swoje nastawienie. "Wzburzone fale" zapowiadały się ciekawie, ale nie na tyle by wzbudzić we mnie większe emocje. Ale kiedy przeczytałam pierwszą stronę, drugą, dziesiątą wiedziałam już, że zostałam całkowicie oczarowana urokiem tej lektury. Śmiałam się, smuciłam i żyłam historią bohaterów tak, jakbym sama przeżywała wydarzenia zamieszczone w książce. Potęga rodzinnej miłości aż bije z tej powieści. Historia rodziny Quinnów okazała się dla mnie wielką przygodą i już nie mogę się doczekać, aby sięgnąć po kolejne losy braci.

Ocena: 4/6

Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję Grupie Wydawniczej Publicat.

13 komentarzy:

  1. Szkoda, że książka nie wzbudziła w Tobie zbyt wielkich emocji. Mimo to i tak chce ją poznać, ponieważ bardzo lubię powieści obyczajowe, jak również cenię twórczość Pani Nory.

    OdpowiedzUsuń
  2. Widzę, że książka nie wypada tak źle. O twórczości pisarki wiele się naczytałam, mam nawet jedną jej książkę - ale do tej pory nie poznałam jej pióra :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Może kiedyś, ale póki co... mam co czytać... Aż za bardzo :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię książki obyczajowe, ale tylko w wydaniu dość kontrowersyjnym, myślę, że tu mogłabym się skusić na tę pozycję:) Nawet pomimo tego, że nie jest jakąś perełką

    OdpowiedzUsuń
  5. Obyczajówki są super, ostatnio ciągle po takie sięgam, niemniej Nora Roberts to nie moja bajka - kiedyś zawiodłam się na jednej jej książce i odpuściłam sobie tę znajomość ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie zawiodłam się jeszcze na książkach Nory Roberts, a tej jeszcze nie czytałam. Z chęcią więc zajrzę.

    OdpowiedzUsuń
  7. Książka na pewno wstrząsająca... może przeczytam.
    http://pasion-libros.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Niby banalna, ale mająca ukryte treści. Przyznam, że sporadycznie sięgam po takie książki... Nory Roberts jeszcze nie czytałam, ale mam jej dwie inne pozycje... Myślę, że na dobry początek będą w porządku, a jak mnie zachęci to sięgnę także i po "Wzburzone fale".

    OdpowiedzUsuń
  9. Czytałam kilka książek pani Roberts i jakoś żadna mnie w pełni nie kupiła, wiec już przestałam ją testować i przyjęłam do wiadomości, że jej twórczość zwyczajnie nie jest dla mnie. Tak więc i po ten tytuł nie sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  10. No, proszę, czyżby nie było żadnego wątku miłosnego (pomijając miłość rodzinną, oczywiście)? Jestem zaskoczona, myślałam, że pani Roberts pisze tylko romanse, ewentualnie kryminały również z wątkami romansowymi, ale tutaj najwyraźniej nic takiego nie ma. Z chęcią poznałabym lubianą przeze mnie autorkę z innej strony :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nora Roberts jeszcze mnie nie urzekła, może od tej książki zacznę ponowną przygodę z autorką?

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie sięgnęłam po książki tej autorki, mimo że dwie mam na półce, bo się obawiam rozczarowania. Myślę, że w końcu muszę się przemóc.

    OdpowiedzUsuń