"Tease" Amanda Maciel, Tyr. oryg. Tease, Wyd. Muza, Str. 335
PREMIERA: 09.09.2015r.
PREMIERA: 09.09.2015r.
Powieść Amandy Maciel to zainspirowana prawdziwymi wydarzeniami historia o codziennym życiu z niecodziennymi problemami. Co tak naprawdę kryje się pod fasadą sztucznego uśmiechu? Poznajcie życie licealistów od kuchni.
Sara Wharton ponosi winę za odebranie życia Emmie Putnam. Przynajmniej tak wszyscy założyli. Ona i troje pozostałych licealistów znęcało się psychiczne nad dziewczyną doprowadzając do tragicznego w skutkach rozwiązania - Emma popełniła samobójstwo. Wszyscy odwracają się od Sary i oskarżają za okrucieństwo. Nikt nie pyta jak było naprawdę. Dziewczyna musi odnaleźć sposób by żyć w świecie, który stał się jej największym wrogiem.
"Świat jest pełen fałszywych ludzi."
Sara, narratorka powieści, staje pod gradem oskarżeń i pytań, na które odpowiedzi są z góry zaplanowane. Nikt nie chce poznać prawdy, choć w zasadzie nikt nie chce jej również wyjawić. Życie dziewczyny wywraca się do góry nogami a ta staje twarzą w twarz z mediami i nastawiona wrogo społecznością. Narracja prowadzona przez główną bohaterkę wyjawia wiele skrywanych sekretów, choć tak naprawdę to finał powieści jest największym zaskoczeniem. Sara nie jest postacią idealną, ale potrafi racjonalnie i składnie prowadzić przez fabułę, chociaż w tle wyczuwalne pozostaje nastoletnie myślenie i kierowanie się w życiu nie do końca przemyślanymi zasadami.
Temat tej lektury nie jest łatwy - przemoc w szkole, psychiczne tortury i głęboko skrywane smutki. To zawsze szokuje, niezależnie od tego jak często mogłoby się o tym mówić. Okrucieństwo licealistów potrafi zszokować a wiszący w powietrzu temat samobójstwa nadaje lekturze mocniejszego wydźwięku. Autorka oczami Sary przedstawiła życie nastolatków od kuchni, z ich problemami i przemyśleniami pokazując czytelnikom, że to co widzi się na pierwszy rzut oka nie zawsze jest prawdziwe. Tutaj na pierwszy plan wysuwa się psychologiczna analiza młodzieży, która powoli rysuje portret szkolnego prześladowcy i szokuje ukrytymi za fasadą złudnego uśmiechu emocjami.
Maciel posłużyła się w lekturze typową młodzieżową postawą swoich bohaterów co nie do końca mnie przekonało, ale sprawiło jednocześnie, że historia nabrała większej wiarygodności. Niestety czasami pojawiał się też młodzieżowy slang, który nie jest moją ulubioną stroną młodzieżowych opowieści, ale cieszę się, że nie było tego dużo. Autorka pisze składnie, przejrzyście i lekko, więc historia płynie swoim rytmem. Czasami pojawiały się prześwity naiwności, nieszczególnie skrywanego egoizmu i fałszywej postawy bohaterów, ale czy nie tak właśnie wygląda świat?
"- Nie martw się, kochana - mówi. - Załatwimy to. Ta zdzira nawet nie będzie wiedziała, co i kiedy ją ugodzi."
"Tease" zaskakuje, ponieważ opiera się na prawdziwych wydarzeniach. To co działo się w rzeczywistym świecie zawsze bardziej uderza w czytelników niż fikcyjna opowieść. Debiutancka powieść autorki okazała się dobrą przestrogą i wejrzeniem w głąb licealnych problemów. Mimo, że nie okazała się powieścią perfekcyjną, ma w sobie potencjał, który intryguje i wciąga. Wszystkim odważnym, chętnym poznania historii o samobójstwie prześladowanej nastolatki - polecam.
Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Muza.
Bardzo interesująca pozycja, chętnie po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńDzisiaj czytałam mnóstwo recenzji tej książki, coraz większą mam na nią chęć. Przerażające jest to, że powstała na faktach...
OdpowiedzUsuńTakich historii nie trzeba szukać aż w liceum, w gimnazjum też nie ma lekko. Sama mam niemiłe wspomnienia z przeszłości (nie tak dalekiej), dlatego pomimo, że ''Tease'' bardzo mnie intryguje, miałabym niemałe trudności w jej czytaniu.
OdpowiedzUsuńKsiążka mnie zainteresowała, więc rozejrzę się za nią :)
OdpowiedzUsuńPoczątkowo nie miałam ochoty na tę książkę, ale z każdą kolejną recenzją zmieniam zdanie. To okrutne, że młodzi ludzie potrafią się tak zachowywać. Dobrze, że autorka nagłaśnia ten problem.
OdpowiedzUsuńZastanawiam się nad przeczytaniem tej książki. Także nie lubię slangu w lekturach, jednak dobrze, że jest go mało. Nie wiem czy bohaterowie by mnie nie irytowali, muszę się jeszcze zastanowić. :)
OdpowiedzUsuńOd zeszłego roku szkolnego mam dość wszystkiego co związane z samobójstwem. Wystarczą mi przeżycia z realnego świata. Książki raczej nie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńhttp://zaczarowana-me.blogspot.com/?m=1
Czytałam już gdzieś opinie książki. Jak na razie nie sięgne, gdyż muszę się uporać ze swoim stosikiem, jednak nie skreślam ;)
OdpowiedzUsuńRozejrzę się za tym tytułem. Zaciekawiłaś mnie.
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytałabym tę książkę i mam nadzieję, że niedługo nadarzy się okazja :)
OdpowiedzUsuńJuż przeczytałaś? A ja dopiero wczoraj otrzymałam swój egzemplarz, dlatego wybacz, ale nie będę tym razem czytać Twojej recenzji, żeby się potem nią nie sugerować przy pisaniu swojej.
OdpowiedzUsuńZobaczymy jak tak :D
OdpowiedzUsuńMnie się podoba! Tym bardziej, że to debiut. Chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńHmmm zaciekawiłaś tą recenzją. Książka zaczyna mnie kusić. Wcześniej nie myślałam o przeczytaniu jej. Aczkolwiek może po nią sięgnę. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńhouseofreaders.blogspot.com
Książka czeka na przeczytanie, a Ty swoją recenzją rozbudziłaś mój apetyt :)
OdpowiedzUsuńNie jestem do końca przekonana, ale cóż... jak się nie jest pewnym, to lepiej sprawdzić niż zrezygnować z czytania, prawda? :)
OdpowiedzUsuńTrzeba zrobić ,,napad'' na księgarnie :D
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś trafię na recenzję, która obrzydzi mi książkę. Zamiast tego moje oczy uśmiechają się do tej książki.
Książki jak narkotyk
Teraz wiem, że muszę przeczytać tą książkę!!! Jestem ciekawa jak historia się potoczyła. Przez twoją recenzję muszę dodać kolejną książkę do "chcę przeczytać" ale książek nigdy za wiele :)
OdpowiedzUsuńRosePerdu Books
Chce przeczytać :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Justyna z książko miłości moja
Szybko się czytało i za to tę książkę lubię. Wciągnęła mnie. Do tej pory ciężko mi ocenić Sarę i Emmę, bo ewidentnie obie miały swoje problemy:( Cieszę się, że już nie chodzę do szkoły, to co tam się teraz dzieje to masakra.
OdpowiedzUsuń