"Dziesięć tysięcy słońc nad tobą" Claudia Gray, Tyt. oryg. Ten Thousand Skies Above You, Wyd. Jaguar, Str. 430
"Tym razem zranię ich naprawdę."
Po pozytywnym zaskoczeniu związanym z pierwszym tomem serii, nie mogłam przejść obojętnie obok kontynuacji. Nie byłam pewna co może mnie w niej czekać i czy być może autorka nie pogorszy historii zamiast ją ulepszyć, ale - świeżo po lekturze - myślę, że niepotrzebnie się martwiłam. Otrzymałam historię na równym poziomie co jej poprzedniczka, a być może nawet odrobinę lepszą.
W kontynuacji bohaterowie ponownie będą musieli zmierzyć się z podróżami między wymiarami, ale w dużej mierze będą to zupełnie nowe światy. Autorka by uniknąć monotonii i rutyny otworzyła nie tylko przed swoimi bohaterami, ale także przed czytelnikami nowe wersje miejsc, które były nam znane do tej pory tylko z rzeczywistości. W porównaniu do pierwszego tomu Claudia Gray znacząco rozwinęła alternatywne wersje miejsc, w których znaleźli się bohaterowie i na zasadzie kontrastu przedstawiła nowe powiązania rodzinne między wybranymi osobami. Także alternatywne czasy znacznie się pogłębiły, ponieważ wędrówka przez światy okazała się również podróżą przez stulecia, a co za tym idzie - odkrywaniem światów w czasach różnych zaawansowań technologicznych. To pokazało jak wielkie znaczenie dla społeczeństwa ma wpływ udogodnień i jakie - niestety - ciągnie to czasem za sobą konsekwencje.
Poprawę stylu mogłam również dostrzec na podstawie kreacji bohaterów. O ile w pierwszym tomie polubiłam główną bohaterkę, o tyle kontynuacji wręcz kibicowałam jej w dalszych przygodach. Marguerite - bohaterka i narratorka jednocześnie - otwarcie dzieli się z czytelnikiem swoimi przemyśleniami i opowieścią. Jest młoda, więc i jej poglądy nie zawsze były odzwierciedleniem moich, ale jak na typową nastoletnią bohaterkę dobrze spisała się w swojej roli i dzielnie szła do przodu w historii, która właściwie nie była jej przychylna. Jednak największą zmianę jeśli chodzi o kreację bohaterów dostrzegłam na podstawie wątku romantycznego, który w poprzedniej części był motywem drugoplanowymi, a obecnie mocno konkurował ze skokami w czasie. Otwartość bohaterów na nowe doświadczenia miłosne, opisy ich uczuć i wzajemne szukanie szczęścia mogłyby budzić obawy, czy to aby nie zaszkodzi głównej historii z poszukiwaniem alternatywnych wersji światów, ale autorka smacznie poplątała ze sobą oba motywy, dzięki czemu nie mam wobec nich żadnych zarzutów.
Tym razem bawiłam się znacznie lepiej śledząc losy Marguerite przede wszystkim za sprawą podziału pobytu dziewczyny w nowych miejscach na równe części. W poprzednim tomie autorka pod koniec ślizgała się po nowych miejscach i poza pierwszym, nie poświęciła im większej uwagi, ale obecnie odbudowała swój błąd - światy przedstawione były pełniejsze, a czas jaki spędziła w nich bohaterka wyglądał mniej więcej tak samo. Dzięki temu sama fabuła nabrała barw, znacznie więcej się w niej działo, akcja ponownie nie zwalniała tempa a w końcowym rezultacie emocjonujący finał zapewnił mi wyczekiwanie ostatniej części z zapartym tchem,
"Dziesięć tysięcy słońc nad tobą" to kontynuacja powieści młodzieżowej. Bardzo ciekawej i przyjemnie napisanej, ale wciąż jest to historia z pewnymi niedociągnięciami. Patrząc jednak z dystansu na obie części serii uważam, że autorka z tomu na tom poprawia się w stylu i przemyśleniach, przez co mogę przypuszczać, że trzecia część zaskoczy mnie jeszcze lepszą formą. Nie mogę również napisać, że czytało mi się obie historie źle - wręcz przeciwnie, dwa moje ulubione motywy (podróże w czasie i romans) zostały w pełni wykorzystane, bohaterowie spisali się na medal a sama akcja pędziła do przodu tak, by nie pozostawić czasu na nudę. Dzięki temu nie tylko zwiedziła nowe światy, poznałam ich alternatywne wersje, ale również miałam przyjemność poznać miłe rozwinięcie zauroczenia Marguerite chłopakiem, który okazał się spełnieniem jej miłosnych oczekiwań.
Może kiedyś... kto wie:)
OdpowiedzUsuńMam w planach :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że autorka rozwija swój warsztat.
OdpowiedzUsuńNie byłabym sobą gdybym nie wspomniała o tym, że okładki obu książek są obłędne *.* Posiadam obie ale wstrzymuje się z czytaniem aż wyjdą wszystkie części - dopiero wtedy zasiądę i przeczytam jedna po drugiej :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej trylogii, z chęcią ją poznam, bo coś czuję, że to moje klimaty :)
OdpowiedzUsuńTematyka dość ciekawa, więc będę miała na uwadze tę serię.
OdpowiedzUsuńMuszę zapamiętać sobie tą serię!
OdpowiedzUsuń