poniedziałek, 23 stycznia 2017

"Lawendowy pokój" Nina George

"Lawendowy pokój" Nina George, Tyt. oryg. Das Lavendelzimmer, Wyd. Otwarte, Str. 344

"Miłość to nie kwestia decyzji. Nie możemy nikogo zmusić, aby nas kochał. I nie ma na to żadnej recepty. Jest tylko sama miłość. A my jesteśmy na jej łasce i niełasce. Nic na to nie poradzimy."

Gdybyście znaleźli się w księgarni, która kryje w sobie receptę na wszelkie smutki - czy nie czulibyście się wspaniale? W końcu nie od dziś wiadomo, że książka jest dobrym lekiem na każde zło. Wykorzystał to Jean Perdu w swojej Aptece Literackiej, księgarni zupełnie nietypowej.

Fabuła przypomina trochę spełnienie marzeń każdej osoby z zamiłowaniem do literatury. Główny bohater powieści, Jean Perdu pokazuje się jako znawca ludzkiej psychiki i z wielką precyzją dobiera lekturę dla każdego, kto tego potrzebuje. Przyznaję, że każda kolejna, pozytywnie rozpoznana diagnoza przez Jeana była dla mnie małym zaskoczeniem, bo za sprawą swoich ukochanych lektur potrafił odmienić życie zwykłych ludzi. Przyjemnie czyta się o tym, jak wielką siłę ma książka i jak wartościowa może się okazać w odpowiednich rękach. Pojawił się tylko jeden problem - główny bohater mimo swojego przekonania do leczniczego działania książek, nie potrafił uzdrowić swojego złamanego serca. 

Wszystko zmienia się z dniem otworzenia przez Jeana listu od swojej ukochanej. Pozostawiony w dniu odejścia skrawek papieru nieoczekiwanie odmienia los naszego bohatera. Do tej pory tkwił biernie w swojej księgarni i pomagał innym, ale nie zwracał uwagi na siebie. To mocno zaznaczony kontrast w powieści, więc z miejsca poczułam sympatię do tego biedaka. Kochał całym sobą i do dziś tęsknił za ukochaną, ale nie mógł tego w żaden sposób z siebie wyrzucić. Więc gdy po otwarciu listu zdecydował się wyruszyć w drogę i rozpoczął mój ukochany motyw drogi, byłam w siódmym niebie - już wtedy wiedziałam, że czeka mnie dobra lektura.

Nina George napisała powieść, która nie jest historią z pędzącą akcją czy nieoczekiwanymi zwrotami w fabule. To subtelna historia o szczęściu w nieszczęściu i odwadze, która drzemie w każdym z nas. Lekkim, ale bardzo obrazowym językiem prowadzi czytelnika przez świat, który otwiera się przed Jeanem i sprawia, że czytelnik rozpływa się w całej historii - bo to właśnie taka powieść - pełna podwójnych znaczeń, do czytania między wierszami, do zajrzenia w głąb siebie i do chwili refleksji. Autorka na przykładzie swojego bohatera przedstawiła wiele ponadczasowych mądrości, które naprawdę dawały do myślenia.

"Lawendowy pokój" to książka, która ma w sobie subtelność i lekkość. Uczy, motywuje do działania i mocno daje do myślenia. Jednak jest to przede wszystkim historia, która wpuszcza czytelnika do swojego świata tylko pod jednym warunkiem - będziemy szanować każde kolejne słowo. George napisała bardzo osobistą powieść, w której Jean staje się głównym punktem - jego historia jest pełna wzruszeń, uniesień, smutku i nadziei. Żeby ją docenić, musimy najpierw ją uszanować. A jeśli nie jesteście przekonani - pozwólcie przekonać się samej książce, bo słowa w niej zwarte mają wielką moc. Polecam!

15 komentarzy:

  1. Jestem ciekawa twórczości tej autorki ;) Mam jedną jej książkę i muszę koniecznie przeczytać!

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba jako mol książkowy nie mogę przejść obojętnie obok tej powieści, prawda? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że przeczytanie tej powieści to nawet Twój obowiązek! :)

      Usuń
  3. Lubię ksiązki, które poza fabuła mają jeszcze jeden, podprogowy przekaz, zmuszaja do refleksji, przemysleń, nostalgii...
    Pozdrawiam,
    Zaczytana Wiedźma
    ZaczytanaWiedźma.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam tę książkę na półce już od dłuższego czasu ale jeszcze jej nie czytałam. Czeka na swoją kolej.

    OdpowiedzUsuń
  5. Książka czeka cierpliwie na mojej półce, liczę na to, że na mnie zrobi równie dobre wrażenie, jak na Tobie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo lubię sięgać po takie właśnie książki. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Właśnie zaczynam czytać tę książkę i mam nadzieję, że przypadnie mi do gustu. Mam nadzieje, że moc słowa porwie mnie na długie czytelnicze godziny.

    OdpowiedzUsuń
  8. Słyszałam o tym tytule, ale jakoś wcześniej nie miałam ochoty się z nim zapoznać :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Okładka niesamowicie mi się podoba, bo jest cudna i przyciąga wzrok, ale... Obawiam się, że to nie książka dla mnie. Nie przepadam za motywem drogi i podróżowania, a do tego wolę, gdy jest sporo akcji. Szkoda, bo miałam ochotę na tę historię. :c

    Pozdrawiam,
    Koneko z recenzje-koneko.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Ojej, czytałam tę książkę. Pamiętam, że uderzyły mnie przeżycia bohatera jego życie i to co go spotkało. Magiczna - jednym słowem!
    MÓJ BLOG - zapraszam

    OdpowiedzUsuń
  11. Ta książka jakoś za bardzo mnie nie ciekawi, ale za to jej najnowsza, Księga snów, bardzo mnie intryguje!

    OdpowiedzUsuń