"Mali ludzie" Michael Hughes, Tyt. oryg. The Countenance Divine, Wyd. Prószyński i S-ka, Str. 336
"Przekonał się, że jeśli jest się miłym i cierpliwym, inni niemal zawsze rewanżują się tym samym. Z wyjątkiem Lucy. Patrzyła tylko na niego albo całkowicie go ignorowała."
Technologia to współczesność. Pozwala nam na krok ku lepszej przyszłości, ułatwia życie, chroni przed niebezpieczeństwem. A jednak zawód informatyka uważany jest przez wielu za nudny i nie wymagający wielkiego zaangażowania. Czy to prawda? A może pozory ponownie nas zwodzą?
Akcja powieści rozgrywa się w roku 1999. To czas, kiedy ludzkość na moment przestała racjonalnie myśleć i spodziewała się wszystkiego co złe - nowy rok i przełom daty miał przynieść ze sobą niezdefiniowaną apokalipsę. Chris, ceniony informatyk ma zrobić wszystko by przeciwdziałać pluskwie milenijnej, która z założenia będzie miała wyłączyć komputery na całym świecie. Nikt nie zadaje pytań, wszyscy zakładają, że właśnie tak się stanie.
To jednak nie koniec wydarzeń z tej powieści. Tak naprawdę to dopiero nic nie znaczący początek Chris jest bohaterem wycofanym, bez szerokiego grona przyjaciół. Małomówny młody człowiek znajduje sojusznika jedynie w koleżance z pracy - Lucy, która różni się od swoich rówieśników. Łączy ich zasada kontrastu: on wycofany, ona walcząca ze światem osobowością i niebanalnym wyglądem. To tworzy z nich ciekawe postacie, na pewno inne i wyróżniające się na tle pozostałych bohaterów, które zachęcają do poznania ich historii.
Główny bohater pewnego dnia na targu staroci kupuje dziwną układankę. To przełom w jego życiu, ponieważ od dnia zakupu zaczynają się trudne do wyjaśnienia wypadki. Układanka rozpoczyna podróże w czasie, w których ogrom wydarzeń jest niesamowity. Autor dołożył wszelkich starań by każda podróż okazała się niezapomnianą lekcją, opisał wszelkie drobiazgi i poprzez obrazowy styl umieścił w głowie czytelnika nie tylko miejsca, ale i ludzi. Na początku historia przypomina surowy, nie do końca zrozumiały styl - przypominający bardziej szkic niż definitywnie zamkniętą całość. Potrzeba czasu by odnaleźć się w fabule i dać jej szansę, więc to książka dla wytrwałych, ale jeśli nie pozwolicie zgubić się na wstępie: czeka Was niezapomniana przygoda.
Wizje Williama Blake’a, twórczość ślepego poety Johna Miltona, bezwzględne morderstwa na na West Endzie - oto Londyn z przeszłości, w którym tak naprawdę wszystko może się wydarzyć. Autor zaskakuje pomysłowością i nieoczekiwanymi skokami w fabule, które dodają uroku jego debiutanckiej powieści. Skoki pomiędzy czterema stuleciami niosą obietnicę czegoś wielkiego, chociaż w powietrzy wciąż tkwi przekonanie, że niedługo czas się skończy. Nie będę ukrywać: to dziwna powieść i na pewno nie dla każdego, ale ten, kto zaryzykuje doceni twórczość autora. Kto wie, może w kolejnej swojej powieści jeszcze bardziej nas zaskoczy?
Nie znam twórczości autora, ale brzmi ciekawie.:)
OdpowiedzUsuńMotyw tajemniczej układanki bardzo mnie zaintrygował.
OdpowiedzUsuńO Jezu, wszystko, wszystko jest skrajnie nie dla mnie po prostu :/
OdpowiedzUsuńPodziękuję,ale to dobrze, bo i tak nie mam już gdzie trzymać książek xD
Pozdrawiam ciepło :)
Niekulturalna Kasia
Jaka genialna okładka!
OdpowiedzUsuńHistoria też mnie ciekawi. Skoki w czasie... może być ciekawie!
Czasami warto przeczytać coś dziwnego :D
OdpowiedzUsuńOpowieść wydaje się być intrygująca i na swój sposób oryginalna - za przeczytaniem tej książki przemawia moim zdaniem najbardziej ta współpraca kontrastujących postaci. Uwielbiam takie połączenia - wtedy można dostrzec wyraźną różnicę pomiędzy bohaterami i cieszyć się dobrą kreacją!
OdpowiedzUsuń#SadisticWriter