środa, 21 września 2016

"Żyj szybko, kochaj głęboko" Samantha Young

"Żyj szybko, kochaj głęboko" Samantha Young, Tyt. oryg. Into the Deep, Wyd. Burda Książki, Str. 356

"Nie sądzę, żebyśmy kiedykolwiek mogli do kogoś należeć, a jeśli uważasz inaczej, zostaniesz zraniony."

Charley przyjechała do Edynburga by kontynuować swoją naukę. Miała nadzieję, że tutaj rozwinie skrzydła i zdobędzie doświadczenie. Jednak nie spodziewała się, że w tym miejscu spotka również swoją dawną miłość sprzed lat - Jake'a, którego dziś nie chce znać. Jedno spotkanie z chłopakiem na nowo przywołuje demony przeszłości, o których Charley tak usilnie starała się zapomnieć. Jednak jest coś, co nie pozwala jej na nowo odwrócić od chłopaka. Czy obietnica sprzed lat może mieć wciąż taką samą moc?

Charley to największy plus tej historii - dziewczyna jest przesympatyczna, rezolutna, zna swoje miejsce, ale nie boi się też igrać z zasadami, a gdy przychodzi do niechcianej konfrontacji - nie boi się zmierzyć z własnymi problemami. Niestety jej pozytywną postać przyćmiewa trochę Jake, który nie do końca przypadł mi do gustu - chłopak ma swoje za uszami i uważa się za kogoś, kim w rzeczywistości nie jest, więc zamiast być po prostu sobą bawi się w pozory. Dopiero kiedy postanowił, że przyszedł czas na wyjawienie prawdy zmienił się nie do poznania. Jestem pewna, że to zamysł autorki, bo poza chłopakiem wszyscy, nawet poboczni bohaterowie raz dwa zdobywali moją sympatię dzięki swoim ciekawym i niebanalnym charakterom.

Historia dotyka typowych problemów nurtu NA - zranieni bohaterowie, trudna przeszłość i miłość po przejściach. Ładnie się to wszystko ze sobą komponuje, bo wątek romantyczny wale nie jest taki oczywisty jak mogłam przypuszczać. Bohaterowie spotykają się na nowo po latach i nie mają już ze sobą wiele wspólnego, ale podejmują dorosłą decyzję i starają się tolerować siebie nawzajem. Wszystko układa się w logiczną całość, kiedy co raz częściej pojawiają się wspomnienia z przeszłości i to one stają się machiną napędową dla całej fabuły, która swoją drogą im bliżej finału, tym bardziej zaczynała mi się podobać.

"Żyj szybko, kochaj głęboko" dotyka czułych punktów czytelnika otwartego na masę różnych emocji. W głównych bohaterach jest tak wiele nagromadzonego żalu i bólu, że czasami nie dowierzałam jak jeden człowiek jest w stanie udźwignąć w sobie tyle negatywnych emocji. Charley nacierpiała się w życiu za dwoje i dziś stanęła przede mną jako silna kobieta, która radzi sobie z tym co ją spotkało, a jednak ból, który nie odstępował jej na krok był naprawdę mocno wyczuwalny. Jestem pod wielkim wrażeniem tylu emocji nagromadzonych w tak niepozornej lekturze i już dziś nie mogę się doczekać kontynuacji tej historii.

Na pewno nie jeden raz przeczytacie, że jest to książka pospolita - dużo z niej schematów gatunku NA i nie ukrywam, że znalazłabym kilka podobnych jej historii, ale sama nie uważam, żeby ta opowieść mogła pozostać w lekturach średniej klasy. Ogromnie przypadł mi do gustu styl jakim posługuje się autorka, bardzo polubiłam bohaterów jakich powołała do życia i historia, która się z tego utworzyła zdobyła moje spore uznanie. Dlatego na moim blogu przeczytacie, że to powieść zdecydowanie warta uwagi, piękna i chwytająca za serce od początku do samego końca. Gorąco polecam!

7 komentarzy:

  1. Nie czytałam, ale mnie schematyczność aż tak nie przeszkadza.

    OdpowiedzUsuń
  2. Sięgam po takie nasycone emocjami książki, wiele z nich można wyciągnąć dla siebie. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam wielką ochotę na tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie znam jeszcze prozy tej autorki, choć koleżanka mnie mocno namawia, abym ją poznała. Muszę się kiedyś skusić.

    OdpowiedzUsuń
  5. Słyszałam co nieco o innej serii autorki (a przynajmniej wydaje mi się że to ta sama autorka bo nazwisko się zgadza), ale o tej historii jakoś nie wiedziałam. Co prawda aktualnie nie mam ochoty na NA - co jest dziwne jak na mnie! - ale postaram się mieć go na uwadze

    OdpowiedzUsuń
  6. Książki tej autorki zapowiadają się ciekawie. Muszę koniecznie poznać jej pióro :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja zaliczam się do grona osób, którym schematyczność przeszkadza. Zazwyczaj się nudzę jej czytając. więc podziękuję na razie. Może kiedyś jak trafi w moje ręce to się skuszę.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń