czwartek, 16 czerwca 2016

"Tytany" Victoria Scott

"Tytany" Victoria Scott, Tyt. oryg. Titans, Wyd. Iuvi, Str. 336

"Cała nasza czwórka patrzy, jak koń w dalszym ciągu się miota, aż w końcu, w końcu... Tytan powstaje."

Nigdy nie przypuszczałam, że pojawi się historia jakby stworzona wyłącznie dla mnie. A jednak - udało się. Uwielbiam konie i chyba nie ma co ukrywać: wokół nich kręci się cały mój świat. Więc jeśli mogę spotkać je jeszcze w lekturze, nigdy nie odmawiam.

Tytany wywróciły świat Astrid do góry nogami. Odkąd pojawiły się w Detroit wszystko zmieniło się nie do poznania. Pół konie, pół maszyny razem ze swoimi dżokejami startują w morderczych wyścigach, których tempo zapiera dech w piersi. Fascynacja Astrid z dnia na dzień rośnie, a każda wolna chwila prowadzi ją na tor, gdzie obserwuje stworzenia i stara się zrozumieć, dlaczego są tak fascynujące i przerażające jednocześnie.

Asrtid jest zafascynowana wszystkim tym co związane z Tytanami. Chociaż uwielbia szaleńcze wyścigi i nie może przestać o nich myśleć, to właśnie te zaskakujące stworzenia budzą w niej sprzeczne emocje. Pół konie, pół maszyny stają się jej obsesją - chociaż marzy by móc dotknąć choćby jednego z nich to ma też do nich żal za przebieg własnego życia. Ojciec Astrid stracił wszystko co mógł na zakładach bukmacherskich nie licząc się ze zdaniem rodziny. Tytany opanowały Detroit nie tylko pod względem wyścigów, ale i psychicznego nastawienia dżokejów, którzy żyjąc w dostatku odsuwają się od pospolitych ludzi. 

Muszę przyznać, że temat najnowszej książki Scott wzbudził u mnie przeróżne emocje - sama na moment zmieniłam się w Astrid i z zafascynowaniem obserwowałam jej oczami te niezwykłe stworzenia. Tytany zostały rewelacyjnie wykreowane, konkurując z prawdziwymi zwierzętami ujawniały swoją duszę, którą z dnia na dzień zaczęła dostrzegać również Astrid. A gdy pewnego dnia dziewczyna otrzymała szansę startu w wyścigach - jej relacja stała się jeszcze bardziej emocjonalna, a opis tych zwierząt bardziej dogłębny. Innymi słowy - sama zamarzyłam by stanąć oko w oko z Tytanem. Myślę, że to przede wszystkim za sprawą obrazowego języka autorki, ponieważ wiele rozgrywanych wydarzeń sprawiło, że nie mogłam oderwać się od lektury. Nie tylko dlatego, że kocham konie, ale i dlatego, że świat Tytanów jest piekielnie fascynującym miejscem.

"Chłodny metal dudni pod moimi palcami przez ułamek sekundy. Potem otwierają się jego oczy."

Nie mogę jeszcze zapomnieć o tym, że autorka stworzyła bardzo realistyczny świat wplątując w to wszystko pół maszyny, które jednak wyróżniały się indywidualnością i prawdą. Bo Tytany tak naprawdę śmiało mogłyby konkurować z prawdziwymi końmi. W dodatku płynna akcja i zaskakująco szybkie tempo wydarzeń w oka mgnieniu porwały mnie do lektury, a smaku dodały dialogi: zabawne, z przekąsem i wartą uwagi dynamiką. A pośród tego wszystkiego pojawiło się kilka wartości: o tym, jak ważna jest rodzina, o sile przyjaźni i - tak, tego również nie zabrakło - magii miłości. A pośród tego wszystkiego: mordercze wyścigi i Astrid, która otrzymała swoją życiową szansę by ryzykując wszystko co ma spróbować zdobyć dla siebie i swoich bliskich lepszą przyszłość. Czy to możliwe? Przekonajcie się sami. Ze swojej strony lekturę - naprawdę polecam.

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu IUVI.

8 komentarzy:

  1. To kolejna tak pozytywna recenzja tej książki. To nie może być przypadek.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie jest to mój ulubiony gatunek, więc tym razem sobie odpuszczę. Choć muszę przyznać, że okładka bardzo mi się podoba :) Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  3. No nie wiem, czy to dla mnie. Ale skoro polecasz to moze spróbuję w wolnej chwili.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kolejna książka, która trafia na moją listę.... kiedy ja to przeczytam?? :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak "Ogień i woda" były dla mnie mocno średnią lekturą, tak "Tytany" ogromnie mi się podobały! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Podobała mi się ta powieść, było to coś innego, ale zarazem tak realistycznego, że momentami miałam wrażenie iż gdzieś w Stanach faktycznie takie rzeczy się dzieją ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Pierwsze co przyszło mi do głowy czytając tą recenzję to Wyścig śmierci ,,Wyścig śmierci'' Maggie Stiefvater. Nie czytałam jeszcze Tytany, więc nie wiem czy są do siebie podobne. Sprawdzę i się przekonam.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  8. Jestem naprawdę mile zaskoczona "Tytanami". Poprzednia książka tej autorki kompletnie mnie zawiodła, ale ta nowość moim zdaniem naprawdę jest fajnym pomysłem na powieść :)

    Pozdrawiam,
    http://miedzypolkami-ksiazki.blogspot.com/2016/06/krolowa-cieni.html

    OdpowiedzUsuń